|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy House ma (będzie mieć) romans z Wilsonem? |
Nie inaczej |
|
23% |
[ 107 ] |
Niekoniecznie |
|
20% |
[ 94 ] |
Nie wiem |
|
4% |
[ 18 ] |
Absolutnie nie |
|
51% |
[ 230 ] |
|
Wszystkich Głosów : 449 |
|
Autor |
Wiadomość |
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:47, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Zależy jak na to spojrzeć, hilson jako bromansowy fship spisuje się idealnie i jest praktycznie jedną z sił napędowych w serialu. Zniknięcie mu więc raczej nie grozi, co najwyżej scenarzyści mogą się pobawić mieszając nieco w wątku.
Co innego, jeśli chodzi o to, co sporo hilsonek chciałoby naprawdę widzieć w serialu. Niestety wątpię aby do czegoś takiego doszło. W końcu już na początku zostało określone, kto będzie serialową 'miłością' House'a. Do Wilsona na zawsze pozostanie już przypięta metka 'najlepszego kumpla', na więcej raczej nie mamy co liczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:35, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Na coś więcej nie ma co liczyć. Zresztą, chyba nawet bym nie chciała, jeśli mieliby robić takie podchody jak z Huddy. Wyobraźnię mam, wolę dopowiedzieć sobie dalszy ciąg i oglądać fship, który teraz widzę na ekranie, nie denerwując się, że za chwilę coś runie.
Ja boję się tylko tego, że w następnym sezonie spotkam się z rozczarowaniem i niedosytem - teraz Hilson to 'para przewodnia', jak w poprzednich Huddy, czy po części Hacy i jak zakończą, mogą odstawić dalszą pracę nad tym wątkiem, poświęcając się innemu.
Trochę mętnie wytłumaczyłam, ale mój proces myślowy zaniechał pracy wymagającej formułowania w miarę normalnych zdań, niestety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:52, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Wątpię aby z Hilsonem było tak samo jak z Huddy (jeżeli zostaliby parą), zwykle scenarzyści obchodzą się nieco ostrożniej z takimi parami.
Zresztą, Hilson zawsze był, jak to określiłaś, 'parą przewodnią' serialu, jakby na to nie spojrzeć ich 'związek' był najtrwalszym ze wszystkich w Housie (nie licząc naturalnie małego załamania na początku 5 sezonu). House i Cuddy również istnieją jako ship praktycznie od początku serialu, ale jeszcze nigdy dotąd nie zaistnieli na takim poziomie, na jakim zaistniał Hilson.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iskrzak
Neurolog
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:30, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nie, ja też nie jestem aż tak naiwna, żeby oczekiwać true-true, ale już w takim bromansowym stylu - jak najbardziej. Poza tym, jeśli pod koniec 6ki scenarzyści nic nie spieprzą, to możemy oczekiwać czegoś od 7ki. Osobiście szczytem moich oczekiwań byłoby, gdyby pojawiło się coś w rodzaju sławetnych [spojler]oświadczyn[/spojler] ale w odważniejszym stylu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez iskrzak dnia Pon 18:31, 26 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:25, 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Bardzo mi to odpowiada i w ogóle jej , ale... czy nie uważacie, że jest za dobrze? I mean, jeśli teraz scenarzyści nam tak słodzą i umilają życie, może się okazać, że na koniec sezonu wszystko runie i ze słodkiego hilsonka pozostanie pył. Wiem, myślę cholernie niepozytywnie, ale to tylko moje odczucia. |
Dokładnie tego się obawiałam i najwidoczniej z [spoiler]przybyciem Sam dostaniemy potężny angst fest, który już zaczął się w 6x19. No bo o ile House walczy o swojego mężczyznę, to Wilson zaczął zachowywać się jak ślepy kretyn. Ja wiem, że ostatecznie H/W nie ma prawa się rozwalić, ale na razie, po końcówce 6x19 moja hilsonowa śledziona skręca się z bólu.[/spoiler]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jane666
Pacjent
Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:53, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
hahah po wielokrotnych prośbach użytkowników tegoż forum daje linka do strony z MEGA BOSKIMI przeróbkami HILSONA! w tym jeden z mojego banka :DDDdd
[link widoczny dla zalogowanych]
tylko dłuuuugo się ładuje więc cierpliwości xD
a najbardziej mi się podoba TEN : [link widoczny dla zalogowanych] + ten co mam w banerze :DDDDDDDDD
TYLKO OSTRZEGAM, TREŚĆ +18! MOCNA!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iskrzak
Neurolog
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:33, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Pornole Urocze.
