|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Manett
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Far Away ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:02, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ej no RockGirl, nie odbieraj nam Hameronkom resztek nadziei ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:13, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Manett, jeśli tak widzisz możliwe związki w Housie to nie jesteś przekonana do Hameronka.
Rock patrzy na to po swojemu. Podoba jej się Chaseron i Huddy, więc wydaje się jej, że te pary są dobrze dobrane.
Ja wprost przeciwnie. Nie widzę niczego co mogłoby przekonać mnie do istnienia silnych uczuciowych podstaw tego związku. W dodatku wg mnie główne zasady jakimi się kierują w swoim postępowaniu nie współgraja ze sobą. Pasji też tam nie ma. Ja widzę nudny związek i determinację w jego utrzymaniu spowodowaną obawą ze strony Allison przed samotnością.
Tak jak nie uważam, aby taki związek jak Huddy - dwojga dominatorów rywalizujących o to, które ma słuszność, w dodatku związanych ze sobą poprzez podległość służbową miał szansę przetrwania. Namiętność stygnie, przeradza się w przyzwyczajenie a ono pozostanie ze wspomnieniem kolejnych konfliktów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manett
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Far Away ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:29, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Może i masz rację eigle, ale Cameron z 5, 4 sezonie pokazała, że nie jest już tak naiwna i posłuszna Housowi, między nimi zawsze była taka chemia jakiej brak wg. w związku Huddy, te gesty spojrzenia, nawet wypowiedź D. Shore'a : " She has feeling for her, she cant just turn off, and he has feelings for her i more subtle way, but he hides himself away" - nie wiem cyz tak dokładnie bo z pamięci... nei sadzę aby to był nudny związek, Cameeron dorosła, House docenił to co stracił... obydwoje w jakiś sposób dojrzali do bycia razem... no wiem ja to tak widzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przemoo9
Pacjent
Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:46, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Hameron to wg mnie najlepszy ship tego serialu. mam nadzieje ze zauwaza ta scenarzysci i cos wkoncu z tym zrobia. Huddy? coz jak dla mnie oni po prostu do siebie nie pasuja. House+Cameron= przeciwiensta ale nie zdziwie sie ze House po prostu z zadna sie nie zwiaze, bo serial glownie opiera sie na tym by House byl nieszczesliwy. i nie zdziwilbym sie gdyby sie tak wlasnie zakonczyl. zostaja fiki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 7:34, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Manett, to o tym właśnie pisałam. O tym jak Cam nie pasuje do Chase'a a Cuuddy do House'a. Nie zaś o Cam i Housie. Moje słowa o Chaseronie nie wiem dlaczego odniosłaś do Hameronka.
I to MOJE słowa! Hameronki od zarania świata, Hameronki z przekonania.
Ci ostatni, niezależnie jak bardzo Cam z czasem dojrzewa i staje się silniejsza zawsze by do siebie przypasowali. Co więcej właśnie ich związek ma szanse być tym rozwojowym, im dłużej trwa krzepnąć, a nie jak pozostałe potencjalne związki House'a wypalić się w odwiecznej rywalizacji.
To jak Hameron pięknie mógłby współpracować na zawodowej niwie pokazały sezony 1-3 (House szefem) i 5x13 (Cameron szefem!). Zwłaszcza całkowite zrozumienie swoich intencji i postępowania jakie prezentowali w 5x13, spokój i godność dowiodło mi, że w związku Cam i House'a nie byłoby miejsca na ciągłą wojnę sił. Do porozumienia dochodzą nadzwyczaj szybko. Tutaj nie ma wygranych ani przegranych, zatem nie ma srustrowanych i niezadowolonych.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez eigle dnia Sob 7:35, 18 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nightside
Pacjent
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:53, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Żelazny argument wielu, to: "Cuddy radzi sobie z Housem". Mnie to jednak nie przekonuje. Finałem każdego sporu (medycznego, czy też każdego innego) jest przyznanie House'owi racji. Cuddy, choć cięta w słowie, pewna siebie, zawsze ulega geniuszowi House'a. To część każdego odcinka. Potyczki słowne są zabawne, bo każdy inteligentnie i dowcipnie prowadzony dialog jest w tym serialu fajny. Ale zabiegi Cuddy mające na celu powstrzymanie House'a doprowadzają zazwyczaj do tego, że on znajduje sposób, by te zakazy obejść. Może to dlatego, że NIE w ustach Cuddy brzmi bardziej, jak RÓB, CO UWAŻASZ ZA SŁUSZNE. A może dlatego, że ścieranie się dwóch charakterów wygrywa właśnie House. Czasami element rywalizacji jest w związku dobry, bo nie wieje nudą. Ale kiedy to drugie zawsze musi postawić na swoim, nieważne, że pierwsza strona zdobywa chwilową przewagę. To taka przepychanka, która musi doprowadzić do przegranej jednej ze stron. House nie przegrywa. Cuddy przegrywać nie lubi.
