|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
9% |
[ 1 ] |
7 |
|
36% |
[ 4 ] |
8 |
|
9% |
[ 1 ] |
9 |
|
18% |
[ 2 ] |
10 |
|
27% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 11 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ave
Dzida Kutnera
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z sypialni Wilsona Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:02, 01 Lut 2012 Temat postu: 8x14 "Love is Blind" |
|
|
Data premiery w USA - 27 lutego 2012.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:02, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam "na czysto" czyli bez wspomagaczy angielskich bądź polskich.
Pacjent
Muszę to przyznać - od dawna mnie już pacjent nie interesuje. Ja teraz czekam na to coś w fabule czysto house'owej. Jak dla mnie wszystko mogłoby dotyczyć teraz tylko House'a, zero medycyny - tylko Greg House.
Aczkolwiek widziałam na przewijaniu, że Adams jak zwykle była 4536282 wcieleniem Cameron, Chase promował postawę "antyhełmową", a Taub... Taub jest spoko
I nie było Foremana - dzięki Bogu!
Park
Jej haluny nawet spoko Taub jako wróżka zębuszka wymiata Aczkolwiek wyglądało to trochę żałośnie, groteskowo? Brak mi słowa, ale ten halunki dr Hełm to było zagranie na pograniczu "o ku.wa. Zajebiaszcze" i "WTF". Mimo wszystko na plus.
House i jego żoncia
House zlecający dzieciom malunki to czysta zajebistość!!!!
Po prostu och, ach i wow! To jest prawdziwy House
Dominika bardzo spoko nadal, ale dawniej nie strzelała min jak jakaś matrioszka... No jak na nią patrzę, to kojarzy mi się ze stereotypową emigrantką wschodnioeuropejską i to aż boli, takie jest silne. Wolałam ją jako "I'm to smart to fall in love with you". Jeśli ktoś nie wie jakie miny mam na myśli to w tej rozmowie z urzędnikiem w 8x13 już po wpadce Dominika cały czas ma taką minę. Szczególnie wtedy, gdy prosi o to, aby ten facet nie wysyłał house'a do więzienia. Mina z cyklu "jestem biedną emigrantką, jestem kochana i miła - proszę mnie przytulić"
House & Mamusia
Ten facet będący drugim "fakefather'em" House'a jakoś nie przypadł mi do gustu.
Mamusia House'a kochana, polubiłam ją w tym odcinku.
Bardzo zaimponowała mi, kiedy mówiła o synu jako o świetnym lekarzu. Widać, że jest z niego dumna i to było takie dostojne, poważne...
Ale mistrzostwo świata to House dumny z mamusi, która okazała się nienudną zdzirą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
qasx
Pacjent
Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:00, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Odcinek ładny, ale niespójny.
Sporo dobrych ujęć, kilka tekstów po których bardzo się śmiałem, w tym dobry Wilson ("I thought we already had the Santa Claus talk").
Po zwariowaniu Park bałem się powtórki z odcinków, w których zachorował Foreman, tylko po przejrzeniu kanału YT Charlene Yi i promie spodziewać się można było więcej jej odjechanych zachowań. Na prochach się nie znam, a w serialu były już zombie, więc wstawka z latającym Taubem totalnie oderwana od historii.
Przypadek był poprowadzony całkiem sprawnie, tylko niech mi ktoś wyjaśni, kiedy zaczęło się obowiązkowe kaszlenie krwią. Dobrze zbudowana postać pacjenta.
Adams dopiero teraz się dowiedziała, że "It's never lupus"?
Tata House'a zdecydowanie lepszy niż mama, tylko "There's no way that guy's related to you."
Dobrze, że zaczyna się kilka nowych seriali, bo będzie trzeba w nadchodzącym miesiącu coś oglądać.
Edit: jeszcze na plus zapisuję teksty w pokoju z żółtymi/zielonymi ścianami. Chase cisnący Facebooka i Adams Tauba - coś pięknego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez qasx dnia Wto 12:11, 28 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaiketsu
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:50, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
A nawet niezłe w porównaniu z ostatnią słabizną. Mi przypadek się nawet spodobał.
Ostatnio Taub jest moją ulubioną postacią z team House. Nie wiem, czy to świadczy o nim dobrze, czy aż tak beznadziejnie o pozostałych.
7/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JaYeti
Half-Wit
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 235 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:44, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
9/10 śmiesznie było
Po kolei:
Wilson - podobał mi się w tym odcinku. Jego bezradna mina i krzesło przeciwko Park... cudowne.
