|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Malinowa Kukiełka
Pacjent
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:19, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Pietruszka napisał: | ninka_m napisał: | Moja obecna teoria głosi, że w finałowym epizodzie House zniknie (w sensie nikt nie będzie wiedział, gdzie jest). I będzie odcinek bezhousowy |
Hugh o takim marzył w 2 sezonie, więc to bardzo prawdopodobne. |
Ja też uważam, że mógłby zniknąć, biorąc pod uwagę również Sherlocka Holmesa, to bardzo prawdopodobne
Nie wiem,czy byłoby to najlepsze rozwiązanie dla Fanów, ale z pewnością do House'a podobne. Już wyobrażam sobie te zdziwione miny kaczuszek - Cuddy kazałaby pewnie im znaleźć i śledzić Grega
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:28, 29 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Zaznaczam, że spekuluje nt. ostatnich spojlerów
Co sądzicie o tym stwierdzeniu KJ, że w finale postawią pytanie, na które odpowiedź poznamy już w siódmej serii
Może faktycznie skończy się oświadczynami Lucas'a A Cuddy po ostatnich wydarzeniach (podobno ma być jakaś scenka Huddy, gdzieś czytałam, i w ogóle ma się zastanawiać, czy Lucas jest tym, kogo faktycznie potrzebuje) otworzy usta, ale nie będzie w stanie odpowiedzieć i ujęcie House'a łykającego vicodin i koniec sezonu
A tak serio to liczę, że jednak Shore i spółka mają większą wyobraźnię niż ja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:05, 29 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Shore może tak, ale Katie nie wie czego chce.
Dla mnie wszystko jest już baaaaaaardzo wymęczone, więc cokolwiek się nie stanie nie będzie już takie jak kiedyś. Zastanawiam się co mogą nam scenarzyści zaproponować:
Taub - odchodzi ze szpitala, zmienia otoczenie, gdyż nie chce ranić żony LUB Taub rozwodzi się z Rachel TO i TO daję nam przedłużenie serialu o jakieś tam wątki.
13 - odchodzi ze szpitala, bo chce czerpać pełnią życia, zanim zacznie umierać LUB zaczyna nam poważnie chorować "na ekranie" i mamy kolejny materiał na nowe odcinki.
Chase - znajduję sobie nową dziewczynę LUB nie robi nic
Foreman - taki nijaki jak jest teraz i inny już nie będzie LUB odejdzie bo ktoś da mu szanse "pełniej władzy"
Wilson - love story with Sam będzie się ciągnąć, będę wzloty i upadki, ale coś trzeba było zrobić z tym Wilsonem.
Cuddy - zaczyna się zastanawiać nad związkiem z Lucasem i dochodzi do wniosku, że jest OK lub dochodzi do wniosku, że jest BEEEE...
House - zawieszony pomiędzy własną samotnością i uzależnieniem, a związkiem Wilsona i Cuddy. Buuu
Ja nie widzę nic sensownego a Wy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:53, 29 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o Foremana to ktoś z ekipy mówił kiedyś, że na cały sezon 7 powróci jego brat.
Sądzę, że rozwód Tauba i Rachel jest możliwy. Ale to on wyjdzie z inicjatywą, jeśli już. Oczywiście zmusi go do tego rozmowa z Housem (albo Remy, wiecie ,,ciocia dobra rada" -.-).
Zobaczymy...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kacper dnia Czw 16:53, 29 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
HuddyFan
Stażysta
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:08, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
lisek napisał: | Może faktycznie skończy się oświadczynami Lucas'a |
O mój Boże! Właśnie sobie zdałam sprawę, że to może być najbliższe prawdy. No bo czemu ona miałaby się zastanawiać nad związkiem, gdyby nic się w nim nie zmieniło? Poza tym, w spojlerach jest napisane, że nawet House zauważa, że Lisa zachowuje się dziwnie.
Błagam Boga, aby nie było zaręczyn, a jak już będą to z pewnością je odrzuci! Wierzę w nią!!! Tzn. wierzę w DS, który też jest huddzinem!!!