Cameron nie musi sobie "radzić" z Housem. Zaczynajac od tego, że on zawsze cenił jej zdanie, ale nie chciał mówić o tym głośno. Później okazywało się, że mogą współpracować jak naprawdę zgrany duet, i każde z nich coś z tego wynosiło. I nikt nie musiał przegrywać. Cameron zawsze postępuje zgodnie ze swoimi przekonaniami. Kiedy trzeba, stawia na swoim, kiedy nie, zwyczajnie przyznaje rację. To taka zdrowa zasada, którą każdy powinien się kierować. Ma jasne i czyste intencje, nie bawi się w podchody. Cuddy z kolei nie przyznaje racji, nawet, jeśli trzeba. Dopiero bieg wydarzeń skłania ją do tego. I jeśli chodzi o siłę charakterów, uważam, że Cameron i House są na równym poziomie. A przyznanie komuś racji, to nie efekt słabości. Raczej dojrzałości. I Cameron nigdy nie traktuje tego jako porażkę.
Przepraszam za potok słów : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:36, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Night,
ten potok słów był najzupełniej na miejscu i potrzebny.
Potrzebny, ponieważ po raz kolejny została wyrażona prawda (i to w sposób wyraźny oraz poparty obserwacją akcji serialu) o najlepszej stronie charakteru Cam i jej umiejętności porozumiewania się z Housem. Na płaszczyźnie zawodowej oraz prywatnej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kropka
Litel Wrajter
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:13, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
nightside - nie musisz przepraszać za DOBRY potok słów.
Już dawno nie było dyskusji wokół Hameronka, która o wielu rzeczach pisze na raz!
Tak sobie to czytam i czasami odnoszę wrażenie, że najgorszą cechą Cameron jest dobroć. Gdyby była zła i pokrętna - to pewnie spodobałaby się bardziej.
Ale ona właśnie taka jest. Dobra. Może na początku dobroć szła w kierunku naiwności, ale przez lata pracy z Housem Cam dojrzała. To co bardzo mi się w niej podoba to to, że w wyniku dojrzewania przy gburowatym i sarkastycznym mentorze nie straciła pozytywnego myślenia o ludziach, nawet jeśli na to nie zasługują. To sztuka.
Bo myśląc o związkach i ludziach trzeba mieć na względzie to jak na siebie ludzie oddziaływują. Jacy się przy sobie stają. Przy Cam House pokazywał inne oblicze, wrażliwość pochowaną na dnie.
O nikogo tak nie zawalczył jak o nią gdy odeszła.
Ktoś wyżej napisał, że Cameron jest za moralna na związek? To znaczy niemoralność go cementuje i jest gwarantem sukcesu?
Kolejna rzecz - ktoś znów napisał, że House potrzebuje silnej kobiety, która sobie z nim "poradzi". W jakim sensie poradzi? Coś mu rozkaże i on to zrobi? Że będzie go trzymać twardą ręką? Że poskromi jego rogatą duszę?
Nie na tym chyba polegają relacje między dwojgiem dojrzałych ludzi decydujących się na bycie z sobą.
Przypomina mi się tu metoda, którą stosowała Cuddy po powrocie do szpitala, po adopcji dziecka.
Na nic zdały się jej silne metody zawładnięcia Housem.
Cam - jak dla mnie - jest kobietą, która pomogłaby House'owi stanąć na nogi w uczuciach. I nie mówię tu od razu o miłości po grób i białym domku.
Oni przy sobie nawzajem dojrzewają. A w związku chodzi właśnie o wspólne dojrzewanie, a nie o panowanie nad kimś.
I jeszcze jedna sprawa: House od zawsze powtarzał, że Cuddy to szefowa. I koniec.
