|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy House ma (będzie mieć) romans z Wilsonem? |
Nie inaczej |
|
23% |
[ 107 ] |
Niekoniecznie |
|
20% |
[ 94 ] |
Nie wiem |
|
4% |
[ 18 ] |
Absolutnie nie |
|
51% |
[ 230 ] |
|
Wszystkich Głosów : 449 |
|
Autor |
Wiadomość |
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:39, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Kat, ja nie mam nic przeciwko temu, co głosi Richie xD. Bo oni znają się i rozumieją tak dobrze, znają swoje przyzwyczajenia i wady, są razem od kilkunastu lat i sporo problemów pokonali, więc związkowi ponadprzyjacielskiemu i ponadbraterskiemu wróżyłabym całkiem dobrze ;D.
Ale wracając do ich przyjaźni/braterskiej miłości - czegoś takiego ze świecą szukać. I taka przyjaźń - bez podtekstów - jest piękna. Na dobre i na złe - jak w starym małżeństwie .
Chociaż w świetle odcinka 501 to na dobre i na złe robi się trochę nieaktualne. Oby na jak najkrócej.
Cytat: | Bo jeśli się w końcu doczekam, to magia mogłaby prysnąć | W końcu pełne napięcia oczekiwanie to jest to, co tygryski lubią najbardziej xD. W wielu, wielu serialach jest dyżurna para, między którą aż skrzy, ale prawie do końca do niczego nie dochodzi. No, tutaj do końca do niczego nie dojdzie, więc magii będzie do woli xD.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: I share my world with no one else. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:19, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
marengo napisał: |
Ale wracając do ich przyjaźni/braterskiej miłości - czegoś takiego ze świecą szukać. I taka przyjaźń - bez podtekstów - jest piękna. Na dobre i na złe - jak w starym małżeństwie .
Chociaż w świetle odcinka 501 to na dobre i na złe robi się trochę nieaktualne. Oby na jak najkrócej.
|
Tak, takiej przyjqaxni, jak ich ze świecą suzkać.
Epo 5x1 odrobinę mnie zdenerwował ... mówiać delikatnie, bo jeśli Wilson nie potrafi dostrzec tego co było dobre, tego, ile Hosue dla niego zroibł (albo on dla House'a) to jest zÓy. I mówię chociażby o tym, że zarysykował swoje życie, żeby uratować Amber, już po wypadu. czy dla Wilson'a dialog;
HDo ypu think i would risk my life to save Amber's?
W: Yes
H: Ok
nic nie znaczy? (przperaszam, jesli jest niedokładny, pisałam z pamięci). Ja mam nadizeję, że to sie wszystko wyprostuje. To się musi wyprostować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:30, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
marengo napisał: |
Cytat: | Bo jeśli się w końcu doczekam, to magia mogłaby prysnąć | W końcu pełne napięcia oczekiwanie to jest to, co tygryski lubią najbardziej xD. W wielu, wielu serialach jest dyżurna para, między którą aż skrzy, ale prawie do końca do niczego nie dochodzi. No, tutaj do końca do niczego nie dojdzie, więc magii będzie do woli xD. |
tego ostatniego zdania mogłaś nie pisać, no... :smt018
Nie widziałam jeszcze całogo 5x01, ale włączyłam na jakiś przypadkowy kawałek i jak usłyszałam:
[Your friendship matters more to me than this patient]
to aż się cała rozpłynęłam :smt007
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:53, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Taak, chwila wytchnienia w morzu angstu, jakim jest ten odcinek...
...
...
...
KOCHAM GO! XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:57, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że Wilson pogodzi się z Housem! Gdyby nie, to byłby to największy błąd jaki można by było zrobić w tym serialu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:00, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ile razy można mówić, że WSZYSCY, łącznie z Shore'm zapewnili, że chłopcy się pogodzą? XDDD Ale wy niedowiarki jesteście! Więzi tak silnej, jak ta łącząca chłopców nic nie jest w stanie złamać - ani upartość, ani głupota, ani nawet śmierć. Kłania się tu mój ulubiony cytat ze św. Ambrożego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:02, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nie czytam żadnych informacji dotyczących 5 sezonu xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:16, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Jeżeli o mnie chodzi, wiem, że się pogodzą i wyczekuję tej chwili z niecierpliwością. Bo dopóki się nie pogodzą, będą chodzić w stałym stanie przygnębienia xD.
