|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
20% |
[ 6 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
6% |
[ 2 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
3% |
[ 1 ] |
6 |
|
10% |
[ 3 ] |
7 |
|
17% |
[ 5 ] |
8 |
|
20% |
[ 6 ] |
9 |
|
13% |
[ 4 ] |
10 |
|
6% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 29 |
|
Autor |
Wiadomość |
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:12, 10 Mar 2011 Temat postu: 7x21 "The Fix" |
|
|
Premiera odcinka w USA - 9. maja 2011.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Sob 17:52, 19 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 2:06, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
W kilku słowach opisałabym ten odcinek: noga, "You're an idiot", noga, Hilson, noga, nuda, noga. House miał dziwne pomysły, ale w tym odcinku przeszedł już samego siebie, scenarzyści zresztą też. Myślę jednak, że "najlepsze" jeszcze przed nami (promo 7x22). Odcinek niestety nudny. Przypadek medyczny zupełnie z boku. Na pierwszym planie House i jego noga, a między tym wszystkim Hilson. Ostatnie 15min warte obejrzenia.
Tym razem 7/10.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TinaVilla
Jazda Próbna
Dołączył: 17 Sty 2011
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 73 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: +34° 6' 39.65", -118° 20' 33.73" Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 2:22, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Masz rację . Odcinek skupiony na nodze bohatera . (niby to postać fikcyjna, ale mi i tak go szkoda ) . . .
Trochę nie spodobał mi się ten House....
Za to Wilson był w porządku ^^ .
Końcówka odcinka (od momentu w barze) była najciekawsza
Po obejrzeniu proma kolejnego odcinka, przeczuwam, iż będzie on ciekawszy ^^
Oby był !
Jeżeli chodzi o ocenę to 8/10 .
Bo nie interesuje mnie zbytnio przypadek pacjenta .
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:01, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Tylko uważajcie z tymi spoilerami
Początek.. Pobili samych siebie w grze pt. "Znajdź pacjenta". Normalnie ręce opadają, ale jakoś przeżyje...
Potem House i jego blizna - coś się pomniejszyła w stosunku do 7x01 czy mi się zdaje?
Symbol tego odcinka to House siedzący na stole i rozciągający nogę przy pomocy tej gumy, chyba z 5 takich scen było...
Dawno nie pamiętam, aby House miał swoją pacjentkę permanentnie w d...
Kurcze, jestem zawiedzona.
Odcinek pisany na kolanie tylko po to, aby dowiedzieć się, że House jest takim kretynem, że bierze eksperymentalny lek testowany dopiero na szczurach...
Główny czasozapychacz - wątek z bokserem i zakładem o 50$.
House demolujący gabinet przyjaciela - niesmaczny.
Kłótnia w barze - żałosna.
Odcinek tandetny, aż nie chcę mi się go oceniać w żaden sposób.
Najbardziej kiczowaty moment odcinka to martwy szczurek. Aby było bardziej wymownie mogli mu wyłożyć języczek za pyszczek.
Jestem zawiedzona tym co scenarzyści wymyślili w tym odcinku. Lepsze chwyty są w fikach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:03, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nie spoilerujemy.
Właśnie justykacz "pisany na kolanie" i to przez Shore'a...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Wto 14:04, 10 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
McHottie
Pediatra
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: i Dokąd ?
|
Wysłany: Wto 17:14, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jednym słowem denny odcinek.
1/10
Może dwa słowa? J.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez McHottie dnia Wto 17:14, 10 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pirania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:25, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ten odcinek sponsoruje literka N: nuda, noga, nie interesuje mnie pacjentka (House), nie interesuje mnie ten odcinek (ja), nie wiem o co chodzi (ja). Oraz Nieżywy Szczurek.
Przypadek miał potencjał, ale spaprano go w pięknym stylu. Kiedy tylko pacjentka znikała z ekranu, na podobieństwo House'a zapominaliśmy o jej istnieniu. Generalnie jedyną sceną, której nie zapomniałam zaraz po obejrzeniu w tym odcinku był triumfalny taniec Wilsona ().
No i dobrze, że jest Trzynastka, bo jest śliczna i nawet jak jest nudno to przynajmniej popatrzeć można. Z 3M nie byłoby takiego koła ratunkowego.
Najgorszy odcinek tego sezonu. 3/10 czy coś koło tego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alcusia
Alice in Downeyland
Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:52, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście odcinek nie powalił mnie na kolana, ale nie było też tak tragicznie. Branie przez House'a tego leku wyjaśnia spojlery do następnego odcinka. I powtórzę po raz kolejny. On jest idiotą.
