|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
10% |
[ 1 ] |
2 |
|
10% |
[ 1 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
40% |
[ 4 ] |
7 |
|
10% |
[ 1 ] |
8 |
|
20% |
[ 2 ] |
9 |
|
10% |
[ 1 ] |
10 |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 10 |
|
Autor |
Wiadomość |
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:36, 28 Lut 2012 Temat postu: 8x16 "Gut Check" |
|
|
Data premiery w USA - 9 kwietnia 2012r.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez justykacz dnia Wto 6:44, 28 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
JaYeti
Half-Wit
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 235 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:36, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
O proszę, i dzisiaj było dobrze IMO.
Mimo, że nie było za dużo House'a, a wątek z Park był dziwny.
Myślałam, że to z ojcostwem Wilsona będzie masakrą- chwytem rodem z telenoweli, ale wyszło fajnie. Wydawało mi się, że jest trochę za dużo tych spotkań i nie potrzebnie to pokazują dopóki nie okazało się, że to wszystko to żart House'a. Ach, kiedy to ostatnio House kogoś tak dobrze wkręcił?
Na plus, że to było dla mnie zaskoczenie i to pozytywne. Na prawdę dałam się nabrać i myślałam, że na prawdę będziemy oglądać Wilsona-tatę przewidywalność to ostatnio wielka wada serialu, ale tutaj się poprawiło.
Park+Chase- jestem zdecydowanie na nie. A Park mówiąca do Tauba, że może akurat Chase chce ją przelecieć było śmieszne w negatywnym tego słowa znaczeniu. Dobrze, że nie przesadzili z tym wątkiem. A i analizowanie zachowania Chase'a przez House'a i później Park było w starym, dobrym stylu.
Taub i jego uprzedzenie do pacjenta- to już było, ale jakoś mi zbytnio nie przeszkadzało, więc niech będzie...
Samego przypadku nie będę komentować, bo po pierwsze się nie znam, a po drugie nie po to oglądam.
Ogromny plus za muzykę na końcu i brak Foremana
Tekst Wilsona 'jesteś zazdrosny o jedenastolatka, bo sam jesteś jedenastolatkiem' był genialny, a reakcja House'a pasowała.
House sprawdził by się jako reżyser ... Costa Rica- spoko
no i House do aktora 'umiesz mówić z australijskim akcentem?' dobre, dobre, tylko że House się nie powtarza ze swoimi żartami.
Ogólnie jest dobrze, dużo lepiej niż ostatnio. Nie nudziło mi się, a to najważniejsze, było zaskoczenie, trochę żartów i ciekawość.
Przypomniały mi się wcześniejsze sezony. Tylko przypomniały, bo przez ostatnie trzy sezony zrobiła się między odcinkami przepaść jeśli chodzi o jakość, ale powoli, powoli, może do finału to przeskoczą
Nie wiem, czy to zasługa kawy, czy rzeczywiście jest dużo lepiej. Oglądnę drugi raz, to zobaczę
8/10
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JaYeti dnia Wto 11:39, 10 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaiketsu
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:48, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Hmmm....
Wątek Chase'a i Park... ugh. Nie lubię Hełm, a rola społecznie dziwnej jednostki pragnącej, by Chase ją przeleciał jest wyjątkowo... groteskowa w złym tego słowa znaczeniu.
Chase też się nie popisał. A raczej, scenarzyści? Chase czuje się samotny więc podbiera Park członka rodziny? WTF? To nie może po prostu znaleźć sobie kolegi? @_@
Brak Foremana. I dobrze, jako szef jest nie do wytrzymania.
Brak Adams. No, prawie - brak wątku Adams - i dobrze, bo pani Annabelle niczego nie pokazuje w tym serialu.
Taub... osobiście wolałem go jako wyluzowanego, lekko cynicznego gościa niż emocjonalny rollercoaster. To mi przypomina starego, nudnego Tauba... więc tym razem minus.
Na plus Hilson. Przynajmniej nie było taniej psychoanalizy co 20 sekund....
Na minus wątek Jamesa. Może dlatego że już jestem przyzwyczajony do kantów House'a ale od pierwszej chwili domyślałem się że ten gość jest przez niego podstawiony. Był zbyt miły, grzeczny i dobrze ułożony - mógłbym uwierzyć, że to jego syn gdyby się NIE dogadywali A tak, oczywistość.
