|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dżodżownica
Internista
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:25, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę
[Jak nie romanse to kryminał ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:29, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę <b>gdzie czekała na</b>
[niedługo będzie horror ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżodżownica
Internista
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:31, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na Niego Lisa.
W
[Nie tylko nie horrory bo będę miała koszmary w nocy xD]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:33, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na Niego Lisa.
W <b>niecałe 10 minut</b>
[Ok, ale już miałam pomysł na horror. Że trup Wilsona wstał i zaczął dobierać się do Cuddy ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
żerzączka
Pacjent
Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:33, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce
Na Boga, nie piszcie tak szybko Horror, albo realizm magiczny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez żerzączka dnia Pią 10:36, 31 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżodżownica
Internista
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:36, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:38, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła <b>do Grega i </b>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżodżownica
Internista
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:47, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:49, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - <b>Co my teraz zrobimy?</b>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżodżownica
Internista
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:36, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cameron_25
Stażysta
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubelskie ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:44, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:02, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się <b>tym, trzeba go</b>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżodżownica
Internista
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:23, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:41, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się <b>kto go tak</b>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżodżownica
Internista
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:49, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:50, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja <b>się dowiem, a</b>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżodżownica
Internista
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:52, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja się dowiem, a nie ręczę za
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:39, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja się dowiem, a
_________________
Avatar i ten oto banerek stworzony przez samą siebie ;pp
Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Dżodżownica
Reumatolog
Reumatolog
Zobacz siebie na mapie
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 1466
Przeczytał: 302 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Jaworzna
Płeć: Kobieta
Nowy postWysłany: Pią 15:52, 31 Lip 2009 Temat postu: Odpowiedz z cytatem
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja się dowiem, a nie ręczę za <b>siebie jeśli przyłożę<b>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżodżownica
Internista
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:21, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja się dowiem, a nie ręczę za siebie jeśli przyłożę mu moją laską
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:49, 01 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja się dowiem, a nie ręczę za siebie jeśli przyłożę mu moją laską - <b>Cuddy lekko uśmiechnęła</b>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżodżownica
Internista
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:27, 01 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja się dowiem, a nie ręczę za siebie jeśli przyłożę mu moją laską - Cuddy lekko uśmiechnęła widząc złoszczącego się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:22, 01 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja się dowiem, a nie ręczę za siebie jeśli przyłożę mu moją laską - Cuddy lekko uśmiechnęła widząc złoszczącego się <b>jak dziecko Grega</b>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżodżownica
Internista
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:45, 01 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja się dowiem, a nie ręczę za siebie jeśli przyłożę mu moją laską - Cuddy lekko uśmiechnęła się widząc złoszczącego się jak dziecko Grega, wyglądał tak słodko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:11, 02 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja się dowiem, a nie ręczę za siebie jeśli przyłożę mu moją laską - Cuddy lekko uśmiechnęła się widząc złoszczącego się jak dziecko Grega, wyglądał tak słodko, <b>że nie mogła</b>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cameron_25
Stażysta
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubelskie ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:43, 02 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Powiedziała im, że zrobią kogoś w balona i dostaną za to złote rajstopy w różowym opakowaniu z różową naklejką...
House ucieszył się jak dziecko, ponieważ jego wielkim pragnieniem było zamienić się w kogoś kto ma cierpliwość wobec pacjentów i zwierząt.
Ale jego marzenie nie spełniło się ponieważ Wilson szybko doniósł do Cuddy, która zdziwiła się, bo myślała ze House nie zapomni i będzie miał wesołe Boże Narodzenie pełne prezentów i gości.
Jednak zamiast przyjść, House uciekł do swojej mamy.
Mama zamiast radości dała mu coś co go ucieszyło.
-Zawsze chciałem mieć tak bardzo kolorowy motor, ale go nigdy nie umiałam złożyć do kupy.
Wtedy mama powiedziała:
-Nie martw się,tata kupi kredki.
Greg rozpłakał się ze szczęścia.
-To cudownie - powiedział i ucałował serdecznie tatę.
Nagle do pokoju weszła babcia i zabrała kredki. Greg zaczął płakać i okładać babcię laską. Przez to jego tata wyszedł i się na niego obraził. Greg postanowił przeprogramować mozg ojca tak aby mógł wykorzystać go do swoich tajnych celów. Chciał zmusić go do zrobienia z babci klauna cyrkowego, żeby wreszcie mogła spełnić swoje marzenia. Pojechał więc do taniego sklepu monopolowego po burbona i czerwoną perukę klauna, którą wsadził sobie na głowę i jechał przez 10 minut.
Nagle musiał się zatrzymać, żeby przepuścić dziecko, które wtargnęło na drogę i usiadło na przejściu dla pieszych.
Dziewczynka nie zamierzała zejść z drogi, więc diagnosta postanowił przekupić dziewczynkę za pomocą czerwonego lizaka, którego ma zawsze przy sobie obok niebieskiej butelki z dopalaczem. House podszedł do dziewczynki trzymając w ręce rozpakowanego lizaczka i niechętnie uśmiechając się pomachał nim przed twarzą dziewczynki, która złapała go za rękę i powiedziała:
-Chodź ze mną, będziesz moim tatusiem.
Greg mało co nie upadł ze zdziwienia i złości. Nie lubił takich wkurzających tekstów, dlatego postanowił nie dać jej dojść do słowa, gdyż znów ona chciała coś powiedzieć.Greg zatkał jej usta chusteczką, którą dziecko natychmiastowo połknęło i nie przestało krzyczeć tatusiu.
