|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
19% |
[ 9 ] |
2 |
|
6% |
[ 3 ] |
3 |
|
12% |
[ 6 ] |
4 |
|
12% |
[ 6 ] |
5 |
|
6% |
[ 3 ] |
6 |
|
4% |
[ 2 ] |
7 |
|
14% |
[ 7 ] |
8 |
|
2% |
[ 1 ] |
9 |
|
12% |
[ 6 ] |
10 |
|
8% |
[ 4 ] |
|
Wszystkich Głosów : 47 |
|
Autor |
Wiadomość |
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:28, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Dodam jeszcze, że dla mnie to wszystko było bardzo abstrakcyjne.
Powiem Wam dlaczego...
Po pierwsze, po co tyle karetek, straży pożarnej i policji na miejscu zdarzenia?
Po drugie, dlaczego ani Cuddy ani Wilson ani ktokolwiek nie zatrzymał House'a, po tej akcji?
Po trzecie, Wilson... dlaczego zrezygnował i po prostu wysiadł z samochodu?
Po czwarte, House na plaży... zupełnie OOC.
Albo to jakaś zapowiedź zmian fabuły na przyszłość, albo ostateczny finał serialu.
EDIT:
Mam do Was prośbę. Nie rozpisujcie się za bardzo na temat 8. sezonu. Wkrótce powstanie do tego odpowiedni dział. Dzięki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Śro 8:39, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kaiketsu
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:36, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
hiszpania91 napisał: | -czemu kiedy cuddy powedziała houseowi przepraszam on odparł to nie twoja wina??Ależ to było idiotyczne i tak, to cuddy wina |
Zobaczył siebie w kobiecie odtrącającej kogoś dla swojej wyjątkowości.
Z tym że ta kobieta potem zagrała mu na nosie, a House poczuł się jak idiota.
Cytat: | -to nie jest jeszcze zaden facet cuddy, mozliwe, że to ich pierwsza randka, więc nie ma mowy o żadnym jej facecie |
Shore w wywiadzie potwierdził, że ten laluś to nowy chłopak Cuddy.
Cytat: | -wierze, że chca spiknąc cuddy i housea na koncu s8, ale będą się musieli GRUBO nagimnastykować, żeby to miało ręce i nogi. |
Muszę Cię rozczarować, Shore twierdzi że nawet z LE nie byłoby już Huddy:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:48, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
madzia-cuperek napisał: | Dodam jeszcze, że dla mnie to wszystko było bardzo abstrakcyjne.
Powiem Wam dlaczego...
Po pierwsze, po co tyle karetek, straży pożarnej i policji na miejscu zdarzenia?
Po drugie, dlaczego ani Cuddy ani Wilson ani ktokolwiek nie zatrzymał House'a, po tej akcji?
Po trzecie, Wilson... dlaczego zrezygnował i po prostu wysiadł z samochodu?
Po czwarte, House na plaży... zupełnie OOC.
Albo to jakaś zapowiedź zmian fabuły na przyszłość, albo ostateczny finał serialu.
|
Zastanowiły mnie właśnie te same rzeczy Dlatego to takie śmieszne mi się wydało, absurdalne wręcz Taki kontrast w ogóle Zrobili z tego jakąś wielką katastrofę (liczba karetek itd) W ogóle Cuddy, Wilson i reszta gapili się jak House sobie powolutku odchodzi jakby nigdy nic
Oj jak ja bym chciała, żeby to halucynacja była czy coś w tym stylu... ale nadzieja matką głupich
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:56, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, mnie nasunęła się myśl, że House nadal leży w wannie, a cała reszta to halucynacje, bo przesadził ze znieczuleniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaiketsu
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:03, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nie jestem fanem Hallucinations MD, ale w tym wypadku wręcz marzę o tym, by ten laluś okazał się halucynką
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pozytyw.nie93
Student Medycyny
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:32, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ta halucynacja miałaby, o zgrozo, o wiele więcej sensu, niż to, co się wydarzyło. Oglądając ten odcinek czułam się jakbym zamiast przyjęcia urodzinowego dostała wizytę w jakimś cyrku, w którym główną atrakcją byłby krzywe zwierciadła. Wszystko wyolbrzymione albo spłycone
Pfff...widząc pierwszą scenę myślałam, że House wysadził pół miasta, później opublikował nagie zdjęcia Cuddy (oświadczając się w międzyczasie Wilsonowi) a na samym końcu FBI znalazło w domu Cuddy poćwatrowane przez Dextera zwłoki, więc Bones i Booth musieli przyleźć z pomocą i ściągnąć ze sobą cały szereg grup specjalnych (na czele z tytułowym Mentalistą). Pff...okazało się jednak, że moja wyobraźnia trochę przesadziła i zamiast tego dostałam, uwaaagaaa SZCZOTKĘ.
