|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
5% |
[ 4 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
4% |
[ 3 ] |
5 |
|
1% |
[ 1 ] |
6 |
|
1% |
[ 1 ] |
7 |
|
7% |
[ 5 ] |
8 |
|
18% |
[ 13 ] |
9 |
|
17% |
[ 12 ] |
10 |
|
44% |
[ 31 ] |
|
Wszystkich Głosów : 70 |
|
Autor |
Wiadomość |
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:49, 07 Paź 2010 Temat postu: 7x05 "Unplanned Parenthood" |
|
|
Premiera odcinka w USA - 18. października 2010.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:50, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Początek odcinka - genialny pomysł. Ostatnio starają się być oryginalni
Z początku przypominał mi się 1 sezon - przez ten dziecinny przypadek, charakterystyczne akcje kamery, taki cichy, stonowany głos wszystkich, który właśnie kojarzy mi się nieodłącznie z początkami serialu. Taki klimat. Szybko jednak ten nastrój ustąpił... Niewiadomo czemu. Nie wiem dlaczego, ale Huddy rozmowy o seksie w ogóle mi nie leżą. Jakoś tak tego nie kupuję, może to wina aktorów.
Rachel - fajnie, że House nie zmienił się w kochającego tatusia i reakcje z córką Cuddy idą mu jak po gruzie, ale zarazem bez zbędnego wydziwiania. W ogóle Rachel na początku swojego wątku wyglądała niesamowicie mrocznie, jak to dziecko z klątwy Dziewczyna jest niesamowicie duża i wysoka, kojarzy mi się raczej z pięciolatką, niż maleństwem robiącym do pieluszki i pożerającym dziesięciogroszówki Przez całą pierwszą połowę odcinka miałam wrażenie, że ta przygoda w końcu źle się skończy i panowie będą mieli nauczkę. Może nawet i to byłoby lepsze wyjście. Fajnie oglądało się relacje Wilsona z dzieckiem - tickle monster - i fajnie byłoby ich obejrzeć trochę więcej w stylu zwykłego siedzenia przy dziecku (House'a zresztą też) a nie akcji ratunkowej. Wątek zapewne miał byc humorystyczny, ale jedyna rzecz w całym odcinku, jaka mnie rozbawiła, to ostatnie sekundy: Rachel odpowiadająca "House" na pytanie Cuddy
Plus za nie-jestem-w-ogóle-pewna-co-House-zrobił-z-odznaką Wilsona. Takie czysto House'owe, jak i konsultowanie kupek małej Cuddy z panią doktor, jak Steve'a The Szczurka z Foremanem w S2.
Hilson - yes, yes, yes. Aczkolwiek Wilson bywał od czasu do czasu zbyt... ekhm. Mam wrażenie, że na stale utknie w oknie, wchodząc albo skądś uciekając... Jednak gra obu aktorów, ich praca głosem, ogólnie zachowanie - coś cudownego. Mój ulubiony caps z całego odcinka:
[link widoczny dla zalogowanych]
Nowa pani doktor - bardzo mi się spodobała, miałam wrażenie, że wpasowałaby się w serial - pediatra nienawidzący dzieci? przecież to wspaniały temat dla House'a do analizy! Ogólnie miała głowę na karku, była mądra i bardzo sympatyczna. Szkoda tylko, że nic z tego nie wyszło przez szaleństwa Tauba Niskiego.
No i przypadek. Na przemian mnie nudził, fascynował i irytował. Najpierw nie za bardzo wiedziałam, co się dzieje, więc byłam nieco znudzona. Potem, gdy już sprawa zaczęła się rozjaśniać, zwróciłam uwagę na pierwszą córkę pacjentki - potrafiłam zrozumieć jej zazdrość. Rodzic, który mnie olewał, na starość zadaje sobie tyle trudu, żeby wychować od zera nowe dziecko, odnieść w końcu zwycięstwo? Nie lepiej, żeby zaczął dbać o kontakty z tymi dziećmi, które już ma, zamiast zaczynać całą akcję od nowa, zwłaszcza, że w tym wieku, chociażby i dla dobra przyszłych dzieci, nie należy się brać za takie rzeczy, chociażby i ze względów zdrowotnych? To nie było fajne, gdyż siotra/córeczka nie powinna być w tak wielkim stopniu celem na drodze do samorealizacji po poprzedniej porażce.