Ale och, jak ja się wściekłam na Wilsona po tym, co powiedział pod koniec odcinka. Rzeczywiście to Wilson powinien teraz przepraszać House'a, a nie odwrotnie. Mimo całej mojej miłości do niego mam ochotę walnąć go czymś ciężkim, żeby się opamiętał. Dlaczego on nie widzi tego, co zrobił dla niego House, no?
Almost dying changes nothing, dying changes everything. Cóż, tak właśnie jest. W tym wypadku - niestety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:31, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ile razy można mówić, że WSZYSCY, łącznie z Shore'm zapewnili, że chłopcy się pogodzą? XDDD Ale wy niedowiarki jesteście! |
Wybacz, Kat, ale ja tym zapewnieniom nie wierzę. Tzn, może inaczej - nie uwierzę, dopóki nie zobaczę. O.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:43, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
any, a co jest siłą napędową serialu? Przyjaźń House'a i Wilsona! Ich przyjaźń to coś pięknego, i mimo że stała się rzecz straszna, to nie jest coś, co można ot, tak przekreślić.
Cameron ładnie to ujęła, że on nie myśli racjonalnie, a po pół roku, gdy wróci pamięcią do tych wydarzeń, dojdzie do wniosku, że popełnił błąd. Więc gdyby House czegoś nie wymyślił i nie przekonał go do tego, by nie rezygnował (mówię hipotetycznie, bo oczywistym jest, że się pogodzą!!!), to po jakimś czasie Wilson przemyślałby to, co powiedział House'owi i wróciłby do niego. O.
Bez tej przyjaźni serial nie istnieje xD.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:46, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Oh nie mogę!!! Cały czs chodzą mi po głowie słowa: We're not friends anymore, House... Smutno mi...
Ciekawe jak będzie wyglądała scena pogodzenia się Wilsona z House'm i nie odwrotnie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:50, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale och, jak ja się wściekłam na Wilsona po tym, co powiedział pod koniec odcinka. Rzeczywiście to Wilson powinien teraz przepraszać House'a, a nie odwrotnie. Mimo całej mojej miłości do niego mam ochotę walnąć go czymś ciężkim, żeby się opamiętał. Dlaczego on nie widzi tego, co zrobił dla niego House, no? |
Podpisuję się pod tym wszystkimi czterema łapkami. Wilson nie jest w stanie zobaczyć niczego, co jest dalej niż czubek jego nosa. Nie widzi, jak to wszystko zadziałało/działa na ludzi wokół, na House'a...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:51, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A ja naiwnie wierzę, że Wilson nie mówił tego szczerze, tylko żeby sobie ułatwić porzucenie House'a :smt003 I może - paradoksalnie - żeby House tak bardzo nie cierpiał po jego odejściu... :smt090
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:03, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | I może - paradoksalnie - żeby House tak bardzo nie cierpiał po jego odejściu... |
Nawet nie paradoksalnie. Wilson sam powiedział, że robi to, co robi zawsze. Chroni House'a. Kontekst może nie ten, ale wiesz, to taka prawda ukryta między wierszami. XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuki
Ratownik Medyczny
Dołączył: 02 Wrz 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:54, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Łeee tam. To nie możliwe, żeby tak sobie ot, scenarzyści zniszczyli tą przyjaźń; mar - tak jak wspominałaś, ten serial nie istnieje bez tego związku :3 anyway, zobaczysz, jeszcze się zejdą. A Wilson i tak po jakimś czasie nie wytrzyma. Oni nie mogą bez siebie nawzajem funkcjonować ^^
A, i mam prośbę. Zróbmy offtop. Tylko dla Hilsonkek. Okay?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kuki dnia Śro 19:27, 17 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:26, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Katty B. napisał: | Cytat: | I może - paradoksalnie - żeby House tak bardzo nie cierpiał po jego odejściu... |
Nawet nie paradoksalnie. Wilson sam powiedział, że robi to, co robi zawsze. Chroni House'a. Kontekst może nie ten, ale wiesz, to taka prawda ukryta między wierszami. XD | Nie chcę nikogo martwić, ale Wilson mówił bardzobardzo poważnie ;P. Nie walnął tej całej przemowy House'owi wcześniej, bo wtedy chciał go chronić, ale w końcu nie wytrzymał i wygarnął mu, co myśli.