Moja teoria jest taka. Dlaczego Lisa miałaby się zastanawiać nad swoim związkiem z detektywem, gdyby ktoś nie dał jej do tego powodów. I pomijając ten straszny pomysł z zaręczynami, to co byście powiedzieli na to, że Cuddy będzie po prostu, najzwyczajniej w świecie zazdrosna? Na przykład o... Lydię?!
Przyjmijmy, że Lydia przyjedzie do PPTH, do House'a, a Lisa widząc tą bliskość między nimi, dostrzeże, że Greg wcale nie jest jej tak obojętny i zobaczy co on czuje, gdy widzi ją z Lucas'em!
Trochę pogmatwane, ale po DS wszystkiego się można spodziewać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:14, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Yyy Będzie ślub Luddy i House będzie krzyczał "NIEEEEE" xD
Lub wersja bardziej hardcorowa House w przypływie zazdrości zabija Lucasa, wraca do psychiatryka i mamy koniec serialu
Może i Shore jest Hudzinem, ale Katie chyba odpowiada za wątki "modonasukcesowe"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr Slash
Pacjent
Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:39, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie koniec sezonu to dobry moment na czystki w serialu.
Po pierwsze - aby zmniejszyć ilość wątków oraz zwiększyć ilość sensownych, bo w obecnej chwili Lisa mogłaby zarówno przyjąć oświadczyny Lucasa jak je odrzucić, przyjąć oświadczyny House'a i je odrzucić albo mieć romans z Taubem , co wpisuje się w konwencję odcinków jak z South Parku.
Liczę na to że wywalą Tauba albo sam odejdzie, 13 albo odejdzie albo zacznie chorować albo zacznie romansować z Chase'm ale żeby nie wyniknął z tego ślub - ta postać dla mnie musi się zmienić.
Chase / Forman mogą zostać, ale mogliby zachować się jakoś po świńsku albo podpaść.
Sezon mógłby zakończyć się jakoś wyjątkowo ale niech to nie będzie sprawa sercowa, chyba że House zagrozi że jak Cuddy przyjmie oświadczyny Lucasa to on zacznie brać spowrotem vicodin i amputuje sobie nogę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:22, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jeżeli o mnie chodzi, to faktycznie serialowi przydałyby się czystki fabularne. Jeżeli już ma być Huddy, to niech przynajmniej będzie to Huddy dobre. Po pierwsze Cuddy musiałaby się rozstać z Lucasem i zamknąć wszystkie sprawy z tym związane. Przy okazji House mógłby się popisać troskliwością względem niej. Jak już wszystko wróciłoby do normy, to scenarzyści WRESZCIE mogliby zacząć pisać dobry scenariusz. Czyli House i Cuddy jak zwykle przekomarzają się ze sobą, ale próbują się też lepiej poznać, zaprzyjaźnić i dopiero wtedy zacząć budować związek, który najlepiej budować na mocnych podstawach. Żadnych melodramatów w stylu House zaginął, czy Cuddy miała wypadek. Przecież ten serial również dorośli oglądają, musi mieć jakiś sens.
Osobiście jestem przeciwna kosmicznym rozwiązaniom w stylu House i Cuddy idą do łóżka, albo House czy Cuddy są 'niesamowicie zazdrośni' o siebie. Shore musi wybrać, albo chce głupawy romans oparty na zazdrości i 'szybkim numerku', albo cierpliwie od podstaw konstruuje NORMALNY związek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:02, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ja tam nie widzę ich w normalnym związku Kłótnie, gierki w ich stylu tak, romans tak, ale normalny związek? Na to chyba już za późno w ich przypadku. Oni i tak znają się już jak łyse konie, ciągnie ich ku sobie i bardzo chce by byli razem, ale na taki bardziej House'wy niż Cuddowy sposób W sensie nie wyobrażam sobie House'a tworzącego z Cuddy podobny związek do tego, który ma teraz z Lucase'm, niby normalny. Do nich bardziej pasuje mi ognisty romans i mnóstwo komplikacji, oczywiście podejmowaliby próby stworzenia czegoś, ale nie chciałabym, żeby to miało cokolwiek wspólnego z typowym związkiem Pamiętajmy to House i on powinień pozostać sobą, a Cuddy i tak kocha go takim jaki jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:30, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
W sumie to masz rację lisku i to wielką, ale wątpię aby Shore o tym pamiętał, szczególnie kiedy się go słyszy, jak z na upartego twierdzi, że House i Cuddy będą razem, kropka.