Potem jednak, gdy już przyszło co do czego i pacjentka musiała wybierać między swoim życiem (tego, co chciała pierwsza córka) a szansą na zdrowy rozwój i życie tego drugiego dziecka - wydaje mi się, że podjęłabym taką samą decyzję. W końcu to "tylko" dziwięć dni, a teoretycznie można uniknąć tyle komplikacji...
Szkoda tylko, że w praktyce pojawiła się najgorsza komplikacja - brak rodzica.
Generalnie mocny początek, potem w środku mocno słabo średnio i pod koniec znowu trochę lepiej. Odcinek gorszy od 2 i 3, na poziomie Massage Teraphy mniej-więcej. Oby tylko nie utrzymała się tendencja spadkowa. Muszę przyznać, że spodziewałam się więcej humoru w sferze Rachel i więcej dramatu w przypadku przypadku, i miałam nadzieję wystawić temu odcinkowi wysoką notę za dotykanie mojej ulubionej linii wątkowej - ciąży i dzieci - ale cóż...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:57, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
8/10 za piersi Cuddy i Wilsona wychodzącego przez okno oraz Hilsona babrającego się... w kupie.
Niewiele zapamiętałam z tego odcinka, oprócz bardzo przyjemnej i całkiem zabawnej zabawie w głupka z Rachel. Ten łosiu mnie rozwalił. Naprawdę, genialne. Nieźle wymyślili, żeby tak się przejmować pieniążkiem, to trzeba być lekarzem. Normalny człowiek ma podejście: wleciało, to wyleci. Powiedziałby tylko dziecku, że to 'be' i nie wolno jeść pieniążków. A ci po prostu rozcięliby to dziecko, bo jest ryzyko... chyba 0.0000001 %. Dajcie spokój, naprawdę, to trzeba być przewrażliwionym lekarzem. Lubiłam Cuddy w tym odcinku. Bardzo. Znów odstawili Chase'a, ale trudno, poczekam, aż się ponownie pojawi. Odcinek jak dla mnie bez specjalnego szału i "łaułaułau".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdalenka
Student Medycyny
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:32, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
przypadek nie był bez jakiś rewelacji, ale ogólnie nie był też męczęcy. dawno nie widziałam Jennifer Grey na ekranie, a kiedyś ją lubiłam, nie miała jakiegoś świetnego epizodu, ale wypadła dobrze. ta jej starsza cózka mnie trochę wkurzała z tą zazdrością, ale cóż właściwie miała prawo do takiego zachowania.
szkoda tej lekarki. uważam że bardzo fajna postac, bo nie jest ślepo wpatrzona w House'a. ale te mataczenia w zespole się jej nie podobały, więc było widac że nie lubi zabaw w stylu House'a(czyli wydurniania się, wiecznych podstępów)
no i nieliśmy wreszcie pana nianie w wykonaniu House'a z dorywczą pomocą Wilsona. pan łoś był cudny, i Wilson rzeczywiście byłby świetną mamą
fajna ta Rachel, może faktycznie przerośnięta jak na swój wiek ale to może mi się tylko wydaje.
podoba mi się to w jakim kierunku zmierza związek H i C. powolutku to się może ustabilizuje. rozmawiają ze sobą, House w jakiś sposób chce pomagac przy małęj (nawet jeśli chodzi mu tylko o seks)
o gólnie odcinek na 9 oceniam (byłoby mniej ale urzekło mnie gmeranie w brudnych pieluchach )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holiday
Student Medycyny
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Wto 13:55, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
W sumie odcinek na plus. Jedno co mnie dziwi to to, że Rachel jest taka duża.... w poprzednim odcinku pokazali ją siedzącą w krzesełku do karmienie, pożerającą niezdarnie jakąś papke i wgryzającą się w laskę Housa a tutaj wygląda na wiele starszą. Na szczęście scenarzyści jakoś ogarnęli temat "tatusiowania" Housowego i nie zrobili tego słodkiego love story.
Scena z wychodzeniem przez okno Wujka Dobra Rada po prostu bezcenna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kwiatek
Pacjent
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Deer xd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:22, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek lepszy.
Sceny House'a i Wilsona były najlepsze w całym odcinku. Jimmi jako mamusia i łoś w jednym rewelacyjny House zachowuje sie jakby dziecko było jakimś alienem, a nie po prostu małym człowiekiem. Wychodzenie przez okno, szukanie dziesięciocentówki, kto pierwszy ulegnie przed domem i moja ulubiona scena powrotu do domu, który jest cały w popcornie. W ogóle Hilson zdecydowanie polepsza jakość tego odcinka. Był bezapelacyjnie genialny!