Coraz bardziej martwię się losami hilsonka. Ale wierzę, że oni razem przetrwają wszystko i nawet taki babsztyl jak Sam tego nie zniszczy. W końcu do siebie wrócą, jak zawsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:53, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
O-M-G!
Właśnie zobaczyłem te fotomontaże. I chyba będę musiał kupić nowe krzesło (o złotych zębach nie wspominając).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jane666
Pacjent
Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:57, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
a ja nowe zdrowie hahahahah
ja nie czytam spoilerów bo szkoda mi zaskoczenia w grze. Lubie natomiast wiedzieć co będzie w nas. odcinkach jakichś dennych seriali jak pierwsza miłość czy na wspólnej hahaha a tak wartościowego serialu jak HOUSE MD szkoda mi psuć ;d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:48, 08 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | http://rule34-images.paheal.net/267900bcbc7331fbe9d7ca7cc79b6765/13960%20-%20Gregory_House%20House%20James_Wilson.png |
Nie przepadam za fotomontażami, wolę teh real thing ale muszę przyznać, twarze dobrane i wklejone idealnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DrHouse
Troll Horumowy
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kielce i okolice Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:00, 20 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
ludzie...Wy macie konkretnie nierówno pod sufitem;p House ani Wilson nie są homo...zazdroszczę Wam wyobraźni...
Na przyszłość radzę pisać dłuższe wypowiedzi argumentujące swoje zdanie. Użytkownicy Horum są zobowiązani do nie obrażania innych z powodów shippowych i ich zdania na jakiekolwiek inne tematy, dlatego proszę następnym razem o rozbudowane zdanie, ale na poziomie. Andromeda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:41, 20 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
To, że nie są, jak to stwierdziłeś "homo", nie znaczy, że teoretycznie nie mogli by być razem
A następnym razem postaraj się napisać przynajmniej dlaczego tak uważasz i przy okazji nie obrażać innych użytkowników, którzy mają akurat inne zdanie od ciebie.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iskrzak
Neurolog
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:08, 20 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Nie są homo? W mordę, ale może jednak są nadal sapiens? Teraz martwmy się tylko pierwszym członem nazwy gatunku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:23, 23 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wy macie konkretnie nierówno pod sufitem;p House ani Wilson nie są homo... |
Nie są homo, nie są homo *ziew* Pod twoim idealnie równym sufitem ludzie dzielą się tylko na homo i hetero?
Hej, nie wdawajmy się w takie dyskusje, nie chcemy tu kłótni. Użytkownikowi została zwrócona uwaga, nie ma sensu roztrząsać tematu.
any.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cobra
Pacjent
Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:51, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
*zagląda nieśmiało do środka*
Witam hilsonową rzeszę! Jestem tutaj kompletnym nowicjuszem, a od kilku miesięcy dzięki temu miejscu i czytaniu tutejszych fanfiction stałam się przede wszystkim nałogową Hilsonką.
