|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:51, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
jlk napisał: |
Biorąc pod uwagę, jakim typem faceta jest House, napięcie seksualne prędzej czy później będzie obecne w każdej trwałej (trwalszej) interakcji z kobietą.
|
coś przeoczyłam? a jeżeli nie widzisz związku pomiędzy miną House'a, a tym co zrobiła Cameron, to Twoja sprawa i punkt widzenia. Widocznie odbierasz to inaczej, a ja nie planuję krucjaty, ani lekcji dotyczącej relacji międzyludzkich, tudzież dokładniej - związków, by to wyjaśnić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:56, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | No właśnie. Pisałaś, że House z każdą musi chcieć wskoczyć do łóżka. Z 13. jakoś chyba nieszczególnie chce. |
A czemu niby nie?
Jestem pewna, że nie miałby jakiś szczególnych oporów, że to nie ten typ, który ma opory przy wykorzystywaniu sytuacji. Nie chodzi tu przecież o zaciąganie i staranie się o to, ale o dziewczynę wykonującą ruch, który zostaje zaakceptowany.
A już na pewno dużo myśli o różnych rzeczach pod prysznicem, bo sypianie z każdą później daje taki problem, że trzeba potem coś z tym fantem zrobić po fakcie
Rzecz w tym, ze Cameron całuje, to czemu pocałunku nie odwzajemnić? Jest ładna, interesująca, poza pociągiem nie musi być jakiś ukrytych motywów i nie wyglądało mi to na coś takiego głębokiego. Po prostu korzystanie z momentu.
Przynajmniej możemy to tak interpretować w oparciu o to, co się stało potem. Gdyby sytuacja rozwinęłaby się w inny sposób, pewnie w ogóle nie byłoby tej dyskusji, bo wtedy już cała sprawa wyglądałaby inaczej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Pon 22:58, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:00, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
ninka_m napisał: | jlk napisał: | Cytat: | Jestem naprawdę ślepa, bo z 13, chyba nic takiego nie zaistniało? |
Nikt nie mówił, że zaistniało. |
No właśnie. Pisałaś, że House z każdą musi chcieć wskoczyć do łóżka. Z 13. jakoś chyba nieszczególnie chce. |
Dobra, mój błąd, powiązałam to zdanie z resztą wypowiedzi Kejti, a nie moim postem.
No bo House traktuje 13 jak kawałek drewna, jasne. Nie sądzę, żeby wyrzucał ją z łóżka, gdyby sama się do niego pchała.
Cytat: | a jeżeli nie widzisz związku pomiędzy miną House'a, a tym co zrobiła Cameron, to Twoja sprawa i punkt widzenia. Widocznie odbierasz to inaczej, a ja nie planuję krucjaty, ani lekcji dotyczącej relacji międzyludzkich, tudzież dokładniej - związków, by to wyjaśnić. |
Przyznam się, nie widziałam żadnej alternatywy interpretowania tej miny, niż jak "o matko, a ona znowu to samo" i nawet nie przypuszczałam, że widzicie w tym coś innego. No ale jak chcecie.
[z innej beczki]
Cytat: | wyobraził sobie, że Cam jest Wilsonem albo Chasem i jakoś poszło |
Kiepski żart, ale próbuj dalej
[/z innej beczki]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jlk dnia Pon 23:02, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Pon 23:02, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Sęk w tym Pietruszko , że to, co się dzieje między Housem i Cameron nie sprowadza się do tego pocałunku. Nie miej złej woli. Nie podoba ci się Cam - okej. Nie widzisz Hamerona - okej. To mnie więcej tak, jak ja nie widzę głębi w Cuddy, ani samego Huddy (które jest dla mnie wątkiem komediowym rozdętym sztucznie do love story). Różne są sposoby widzenia tego samego serialu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:04, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
ninka_m napisał: | Sęk w tym Pietruszko , że to, co się dzieje między Housem i Cameron nie sprowadza się do tego pocałunku. |
A czy ja coś takiego mówię?
ninka_m napisał: | Nie widzisz Hamerona - okej. |
Widzę. Ale ty możesz sobie nadinterpertować ten pocałunek ze strony House'a, ja mogę go sprowadzać do fizyczności. Nie całą relację - pocałunek. I każdy widzi to, co chce, więc obie wersje są poprawne i nie ma powodu, żeby skakać po innych, bo widziało się więcej w danej scenie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Pon 23:05, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:05, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
To co napisała ninka, to jedno. Drugie to początek ep'a. Cam i Czesiek przybywają z mokrymi czuprynami. Plus pytanie House'a kąpaliście się razem?.
