|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:02, 10 Lut 2011 Temat postu: Nie do przewidzenia [M, Sherlock/Lestrade] |
|
|
Fik pisany był dawno, urodzinowo dla Lady Makbeth, od tamtego czasu wisi też na moim lju. Pairing Sherlock/Lestrade, bo przez fikaton na multifandomie miałam wtedy obsesję na punkcie tego pairingu, poza tym: w tym serialu łatwo przychodzi shippowanie któregokolwiek pana z innym :). Tekst jest bardzo krótki (ma trochę ponad 400 słów) i - o dziwo - nie agstowy. I co dziwne lubię ten swój tekst, przyznam szczerze, że nie wiem nawet dlaczego - chyba mi się wtedy go po prostu dobrze pisało.
NIE DO PRZEWIDZENIA
Gdyby ktoś kiedyś Sherlockowi powiedział, że wyląduje w łóżku z Johnem, wzruszyłby jedynie ramionami i stwierdził, że tak, w sumie to wielce prawdopodobne, prędzej czy później do tego dojdzie (przynajmniej miałby taką nadzieję, że do tego dojdzie). Ale fakt, że wylądował w łóżku nie sam i też nie z Johnem, lecz z Lestrade’em, był nieco zaskakujący. Nie planował tego. Nie przewidział tego. Naprawdę nic nie świadczyło o tym, że do tego dojdzie (nie żeby teraz, gdy jest już po wszystkim, Sherlock jest wściekły, że do tego doszło; wręcz przeciwnie – jest nawet z tego zadowolony, ale, u licha, dlaczego nie przewidział tego?).
Teraz, gdy tak się nad tym zastanawia, stwierdza, że kilka wskazówek kutemu było (dosłownie kilka małych ledwo zauważalnych przesłanek) i to, że nie dostrzegł tego wcześniej zwala na wyczerpanie i nadmiar pracy (w końcu to nie jego wina, że John postanowił odnowić stosunki z siostrą i wyjechał, zostawiając go samego, no dobrze, samego z podwójnym morderstwem i Lestrade’em). Naprawdę zbyt wiele ostatnio się działo, by chociażby Sherlock mógł dostrzec, że jego stosunki z Lestrade’em zaczynają ulegać zmianie. Sprawę podwójnego morderstwa, co prawda, rozwiązał szybko, ale zaraz pojawił się Lestrade, żądając pomocy Holmesa, gdyż jednego z jego podwładnych porwano. Dwie bezsenne noce (Sherlock i Lestrade dawno już tak dużo nie pracowali) później młody wyrostek o obco brzmiącym imieniu Alaattin (chłopak, który przyplątał się do Lestrade’a, gdyż też chciał kiedyś zostać inspektorem) wrócił bezpiecznie do domu, a Lestrade usiadł na kanapie w mieszkaniu na Baker Street 221B, poczochrał ręką włosy i powiedział do Holmesa:
— Naprawdę mam nadzieję, że masz coś do picia.
Sherlock zaproponował kawę, a Lestrade przewrócił oczami (zwykle rzuciłby mu wściekłe spojrzenie, ale wtedy nie było zwykle).
— Miałem na myśli alkohol.
— Coś się znajdzie.
Sherlock wie, że tego, co się stało, nie mogą zrzucić na alkohol, bo Lestrade pocałował go, a on oddał pocałunek zanim znalazł butelkę wina.
Żeby być precyzyjnym, nie od razu wylądowali w łóżku – najpierw był stół, po drodze kanapa, a dopiero później łóżko (z tymże w łóżku już po prostu zasnęli, zbyt zmęczeni wszystkim, by myśleć o tym, co zrobili).
Sherlock nie wstaje z łóżka od razu, kiedy się budzi. Najpierw wszystko analizuje i dochodzi do wniosku, że w sumie nie ma nic przeciwko Lestrade’owi w swoim łóżku, a później decyduje się jeszcze chwilę poleżeć. W końcu wstają dopiero, kiedy Lestrade się otwiera oczy (i wcale, a wcale nie czuje się zdziwiony miejscem, w którym się znajduje).
Później Lestrade, wychodząc mówi:
— Nie jestem gejem, Sherlock.
— Poślubiłem swoją pracę, Lestrade — odpowiada Holmes.
— Widzę, że się rozumiemy. — Lestrade uśmiecha się na pożegnanie.
Sherlock już nic nie mówi; dobrze, wie, że zobaczą się wieczorem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Czw 20:11, 10 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pino
Stażysta
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nibylandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:05, 10 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Gdyby ktoś kiedyś Sherlockowi powiedział, że wyląduje w łóżku z Johnem, wzruszyłby jedynie ramionami i stwierdził, że tak, w sumie to wielce prawdopodobne, prędzej czy później do tego dojdzie (przynajmniej miałby taką nadzieję, że do tego dojdzie). |
Ale jak po takim zdaniu można porzucić Johna i tak po prostu przejść do Lestrade'a. To jest zbyt obiecujące
Bardzo podoba mi się ostatnia wymiana zdań, szczególnie wątek "poślubienia pracy". Panowie się dogadali xD
Ciężko pisać z punktu widzenia Sherlocka, ale tutaj wyszło to całkiem zgrabnie. Szczególnie, że z całej tej sytuacji dziwi go tylko to, że jej nie przewidział
Właściwie mogę przyczepić się tylko do długości zdań i nadużywania nawiasów. Jest kilka zdań, które już same w sobie są długie. Kiedy jeszcze dochodzi od nich tekst w nawiasie, całość niebezpiecznie się rozrasta. Trochę to odbiera przyjemność z czytania.
Ale cały fik jest naprawdę sympatyczny. Skończyłam go czytać z szerokim uśmiechem
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|