Najlepsza scena - Wilson i jego taniec zwycięstwa po wygraniu zakładu genialne.
Największe rozczarowanie - Cuddy. Scena z nią trwała zaledwie kilka sekund (!) i niestety potwierdziła tylko swoją beznadziejną postawę z poprzednich epów. Unikanie jej - szczeniackie, bardzo w stylu House'a. Ale że ona tak unika jego? Zupełnie mi do niej nie pasuje. Brakuje mi Huddy. Ale nie koniecznie tego romantycznego, związek pracownik - szefowa, z mnóstwem słownych potyczek i docinek - tego nie widziałam od dawna, a szkoda.
Przypadek - mógł być ciekawy, ale zbyt mało scen z pacjentką spieprzyło według mnie sprawę. Intryguje mnie nieco ten 'konflikt' Foreman - Taub. Trochę to dziwne i chyba nie bardzo uzasadnione.
Zakład - fajny pomysł. Mi się podobało, że House rozwiązał kolejną zagadkę sam i to jeszcze praktycznie tylko z jednym symptomem. Jak już wspominałam, Wilson był świetny szkoda tylko, że jego gabinet ucierpiał. Według mnie, to była przesada.
Podsumowując - 6/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hals
Pacjent
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:28, 11 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Drodzy fani House'a,
Wydaje mi się, że za ostro oceniacie ten odcinek. Na pewno nie był on najgorszym z odcinków. Znamy przypadki takich odcinków gdzie pacjenci schodzą na plan drugi, a epizod opiera się głównie na jednej osobie.
Cytat: |
House miał dziwne pomysły, ale w tym odcinku przeszedł już samego siebie, scenarzyści zresztą też. |
Czy ja wiem, scenariusze były już o wiele mocniejsze od tego, wybryki Housa również. Nie był to jakiś szczyt czy granica jego zachowania.
Cytat: | I powtórzę po raz kolejny. On jest idiotą. |
Dlaczego tak ostro? Oczywiście nie jest to odpowiedzialne zachowanie, ani mądre czy też przemyślane i obiektywne, ale House cierpi od poważnych kilku lat. Vicodin też ma swoją granicę, nie jest mu wstanie pomagać do końca, życia. Znając charakter Housa oraz ten ból który mu tak dotkliwie dukucza, można się było spodziewać, że w końcu będzie się starał coś z tym zrobić. Idiotą byłby gdyby brał heroinę, jak dla mnie to uważam, że zrobił jakiś porządny rekonesans jak działa ten lek, jak się później dowiedzieliśmy jest on wydalany, więc nie jest aż tak niebezpieczny. Musiał mieć jakiś punkt zaczepienia, chciał w to wierzyć, że mu się polepszy. Miejmy nadzieję, że w jakiś stopniu mu to pomoże.
Zaniepokoił mnie ten szczurek na końcu, co prawda dla szczura mogła to być dawka śmiertelna, pytanie jak to zadziała na Housa? Ja się cieszę, że poczuł jakąś zmianę na lepsze i oby tak dalej.
Hilson, poczciwy Hilson. Jego taniec na początku odcinka w gabinecie Housa, bezbłędne
Sprawił duży uśmiech na mojej twarzy i chociażby dla takich scen odcinek naprawdę warty obejrzenia.
Cytat: |
House demolujący gabinet przyjaciela - niesmaczny.
|
To prawda, House się trochę wkurzył, urażona była jego duma i nie miał ochoty na kolejne kazanie. Również uważam, że mógł po prostu wyjść po oddaniu mu 50bucksów. Możemy również spojrzeć na tą scenę pod innym kątem. Wilson zawsze chce dobrze, zawsze stara się takim "kazaniem" naprowadzić Housa. Greg mógł już mieć tego dosyć. Dodatkowo chyba przystopował z Vicodinem więc po części mógł to być skutek odstawienia.
Cytat: |
Kłótnia w barze - żałosna. |
W pewnym sensie nie była ona taka żałosna. Niosła przesłanie:
Cytat: | - A jeśli to jest właściwa rzecz do zrobienia?
- Kompromis nigdy nie jest odpowiedzią. |
Nie zawsze pójście na kompromis jest dobrym wyjściem. Jest jedynie omijaniem problemu zamiast stawić mu czoła. Oczywiście House mógł sobie odpuścić tą "bójkę".
Cytat: |
Główny czasozapychacz - wątek z bokserem i zakładem o 50$. |
Jak dla mnie to to było ciekawsze od przypadka w szpitalu. Prawda, "bombmaker'a" nie było dużo, ale jakoś bardziej mi podszedł przypadek boksera.