Hilson friendship - to właśnie za to pokochałam "House M.D." i w ogóle zwróciłam na niego większą uwagę, niż na większość seriali, które lubię. Od zawsze miałam coś takiego, że po prostu kocham oglądać taką prawdziwą, męską przyjaźń, a Hilson jest tego idealnym przykładem. Moim zdaniem fenomenem ich przyjaźni jest ta niesamowita naturalność, jaką widać w tej znajomości. Po prostu człowiek patrzy w telewizor i widząc Wilsona z House'm zapomina, że to tak naprawdę serial, wymysł czyjejś wyobraźni i dwaj aktorzy, którzy wykonują swoją codzienną pracę. Między nimi widać to niesamowite coś i tego po prostu nie można przemilczeć, bo to jest już fakt stwierdzony. Chyba jeszcze nigdy (prócz jednego serialu, jakim jest "Alarm für Cobra 11", jednak niestety czasy tamtego duetu już dawno minęły ) nie widziałam tak realistycznie przedstawionej przyjaźni, jak w tym przypadku. Sceny hilsonowe potrafią zarówno rozśmieszyć do łez, jak i wprawić w przygnębiający nastrój, albo po prostu wzruszyć (tak, nawet mnie to się zdarza w czasie oglądania, człowiekowi, którego nie wzrusza niemalże nic ). To właśnie jest w tym piękne. I nie uważam, żeby to był układ jednostronny w którym tylko House ma same korzyści, a Wilson jest biedny i wykorzystywany. Moim zdaniem obydwaj wiele serca wkładają w tą przyjaźń, bo gdyby tego nie robili, to James przy pierwszej lepszej okazji odszedłby, a Greg powiedziałby to, co myśli i zrobiłby tak samo. Zarówno w przypadku House'a jak i Wilsona wygląda to inaczej, ale są to tak samo szczere starania o utrzymanie tej więzi. Nigdy nie miałam wątpliwości, co do tego, że ich z pewnością łączy prawdziwa braterska miłość... Choć niekoniecznie tylko braterska.
Hilson jako poważny związek partnerski - na samym początku taka wizja była dla mnie... niedorzeczna. Po prostu, to był dla mnie lekki szok, że w ogóle ktoś wpadł na taki pomysł. Kiedyś przeczytałam kilka hilsonowych dzieł i przyznam zupełnie szczerze, że po jakimś czasie wciągnęłam się w to.
Teraz naprawdę podoba mi się ta myśl. W gruncie rzeczy, to zawsze mi się wydawało, że House'a o wiele więcej łączy z Wilsonem, niż z Cuddy. Oni znają się od lat, wiedzą o sobie niemalże wszystko, byli przy sobie nie tylko wtedy, kiedy było dobrze, ale również wtedy, gdy było naprawdę źle. Przy okazji James stara się akceptować House'a takiego, jakim jest naprawdę. A Cuddy? Jest jego szefową, co najwyżej dobrą znajomą i tyle. Uważam, że Hilson miałby przyszłość, gdyby tylko scenarzyści zaczęli powoli dążyć w tym kierunku. Innymi słowy absolutnie nie miałabym nic przeciwko, gdyby któregoś pięknego dnia dane nam było zobaczyć coś takiego w serialu
Podsumowując, kocham Hilsona w każdej postaci
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cobra dnia Śro 14:53, 20 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:19, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Powiem Wam, że Hilson jako związek partnerski to mógłby być najlepszy ship w historii telewizji, ale komuś zabrakło wyobraźni, albo jaj.