Fakt, House po przejściach ze Stacy i Mark'iem, na pewno miał ochotę wchodzić między kolejną parę.
EDIT: po raz kolejny widzimy, jak stylizacja wypowiedzi, może zmienić jej odbiór^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Pon 23:07, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Pon 23:12, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Pietruszka napisał: |
Widzę. Ale ty możesz sobie nadinterpertować ten pocałunek ze strony House'a, ja mogę go sprowadzać do fizyczności. Nie całą relację - pocałunek. I każdy widzi to, co chce, więc obie wersje są poprawne i nie ma powodu, żeby skakać po innych, bo widziało się więcej w danej scenie. |
Więcej lub mniej - zależy. Odpowiadając Ci, biorę pod uwagę, co piszesz w innych wątkach i dyskutuję ogólnie z Twoim punktem widzenia. To mi się wydaje ciekawsze.
Nie skaczę po Tobie, ale jeżeli już na coś skaczę to dotyczy to wątku Huddy. Z pełną odpowiedzialnością krytykuję ten wątek i staram się przytaczać argumenty, a nie tylko luźne sądy. Podobnie, jak lubię poetykę relacji House/Cameron. Gdzieś się zresztą te argumenty kończą, bo preferencje nie są do końca racjonalne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
nlg
Pacjent
Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kobiety
|
Wysłany: Czw 23:31, 11 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Nie jestem hameronką, ale po pierwszej serii mogę napisać, że House/Cameron to jedna z najbardziej ujmujących relacji. Zazwyczaj mam alergię na najbardziej oczywiste serialowe związki. W tym wypadku więcej jest atmosfery niż rzeczywistych zdarzeń, a wszystko składa się na ładny i subtelny obraz.
Niestety trochę się zaspoilerowałam, ale oglądając irracjonalnie jakoś miałam nadzieję, że spróbują. Trudno mi przewidzieć, jak dalej będę ich odbierać, ale zdaje mi się, że z czasem coraz mniej sensowny wydałby mi ich związek. Po pierwsze dlatego, że House jednak skrzywdził Cam bagatelizując jej uczucia (i może własne również). Naprawdę mieli szansę, przekonali mnie wtedy do siebie, Cameron mnie przekonała - niestety House'a nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamylka
Córka Rozpusty
Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bocianiego gniazda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:21, 23 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Przez długi czas byłam za Huddy... Ale teraz, po przemyśleniach coraz bardziej widzę związek House'a i Cameron. Nie mówię, że nagle stałam się Hameronką, ale widzę to 'coś' pomiędzy nimi.
Może to dzięki nieobecności Cameron w końcu to zauważyłam. To, co jest między House'em a Cuddy kojarzy mi się z takimi dwoma zauroczonymi gimnazjalistami, przepychanki, gry słowne i niedojrzałe zwracanie na siebie uwagi. Natomiast pomiędzy House'em a Cameron można zauważyć dojrzałość, akceptację, zrozumienie. A wydaje mi się, że właśnie na tym powinien polegać związek, taki prawdziwy, na całe życie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Soshy
Pacjent
Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Pacanowa xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:38, 24 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Elloszka x]
Nowa tu jestem *łapa*
I tak jak wy jestem Hameronką XD
Widziałabym ich razem przez duże W.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
missbetty
Pacjent
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rodu Kraka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:55, 26 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Wtrącę się, jeśli można. Ja "przewracanie oczami przez House'a" zinterpretowałam inaczej. Wydawało mi się, że była to jego reakcja obronna na pełną napięcia sytuację, jaka się wtedy wytworzyła i nad którą nie panował (w odróżnieniu od pamiętnej sceny w No Reason). Kiedy tylko Cameron przejęła pałeczkę i zaczęła składać się do pocałunku, rzucając wszystko na jedną kartę, House pomyślał, że najbezpieczniej będzie wszystko ośmieszyć. Co nie znaczy że nie pragnął jej pocałować - nie był po prostu gotowy na tak ogromny krok.