Jedna jest według mnie rzecz, która w tym 'płomiennym romansie' stanowi sporą przeszkodę. Jakkolwiek nie chcielibyśmy o tym pamiętać, ale Cuddy ma dziecko, które potrzebuje ojca, a skoro House w żaden sposób nie może jej tego zapewnić, to po co miałaby się plątać w związek, który do niczego nie prowadzi a zrani i ją i jej małą córeczkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:52, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
No, Ty też masz trochę racji, ale brak normalnego związku nie powoduje, że House nie mógłby być kimś ważnym dla Rachel. House nie musi z nimi mieszkać, wiadomo, że gdyby wdał się w romans z Cuddy w jakimś stopniu zbliżyłby się i do jej córki. Przecież już w 6x7 chciał nią zająć, myślę, że to mogłoby być bardzo ciekawe i zabawne, co prawda byłby raczej tatusiem od święta, ale za to jakim fajnym. Może mam spaczony pogląd na świat, ale w ich przypadku wieczny romans bardzo mi pasuje. A Rachel i jej relacje z House'm mogą być bardzo interesujące.
Już widzę takie sceny, gdzie mała Rachel wbiega do jego gabinetu krzycząc: "wujku, cy dziś wiecorem tes przyjdziesz do mamusi" i miny kaczuszek wiem, fantazja mnie ponosi
A tak serio to faktycznie Shore ma problem, bo jak mówisz, co by teraz nie zrobić, będzie ciężko. Bo skoro Cuddy została pokazana jako przykładna matka i ktoś komu zależy na związku, to bardzo trudno będzie ją połaczyć z House'm, a już już coś zaiskrzy to pojawia się kolejny problem, co zrobić, by House w tym wszystkim nie stracił swojej Houseowtości
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Sob 19:07, 01 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Sob 19:06, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
justykacz napisał: |
Ja nie widzę nic sensownego a Wy? |
Bardzo trafne IMO - tam nie ma już nic sensownego do zrobienia. TPTB samo sobie odcięło konsekwentnie taką możliwość. Formuła zagadek medycznych została już praktycznie wyrugowana i teraz to jest, jak twierdzą twórcy - "podróż House". Tylko, że postać House została dramatycznie spłycona. Dawniejszy kanon to było "Three stories". House był geniuszem o popapranych emocjach. Niemniej jednak był związany z resztą postaci i nie było wątpliwości, że łączą go z resztą autentyczne więzi. Był też silną osobą, autorytetem, mentorem i faktycznym szefem dla zespołu. Był też kaleką i źle sobie z tym kalectwem radził: i z tym, jak inwalidztwo zmieniło jego życie i z bólem fizycznym, który się z tym łączył. To dlatego używał i nadużywał leków. Teraz zostały z tego już tylko leki, w oderwaniu od kalectwa i to w charakterze narkotyków. Problem samego kalectwa zniknął. Problem emocji House został zredukowany do pytania o związek romantyczny. Zniknął też geniusz, a zespół rozpadał się do pojedynczych osób, które House nie szanują i wywodzą w pole.
Teraz są dla House dwa kręcące się w kółko wątki: Wilson jako przyjaciel, który go ciągle zawodzi (Sam jest cieniem cienia Amber) i Cuddy jako love interest (już nie szefowa, tylko na siłę napisany na nowo wątek odwiecznej miłości)
Krótko mówiąc:
- W finale wraca Nolan i Alvie. Na moment - bo obaj znikną zaraz.
