Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Dyskusja nad sezonem 6.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz 6. sezon?
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
6%
 6%  [ 1 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
6%
 6%  [ 1 ]
7
20%
 20%  [ 3 ]
8
26%
 26%  [ 4 ]
9
20%
 20%  [ 3 ]
10
20%
 20%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 15

Autor Wiadomość
magdalenka
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:16, 16 Lis 2009    Temat postu:

no to żeby oliwy do ognia porzucic ośmielę się stwierdzic, iż serial trochę, ociupinkę, z deczka, tyci-tyci się wypalił.
jestem zwolenniczką Huddy pełną gębą, ale to co mi zrobili w 6x07 to mnie krew normalnie zalała. nie mam klapek na oczach, nie jestem ślepa i nie jestem ukierunkowana tylko i wyłącznie na Huddy
o tyle o 5 sezonie trzeba zapomniec, bo trochę namącili we łbach nam biednym fanom (tylko parę odcinków z przyjemnością oglądałam) - to ja uważam że jeszcze tandety nie było z zakończeniem tej serii, bo jeszcze jak dla mnie obronną ręką wyszli z tymi halucynacjami i z Mayfield.
i myślałam że z 6 sezonem to odwalą totalną pozytywną już demolkę - i rzeczywiście 6x01 był tym czego się można było spodziewac. poźniej zaaplikowali nam House M.D. w jak najmniejszej dawce. wiem że House musi sobie teraz życie poukładac i w ogóle ale jakieś to dziwne dla mnie wszystko. rozumiem że przez nieposiadanie licencji stracił odrobinę zainteresowania medycyną (to jeszcze mogę przełknąc), jego odbudowanie relacji z przyjacielem też jestem w stanie zrozumiec
tylko dlaczego musieli to -w sensie Hilsona i Huddy- wrzucic w jeden epizod i wstrząsnąc?
do tej pory w 6 serii Huddy było bardzo subtelnie prowadzone i większych uwag nie miałam, ale teraz....

mój wieczny optymizm stoi teraz nade mną i bije mnie moim własnym sumieniem... bo wciąż oczywiście jestem Hudziną i pozostaną nią po wieki

pisałam szybko więc jak sensu większego nie ma to sorki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dioda14
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:14, 21 Lis 2009    Temat postu:

no cóż...ten serial miał już swoje wzloty i upadki...szósty sezon jest jak narazie drogą z wybojami...raz dobry odcinek,raz okropny....trochę to dziwne...i niepokojące...ja naprawdę lubię House'a ale....w szóstym sezonie nie ma tego..."czegoś"...co mogłam oglądać przez sezony 1-4...ten szaleński błysk w jego oku... ...jego słowne potyczki z innymi....jego uśmiech zwycięscy ...tego "zaangażowania" w przypadki....brakuje mi tego...i niestety...jestem fanem Huddy...i to wielkim...naprawde...ale wg mnie troche schrzanili to Huddy ...jedyne co mi pozostaje to czekać z nadzieją na lepsze odcinki...i wspominać te poprzednie...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dioda14 dnia Sob 22:15, 21 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vanillanymph
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:43, 23 Lis 2009    Temat postu:

Jak na razie wydaje mi się, że ten sezon nie jest najgorszy, choć skłamałabym gdybym powiedziała, że nie mam mieszanych uczuć.

Nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że House który się zmienia to już nie House, bo widać, że jednak ma w sobie to, co(przynajmniej ja) w nim kocham: to to, że zawsze stawia na swoim i robi to w dosyć pokrętny sposób, ale zawsze (odcinek "Known Unkowns" i naćpanie Wilsona). Jego poczucie humoru również pozostało takie jak przedtem( w tym się chyba ze mną zgodzicie?). A fakt, że stara się być innym człowiekiem, potwierdza to, co wiedzieliśmy już od 1 sezonu: że jest wrażliwym człowiekiem. Tylko z tą różnicą, że teraz (w pewien sposób) to okazuje.

