House + Wilson (Hilson)

marengo

Och. Taka parodia, można je znaleźć na Youtube,
[link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych], a [link widoczny dla zalogowanych] porównanie oryginalnej z VG

Any

Aaaaa.... ^^ Już wiem, dzięki

Richie117

Nie no... podcinacie mi skrzydła :smt009
Nawet Hilsonki nie wierzą w możliwość zaisnienia Hilsona :smt010

A ja będę wierzyć, bo już taka jestem spaczona, że wierzę w to, co niemożliwe :smt016

Skoro striptis w wykonaniu Cuddy był do zrobienia, to do ostatniego klapsa na planie będę wypatrywać oczy za Hilsonowym pocałunkiem :smt007
I wcale nie musi być na poważnie... chociaż byłoby miło :smt016

Any

Ech, Richie, nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym wierzyć w tego Hilsona...
Ale niestety nie wierzę - w scenarzystów.
Oflagujmy się pod domem Shore'a, co?

marengo

Richie, dlatego właśnie chciałabym, żeby nakręcili taką delikatnie Hilsonową scenkę do Season 5 DVD Extras

. Och, jak ja bym się cieszyła...
Ewentualnie mogliby dać sobie buzi-buzi, bo, hmm... House założył się, że to zrobi i chciałby wygrać zakład?

Wprawdzie nie wyobrażam sobie takiego zakładu w serialu, ale co tam...

Tak, oflagujmy się, koniecznie! Może nas pokażą w CNN i będziemy prekursorkami Powszechnego Ruchu na rzecz Hilsonowego Pocałunku w Serialu House, M.D.!

Kasiek

zdecydowanie jestem przeciwna romansowemu wątkowi House-Wilson. Zniesmaczyłoby mnie to

Any

marengo, tylko pocałunku?

ja liczę na stały związek ;D
Ale próbujmy od najmniejszych rzeczy...

marengo

Wiesz, potem, gdy wywalczymy ten pocałunek, a ruch się rozwinie i obejmie całe Stany i pół Europy, mogłybyśmy się przemianować na Potężny Powszechny Ruch na rzecz Hilsonowego Stałego Związku Partnerskiego z Momentami ;D

Any

masz rację ^^
No to trzeba się za to wziąć. przygotować jakieś transparenty..i przede wszystkim dowiedzieć się, gdzie mieszka Shore

marengo

I łańcuchy, bo jakby chcieli nas stamtąd usunąć, to się przypniemy do drzewa

.

Richie117

no... od razu mi lepiej :smt003

od dawna byłam ZA jakąś demonstracją pod domem Shore'a :smt040
i najlepsza jest metoda małych kroczków... najpierw głębokie spojrzenie w oczy, potem pocałunek, związek na kocią łapę, a w finale finałów... Hilsonowy śluuub :smt007

okej, ponosi mnie... To może pójdę lepiej pisać Gimme... :smt016

Any

pisz, pisz, Richie, nie obijaj się

Ale jak coś, to oflagujesz się razem z nami, tak?
łańcuchy, takie podwójne, żeby się rozciąć nie dało.
A może to będzie strajk głodowy?

marengo

A jak nie ślub, to przynajmniej usankcjonowany związek partnerski

Nie wiem jak Richie, ale w moim przypadku głodówka jest raczej niewskazana, natomiast żeby w ogóle nie ważyli się nas tknąć, mam inny pomysł: możemy trzymać odbezpieczone granaty ;D.

Ha! Cokolwiek zrobimy, zwyciężymy! *trzeba myślec pozytywnie, to podobno pomaga*

Any

z tymi granatami, to nie jestem pewna...jeszcze przez przypadek wybuchną nam w rękach i może być nieciekawie...

Katty B.

Ale to nie musza być prawdziwe granaty, podróbki są teraz baaardzo realistyczne. I z całym moim chłodnym stosunkiem do slashu, ja RÓWNIEŻ chciałabym jakiś pocałunek zobaczyć. A wizja zakładu wcale nie jest taka nieprawdopodobna, marengo - kto wie, co się uroi w głowie takiej Trzynastki... Może wyzwałaby House'a do pocałowania faceta, a wszystko po kolejnej burzliwej dyskusji o jej orientacji. XD Albo jakiś spontaniczny pocałunek w barze, który Wilson otrzymał od pijanego House'a, ale nie na tyle pijanego, by nie wiedział, co robi... I później Jimmy by nie wiedział, co robić. ^^

Ach...!

marengo

Ineeeczko, nie psuj mi zabawy, z granatami można się nieźle rozerwać ;D. Chociaż Katty ma rację, wystarczą podróbki. Bo ja nie House, nie mam zamiaru sprawdzać, czy zobaczę jakieś światełko (inna sprawa, że łatwiej odratować kogoś, kto włożył nóż do kontaktu, a trudniej, gdy ktoś się... rozerwał).

evi

powoli rodzi się we mnie mały Hilson... :smt005 jestem niemożliwa chyba ;D bo tak w ogóle to całym sercem jestem za Huddy :smt003

Sukebe

Hilson dobra rzecz

Tak naprawdę to właśnie hilson mnie przyciągnął na to forum, a raczej horum

Ja jestem "za" za jakąś scenką hilsonową, czemu nie. Tak naprawdę szczęście było blisko, było trzeba tylko wyciągnąć usta w jego stronę.
A co do tego pikietowania to się przyłanczam się do was

Hilsonowy pocaunek (chociaż żeby tylko) musi być.

"Chcemy Hilsona!"
Taka nasza wola
"Hilsona pragniemy!"
Wszeszczeć nieprzestaniemy.

Any

No to hasła już mamy ;D
Dobra, i granaty niech też będą.

evi, to świetnie!

marengo

Jeszcze zostaje nam tylko zorganizować transport i jedziemy!
Evi, może jednak wytniesz kawałek serca dla Hilsona?

Any

no i zostaje przygotowanie plakatów...i zorganizowanie łańcuchów

A Evi się nawróci, mówię Ci ^^

evi

czy się nawrócę, to miałabym co do tego wątpliwości

aczkolwiek część serducha mogę zarezerwować dla Hilsona :smt003

marengo

evi, wspaniała wiadomość !

(o rezerwowaniu, nie wątpliwościach

)
Inka, to Ty przygotuj plakaty, a ja przytargam łańcuchy (przywiozę taczką?). Tylko że będzie trzeba za nie dodatkowo zapłacić na lotnisku, bo cieżkie są...

Any

teraz tylko część, zobaczymy, co będzie później ^^

Dobra, to biorę się do roboty.
Trudno, zapłacimy! Dla Hilsona wszystko!!

marengo

Inka, uważasz, że Hilsonizm rozprzestrzenia się jak zaraza (taka pozytywna, oczywiście)? Najpierw kawałek, potem pochłania w całości? Hmm...

A jak dostanę przepukliny, będziecie współpłacić za operację ;D