|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Muniashek
Endokrynolog
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd <- Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:07, 13 Lut 2011 Temat postu: Eksperyment [M] |
|
|
Ok, to jest ten drugi tekst z pkt widzenia Sherlocka. Znowu mi nie do końca wyszło tak, jak chciałam, ale i tak podzielę się z Wami
Starałam się pisać jeszcze zimniej, bardziej rzeczowo, bez uczuć, bo w końcu taki jest Sherlock. Próbowałam myśleć jak on. Zdawało mi się, że jestem bliżej jego toku myślenia, ale wciąż tekst zawiera za mało procesów myślowych.
Następnym razem będę próbowała jeszcze bardziej
Enjoy, albo i nie, bo trochę angst. Tak myślę.
***
Praca Johna nie powodowała przyjemności. Nie dla mnie, nie miałem z kim rozmawiać na temat najnowszej sprawy, bo jego nie było często w domu. Dawałem radę, zanim się pojawił, ale potem przyzwyczaiłem się do tego, że odzywam się do żywej istoty, poza tym p. Hudson wyrzuciła moją czaszkę.
Praca Johna była trochę irytująca, jednakże gdy zaczął spotykać się z Sarah, to coraz rzadziej bywał w domu nawet na noc – tego już było za dużo. Nie potrafiłem pogodzić się z tym, że ktokolwiek miałby pozbawić mnie kogoś, do kogo mogłem mówić.
Początkowo próbowałem częściej przebywać z Johnem – zjawiałem się w jego pracy, na randkach, przychodziłem do domu Sarah… Akurat miałem jedną cudownie zawikłaną sprawę – potrzebowałem towarzysza, do którego mogłem mówić. John jednak po jakimś czasie przestał mi w ogóle opowiadać, co się z nim dzieje – myślę, że znudziło go wysłuchiwanie moich przemyśleń, w końcu i tak ich nie rozumiał.
Gdy nie chciało mi się tropić Johna, najzwyczajniej do niego dzwoniłem, ale w końcu i to zawiodło, bo wyłączał telefon. Musiałem wtedy interweniować w inny sposób.
Pewnego wieczoru, gdy John wrócił z pracy, zrobiłem eksperyment, który może nie był przyjemny, ale konieczny do przytrzymania go przy sobie, a mianowicie już od progu zacząłem go całować i stosować takie czynności, które doprowadziły nas do łóżka. Ciekawe było obserwowanie Johna próbującego oderwać się ode mnie, ale jako że jestem silniejszy i sprytniejszy od niego – nie udało mu się. W końcu się poddał, a mi udało się osiągnąć pierwszy cel: noc z Johnem.
Również obserwowanie zachowania Johna w łóżku było interesującym wydarzeniem w momencie, kiedy nic innego nie mogło mnie zaciekawić. Będę musiał jeszcze zbadać różnorodność min ludzi w stosunku do sytuacji, w których się znajdują. Pewnych min nigdy wcześniej u Johna nie widziałem, nie wiedziałem że jest do takich zdolny.
Po tym wszystkim udało mi się odzyskać Johna w stu procentach, co równa się żywej istocie, do której mogę mówić. Doszły do tego pewne utrudnienia w postaci małej zmiany postawy w stosunku do Johna, ale to nic ciekawego, wręcz przeciwnie – same nudy. Nie pojmuję, jak ludzie mogą wytrzymywać ze sobą w związkach, to jest tak przewidywalne i mało zajmujące…
John oczywiście rzucił Sarah, a na moją prośbę również pracę, a zatem udało mi się osiągnąć cel, a eksperyment uznaję za udany.
~the end.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:57, 22 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Postanowiłam nieco nadrobić komentowanie
Ach Sherlock, ty manipulacyjna bestio. Zrobisz wszystko oby tylko postawić na swoim
Podobał mi się sposób w jaki napisałaś postać Sherlocka - nie ma pojęcia o ludzkich uczuciach, nie wie o co chodzi w zwykłym "byciu ze sobą", więc całą operację "uwiedzenia" Johna będzie traktował jako eksperyment.
Pamiętam, że ten motyw został użyty w opowiadaniu "The road less traveled". Tylko tam Sherlock w końcu odkrył jak bardzo kocha Johna i jednocześnie zmienił się na lepsze, odnajdując w sobie ludzkie uczucia.
Aha, a tak ogólnie, to baaardzo mi się podobało
Na marginesie, imię Sarah lepiej odmieniać i zwyczajnie spolszczyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pino
Stażysta
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nibylandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:32, 22 Lut 2011 Temat postu: Re: Eksperyment [M] |
|
|
Muniashek napisał: | Starałam się pisać jeszcze zimniej, bardziej rzeczowo, bez uczuć, bo w końcu taki jest Sherlock. Próbowałam myśleć jak on. Zdawało mi się, że jestem bliżej jego toku myślenia, ale wciąż tekst zawiera za mało procesów myślowych. |
Jak to "za mało"? Przecież to bardziej analiza niż opis tego, co zrobił Sherlock xD
W każdym razie widać, że chciałaś jak najwierniej oddać pokręcony umysł Sherlocka. Mimo, że jego "eksperyment" prowadzi do czegoś dobrego, ciężko czuć od niego sympatię. Uwodzi Johna, ale tylko dlatego, że nie ma z kim rozmawiać. Zresztą słowo "rozmowa" jest chybione. Ktoś ma po prostu go słuchać i siedzieć cicho.
Pomysł, żeby tak przedstawić Sherlocka, jest naprawdę ciekawy. Większość autorów - ja zresztą też - stara się wcisnąć mu trochę ludzkich uczuć. U Ciebie to dość egoistyczny i antypatyczny osobnik.
Następnym razem jednak, nie staraj się pisać aż tak sucho i rzeczowo. Wiem, że naśladowałaś socjopatę, ale jednak fik to fik. Tutaj czułam się trochę jakbym czytała "Podręcznik obsługi Johna" xD Nie bądź aż tak surowa dla Sherlocka...
Weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|