Huddy z odcinka na odcinek coraz mniej - chyba scenarzyści przejęli się tym nagabywaniem na nich. Jednak nie było źle - bez rewelacji. (Już widzę wykręty House'a dlaczego Rachel połknęła monetę )
Pacjent i jego choroba znowu mnie zaciekawiły. Jak prywatnie może być, tak z niecierpliwością czekałam na rozwiązanie zagadki. Rak leczy raka? Nie wiedziałam, że tak może się dziać, ale u House'a wszystko jest możliwe. Rola matki dobra, choć mogła lepiej Grey mogła lepiej zagrać. Wczuwając się w postać córki, wcale jej się nie dziwię, sama byłabym zazdrosna. Zdziwiło mnie to, że matka umarła - w tym serialu rzadko umierają pacjenci./
Dr Cheng o niebo lepsza od tej Kelly. Naturalna i wpasowała się do drużyny. Może wróci? Przecież była pomysłowa, inteligentna, a co z tego, że nie lubi Tauba. Foreman tez go nie lubi i jakoś funkcjonuje. Wątpię, żeby znaleźli lepszą, choć jest to możliwe. Wątek szukania nowej lekarki nie jest taki zły
Odcinek dobry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pirania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:52, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo dobry O niebo lepszy od "Massage therapy" - nie nudziłam się w ogóle. Jak dla mnie, dorównuje 2 i 3. Lubię ten sezon!
Przy trio Hilson+Rachel wyłam ze śmiechu. Soothing voice! Wilson jest cudowny! "Babababa"! i łoś... Rewelacja Przemycanie Rachel do szpitala też fajne (tylko jak załatwili sprawę z opiekunką?). No i końcówka. Mam nadzieję, że dalej Cuddy jakoś to House'owi wypomni. Już nie mówiąc o tym, że Rachel jest absolutnie cudowna!!! Według mnie momentami ewidentnie się z chłopaków nabijała
Przypadek dał radę. Ciekawa warstwa medyczna, ciekawa psychologiczna. Żałowałam, że nie rozwinęli jakoś wątku matki przy pierwszej córce - chętnie bym się dowiedziała, czemu nie była dobrą matką. Właściwie tu jedyny zgrzyt odcinka - zakończenie wątku, ostatnia scena. Pojechali Holiłudem, że aż (nie)miło.
Żal mi doktor Chang (Cheng?). Pasowała mi do zespołu, była inteligentna, ciekawa, nie dawała sobie w kaszę dmuchać - umiliłaby mi czekanie na 13. A tu dalej nic...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pirania dnia Wto 16:53, 19 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Risika
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Ostróda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:00, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Najlepszy odcinek 7 sezonu przewidywalny ale świetny! Taki Hilson to miód na moje serce i zobaczyć Housa tak bojącego się Cuddy..ahh ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ot_taka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stamtąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:03, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Najlepszą częścią tego odcinka jest zetknięcie House'a, Wilsona i Rachel. Mała jest super, takie urocze niewiniątko, a panowie tacy nieporadni jakby trafił w ich ręce mały kosmita i nie było wiadomo które za które macki najpierw łapać
Całość ich wyczynów powala
W ogóle skąd u Wilsona to nagłe zamiłowanie do okien?
Przypadek dziwny, poplątany, ale ciekawy.
Podobała mi się ta lekarka, pasowałaby do zespołu. I podobało mi się jej podsumowanie Tauba, faktycznie nie wiedział co ze sobą zrobić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:13, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Oglądałam rano i już niewiele pamiętam, więc odcinek do przeprowadzających rewolucję w życiu widza nie należał
Ale był całkiem ok.
Wątek opieki nad Rachel, jakkolwiek chwilami naciągany i wyraźnie obliczony na czysty komizm, przynajmniej osiągnął ten mało wyszukany cel i rozbawił mnie parę razy. Wilson jako łoś, pojedynek na szosie bez ruszania z miejsca, wychodzenie przez okno, House zrywający się w środku nocy, by przewinąć dziecko...
Poza tym rozwalił mnie dialog:
Cuddy: I'm not bargaining sex for babysitting. Besides, you owe me.
House: For what?
Cuddy: Sex.