Moim zdaniem paradoksalnie Wilson jest dla House'a ważniejszy niż Cuddy, chociaż pewnie on sam tego nie przyzna... Tak jak przedmówczyni uważam, że Cuddy jest dobrą znajomą House'a jak nie jedyną, ale Wilson to jego przyjaciel... Mimo faktu, że teraz House jest w związku z Cuddy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 5:39, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze - Cobra, witaj w naszym szalonym gronie (a tak offtopowo - oglądałaś serial Medicopter 117? Thomasa i Michaela z tegoż serialu też można uznać za wspaniałych przyjaciół, na śmierć i życie wręcz! Tyle że żaden z nich nie był tak pokręcony jak House czy Wilson, ale pod tym względem nasi chłopcy są wyjątkowi )
justykacz napisał: | Moim zdaniem paradoksalnie Wilson jest dla House'a ważniejszy niż Cuddy | nie nazwałabym tego paradoksem - z moich obserwacji wynika, że przyjaźń między dwoma osobami często potrafi być silniejsza (i ważniejsza) niż miłość do kogoś trzeciego, a nawet niż więzy rodzinne. A chłopaki już to potwierdzili, skoro ich przyjaźń przetrwała małżeństwa Wilsona, Amber-thing i związek House'a ze Stacy
***
Ciutkę spoilerowo, ale nie mogę się powstrzymać - tylko spójrzcie, jak oni na siebie patrzą
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Czw 5:40, 21 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cobra
Pacjent
Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:23, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Pozwolę sobie dodać jeszcze parę słów od siebie
justyczka napisał: | Powiem Wam, że Hilson jako związek partnerski to mógłby być najlepszy ship w historii telewizji, ale komuś zabrakło wyobraźni, albo jaj. |
Właśnie, mnie również zawsze zastanawiało, dlaczego nikt nie odważył się posunąć o krok dalej, niż scenarzyści większości seriali i dać szansę temu związkowi Gdyby "House M.D." był polskiej produkcji, to zrozumiałe, że taki pomysł zostałby uznany za totalną niedorzeczność (niestety, takie społeczeństwo), ale to przecież amerykański serial! Zawsze mi się wydawało, że USA to tolerancyjny kraj i związek dwóch lekarzy nie spotkałby się tam z jakąś straszną dezaprobatą. Poza tym, odkąd zaczęłam rozważać Hilsona na poważnie, to dochodzę do wniosku, że to naprawdę można byłoby poprowadzić w bardzo logiczny sposób. House jest totalnym indywidualistą, ma (a przynajmniej kiedyś miał) swoją życiową ideologię i swoje zasady, którymi się kierował, nigdy nie bał się wyróżniać z tłumu. To nie jest człowiek, który od zawsze marzył o domku na przedmieściach z białym płotkiem, uroczym psem, kochającą żoną i gromadką dzieciarni, lecz ktoś, kto oczekiwał od życia czegoś niebanalnego, pełnego oryginalności, której brakuje innym. Zawsze tak mi się wydawało i pewnie z tego względu oczekiwałam od niego czegoś o wiele ciekawszego niż związek z szefową. Niestety, zazwyczaj tak jest. Jest on, główny bohater i kobieta, którą lubią wszyscy widzowie i już wtedy wiadome jest, że prędzej czy później oni będą razem i rzekomo wszyscy widzowie od pierwszego odcinka na to czekają. W dziesiątkach seriali właśnie tak bywa. Myślałam, że w "House M.D." będzie inaczej, ale jednak się pomyliłam. Za to patrząc na Wilsona sytuacja dla mnie też jest jasna. Ma za sobą kilka nieudanych małżeństw, Amber, kobieta, którą naprawdę kochał umarła w jego ramionach i praktycznie teraz jedną osobą, którą ma jest House. Bądźmy szczerzy, Wilson ma prawo mieć sporo złych wspomnień z kobietami (po tylu rozwodach, to nie powinno dziwić, ale chyba nie jest w tej kategorii lepszy od Gibbsa z "NCIS" ). Poza tym wedle mojej ideologii myślenia, skoro tak bardzo kochał Amber, to mógłby zdecydować, że już zawsze będzie ona tą jedyną i zarazem najważniejszą kobietą w jego życiu, której żadna nie będzie miała prawa zastąpić. Kto powiedział, że bez kobiety u boku James nie mógłby być szczęśliwy? Zarówno House i Wilson mogliby się okazać lekiem na samotność i zarazem swoją receptą na szczęście. I od razu mówię, nie chciałbym widzieć żadnych dziecinnych podchodów typu ""może tak, a może nie... w sumie, to sam nie wiem, czego chcę... ani żadnych przesłodzonych scen, bo nie na tym polega Hilson. A może po prostu scenarzystom się wydaję, że to właśnie tak by wyglądało i House z Wilsonem straciliby swoje unikalne charaktery? Tego nie wiem, ale jednego jestem absolutnie pewna i zgodzę się z justyczką, ten ship z pewnością przeszedłby do historii światowej telewizji, a wraz z nim "House M.D.".