A jego mina, gdy Cameron przebiegła palcami po jego twarzy - bezcenna. To nagłe rozluźnienie rysów - myślę, że ten aktor jest geniuszem pod względem odzwierciedlenia najdelikatniejszych nawet emocji w granej prze niego postaci:)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez missbetty dnia Pią 20:57, 26 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamylka
Córka Rozpusty
Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bocianiego gniazda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:24, 26 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Według mnie House był po prostu zdezorientowany, hmmm... zdziwiony.
A pocałunek z Cameron miał w sobie wiele delikatności, zmysłowości, namiętności. W przeciwieństwie do pocałunku z Cuddy, gdzie ja dostrzegłam tylko i wyłącznie pożądanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Pią 23:36, 26 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Piękny, wariacki pocałunek. O którym dalej ani słowa w serialu (sic!). Odważny, jak na godzinę emisji . Uwielbiam go, krótko mówiąc. Obejrzałam 3 i kawałek serii i dopiero zajrzałam w internet. Serio. Byłam otwarta. Obejrzałam kiss Huddy, ba, nawet kilka fików przeczytałam, obejrzałam 5 serię.. Pomimo, że byłam otwarta, straciłam serce do Huddy całkiem. A im bardziej Cameron pokazana jako oddalona, im bardziej z Chasem, im bardziej dalej od House i im bardziej House bliżej Cuddy, tym bardziej - paradoksalnie - chcę zobaczyć potencjał Hamerona. Bo jego brak widzę jako stratę. Jako upupienie, zgłupienie House'a.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:32, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Kamylka napisał: | A pocałunek z Cameron miał w sobie wiele delikatności, zmysłowości, namiętności. W przeciwieństwie do pocałunku z Cuddy, gdzie ja dostrzegłam tylko i wyłącznie pożądanie. |
Nie do końca rozumiem. Namiętność jest bardzo bliska pożądaniu. Ja w pocałunku Huddy widziałam czyste zagubienie i desperację, co mi się podobało, bo było bardzo niezdarne, brzydkie i ludzkie
A w Hameronie sama nie wiem co było. Kumulacja i korzystanie z chwili, to mi najbardziej pasuje. Oba nie były dla mnie zbyt głębokie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Sob 12:39, 27 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamylka
Córka Rozpusty
Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bocianiego gniazda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:42, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Pietruszko tak, mają wile wspólnego, tylko według mnie w pocałunku z Cameron była to namiętność bardziej uczuciowa, taka delikatna. A gdy Greg całował się z Cuddy wydawało mi się, że widzę tylko pożądanie, takie pełne, 'zwierzęce'. (Może nie jest to najlepsze słowo, ale mam nadzieję, że teraz zrozumiesz o co mi chodzi ). I podkreślam, że to są tylko moje, subiektywne odczucia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejti
Stażysta
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:42, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Zdaje się, że to temat Hameron. Huddy jest obok...
Ja rozumiem, że wg. huddy fana, pocałunek Cam z House'em był nie taki, naiwny i tylko ona( a to wstrętna, napalona Cameron) rzuciła się na niego, a on z braku laku...
