|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malinkasa
Student Medycyny
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:08, 07 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Lids napisał: | Najwierniejszą kochanką House'a jest oczywiście medycyna. I bez niej byłby dopiero smutny. Ale czy związek House'a z kimkolwiek byłby fajny? Może na krótko, ale tak na stałe? Uważam to za niemożliwe.
Raz ta, raz ta i jest wesoło, bo jest co oglądać |
o. strzał w samo sedno. House musiałby się zmienić, żeby się z kimś związać na stałe.
najchętniej bym go widziała z Cuddy. bo do siebie pasują. bo to ta sama 'rasa' ale jeżeli tak się stanie to bedzie to hm. romans.
house juz taki jest. pamiętacie co mu kiedyś powiedziała Stacy? że z nim nigdy nie bedzie szczęśliwa, bo będąc z nim zawsze czuje się samotna (czy coś w tym stylu;D)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Prozak
Student Medycyny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:01, 16 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Challe napisał: | Ale chybaby mi było smutno oglądać go na zawsze samego... |
mi chyba też, choć myślę że wystarczająco zadowoliłaby mnie scena ostatniego odcinka ostatniej serii (do którego mam nadzieję jeszcze duuuuuuuuuuuuużo czasu) gdy house mówi komuś że ją/go kocha albo coś w tych klimatach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
andzelika
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:11, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Nieeee...Mam nadzieję, że scenarzyści zadbają o uczucia Housa i wynajdą mu jakąś miłość. Oczywiście nie wyobrażam sobie Housa tkwiącego w normalnym, stereotypowym związku ale i nie chciałabym by resztę życia spędził tylko z medycyną...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nightside
Pacjent
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:40, 28 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ja jestem Hameronką, ale właściwie, to nie wiem, czy widzę go w szczęśliwym związku z kimkolwiek. Patrzenie na kwitnącego przy Stacy House'a napawało mnie zniesmaczeniem, chociaż w gruncie rzeczy doszłam potem do wniosku, że jest ona kobietą, przy której go sobie wyobrażam na stałe. Gdyby House był w związku (wg mnie, najchętniej z Cameron) musiałoby to być coś wyjątkowego i nietuzinkowego, niebanalnego i bogatego psychologicznie. A że na razie nie mam koncepcji, jakby to mogło wyglądać, a serial idzie złymi torami, widzę go z Medycyną. Jeśli pójdzie tak dalej, marzy mi się klimat sezonów 1-3.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bobi_szmyc
Rezydent
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:19, 06 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Powinnien powtać ship House i prostytutka xd
Powiedzmy sobie szczerze, on nie wytrzyma w stałym związku, dla niego największą watością jest sprawianie sobie przyjemności i uprzykrzanie życia innym ; D
A do sprawiania sobie przyjemności należą prostytutki xdd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Canadien
Pacjent
Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:02, 06 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jestem teraz na początku 5. sezonu i uważam, że Huddy-sceny są naprawdę magiczne (choć nie widzę ich razem). Hameron kiedyś mi się podobał, ale teraz uważam, że to nie to. Hacy było świetne, ale to już nie raczej wróci. Chase/House byłby fajny, gdyby zaistniał w pierwszych sezonach. Hilson... o, Hilsona ostatnio polubiłem. Ale rzeczywiście, może najodpowiedniejszych wyjściem byłby, gdyby House pozostał singlem z przyjaciółmi. Z drugiej strony wierzę, że scenarzyści potrafiliby pokazać związek House/X wiarygodnie, ale to dopiero w końcówce ostatniego sezonu.
edit:
Niee, zmieniam zdanie. Nie chcę, żeby House był sam. Proszę, wystarczy trochę obejrzeć 5x07, i już nachodzi ochota na shippowanie. Przypomniały mi się wszystkie sceny, gdy pokazywał ludzką twarz (zwłaszcza House/Stacy). On byłby w stanie stworzyć związek. Dalej zapewne byłby złośliwy i sarkastyczny, ale mógłby kogoś pokochać. H/Medycyna na zawsze, ale niech równolegle z kimś się zwiąże.
edit2:
(wybaczcie ciągłe edycje)
Tak! Właśnie obejrzałem 5x07 do końca. Przemowa House'a do pacjenta. Przecież to jasne, że Greg chciałby zmienić swoje życie. Nie mam pojęcia jak jeszcze przed chwilą mogłem dopuścić wizję House'a bez nikogo na całe życie. On musi (powinien) się z kimś związać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Canadien dnia Nie 13:46, 06 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mabline
Pacjent
Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:51, 13 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Nie przepadam za Cuddy, nie wyobrażam sobie Hameron, nie akceptuję Hilson. Optymalna partnerką dla Grega była Stacy - ale była.