Dziwi mnie tylko, że jeżeli zrobił test i okazało się, że to nie ojciec House'a, dlaczego mu o tym nie powiedział? Zawsze, kiedy House się mylił- Wilson wyprowadzał go z błędu, a kiedy miał rację- nie musiał mówić o tym House'owi.
Podobało mi się też stwierdzenie- nie ma opcji, żeby miał z tobą coś wspólnego
Park - ogólnie jej trip był genialny niezła jazda... to aż reklama LSD. Poważnie- było bardzo śmiesznie. Chyba pierwszy raz śmiałam się na głos- Chase jako królik i Taub jako wróżka zębowa dobre, dobre.
Ale poza tym- dlaczego do cholery House ją trzyma w zespole nadal? Każdy byłby lepszy. Jazdy ma fajne, ale niekoniecznie fajnie się ją ogląda i słucha.
Adams- drażni mnie, gdy ktoś wtrąca się w sprawy pacjenta, oburza się moralnie, bo ktoś 'źle' postępuje.
O ile na początku mi się spodobała, tak teraz przestaje.
No i mój House - ukrywał się przed matką- w sumie to trochę zrozumiałe. Podobało mi się, że chciał ukryć przed nią te złe rzezczy ze swojego życia, że się zmartwił o jej zdrowie.
Tylko myślałam właśnie, że ukrywał się przed nią, bo bał się jej opini- bo to jedyna osoba, z której zdaniem się na prawdę liczy i szanuje. A po rozmowie z Wilsonem postanowił nagle wszystko jej wyznać i pokazać 'małego grega' w restauracji, przy wszystkich. To było IMO lekkie przegięcie (jakby faktycznie unikał matki, bo była nudna, i nie liczył się z tym, że może się zmartwić, że jej syn nie radzi sobie z życiem poza pracą).
Nie lubię męża Blythe. Ją średnio, ale podobało mi się, kiedy kazała męzowi przeprosić Grega Taka kochana, dumna, troskliwa matka jednocześnie przeglądająca te akta policyjne NJ od kiedy jej syn się tam przeprowadził . Mam nadzieję jednak, że więcej nie będziemy oglądać perypetii rodzinnych 'big crappy family'.
Wiedziałam, że temat ojca biologicznego powróci, ale nie spodziewałam się, że to nie on.
Ostatnia rozmowa też mi się podobała i tekst House'a, że skoro ani gość, który go wychował, ani ten nie jest jego ojcem, to jego matka wcale nie jest taka nudna
Pacjent- w sumie to nic specjalnego.
Ogólnie odcinek śmieszny, momentami bardziej niż kiedykolwiek, więc jest dobrze. Plus za kompletny brak Foremana, minus za Park w zespole (ale już o tym nie będę wspominać- minus będzie do kiedy Park będzie).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JaYeti dnia Pią 16:20, 02 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Westeros Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:41, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Na początku - Chase to dupek. Powinien był też przedstawić Park a on oczywiście tylka ja ja ja. Fakt, nie lubię Park. Usiłowałam ją polubić, patrzyłam w każdym możliwym kierunku, analizowałam jej osobowość i niestety, nie. W zasadzie podobny problem mam z Adams, chociaż w sumie Adams troszkę więcej wnosi do zespołu, chociaż i tak jest tylko marną kopią Cameron o 13.
House nakrywający mamuśkę w łóżku z facetem - bezcenne
Chase jako królik z tą marchewką ómarłam!
Tooth fairy Dobra, muszę sobie zrobić przerwę bo naprawdę zejdę
"Your mom is a slut" Wilson ma teksty czasem Dobrze, że zrezygnowano z tego jego moralizatorskiego gadania.
Ogólnie odcinek był średni. Lepszy niż poprzedni, ale cóż... Historia pacjenta mnie obeszła jak zeszłoroczny śnieg. Trochę się pośmiałam i cóż, jest ok
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
blackzone
Internista
Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:07, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Podobał mi się odcinek Może nawet był lepszy niż "Man of the House".
+ Za zwidy Park, zaczynam ją lubić. Zwłaszcza za wróżkę zębową-Tauba Jak w innych odcinkach mnie nie zachwyciła, tak w tym ją polubiłam, ale jej przyszłość chyba dla mnie nie zapowiada się za różowo xD
+ Za niby-ojca House'a i za house'owe publiczne obnażanie się Podobało mi się, że matka wstawiła się za nim i kazała mu przeprosić House'a.