Każdy ma odmienne zdanie. Nie chcę tu analizować HuK'a, bo raz offtop-gdzieś był już temet o porównywaniu i dzoszło do bitwy słownej; dwa - zupełnie do mnie nie przemówił. Dla mnie był właśnie tylko pełen pożądania, ale bez uczucia, czysto instrumentalny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Sob 12:43, 27 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:53, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Kamylka napisał: | Pietruszko tak, mają wile wspólnego, tylko według mnie w pocałunku z Cameron była to namiętność bardziej uczuciowa, taka delikatna. A gdy Greg całował się z Cuddy wydawało mi się, że widzę tylko pożądanie, takie pełne, 'zwierzęce'. (Może nie jest to najlepsze słowo, ale mam nadzieję, że teraz zrozumiesz o co mi chodzi ). I podkreślam, że to są tylko moje, subiektywne odczucia. |
Wszyscy mają subiektywne odczucia i nie powinno się za nie przepraszać, a Hameron cały jest bardzo sensualny i delikatny, więc pocałunek też taki jest. na tym się opiera piękno shipu, jest w tym sensie wyjątkowy w serialu, bo wszystkie inne są takie "prosto z mostu".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Sob 14:42, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ciężko jest uniknąć porównań międzyshipowych, choć to nieuchronnie prowadzi do większego lub mniejszego konfliktu. Ja akurat jestem zwolenniczką bardziej liberalnego podejścia - to, że się nie zgadamy ze sobą, nawet czasem kłócimy - jest IMO dopuszczalne i zdrowe. I celem dyskusji nie musi być wcale perswazja, czyli przekonanie do własnego stanowiska, może być tym celem po prostu lepsze poznanie drugiej strony, pomimo, że żadne kompromisowe stanowisko nie będzie nigdy uzgodnione.
Kiss Huddy nie podoba mi się aktorsko. Uważam, że HL całuje się z zaciśniętymi ustami i trudno mi się przekonać, że to takie podniecające, czy coś. I nie wiem, czy jest w nim znowu taki seksualny żar. Biorąc pod uwagę sytuacje, to było raczej pocieszenie i żal, że było się zbyt okrutnym. House ten pocałunek inicjuje i po chwili przerywa.
Kiss Hameronkowy jest... trochę żartem. Ale takim żartem, którego konsekwencjami są oboje zaskoczeni. Widzę w nim podobieństwo do sytuacji, kiedy House mówi do Cameron "I love you", żeby ta otworzyła usta i mógł jej pobrać próbkę do badań na HIV. Tym razem Cameron "nadużywa" House'a. To jest bardzo dynamiczna sytuacja, która zostawia pole do różnych interpretacji. Najpierw Cameron - jak nie ona - zamiast współczuć (wszyscy inni usiłują go pocieszyć, ściskać etc), oznajmia, że odchodzi. Ale odchodzi, dlatego, że nie mogłaby znieść śmierci House. W gruncie rzeczy widać, że ją to najmocniej dotyka. Podczas rozmowy zaczyna inicjować pocałunek. House jest zszokowany i zmieszany, bo nigdy dotąd nie przekraczali tej bariery. Najpierw jest w tym ogromna czułość, która House zamraża. Kiedy zaczyna go całować, najpierw się waha, a potem się angażuje i niespodziewanie delikatna czułość staje się namiętnością. Ale za chwilę, okazuje się, że Cameron ma strzykawkę i cała sytuacja zmienia się... w żart? w co? House jest najwyraźniej poruszony i wściekły. Podaje Cameron dane, gdzie ma szukać jego (co prawda nadal nie jego) wyników. Cameron stwierdza tym razem znowu poza konwencją żartu "you kissed back", a House znowu chroni się w żarty i drwiny. I nie wiadomo tak do końca, ani czym to było dla niego, ani czym dla niej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:15, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Napięcie w Housie jest wyczuwalne jeszcze w trakcie rozmowy.
Początkowo House jest pewny siebie, kontroluje jak zwykle sytuację. Już jednak w chwili, kiedy Cam powoli podchodzi do niego bardzo blisko, patrząc mu jednocześnie w oczy, Greg traci rezon. Jest zmieszany i onieśmielony z powodu tej bliskości i najpewniej spodziewanego przez niego dotyku ze strony Cam. Gdy ta dotyka go powolutku i delikatnie, on stoi jak zamurowany i nadal onieśmielony. Po to tylko, żeby za chwilkę całkowicie się jej poddać.