No i wreszcie: House. Brakuje mi jego przebłysków intelektu ostatnio. Po prostu nie czuć tego tak jak w starych sezonach, że facet jest geniuszem.
Ale i tak lepiej niż ostatnio. 6/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JaYeti
Half-Wit
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 235 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:17, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
O właśnie, tego braku geniuszu mi brakowało, ale nie jest źle porównując z poprzednimi odcinkami.
Znalazłam tytuł piosenki z końca odcinka -Lee Dorsey - 'Everything I Do Gohn Be Funky'. Bardzo cieszy mnie, że można jeszcze usłyszeć w House'ie dobrą muzykę
O właśnie, podobała mi się scena na końcu, jak Chase grał w karty i pił whiskey z babcią Park niby trochę to dziwne, ale do tej muzyki jakoś uszło
A, no i kolory stały się ostrzejsze. Może tylko mi się wydaje, ale poprzednie odcinki IMO były bardziej ponure jeśli chodzi o kolory.
e. Przypomniało mi się coś co od razu zmieniło trochę moje zdanie o odcinku- na gorsze- krwawy kaszel- znowu się spotykamy
To stało się modne, czy co?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JaYeti dnia Śro 17:26, 11 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:04, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam i znowu spoglądam na karteczkę z notatkami, coby przypomnieć sobie, co było w odcinku. A obejrzałam odcinek hmm niecałą godzinę temu.
Dziecko Wilsona
Gdyby mój przyjaciel nagle wyskoczył mi z tekstem "Masz 11-letniego syna" to uznałabym, że robi sobie jaja. Zwłaszcza, gdyby był to House.
A Wilson praktycznie się nie gniewa, nie robi np testów DNA, nie robi też tego House, aby udowodnić Wilsonowi, że Beth go zdradziła... No kurcze to wszystko podejrzane jak cholera, ale twórcy uznali, że jest git majonez...
Wątek z dzieckiem - 0 punktów. Ni to zapychacz, ni to fajne, ni to nic...
Dzięki Bogu, że jestem kobietą, to w kwestii posiadania nieznanego potomstwa daje wiele pewności...
Plus - jedynie House'a przemyślenia dotyczące rodzicielstwa - że to po części pragnienie nieśmiertelności, że nie można od tego uciec, nawet gdy się to spieprzy, że to wielka odpowiedzialność... House mówiący takie "prawdy życiowe" to mój House...
Chase&Park
Polubiłam babcię Park... Chociaż na początku myślałam, że to Park robi na drutach
Konkluzja - Chase ma za mało rodziny, Park za dużo - OK.
Chase chyba szczerze ofiarujący pomoc Park - na plus.
Ciągnięcie wątku pt "Wyobraź sobie Widzu Niekochany Park i Chase'a uprawiających sex" - litości.
Właściwie zamiast "dziecka" Wilsona mogliby wprowadzić Park, która sprzymierzona z House'm usypia Chase'a, rozbiera go i potem lądują oni w łóżku Pewnie też uznałabym to za wątek wołający o pomstę do nieba, ale pamiętam, że dawno, dawno Park była ta postacią, która oszukała razem z House'm Adams...
Pacjent&Taub - przeżyłam, ale Taub nielubiący pacjenta, pacjent, który na końcu zadowala się "połową marzenia" to ani dobre, ani nudne, ani "jakiekolwiek"... Właściwie pacjent odcinka to był zapychacz do odcinka, który był taki nijaki, że nawet nie było czego zapchać...
Brak Adams- dzięki Bogu!
Plus odcinka - Chase spędzający wieczór z kobietą nie na sexie!
Naprawdę Chase grający sobie ze starszą panią w karty to moim zdaniem najlepszy moment tego odcinka.
Końcówka - Hilsonowe robienie pizzy i House jako dzieciak Wilsona no na plus. Bo mimo tego, że House jest taki popieprzony, a Wilson to ten "ułożony" to obaj mają więcej wspólnego niż się nam wydaje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:41, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Ja nie wiem. W sumie ep dobry, ale momentami naciągany. Te gierki House-Wilson jakieś trochę wymuszone. I że niby Wilson dał się nabrać...?
Duży plus za rozmowę House-Park-Chase i "yet". LOL I za końcówkę - dialog Duncan-House - australijski akcent.