Tak więc najbliżej mojej pluszowej wątróbki pozostaje House - singiel {nie licząc piłeczki} i takiego lubię oglądać najbardziej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mabline dnia Wto 20:52, 13 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smilerka
Reumatolog
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 1445
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:00, 27 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ja - mimo iż Huddzinka i Hilsonka uważam że House powinien przynajmniej przez większą cześć serialu być sam. Ale z przyjaciółmi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
oleander
Pacjent
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:38, 28 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też jestem zdecydowanie za House&Medycyna.
Bo, moim skromnym zdaniem, House po prostu nie nadaje się na partnera w związku. I oczywiście nie neguje, że House mógłby kogoś pokochać, bo mieliśmy dowód, że kochał - Stacy. Tyle że o ile jemu byłoby dobrze z faktem, że kocha, ale jest sobą czyli gburowatym mizantropem, dupkiem nad dupkami, o tyle która z kobiet, z którą go shipujemy wytrzymałaby to?
Ani Cuddy, ani Cameron, ani żadna inna. Stacy wytrzymywała, ale w końcu też się poddała. Bo House dawał jej niesamowite szczęscie, ale też niesamowity zawód, i zawsze tak będzie.
I to, że House staje się bardziej ludzki nie zmienia faktu, że jest cholernie niezależny.
Znam tylko jedną równie niezależną 'osobę' - jego ukochaną medycynę. i z nią moim zdaniem pozostać powinien.
nie znaczy to oczywiście, że w House nie miałoby dochodzić do romansów z nim w roli głównej, ale... stały związek nie jest dla niego.
Ktoś, kto nie jest w stałym związku, nie musi być sam. Samotny, czyli człowiek całkowicie pozbawiony kontaktu z drugim człowiekiem. A on ma przyjaciół - Wilsona, Cuddy, dawną i nową ekipę... wszyscy się o niego w jakiś sposób troszczą, co w sumie dla mnie jest niepojęte, bo niby z jakiej racji. Przecież jest okropny. Ale w tym okropieństwie jest coś, co kochamy i my, i oni. Bo czasami ludzkie odruchy urzeczywistniaja się w nim, ale nie zmienia to faktu, że House jest Housem. Boże, jakbyśmy nie raz spotkali się z takim człowiekiem. Ja spotkałam wielu. Może nie tak skomplikowanych jak on, ale spotkałam.
I zgadzam się - znam osoby, ktore nie potrzebują tego typu bliskości. I jestem święcie przekonana, że House jest właśnie taką osobą. On potrzenuje ludzi, by funkcjonować, ale jak każdy człowiek, który żyje w społeczeństwie. Nie koniecznie jednak potrzebuje ludzi tak, jak większość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akkarin
Student Medycyny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z gildii magów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:39, 03 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Moim skromnym zdaniem robienie par, kto z kim to dziecinada uprawiana bezwstydnie przez poszukujące romantycznej miłości nastolatki. Zjawisko ostatnio powszechne na tym podobnych forach.
Jeśli ktoś potrzebuje romansów to powinien zmienić serial na jakiś inny, bardziej zachowujący wymagane kryteria. To jest serial przede wszystkim o medycynie i geniuszu medycznym. Nie twierdzę, że od czasu do czasu i z naciskiem na od czasu do czasu można wpleść jakiś tym podobny wątek, ale żeby nie stawał się on nagle głównym tematem odcinków [bo gorzej by już tego serialu spieprzyć nie mogli].
