|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
0% |
[ 0 ] |
7 |
|
0% |
[ 0 ] |
8 |
|
0% |
[ 0 ] |
9 |
|
0% |
[ 0 ] |
10 |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 0 |
|
Autor |
Wiadomość |
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:30, 28 Mar 2013 Temat postu: 4x18 "American Gothic" |
|
|
4x18 "American Gothic"
Cytat: | RACE FOR THE CURE — Elena (Nina Dobrev) and Rebekah (Claire Holt) take off in search of Katherine (also played by Nina Dobrev) and find themselves in a small town in Pennsylvania, where Elena has a surprising encounter with another old acquaintance — Elijah (guest star Daniel Gillies). Stefan (Paul Wesley) and Damon (Ian Somerhalder) are both concerned about Elena’s state of mind and are determined to do what’s best for her, but she makes it clear that helping her will be difficult. Damon is not sure how to react when Stefan reveals his unexpected plan for the future. Meanwhile, in Mystic Falls, Klaus (Joseph Morgan) receives Caroline’s (Candice Accola) reluctant help and comes to a new understanding of Silas’ powers. |
([link widoczny dla zalogowanych])
Premiera odcinka: 28 marca 2013.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
orchidea
Pacjent
Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 20:53, 29 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Podobał mi się ten odcinek. Prawdopodobnie ma to coś wspólnego z przystojnym Pierwotnym dostojnie przechadzającym się w swej olśniewającej glorii najmądrzejszego z najmądrzejszych, mówiącym rzeczy oczywiste, a jednak okazuje się, że trzeba je wypowiedzieć ustami Elijah'a, by nabrały sensu. Miło Cię widzieć, zostań z nami jak najdłużej.
"Byłaby szkoda jeśli świat straciłby duszę tak współczującą jak twoja." Elijah w tym krótkim zdaniu zawarł istotę tej historii, coś, o czym mam wrażenie kompletnie zapomniano. Jeśli pokazano nam wredną Elenę bez uczuć (jestem na skraju cierpliwości i tolerancji dla tej postaci), abyśmy uświadomili sobie, że tęsknimy za tą kruchą, bezbronną dziewczyną, która miota się w swoich uczuciach do braci, to tak droga pani Plec. Tęsknimy, a teraz poproszę, wracajmy do normalności. Natychmiast.
Katherine i Damon wciąż mają chemię. I wciąż świetnie się na to patrzy. Szkoda, że oboje stracili motywacje, by koncentrować swoje gierki bezpośrednio na sobie. Nie wiem, co myślę o "metamorfozie" Kath. Była wiarygodna i mogłaby być wiarygodna jako postać w scenariuszu, ze swoim pragnieniem "odnalezienia prawdziwej siebie" i bycia z kimś, kto da jej drugą szansę i czystą kartę na start. Ale po pierwsze, nie chcę kolejnego złego charakteru, odkupującego swoje winy i przechodzącego na dobrą stronę mocy. A po drugie, trudno mi nie podejrzewać, że to kolejna wyrachowana kalkulacja by osiągnąć swój cel, dobić interesu i wykiwać wszystkich wokół dla własnej korzyści. Damon kiedyś powiedział, że Katherine zawsze kochała tylko siebie i sądzę, że ma rację on, a nie Elijah, rozpaczliwie pragnący jej uczucia. Zatraceni w miłości mężczyźni są zdolni uwierzyć we wszystko, nawet najbardziej złudne mrzonki, nieprawdaż?