Co do wątku Huddy, to powiem, że jestem ździebko rozczarowana. Oczekiwałam czegoś zupełnie innego, bardziej radykalnego. A teraz jak widzę House będzie walczył z Lucasem(który tak na margiesie, jest ciekawą postacią) przez pół sezonu, a później delikatnie i stopniowo będzie się zbliżał do Cuddy. To mi nie pasuje do ich realcji. To wszystko powinno odbyć się nagle, a nie tak subtelnie jak teraz.
Uważam, że Lucas jest całkiem fajny i pocieszny, ale kiedy jest sam. Gdy tylko pojawia się przy nim Cuddy, widać jakie to sztuczne i wymuszone. W pewnym sensie żal mi Lucasa, kiedy patrzę jak się stara...

Jeśli chodzi o medycynę, to dla mnie zawsze była na drugim miejscu(choć sceny w przychodni zawsze mnie bardzo ciekawiły), jednak uważam, że niedługo scenarzyści poświęcą jej więcej uwagi. Teraz gdy House będzie miał swój dream team, myślę, że zajmie się medycyną na poważnie.

PS.
Czy tylko mi brakuje białej tablicy i markera?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:06, 23 Lis 2009    Temat postu:

vanillanymph napisał:
Czy tylko mi brakuje białej tablicy i markera?!

Wierz mi, nie tylko tobie.

Jak dla mnie to 6 sezon wydaje się być jak na razie kolejnym polem do eksperymentów scenarzystów.
Wygląda to tak, jakby pisząc sezon 5 przestraszyli się, iż dalsze ciągnięcie tego samego schematu może się widzom przejeść. Jednak seria 5 w ostateczności nie przypadła fanom do gustu, więc postanowili poeksperymentować dalej.
Moim zdaniem takie ujęcie sprawy było błędne. Spójrzcie tylko na inne seriale. Ktoś kiedyś napisał, że takie na przykład "CSI" lecą na tym samym schemacie kilka sezonów od samego początku i nadal mają spore grono fanów.
Takie jest przynajmniej moje odczucie.

Pozwólcie, że na koniec pożalę się jeszcze nad Huddy. Otóż kolejnym błędem scenarzystów było nagłe przyśpieszenie ich wątku pod koniec 5 sezonu. Teraz nie mają wyboru tylko co rusz spowalniać ich relacje, bo przeskok między ich dawnymi relacjami a romansem byłby zbyt gwałtowny i nieuzasadniony.
Co z tego wynika? To, że w oczy zaczyna kłuć fakt, jaki rozgardiasz panuje w ekipie piszącej scenariusze. Zaczęłam nawet powoli dochodzić do wniosku, że scenarzyści wręcz się nawzajem poprawiają

Cóż, tyle na razie mojego biadolenia. Poczekamy co przyniesie nam kolejny epizod. Póki co, nie mam zamiaru całkowicie rezygnować i spisywać tego serialu na straty. A nóż scenarzyści w następnej serii pójdą po rozum do głowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:30, 23 Lis 2009    Temat postu:

Ja tak szybko, bo chciałam coś zauważyć, a nie mam dużo czasu :> Przeczytałam tylko pierwszy post, ale niedługo nadrobię, więc proszę nie bić.

Jestem huddzinem całym sercem od pierwszego sezonu i ten wątek chcę poruszyć: złe jest to, co robi z nimi Shore, wszyscy to wiemy. Pomijając nawet Lucasa, denerwuje mnie to, jak to się wszystko rozgrywa. Luvstori z ostatnich odcinków piątego sezonu jeszcze przeżyłam, bo zakończenie bardzo mi się podobało. Ale, na litość boską, ile można włożyć w jedną parę tragedii?! Zwłaszcza zawierającą House'a. Moim zdaniem nie można ich rozegrać uczuciowo, bo z Gregiem tak się nie da. Chyba że zależy im, żeby wyszło tandetnie i tanio. Co to w ogóle ma być?! Przez cztery sezony nic, a potem nagle okazuje się, że Cuddy jest od zawsze skrytą miłością House'a? Poza tym w ciągu tych czterech sezonów między nimi było o wiele więcej iskrzenia i chemii, niż w tych dwóch ostatnich. Wcześniej można by się nawet nabrać, że są tak naprawdę małżeństwem od trzydziestu lat. W sumie niewiele by się zmieniło, bo tylko dodatkowo sypialiby ze sobą. Ich relacje były piękne, cudowne, idealne. A teraz? Oczywiście postanowili wszystko zepsuć poprzez rozgrzebywanie uczuć i szukanie w Gregu człowieczeństwa. Chemia zniknęła, charakter Cuddy zniknął i nam tego pewnie nie przywrócą, a jeśli związek ma być, to pewnie będzie nieszczęśliwy, a do tego sztuczny.