Jest jeszcze kilka aspektów, które warto omówić, ale nie chce zanudzać. Mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu pokazałem, że ten odcinek nie był taki denny - IMO.
/Piotrek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agatka26
Pacjent
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Housolandii Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:32, 11 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
justykacz napisał: |
House demolujący gabinet przyjaciela - niesmaczny.
Kłótnia w barze - żałosna.
|
Zgadzam się, House wcale nie miał powodu do takiej demolki.
Nie podoba mi się wątek z lekiem, strasznie naciągany. Może scenarzyści chcą uśmiercić House'a, a myślę, że ten lek mógłby być przyczyną, patrząc na ostatnia scenę. Miałam wrażenie, że posklejali parę scen z poprzednich sezonów, trochę Vicodinu, troche potyczek z Wilsonem które już były, znowu bar w którym barman mówi że już mu więcej nie naleje... zawiedziona jestem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Królowa Śniegu
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2011
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:45, 11 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wiem co się dzieje z tym serialem Po Waszych komentarzach odnośnie tego odcinka zastanawiam się czy w ogóle go obejrzę czy sobie daruję i poczekam na odcinek finałowy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JaYeti
Half-Wit
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 235 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:20, 11 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
A mi się odcinek podobał. Nie wiem co złego widzicie w pokazywaniu cierpienia głównego bohatera, czy walki z nim. Były już takie odcinki i nikt nie narzekał. Chyba, że chodzi o to, że właśnie już BYŁY.
Tylko teraz jak poprowadzić wątek House'a testującego na sobie niesprawdzony lek jednocześnie nie pokazując, że najpierw lek ten nie działa, a pod koniec odcinka zaczyna?
Fakt, medycyny było mało, ale nie przeszkadza mi to, gdyż serial oglądam dla ogółu: bohaterów, kłótni, ciekawią mnie poglądy House'a na różne tematy. Jak chcę medycynę: włączam TCL albo Discovery, kiedy takowy program jest emitowany.
Dobra, więc wątek House'a walczącego z bólem mi się podoba.
Na początku, kiedy oglądałam proma i początek odcinka wydawało mi się, że to heroina, co też nie wydawało mi się złym pomysłem, ale scenarzyści wymyślili coś lepszego i bardziej pasującego do House'a. Nie wydaje mi się dziwne, że testuje na sobie lek. Wcześniej robił już dziwne rzeczy i to chyba wcale nie jest gorsze od reszty. Lek testowany na szczurach dawał pożądane rezultaty, do tego nie było żadnych następstw niepożądanych. Ok, dzięki temu ma szansę powrócić choć trochę do normalności, więc dlaczego nie spróbować, jeśli i tak stracił kogoś, kogo kochał i ból się pogłębił. Zresztą nie raz wcześniej ryzykował swoje życie tylko po to, żeby zaspokoić swoją ciekawość, albo jak w przedostatnim odcinku piątego sezonu zaserwował sobie szok insulinowy, żeby pozbyć się zwidów.
Zakład był trochę za ważny w tym odcinku. Ale jakoś nie mam za bardzo nic przeciwko. Podobało mi się, że House postawił na swoim, no i w końcu miał rację.
Dobry był fragment z House'em mówiącym w obcym języku, żeby uniknąć rozmowy z bliskim pacjentki Ten dialog przypomniał mi pierwszy sezon.
Kolejną rzeczą, która mi się podobała w odcinku to 13. House jej pomógł, ona też chciała. Gdyby nie chciała, nie włamałaby się do domu Grega tylko dlatego, że Wilson ja poprosił.
Jedna z ostatnich scen też zasługuje na duży plus. I tu z kolei przypomniał mi się przedostatni odcinek szóstego sezonu, kiedy wychodzi na jaw, że House nie pamięta skąd ma siniaki na ciele, a okazuje się, że to przez jego zachowanie w barze. Lek okazuje się być klapą, więc House idzie się upić.
Sceny z Hilsonem całkiem przyzwoite, sam Wilson też fajnie tu wyszedł. Martwił się o House'a, ale nie wiem o co do końca chodziło w demolce gabinetu Wilsona. I to był minus.
Kolejnym minusem jest Cuddy, która po zerwaniu z House'em mówi Wilsonowi, że ciągle kocha Grega, jedna nie robi zupełnie nic. Ani, kiedy House wraca do Vicodinu, ani teraz, gdy testuje na sobie lek. A wysłanie podwładnego, żeby sprawdził co się z nim dzieje można według mnie podłączyć do nic nierobienia. Żadnej rozmowy, ani nic?