- rola, w której mieliśmy House nie widzieć nigdy, to House heroiczny - współczujący, próbujący ocalić pacjenta. Czyli KJ, jak nie pierwszy raz, kłamie - widzieliśmy takiego House w finale S4 i nierzadko w S1-S3. Z tym, że tym razem to będzie zapewne bardziej "nadmuchane" i bez większego sensu.
- Jeśli tajemnica ma dotyczyć 13 lub Tauba, to tylko zapowiedz ich większego czasu ekranowego w S7. Mało atrakcyjna perspektywa.
- DS nie jest hudzinem, ani żadnym innym shippersem. Jest producentem, który utracił zainteresowanie swoim dziełem (ma teraz nowy serial) i usiłuje się podwiesić pod coś, czego jak mu się zdaje widzowie oczekują, żeby telepać się dalej z House, MD.
- House stracił nie tylko arci, ale w ogóle storyline. Po tym, jak pojawiały się w dwóch kolejnych odcinkach sprzeczne informacje o tym, kiedy Wilson i Sam byli małżeństwem, nie mam złudzeń, że nikt już nad tym nie panuje (BTW, Egan napisała kolejną erratę na Tweeterze i wybrała opcję 19 lat, czyli sprzeczną z dwoma ostatnimi epami).
- Najmniejsze żale powinni teraz zgłaszać fani huddy. Bo huddy będzie. Co do tego, nie mam wątpliwości. I będzie właśnie takie, jakiego nie chce Lady Makbeth (bo to prostsze, choć tandetne i można próbować zakrywać nielogiczności efekciarstwem).
- Jeżeli nic się nie zmieni, to S7 będzie kontynuować trendy S5 i S6. Widownia - też. Jeżeli oglądalność spadnie trwale poniżej 10 mln. S8 będzie już pod znakiem zapytania. Trochę za drogi serial na takie efekty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:12, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nie, no! Taub zniknąć nie może!
Jego rozwód z Rachel byłby ciekawym wątkiem - przynajmniej na jakiś czas.
Trzynastka? Dla mnie jedyną rzeczą, dzięki której będę mógł ją oglądać na ekranie bez zażenowania i zdenerwowania jest ,,chorowanie na ekranie". Oby tylko nie zajmowało to całego czasu antenowego.
Wielkie NIE! dla romansu 13 i Chase'a! Nie psujmy życia chłopakowi.
Foreman? W takiej dawce jak obecnie mi pasuje. Oby nie robić z niego komediowej postaci, bo to żenujące.
Osobny wątek Foremana? Cóż, ja tego nie widzę. Choć jego tata mógłby nam się jeszcze pokazać, to cały wątek Foremana odpada.
Swoją drogą - mógłby odejść. I tak nic by się nie zmieniło w otoczeniu i serialu...
Według mnie zespół mógłby składać się z Chase'a, Tauba i kogoś jeszcze. Foreman odszedłby bez fajerwerków, a Remy chorowała by na ekranie, po czym została by zwolniona przez Cuddy.
Trójkącik House-Cuddy-Lucas... szczerze mnie nie interesuje. Powiedziałbym nawet, że lepsze Luddy niż Huddy - wymuszone, oklepane, nijakie...
Bardziej ciekawy jestem relacji House-Samantha I sama postać Sam - zostanie na dłużej? Stworzy z Wilsonem lepszy związek niż z Amber (szczerze wątpię)?
O! Amber! Co powiecie na wielki comeback w 7 sezonie?!
Np. w wizjach Wilsona. Choroba Wilsona! Wyobrażacie sobie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kacper dnia Sob 19:13, 01 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:20, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Choroba Wilsona! Wyobrażacie sobie? |
A mi się wydaje, że od dłuższego czasu chcą nam pokazać, że z psychiką Wilsona nie wszystko w porządku - np. w 6x06, 6x07, 6x10. Co byłoby całkiem logiczne, biorąc pod uwagę jego charakter (który, przyznajcie się, jest zdeka popaprany), to co zdażyło się z Amber, jego brata, pracę w onkologii, no i House'a.