Wątek Chase-Park-Popo mało zrozumiały i dziwny. Nie rozumiem Chase'a. O co mu chodzi? Potrzebuje rodziny? Czyżby to było naprawdę takie banalne? O_o Nie podoba mi się to.
Adams się kręciła, nie zauważałam jej. I dobrze... szczególnie po ostatnim epie.
Taub mnie denerwował - za dużo go na ekranie! I dlaczego to on doznał epiphany???
Koniec epa przewidywalny. Wilson nie potrzebuje nikogo do szczęścia, tylko House'a...
Przypadek medyczny gdzieś w tle i znowu plucie krwią !!!
Foreman'a nie było i dobrze, płakać nie będę.
Nie wiem... 6 czy 8 dać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Westeros Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:54, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nie. Jestem na nie. Wszystko to było nie takie!
House
House zachował się jak prawdziwa świnia. Co innego jest udawać umierającego a co innego jest wmówić najlepszemu przyjacielowi dziecko. To było chamskie, nawet jak na House'a.
Wilson
Fakt, nie był przygotowany na bycie ojcem, ale jednak przywiązał się i jak House w końcu wyznał mu, że to były jaja to ten zrozpaczony wzrok Wilsona mówił wszystko.
Chase
Jak zaproponował Park mieszkanie to wybuchnęłam śmiechem i pomyślałam sobie: WTF?! Po prostu nie łapałam tego. Może i Chase grający z babcią w karty był dość sympatycznym widokiem, ale cała zagrywka Cześka była poniżej pasa. W ogóle to, że on nie miał rodziny a Park tak to w zasadzie najgłupsze wyjaśnienie na świecie.
Park
Litości! To jak nachalnie sugeruje, ze ona i Chase będą uprawiać seks to dla mnie jest żałosne. Ok, mogła się zakochać, jej pierwsza propozycja w windzie by Chase poszedł z nią na drinka była urocza bo cóż, nie ukrywajmy tego, Chase jest przystojnym facetem. Ale teraz jak Park usilnie tłumaczyła, że nie uprawiają seksu, ale może kiedyś tam by mogli to było żałosne. Gdzie się podziała ta lekarka, która spodobała mi się na początku? Gdzie osoba, która pięknie zagrała na uczuciach Adams i wyłudziła od niej naprawę samochodu?
Adams i Taub
Dam ich razem bo nie istnieli i dzięki Bogu!
Pacjent
Nie interesuje mnie w ogóle.
Plusem był brak Foremana, który w końcu przestał ładować swój biurokracki nos w nie swoje sprawy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:22, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Rory Gilmore napisał: |
House zachował się jak prawdziwa świnia. Co innego jest udawać umierającego a co innego jest wmówić najlepszemu przyjacielowi dziecko. To było chamskie, nawet jak na House'a.
|
Skoro już jesteśmy przy zwierzętach, to moim zdaniem House zachował się jak świnia, a Wilson jak osioł
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Westeros Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:27, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
justykacz napisał: | Rory Gilmore napisał: |
House zachował się jak prawdziwa świnia. Co innego jest udawać umierającego a co innego jest wmówić najlepszemu przyjacielowi dziecko. To było chamskie, nawet jak na House'a.
|
Skoro już jesteśmy przy zwierzętach, to moim zdaniem House zachował się jak świnia, a Wilson jak osioł |
No tak, Wilson okazał się być totalnym osłem. W końcu zna House'a nie od wczoraj i w sumie wie do czego House jest zdolny. Poza tym to, że House nagle wyjawił tajemnicę było podejrzane i to bardzo. Bo Wilson żalący się, że nie ma dziecka a by chciał i nagle House wynajduje jedenastoletniego syna a ten nic nie sprawdza, jeden telefon i po ptakach. Ja bym na jego miejscu chciała się spotkać z matką również czy opiekunem czy kimkolwiek a on nie dość, że sam się z nim spotkał to jeszcze zamieszkanie wspólne zaproponował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alcusia
Alice in Downeyland
Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:31, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Moja mama stwierdziła, że odcinek był śmieszny. Też tak uważam. Był śmiesznie żałosny.