W 4 sezonie było to dobrze widać, kiedy wyrzucił pracownika za spiskowanie z Cuddy, a w 5 ostatnio mówił Wilsonowi po pocałunku z Cuddy.
Ech... mogłabym tak pisać i pisać.
Ale uważam, że Cam jest najciekawiej rozwijającą się postacią i ma wiele do powiedzenia.
Ps.
Odnośnie Chaserona - myślę, że dla Cam to byłą bardzo trudną decyzja dać mu kawałek szuflady i przyjąć pierścionek. Popchnął ją do tego niejako sam House.
Ale scena z kwiatkami, kiedy Cam zwierza się House’owi pozwala zobaczyć jak bardzo go to obeszło.
Mogłabym pisać jeszcze więcej o na tema Hameronka, ale... można o tym przeczytać w moich fikach
(nie - to nie jest reklama )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:37, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Kropka napisał: | Kolejna rzecz - ktoś znów napisał, że House potrzebuje silnej kobiety, która sobie z nim "poradzi". W jakim sensie poradzi? Coś mu rozkaże i on to zrobi? Że będzie go trzymać twardą ręką? Że poskromi jego rogatą duszę?
Nie na tym chyba polegają relacje między dwojgiem dojrzałych ludzi decydujących się na bycie z sobą.
Przypomina mi się tu metoda, którą stosowała Cuddy po powrocie do szpitala, po adopcji dziecka.
Na nic zdały się jej silne metody zawładnięcia Housem. |
Coś mu rozkaże i on to zrobi?
Trzeba tu zauważyć, że House'em nie da się zawładnąć. Kobieta House'a musi być spokojna i go rozumieć, pomagać mu, a nie nim rządzić. Taka właśnie jest Cameron.
Kropka napisał: | nie - to nie jest reklama |
Droga kropko,
Twoich fików nie trzeba reklamować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Coccinella
Stomatolog
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szpital Psychiatryczny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:02, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Tak sobie to czytam i czasami odnoszę wrażenie, że najgorszą cechą Cameron jest dobroć. Gdyby była zła i pokrętna - to pewnie spodobałaby się bardziej. |
Właśnie! Na ogół złe postacie są znacznie ciekawsze, od tych ociekających moralnością, co jest co najmniej niepokojące. Ale tylko wtedy kiedy nie mamy z nimi do czynienia osobiście. Weźmy takiego House'a. Wszyscy kochamy te jego chamskie wypowiedzi, ale raczej mało kto chciałby, aby były skierowane do niego. Tak samo z Cam. Gdybyśmy znali ja osobiście to nie wydawałaby się niektórym taka przesłodzona, aż mdła. Tyko po prostu miła. Postacie, które nie są nieobliczalne i których zachowanie łatwo można przewidzieć stają się najzwyczajniej nudne. To właśnie wpływ telewizji rozprostowującej fałdy mózgowe .
Dobra, trochę zeszłam z tematu. Wracając do Hamerona uważam, że ten ship nie ma przyszłości, a szkoda, bo zgadzam się z Kropką co do tego, że Cam pomogłaby House'owi 'stanąć na nogi w uczuciach' . Z drugiej strony, gdyby doszło do takiego hapiendu , serial straciłby to coś. Więc najlepiej byłoby, gdyby House'a miał z Cam przelotny romans. Cam pojęła jakim dupkiem jest diagnosta i otrząsnęła się z zauroczenia.
Na początku, kiedy się jeszcze tak nie wciągnęłam w House'a i widziałam rozpad Hamerona myślałam sobie 'szkoda, byłoby fajnie, gdyby jednak byli razem' to teraz jestem zadowolona z obrotu spraw.
W Huddy nie chodzi o to, że Cuddy chce zapanować nad House'em bo ktoś tam trafnie zauważył, że jej się to jednak nie udaje, tylko właśnie o tę ich wzajemną więź. Czym by był House, bez Cuddy? Rozpieszczonym lekarzem ( o ile takowym można być) ? A że w tę ich szpitalną grę scenarzyści wpletli wątki prywatne, moim skromnym zdaniem, tylko wychodzi serialowi na dobre
I działają mi na nerwy ludzie z poglądami " Hameron forever! Cuddy do piachu! ' Bo nie rozumiem, co tak strasznie niektórym nie podoba się w Cuddy. ( oprócz śmiechu )
O to można się sprzeczać i ciągle coś udowadniać sobie nawzajem. I czasami się zastanawiam, czy jest sens coś pisać, skoro i tak każdy myśli inaczej.
To tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hiszpania91
Pacjent
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:46, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Całkowicie popieram poprzednią wypowiedź.Są takie serialowe postacie, że jak je widzimy razem to pierwsza myśl jaka nam przychodzi do głowy to, że powinni być razem.Jak ja zobaczyłem House'a z Cuddy od razu wiedziałem, że to właśnie taki przypadek.Niektórzy pewne mnie zaraz zakrzyczą, że z hameronem może być tak samo-tak tak tak, co kto lubi, o gustach się nie rozmawia.Ja tak widzę tą sytuację.
Dalej wg. mnie ten ship nigdy nie miał sensu.Camoeron może i podkochiwała się w housie ale u House'a widziałem tylko jakby zaciekawienie, po prostu jakąś nic porozumienia.Kompletnie żadnej chemii, tak jak to niektórzy przytaczają jako jeden z głównych argumentów na ten ship.Wszystko to, co poprzedne osoby napisały, czyli że Cameron pomogłaby stanąć Houseowi na emocjonalne nogi, że pasowałaby do niego i nie próbowała go ujarzmić-zgadzam się z tym.Tylko...problem w tym, że to Cameron zainicjowała związek z Chasem, to ona wyszła z inicjatywą i to ona tego chciała.House jej to tylko uświadomił (tekst o bezdomnym).on praktycznie nie dożył żadnych starań, żeby ich związek zaistniał.Jedna sugestia i tyle.To ewidentnie wskazuje na to,że między nimi było porozumienie i zrozumienie, a nie miłość (tj. między Housem a Cameron).zupełnie inna sprawa jest z Cuddy-to, co niektórzy napisali, że House potrzebuje twardej kobity to tylko poniekąd prawda, chyba ;P Chodzi mi o to, że House'a trzeba trzymać w ryzach, bo on rzeczywiście jest trochę jak rozpuszczone dziecko.Na pewno nikt nie zdoła go ujarzmić ale poprowadzić lub chociaż nakierować to co innego.Tu widzę właśnie rolę przede wszystkim Wilsona, jak również i Cuddy.No i najcięższe moje argumenty
a)przykro mi ale house ciągle gada o tyłku Cuddy, a nie kogoś innego-może dla kobiet to żaden argument ale każdy facet potwierdzi to co powiedziałem
b)żarty przekomarzania sprzeczki i wszystkie swoiste sytuacje specjalnie dla Cuddy z których chyba tylko ona się śmieje-to nie przypadek
c)i najważniejsze jest to,że podświadomie house pragnie Cuddy a nie Cameron.
Ps.teraz ze spokojem możecie mnie linczować xD
Ps2 sory za wszystkie błędy szczególnie pisownia nie chce mi się poprawiać.
ps3 myslę, że pisowna jest już poprawiona.Sory za moją nonszalancję ale tak to jest jak się tak późno pisze komentarz.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hiszpania91 dnia Nie 12:21, 19 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:06, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Hiszpania, muszę przyznać, że masz tupet.
Nie dość, że robisz błędy, piszesz bez dużych liter, spacji, literówki i w ogóle brak liter, co powoduje niemożność przeczytania tekstu ze zrozumieniem to jeszcze beztrosko oświadczasz, że NIE chce Ci się poprawiać błędów.
Tak więc, jako mod tego forum, proszę uprzejmie o poprawienie Twojego postu i uczynienie go czytelnym.
Przypominam, że regulamin wypowiada się wyraźnie na temat pisowni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:18, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cocinella napisała:
Cytat: | I działają mi na nerwy ludzie z poglądami " Hameron forever! Cuddy do piachu! ' Bo nie rozumiem, co tak strasznie niektórym nie podoba się w Cuddy. |
Rozumiem, że identycznie reagujesz na ludzi z poglądami: "Huddy forever! Cameron do piachu!" Bo nie rozumiesz, co tak strasznie ludziom nie podoba się w Cameron.