Numer z akwarium był... słaaabyyyy. Nawet super bystry Damon za szybko rozwiązał tą wyrafinowaną zagadkę. Notabene, rzekomą odpowiedź podano widzom pod nos w pierwszym ujęciu salonu z gigantycznym akwarium na samym środku. Seriously? Może następnym razem jakaś duża czerwona strzałka, gdyby przez przypadek 8-latki też oglądały ten serial? Rebece również zbyt łatwo przyszło przechwycenie fiolki i połknięcie jej zawartości. Jedyna szkoda, gdyby to rzeczywiście było lekarstwo, Damon zadźgałby ją w całkiem widowiskowy sposób. +10 punktów dla Damona
Czy ja dobrze zrozumiałam, że Stefan zamierza "odpuścić sobie" Elenę? Taaaaaaak, jasne. To w którym odcinku zmieni zdanie i wrócimy do punktu wyjścia: niekończącego się trójkąta? W tym, gdzie Gilbertówna bierze lek, staje się człowiekiem i rzuca się mu w ramiona z wyznaniem "it's always gonna be you"? Podoba mi się natomiast, jak obecnie bracia są ze sobą szczerzy i równie zdeterminowani, by ocalić roztrajkotaną w swym bezuczuciowym wampiryzmie Elenę.
Przyjedźmy do mniej przyjemnych kwestii. Umierający wampir i jego epic love w obliczu śmierci, zmuszeni do szczerości i ostatecznych deklaracji. Czy ja już gdzieś tego nie widziałam? Całe szczęście, ktoś poszedł po rozum do głowy i odrobinę inaczej poprowadził ten wątek. Mimo wszystko, tania imitacja Deleny. Co zaskoczyło mnie i muszę przyznać, zaimponowało pomysłowością to "umieszczenie" bólu w głowie Klausa. A tak coś mi nie pasowało z tym łamaniem kołka z białego dębu, który rzekomo miał być niezniszczalny, czyli także nie dający się złamać. Inna sprawa, Silas jest póki co niezidentyfikowanym "supernaturalnym cosiem", potężnym tak, by wedrzeć się w umysł nawet Pierwotnego, który do tej pory był praktycznie nietykalny. Dość irracjonalnie i śmiesznie (a to nowość, ha ha ha) wypadła w tym wszystkim Caroline, która ryzykowała śmierć całej linii wampirów pochodzących od Klausa (w tym także swoją!), by negocjować możliwość powrotu do miasta Tylera. Tytuł blondynki odcinka tym razem wędruje do niej, choć Rebecka z uporem maniaka usiłująca stać się człowiekiem (mądry, poczciwy Elijah też tego pojąć nie umie) też mocno się starała.
Scena odcinka: wymowna reakcja Damona, Stefana i Barbie Klaus na wieść, że Katherine spiknęła się z Elijah'a. Dokładnie tak reaguję ja na większość epickich pomysłów Julie Plec.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:49, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Wciąż pozostało parę pytań sprzed dwóch odcinków, na które nie znamy odpowiedzi, a myślałam, że w tym odcinku poznamy: dlaczego Will pojawił się w Mystic Falls i dlaczego Damon go zabił? Kolejne – skąd Katherine wie o lekarstwie?
Ale przejdźmy do tego, co było. Spotkanie z Katherine okazało się mniej ekscytujące niż się spodziewałam. Ciężko było odróżnić Katherine od Eleny, a to naprawdę niedobrze. Katherine gdzieś traciła swój charakterystyczny sposób poruszania się, cytując Paula W., „jakby przedzierała się przez galaretkę” i uspokojona bezpieczeństwem gwarantowanym jej przez wiedzę o lekarstwie w zasadzie pozwoliła ze sobą robić, co się Elenie podobało i tylko na koniec zaskakując. Komicznie wypadła Rebekah, stając się dla Eleny „górą mięśni” w rodzaju Malfoyowych Crabba i Goyla. I ona chce stracić jedyną rzecz, która utrzymuje ją przy życiu. Oczywiście, skoro na miejscu był Damon, niespodzianki nie było i to, co Barbie Klaus wzięła, nie mogło być lekarstwem. Ta postać cieszy się (z niewiadomych powodów) taką sympatią twórców, że przy całej ironii tego pomysłu, nie mogłaby zginąć minutę po staniu się człowiekiem – a Damonowy rzut pierwszym ostrym narzędziem, jaki nawinął mu się pod rękę, był naturalną konsekwencją rozwoju wypadków (i super chwilą do oglądania). Katherine świetnie podsumowała Rebekę, bo jak głupim być trzeba, żeby pragnąć lekarstwa NAWET PO TYM, jak się prawie zginęło od noża do papieru. Z takim nastawieniem Rebekah powinna dźgnąć się kołkiem z białego dębu, pożyłaby niewiele krócej, a przynajmniej nie dałaby nikomu radości z zabicia jej osobiście.