Z pełną świadomością, pod chwilą doznania, House otwiera się całkowicie na kontakt z Cameron. Najpierw pozwala się całować, potem staje się stroną bardziej aktywną, wymagajacą. Jego oddanie pocałunku jest pełne.
W jego głowie w trakcie pocałunku zaszedł pełny proces myślowy - od zaskoczenia poprzez akceptację do czynnego udziału. Przyjął pocałunek, oddał i zaczął wymagać jeszcze więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:56, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Według mnie House sam nie wie co o tym wszystkim myśleć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:16, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Nie byłby Housem, gdyby nie wiedział co ma o czymś sądzić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:15, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dobra, skoro wszyscy się za to biorą, to i ja postaram się zinterpretować tę scenę po swojemu, od początku do końca.
I wybaczcie, jeśli zepsuję klimat.
Zaczyna się dość dla mnie niezrozumiale - ok, Cameron spróbowała zagrać twardą becz i House ją prędko rozgryzł. Czy mu to zaimponowało? Prędzej rozbawiło i nieco zaciekawiło - co nie wydaje mi się wpływać na bieg dalszych wydarzeń. No chyba że chodzi o to, że House nie odepchnął jej po pierwszych pięciu sekundach rozmowy (a zdarzało się). Dobra, więc przechodzimy do kulminacji. Cameron się do niego podsunęła płynnym, namiętnym do zkupienia się krokiem i już wiadomo, co się święci. House robi pierwszy grymas i próbuję wszystko przewrócić w żart, aż tu nagle ręęęęęęęce na jego twarzy i mega-romantycznie zamarł. Nie, moim zdaniem House w tym momencie nie narobił w majtki z podniecenia, nie pomyślał sobie "OMG wreszcie się pocałujemy". Jest zdezorientowany i aż do końca (czyli momentu, w którym zaczął się sam pocałunek i House widocznie przewrócił oczami, w czym ja zobaczyłam tylko mniej-pozytywne emocje.) niepewny (niedowierzający?), że Cam naprawdę zamierza wymienić z nim ślinę.
A to, że "odcałował jej"? Całowanie przyjemna rzecz, dlaczego miałby z tego rezygnować?
I mi się wydaje - ale tu już nawet tego nie udowodnię, czyste "tak sobie to wyobrażam" - że gdyby Cam faktycznie znaczyłaby dla niego więcej, to nie poszedł by na ten pocałunek tak łatwo.
Tak, House jest pod koniec, gdy się wydało z tą strzykawką, wściekły i poruszony, jak powiedziała ninka_m - też bym była, gdybym wkopała się w takie głupie kłopoty, jak ten cały rak.
Co do Huddy kissu - zgadzam się z Pietruszką: niezdarny, brzydki i ludzki, pełen "ciężkich" emocji, ale bez istotnego wpływu (pomijając ten nam wmuszany), jak w przypadku Hamerona, na cały ten związek.
Generalnie - obie sceny miłe dla oka. Lubię patrzeć na HL, lubię patrzeć na całującego się HL. I tylko tyle, nie przekonują mnie bardziej do samych shipów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jlk dnia Sob 21:19, 27 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:38, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | gdyby Cam faktycznie znaczyłaby dla niego więcej, to nie poszedł by na ten pocałunek tak łatwo.
|
I w tym rzecz, że on nie poszedł, jak to określiłaś, "na ten pocałunek tak łatwo".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:49, 27 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | I w tym rzecz, że on nie poszedł, jak to określiłaś, "na ten pocałunek tak łatwo". |
Jak chcesz, ale dla mnie na początku to były, jak już napisałam, niedowierzanie i "dezorientacja", a nie obawa o stosunki między nimi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jlk dnia Sob 21:51, 27 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szatan
Pacjent
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:52, 13 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Z interpretacją jak z dziurą w nosie - każdy ma swoją. ^^
Ale tak naprawdę wszystkie te interpretacje, to zwyczajne spekulacje. Nie mamy pojęcia, co na celu mieli autorzy tym pocałunkiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|