To by przynajmniej wyjaśniało, dlaczego zanurkował w związek z Sam, mając z nią taką przeszłość.
Jeśli planują poprowadzić to w taki sposób, to w sumie jestem na tak.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jlk dnia Sob 19:22, 01 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:21, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ninka_m, chyba trochę przesadzasz Ok, wszyscy narzekamy, ale to nadal świetny serial. A po sześciu latach kręcenia należy się za to ukłon dla twórców. Zagadki medyczne nadal są na pierwszym planie, tylko w międzyczasie poznajemy lepiej bohaterów. Nie wszystko jest tak, jak byśmy tego chcieli, ale cóż... przynajmniej mamy o czym dyskutować House nadal jest tak samo pokręcony i pokaleczony emocjonalnie jak wcześniej, tylko, że my znamy go już lepiej. Nie wiem, czy tak nikt go nie szanuje, gdyby tak było już dawno by odeszli, jak zrobiła to Cam. Każde z zespołu jest na tyle zdolne, że bez wątpienia znalazłoby inną pracę, ale House jest dla nich ciągle niedoścignionym wzorem i geniuszem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:25, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Brata? Brata?
*próbuje sobie przypomnieć*
JlK - możesz uściślić? Nie mogę sobie nic przypomnieć jeśli chodzi o brata Wilsona...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kacper dnia Sob 19:26, 01 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:30, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wspomniany tylko w 1x10 Histories (końcowa scena) i 5x17 The Social Contract (cały wątek poboczny odcinka był poświęcony Wilsonowi, który wybierał się na pierwsze po latach spotkanie z Danny'm, który choruje na schizofrenię).
Bardzo mnie ciekawi ten wątek (ok, może dlatego, że Wilson jako postać ciekawi mnie bardziej niż ktokolwiek inny oprócz House'a), 5x17 mi się spodobało i byłam zawiedziona tym, że w następnych odcinkach o tym nie wspominali (no House raz, czy dwa, gdy mówił o opiekunce, z którą Wilson romansował). Mam ogromną nadzieję, że jeszcze do niego wrócą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:17, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ach tak, schizofrenik! Całkiem wyleciało mi z głowy, dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Sob 20:18, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Lisek - producenci House na tym zarabiają - nie robią to dla "dobra ogólnego". Mogę ich szanować za to jak serial rozpoczęli, za to co teraz robią - nie mam najmniejszego powodu.
Głęboko wątpię w to na przykład, żeby scenarzyści przemyśleli to, jak ostatni ep odbije się na odbiorze postaci Tauba. Wątpliwa, krucha postać. Rozśmieszacz. Ktoś wpadł na pomysł, że przydałby mu się jakiś dramat. No i dostał dramat, który najwyraźniej zabił tą postać. Ani scenariusz, ani PJ nie obronił sympatii do Tauba. Został tylko groteskowy casanova. W dodatku jego serialowa żona zagrała na tyle dobrze, że to po jej stronie stanęli widzowie.
Dobrego aktora poznaje się po tym, że potrafi zbudować postać, w której istnienie można uwierzyć. Niezależnie od tego, jak pokręcone jest działanie tej postaci, widz wierzy, że wynikają one z tej postaci a nie z decyzji scenarzystów. Dobry aktor potrafi zagrać postać dwuznaczną i taką, która robiąc złe rzeczy, zatrzymuje uwagę i sympatię widza. Tak gra HL i dlatego House był wielki.