+ Za Wilsona i jego stwierdzenie, że Blythe House to zdzira i za obronę przed Park (IMO krzesło by pomogło )
+ Przypadek - pacjent jak zawsze zakręcił tak, że bardziej się nie dało, a potem i tak został z tą samą dziewczyną. Ale pacjent z tego tygodnia, jak dla mnie, nie był aż taki zły. Całkiem, całkiem. Poza tym ogromny plus za to, że ten chłopak być bardzo przystojny, miałam na kogo popatrzeć ^^
+ Dominika chce deser. Umarłam Nice to be meeting you - A to mnie wręcz zabiło
+=+ HOUSE - Bardzo House'owy (wg Park), bardzo synowy (wg niby-ojca), przyjaciel jak przyjaciel, ale chyba na Hilsonowej przyjaźni każdy z nas może się wiele nauczyć. Chociażby tego, że przyjaciele nie przeżyją za nas życia. Ważne żeby byli, gdy są potrzebni Miałam mówić o Housie, ale Hilson mnie w tym odcinku zauroczył i nawet nie przypuszczałabym, że akurat teraz walnie w mój mózg jak jakiś meteoryt. I za to będę dozgonnie wdzięczna temu serialowi. Wiele mnie nauczył, uczy i być może jeszcze nauczy
10!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:16, 29 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Dziwny odcinek, ani specjalnie nudny, ani emocjonujący, ani denerwujący, ani śmieszny; chyba patrzę na "House'a" już ze zbyt dużego dystansu, żeby go ocenić, ale chcę obejrzeć go do końca i zobaczyć zamysł (wiem, duże słowo) twóców - sam House powiedział, że gdy zegnasz się ze światem, wychodzi na jaw, co jest dla ciebie najważniejsze.
Okazuje się, że z Blythe można wiele wyciągnać, choć męża sobie wybrała okropnego. Dominika dostała obecność w trzecim odcinku, nie pamiętam jej z siódmego sezonu, ale mam wrażenie, że mogła trochę podnieść jego standardy, gdyby się w nim od czasu do czasu pojawiła (choć mimo wszystko... "Gregory"?). Lubię, gdy niektóre postacie nie są do końca określone i cieszy mnie, że wciąż nie wiadomo, kto był ojcem House'a; to takie oddanie mu tajemnicy. Dużo rzeczy mu teraz oddają, nawet swoją skwaszoną minę dostał z powrotem zamiast tej męczeńskiej Wspomnienie "Birthmarks", imię Stacy (powiem szczerze, że bym się nie zdziwiła, gdyby ją samą postanowili jeszcze wyciągnąć; co nie znaczy, że mam na to ochotę), nawet pacjent miał potencjał i nie wiem, czy to przez mój nastrój, czy jednak faktycznie przesadzili w patosie, ale przynajmniej coś się działo, a moja opinia, że mogę jeść podczas oglądania, została zrewidowana podczas sceny wypluwania zębów.
Matka House'a wniosła trochę ciepła do tego odcinka. To naprawdę dobre uczucie widzieć kogoś, komu zależy na Gregu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alcusia
Alice in Downeyland
Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:48, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
A mi się odcinek bardzo podobał i powiem szczerze, że po raz pierwszy od jakiegoś czasu nie zerkałam na pasek czasu ile jeszcze zostało do końca. Pacjent interesujący, chociaż przyznam, że trochę tanie było to "cudowne odzyskanie słuchu" po miłosnym wyznaniu. Park i jej halucynacje były zabawne i jak Wilson ją próbował ogłuszyć krzesłem uwielbiam mamę Hałsa. Bardzo mi się podobała scena, jak zaczęła go bronić w restauracji przed "ojcem" (swoją drogą, koleś niesamowicie podobny do Einsteina ). No i genialna końcowa scena, gdy House przyznaje, że Blythe nie jest wcale taka nudna do tego ogromny plus za brak Foremana. Daję 8/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:33, 24 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Odcinek dobrze pomyślany, ale wykonanie szwankowało.
Dialogi ok. Dominika super. Dobrze, że wrócił wątek matki, która zresztą jako wdowa bardzo zyskuje. Faktycznie jest jest wcale taka nudna.
Przejmująca sprawa medyczna.
I tylko jakoś wszystko tak sztywno wypadło. Aktorzy (i zespół, i drugoplanowi) grali bez ikry, nie mogłam się wczuć. Adams mnie strasznie nudzi, chociaż w początkowych odcinak po pilocie sprawiała wrażenie postaci, która fajnie się rozwinie.
Nawet przy odlocie Parks, chociaż zabawnym, nie rozwinęli chyba pełnego potencjału tych scen.
7,5/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LenaH
Pacjent
Dołączył: 26 Lip 2015
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 3city Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:40, 30 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Hause dalej szuka tatusia/ "bratniej duszy"? xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|