Ale dlaczego był aż tak xxx? Mógł powiedzieć, że wolałby, żeby nikogo nie było w autobusie. Ale nie, on powiedział, że wolałby, żeby House był w nim sam. To było okrutne, a ja mam ochotę Wilsona udusić. Najpierw powiedział, że House'a nie obwinia. Potem, że nie są przyjaciółmi. A w końcu życzył mu tego, czego się życzy wrogom. Brawo, Wilson. Można reagować emocjonalnie, ale zachowywanie się jak idiota to co innego. No. xD.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: I share my world with no one else. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:36, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
marengo napisał: | Katty B. napisał: | Cytat: | I może - paradoksalnie - żeby House tak bardzo nie cierpiał po jego odejściu... |
Nawet nie paradoksalnie. Wilson sam powiedział, że robi to, co robi zawsze. Chroni House'a. Kontekst może nie ten, ale wiesz, to taka prawda ukryta między wierszami. XD | Nie chcę nikogo martwić, ale Wilson mówił bardzobardzo poważnie ;P. Nie walnął tej całej przemowy House'owi wcześniej, bo wtedy chciał go chronić, ale w końcu nie wytrzymał i wygarnął mu, co myśli.
Ale dlaczego był aż tak xxx? Mógł powiedzieć, że wolałby, żeby nikogo nie było w autobusie. Ale nie, on powiedział, że wolałby, żeby House był w nim sam. To było okrutne, a ja mam ochotę Wilsona udusić. Najpierw powiedział, że House'a nie obwinia. Potem, że nie są przyjaciółmi. A w końcu życzył mu tego, czego się życzy wrogom. Brawo, Wilson. Można reagować emocjonalnie, ale zachowywanie się jak idiota to co innego. No. xD. |
Wg mnie też mówił to zupełnie szczerze. Ja rozumiem, jest robity, cierpi, bo stracił kogoś kogo kochał. Ale jak słusznie zauważyła Mari, raz mówi, że są przyjaciółmi, a potem, że przyjaźń skończone. to nie sprawi,że nnagle od tak przestanę go lubić, bo tego się nie da, ale on traktuje House'a jakby był jedynym winnym i odpowiedzialnym za wsyzskto, co się stało. Ma trochę racji, bo to przez House'a Amber zginęła, przynajmniej częściowo przez niego, ale Hous emu to powiedział. A Wilson miał 2miesiące wolnego na ochłonięcie, na przemyślenie całej sprawy. To, że wyjeżdzając (a właściwie uciekając), powiedział to House'owi, żeby go chronić, może i bło dobre, może i rzeczywiście on wierzył, że to słusnze, co nie zmienia faktu, że trzepnęła bym go przez łeb najgrubszym słownikiem jaki mam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:06, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
...
Jestem leniwa, więc przekleję część postu z tematu o 5x01. XD
Jak to, do cholery ciężkiej możliwe, żeby Wilson tak spokojnie spuścił zasłonę milczenia na naście lat wspólnej historii? Ja wiem, że to nie były łatwe i przyjemne lata. Ale nie były to złe lata, bo gdyby takie były, gdyby Wilsonowi nie zależało, bardzo zależało, na Housie, odszedłby już dawno temu. A poza tym, z tej dwójki to właśnie Wilson był tą osobą, która wiecznie House'a zapewniała o fakcie, że tu była, jest i będzie, że są przyjaciółmi i nic tego nie zmieni (jak choćby w słynnej mowie z ery Voglera, kiedy to padło chołubione przez fanów sformułowanie "screwed-up friendship"). To on House'a o tym zapewniał. I to właśnie on łamie teraz House'owi serce. (Nie bójmy się tego stwierdzenia.) I myślę, że to boli tak samo, jak Stacy. (Jak nie bardziej.)