Wracając do Katherine. Nie bardzo kumam jej domu w Willougby, choć akwarium postawione na środku domu to świetny pomysł na ukrycie imitacji lekarstwa. Damon i schowki to fascynujący temat, co mnie dziwi, to fakt, że przy wyciąganiu zamoczyłby kurtkę – czy skórzane rzeczy przypadkiem nie schną długo? – ale zrzucam to na wymogi sceny. Motyw K. zdobycia lekarstwa też wydaje się naciągany, choćby dlatego, że Katherine nie miałaby żadnej gwarancji bezpieczeństwa – niestety, Klaus nie jest najbardziej godną zaufania osobą – i choć już jakiś czas temu Klaus zarzucił jej poszukiwanie, zawsze mogłoby mu się odwidzieć. Uwodzenie Elijaha jest bardzo w stylu Kath, ale naprawdę dziwię się, że Elijah na to poszedł. Fakt, dał się oszukać Klausowi, przejechał się też na Elenie i Esther, ale można by się spodziewać, że na Katherine się jednak pozna. Natomiast podobało mi się, że używał imienia Katerina (i dopiero na do widzenia powiedział jej „Katherine”), jego rozmowy z Eleną (choć powiem szczerze, myślałam, że jakoś do niej trafi i coś tam poruszy, bo tak te rozmowy wyszły trochę na wypełniacze) oraz jak na końcu rozmawiał z Klausem – przedmiot pożądania wszystkich w końcu trafił w ręce osoby, która nawet jeśli jeszcze niedokładnie wie, co z nim zrobić, to jednak ogarnie cały ten bałagan. Podejrzewam, że Elijah będzie za zużyciem lekarstwa na pokonanie Silasa, choćby nie wiem jak przekonywała go Rebekah i choćby go bolało patrzenie na zdehumanizowaną Elenę.
Elenę, która będzie zabijać, żeby Damon i Stefan się od niej odczepili – wychodzi z niej Elena książkowa i mam nadzieję, że to się szybko skończy, bo frajdy z jej oglądania już nie mam.
Scena, w której Damon odzyskał samochód Skoro aktualniejsza jest sprawa zawalenia Damona niż Stefana, ten ostatni pozwala już sobie na złośliwości, fajnie sparodiował Damona przy „dark clouds”. No i mieli całkiem fajne brother bonding. Natomiast mam ambiwalentne uczucia względem pomysłu, jakoby werbena na twarzy (błogosławić wampirze zdolność do uleczania się) dotarła Damonowi do mózgu, powodując, że zapomniał, iż Elena wampir = Elena zsirebondowana = nie wiem, czy naprawdę mnie kocha. Zdawało mi się, że to już mieliśmy ustalone, a dowodu, że po włączeniu uczuć z powrotem więź zniknie, nie było żadnego. Z drugiej strony, potrafię sobie wyobrazić Damona, który w imię rozwiązania paru kłopotów oddałby własne szczęście, na które myśli, że nie zasługuje. A okazja była idealna, żadnych świadków, nikt nie miałby pretensji, i tylko Damon żałowałby tej chwili do końca życia. Chyba się przekonuję do tej sceny.
„I’m sorry” było tak nieoczekiwane, że najpierw myślałam, że się przesłyszałam. Damon przeprasza. Łał. Damon się przyznaje do swojej słabości. Podwójne łał. A potem Stefan mówi, że da Elenie lekarstwo i odejdzie, bo to ciągłe powtarzanie się historii musi się skończyć. Łał potrójne i jeszcze plus pięćdziesiąt. Co tam, że guzik będzie z tego przerwania zaklętego kręgu, i tak jestem pod wrażeniem, że Stefan nie kazał wyjechać Damonowi z miasta i choć wszyscy się spodziewają rychłego zejścia się Steleny, to jemu to ani w głowie. Stefan jest gotowy rzucić Elenę, a gdy odchodził od Damona, Damon wyglądał, jakby mu było bardzo niewygodnie w wyborze między nim a Eleną. Ta dwójka jeszcze odjedzie w stronę zachodzącego słońca, tak, jak powinna.
