Życzenia dotyczące sezonu 8 [spoilery]

nefrytowakotka

Czyli co chcielibyście zobaczyć w sezonie 8.
Co ja bym chciała...

Ok, jedziemy:

- powrót białej tablicy. W końcu była równie ważnym aktorem (choć martwym) jak reszta.

- powrót kliniki, dziwnych pacjentów i House'a z jego zjadliwymi komentarzami. Powrót na stałe a nie raz na 10 odcinków.

- pojawienie się matki House'a, Blythe i wyjaśnienie spraw z przeszłości, co pomogłoby mu uporać się z demonami. W końcu skoro mieliśmy festiwal rodzinny Cuddy, dlaczego nie ma pojawić się osoba tak ważna dla House'a?

- ojciec biologiczny. Chciałabym wiedzieć kim jest jaki jest i czy wie o istnieniu syna.

- medycyna. Dobre przypadki medyczne stanowiące oś odcinka a nie zepchnięte na margines. Pacjentów nie muszą grać super znani aktorzy kosztujące majątek a często w ogóle nie wykorzystani, wystarczy że będą dobrzy i będą mieli CO zagrać.

- powrót House'a geniusza i faceta mającego zawsze rację oraz przewidującego wszystko. Chciałabym zobaczyć House'a takiego jak dawniej: jak myśli nad sprawą, bawi się piłką, wpatruje w okno bawiąc się laską... House'a który zabawiał Stacy swoimi obserwacjami ludzi i opisywał na co cierpieli.

- koniecznie powrót fortepianu i generalnie muzyki. Niech pogra trochę na fortepianie, znowu leży na podłodze słuchając i-Poda, gra na gitarze.

- motocykl!!! Uwielbiałam te kawałki gdzie na nim jeździł.

- powrót przyjaźni Hilsona, tej prawdziwej, gdzie Wilson był przyjacielem i wspólnikiem w zbrodni a nie nadętym facetem który wiecznie pouczał House'a i dawał rady na życie, związki itp podczas gdzie sam był po 3 rozwodach i każdy związek kończył sie klapą, a w końcu skończył jako klakier Huddy.

- rozwiązanie wątku brata Wilsona i jego poczucia winy z nim związanej.

Uff... to na razie tyle

Czego bym natomiast nie chciała???

- Tauba generalnie oraz jego problemów z kobietami, ciążami, dziećmi. Facet jest brzydki jak kwit na węgiel a zrobiono z niego Casanowę (hmm... Casanowa też był paskudny

). Niemniej ten wątek był beznadziejny i nudny.

- żadnego umartwiania się House'a po stracie Cuddy. Było minęło i koniec.

- romansu pomiędzy nową panienką a Czesiem. Niech pokaże, że ma umysł i jest lekarzem a nie motylkiem. Naprawdę nie musi czuć mięty do każdej kobiety z którą pracuje.

To tyle

Kaiketsu

Popieram... zwłaszcza chciałbym więcej przejawów geniuszu House'a. W ostatnich sezonach nie było już tak podkreślanej przepaści między Gregiem a jego pracownikami, często to oni robili za niego robotę... nie twierdzę, że powinni być bezużyteczni, ale to w końcu House jest geniuszem, a nie grupka dzieciaków po szkole medycznej z dobrymi ocenami.

Kolejną rzeczą której mi brakuje są interakcje House - pacjent. Jedną z moich ulubionych scen w każdym odcinku wcześniejszych serii było gdy cukierkowa i stereotypowa etyka zderzała się z cynicznym podejściem House'a - i na ogół właśnie ta druga okazywała się pozbawiona hipokryzji życia codziennego.

Nie chciałbym kolejnego romansu Chase'a - faktycznie, wątek zakochiwania się/przelatywania każdej atrakcyjniejszej współpracownicy jest trochę żenujący. Rozumiem, że Chase chutliwy jest strasznie i nawet o mało co Masters na zapleczu nie wykorzystał, ale czy trzeba koniecznie z tego jakiś wątek przewodni? poza tym - było to już. Kilkadziesiąt razy. Wystarczy!

Nie chciałbym też rozdmuchanego watku Tauba. Lubiłem wątek "kryzys wieku średniego", naprawdę! był dość życiowy... ale Taub w roli lovelasa w ogóle mi nie pasuje, naciągane strasznie.