Post został pochwalony 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:30, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
pozytyw.nie93
Świetne podsumowanie z tą szczotką
Odcinek był fajny ale cała ta "akcja" przerysowana totalnie...
Dlatego właśnie sytuację ratowałaby tylko halucynacja (żeby było jasne też nie jestem zwolenniczką halucynków )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:31, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Halucynacje są prawdopodobne i nie. Zgodnie z rozumowaniem twórców, takie ilości Vicodinu, jake w "Moving On" przyjmował House, mogły wywołać omamy, co już zresztą widzieliśmy w poprzednich sezonach. Z drugiej strony, House nie kuleje w wyimaginowanym świecie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ave
Dzida Kutnera
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z sypialni Wilsona Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:40, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ależ żenada. House wjeżdża w domek Cuddy, a następnie ucieka na plażę. I oto mamy wielki finał 7 sezonu.
To nie jest tylko najgorszy finał w historii House MD, ale na dodatek jeden z najgorszych odcinków w historii serialu. Absurd goni absurd.
House taranuje chałupę swojej byłej. Taub zapładnia 2 kobiety na raz. Cuddy spotyka nowego niuńka. Najpierw ma go w głębokiej dupie, a potem tłumaczy się przed nim - zupełnie obcym facetem, dlaczego wcześniej zachowała się tak, a nie inaczej.
No i w wyniku zdemolowania domu Cuddy mamy całe posiłki brygad antyterrorystycznych, które chyba zostały wezwane grubo parę godzin po zdarzeniu. Bo jak House atakował było zupełnie jasno, a potem jak Cuddy i Wilson składają zeznania jest noc. Czyżby wszyscy byli w tak ciężkim szoku, że wezwali policję dopiero po kilku godzinach? A może chcieli dać mu uciec? A może to halucynacja?
Na początku dałam 3/10, ale po powtórnym obejrzeniu zmieniam notę na 1/10.
W sumie dobrze, że będzie 8 sezon. Mają szansę odejść z twarzą.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Ave dnia Śro 12:42, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szpilka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:44, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
2/10 bo udało mi się nie zasnąć, zmusili mnie niemal do płaczu i podobała mi się scena, w której House zadzwonił do Trzynastki.
Przez pierwsze dwie minuty myślałam, że będzie fajnie. Jakaś policja, przesłuchania, zamieszanie. Myślałam, że się coś stało. No i faktycznie COŚ się stało. Kurcze, czy istnieje człowiek, który jest dorosłym, doświadczonym przez życie mężczyzną w średnim wieku, zdającym sobie sprawę z konsekwencji swoich poczynań, który jest inteligentny, mądry i tak dalej i który wjeżdża w dom administratorki szpitala, w którym pracuje? No proszę... to się nie trzyma kupy. Dla mnie House zawsze był postacią, która dogryzała ludziom dzięki swojemu intelektowi i to mi w nim imponowało. Teraz pokazali, że zachował się głupio. Ale nie tak głupio jak zachowuje się House, ale tak głupio jak może się zachować pierwszy lepszy debil po wypiciu dostatecznej ilości alkoholu, albo wstrzyknięciu sobie w żyłę jakiś ciekawych substancji. To nie pasowało mi do House’a. To w ogóle do niczego mi nie pasowało. I właśnie tą sceną zmusili mnie niemal do płaczu. Bo mi zepsuli House’a! A, i jeszcze przyjęcie szczotki... LE bardziej żałośnie nie mogła tego zagrać. Oczywiście z całym szacunkiem. Scena jak z niskobudżetowego dramatu. Cuddy, którą ja znam nawrzeszczałaby na niego, zrobiła awanturę... nie wiem, cokolwiek, a ta przyjęła szczotkę i obserwowała nowy element swojej jadalni. No świetnie. Końcowa scena i odejście w stronę zachodzącego słońca? Prawie ujmująca. Oczywiście, gdyby była to komedia romantyczna, a nie dramat medyczny.