Lubię Cuddy, kiedy nie boi się dziwnych gier z House'em, a nawet sprawia wrażenie, że je lubi. Natomiast nie lubię Cuddy naiwnej, wodzonej za nos przez cały odcinek. Dlatego tu mam mieszane uczucia.
Wątek z doktor Chang - dosyć ciekawy, fajne zakończenie.
Wątek pacjentki... Jakoś nie bardzo. Może dlatego, że obie aktorki wydawały mi się strasznie sztuczne, zwłaszcza matka. Po latach nie tylko nie rozpoznaję Grey wizualnie, ale i pod względem talentu aktorskiego.
Niech będzie 8,5, trochę naciągane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:37, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Nie podobało mi się. Grubo poniżej oczekiwań, niestety.
Po pierwsze, pacjentka. Zaczęło się fajnie i było dobrze, póki nie wykryli u niej raka. Potem było coraz gorzej. Nie widziałam u niej żadnych emocji, dopóki nie stanęła przed koniecznością wyboru - tamta scena była OK, ale reszta? Jej śmierć przeszła bez żadnego echa, nie udało się twórcom mnie przejąć, a przecież bardzo przeżywałam śmierci innych pacjentów. Zdawałoby się, że dobry temat - rak leczący raka, późne macierzyństwo - ale wyszło słabo.
Po drugie, Rachel. Chciałam i próbowałam się bawić tymi scenami, ale gdzieś to w którymś momencie poszło za daleko, tak, że zaczęłam się zastanawiać, kogo teraz gra Hugh, bo House to nie był na pewno. Poza tym, Rachel ma dwa lata i jeszcze wcale nie mówi?
Po trzecie, zupełnie nie czaję, dlaczego House zwolnił kobietę zatrudnioną przez Foremana. Wydaje mi się, że przestałam za nim nadążać. To, co robił, zawsze miało swój sens, a teraz co? Ośmieszenie Foremana? A mogę zapytać, w jakim celu?
Jedyne, co mi się podobało, to pani doktor Cheng. Sympatyczna, kompetentna, materiał na ciekawą postać. Mogłaby zostać w zespole i, jak dla mnie, spokojnie zastąpić 13 na stałe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr dom
Ratownik Medyczny
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:06, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo mi się podobał. Wg mnie jeden, jak nie najlepszy z 7 sezonu . Przypadek był dosyć ciekawy ale jeszcze ciekawszy był cały wątek z Rachel i 10centówką. Umierałam przy tym ze śmiechu . To całe przemycanie Rachel do szpitala, wstawanie House'a do Rachel i grzebanie patyczkiem w kupie i ta scena przed domem Cuddy . I ten głosik Rachel na końcu mówiący House... .Fajny był też wątek z tą dr Chang. Szkoda że nie będzie w zespole . Wydawała się być dobrą kandydatką na to miejsce.
Odcinek był jak za starego, dobrego 1 lub 2 sezonu.
10/10
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dr dom dnia Wto 22:08, 19 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Medea
Ratownik Medyczny
Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:20, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
W pełni zgadzam się z dr dom - dla mnie też był to jak na razie jeden z najlepszych odc tego sezonu.
Macie rację co do Rachel - faktycznie trochę za staro wygląda. Mała miała za to dobre dobre wejście - nie ma to jak wyłonić się komuś niespodziewanie zza lodówki. Już jak tylko zobaczyłam ją na zdjęciach ze spoilerów(jeszcze z wcześniejszego odc), wyglądała mi jakoś tak horrorowato. ;P W każdym razie - w dalszej części odcinka była naprawdę rozczulająca. I to house'owe "kochanie" też było takie... kochane. xD Co do całej tej historii z połknięciem dziesięciocentówki - do samego końca miałam dziwne wrażenie, że okaże się, że to coś poważniejszego. Jak Cuddy poszła do Rachel, a House się w tym czasie błogo uśmiechał, byłam pewna, że zaraz będzie krzyk przerażonej Cuddy, a House się tak poderwie wtedy i... koniec odc (jaka wizja ). (Krzyk co prawda był, ale innego rodzaju. )
Wreszcie był bardzo fajny Hilsonek. Ta scena przy drzwiach była niezła, jak zresztą w sumie cała reszta z ich udziałem w tym odc. Jedynie jak zobaczyłam Wilsonka zmierzającego w stronę okna, to od razu pomyślałam: "No nie, serio? Znowu?" (jeszcze mu wejdzie w nawyk. ). Za to każdą swoją miną zrobioną do Rachel się zrekompensował (na jej miejscu też bym się przestraszyła ).