Wilson w tej scenie popisał się niezwykłą umiejętnością kłamania i, co gorsza, dawania wiary swoim własnym kłamstwom. Po pierwsze, kłamał co do nieobwiniania House'a o śmierć Amber. To jasne, że on obwinia House'a o śmierć Amber. Nie może przeboleć faktu, że House gdzieś w którymś momencie tego ciągu przyczynowo-skutkowego zaplątał. I myślę, że to właśnie to sprawia, że mówi i robi to, co mówi i robi. Część Wilsona chce, by House cierpiał. Część naprawdę myśli, że House jest sprawcą wszelkiego ZŁA w jego życiu. A część, która House'a kocha, która kochała go przez te wszystkie lata, została zakneblowana i zepchnięta w odmęty świadomości. Kiedyś się uwolni, ale wtedy może być już za późno.
...
(Nie będzie, rzecz jasna, to serial, a RSL ma kontrakt i nigdzie się nie wybiera, ale co... Pomarzyć można. XD)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:47, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ma trochę racji, bo to przez House'a Amber zginęła, | Aaaaa! Sytuacja hipotetyczna: jest zima, mróz, a ja muszę coś kupić, bo poprosiła mnie o to siostra, która wróci późno. Sklep jest daleko, pukam do sąsiada i proszę go, żeby mnie podwiózł. W drodze powrotnej w samochód sąsiada ładuje się inny samochód, który wpadł w poślizg, i lądujemy na słupie. Sąsiad ginie. Czyli winna powinnam czuć się ja czy kierowca tamtego samochodu? A może służby miejskie, które nie zadbały o odśnieżenie drogi? To inny kierowca nas staranował. Ale gdyby nie siostra, nie poszłabym do sąsiada. A gdyby nie ja, sąsiad dalej siedziałby w ciepełku. Kogo ma obwiniać sąsiadka? Czy wyjedzie, bo nie będzie mogła znieść mojego widoku?
A House w końcu też miał jakiś powód, żeby pójść się upić.
W ten sposób możemy zacząć się obwiniać nawzajem o wszystko.
I vic, to, co Wilson powiedział House'owi przed wyjazdem - on go nie chronił, on chciał go zranić, bardzo, i nie ma co ukrywać, udało mu się. Bo czegoś takiego już nie da się po prostu nazwać szczerością. Za coś takiego House powinien mu przyłożyć. Inna sprawa, że wtedy jeszcze trudniej byłoby się chłopcom pogodzić .
Niech weźmie następne dwa miesiące. Albo więcej. Ale jak powiedziała Cameron, przed przeszłością nie ucieknie, i bez względu na to, gdzie będzie, zawsze znajdzie się coś, co będzie mu przypominać Amber. O.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:28, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
mari moja kochana, mówisz z przerażającym sensem. Czy w Twojej rodzinie jest może niejaka Katarzyna Bukowska? Bo jej przykłady na lekcjach PO legendarne już są... (Sytuacja hipotetyczna, idziesz z matką na zakupy, matki nie stać na sukienkę, idzie na dach i chce skoczyć, co robisz?)
Cytat: | Ale jak powiedziała Cameron, przed przeszłością nie ucieknie, i bez względu na to, gdzie będzie, zawsze znajdzie się coś, co będzie mu przypominać Amber. O. |
I o Housie. Przed wspomnieniami o Housie też nie ucieknie. Choćby dlatego, że jest ich o wiele więcej. Amber znał krócej, może niekoniecznie mniej intensywnie, ale ich historia jest krótsza. Kiedyś, z czasem, wspomnienia o niej zaczną się zacierać, podczas gdy te o wieloletniej przyjaźni pozostaną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:39, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ej... czy to wszystko nie powinno być wybielone, żeby niewinne i nieświadome duszyczki nie zepsuły sobie zabawy???