Chciałbym również jakiejś konkluzji w życiu House'a. Facet strasznie się miota - fajnie by było, by wreszcie się za czymś opowiedział. I przestał być nieszczęśliwy, zgodnie z zapowiedzią z końcówki poprzedniego sezonu...

Mam również nadzieję na sensowne zakończenie wątku trzynastki, skoro OW opuszcza serial. Nie muszą sfilmować jak trzynastka schodzi z tego świata z pomocą miłościwego House'a (który zaraz potem wraca do ciupy za morderstwo), ale wiadomo przecież, że jest nieuleczalnie chora i zostało jej niewiele życia.

I żadnej Cuddy. Najlepiej, gdyby o niej po prostu nie wspominano (prócz wyjaśnienia powodu dla którego odeszła). Im więcej czasu mija odkąd zakończyłem oglądać siódmy sezon, tym bardziej jestem przekonany że klapa tego sezonu to w dużej mierze zasługa beznadziejnego scenariusza dla postaci Cuddy.

WIĘCEJ WILSONA.

Alcusia

Ja może nie napiszę zbyt wiele, ale za to na temat.
*Więcej kliniki, zdecydowanie. I więcej głupich pacjentów, z których House może się ponabijać.
*Więcej Hilsona! Ale takiego "funowego", więcej żartów, kawałów robionych nawzajem, więcej wykradania żarcia i wszelkiego rodzaju podstępów. To jest ten prawdziwy Hilsonowy smaczek

Rory Gilmore

Ja mam jedno życzenie - POWRÓT CAMERON!!!!
Więcej nic mi do szczęścia nie trzeba.

freestyle

justykacz

A ja bym chciała jakąś babkę do House'a, z którą byłby naprawdę szczęśliwy

Marzy mi się powrót Stacy, ale to marzenie ściętej głowy

Poza tym nie chcę, aby nowy sezon był wielką reinkarnację starego dobrego House'a, bo wydaje mi się, że gdyby ten sezon byłby jak sezony 1-3, tzn taki dobry to byłby w jakiś sposób sztuczny. Jakby na siłę scenarzyści chcieli godnei pożegnać serial.

Nie chcę Cuddy (nawet wspomnienia), hucznego wątku Czesia, Tauba jako zapładniacza i Trzynastki.

A nie chcę Trzynastki, bo ta postać stała się nuda, tym bardziej jak aktorka zaangażowana jest w wiele rzeczy i Trzynastka miałaby być postacią "z doskoku"...

A i tęsknie za Blythe...

fusariose

Ja bym chciała:
- powrót Stacy i Cameron (tiaaa, już to widzę

),
- regularnie pojawiającą się klinikę,
- stały skład ekipy House'a, od początku do końca (pewnie twórcy już zapomnieli, że to naprawdę jest możliwe), mam dość tych ciągłych roszad,
- jak najmniejszej koncentracji na wątku Taub'a-ojca i Chase'a-podrywacza,
- by twórcy pokazali House'a, który owszem nie jest wielkim optymistą i nie bije od niego szczęście na kilometr, ale za to nie jest w dole i totalnej beznadziei, jak to było pod koniec sezonu 7, a medycyna naprawdę go pasjonuje i rozwiązanie kolejnej zagadki przynosi satysfakcję,
- Hilsona z prawdziwego zdarzenia, na luzie, z tymi ich gierkami,
- by wątek odejścia Cuddy nie był rozpamiętywany przez 10 odcinków.

To chyba wszystko

.

pozytyw.nie93

*MONSTER TRUCKI! jakoś uwielbiam House'a w ich otoczeniu
*głupot Housea i Wilsona, ale takich faktycznych głupot, śmiesznych, nieszkodliwych
*taaablica, bo białe jest białe a czarne jest czarne i nie dotyka tablicy
*również więcej muzyki
*całkowitego braku Cuddy i nie rozmyślania nad nią
*przychodni jak każdy i tych perełek w niej, które potem można cytować
*jakiejś takiej beztroski, której brakowało ostatnim sezonom, głupoty, świetny pacjent + trochę szaleństwa, bez melodramatów i tanich sentymentów

blackzone

- Powrót Cuddy (jeśli nie na stałe, to chociaż pokazanie jednego dnia z jej życia już bez House'a)
- Wilson ...hm... bez Sam, znów jest samotny. Ciekawe jak to będzie wyglądało. Chciałabym dalej żeby on był powiernikiem jednocześnie Cuddy, która jest już gdzieś hen hen daleko i House'a.
- I co dalej z Marthą M. Masters?
- Chciałabym zobaczyć Tauba w roli podwójnego tatusia