Greg House poczuł coś czego nigdy jeszcze nie czuł coś bardzo wyjątkowego. To mu dało do zrozumienia, że musi zadzwonić do Cuddy jak najszybciej, by powiedzieć jej że naprawdę bardzo, ale naprawdę bardzo żałuje tego co stało się w szpitalu. Postanowił, że w ramach przeprosin powie jej co od dawna chodzi mu po głowie. Umówił się z Lisą w restauracji, która była bardzo drogą,ale mimo to postanowił dzisiaj spędzić tam wieczór z nią i powiedzieć jej, że to co do niej czuje jest zagadką i sam nie wie co oznaczają jego uczucia.
Nadeszła godzina spotkania. House starał się nie zrobić niczego, co mogłoby bardzo zranić Cuddy. Po chwili milczenia zebrał siły i wydusił z siebie "kocham cię Lisa". Ona tylko głośno westchnęła i poszła do swojego gabinetu, pomyślała że to jego kolejne żarty. Ale po chwili namysłu postanowiła spytać się Wilsona czy Greg mówił mu, że jest w niej naprawdę zakochany. Jimmy oznajmił, że to jest prawda, że zawsze coś do niej czuł, tylko nie wiedział jak jej to wyznać, gdyż nie był w tym doświadczony.
Po rozmowie z Wilsonem, Cuddy musiała wszystko przemyśleć. Więc udała się na dach szpitala, żeby zastanowić się co ma powiedzieć Gregowi. Pierwszą opcją było uświadomić mu, że nie jest nim zainteresowana, a drugą że go również kocha. Wybrała drugą opcje, ponieważ nie był on dla niej obojętny już od dawna.
Ruszyła w stronę gabinetu Gregory'ego House'a. Powoli weszła do niego i powiedziała "Przepraszam". On odwrócił się do niej i spytał dlaczego zmieniła zdanie. Odpowiedziała, że mogą spróbować od nowa. Greg wstał z krzesła i podszedł do Cuddy patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się lekko, zbliżając się do niego, stanęła na palcach aby móc złożyć delikatny pocałunek który został odwzajemniony zachłanniej przez House'a, który również zaczął błądzić rękoma po jej gęstych włosach. W pocałunku przeszkodził mu kudłaty kosmyk włosów Lisy. Niechętnie go poskromił i miał zamiar wrócić do wcześniejszej czynności, lecz Lisa odsunęła się, i zdjęła swoją bluzkę oraz zaczęła rozpinać koszulę Grega, który zaczął rozpinać suwak jej spódniczki. Lisa uśmiechnęła.
-Nie możemy tego robić tutaj-rzekła.
-Po dziewiętnastej u mnie-odrzekł House i zaczął zapinać guziki od koszuli.
Cuddy, gdy się ubrała, uśmiechnęła się, wyszła z gabinetu i poszła do swojego domu, żeby przemyśleć to, co stało się w gabinecie House'a, również musiała przyszykować się na spotkanie z diagnostą. Spojrzała na zegarek, nie spodziewała się, że jest już tyle po dziewiętnastej.
Szybko zwinęła rzeczy z szafki do torebki i ruszyła w stronę swojego auta, po chwili znalazła się przed drzwiami swojego samochodu szybko odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu Grega, gdy nagle na drodze z naprzeciwka wjechał czerwony samochód który chciał ją zajechać na śmierć. Zdziwiona i wystraszona skręciła w prawo by wyminąć pojazd. Zatrzymała się nagle i usłyszała dźwięk swojego telefonu. To dzwonił Greg, który był na nią zły, że tak długo się spóźnia. Lisa krzyknęła:
-House, jakiś dupek chciał mnie stuknąć. Już jadę do ciebie, ale po drodze wstąpię do Princeton Plainsboro...
Przerwała, gdyż zobaczyła samochód, który ją zaciekawił. Bowiem z niego wysiadł ktoś bardzo podobny do Gregory'ego House, ale przecież to nie mógł być on. Przyjrzała się mu się bardzo uważnie i postanowiła podejść bliżej niego żeby zobaczyć kim jest ten gościu. Zbliżyła się upewniając się że nie zrobi nagłego zwrotu w jej stronę i dotknęła lekko jego samochodu.
Wewnątrz leżał mężczyzna.
Nagle zadzwonił jej telefon.
-Cuddy?
-Tak. Przepraszam, że szepczę: porwano Wilsona!
- Co ty mowisz?
-Wilson leży związany.
- Ale to niemożliwe, zaraz przyjadę do Ciebie, gdzie jesteś? - spytał House.
-Przy zjeździe z krajowej 25.
-Już jadę.
House szybko odpalił swój motor i ruszył w stronę gdzie czekała na niego Lisa.
W niecałe 10 minut dojechał na miejsce zdarzenia. Cuddy podbiegła do Grega i wystraszona powiedziała - Co my teraz zrobimy?
House odpowiedział - Nie panikuj, zajmiemy się tym, trzeba go rozwiązać i dowiedzieć się kto go tak urządził, niech ja się dowiem, a nie ręczę za siebie jeśli przyłożę mu moją laską - Cuddy lekko uśmiechnęła się widząc złoszczącego się jak dziecko Grega, wyglądał tak słodko, że nie mogła się oprzeć i
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|