Tak potrafiłby zapewne zagrać też RSL, gdyby scenarzystom się chciało mu na to pozwolić. Nie mam wątpliwości co do tego, że RSL zbudowałaby ciekawszego Wilsona, gdyby na przykład zajęto się postacią jego brata, o której piszecie, a nie w totalnie nieprzemyślany sposób ładowano Sam (i to jest przykład źle obsadzonej postaci, która zagrana inaczej może by coś wycisnęła z tego scenariusza, ale CW już wiadomo, że tego nie zrobi). Ale to też niestety wymaga, żeby scenarzyści spędzili więcej czasu i namysłu nad tym, co robią. Ale po co? Można pisać pierdółki i też się serial kontynuuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:26, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Krótko. Na koniec sezonu nie przewiduję nic ciekawego, wbrew temu, o czym zapewniają nas scenarzyści. Wątek Huddy został koszmarnie spaprany i pozostawiono go rozgrzebanym na nie wiadomo ile odcinków. Miast tego próbuje się nam wcisnąć wątki, których w żaden sposób nie można uznać za ciekawe mimo wszystkich starań twórców.
Jeszcze raz, wracając do Huddy. ninka, niestety z bólem muszę ci przyznać rację. Zalanie wątku melodramatem jest zawsze łatwiejsze i wymaga mniej myślenia przy pisaniu scenariusza. Szkoda tylko, że nastąpiło to w Housie.
Mimo wszystko, nadal mam cichą nadzieję, że da się jeszcze w jakiś sposób zacząć od początku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daritta
Ginekolog
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:33, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie to odejść może Taub albo 13
Do Tauba nigdy nie byłam nastwiona jakoś super przyjaźnie,ale po ostatnim odcinku stracił u mnie swoją szansę,którą właśnie chciałąm mu dać ;/
13 bardzo mnie wkurza i próbują z nij zrobić Cameron,którą bardzo lubiłam i wlałabym ją niż 13
Co do Wilsona to jestem ciekawa jak potoczy się ten wątek z Sam. Mam nadzieję,że ona nie rozgiści się na dłużej w serialu
Foreman tak jaby ucichł,że tak powiem. Kiedyś to jeszcze istniał w serialu - sprzeciwiał się House'owi,później chciał odejść,znowu wrócił i takie tam,a teraz siedzi cicho jak mysz i nie robi praktycznie nic
Jeżeli chodzi o Chase to mam wielką nadzieję,że nie zrobią mu tego i nie połączą go z 13. Ogólnie to mógły dostać jeszcze więcej kwestii,a szczególnie tych smiesznych ;d No i w zespole musi zostać
Z House'em dziwne jest to,że ma wziąć ten vicodin,a przecież móstwo było o jego odwyku i terapii Trchę wszysłoby to bezsensu ;P
Do Lucasa ma tylko jedno: MUSI zniknąć.! ;d
Na koniec Huddy,którego jestem wielką fanką,ale wydaje mi się,że twórcy serialu nie wiedzą,co mają z tym zrobić. Niepotrzebnie wciskali Luddy skoro teraz nie potrafią z tego wybrnąć. Jednak nadal w nich wierzę i mam wielką nadzieję,że wkońcu do czegoś dojdzie,ale takiego dobrego i nie wymęczonego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Sob 22:01, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Poczytałam i to, co przeczytałam bardziej pasuje do spekulacji niż do spoilerów, choć pochodzi ze źródeł, które dotąd miały rację.
Usiądźcie, jeśli stoicie. . Wielką tajemnicą ma być ponoć 13. Tzn. 13. okaże się wielką miłością House.
*a teraz idzie się pośmiać i pozastanawiać, nad tym dokąd mogą zaprowadzić człowieka koneksje rodzinne i pieniądze, nawet pomimo ewidentnego braku talentu i niechęci widzów*
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:24, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
ninka_m napisał: | choć pochodzi ze źródeł, które dotąd miały rację. |
Czyli z jakich? Jakoś trudno mi uwierzyć w takie coś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szatan
Pacjent
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 8:29, 02 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Podaj te źródło.
Bo to dosyć nieprawdopodobne. Choć w sumie, cieszyłbym się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iskrzak
Neurolog
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:30, 02 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
*mruga* Euum.. prędzej tą długo tajoną miłością okaże się Wilson niż 13.
Ale dowcip niezły. Uśmiałam się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|