Sceny Huddy nawet nie najgorsze. Takie normalne. Powinni je pokazać już dawno. Najlepsza scena odcinka to jedyna, w której widziałam jakiekolwiek emocje, czyli houseowe „You wanna know how I feel?!”. No i nawet sama Cuddy wyszła tam nieźle. No i w końcu jakieś przepraszam za to wszystko. Miło. Co do nowego „chłopaka” Cuddy to mnie to nie raziło. Przecież nie robili nic złego. Cuddy nie jest przywiązana do House’a ani do nikogo więc może się spotkać ze swoją siostrą, jej mężem i jakimś facetem. Od razu randka. Dla mnie wyglądało to jak zwykłe spotkanie. Zwłaszcza, że siostra Lisy znała tego faceta. Nic okropnego i nieuczciwego w tym nie widziałam. A gdyby House był dawnym Housem to pewnie by do nich wszedł, dołączył się i dogryzał temu facetowi a my mielibyśmy ubaw. Ale nie, on wolał wjechać w ścianę rozpędzonym samochodem.
Warto zobaczyć, że w tym odcinku pojawiał sie Wilson! W prawdzie cały czas powtarzał niemal to samo, ale i tak fajnie, że był. Doceniam, że sobie o nim przypomnieli. Choć ja nie wysiadłabym na jego miejscu z samochodu House’a tak łatwo. I widząc rozwaloną ścianę domu swojej przyjaciółki pobiegłabym do niej, albo chociaż nawrzeszczała na House’a a nie stała i patrzyła przed siebie z szokiem wypisanym na twarzy. Bądźmy dorośli i nie dajmy się kierować emocjom tylko rozsądkowi!
Pacjentka mnie tak wkurzała, że na miejscu House’a wiedząc, że kobiecina wie co jej dolega nie leczyłabym jej. Co to jest? Zabawy, gry? Super. Ale może obok ktoś umiera i nie wie co mu jest? Dobra, okazało się, że mogą ją wyleczyć bo to jednak coś innego. Super, ekstra, cieszmy się i radujmy. Mnie nie przekonało.
Zespół tak się rozmywał, że nawet go nie widziałam. Nawet mojego kochanego Foremana... tylko Trzynastkę pamiętam, bo mi się rzucała w oczy jako swojego rodzaju odskocznia. A, i Taub będzie miał drugiego dzidziusia. Słodko. Niech razem zamieszkają i stworzą jedną, wielką, kochająca się rodzinę. No, ale ok, niech im będzie, rozbawiło mnie to. Pod warunkiem, że nie będą się nad tym rozwodzić przez niewiadomo ile czasu.
Krótko mówiąc najgorszy finał jaki widziałam i najgorszy odcinek jaki obejrzałam. Porównywalne wykonaniem do ekranizacji szóstej części Harry’ego Pottera, ostatniej części Indiany Jonesa, albo trzeciej części Epoki Lodowcowej. Nie zachęca do oglądania dalej.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
LissLady
Ratownik Medyczny
Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: R-sko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:11, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Całkowicie, bezapelacyjnie zgadzam się z odpowiedzią Liska
Takie same są moje własne odczucia!
Przez jeden durny, 44-minutowy odcinek finałowy zniszczyli cały serial! Takie jest moje zdanie i nie kamienujcie mnie za nie.
Jestem Huddzinką i przyznaje się do tego, kto ma jakiś problem, to niech ma!
Ja wiedziałam, że nie będą razem, ale po tym liście Rachel zatliła się we mnie nadzieja. Po tym jak zobaczyłam finał, pytam się: PO CO TO, DO CHO.........Y BYŁO?!! PO CO?!!