Richie117 dziękuję za miłe powitanie w tej jakże zacnej grupie, jaką jest Hilson (a offtopowo odpowiem, że niestety, nigdy nie miałam okazji obejrzeć tego serialu, choć bardzo bym chciała. Słyszałam o nim bardzo wiele dobrego, a tym Thomasem i Michaelem mnie zaciekawiłaś Jeśli choć trochę byli tak dobrzy, jak House i Wilson oraz Semir i Tom z "Alarm für Cobra 11", to z pewnością byłabym zachwycona).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cobra dnia Czw 18:24, 21 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 1:31, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cobra napisał: | House jest totalnym indywidualistą, ma (a przynajmniej kiedyś miał) swoją życiową ideologię i swoje zasady, którymi się kierował, nigdy nie bał się wyróżniać z tłumu. [...] kto oczekiwał od życia czegoś niebanalnego, pełnego oryginalności, której brakuje innym. Zawsze tak mi się wydawało i pewnie z tego względu oczekiwałam od niego czegoś o wiele ciekawszego niż związek z szefową. [...] Myślałam, że w "House M.D." będzie inaczej, ale jednak się pomyliłam. |
O, to widzę, że mamy podobny sposób rozumowania Dwa lata temu byłam święcie przekonana, że skoro "House MD" łamie wszelkie stereotypy (główny bohater jest aroganckim dupkiem, obraża pacjentów, miga się od pracy, łamie regulamin szpitala etc. o czym wszyscy wiemy ), to prędzej czy później dostaniemy Hilsona, jako wisienkę na torcie... No ale cóż, wszystko co dobre, kiedyś się kończy, i teraz House coraz bardziej upodabnia się do przeciętnego doktora z tv
Co do Ameryki - jak słyszałam, wcale nie jest to tak liberalny kraj, jak się może wydawać, więc temat mniejszości seksualnych ciągle jest tam tematem tabu i może dlatego producenci nie chcą ryzykować? Wystarczy popatrzeć na to, co zrobiono z Trzynastką - pokazano ją w jednej homoerotycznej scenie (bo lesbijki są bardziej akceptowane w rządzonym przez mężczyzn świecie, niż geje), ale mimo wszystko wpakowali ją w związek z Foremanem, bo to bardziej poprawne politycznie
Cobra napisał: | ten ship z pewnością przeszedłby do historii światowej telewizji, a wraz z nim "House M.D.". |
Zgadzam się, zgadzam
Ale skoro Shore nie chce zaryzykować, to jego strata (i nasza ). Niech sobie wpycha "House'a" w utarte koleiny, którymi ten serial odjedzie w mroki przeszłości, jak dziesiątki seriali przed nim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lamsi
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:20, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | nie nazwałabym tego paradoksem - z moich obserwacji wynika, że przyjaźń między dwoma osobami często potrafi być silniejsza (i ważniejsza) niż miłość do kogoś trzeciego, a nawet niż więzy rodzinne. A chłopaki już to potwierdzili, skoro ich przyjaźń przetrwała małżeństwa Wilsona, Amber-thing i związek House'a ze Stacy |
pewnie. że tak się wyrażę najświętsza prawda.
oglądałam każdy odcinek House, wiekszość odcinkow kilkakrotnie i ewidentnie widać, że Wilson jest dla House'a bardzo ważny.
Choć mieli oni przerwe w 5 sezonie (tak to nazwe) to właśnie ona zarazem pokazała, jak House'owi zależy.
(mam tu na myśli 5x01 w którym House udaję, że go to nie obchodzi, lecz końcowka pokazuje go z tej lepszej, prawdziwej strony).
Z resztą, po burzy zawsze wychodzi Słońce
Cytat: | Hilson friendship - to właśnie za to pokochałam "House M.D." |
TAK! M.in. za to pokochałam ten serial ;d Za silną przyjaźń House&Wilson no i za medyczne przypadki, za jego "wredote"
I Hilson jako zwiazek jak teraz w 7 sezonie jest z Huddy?
Nie, nie. Jakoś nie chciałabym ich "tak" razem widzieć.
Przyjaźń to przyjaźń. Mogę nawet posunąć się do sformułowania, (i według mnie to jest pewne, ale chyba nie bedzie tak w scenariuszu ) że Wilson oddałby za House'a życie i na odwrót.