Mnie odpowiada House taki jaki jest, po co go psuć jakimś stałym związkiem? Mam nadzieję, że z tego jakże dobrego serialu nie zrobią jakiegoś marnego romansidła dla rozmarzonych 'miłośnic', które z pewnością na miejscu bohaterek serialu na pewno usiłowałyby go usidlić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Akkarin dnia Nie 10:40, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Nie 13:53, 03 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
W tym wątku szipuje się więc najbardziej zaniedbanemu szipowi
Bo House i medycyny, to najwyraźniej jakaś zapomniana od dwóch sezonów miłość. W dodatku sama postać House dokonuje takich akrobacji, że faktycznie można pokusić się o taki dziwaczny szip "stary House" (do-trzecio-sezonowy)/"nowy House" (szósto-sezonowy)...
A tak serio mówiąc, nie widzę nic złego w tym, że House'a łączą relacje z innymi postaciami. Taka jest natura serialu. Nie da rady, żeby był to teatr jednego aktora. Naturalne jest to, że House ma: współpracowników, uczniów, podwładnych, szefów, przyjaciół, kobiety, które mu się podobają, wrogów, protagonistów itd.
Sęk w tym, że kiedyś te wszystkie relacje z Housem i wokół niego istniały. Były subtelne, złożone i tworzyły magię tego serialu. Teraz to wszystko zostało bardzo spłaszczone i jedyne co ma prawo istnieć, to miłość w melodramatycznym ujęciu okraszona pytaniem: kiedy to oni wreszcie pójdą do łóżka. Dotyczy to w największym stopniu House/Cuddy, ale House/Wilson obecnie również ewoluują w tą stronę. Na szczęście House/Cameron zatrzymali się wolą scenarzystów na etapie niedopowiedzeń.
Przy odrobinie talentu i pokory wobec formuły serialu i postaci House spokojnie można było nawet "konsumować" wątki romantyczne (jakkolwiek to dziwne, bardzo wieli widzów jednak je lubi ). Ale trzeba było zrobić to umiejętnie (pozytywny przykład to cały arc ze Stacy - czy on coś zepsuł w postaci House?). A tego widać scenarzystom brak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alejandro
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Sie 2010
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: South Park xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:36, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
w sezonach 1-4, często w 5 lecz nie zawsze to ten shipp był numero uno.
Liczyły się fakty, liczyła się diagnoza i medycyna. Z zapartym tchem oczekiwało się coraz to ciekawszych diagnoz i zabiegów, pod koniec odcinka zaś oglądało się House'a siedzącego w domu i grającego jakąś smutną melodię na pianinie.
To było fajne, ale coś musiało się zmienić.
Jak napisała poprzedniczka: od dwóch sezonów to się zmieniło.
Ten shipp wciąż jest, a jakże, ale gdzieś w tle.
Nie mówię, że to źle i że jest tak odcinek po odcinku, ale kiedyś to był priorytet.
Dziś House&Medycyna istnieją, ale gdzieś we własnym świecie, z własnymi kredkami, z daleka od Huddy, Hilsona i innych shippów...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Love.From
Pacjent
Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: najbliżej Housa! Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:37, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Zaczęłam oglądać House'a bo wszyscy go oglądali. Pokochałam to w jaki sposób łączą medycynę z osobistymi sprawami. I doszłam do wniosku, że oni tego nie łączą, że to jest jedno i to samo. Moim zdaniem, House niech będzie z Cuddy czy z Wilsonem, ale niech przez to nie zaniedbuje medycyny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ciapkowa13
Rezydent
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skąd to pytanie? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:12, 11 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
A ja myślę że najlepszym kompanem dla House (oprócz kochanej medycyny ) jest On sam. Powiem szczerze że jednym z najciekawszych wątków serialu, są jego gierki z Cuddy, jak są razem no już nie jest to samo co w 1, 2, 3 sezonie...