Dr Chang(?) była świetna (poradziłaby sobie w zespole ) i po prostu ją polubiłam. Podobnie jak kwiatek, mam nadzieję, że jeszcze się pojawi, a nawet doszłam do wniosku, że... Wbrew wszystkiemu widziałabym ją z Taubem. (Wiem, wiem, jestem dziwna i okropna, ale jakoś nigdy nie przepadałam za jego obecną żoną. ). Albo raczej - chętnie zobaczyłabym pociągnięcie ich wzajemnych relacji, bo mogłoby być ciekawie.
Przypomniał mi się jeszcze tekst z "numerkiem o zasranku" i House w trakcie zaawansowanego szukania monety, nagle wyrwany z działania przez wchodzącą do pokoju Cuddy - "To dla mnie takie nowe", a ona to tak po prostu przyjmuje do wiadomości (są różne dziwactwa ) i wychodzi xD Boskie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szpilka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:19, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie również odcinek się podobał. Jeden z tych fajniejszych. Chyba bardzo polubię ten sezon Zawsze zastanawiało mnie jak zostaną przedstawione relacje House'a z Rachel. Bałam się, że albo zrobią z niego totalnego gbura, który nienawidzi dzieci, albo pójdą na całość i tak jak w przypadku początkowego Huddy zrobią z tego coś obrzydliwie słodkiego. Na szczęście udało im się to wszystko wyśrodkować. Cała sytuacja z małą była zabawna i taka... houseowa, bo kto normalny robiłby z tego, aż taką aferę? No to mógł wpaść tylko House. Podobało mi się jego przerażenie... szczególnie to, jak bał się, że cała sytuacja wyjdzie na jaw i Cuddy będzie na niego zła. Grzebanie w kupie przez House'a i Wilsona, zapewnianie Cuddy, że to dla niego "takie nowe", przemycanie dziecka do szpitala na badania, zrywanie się w nocy z łóżka, aby pierwszym być u Rachel i mówienie, że teraz jego kolej i końcowe "House" Rachel - Potem Hilson. Bardzo mi sie podobał. Ten miły głosik Grego, gdy na początku zadzwonił do Wilsona. Ich wyjście z domu, choć było wiadomo, ze oboje się jednak wrócą i ich miny gdy wrócili. Pytanie do dwulatki tym poważnym tonem - "Rachel, ile monet zjadłaś?" mnie powaliło. Na pewno im odpowie. No i ucieczka Wilsona przez okno... skojarzyło mi się to z taką sytuacją jakby był kochankiem House'a i uciekał przed jego żoną No i ich cała "kłótnia" przed jego wyjściem. Podobało mi się. No i łoś i miny Wilsona. Mnie Rachel nigdy nie wydała się jakaś potworowata niczym stworek z horroru. Od razu jak ją zobaczyłam stwierdziłam, że jest śliczna i przesłodka. Jak kto woli.
Cytat: | Poza tym, Rachel ma dwa lata i jeszcze wcale nie mówi? |
Znam dziecko, które ma trzy lata i jedyne słow jakie z siebie wykrztusi to "mama". O inne trzeba go błagać. Rozumie wszystko, ale nie chce mówić. Więc Rachel pod tym względem mnie nie dziwi. Poza tym ona mówi. Powiedziała House'owi, że chce sok czy coś w tym stylu. Mówi mało, ale nie wcale.
Podobała mi sie również dr Chang. Pasowała do zespołu. Szkoda, że ostatecznie jednak się z tego wycofała. Zdziwiło mnie, że nie miała nic przeciwko współpracy z House'm czy Foremanem a przeszkadzał jej Taub. No, ale miała trochę racji. Ciekawe jaka w końcu pani doktor do nich dołączy.
Przypadek był... dziwny. Sam pomysł był dobry jako tako. Ale nic mnie w nim nie zachwyciło. Nudził mnie. Jakoś mnie nie ruszyło to, że matka umarła. I miałam wrażenie, że zespołu również. Mogło wyjść fajnie a wyszło jak wyszło czyli nie za dobrze.