A przyznaję, że takie hasła, w tym "Huddy forever"wydaniu, częściej na forum spotykam. Co więcej u Hameronki sformułowania "Cuddy do piachu" (w poście, podpisie, bannnerku) nigdy nie zauważyłam, za to u zwolenniczek drugiego shipu sformułowanie użyte przez ciebie "Cameron/Hameron do piachu" i owszem, widziałam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez eigle dnia Nie 13:57, 19 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manett
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Far Away ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:22, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A przynaję, że takie hasła, w tym "Huddy forever"wydaniu, częściej na forum spotykam. Co więcej u Hameronki sformułowania "Cuddy do piachu" (w poście, podpisie, bannnerku) nigdy nie zauważyłam, za to u zwolenniczek drugiego shipu sformułowanie użyte przez ciebie "Cameron/Hameron do piachu" i owszem, widziałam. |
O ja tak samo, napotkałam się nie raz na takie posty ^^ a przecież my tak nie piszemy, że Cuddy do piachu. Osobiście jesteem Hameronką z całego serducha i popieram posty eigle jak i nighside^^ potraficie trafić w sedno a relacja Huddy poniekąd lubię tylko przez te ich docinki, i fajne teksty. Nie sądzę jednak, że dwa takie wulkany energii i sarkazmu mogłyby być razem, nie wynikłoby na pewno nic dobrego z tego. Jak to mówią przeciwieństwa się przyciągają, więc... tak jest w wypadku Hameronka :_)
a tak btw. polecam obejrzeć ten fanvid http://www.youtube.com/watch?v=nTugsykvyhs są tu tez umieszczone wybopiwedzi aktorówi, David Shore'a i Katie Jacobs co oni sądzą o tym związku.
A to co mówią jest fajne..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:38, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Jeżeli chodzi o Huddy, to ta para ma dwa główne minusy; nie ma szczęścia do fanów wypisujących rzeczy w stylu: Huddy rządzi, kocham Huddy, Huddy forever. Po drugie, raczej nie ma szczęścia do scenarzystów, którzy najwidoczniej stają na głowie byleby tylko nam ten pairing zbrzydzić.
Natomiast cały wątek Hameron, kiedy już tylko scenarzyści decydują się na bardziej romantyczne relacje między Housem i Cameron to sprawia to wrażenie jakby bardziej się starali utrzymać ich relacje w świeżości. Chociaż mam dziwne wrażenie, iż zapatrywanie się twórców (oraz prowadząca do tego mania fanów) na jedną parę zdają się, ostatnimi czasy przynajmniej, czynić temu wątkowi więcej szkody niźli pożytku. Bo jaka to przyjemność z oglądania swoich ulubionych bohaterów, skoro ich relacje najczęściej wyglądają jak wyjęte z jakiejś telenoweli, chociaż wszyscy pamiętają czasy kiedy między tą parą nie było jeszcze nic poważnego, a i tak można było wyczuć między nimi ogromną chemię. Pewnie i tak wszyscy się domyślą o kim mowa
Powiem w prost nie byłam zwolenniczką łączenia House'a z żadna z tych pań, ale ostatnio stwierdziłam, że jeżeli wątek Huddy ma ewoluować w takim kierunku jak dotąd, to lepiej by było, aby w końcu ustąpił miejsca czemuś innemu. No bo skoro już House musi z kimś być, to jednak o niebo lepiej wyglądałby z Cameron u boku. O ile i tego wątku scenarzyści nie postanowili by zepsuć.
Chociaż zawsze można mieć nadzieję. To nawet zastanawiające dlaczego jeszcze nasze Hameronki nie zrobiły "powstania" i nie zbuntowały się. Chociaż jako Hilsonka jestem za cichym połączeniem sił, co wy na to?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kim
Pacjent
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:16, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Skoro jesteś za cichym połączeniem sił, to proponowałabym nie robić tego na forum, bo Twoja "powstańcza" propozycja z cichością nie ma nic wspólnego
Jeśli chodzi o "zbrzydzanie" huddy przez scenarzystów - to dziwne..., że zbrzydzone czują się tylko hameronki albo hilsonki... No, ale to ich prawo
Nie miałabym może nawet nic przeciwko, żeby scenarzyści zszipowali Cam i Housa - jeśli by to z sensem poprowadzili od samego początku. Gdyby konsekwentnie kontynuowano hamerona od pierwszego sezonu, kiedy jeszcze coś się mogło zdarzyć - to nawet mogło być ciekawie, ale twórcy z tego zrezygnowali i w każdym kolejnym odsuwali tę możliwość coraz bardziej. Wracanie na siłę do niezrealizowanego shipa jednak nie jest dobrym wyjściem. Takie zabiegi chyba jeszcze żadnemu serialowi na dobre nie wyszły. Tak się stało przecież w "ER" - jeśli któraś z Was oglądała. Pamiętam, ze jakoś tak na początku sugerowali, ze Carter czuje miętę do Susan. Prawie nawet doszło do pocałunku... Po powrocie aktorki po kilku sezonach, próbowali wskrzesić wątek wzajemnego przyciągania się Johna i Susan właśnie. Jednak nie wyszło. Było sztucznie, bez chemii i bez sensu, a przecież kiedyś im kibicowałam. Jeśli mielone się nie udadzą, to niestety nic nie pomoże ich późniejsze odsmażanie... Wtedy się mówi trudno i trzeba wrzucić je do miski Burka albo jakiegoś innego Azorka. Takie jest moje zdanie Pozdrawiam jednak wszystkie hameronki serdecznie.