Zbiorowy wstręt na wiadomość o Kath i Elajdży
Elijah i jego reakcja na wiadomość o Rebecce – tak wygląda wkurzony dżentelmen: przekłada telefon do drugiej ręki i żąda rozmowy z siostrzyczką
Trzęsący się ze strachu Klaus to niecodzienny widok. Zdążyło mnie zirytować, jak trudno mu wyciągnąć z pleców kawałek drewna (nie została mu żadna hybryda, której mógłby kazać to zrobić?), gdy okazało się, całkiem sprytnie, że tam niczego nie było. Natomiast kompletnie nie łapię, dlaczego kłócenie się z Caroline wygoniło mu z czaszki myśl Silasa – Silas był chyba tak znudzony tą dwójką, że postanowił się ewakuować nawet kosztem swojego diabolicznego planu. Czy był on skuteczny, zważywszy, że Klaus nie zrobił absolutnie nic przez cały odcinek, nie skomentuję.
Ten odcinek podobał mi się znacznie mniej niż poprzedni, zawiedli mnie Katherine i Elijah, a półnagi Klaus też jakoś nie podnosił jakości oglądania. Może to i dobrze, że nie było fajerwerków, bo będzie mi łatwiej przeczekiwać przerwę.
To teraz mogę czytać to, co wyżej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
orchidea
Pacjent
Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 11:31, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | dlaczego Will pojawił się w Mystic Falls? |
Wysłała go Katherine żeby zabił Hayley?
Cytat: | Podejrzewam, że Elijah będzie za zużyciem lekarstwa na pokonanie Silasa, choćby nie wiem jak przekonywała go Rebekah i choćby go bolało patrzenie na zdehumanizowaną Elenę. |
Czy Pierwotny nie ma mocy, żeby zauroczyć Elenę i kazać jej włączyć emocje? Skoro Klaus w ten sposób był zdolny wyłączyć Stefanowi uczucia, to chyba powinno działać w dwie strony?
Cytat: | Stefan jest gotowy rzucić Elenę |
Gdyby doszło do tego, że Stefan rzeczywiście zrezygnuje z Gilbertówny i być może dzięki temu otrzymamy ochłap Deleny i tak jestem niemal pewna, że rozłąka będzie miała za zadanie wzbudzić w Elenie tęsknotę za Stefanem. Ona musi dokonać wyboru między braćmi którzy jednakowo jej pragną, a nie zostać z gotowym rozwiązaniem, "nagrodą pocieszenia." Jeśli jej związek z Damonem ma być tylko drogą do zejścia Steleny to ja chyba grzecznie podziękuję i wysiądę z tego pociągu absurdu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:43, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
orchidea napisał: | Wysłała go Katherine żeby zabił Hayley? |
Dlaczego akurat jego? Był w pobliżu? I dlaczego posłuchał? Brakuje mi po prostu racjonalnego powodu, po co miałby to robić, oprócz tego, żeby spotkał go Damon i pomyślał o Nowym Jorku.
orchidea napisał: | Czy Pierwotny nie ma mocy, żeby zauroczyć Elenę i kazać jej włączyć emocje? |
Dobry pomysł. Nawet jeśli Elena jest na werbenie, można ją przecież zamknąć i poczekać. Chyba odkryliśmy, po co właściwie Elijah znów się pojawił w VD, oprócz podniesienia oglądalności.
orchidea napisał: | Gdyby doszło do tego, że Stefan rzeczywiście zrezygnuje z Gilbertówny i być może dzięki temu otrzymamy ochłap Deleny i tak jestem niemal pewna, że rozłąka będzie miała za zadanie wzbudzić w Elenie tęsknotę za Stefanem. Ona musi dokonać wyboru między braćmi którzy jednakowo jej pragną, a nie zostać z gotowym rozwiązaniem, "nagrodą pocieszenia."