( Przepraszam za te emocje, ale strasznie przeżywam:))
Szczerze, nawet nie wiem, po co scenarzyści zrobili ten związek. Tak go zepsuć, tego jeszcze nie było.
Myślałam, że serial polegał na tym, aby House choć trochę się zmienił. Ale on został jeszcze większym dupkiem, niż był wcześniej.! Po co mu taki wielki geniusz medyczny, skoro jest takim dzieciakiem?! Gdzie tam, jest nawet gorszy niż dzieciak!
Ale co ja się złoszczę na House'a, jeszcze bardziej jestem wściekła na Cuddy. Co to miało być z tym kolesiem?!!! Do d...py z takim zakończeniem i tyle!
Wątek Tauba nawet mi się podobał, przypadek ciekawy, nawet bardzo. Dlatego daję 5/10.
Podsumowując, nie wiem, czemu planują kręcić 8 sezon. Bez Lisy E., jako Cuddy, House'a pracującego w PPTH... A nie, ja wiem! Będziemy oglądać Tauba opiekującego się dwoma rozwrzeszczanymi bachorami!
Tyle w tym temacie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LissLady dnia Śro 16:12, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alcusia
Alice in Downeyland
Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:21, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wszyscy się tak dziwią zachowaniu Cuddy i Wilsona, jak House wjechał w jadalnię. Moim zdaniem, w ich szoku nie było nic dziwnego, skoro ja siedząc przed monitorem miałam otwarte usta i wpartywałam się z niedowierzaniem w to, co się dzieje (a widziałam przecież promo!). Absolutny szok i niemożność wypowiedzenia słowa uważam za całkiem prawdopodobną reakcję na taki wybryk, który był nieprawdopodobny nawet, jak na House'a.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alcusia dnia Czw 0:41, 26 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pirania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:21, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Po obejrzeniu tego odcinka siedziałam dłuższą chwilę, gapiąc się w monitor i myśląc "Okej, żarty żartami, a gdzie jest prawdziwy ep?"
Dawno nie byłam tak zażenowana po obejrzeniu jakiegoś filmu czy serialu. I na pewno nigdy po House'ie.
W tym niesłychanie dramatycznym, fascynującym finale twórcy sięgnęli po ciekawy zabieg. Mianowicie przedstawili nam nowego bohatera, doskonałego sobowtóra Gregory'ego House'a. Pozwólcie, że dla odróżnienia będę go nazywać Grzegorzem Domem.
Tak w okolicach 38 minuty odcinka oryginalny Gregory House stwierdza, że chrzani taką robotę i wyjeżdża w Bieszczady... wróć, nad morze. W rozpaczy twórcy podstawili Grzesia Doma. Grześ Dom jest fascynującą postacią, bo który psychopata, morderca i idiota taki nie jest? Gdy Dom widzi swoją byłą (znaczy House'a, ale twórcy liczyli, że się nie zorientujemy, że Dom jest podróbą), która rozmawia z jakimś obcym facetem, a nawet - o zgrozo - poklepuje go po ramieniu, dochodzi do wniosku, że ma święte prawo zabić piątkę ludzi (to, że obcy facet jest kuzynem/bratem chłopa siostry/cudownie odnalezionym po latach bratem byłej, Grzesiowi Domowi do głowy nie przychodzi, bo też nowy bohater nie jest specjalnie lotny umysłowo. Ale nie o to chodzi). W związku z tym wjeżdża samochodem w pokój, w którym przed chwilą wszyscy siedzieli, przy okazji omal nie przejeżdżając swojego najlepszego kumpla. Nawet jeśli założymy, że Dom ma oko jastrzębia i zdążył zobaczyć, że przy stole już nikt nie siedzi, to wyleciało mu z pamięci (nie tylko intelekt, ale i pamięć mu szwankuje, lecz, jak wspominałam, nie o to chodzi), że w tym domu mieszka małe dziecko, którego może być nie widać przez okno. Tym samym z pełnym rozmysłem postanowił zamordować lub ciężko okaleczyć kilkoro ludzi. Widać tu ewidentnie, że Grześ Dom nie jest tym samym facetem co Gregory House, gdyż ten ostatni, jakby nienormalny, masochistyczny i wredny nie był, raczej nie zabiłby nikogo bez powodu. Chylę czoła przed tym doskonałym pomysłem twórców, którzy postanowili pokazać nam zupełne alter ego House'a, a tym samym nieustanną walkę zła z dobrem na świecie. Bardzo wyszukana metafora, brawo.