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
paulinka11133
Rezydent
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:34, 12 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Mi pasuje związek z Cuddy i już nie wyobrażam sobie House'a samego i cierpiącego. Z Cuddy jest szczęśliwy i to jest najważniejsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Candyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:43, 24 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dla mnie albo Huddy albo House solo, nie akceptuję nic poza tym
Hilson oczywiście jako friendship
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez yummycake dnia Czw 13:43, 24 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cobra
Pacjent
Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:10, 04 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Serial ma już parę lat i im dłużej zastanawiam się nad tym wszystkim, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że House&Medycyna to najlepsza opcja. Im dłużej ten ship funkcjonował w "House M.D." tym milsza panowała atmosfera wśród fanowskiej społeczności, a scenarzyści nie zaczęli jeszcze za bardzo kombinować z postaciami. Dlaczego wcześniej napisałam, że to najbezpieczniejsza opcja? Otóż dawniej przykładowo Hameronki w najdrobniejszych gestach mogły się dopatrywać romantycznej miłości Cameron do House’a i ciągle wierzyć, że wszystko się może zdarzyć. Huddy mogły być ciągle oczarowane pełnymi pasji słownymi przepychankami, snuć mnóstwo różnych wizji tego, jak by to mogło wyglądać w przyszłości. Hilsonki z radością czekały na wszelkie sceny z naszym drogim diagnostą i onkologiem, ciesząc się tą niesamowitą magią i urokiem, który między nimi był oraz ciągle dopatrywać się głębszego sensu ich znajomości. Praktycznie rzecz biorąc, to fani wszelkich shipów mogli ciągle snuć różne domysłu na temat swoich ulubieńców, doszukiwać się "czegoś więcej" w szczegółach, najdrobniejszych gestach. Tym sposobem każdy znalazł coś dla siebie, nie było pokrzywdzonych ani rzekomo faworyzowanych. A przechodząc do meritum, to przez cały czas chodzi mi o to, że samotny House był swego rodzaju rozrywką dla wszystkich. Nie było żadnych sporów wśród fanów, scenarzyści za bardzo nie kombinowali z postaciami, wszystko było na swoim miejscu. Kiedy jeszcze królowało House&Medycyna, to wówczas serial wszystkich łączył, bo obecnie to z tym różnie bywa… Zresztą, House nie będący w związku wcale nie musi oznaczać, że będzie samotny. Przecież nie wszystkim odpowiada życie pod tytułem „żona, dzieci, obowiązki”, a już na pewno nie komuś takiemu, jak House. Bo niby kto powiedział, że tylko i wyłącznie rodzina daje prawdziwe szczęście? Jest mnóstwo osób, które czerpią radość z czegoś zupełnie innego i nie zmieniliby swojego życia na żadne inne. W końcu szczęście nie jedno ma imię. Na przykład House czerpał satysfakcję z każdej rozwiązanej zagadki medycznej, złośliwych zaczepek pod adresem Cuddy, czasu spędzonego ze swoim najlepszym przyjacielem Wilsonem oraz swojej wielkiej pasji, jaką od zawsze byłą muzyka. Prawda jest taka, że on nigdy nie był sam. Zawsze obok niego było mnóstwo osób, którym choć trochę na nim zależało: Wilson, Cuddy i obydwa zespoły House’a. Nawet gdyby przez 7 sezonów był sam, to nie musiałoby oznaczać nudy w serialu, a scenarzyści mogliby sięgnąć po wiele interesujących wątków. Dopiero w 5 sezonie scenarzyści nagle zaczęli nam wmawiać, że House jest nieszczęśliwy dlatego, bo jest sam. Jak dla mnie to bzdura i celowe dążenie do tego, co mamy obecnie. Pewnie dla wielu osób gromną przyjemnością było oglądanie człowieka, któremu ukochana praca dawała satysfakcje i jednocześnie stanowiła prawdziwy sens życia. Obiektywnie patrząc na serial, zapominając o tym, że jestem Hilsonką, to całym sercem popieram opcję House&Medycyna, popieram ten ship.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Cobra dnia Pią 15:12, 04 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:02, 11 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Właściwie uważam, że House sam, sprowadzający dziwki do domu, mający raz jedną, raz drugą "jednorazówkę" to byłaby dobra opcja. Innymi słowy jako tako będący sam, ale kompletnie rozwiązły. Taki trochę mroczny, skrywający swoje uczucia głębiej niż teraz, żyjący na płytkich płaszczyznach własnych emocji. Trochę bardziej niegrzeczny niż teraz.
Może byłoby to nudne i takie niezbyt do przyjęcia w grzecznej telewizji, ale mi by odpowiadało. Co jest dziwne, bo nie lubiłam tego motywu z House'm sprowadzającym sobie panią do towarzystwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|