Okej, częściowo się zgadzam z powyższym, a częściowo nie
Ale... Nie byłabym sobą, gdybym nie wymyśliła szalonej teoryjki...
A zatem: W ciągu dwóch miesięcy nieobecności Wilson nie opłakiwał jedynie śmierci Amber, ale walczył z wyrzutami sumienia, że naraził House'a. Gdzieś w międzyczasie stwierdził, że kocha House'a najbardziej na świecie (bynajmniej nie bratersko ) i teraz zachowuje się dokładnie tak, jak w One Step
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:05, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
W sumie, Richie, to nie do końca logiczne. Spójrzmy choćby na fora o zagranicznych książkach. Wybielone jest przed oficjalną premierą - jako spojler - oraz jeszcze przed polską premierą - dalej jako spojler. My mieliśmy wybielone przed amerykańską premierą odcinka. Teoretycznie powinniśmy dalej mieć wybielone, ale kiedy ta polska premiera nastąpi? W tej chwili można sobie ten odcinek skądś wytrzasnąć, ergo - nie jest to już spojler. ^^
Cytat: | kocha House'a najbardziej na świecie (bynajmniej nie bratersko ) i teraz zachowuje się dokładnie tak, jak w One Step |
A świstak siedzi, bo Milkę dalej pakują w sreberka... XD Ty masz odgięcie, Richie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:15, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Gdzieś w międzyczasie stwierdził, że kocha House'a najbardziej na świecie (bynajmniej nie bratersko Wink ) i teraz zachowuje się dokładnie tak, jak w One Step |
Richie, ile ja bym za to dała...
Cytat: | A świstak siedzi, bo Milkę dalej pakują w sreberka... XD Ty masz odgięcie, Richie. |
Nie żadne odgięcie, tylko po prostu stwierdzenie faktu. Po kilku odcinkach przekonacie się, że ona miała rację
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:19, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie się źle czyta, gdy mam wszystko podświetlone na niebiesko. Żadnego wybielania .
Kat, nie znam tej pani, ale mieszkamy raczej w innych rejonach .
Cytat: | I o Housie. Przed wspomnieniami o Housie też nie ucieknie. Choćby dlatego, że jest ich o wiele więcej. Amber znał krócej, może niekoniecznie mniej intensywnie, ale ich historia jest krótsza. Kiedyś, z czasem, wspomnienia o niej zaczną się zacierać, podczas gdy te o wieloletniej przyjaźni pozostaną. | O tak, trudno się z tym nie zgodzić. Te wspomnienia nie wyblakną, a Wilson przekonałby się o tym prędzej czy później. Tylko że gdyby przekonał się zbyt późno, mógłby już nie mieć dokąd wracać.
Cytat: | Okej, częściowo się zgadzam z powyższym, a częściowo nie | No dobrze. Czyli powinnam się obwiniać o śmierć sąsiada. Pójdę na jakiś wysoki budynek i skoczę z dachu. Sąsiadka będzie się obwiniać, skoro to z powodu jej męża? Bo z tego, co powiedział Wilson, wynikało, że gdyby coś takiego zrobił House, on by nie rozpaczał...
Cytat: | Cytat: | A świstak siedzi, bo Milkę dalej pakują w sreberka... XD Ty masz odgięcie, Richie. |
Nie żadne odgięcie, tylko po prostu stwierdzenie faktu. Po kilku odcinkach przekonacie się, że ona miała rację |
Ależ oczywiście! Jeśli to Wam poprawia humor... xD.
(Gwoli ścisłości: to dotyczy poprawiania humoru Richie i any...).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez marengo dnia Czw 17:08, 18 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:42, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie nie poprawia. Nie mam nic przeciwko temu pairingowi, ale dla mnie f-ship PRZEDE WSZYSTKIM! XD
Cytat: | Bo z tego, co powiedział Wilson, wynikało, że gdyby coś takiego zrobił House, on by nie rozpaczał...
|
I chyba to jest w tym wszystkim najsmutniejsze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|