Nie ogarniam tego, jak Wilson mógł się nie połapać w tym, że House go wrabia? Podejrzewałam to od momentu jak tylko powiedział Wilsonowi o rzekomym dziecku, a pewności nabrałam, jak Duncan rzucił mu się na szyję po drugim spotkaniu z uroczym "kocham cię tato". No sorry, Wilson jest jaki jest, ale nie jest idiotą! A House jest zbyt przewidywalny, niestety.
Wątek Chase-Park jest kolejnym niewypałem. Sama propozycja przenocowania Park - w porządku, jestem w stanie to znieść. Podkradanie jej babci, żeby się nie czuć samotnym (?!) - nie, w to nie uwierzę. Żenujące rozmowy o ewentualnym seksie? - nie, tego nie zniosę.
Relacja Taub-pacjent... Mój borzu, lekarz z tak długim stażem zapatruje się w pacjenta tylko dlatego, że ten próbuje go bronić? W życiu nie słyszałam o niczym głupszym. Jeszcze trochę, a Taub wraz z pacjentem odjechaliby na białym rumaku w stronę zachodzącego słońca, żyli długo i szczęśliwie... Nie kupuję tego, po prostu.
Kilka zabawnych tekstów House'a, brak Adams i Foremana to jedyne pozytywne akcenty tego odcinka.
Osobiście uważam, że tak źle to już dawno nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaiketsu
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 15:51, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
No niestety, w House MD wkradło się coś, czego wcześniej było jak na amerykański serial stosunkowo mało:
NAIWNOŚĆ.
Te wszystkie wątki są koszmarnie naiwne, aż do bólu "amerykańskie" w złym tego słowa znaczeniu.
Lekarza o ogromnym stażu zachowują się jak 12-letnie dzieci. W sumie dziwie się że dałem 6/10. Jak sobie pomyślę na chłodno o tym odcinku to uważam, że nie zasługuje na więcej niż 4/10.
Gdzie jest filozofia, która nadawała odcinkom głębi? gdzie House, który udowadniał "moralniakom" jak mało ich moralności są warte?
Nah, House woli zajmować się dziecinnymi i coraz głupszymi żartami skierowanymi w swoją ekipę i jedynego przyjaciela. natomiast co sezon jego ekipa traci 10 IQ, przez co obecnie przypominają już głupkowatych uczniów podstawówki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaiketsu dnia Pią 15:54, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JaYeti
Half-Wit
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 235 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:58, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Hmm... no to widzę, że mam odmienne zdanie
Jak już mówiłam odcinek podobał mi się bardzo jak na ten sezon.
-muzyka na koniec to wielki plus
-kolejny: brak Foremana i nie dużo Adams
-można było się trochę pośmiać
-było ciekawie
-żadnych powtórzeń z poprzednich odcinków- takiego wątku jeszcze nie było
Też się zastanawiałam nad naiwnością Wilsona, zwłaszcza, że dowiedział się o swoim niby synu zaraz po tym, jak mówił o tym, jak chciałby mieć dzieci. Ale w sumie House jest też nieprzewidywalny i bywał 'świnią', więc mogło się zdarzyć, że nie powiedział przyjacielowi o dziecku, zwłaszcza, że sam Wilson wtedy nie chciał go mieć.
Poza tym- świnia, bo wkręcił Wilsona? No nie wiem. On zawsze robi różne, czasami dziwne rzeczy, żeby udowodnić, że ma rację. Tym razem chodziło o to, że Wilson mówił, że chce dzieci, a House wiedział, że to tylko gadanie. No i dowiódł swego. Koniec Gdyby to było coś bardziej chamskiego niż zwykle nie sądzę, żeby razem jedli kolację.
e. Keiketsu- zgadzam, się co do filozofii. Już to kiedyś pisałam- House to był wyjątkowy serial. Pokazywał coś więcej niż tylko życie jakichś tam bohaterów. Poruszane były przeróżne problemy, a teraz tego brak.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JaYeti dnia Pią 16:00, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Westeros Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:11, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
JaYeti napisał: | Poza tym- świnia, bo wkręcił Wilsona? No nie wiem. On zawsze robi różne, czasami dziwne rzeczy, żeby udowodnić, że ma rację. Tym razem chodziło o to, że Wilson mówił, że chce dzieci, a House wiedział, że to tylko gadanie. No i dowiódł swego. Koniec Gdyby to było coś bardziej chamskiego niż zwykle nie sądzę, żeby razem jedli kolację. |
Owszem, House wielokrotnie był świnią, jednak taki "żart" był niezbyt na miejscu i niestety, był bardzo raniący. Wilson sam jest sobie winien, ale jednak kurczę, to dziecko, żywa istota. Jak pisałam może i nie był gotowy na dzieci, rodzinę i House mu to udowodnił, ale jednak zabawienie się takim kosztem było podłe. Mógł udowodnić wilsonowi to w inny sposób, ale nie w taki.