Bardzo brzydko zrobili huddzinom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vesna
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:35, 26 Lis 2009    Temat postu:

zawsze broniłam, ale po ostatnim odcinku nie mam czego..

Shore chyba na głowe upał, albo mu sie pomysły kończą, może ma kryzys wieku średniego i obniżony nastrój, ale to , co zrobił:

- z huddy - to raz, rozmemłał to, nie ma tam już humoru, chemii , iskier, wszytskiego. A był potencjał do rozwinięcia tego wątku naprawdę świetny, no i ma świetnych aktorów do dyspozycji, który tę chęmie wytworzyli przecież między sobą - i tak to wszystko zmarnować... zero w tym polotu, housowskiego polotu, rzecz jasna.
- Cuddy - gdzie jej poczucie humor? mała złośnica w niej?
- House - no tu to szkoda gadac - po tym ostatnim odcinku, to on mnie tak denerwował, po porstu stał się stary, sfrustrowany, zero humoru, fajnych pomysłów itp...
- WIlson - no jemu to już chyba- nie powiem, co odcięli, bo jest NIJAKI.
- Foreman - zanika w tle
- Trzynastka - jakoś tak też w tle zniknęła

Mało housizmów poza tym, innych życiowych wątków itp..

Jedynym plusem jets, że rozwinęli Chasea . Bo Cameron mi akurat nie brakuje, bo mnie denerwowała. No ale to po prostu mój odbiór.

No więc teraz - jak optymistycznie twierdziłam, że po Known Uknowns wszystko wróci na dalsze tory, to teraz mówię .... zaszli już tak daleko, że nie wiem, jak im się to wszystko uda odwrócić.... ;/////


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vesna dnia Czw 9:37, 26 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dziaga
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:11, 26 Lis 2009    Temat postu:

Niesamowicie brakuje mi house'owego humoru. Tego jego głupich tekstów, które śmieszyły mnie do łez, jego dziwnych przyzwyczajeń, jego fortepianu.
Team - czy tylko mnie się nie podoba jego teraźniejszy skład? Pojedynczo są fajny, każdy ma inny pomysł itp. ale razem... jakoś tak nie pasują do siebie.
Cuddy - też jest jakaś nie swoja. Wolałam ją z wcześniejszych sezonów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:23, 27 Lis 2009    Temat postu:

Tak sobie czytam, tak, grypa ma swoje plusy i też coś dorzucę.
Więc uczucia mieszne. Nadal kocham ten serial całym sercem. To bez dwóch zdań, ale faktycznie wydaję się, że naszych scenarzystów stać na coś więcej. Do 6x07 byłam na tak. Był bezczelny House, Cuddy była sobą, no może tylko trochę brakowało mi Wilsona, ale myślę, że 6x10 nam to wynagrodzi.
Wydaje mi się, że aby nadal cieszyć się tym serialem będziemy musieli zaakceptować ten kierunek zmian, jaki fundują nam scenrzyści. Czyli więcej wątków prywatnych i manipulowanie przy charakterach postaci. Czasem wychodzi to im na dobre patrz Chase, a czasem na gorsze patrz Cuddy. Z drugiej strony scenaryści mają jakiś plan, tak myślę wiedzą więcej niż my. Więc musimy wierzyć, że to co robią ma głębszy sens i za jakiś czas okaże się, że wszystko było tak jak powinno.
Osobiście nie będę rezygnować z mojego ulubionego serialu tylko dlatego, że nie jest taki jakbym chciała. Jak ktoś zauważył trudno przez 6 sezonów zadawalać wszystkich wokół. Jedni chcą Huddy, inni medycyny, jedni chcą, by serial pozostał taki jak kiedyś, inni się nudzą i chcą zmian, ktoś zawsze będzie niezadowolony. Jeśli chodzi o medycynę ja nadal jestem pod wrażeniem i chylę czoła scenarzystom i lekarzom, którzy wynajdują te przypadki, każdy jest bardzo ciekawy, w każdym jest zagadka i mnie to bez wątpienia pociąga w tym serialu. Jeśli chodzi o bohaterów:
- Forman - jest jak najbardziej ok., kto inny mógłby nas wkurzać swoim zachowaniem?
- 13 - dobrze, że jest, myślę, że można jeszcze z tej postaci wiele wyciągnąć, że tak powiem.
- Taub - jest świetny, mówcie co chcecie, chcociaż on jeden jest tam teraz zabawny, a że ma naiwną żonę... cóż... ale jego postać na pewno się rozwija.
- Chase - odkrycie roku, tak to ujmę.
- Cameron - szkoda...
- Wilson - się pytam jaki Wilson, gdzie stary dobry James, nauczuciel, moralizator i kumpel wspierający House'a?
- Cuddy - wróć!!! wiem, jej obecne zachowanie jest usprawiedliwione, senarzyści chcą pokazać ją w zupełnie innej roli, ale myślę, że nie potrwa to zbyt długo, chociaż patrząc na spojlery...
- Lucas - jakby w 6 sezonie pojawił się zupełnie nowy bohater, albo brat bliźniak Lucasa z 5 sezonu, hello, ten facet to nie ta bajka, przerobili go na flaki z olejem, nic nie robi tylko siedzi i trzyma Rachel na kolanach, a gdzie jego praca, luzackie podejście do życia i w ogóle
- House - nadal ten sam House, woli być nieszczęśliwy niż się odsłonić, woli manipulacje niż szczerą rozmowę, tak to bez wątpienia nasz stary House, tylko, że facet zaczyna nam dojrzewać powoli i zdażają mu się dziwne przebłyski ludzkich odczuć, patrz relacje z Cuddy, tylko, że nie bardzo wie, co z tym zrobić, starzeje się i może podświadomie potrzebuje jakiejś stabilizacji, może to chcą nam przekazać scenarzyści, ja tak to odbieram, i jest spoko oby tylko nie przegięli.

Reasumując, nie możemy tak łatwo odpuszczać, dobrze, że scenarzyści nie utknęli w jednym schemacie, przypadek - olśnienie - rozwiązanie, że próbują sobie z nami pogrywać, że dają nam powody do radości i do złości, że mamy o czym dyskutować. Wyobrażacie sobie komentarze typu "tak odcinek super, przypadek ciekawy jak zwykle i House jak zwykle wpadł na rozwiązanie." Oni chcą nam dać coś więcej i chyba dobrze. Chociaż sama czasem tak się wkurzam, zwłaszcza teraz na wątek Luddy, ale znów myśle, że lepiej się wkurzać niż być obojętnym, wiem mieszam

Ps. Pogodzę sie ze wszystkim, ale mam jedną prośbę: Shore oddaj nam humor House'a i zabierz Lucasa, a reszta się sama ułoży


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 16:20, 04 Gru 2009    Temat postu:

House tonie.

Serial, którego pierwsze 3 sezony zrobiły wyłom w tym, co zwykło się uważać za serial medyczny i szturmem wdarły się na szczyt najchętniej oglądanych seriali na świecie - ten genialny serial przeżywa potężny kryzys.

Pierwszą oznaką było niezadowolenie części fanów i topniejąca oglądalność. Teraz dołączają niezależni krytycy. Poniżej świeży artykuł z [link widoczny dla zalogowanych].