|
Elena, będąc Eleną, nie wybierze Damona, mając świadomość, że Stefan nie może bez niej żyć. Pod koniec trzeciego sezonu czuła, że jest mu winna wybranie go, bo on uratował jej życie i przywrócił chęć do życia; miesiącami nie potrafiła przyznać, że czuje cokolwiek do Damona, żeby jego nie zranić; "wiedziała", że powinna go (Stefana) kochać, bo on tak bardzo kocha ją i wszyscy mówią, że ich miłość jest "epic". To wszystko blokowało jakiekolwiek Delenowe ruchy. Wygląda na to (niestety), że bez kopa ze strony sire bondu nic by się zmieniło nawet po tym, jak Elena została wampirem. I gdy już jej wróci człowieczeństwo i minie efekt więzi, który uniemożliwił jej spychanie uczuć do Damona gdzieś w głąb świadomości, znów dojdzie do głosu ta jakaś rysa, sprawiająca, że ona nie potrafi zostawić Stefana i kurczowo się trzyma idei czy wspomnienia ich miłości. Inaczej się nie da, co Elena udowodniła, ganiając za nim przez cały trzeci sezon. Stefan musi więc najpierw się przekonać, a potem Elenie pokazać, że jego świat już nie kręci się wokół niej i że da radę funkcjonować bez niej, bo inaczej Elena nie ma żadnego wyboru. Inaczej, w końcowym momencie ewolucji całej trójki to ona powinna musieć zawalczyć o tego z braci, z którym ostatecznie będzie chciała być, a oni obaj powinni na tyle wyleczyć się z uzależnienia od niej, żeby, po pierwsze, nie polecieć do niej jak ćma do światła wbrew wszystkiemu (i dlatego Damon potrzebuje być z Eleną i dokładnie dlatego Stefan potrzebuje z nią nie być - ale z Eleną-Eleną niczym nie zmanipulowaną), a po drugie, żeby ta decyzja nie popsuła ich wzajemnych relacji. Tak widzę ten serial i istotę trójkąta.
orchidea napisał: | A po drugie, trudno mi nie podejrzewać, że to kolejna wyrachowana kalkulacja by osiągnąć swój cel, dobić interesu i wykiwać wszystkich wokół dla własnej korzyści. |
Moim zdaniem dokładnie to się dzieje. Tylko Katherine przez interwencję Eleny musiała zaryzykować o wiele więcej niż to sobie zaplanowała.
orchidea napisał: | Notabene, rzekomą odpowiedź podano widzom pod nos w pierwszym ujęciu salonu z gigantycznym akwarium na samym środku. |
O to chodziło. Uwielbiający chować rzeczy na widoku Damon od razu chwycił przynętę i myślę, że tak zrobiłby każdy, kto szukałby lekarstwa w tym domu; wszystkie ewentualne wątpliwości uciszyłoby odkrycie werbeny w wodzie. Schowanie fałszywego lekarstwa lepiej niż prawdziwego mijałoby się z celem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
orchidea
Pacjent
Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 11:14, 01 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dlaczego akurat jego? Był w pobliżu? I dlaczego posłuchał? Brakuje mi po prostu racjonalnego powodu, po co miałby to robić, oprócz tego, żeby spotkał go Damon i pomyślał o Nowym Jorku. |
Katherine mogła Willa zauroczyć, a wybrała akurat jego, bo był w pobliżu, a ona miała kaprys zabicia Hayley. Swoją drogą, jaka szkoda, że się nie udało... Nie wydaje mi się, żeby dla tej postaci był przypisany większy wątek. Will pojawił się, żeby jakoś sensownie wytłumaczyć wycieczkę do NY i późniejsze zdobycie namiarów na Katherine.
