|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ocena: |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
0% |
[ 0 ] |
7 |
|
0% |
[ 0 ] |
8 |
|
0% |
[ 0 ] |
9 |
|
0% |
[ 0 ] |
10 |
|
100% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 1 |
|
Autor |
Wiadomość |
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:55, 06 Lut 2011 Temat postu: 04x06 - Yellow Fever |
|
|
Premiera: 23/10/2008
Sam i Dean prowadzą śledztwo w sprawie tajemniczej serii zgonów z przerażenia. Podczas wizyty w kostnicy Dean zaraża się chorobą, której początkowo objawami jest ogólny niepokój, lecz potem infekcja postępuje, zaczyna wzbudzać strach u nosiciela, a ostatecznie zatrzymuje bicie serca. Sam i Bobby muszą znaleźć źródło tej choroby, zanim Dean umrze i zostanie odesłany do piekła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Atris
Knight of Zero
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A z centrum :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:39, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Każdy sezon ma swój odcinek. Taki który nas wytrąca z poważniejszych wątków i zastanawiania się, co będzie dalej, a daje nam przez chwilę się naprawdę pobawić.
To jest właśnie odcinek 4 sezonu.
Łatwo jest powiedzieć, za co się lubi "Yellow Fever". Za Deana oczywiście, który boi się wszystkiego: od yorka przez kota aż po ciemność.
http://www.youtube.com/watch?v=XTsxF47wx5M
Mam zamykać już okienko z odcinkiem, gdy nagle pojawia się Impala. Jensen przeszedł samego siebie
Ten filmik na YT maglowany był przeze mnie i przez Izoch tysiące razy. I wciąż się nie znudził
http://www.youtube.com/watch?v=Is-u_2jDpl0
Tu natomiast szybki przekrój przez niesamowitego Deana, który ratuje się ucieczką z powodu małego pieska i piszczy na widok kota (
Sam: One, two, three -opens locker-
Cat: Meow.
Dean AHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH! -breaths heavily- that was scary...")
Reasumując - odcinek spędziłam turlając się ze śmiechu. Bo kto poluje na demony i duchy?
(D: What are we doing?
S: We're hunting the gohst.
D: The gohst! Exacly! Who does that?
S: Us.
D: Us? Right. And it is exacly why our lives suck. Oh, come on. We hunt monsters. What the hell? (...) And who does that? Crazy people! WE. ARE. INSANE! ...)
No i dowiadujemy się, że Dean jest tak naprawdę irytujący, bo słucha tej samej muzyki i podśpiewuje, a Sam jest toksyczny po zjedzeniu w meksykańskiej knajpce.
Ale tak naprawdę wiemy, że obaj są świetni i dlatego ich kochamy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Wto 16:40, 15 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:44, 15 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Po ostatnim odcinku (Monster Movie), który był miłym oderwaniem się od codzienności Winchesterów (związanej nie z unicestwianiem potworów w ogóle, ale raczej z Castielem i misją, zagubieniem Sama i próbą zniszczenia planu Lilith), przypomniałam sobie, jak cenne są właśnie takie odbiegające od tego schematu odcinki. Jak dla mnie, niepotrzebny jest wątek główny, spinający cały serial (sezon), wystarczyłoby mi, gdyby chłopcy po prostu zabijali potwory. I już. Ale wróćmy do odcinka...
Dean uciekający na łeb, na szyję przed yorkiem (który był uroczy!), scena autopsji, w której właśnie on dostaje do rąk serce, płyn ze śledziony obryzgujący Sama, shoes off - to wszystko sceny, które już w pierwszych minutach rozbawiły mnie nieziemsko. A potem wcale nie było gorzej.
Scena z sąsiadem Franka i tysiącem przerażających mniej lub bardziej zwierząt należy do moich ulubionych z tego odcinka. Dean oglądający się wokoło z przerażeniem w oczach - biedaczek! Żeby tego było mało: Am I haunted?, kiedy "duchomierz" zaczął wariować.
Chociaż strach Deana jest śmieszny, jest również przerażający. Cały czas mi go żal.
A scena z kotem w szafce to pierwsza scena, jaką w ogóle widziałam z SPN (dostałam ją w odpowiedzi na pytanie, czy SPN jest takie straszne ).
Scena już po zakończeniu odcinka - Dean śpiewający Eye of the tiger jest najlepsza! I love you, Dean!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|