Czy teraz w końcu David Shore i Katie Jacobs przestaną udawać, że wszystko jest w porządku?

Cytat:
How Fox Can Fix House
December 4, 6:52 AM Chicago Entertainment, Examiner: Matthew Milam

Fox's House is dying a slow and creatively bankrupt death. I'm sure Hugh Laurie, who stars as Dr. House, knows this as well. Laurie however doesn't really need to care about the show's direction, he's bagging in loads of money and basically will be set for life whether the show continues or not. If the show should continue (which it probably will) past it's sixth season, there are a few things that need to be changed.

The first and most obvious choice is to focus more on House and Wilson. I don't care if the cases that House diagnoses aren't as interesting as they used to be, what's suffering even more is the lack of screen time between Robert Sean Leonard and Hugh Laurie. This week's current episode, "Wilson", was a nice little return to those old days. While not the tightest plot, they had more House and Wilson moments (with a bit more Wilson solo) than any other episode (that is if you don't include the rather stupid House and Wilson break-up-to-make -up of the first few episodes of Season 5).

The second and perhaps the hardest choice is to simply cut the romance. During the first season they tried their hand at giving House and Cameron (Jennifer Morrison) a relationship. This obviously wasn't going to work - she's too caring and nice, he's a jerk. Given their rather limited run, they had far more chemistry romantically than when the writers had Cameron with Chase (Jesse Spencer). The same goes for when the writers hooked up Thirteen (Olivia Wilde) and Foreman (Omar Epps) and Cuddy (Lisa Edelstein) and Lucas (Michael Weston). Problem is since people seem to like how hot Olivia Wilde supposedly is, we will probably see more of Thirteen and Foreman.

The third and final choice that could fix House completely is figuring how what to do with his assistants. When the old team of Foreman, Cameron and Chase got dropped in favor of a new team of assistants in Season Three, I was eager to see what new people would be added to the roster in Season Four. When the arc began of which assistants would be chosen for his team, I found that I liked none of them. I'm sure the writers realized this, which is why suddenly the members of his former team started to reappear again just after they got dropped.

There are many more fixes that others who watch the show can probably point out. These three however remain the ones that should be fixed immediately. I'm sure David Shore won't heed these ideas, but I'm sure I'm not the only one seeing his ship sinking into a possible cancellation if he can't get it together.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hamber
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:09, 04 Gru 2009    Temat postu:

Lady Makbeth napisał:
vanillanymph napisał:
Czy tylko mi brakuje białej tablicy i markera?!

Wierz mi, nie tylko tobie.

Spójrzcie tylko na inne seriale. Ktoś kiedyś napisał, że takie na przykład "CSI" lecą na tym samym schemacie kilka sezonów od samego początku i nadal mają spore grono fanów.



No a ile wątków osobistych jest w CSI? Kilka minut na cały odcinek. Poza tym w CSI wątki osobiste bohaterów to dno totalne, mdłe i jakby serial opierał się tylko na tym to nie oglądałbym żadnego odcinka.
CSI opiera się tylko na zagadkach i sprawach kreminalnych, to sedno tego serialu a wątki osobiste są wciskane na siłę aby nadać jakiś ludzki charakter bohaterom.

House opiera się głównie na relacjach głównych bohaterów a przypadki kliniczne to jedynie tło.
Bez sensu jest więc porównywać oba te seriale.