Cytat: | Chyba odkryliśmy, po co właściwie Elijah znów się pojawił w VD, oprócz podniesienia oglądalności. |
Pomysł tak banalny, że aż wydaje się nieprawdopodobny. Jeśli rozwiązanie miałoby okazać się aż tak łatwe, to nie wiem, czy chcę, żeby było tym właściwym. Poza tym ktoś zdecydowanie bardziej mądry ode mnie napisał gdzieś w sieci, że wyłączone człowieczeństwo u Eleny może mieć kluczowe znaczenie w starciu z Silasem, który potrafi zawładnąć umysłami ludzi i wampirów targanych emocjami (Shane, Bonnie, Klaus). Pozbawiona uczuć Elena prawdopodobnie będzie jedyną, potrafiącą mu się przeciwstawić. I to rzeczywiście byłoby sensownym zamknięciem wątku "turn-off".
Cytat: | Tak widzę ten serial i istotę trójkąta. |
Nie chcę Cię martwić, ale coś mi się zdaje, że Julie Plec nie jest tak mądra i poukładana jak Ty:-)
Cytat: | O to chodziło. Uwielbiający chować rzeczy na widoku Damon od razu chwycił przynętę i myślę, że tak zrobiłby każdy, kto szukałby lekarstwa w tym domu; wszystkie ewentualne wątpliwości uciszyłoby odkrycie werbeny w wodzie. Schowanie fałszywego lekarstwa lepiej niż prawdziwego mijałoby się z celem. |
Coś mi nie zagrało w tym pomyśle. Zwłaszcza, że przez kolejne kilka minut wmawiano nam, że to jest prawdziwe lekarstwo, fundując o kilka za dużo scen ze wzdychającą Rebecką. Oczywiście, nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzył, że Blondi przechwyciła właściwą fiolkę, więc tym bardziej brnięcie w ten dramatyzm odwampirzenia był niepotrzebny. Zamiast tego można było pokazać Elijah'a. Nawet jeśli miałby tylko stać i ładnie wyglądać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:50, 02 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
orchidea napisał: | ktoś zdecydowanie bardziej mądry ode mnie napisał gdzieś w sieci, że wyłączone człowieczeństwo u Eleny może mieć kluczowe znaczenie w starciu z Silasem, który potrafi zawładnąć umysłami ludzi i wampirów targanych emocjami (Shane, Bonnie, Klaus). |
Też się natknęłam na tę teorię, może tak być. Tylko wciąż zastanawiam się, jak Elena odzyska swoje człowieczeństwo i nie widzę wielu opcji.
orchidea napisał: | Nie chcę Cię martwić, ale coś mi się zdaje, że Julie Plec nie jest tak mądra i poukładana jak Ty:-) |
Czasem mam wrażenie, że ona robi inny serial niż ja oglądam Bo to, co dla mnie jest objawem patologicznego uzależnienia Eleny od Stefana ona najwyraźniej bierze za przejaw "epic love". Ale wolę myśleć po swojemu, jestem dość przywiązana do logiki i sensu.
orchidea napisał: | Zwłaszcza, że przez kolejne kilka minut wmawiano nam, że to jest prawdziwe lekarstwo, fundując o kilka za dużo scen ze wzdychającą Rebecką. Oczywiście, nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzył, że Blondi przechwyciła właściwą fiolkę, więc tym bardziej brnięcie w ten dramatyzm odwampirzenia był niepotrzebny. |
Scen z Rebeką i bez łykania dziwnych płynów jest za dużo, więc to nie był jakiś wyjątek A co do dramatyzmu, komuś się chyba wydawało, że to zrobi wrażenie, bo w końcu jak można nie lubić Rebeki i nie przejąć się tym, że ach! już cieszyła się swoimi ostatnimi chwilami jako człowiek, po czym spadła na nią traumatyczna wiadomość, że jednak jeszcze nie zginie. Jadą na emocjach widzów, nie ma co.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
orchidea
Pacjent
Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 8:05, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Alumfelga napisał: | Tylko wciąż zastanawiam się, jak Elena odzyska swoje człowieczeństwo i nie widzę wielu opcji. |
Elena powinna włączyć emocje sama, a nie zauroczona przez Elijah'a, albo co gorsza inną Rebeckę. Niech to będzie jakiś silny impuls, niech będzie zagrożone życie Damona (albo pewniej - Stefana), niech będzie dużo dramatu i łez. Serial miał opowiadać historię ludzkiej dziewczyny, która dwóm wampirom próbuje przywrócić ich człowieczeństwo, teraz, kiedy ta dziewczyna gdzieś zniknęła za idiotycznym czerwonym pasemkiem, dla mnie VD straciło swoją istotę. Rolę Eleny powinni przejąć bracia i trochę wadzi mi ich strategia, uleczenia przy pomocy magicznej fiolki. Im nikt nic do gardła nie wlewał, sami przepracowali swoje uczucia. Moim zdaniem, w ten sam sposób powinni walczyć o Elenę, jakkolwiek karkołomne by to miało być.