Aha, mnie wydaje się, że House zwolnił tę lekarkę zatrudnioną przez Foremana, żeby mu pokazać, że wcale nie jest lepszy od pozostałych. Że jego wybory mogą być tak samo odrzucone i że stoi w równym rządku z resztą zespołu a nie jest ponad nimi jak uważa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnes
Immunolog
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:28, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek dobry, aczkolwiek nie genialny. Poziom mnie nie zaskoczył, aczkolwiek oglądanie Hilsona zajmującego się Rachel zdecydowanie umiliło mi czas i podniosło ocenę odcinka. Myślę, że 8 będzie tu w sam raz.
Przypadek ciekawy, głównie dlatego, że chorowało drudniowe niemowlę. Muszę przyznać, że byłam przerażona, gdy Taub wbijał w dziewczynkę tę igłę. Do tego choroba i śmierć matki trochę zbiły mnie z tropu, ale wiadomo, nie można ciągle słodzić. Pomysł z leczącą czerniaka krwią nieco przesadzony, jednak nie zmienia to faktu, że i tak genialny.
Dr Chang. Babka fajna, zarówno z charakteru, jak i w roli lekarza. Nie rozumiem tylko, dlaczego tak bardzo nielubi Tauba. Okey, zachował się jak dzieciak, ale przecież to nie jego wina, że House to House. Cieszę się, że nie zatrudniono jej na stałe.
No i najważniejsza rzecz- Hilson opiekujący się Rachel.
Absolutnie kocham Najpierw łoś - Wilson. Padłam i nie wstaję. Rozumiem, wyjść przez okno można, ale żeby zaraz udawać łosia? No, ale. To w końcu Wilson. Dodatkowy pokazanie, jak bardzo House jest nieporadny i grutowaty, gdy ma zająć się dzieciem jest... słodkie. Bo, bądź co bądź, niby jak miał nauczyć się miłości do dzieci? Uważam, że przekonywanie go do Rachel i zajmowanie się nią to jeden z lepszych pomysłów scenarzystów. W koncu mając Cuddy, Rachel i Wilsona nie może być nieszczęśliwy.
Jedyna rzecz, jaka zgrzytała mi w tym odcinku, to przehandlowywanie opieki nad Rachel za seks. Nie tylko dlatego, że dla mnie to po prostu oburzające i niemoralne (taak, odzywa się mój bzik na punkcie dzieci). To po prostu nie pasuje mi do Cuddy, do tej pory sprawiającej wrażenie bez pamięci zakochanej w swojej córce.
Ogólnie odcinek na plus, jednak momentami byłam lekko znudzona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pirania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:47, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Szpilka napisał: |
Cytat: | Poza tym, Rachel ma dwa lata i jeszcze wcale nie mówi? |
Znam dziecko, które ma trzy lata i jedyne słow jakie z siebie wykrztusi to "mama". O inne trzeba go błagać. Rozumie wszystko, ale nie chce mówić. Więc Rachel pod tym względem mnie nie dziwi. Poza tym ona mówi. Powiedziała House'owi, że chce sok czy coś w tym stylu. Mówi mało, ale nie wcale.
|
No i jęczała o łosiu za oknem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Candyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:35, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Muszę przyznać, że odcinek był świetny. Hilson na +, Wilson na +, House i Rachel +. Przypadek ciekawy choć nie zwalał z nóg. Jedyna rzecz do jakiej się mogę przyczepić to dziecko, które grało Rachel. Było stanowczo za stare! Akurat pracuję w przedszkolu i ta mała nie wyglądała wcale na 2 letnie dziecko, nawet na 3...
Ta lekarka była świetna, szkoda, że nie zastąpi 13, naprawdę zrobiła świetne wrażenie. No ale zapomniałam, że w zespole House'a były tylko urodziwe kobiety...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:49, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Nie mam Weny do opisu tego odcinka... Był fajny, ale d.. nie urywa...
Co mnie dziwi, to fakt, że jak Cuddy przyszła do domu po ucieczce Wilsona przez okno to nie zdziwił jej taki wielki srebrny samochód przed domem?
A z tą pacjentką też ciekawie było... Czasami pachniało kiczem (scena kiedy siostry "rozmawiają" po śmierci mamy), ale generalnie przypadek taki sobie... Dlaczego oni nie mogli wziąć od matki baaardzo dużo krwi i jakoś ją uzupełnić niż pozwolić jej umrzeć? Moim zdaniem coś tu zgrzyta...