A to, że Wilson wybaczył House'owi to po prostu można tłumaczyć tym, że House jest jaki jest i tak naprawdę nie można się od niego uwolnić. Nawet jakby Wilson odciął się od House'a to ten i tak by go nachodził. więc lepiej jest znosić House'a i żyć w przyjaźni niż mieć House'a odseparowanego i bać się z którego kąta on wyskoczy i z czym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JaYeti
Half-Wit
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 235 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:19, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
No nie wiem jak miałby udowodnić koledze, że nie jest gotowy na rodzinę jak nie 'dając' mu ją.
No co innego, gdyby faktycznie House nie miał racji i Wilson byłby zadowolony z faktu, że jest ojcem i polubiłby chłopaka. Ale jak wiemy House jeżeli jest czegoś pewien, to na 100 %
Ja będę bronić tego odcinka, bo w porównaniu z poprzednim, ten jest genialny... na prawdę. Brak sztucznej moralności Adams i Foremana i powtórek z chorobą. To jeden z lepszych odcinków 8. sezonu oprócz 'Twenty Vicodin', 'Runaways', Man of the House' i The Confession'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Westeros Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:23, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nie wiem jak mógłby udowodnić, że Wilson jest w błędzie. Może mógłby mu wcisnąć jakiegoś dzieciaka? Może któreś z Taubiątek? Tak na jeden dzień. Poza tym mógłby nawet wynająć aktora ale nie do zagrania dziecka Wilsona, ale np. kuzyna/brata Dominiki i wcisnąć mu dzieciaka na kilka dni. To by było bardziej milej.
Dla mnie taki żart jest niesmaczny bo jednak to żywa istota i naprawdę człowiek może się przywiązać do dziecka. Chyba, że jest całkowitym kretynem bez serca. I było widać, że Wilson się przywiązał. Jego zranione spojrzenie mówiło wszystko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JaYeti
Half-Wit
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 235 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:32, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nie ma szans, żeby przywiązać się do kogoś w dwa dni. IMO to był właśnie House z kiedyś- przyjaciel, który denerwuje, żartuje z Wilsona, ale ma jakiś cel. Może ta akcja była 'ostrzejsza' niż inne, ale dawno nie widziałam Gregorego House'a.
Nie wiem, ale ja zdania nie zmienię Odcinek mnie zaciekawił, ani raz nie popatrzyłam ile czasu zostało. I wolę, żeby akcje były troszkę z kosmosu, ale żeby nie było nudno. Jestem zadowolona z odcinka. Nie będę tu analizować postaci. IMO House jak zwykle w pokrętny sposób chciał dobrze. Teraz Wilson już chyba nie żałuje, że nie zdecydował się na dziecko Ludzie też czasem robią rzeczy głupsze niż zwykle i nikt by się po nich tego nie spodziewał. Akurat Wilson nie był aż tak bardzo zdziwiony. Wkurzył się tylko na chwilę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:24, 24 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Chase i Park super. Pierwsza scena z babcią w mieszkaniu świetna.
Z synem Wilsona - dobrze, że udawane. Nabrałam się i zwątpiłam w twórców, że taką telenowelę robią (jakby za mało było udawanego małżeństwa i nieznanego ojca House’a). A tu sprytna, nie aż tak przewidywalne intryga. Aktora fajnie dobrali.
Sprawa medyczna nudna, chociaż dość ciekawe były manipulacje House’a - jak łatwo kogoś uznać za przyjaciela lub wroga na podstawie fałszywej informacji. Taub mnie tym razem mniej drażnił.
7,5/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LenaH
Pacjent
Dołączył: 26 Lip 2015
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 3city Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:10, 30 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Przekręt Hause niezły, szkoda tylko że to jednak było na niby, ale dzieciak od początku był podejrzany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|