Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:48, 09 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Albo tak to już jest, że w sitcomach większość wątków rozwija się w sposób skokowy, albo TBBT jest wyjątkiem, albo wcale tak nie jest, tylko ja jestem nieuważnym widzem z dziurawą pamięcią - niezależnie od przyczyny, byłam totalnie nieprzygotowana na to, co działo się z Shamy w tym odcinku
Po pierwsze, scena przy drzwiach. Sheldon otwarcie wyznaje, że praktycznie wszystko, co napisał w umowie związkowej miało służyć wymuszaniu na Amy konkretnych rzeczy - a ona o tym wie i robi spojrzenie pod tytułem "jesteśmy już dawno ponad ten formalizm", po czym po prostu go żegna. Bo po incydencie z urodzinami ciotki czy cokolwiek to było doskonale zdaje sobie sprawę, że Sheldon-formalista to pic na wodę ustawiony po części na jego wygodę, po części na poczucie bezpieczeństwa i jeśli chce się cokolwiek od Sheldona wydobyć, to na pewno nie tą drogą. Leonard, któremu nie chce się analizować Sheldona, nigdy tego nie załapał.
Potem nadchodzi ten moment, kiedy Sheldon zatrzymuje się w korytarzu, zaprzeczając House'owemu "ludzie się nie zmieniają" w spektakularny sposób I tak jak Damon musiał zejść po schodach ganku, żeby wrócić, tak Sheldon musi mieć czas, żeby zmienić zdanie i uznać, że nie może tak sobie po prostu odejść. I znów - postawiony kiedyś przed faktem dokonanym przez chorych Leonarda i Penny, którzy zażądali od niego pomocy, po prostu zwiał, w tym odcinku przyznaje, że raz, to jego obowiązek (ale bardziej moralny niż sztywno nałożony punkt regulaminu) i dwa, że zależy mu na Amy. Nieprawdopodobne.
Później mamy wszystkie te zabiegi, które dały Amy najlepszy tydzień w jej życiu (Mayim Mialik jest cudowną aktorką!) i moment, w którym Sheldon martwi się brakiem poprawy Amy na tyle, żeby coś z tym zrobić. I kiedy już odkrywa prawdę, przyznaje, że ma uczucia, które mogą zostać zranione. Dowiadujemy się, że "związek umysłów" jakimś sposobem przekształcił się w "związek oparty na zaufaniu i wzajemnym podziwie". I o tym człowieku mówią, że emocjonalnie jest dzieckiem, jeśli nie robotem. Noż.
Odcinek ten pokazał, jak bardzo emocjonalnie zmienił się Sheldon i jak głęboka jest więź między nim a Amy. (Skokowo czy nie - ode mnie wielkie, wielkie tak.) Od kilku odcinków widzimy, że w tym sezonie zajmiemy się też fizycznym aspektem ich relacji i nie podejrzewałam nawet, że to będzie takie fajne. A może jest fajne dlatego, że nigdy czegoś takiego nie było (powiedziała oglądaczka trzech seriali, więc jakby co, to mnie poprawcie). Sheldon pozostał nieświadomy dwuznaczności wszystkich tych sytuacji, nie poruszył go w żaden sposób widok nagiej Amy - wszystko to wskazuje, że jego "Hoo" dopiero będziemy obserwować i umieram z ciekawości, żeby zobaczyć, w jakich okolicznościach się to wydarzy - bo wiemy już, że na pewno nie w takich, jakich moglibyśmy się spodziewać. Widzimy też Amy, w stu procentach na to gotową - a jeszcze jakiś czas temu wzięła Sheldona za rękę "i nic". Nie mogę rozgryźć tego, czy w ostatniej scenie nie widzimy pewnego nieświadomego przebudzenia; Sheldon się jakoś dziwnie mocno wczuł w swoją rolę - ale to może być u niego pozbawione kontekstu seksualnego uczucie ukarania winnego, no i naśladowanie ojca. Nie wiem, ostatnia scena jest tak nieoczekiwana (chciałabym zobaczyć, jak powstawała konstrukcja tego odcinka ), że trudno mi ją przeanalizować, a teksty "Forget Christian Grey, Sheldon Cooper is here" naprawdę nie pomagają Cud, że w ogóle prowadzę tu jakąś w miarę chłodną relację, która wydaje się zupełnie do nastroju odcinka nie pasować - ale patrząc na Amy można nie zwrócić uwagi na to, jak wiele ważnych zdań wypowiada Sheldon. Dokąd oni zawędrują w tym sezonie, nie wiem i trudno mi to sobie wyobrazić, ale czekam na to, bo to jest strasznie oryginalne.
Co jeszcze? Sheldon w garniaku wyglądał - że użyję wyrafinowanego słownictwa - hot, hot, hot. Dalej, nie tylko Mayim Bialik jest wspaniała, Jim też wymiatał w tym odcinku tonem głosu. Chcę też wiedzieć, co biorą scenarzyści i jak oni wszyscy byli w stanie nakręcić te sceny bez wybuchania śmiechem. Ten serial to miała być prosta, niewymagająca rozrywka bez subtelności i wielości interpretacji, tymczasem ten komentarz jest o wiele za długi, więc już go kończę
Post został pochwalony 0 razy
|
|