Dr Cheng - fajna... Ale wiadomo było, że do zespołu się nie nadawała... Dlaczego? Moim skromnym zdaniem była zbyt popieprzona no i jak ktoś wspomniał u Hausika są tylko ładne panie... Nie żeby ona była jakoś specjalnie brzydka, ale no sami wiecie...
Mój ulubiony cytat to właśnie jej "I hate kids"... Tak fajnie to powiedziała...
Hmm lepiej niż poprzednio, ale i tak ten odcinek jest średni...
Plusiki za sytuacje z Rachel, chociaż ta mała ma taki pół uśmieszek na twarzy i mnie to lekko wkurza... Tak jakby no za słodka jest... Scena na której kwiczałam ze śmiechu to "przegląd gówienka" przez House'a - pełne skupienie, latarka w pyszczku i jedziemy...
House jako tatuś... Fajnei to wyszło, nawet bardzo... Był umiar pomiędzy wielkim tatusiowaniem, a byciem House'm...
Też macie wrażenie, że Cuddy jakaś taka niemrawa w tym odcinku? Jako dodatek do dodatków?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:25, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Justykacz, z tą krwią to jest kiks straszny, ponieważ noworodkowi można przetoczyć minimalna ilość krwi na dobę tak jakoś łyżkę czyli pół litra krwi matki wystarczyłoby spokojnie na miesiąc. Pomijając drobny fakt, że na bazie krwi matki wytwarza się antyciała i nie potrzeba wtedy krwi matki. Pomijam fakt, że strasznie rzadkie jest żeby jedna osoba miała 2 rodzaje raka + przeniesienie na dziecko jeszcze rzadsze. I jeszcze jedno: po urodzeniu przez kilka godzin dziecko ma ciągle krew matki...
Wątek Rachel jest dziwny. Widać jestem nie z tej bajki, ale 2,5 letnie dziecko i pieluchy???? I do tego zmieniane w nocy jak 3 miesięcznemu dziecku? W tym wieku śpi w łóżeczku dla niemowląt? naprawdę? I potrafi wyjść? Widać scenarzyści nie mają dzieci, bo wyłażenie z takiego łóżeczka to głową w dół co jest cholernie niebezpieczne. Dawno powinna spać w normalnym łóżku. A House zachowywał sie jak idiota a nie jak geniusz. Nie wiedział, że monety w USA sa robione nie z żelaza??? Naprawdę??
A Cuddy w tym odcinku pobiła rekordy głupoty i niekompetencji. Najpierw przekupuje Hałsa seksem, a potem trzyma go z dala szpitala, gdzie jest pacjent, umierajace dziecko. Widać wszystkie nianie w Princeton wyemigrowały na Madagaskar, a dla Cuddy ważniejsza była zdrowa Rachel niż niż pacjent. A House olał w sumie medycynę i przypadek. I to ma być dawny House? Bez jaj...
O reszcie idiotyzmów szkoda pisać. O.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Tooth Fairy
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:56, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Nefrytowakotka, owszem, bywa że 2,5-letnie dzieci noszą pieluchy i oczywiście, że śpią w łóżeczku, a nie w normalnym łóżku! Jestem na bieżąco z takim maluchem, który też świetnie potrafi sobie poradzić z wyjściem z łóżeczka:)
No i, bardzo by mnie zdziwiło gdyby zdrowa Rachel nie była ważniejsza od pacjenta. Przecież to jej córeczka.
Przypadek dla mnie był przesadzony... Mało realny. W ogóle, taki mdły.
Mało Cuddy, za mało Cuddy, mniej Cuddy niż przed jej związkiem z Housem:( Chlip, chlip. Odcinek najsłabszy od początku sezonu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:18, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ala, ok, jak napisałam jestem z innej bajki. Ponieważ moje dziecko, moi siostrzeńcy oraz dzieci znajomych w wieku 2,5 a nawet 2 lat nie nosili pieluch i nie spali w takich łóżeczkach. Ale to były daawne czasy, gdzie dzieci się uczyło czegoś, a nie oczekiwało że same na to wpadną (tak jestem złośliwa ).