Dobra, a ja bym chciała trochę przystopować wjeżdżanie tutaj na Huddy. Mieliśmy już kilka niemiłych sytuacji związanych z tzw. 'wojnami shippowymi' i nie chcemy, żeby to się powtórzyło. Do dyskusji o relacjach House/Cuddy macie osobny wątek. Tutaj skupmy się tylko na hameronku.
any.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kim dnia Nie 11:18, 19 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Coccinella
Stomatolog
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szpital Psychiatryczny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:47, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A przynaję, że takie hasła, w tym "Huddy forever"wydaniu, częściej na forum spotykam. Co więcej u Hameronki sformułowania "Cuddy do piachu" (w poście, podpisie, bannnerku) nigdy nie zauważyłam, za to u zwolenniczek drugiego shipu sformułowanie użyte przez ciebie "Cameron/Hameron do piachu" i owszem, widziałam. |
Bo po prostu czasami ludzie shipujący Huddy, to nikt inny jak osobniki bez własnego zdania i jeżeli widzą w serialu, że coś między ową dwójką ikrzy to momentalnie się przestawiają na ten właśnie ship, a wszystkie inne uważają za dno. Tak zwane hieny. ( bez urazy)
Eigle, jasne, że to też działa w drugą stronę. "Cameron do piachu" też, gdzieś kiedyś spotkałam. Chciałam przez wcześniejsze sformułowanie powiedzieć, że postawa ślepego uwielbienia do shipa i nienawiści do wszystkich innych jest dla mnie nie zrozumiała. Przecież to serial .
Naprawdę nie mam nic przeciwko Hameronowi i uważam, że z połączenia tej dwójki mogłoby wyniknąć sporo fajnych sytuacji. Ale scenarzyści zaplanowali to inaczej, więc nie pozostaje nic innego jak się z tym pogodzić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
The Dark Lady of Medicine
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szmaragdowa Wyspa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:53, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Coccinella napisał: | Naprawdę nie mam nic przeciwko Hameronowi i uważam, że z połączenia tej dwójki mogłoby wyniknąć sporo fajnych sytuacji. Ale scenarzyści zaplanowali to inaczej, więc nie pozostaje nic innego jak się z tym pogodzić. |
No i co, że na razie wszystko zmierza w kierunku Huddy. Są jeszcze dwie serie. Może nastąpić nagły zwrot akcji.
Nie wiemy co się wydarzy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sonea dnia Nie 11:54, 19 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
hiszpania91
Pacjent
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:08, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
buahahaha to żaden argument.tu nie chodzi już o huddy, po prostu nigdy nie będzie hameronu.cameron sama wybrała chase'a, oświadczyła mu się, kurde nawet chciała zniszczyć jedyną rzecz, która przypominała o jej zmarłej miłości.No ludzie to chyba świadczy nezbicie, że jest ściśle związana z chasem.On jej tak łatwo nie wypuści z rąk, bo uważam, że szczerze ją kocha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:27, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
A ja nadal uważam, że pomiędzy Cam a Housem coś jest, coś tam się jeszcze tli. Po prostu na razie scenarzyści skupiają się na czymś innym. Bo cały urok tej parki polega właśnie na tym, że nikt widzom tego nie narzuca, że oni sami potrafią wyłapać te wszystkie niuanse tej znajomości.