Nie wiem, czy Gregory'emu House'owi uda się wykazać, że nie miał nic wspólnego z poczynaniami Grzesia Doma. Raczej nie liczyłabym na ósmy sezon, bo House teraz prostą drogą ląduje w pudle za usiłowanie zabójstwa. O ile nie udowodni, że on w tym samym czasie siedział w Bieszcza... znaczy nad morzem, nie widzę linii obrony.
(Poza tym - o Boże, podwójny Taub MD, bo podwójne małe Tauby. Dostrzegam tu pewną przyszłość dla ósmego sezonu, Doma/House'a zamknie się w kiciu, a akcja skupi się na Taubie, który jest fascynującą, czarującą postacią.
LE chyba pieprznęła tę robotę w cholerę jak się dowiedziała, że a. House zniknął i na jego miejsce pojawił się Dom b. Cuddy ma się związać z facecikiem, przy którym Lucas wydaje się szczytem seksapilu. Zaczynam doceniać jej inteligencję i refleks.
Przypadek jest jedyną rzeczą, do której nie mam się czym przyczepić ale zachwycać się też specjalnie nie ma czym. Och, i Trzynastka ładna jak zwykle.
Jedyna naprawdę dobra scena to „You wanna know how I feel?!”. I telefon do Trzynastki.
W skrócie - WTF i co to miało być.
Post został pochwalony 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:31, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Aż mnie zatkało po tym odcinku... Jedno słowo ciśnie mi się na usta, a mianowicie G...NO.
Halucynacje muszą się jakoś trzymać kupy, a tutaj nic się kupy nie trzyma. A właściwie jedyną nadzieję widzę tutaj w halucynacjach...
Od początku
Początek jak w odcinkach z wielką katastrofą, bez czołówki to kompletne nieporozumienie, bo ten wzjazd House'a w dom Cuddy nie jest tak szokujący jak upadek dźwigu budowlanego.
Mina LE w pierwszym ujęciu bezcenna, dramatycznie jak cholera. Późniejsza przebitka na Wilsona rozmawiającego z policjantem również "trzyma poziom". Przerost formy nad treścią.
Potem długo, długo akcja ciągnie się jak flaki z olejem, albo jeszcze gorzej. Nie ma żadnego napięcia, jedynie irytacja i nuda.
Pacjentka - Bomba! Kiedyś na forum czytałam jakąś wypowiedź w której ktoś napisał, że pacjent, który wie co mu jest i pogrywa sobie z House'm to pomysł, którego jeszcze nie było. I to prawda, pomysł świetny, tylko trafił na zbyt denny, wręcz debilny odcinek. Co do przypadku, to nie mam żadnych zastrzeżeń, tylko naprawdę zły czas na pacjenta o takiej psychice i chęci pogrywania House'm.
Podobała mi się scena z 36:27s, kiedy pajentka trzyma w dłoniach róże i jakby zrozumiała, że właściwie zmeiniął swoją decyzje i że w życiu nie tylko chodzi o sztukę.
I jeszcze fajny był słonik Piękny wręcz I Luca, który tracac aparat zaczął filmować słonikiem
Cuddy i jej chłoptaś "Widziałem twoje fotki" - żałosne swatanie przez siostre, spotkanie się w jakiejś knajpie to motyw z szanującej się telenoweli.
House grzecznie leżący w łóżku, raz po raz gadający farmazony o chęci zmian nie podoba się. Niby ta potrzeba zmian była silnie zaakcentowana w ostatnich epach, ale było to takie załatwie spraw po łebkach. Tak naprawdę było to tylko czcze gadanie.
Hilson - James nagle wywleka sprawe z Vicodinem, martwi się o niego, ale to takie wymuszone, nie ma w relacjach House'a z Wilsonem takiej jakby werwy, uczucia. Bardziej wydają sie sobie obojętni.