Jestem fanem House M.D od 6 sezonów i pozostanę nim do końca, niezależnie w którą stronę pójdą scenarzyści (no chyba że wymyślą innego aktora zamiast H.L).
Nie mówię że podoba mi się wszystko co dzieje się w House, ale chyba wszyscy fani chcieliby aby serial trwał jak najdłużej.
Ci którzy marudzą najgłośniej pewnie gdyby mieli okazję sami pisać scenariusz zamknęliby akcję w kilku następnych odcinkach a przecież nie o to chodzi.
Jak narazie House jest ok, bohaterowie przechodzą ciekawą ewolucje, jest tak jak powinno być i wszystko jeszcze może się stać w tym serialu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alex13
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:57, 11 Gru 2009    Temat postu:

Czy wiadomo coś o powrocie Cameron? Czy ona wróci czy nie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
iskrzak
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 1646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:13, 11 Gru 2009    Temat postu:

Osobiście wydaje mi się, że w tej serii już jej nie zobaczymy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Pon 20:42, 14 Gru 2009    Temat postu:

Sądząc z tego, że JMo na nową rolę gdzie indziej - raczej faktycznie już Cameron nie zobaczymy.

W ostatnich tygodniach ukazało się wiele bardzo krytycznych recenzji House, MD. Oto jedna z nich z USAToday: [link widoczny dla zalogowanych]

USA Today już od kilku odcinków nie rekomenduje swoim czytelnikom spędzania poniedziałku z tym serialem (zalecają oglądać sitcomy na CBS w oczekiwaniu na styczniowy powrót Chucka).

Inna bardzo krytyczna recenzja dość wyważone z reguły krytyka:

[link widoczny dla zalogowanych]

Tym razem to fragment z "Ask Matt" w TV Guide Magazine.

Narzekania na poziom S6 są więc w tej chwili powszechne, widać je w recenzjach i w opiniach fanów. Widać je w spadających ratingach. Producenci House jak na razie ignorują tą krytykę. Ze spoilerów następnych kilku epizodów wnoszę, że wszystko to, co obecnie złe w serialu będzie "twórczo" rozwijane.

Osobiście sądzę, że serial zaliczy dalszy spadek w ratingach (spadając jeszcze w lutym poniżej 10 mln) i zapewne nie będzie już scenariuszowo do odratowania.
Powrót do góry
Vanilka
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 31 Gru 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:01, 14 Gru 2009    Temat postu:

W trakcie przerwy odgrzewam sobie stare sezony i już wiem co moim zdaniem się popsuło.

Gdzieś ktoś to ładnie napisał na tym forum: Kiedyś było 5 minut biegania za Cuddy i 40 min medycyny, teraz raczej mamy 40 min biegania za Cuddy i 5 min medycyny na odczepne.

Jak dla mnie, gdzieś umknął z tego wszystkiego "motyw Sherlocka" tropiącego choroby.

Brak ww. białej tablicy i markera. W starych odcinkach, może i House ma pacjentów w głębokim poważaniu, ale liczy się zagadka. Pamiętacie obsesje na punkcie choroby np. w odcinku "All in" - gdzie pacjentem jest mały chłopiec z objawami podobnymi do pacjentki (Esther) sprzed lat. Jak diagnozuje męża Stacy z flaszką i pizzą, siedzi po nocy w swoim gabinecie, kłamie przed komisją ds. przeszczepów itp. itd. W sezonach 1-3 było tego mnóstwo przykładów.

Moja ulubiona zabawka-piłka, w s6 chyba tylko pełni rodzaj "symbolu władzy" nad oddziałem, wszyscy o niej tylko gadają. Nie ma posiadówek z laską, przy lasce przed tablicą.

Mnie tego bardzo brakuje; to były czasem krótkie ujęcia, ale bardzo wymowne.
Jak dla mnie House teraz leczy pacjentów, jak w każdym innym serialu, gdzieś się zagubiła ta pasja do medycyny.

Na razie serial oglądam, ale jeszcze trochę "Chirurgów 2" i nie wiem czy wytrwam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:34, 14 Gru 2009    Temat postu:

ninka, wnioskując z twojej wypowiedzi no i z artykułów przez ciebie zamieszczonych, można łatwo stwierdzić, iż House M.D. praktycznie umiera na naszych oczach. Osobiście nigdy nie czytam spoilerów, dlatego trudno mi jest się do tego wszystkiego ustosunkować. Jednak biorąc pod uwagę dotychczasowe odcinki serii, niestety, ale muszę się z tobą z ciężkim sercem zgodzić.
Gdzieś tak od 5 sezonu House zjeżdża w dół po równi pochyłej, jedynie od czasu do czasu zaliczając lekkie wzloty. Wiem, że najprawdopodobniej powtarzam jedynie to, co już zostało tutaj napisane, ale wątpię aby dałoby się jeszcze coś odkrywczego na ten temat napisać.
Faktycznie, scenarzyści zachowują się, jakby tylko oni mieli pojęcie o tym, dokąd powinien zmierzać i jak ma wyglądać ten serial, a według nich widzowie po prostu nie mają na ten temat bladego pojęcia. Widzom uparcie wciska się taką "papkę", chcąc ich zmusić do podobnego spojrzenia, jakie ma szanowny pan producent. Do takiego wniosku można dojść widząc, jak scenarzyści nie robią sobie NIC ze spadającej na łeb na szyję oglądalności.
Przy okazji droga ninko, lęk mnie ogromny przejmuje, czytając twoją wypowiedź, bo wygląda to tak, jakby temu serialowi nic już nie pozostało, tylko symbolicznie wypisać sobie akt zgonu, a widzom czym prędzej znaleźć sobie inny obiekt zainteresowań.

Mimo to, nadal nie opuszcza mnie nikła nadzieja, że być może następny sezon nie będzie taki zły. W końcu żaden pozostający przy zdrowych zmysłach producent nie chce aby jego serial sięgnął dna i zwyczajnie padł. Chociaż, patrząc na przykład Chrisa Cartera i "Z Archiwum X", które jakoby padło ofiarą własnej popularności i kiedy serial powinien już dawno dobiec końca, scenarzyści postanowili na wszelkie sposoby ratować produkcję i spadającą w zastraszającym tempie oglądalność. Przez co katowali widzów coraz to gorszymi odcinkami przez niemal 3 serie, co skończyło się przedwczesnym zakończeniem emisji i zmusiło twórców do napisania chybcikiem dwóch ostatnich odcinków ostatecznie kończących męki zarówno widzów, jak i aktorów.

Pozostaje mi z całych sił życzyć House'owi aby nie skończył jak "Z Archiwóm X". Naprawdę, szkoda by było oglądać ostateczny upadek tak znakomitego serialu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
missmac
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Wrz 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:18, 14 Gru 2009    Temat postu:

Nie bede sie rozpisywac.


Moim zdaniem przypadki medyczne rozpatrywane w housie sie staly tak samo trudne do przelkniecia jak staje sie caly serial. ostatnie dwa wyemitowne odcinki pozostawiaja wiele do zyczenia, (prawie) pod kazdym wzgledem. Cuddy stala sie irytujaca, Cameron przeszla sama siebie, Chase to ciota, wrocili Taub i Trzynastka - straszny watek strasznie sztuczny, a przypadki medyczne sa dla mnie nieciekawe i gina gdzies pod perypetiami popieprzencow, czyli bohaterow, a szkoda.

Relacja Wilson - House jedynie nie zawodzi.

proszę usunąć wulgaryzmy z posta. ninka_m


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antarsan
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:53, 26 Sty 2010    Temat postu:

Po pierwsze chciałbym przywitać wsystkich na tym forum, bo to mój 1 post. A przechodząc już do House'a:

No cóż, tego co się dzieje w naszym ulubionym serialu chyba nikt nie przewidział. Wieszczono sztuczność, Huddy, ciapowatego House'a, a tu już od kilku odcinków House wraca do formy znanej z pierwszych sezonów! Zamiast Huddy zaserwowano nam Hilsona, ale nie tą jego żałosną podróbkę z sezonu 5, tylko prawdziwego, starego Hilsona. Pomieszanie teamów - mi tam się spodobało, tak myslalem że będą pracować razem. House - pod wpływem terapii miał stać się ciotą, bez zmysłu detektywa, bez tablicy, markera, bez dokuczania Cuddy i unikania przychodni. A tu kupa, Greg wraca do starej formy, i oby tak było dalej.