Jasne. Córka, której nic nie jest, wymaga opieki najlepszego lekarza, który ma pacjenta. I to jest słuszne. Przypuszczam, że nie chciałabyś, mając, dziecko, trafić na takiego lekarza. Ale przecież Cuddy wszystko uchodzi na sucho, ponieważ jest jedyna, najlepsza i ma zawsze rację.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pavulon
MegaMind
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 6219
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod dygestorium w umieralni Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:59, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ludzie mają dyżur w święta i siedzą tam zamiast być z rodziną. House bądź co bądź, mimo bycia chamski i wredny, kiedyś nigdy by nie opuścił pacjenta. Przypadek go pochłania, to dopiero narkotyk. Rachel czy też nie, 3letnie do tego zdrowe dziecko nie jest ważniejsze od chorego. To jedne z najpodlejszych sytuacji, w których House łamie etykę lekarską. To tak: zdrowa cuddy i powiedzmy wykrwawiająca się jakaś kobieta. Nie patrzę tu pod kątem szipów nawet. Po prostu, tak nie zachowuje się prawdziwy lekarz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Tooth Fairy
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:01, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Wymaga opieki... partnera życiowego/ "ojczyma". Ale pewnie każdy interpretuje to adekwatnie do swoich życiowych priorytetów. Mimo wszystko uważam, że praca jest dopiero po rodzine/ dzieciach/ partnerce/ życiu prywatnym.
A Cuddy nawet gdybym chciała, nie potrafię niczego zarzucić. Dobrze więc, że nie chcę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:06, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie bardzo dobry odcinek
Bardzo podoba mi się, że twórcy potrafią to wszytko ładnie wypośrodkować. Kto, by pomyślał, że po 7x01 powiem, że brakowało mi Huddy w odcinku No dobra, było w sam raz. Był House, cudowny Hilson, zespół ( tym razem wszyscy mi się podobali, nawet Foreman) dr Cheng fajna, ale mimo wszystko chyba nie wpasowałaby się do zespołu, w sensie nie wniosłaby zbyt dużo, myślę, że nowa postać musi dużo bardziej skomplikowana niż pediatra nie lubiący dzieci, ale i tak bardzo mi podobała.
Przypadek był niesamowity. Na szczęście nie znam się aż tak dobrze na medycynie jak niektórzy więc nic mi nie zgrzytało. Czasem niewiedza jest błogosławieństwem
Ogólnie jak się postawić w sytuacji tej kobiety masakra, w jednej chwili spełnia swoje marzenie o tym, by dostać drugą szansę na bycie najlepszą matką, a w drugiej dowiaduje się, że ma raka, a w trzeciej, że ma dwa raki Przerażające i smutne.
Jeśli chodzi o Cuddy, myślę, że celowo zwróciła się do House'a. Pewnie, że w New Jarsey jest jeszcze mnóstwo innych niań do wynajęcia, ale ona chyba chciała się przekonać, czy może liczyć na House'a Przecież mógł odmówić.
Jedyne do czego mogę się doczepić to (jak zauważyła nasza wyłapująca takie szczegóły Justykacz) srebrny samochód WIlsona przed domem, którego nie zauważyła lub nie rozpoznała Cuddy
Co do teamu Rachel - House jest idealnie.Dokładnie tak jak powinno. Bez słodkości, ale i bez przesadnej oziębłości.
Podoba mi się to. I w ogóle w tym odcinku strasznie podobał mi się House. Mimika twarzy, zachowanie typowo House'owe, no wszystko. Hugh jest niesamowity
A jeszcze jedno, uwielbiam szczęśliwego House'a
I na razie nie dopuszczam do świadomości, że to mogłoby się zmienić.
9/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:02, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Po obejrzeniu kilku zwiastunów i sneak peeków, nastawiłam się na bardzo hilsonowy ep i nie zawiodłam się. Było zabawnie, momentami nawet bardzo. Z drugiej strony dziwię się scenarzystom, że połączyli taki humor z bardzo smutnym przypadkiem medycznym. Zaczynam też coraz częściej odczuwać powtarzalność pomysłów na choroby i pacjentów.
House-kombinator do mnie przemawia i w stosunku do podwładnych i w stosunku do Cuddy. Za to Cuddy zaczyna mnie zastanawiać. Czy ona naprawdę będzie cały czas taka miła?
Rachel jest słodka. Odnoszę wrażenie, że House w końcu trafił na równego sobie przeciwnika. Życzę mu jak najlepiej, aczkolwiek ostatnie słowo Rachel w tym odcinku nie wróży pozytywnego rozwiązania problemu.
Bardzo dobry ep, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że jeden z najlepszych, tych z wątkiem komediowym, jakie oglądałam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Pią 12:03, 22 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|