Huddy
Naprawdę Cuddy nie może się obejść bez tej szczotki? Nie stać jej na nową?
Wolałabym, aby nigdy nie było Huddy, niż zaś oglądąć sceny z tekstem "Pokłóćmy się w końcu",, to całe Huddy w tym epie było bardzo bardzo nijakie, no bez niczego, kompletnie żałosne.
Jedynie scena "przy ścianie" była dla mnie boska. NAwet miny LE mi nie przeszkadzały, właściwie nie były złe. Moment, gdy Cuddy obejęła dłoń House'a miał w sobie więcej czułości i takiej mocy, niż całe mierne Huddy, jakie widzieliśmy.
Tachel - parsknęłam śmiechem, kiedy Rachel powiedziała, że jest w ciąży. Takie komiczne to, że aż głupie. Taub jako etatowy zapładniacz...
Wjazd House'a !
Rozumiem, gdyby wjechał "tak sobie" w dom Cuddy. Do kolekcji zachowań w stylu skok do basenu.
Ale twórcy sugerują, że House wyżył się w ten sposób na to, co widział w domu Cuddy, czyli jak znowu sugerują twórcy- Cuddy z jej nowym chłoptasiem. I ten tekst podczas lunchu "Widujesz się z kimś?" - bardzo wymowna przyczyna rozwałki House'a. Gdyby ten impuls do wjechania w dom Cuddy był inny, nie to co House zobaczył w salonie Cuddy jeszcze bym to łyknęła.
A tak mamy żałosnego chłopca mającego coraz to większe odchyły...
I co mamy na koniec sezonu?
Morze, House'a i morze plus do tego kolejna gadka z barmanem w tym sezonie, która właściwie nie miała żadnego sensu.
Bo w całym odcinku, jak i w jego zakończeniu mamy 0% sensu.
A tekst końcowej piosenki trochę wymowny, nie sądzicie?
Nawet nie wiem jak mam ująć to co było w tym odcinku. Z wielką ochotą dam 1/10, bo żadna inna ocena nie gra roli.
Właściwie odcinek miałby trochę plusów, powiedzmy na te 3/10, ale mam wrażenie, że twórcy nie szanują już nas widzów.
A GY jest dla mnie egocentrycznym buffonem, który przekonany o swojej wspaniałości nie musi już nad sobą pracować. Jego reżyseria psuje każdy odcinek ostatnimi czasy, jego odcinki nie są dopieszczone. Choć słabość scenariusza finału jest niezaprzeczalna, to i tak uważam, że inny reżyser lepiej by sobie z tym poradził.
PS Cuddy z trzesącą się ręką trzymająca szczotkę do włosów w swoim salonie, gdzie przed chwilą zaparkował dr Gregory House? Wyobrażaliście to sobie kiedyś?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez justykacz dnia Śro 19:33, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:44, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nie.
Ten odcinek zdecydowanie mi się nie podobał.
Rozczarowałam się po tych wszystkich promach.
Chłopak Cuddy-ŻAŁOSNE
Hilson-Strasznie wymuszony
Taub- Zaczęłam się brechtać A mógł nie rozpinać spodni...
Pacjentka- Dziwna. Tajemnicza. Fajna! Ale miała dziwny głos. Jeden z dwóch plusów tego odcinka.
Wjazd Housa- WTF? Nie widzę w tym żadnego sensu. Najpierw była szczotka do zębów, teraz ta....
ROZWALIĆ WSZYSTKIE SZCZOTKI!
A i jakoś nie chcę mi się wierzyć, że House po walnięciu z impetem w ścianę i rozwalenie połówki domu wysiadł z samochodu cały i zdrowy, mimo że miał rozpięte pasy.
Jezu. Nigdy bym nie pomyślała że dam Housowi...
1/10
Dobra nie dam Przypadek był ciekawy, a rozmowa z 13 świetna więc...