Foreman martwiący się o House'a to coś nowego, ale nie przesadzili z tym. Wyszło całkiem nieźle.
Aha, podobała mi sie jeszcze rozmowa House'a z lekarzem, pracującym nad tym lekiem, żeby zdobyć kolejne dawki.
Koniec odcinka zaskakujący, bo z jednej srtony lek zaczyna pomagać House'owi, a z drugiej okazuje się, że wcale nie jest takie bezpieczny.
Ogólnie odcinek podobał mi się, może jestem dziwna, ale w porównaniu z poprzednim odcinkiem- ten zasługuje na oscara. Podoba mi się kiedy nie wszystko uklada się świetnie głównym bohaterom. Lubie oglądać takie dołujące odcinki House'a. Gdybym chciała coś innego oglądałabym komedie, albo polskie seriale.
Daję 9/10. Odjęłam jeden punkt za Cuddy i demolke u Wilsona.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez JaYeti dnia Śro 15:27, 11 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hals
Pacjent
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:49, 11 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
@JaYeti zgadzam się z Tobą w 100%, odcinek naprawdę dobry, nie wiem dlaczego wszyscy tak strasznie go krytykują
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Henry_w
Pacjent
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:33, 11 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
A mi się nawet podobał. Choć po tym poprzednim to pewnie wszystko by mi się podobało...
House nie zainteresowany pacjentką? Może i niektórym się to nie podobało, ale mnie zaniepokoiło. A jak coś mnie niepokoi to fajnie. Znaczy, że jest ciekawie.
Taniec zwycięstwa kapitalny
I, cholera, znów podobał mi się Forman. Jeszcze chwila i go polubię.
Tylko tego szczura na końcu mogli sobie darować. Wiadomo, że pomysł z nogą jakoś tak właśnie się zakończy i według mnie ta scena zamykająca odcinek wyszła mocno tandetnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Henry_w dnia Śro 21:35, 11 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:44, 11 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Dobry odcinek, o niebo lepszy od kilku... nastu... chyba najlepszy w sezonie. Dwa lata napomnień widzów i recenzentów, że noga House'a nie jest już nawet tłem w serialu i ta dam! temat wraca w naprawdę dobrym stylu. House zachowuje się jak House, wreszcie można go poznać. Był nawet charakterystyczny lekki uśmiech. I mocna końcówka: na widok martwego szczura słowa: "taa, cudowne ozdrowienie, ale bajka!" zamierają na ustach.
Czekam na finał, dość pozytywnie nastawiona (choć nie ślepo, na powrót [H]elenoweli też jestem przygotowana).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:52, 11 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
W tym odcinku można się doszukiwać plusów patrząc na poszczególne sceny, teksty, wątki osobno...
Jako całość odcinek nie trzyma się niczego. Dużo tandetnych chwytów, dla mnie żenujących.
A najbardziej bije w oczy ten pomysł szczurzych leków.
Tanie Wilsona wymuszony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Królowa Śniegu
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2011
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:55, 12 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Mimo wcześniejszych wątpliwości postanowiłam obejrzeć ten odcinek,bo w końcu to House,serial,który uwielbiam i co? To był pierwszy odcinek serialu,który co chwilę przewijałam,bo był tak nudny,że jak najszybciej chciałam wiedzieć co jest pacjentce. Żadnej zabawnej sceny,nic zaskakującego,przykro mi to stwierdzać,ale to była strata czasu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:08, 12 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
House upada (chwilami dosłownie) coraz niżej. Jest coraz bardziej żałosny, a coraz mniej interesujący i rozbrajająco cyniczny. Coraz częściej mam wrażenie, że już to kiedyś widziałam. I całe szczęście, że to nie była heroina, bo aż takiego idiotyzmu bym nie zniosła chyba. Chociaż branie leku testowanego na szczurach...
Zespół rzuca różne pomysły, które okazują się błędne. Na szczęście od czasu do czasu ktoś (głownie 13, czasem Taub) rzuci dobre hasło. Wilson wygłasza monologi, które sprawiają wrażenie zrobionych na zasadzie „kopiuj – wklej” z poprzednich scenariuszy. Cuddy prawie nie ma. A jak jest, to nagle ujawnia swoją znajomość hebrajskiego i brak profesjonalizmu.
Na tym tle najciekawsza wydaje się pacjentka wysadzająca różne rzeczy i jej obsesyjny ex (znaczy ten z początku odcinka).
Ostatnie ujęcie super, ale ogólnie nudy.
Najwyżej 7/10.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szpynda
Pacjent
Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ennis Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:39, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Witam serdecznie i od razu wracam do tematu.