Zresztą kto wie, może już w następnej serii bardzo się zdziwicie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:32, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Lady Makbeth napisał: | A ja nadal uważam, że pomiędzy Cam a Housem coś jest, coś tam się jeszcze tli. |
Zgodzę się, ich rozmowy, spojrzenia... można tam dostrzec delikatną chemię, coś, czego z całą pewnością brakuje Chaseronkowi. Lady Makbeth ma rację, możemy się zdziwić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kim
Pacjent
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:38, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ja tylko chciałam napisać maleńką uwagę do komenta any pod moim postem - ani ja nie wjeżdżam na huddy ani nawet jednego zdania nie napisałam o tym szipie. Wyraziłam swoje zdanie co do hamerona. Wyjaśnij proszę, dlaczego Twój komentarz znalazł się właśnie pod moją wypowiedzią, Jest bardzo nieadekwatny do tego, co napisałam. Pozdrawiam
Odpowiedź wysłałam na PW.
any.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:12, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny (i jeden chłopak, chyba?), spokojnie.
Bez krępacji, ale też bez kłótni proszę. Pamiętajcie, to jest dział shipu "siły spokoju i zrozumienia", nie wojny.
Hiszpania91, to nie o to przecież chodzi, by shipować, czyli przyklaskiwać temu co akurat jest wałkowane przez scenarzystów, bądź do czego oni dążą, by nam dowieść. Chodzi o sentyment do określonych emocji między ludźmi i do określonych relacji. Dlatego w serialu może być widać wyraźnie Chaserona albo np. Huddy, a pewna grupa osób i tak będzie shipować Hameronkowi lub Hilsonowi.
I całe to shipowanie jest fajne i zabawne dopóki nie pojawia się to zachowanie, o którym Cocinella wspomniała.
Niech każdy czerpie radość ze "swojego" shipu, a tym co powinno nas łączyć (wszek wszyscy to House'o maniacy jesteśmy) to dążenie do tego, by wszystkie wątki prowadzone były z sensem, umiarem i odpowiednim ładunkiem humoru oraz suspensu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:33, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
eigle, powinni ci postawić pomnik! Oto jest przykład trzeźwego i normalnego podejścia do spraw shipów w serialu. Bo to nic, że twórcy zdają się (na razie) faworyzować Huddy i Chaserona, to nic, że wielu fanów zdaje się to popierać. Ważne jest, że nadal mamy swoich ulubionych bohaterów. Wszak nie o to tu chodzi aby ludzi dzielić na Huddy, Hameronki, czy inne. Wszystkich nas łączy miłość do tego serialu. Wszyscy fani powinni tak właśnie myśleć.
A wracając do House'a i Cameron, to nie uważacie, że jej obecna sytuacja osobista nie dodawałaby jej relacjom z byłym szefem pikanterii w następnym sezonie? Tylko czekać, aż scenarzyści nieco otrzeźwieją i sami zauważą ile fajnych rzeczy da się jeszcze tutaj wymyślić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nightside
Pacjent
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:27, 22 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ja się obiema rękami podpisuję pod wypowiedziami Eigle. I pragnę jeszcze wyrazić podziw dla wizjonerskich umiejętności hiszpania91. Tak, to ironia, bo naprawdę nieprzyjemnie jest czytać posty zaczynające się od wyśmiewania ludzi o odmiennym zdaniu, w słowach "buhahaha".
Ale wracając do wątku. Pewnie, że coś się tli. Czy Cameron wybrała Chase'a z wielkiej miłości? Nie wiem, mi to wyglądało trochę, jak rozsądek. I jak zostało wcześniej powiedziane, to House miał na to największy wpływ. Czy chciał ją popchnąć w ramiona Chase'a? Nie sądzę. Raczej pomógł jej dokonać wyboru. Może nawet myślał, że będzie jej dobrze z Chasem. I być może się nie mylił. Ale ja nadal liczę, że te wydarzenia zbliżą Cameron i Housa, a ich relacje nabiorą pikanterii.
Czy Cameron jest mdła? Ja zauważyłam, że ma poczucie humoru, bywa ironiczna i przede wszystkim często bawią ją żarty House'a. Umie postawić na swoim, postępuje według swojego sumienia. Nie jest uległa i z jej zdaniem liczy się wielu ludzi. Ludzie, którzy obserwują dojrzewanie tej postaci, mówię o wszystkich fanach serialu, bez względu na preferencje shipowe, na pewno zauważą, jak się zmieniła. [/quote]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|