2/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pirania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:14, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
justykacz napisał: |
PS Cuddy z trzesącą się ręką trzymająca szczotkę do włosów w swoim salonie, gdzie przed chwilą zaparkował dr Gregory House? Wyobrażaliście to sobie kiedyś? |
Nagle to zobaczyłam na nowo i popłakałam się ze śmiechu, dzięki
I tak przychodzi mi do głowy - może to faktycznie była komedia? Może ta drżąca szczotka była gestem od scenarzystów, "OKEJ, możecie się śmiać"?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pozytyw.nie93
Student Medycyny
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:45, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Widzę, że motyw SZCZOTKI staje się coraz bardziej popularny. Prorokuję, że zastąpi ona Cuddy i razem z nogą House'a i 'uciekającym' kotem Wilsona stworzą zgraną paczkę ze zgryźliwą nogą na czele. Wystarczy zmienić nazwę serialu na coś w rodzaju 'świnki trzy', samego serialu zmianiać nie trzeba, zrobili to za nas.
Tak jeszcze na margiesie, zastanawiam się kto w tym serialu jest bardziej pozbawiony uczuć i empatii, w tym odcinku wygrywa tam taaaadaadaaadam: Cuddy. Nie rozumiem, najpierw zabawka Lucas, później szalony House a teraz przepraszam bardzo kto? Nie ogarniam. Kocham serial, do tej pory nie powiedziałam nic złego na House'a, Cuddy bądź przesławne Huddy, ale miarka się przebrała a mi włączył się czarny humor. Pstryk.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pozytyw.nie93 dnia Śro 21:46, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaiketsu
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:51, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Pirania napisał: |
Nagle to zobaczyłam na nowo i popłakałam się ze śmiechu, dzięki
I tak przychodzi mi do głowy - może to faktycznie była komedia? Może ta drżąca szczotka była gestem od scenarzystów, "OKEJ, możecie się śmiać"? |
mi się wydaje, że ta scena zdecydowanie miała być komiczna w swojej absurdalności.
Lubię absurdalny humor, ale to nie było absurdalne, to było po prostu głupie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:03, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
O Boże! "Szczotka MD"!
Kiedy pierwszy raz oglądałam ep ta "kluczowa" scena mi umknęła, ale za drugim razem już nie. I dobrze, bo śmiać się lubię
To nie było ani absurdalne, ani głupie, tylko kiczowate, rodem z kina klasy B. Takie baaardzo plastikowe "emocje". Jakby scena była parodią samej siebie.
Zresztą Cuddy powinna być raczej w szoku, stanąć jak wryta, a nie się denerwować, jak już to ciskać piorunami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:17, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ależ lisku, nie obwiniam ani LE ani Huddy za całe zło tego świata, scenarzyści są odpowiedzialni za serial, przede wszystkim. I nie jestem złośliwa, nie widzę potrzeby, żeby wszczynać histerię, jakie to Huddziny są napiętnowane, bo uważam to za mocno przesadzone stwierdzenie. Wojna między shippami jest co najmniej dziwna. Jeżeli nie czujesz się na siłach, żeby prowadzić dyskusję, to tego zwyczajnie nie rób.
pozytyw.nie93 napisał: | Widzę, że motyw SZCZOTKI staje się coraz bardziej popularny. Prorokuję, że zastąpi ona Cuddy i razem z nogą House'a i 'uciekającym' kotem Wilsona stworzą zgraną paczkę ze zgryźliwą nogą na czele. |
Genialne
madzia-cuperek mnie też to zastanowiło, w ogóle dziwna sprawa z tą akcją, albo przesadzili z karetkami, albo zrobili to celowo i będzie tego jakiś dalszy ciąg.
Z drugiej strony ta cała koncepcja 4tej ściany i reszta do mnie przemawia, jest tyle te, że w zasadzie nie wiem do końca, co scenarzyści mieli na myśli.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Śro 22:23, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaiketsu
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:45, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Po co byłyby karteki jeżeli nikt nie ucierpiał?
Jeżeli ktoś ucierpiał (czytaj: finałowe sceny ze szczotką i plażą to halucynki ostro naćpanego House'a w pędzącym samochodzie, a w rzeczywistości zrobił dużo więcej zniszczeń), to po co aż tyle karetek? Nie wystarczy jedna?