- Trzynaście + Chase, o tak

- Foreman... niech zostanie taki jaki jest, w sumie to on mógłby zająć stanowisko Cuddy
- HOUSE - żeby szybko wyszedł z więzienia, żeby nic go nie łączyło z nową panią doktor i żeby ta tak szybko odeszła z PPTH, jak szybko House ją zechce u siebie (o ile wciąż tu pracuje), ok, niech mu się ułoży życie osobiste tylko proszę nie z postacią, którą gra Odette!

JaYeti

-żadnych shipów (zwłaszcza między członkami teamu), chyba, że dla House'a kogoś znajdą. Tylko nie dziwki!

Żeby ewentualny ship z nie-dziwka nie był przesadzony i nie było dramatów, jak w ósmym sezonie. Żeby zachowywali się jak dorośli, a nie dzieci.

-zero wątku Tauba, jako ojca- nie chcę widzieć jego dzieci. Może być ewentualnie obiektem żartów House'a.

-Nie chciałabym też widzieć Chase'a, jako męską dziwkę. W ogóle, żeby ograniczyli tę postać, jak to było w pierwszych sezonach.

Wszystko na nie i na nie... więc co bym chciała:

-dobrą muzykę, ale też ostatnio brakuje mi tej 'serialowej', która była w pierwszym sezonie przy badaniach i takich rzeczach

-motocykl zniknął nie wiedzieć czemu, bo był fajny.

Wilson, jako dawny Wilson- kumpel House'a, który CZASAMI mu doradzi, pożartuje z nim, wrobią razem kilka osób, porozmawiają zabawnie, bo nie będą się ze sobą zgadzać (rozmowa bez demolki gabinetu itp). Stary dobry Wilson, a nie chłopiec na posyłki do rozmów między byłymi kochankami i maszyna do doradzania.

-może mały wątek pomiędzy House'em i 13 (niekoniecznie romans, ale przyjaźń)

-chciałabym zobaczyć Stacy- nie znowu romans, żeby nie było naciągane, ale rozmowa, może mogłaby pomóc House'owi wyjść z więzienia, czy odzyskać licencję

-przychodnia

-dalsza cisza w wątku Foremana.

Zaxoxowana

A ja chce chirteen

Niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba

revolnosilwxesuoh

Myślę, że w ósmym sezonie zdecydowanie należałoby rozwinąć wątek House'a i Wilsona! Poprzez to mam na myśli:

1. Wyznanie uczuć obu stron.
2. Łagodny pocałunek.
3. Namiętny pocałunek.
4. Scena łóżkowa.

5. Nawiązując do sceny w 6tym sezonie - Wilsona kupującemu House'owi pianino - może i ono mogłoby wziąć udział w realizowaniu niewątpliwych założeń serialu?
6. Scena prysznicowa.
7. Scena w biurze.
ą
Podsumowując - Myślę, że sezon 8smy jest najlepszym momentem by wreszcie pokazać, do czego ten serial zmierzał przez cały czas emisji!

Matt,

Alcusia

Poprzedni post rozwalił mnie na łopatki

hahaha

Rory Gilmore

Ja akurat piłam colę i mi wyszła nosem

haha dobre!!

Boziu ja chcę by się Chaseron zszedł.
A tak w ogóle to ja się pytam gdzie jest Dominika? Bo jakoś o niej nic nie słychać

Wielmożna Aleksandra

Ja nie mam oczekiwań, ja mam nadzieję. Chcę tylko, żeby był Wilson, ale nie przez pięć minut z 45. Chcę dialogów, a nie wymieniania się zdawkowymi uwagami, chcę humoru, ironii i gorzkiej parodii świata, i chcę pytań.Mam nadzieję, że usunięcie postaci Cuddy to odbijanie się od dna, a nie pogłębianie tegoż.

revolnosilwxesuoh2

Ale gderacie. Nudy.

LenaH

To był ostatni sezon ?