Także reasumując. Hilson to przyjaźń, która zawsze w House,M.D wypełnia (dla mnie bynajmniej) sobą każdy odcinek, nawet jeśli miałby być jej malutki fragment.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cobra
Pacjent
Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:01, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Richie117 napisał: | No ale cóż, wszystko co dobre, kiedyś się kończy, i teraz House coraz bardziej upodabnia się do przeciętnego doktora z tv |
A więc nie tylko ja dochodzę do takich smutnych wniosków To naprawdę straszne patrzeć, jak tak niesamowita postać, jak House nagle zatraca cały swój urok i staje się kimś zupełnie innym, niż dawniej. Zresztą ostatnio oglądając szósty sezon jakoś nie widzę tego cudownego hilsonowego uroku, co dawniej, tylko coraz więcej irytującej Cuddy i House'a, który chyba przeszedł pranie mózgu oraz Wilsona, który jakoś obojętnie go traktuje W takich chwilach tęsknię za starymi sezonami...
Lamsi napisał: | Oglądałam każdy odcinek House, większość odcinków kilkakrotnie i ewidentnie widać, że Wilson jest dla House'a bardzo ważny. |
Moim zdaniem fakt, że im na sobie zależy można dostrzec w niemalże każdym odcinku Ostatnio oglądałam pilot pierwszego sezonu i wystarczy spojrzeć na sytuację, kiedy House dowiaduje się, że Wilson oszukał go mówiąc, że pacjentka jest jego kuzynką. Nie nazwał go idiotą w odróżnieniu do Foremana, tylko na końcu odcinka po prostu stwierdził, że oszukanie przyjaciela dla zupełnie obcej osoby było nieco dziwne. Nie miał do niego o to żalu, choć przecież mógł mieć. Powiedział to od tak po prostu, jakby nic się nie stało. To szczegół, ale myślę, że gdyby chodziło o kogokolwiek innego, to House podsumowałby tego kogoś w pięć minut jedną spośród wielu swoich darmowych psychoanaliz. Po prostu odnoszę wrażenie, że House dla Wilsona jest nieco delikatniejszy na swój własny house'owy sposób, przy nim pokazuje swoje zupełnie inne, pełne ciepła ludzkie oblicze i to naprawdę doskonale widać w każdym delikatnym uśmiechu, luźnych rozmowach w czasie lunchu oraz momencie, kiedy ich spojrzenia się spotkają. Ze strony House'a to również doskonała oznaka tego, że ufa Wilsonowi, nie boi się przed nim okazywać swoich uczuć, daje mu się poznać bardziej, niż komukolwiek innemu. Ktoś tak nieufny, jak Greg nie pozwala na tak wiele pierwszej lepszej osobie, dlatego twierdzę, że James jest dla niego wyjątkowy i to pod wieloma względami Czy to samo możemy powiedzieć o Cuddy, czy jej House przez te wszystkie lata ich znajomości kiedykolwiek udzielił takiego kredytu zaufania? No właśnie...