Czy Wy nigdy nie mieliście do czynienia z despotą? I to w dodatku na prochach. Tyczy się to tych wszystkich oburzonych zachowaniem Housa w gabinecie Wilsona. Otóż despota nie przyjmie do wiadomości porażki i zrobi wszystko abyś żałował, że wygrałeś. Wiem, bo sam tak postępuje z moja dziewczyną. Jeśli będzie miała racje to srogo pożałuje.
Co się tyczy brania leków testowanych na szczurach to nic w tym dziwnego. Widać nikt z Was nie choruje przewlekle. Otóż House dotarł do takiego momentu gdzie życie w takim stanie go nie interesuje. Nie interesują go konsekwencje. Albo albo. Poza tym życie jako takie jest dla niego nudne więc śmierć będzie początkiem czegoś nowego.
Robi to zupełnie świadomie i nie jest idiotą.
Całe szczęście, że wrócił stary House, bo w związku z Cady nie mogłem go ścierpieć. To był dramat i obrzydlistwo.
Sam koniec odcinka zapowiada dobre zakończenie sezonu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez szpynda dnia Sob 22:48, 14 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pirania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:24, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wiem, bo sam tak postępuje z moja dziewczyną. Jeśli będzie miała racje to srogo pożałuje. |
Nie wiesz czym się chwalić?
To, że House jest despotą nie sprawia, że jego zachowanie było OK i wszyscy powinniśmy się nim zachwycić. Tak, House robił gorsze rzeczy i mnie akurat zdemolowanie gabinetu Wilsona specjalnie nie ruszyło, ale nie widzę nic dziwnego w zniesmaczeniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szpynda
Pacjent
Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ennis Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:45, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Nie wiesz czym się chwalić?
|
A czy ja się chwalę? Ja po prostu doskonale go rozumiem. To specyficzny rodzaj egoisty. I czuje się z tym bardzo dobrze. Uwielbiam faceta za to, że nim jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agatka26
Pacjent
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Housolandii Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:23, 14 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
to nie chodzi o to, że jesteśmy oburzeni jego zachowaniem w gabinecie Wilsona tylko o to, że ta scena nie miała sensu. Nie miał powodu do tego. A zniesmaczona to jestem zachowaniem scenarzystów. House dużo traci na swojej świetności ostatnimi czasy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:02, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
To dziwne, bo jakoś przegrywając zakład w 7x19 House nie tyle wypłacił Wilsonowi pieniądze, co nawet martwił się troszkę o jego kurczaka. Więc z tym despotą nie zgadzam się. House zrobił burdel w biurze Wilsona z powodu ogólnego poddenerwowania związanego z tymi lekami. Można powiedzieć, że miał humor na demolkę
House był myślami w tym odcinku głównie przy swoich lekach, nie interesowała go ani pacjentka, ani Wilson, ani nikt inny.
I jeszcze jedno.
Mam nadzieję, że ostatni raz uraczyli mnie bekającym House'm w tym serialu.
I jeszcze drugie
Cuddy taka jakaś była no nie wiem nieobecna wzrokiem. Tak jakby miała wszystko gdzieś, tym bardziej House'a. Nie wiem co o tym myśleć. Taka nijaka się stała...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:17, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
justykacz napisał: | Mam nadzieję, że ostatni raz uraczyli mnie bekającym House'm w tym serialu. | Cóż... mam podobne myśli.
Muszę przyznać, że House z The Fix zaczyna mi się znowu podobać. Mówię o samej postaci, a nie o odcinku. Znowu coś się z nim dzieje. Nie chcę uzdrowienia głównego bohatera. Wolę tego rozrabiającego mizantropa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Nie 6:20, 15 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alcusia
Alice in Downeyland
Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:12, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
szpynda napisał: | Otóż despota nie przyjmie do wiadomości porażki i zrobi wszystko abyś żałował, że wygrałeś. Wiem, bo sam tak postępuje z moja dziewczyną. Jeśli będzie miała racje to srogo pożałuje. |
W takim razie pozostaje nam tylko współczuć Twojej dziewczynie.
Absolutnie się nie zgadzam z despotą. House wcale nie jest tyranem i chociaż owszem, jest egoistą, to potrafi też przyjąć do wiadomości fakt, że nie ma racji. Potrafi - nie znaczy, że robi to z przyjemnością. Osobiście nie jestem zniesmaczona jego zachowaniem, bo i gorsze rzeczy robił, natomiast podobnie, jak agatka26 uważam, że nie miał do tego powodu. No ale tak, czy inaczej, jego zachowanie w gabinecie Wilsona nazwałabym raczej dziecinnym, a nie despotycznym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|