Albo to koszmarna nieścisłość, albo ostre halucynacje. Nie widzę innej opcji...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaiketsu dnia Śro 22:45, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:05, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jeżeli ten odcinek to miały być halucynacje to nie wiem za bardzo od którego momentu? Ale czy House miał halucynacje w których jego postać nie brała udziału?
Ale zakładając, że ta są halucynacje...
- House wymyśla sobie pacjenta, który ma dziwną osobowość;
- jest dla pacjenta kimś wyjątkowym (częścią jego sztuki);
- House wjeżdża w dom Cuddy, elementem o co się rozchodzi jest szczotka...
Nie za bardzo widzę House'a, który wyobraża sobie w śnie lub halucynacjach Cuddy, którą podrywa w kawiarni jakiś palant...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:25, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nietykalna, błagam, nie zaczynaj takich wywodów, o jakiś wojnach... No, tak bo aby umieć prowadzić dyskusję to trzeba tak jak Ty, przyczepić się do jakiejś wypowiedzi, błędnie ją zinterpretować, a potem już nic, tylko konstruktywna dyskusja
Pirania, gratuluję Okazało się, że oprócz genialnych tłumaczeń, tworzysz również genialne analizy odcinka. Dokładnie, zgadzam się z Tobą. House jest jaki jest, wiele można mu zarzucić, ale nie to, że jest seryjnym mordecą. Kompletnie oderwane to od rzeczywwistości.
Alcusia, też uważam, że szok był na miejscu, szkoda, że mojej miny nie widzieliście
LissLady, dzięki, już myślałam, że tylko mnie to tak wkurzyło.
Szpilko "Cuddy, którą ja znam nawrzeszczałaby na niego, zrobiła awanturę... nie wiem, cokolwiek, a ta przyjęła szczotkę i obserwowała nowy element swojej jadalni. No świetnie. Końcowa scena i odejście w stronę zachodzącego słońca? Prawie ujmująca. Oczywiście, gdyby była to komedia romantyczna, a nie dramat medyczny." - jeśli pozwolisz podpiszę się pod tym rękami i nogami
Kaiketsu, celna uwaga. Ale ja na razie chyba sobie odpuszczę takie analizy. To jest tak dziwaczne, że nie ma szans abym cokolwiek wymyśliła. Może po prostu bardzo chcieli zrobić coś szokującego i w pewnym momencie forma przerosła im treść. Tylko jak mogli tego nie zauważyć?
Justykacz, po Twojej analizie, całkowicie odrzucam wersję z halucynacjami W tym momencie chyba nawet bym już ich nie chciała. Skoro Shore i spółka byli w stanie wymyślić coś takiego, to jestem pewna, że zdołają to pociągnąć dalej z miejsca, w którym jest. Bez halunów
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Śro 23:31, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alcusia
Alice in Downeyland
Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:33, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
justykacz napisał: | Nie za bardzo widzę House'a, który wyobraża sobie w śnie lub halucynacjach Cuddy, którą podrywa w kawiarni jakiś palant... |
Chyba szkopuł w tym, że podczas halucynacji nie bardzo da się wybrać, co się chce zobaczyć, czyż nie? ale ja zupełnie odrzucam tę teorię, zajrzyjcie do spojlerów. Ausiello jednoznacznie wypowiada się na ten temat.
/EDIT. Btw, lisku, obejrzałam właśnie filmik z Twojego podpisu i chciałabym serdecznie Ci podziękować, za ten uśmiech, który od paru minut nie schodzi mi z twarzy ge-nial-ne! they made me smile!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alcusia dnia Śro 23:39, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Candyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:56, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wiecie co, ja to tylko pomyślałam sobie oglądając scenę, gdy House wjeżdża w jadalnię : "to jakiś absurd, przecież oni tam spożywali posiłek, mogłabyć tam mała Rachel, on jest szurnięty, ale nie aż tak, by ryzykować, że kogoś zabije". Jak dla mnie to się mega kupy nie trzyma. Po drugie ta nagła ucieczka na plażę i wszystko gra, cały ból znika... bardzo słaby finał. Najsłabszy z dotychczasowych. Jestem rozczarowana !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|