evi
Messi Oosom Łajf

Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:57, 13 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się początek odcinka - nietypowy. Wreszcie Van Pelt dostała trochę więcej czasu antenowego, bo do tej pory nawet Rigsby i Cho widywani byli więcej razy i więcej, wydawałoby się, robili. Tym razem Grace dostała odpowiedzialne zadanie, szkoda tylko, że zakończyło się niepowodzeniem (nie zamknęła drzwi - jak można było zapomnieć o tak ważnej kwestii?). Trochę jednak to dziwne, że dla świadka koronnego wyznaczyli do opieki tylko jednego policjanta...
Jane w każdym odcinku pije herbatkę - to stały punkt programu już
Oskarżony o morderstwo (ten cały Essex chyba) od razu budzi antypatię, jednak nie wydaje się od początku, że to on zabił - to byłoby zbyt proste, a w TM nigdy nie jest łatwo i szybko. Chociaż mam nadzieję, że i bez zeznań zamordowanego i tak Essex pójdzie siedzieć.
Powoli zaczyna mnie męczyć wątek Van Pelt - Rigsby - ten trzeci (Craig). Wiadomo, że nic nie będzie już między Rigsby'm a Van Pelt, więc po co to przeciągać? Mam nadzieję, że Craig nie okaże się znów złym chłopcem, jak to było z którymś z poprzednich facetów Grace.
Ten cały LaRoche mnie irytuje. Niby coś bada, ale w sumie nie wiadomo, jak to robi, bo zadaje dziwne pytania, wszystkim się naprzykrza i wprowadza kwas w stosunkach. Ciekawa jestem, kiedy się okaże, co on tak naprawdę robi. Jego rozmowa z Van Pelt przekroczyła wszystkie możliwe granice. Nie zdziwię się, gdy okaże się, że LaRoche ma coś wspólnego z Red Johnem.
Facet, który stanął na drodze Grace w pościgu za Essexem, był chyba jakimś półgłówkiem. Przecież każdy normalny człowiek słysząc Gun!, co najmniej kładzie się na ziemi w obawie przed strzałem, a ten matoł stał i się gapił...
Zakończenie zaskakujące - dziewczynka zabiła, ojciec zabił, wynajęty do morderstwa nie zabił...
Cieszę się, że Teresa zdecydowała się zrobić w kwestii Triny wyjątek. Jane miał sporo racji. Chociaż moim zdaniem, jeśli miała miejsce obrona konieczna, to sąd na pewno by ją uniewinnił (zwłaszcza, że ojciec się nad nią znęcał wcześniej, a dziewczynka nie sprawiała kłopotów) - tylko dziwne było to umieszczanie jej w ośrodku.
Podsumowując, odcinek mi się podobał, chociaż LaRoche mógłby już zniknąć. Ale pewnie nie zniknie do momentu, w którym RJ go zabije albo sprawa zostanie rozwiązana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|