W pewnym sensie Greg pozwala też Wilsonowi na to, żeby nieco wtrącał się w jego życie. Przecież niejednokrotnie James prawił mu morały, doradzał co powinien zrobić ze swoim życiem i za każdym razem z pewnością robił to w dobrej wierze, lecz House to indywidualista, który nade wszystko ceni sobie niezależność i mimo to pozwalał na to Jamesowi. Czemu? Bo pozwala mu na więcej, niż komukolwiek innemu. To właśnie kilka powodów, dla których nigdy nie uwierzę, że Hilson to jednostronny układ
Lamsi napisał: | I Hilson jako związek jak teraz w 7 sezonie jest z Huddy? |
Dla mnie to byłby istny koszmar I wcale nie mam na myśli faktu, że nie chciałabym ich widzieć razem. Ależ skąd! To jedno spośród moich małych marzeń, aby House i Wilson odnaleźli prawdziwe szczęście tworząc poważny związek oparty na wzajemnym uczuciu, bo ja po prostu wierzę, że to miałoby sens Mam na myśli to, że w życiu nie chciałabym widzieć ich związku w takiej formie, jak Huddy w siódmym sezonie, bo wątpię, żeby jakikolwiek ship powinien być tak przedstawiony, więc może lepiej to przemilczę Na prawdziwego Hilsona moim zdaniem składa się naprawdę wiele czynników: to niesamowite "coś"miedzy House'm i Wilsonem, wzajemne zaufanie, troska, podobne poczucie humoru, wzajemna akceptacja swoich wad i zalet, łącząca ich więź oraz mnóstwo innych rzeczy. A skoro scenarzyści mieliby o tym wszystkim zapomnieć, to może lepiej pozostać w sferze hilsonowych fików, żeby się nie rozczarować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:40, 01 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Cobra napisał: | oglądając szósty sezon jakoś nie widzę tego cudownego hilsonowego uroku, co dawniej, tylko coraz więcej irytującej Cuddy i House'a, który chyba przeszedł pranie mózgu oraz Wilsona, który jakoś obojętnie go traktuje | o to, to! jestem dokładnie takiego samego zdania.
Powiedziałabym nawet, że (oprócz kilku wyjątków) Hilson - jakim go znaliśmy i uwielbialiśmy - generalnie przestał istnieć tuż po 5x04
Cobra napisał: | Lamsi napisał: | I Hilson jako związek jak teraz w 7 sezonie jest z Huddy? |
Dla mnie to byłby istny koszmar I wcale nie mam na myśli faktu, że nie chciałabym ich widzieć razem. Ależ skąd! To jedno spośród moich małych marzeń, aby House i Wilson odnaleźli prawdziwe szczęście tworząc poważny związek oparty na wzajemnym uczuciu, bo ja po prostu wierzę, że to miałoby sens Mam na myśli to, że w życiu nie chciałabym widzieć ich związku w takiej formie, jak Huddy w siódmym sezonie, bo wątpię, żeby jakikolwiek ship powinien być tak przedstawiony, więc może lepiej to przemilczę | O, z tym też się zgadzam na 100% - gdyby ewentualny Hilson miał wyglądać tak jak teraz Huddy, to z pewnością uciekłabym z krzykiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szarlotka
Pacjent
Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznan Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:36, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ten związek jakos nie pasowałby mi do samego serialu więc raczej trudno mi to sobie wyobrazić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:18, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Hilson!!
Uwielbiam Hilsona Niekoniecznie jako love, ale na pewno jak friendship z elementami love (przyjacielski buziaczek w policzek, to głębokie patrzenie sobie w oczy )
Ale mimo to czasem czytam Hilsonowe ery. Dlaczego? Bo jakoś miło mi, gdy pomyślę o nich jako o parze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dioda14
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:50, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Cześć Tu (nie) nowa Hilsonka:) Od początku mojej fascynacji tym serialem byłam fanką relacji pomiędzy naszymi dwoma doktorkami
Jednak zawsze zwyciężało u mnie Huddy, aż do czasu 5 sezonu kiedy oficjalnie bełtać mi się chciało na sam widok Cuddy i jej podchodów do House'a. W 6 i 7 sezonie nic nie uległo zmianie- nawet gdy wprowadzili to Huddy w życie. Po prostu ten związek stał się dla mnie jak rutyna- zbyt przewidywalny i nie do wytrzymania, na dłuższą metę...I właśnie wtedy naprawdę poczułam, że coś mi przez te wszystkie lata umknęło. Więc obejrzałam wszystkie odcinki od początku i wtedy mnie olśniło- Hilson! Te spojrzenia, podteksty, wspólna, wzajemna troska, żarty, uśmiechy...To jest to!
Z pomocą przy olśnieniu pomogła mi również Richie- czyli moja bohaterka jeśli idzie o Hilsonowe utwory
You're my hero
P.S. : Znalazłam coś takiego...było?
http://www.youtube.com/watch?v=BklRzSxc2tE&feature=my_liked_videos&list=LLnrPfUDgWSXNwOTyg8M-iiA
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Dioda14 dnia Nie 18:52, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|