Co do przepełnionej dramatyzmem i chwytającej za serce sceny rzekomego odwampirzenia Rebecki - gdzieś rzuciła mi się w oczy pełna trwogi i oburzenia reakcja widza: jak ten podły Damon mógł próbować ją zabić?? Normalnie:-) Gdyby mu się udało, byłoby to jednocześnie piękne i zabawne, a tak wciąż musimy znosić ją i drugą Blondi w wyścigu o miano najgłupszych bohaterek.
Inna frapująca mnie kwestia: gdzie ten pełen namiętności romans Pierwotnej ze Stefanem?? Tak wszyscy kwilili o niesamowitej chemii i gorącej scenie między tą dwójką (chyba przespałam ten gorąc...), a od kilku odcinków Rebecka snuje się za znudzonym Damonem i wydziera mu z rąk lekarstwo, pojękuje swoje absolutnie zbędne linijki tekstu, a gdy natrafi akurat na swój niedawny obiekt westchnień (dla przypomnienia: Stefan), robi taką minę, że nie wiem, czy chce go zabić, chce speszona uciec, czy coś jeszcze innego...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez orchidea dnia Śro 8:21, 03 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:56, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
orchidea napisał: | Elena powinna włączyć emocje sama, a nie zauroczona przez Elijah'a, albo co gorsza inną Rebeckę. Niech to będzie jakiś silny impuls, niech będzie zagrożone życie Damona (albo pewniej - Stefana), niech będzie dużo dramatu i łez. |
Może i powinna, ale nie bardzo sobie wyobrażam, co mogłoby być tym impulsem. Wątpię, żeby zagrożenie życia Stefana albo Damona przywróciło Elenie człowieczeństwo, skoro ono się na nich nie opierało. Za mało została rozwinięta Delena, żeby na niej budować powrót Eleny, a Stefana, który zawsze był otrzymującym w ich związku, tym bardziej nie widzę w tej roli. Moim zdaniem twórcy się trochę zapędzili w ślepą uliczkę, nie wiem, jak można by włączyć w Elenie człowieczeństwo bez zmuszenia jej do tego albo ożycia Jeremy'ego i nie dziwię się, że Stefan i Damon też nie wiedzą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
orchidea
Pacjent
Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 9:04, 06 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Alumfelga napisał: |
Może i powinna, ale nie bardzo sobie wyobrażam, co mogłoby być tym impulsem. Wątpię, żeby zagrożenie życia Stefana albo Damona przywróciło Elenie człowieczeństwo, skoro ono się na nich nie opierało. |
Nie dam się przekonać do pomysłu "mechanicznego" włączenia emocji Elenie. To byłoby dla mnie totalnie nieautentyczne. Chcę dostać historię, tak jak to bywało do tej pory, o walce o uczucia i człowieczeństwo, a nie kolejną nikomu niepotrzebną lekcję pt. "supernaturalne zdolności Pierwotnych." Podobnie będę zawiedziona, jeśli Elena weźmie lekarstwo i w ten sposób powróci jej człowieczeństwo.
Elena pod koniec drugiego sezonu była mocno zdeterminowana by poświęcić swoje życie dla bezpieczeństwa osób, które kocha (w tym Stefana i Damona), a teraz usiłuje się nam wmówić, że ci sami bracia nie są w stanie wyciągnąć Eleny z mroku? Really? Skoro Elena żyła dla innych, ale inni już nie potrafią żyć dla Eleny, nie widzę żadnych racjonalnych powodów by w przyszłości kontynuować Stelenę i Delenę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|