Podsumowując, 6 sezon House M.D wcale nie jest tak straszny jak wieszczono, a wręcz ma predyspozycje aby nawrócić ten serial na dawne, tak wspominane i pożądane tory. Howgh.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hilsonka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Maj 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:21, 27 Sty 2010    Temat postu:

Najbardziej brak mi markera i tablicy (a miałam sobie kupić i postawić w pokoju Bóg jeden wie po co xD-w każdym razie mam już markera hehe )
Jako, że jestem Hilsonką, to podoba mi się odsunięcie Huddy a przysunięcie Hilsona Oby tak dalej! (nie oglądnęłam jeszcze nowego odcinka, a wiem, ze o Cuddy coś, więc nie spojlerować mi tu ) . Brakuje mi długieeego siedzenia Grega w gabinecie i rozmyślania nad przypadkiem . Ale jednocześnie znów oglądam 1 sezon więc jest równowaga. Mam pomysł- napiszmy długaśny list do AXN, żeby się pozbierali, bo fanów zaraz stracą xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Śro 15:44, 27 Sty 2010    Temat postu:

Spieszę donieść, że ostatni epizod (6x12) miał oglądalność jedną z najwyższych w całej serii 6, bo ponad 14 mln. Seria 6 zaczęła od świetnego wyniku ponad 17 mln, na następnie systematycznie spadała (6x03 - 14 mln, kolejne odcinki maksymalnie powyżej 13 mln , a dwa nawet miały 11 mln z ogonkiem - i tym samym była to najgorsza oglądalność od czasów S1)

Tu można sobie zobaczyć wyniki dla wszystkich epów:
[link widoczny dla zalogowanych]
A tu więcej poczytać na ten temat:
[link widoczny dla zalogowanych]

Patrząc na ratingi widać, że S6 ma jak dotąd wyniki spadające jak w w S5 i przeciętnie (za wyjątkiem pierwszego odcinka) niższe o jakieś 1-2 mln od analogicznych odcinków w S5. Wbrew temu, co KJ i DS twierdzili w wywiadach w październiku, House ma spadającą widownię, zbliżającą się raczej do 10 a nie 20 mln. Co czyni go serialem bardzo dobrym wśród przeciętnych, a nie superhitem jak kiedyś (najwyższa oglądalność to S3, druga w kolejności S2, były to czasy, gdy House oglądało mniej więcej o 100% więcej widzów, czyli 20-25 mln, w tym także o 100% większą widownię dorosłą, bo 9-10 mln, zamiast - jak obecnie - średnio 4,5-5 mln).

Co może wpływać na oglądalność? Patrząc na zmiany w fabule, na historię promocji serialu oraz ratingi widzę, że:
1) największą popularnością serial cieszył się w drugiej i trzeciej serii. W serii czwartej stracił, potem zaczął odzyskiwać popularność i potem po strajku scenarzystów stracił ją ponownie. W piątej serii serial systematycznie tracił, wyjątkiem były dwa odcinki styczniowe - Painless oraz Big Baby, którym towarzyszyła zmiana w ramówce - przeniesienie na poniedziałek ze środy oraz silna promocja. Silnie promowany był też finał, w którym obiecywano seks między Hosuem a Cuddy, ale nie odbiło się na wzroście popularności (przeciwnie zanotowano najgorszą oglądalność finałowych epów). Następnie silnie promowany był pierwszy odcinek Broken (jako popis aktorski samego HL) i jednocześnie rozbudzano nadzieję, że wróci stary zespół i House będzie jak dawniej (promocja i słynne zdjęcia z ciężarówką) i efekt: oglądalność najlepsza od kilkudziesięciu odcinków. A potem- pomimo, że Broken miało b. dobre recenzje - spadek i spadek. Co się wtedy zadziało? No cóż, albo Broken jednak było wielkim rozczarowaniem albo zadziałała informacja, że z serialu odchodzi Cameron i kolejne odcinki nie podobały się widzom. Tak, czy siak, aż do teraz serial tracił widzów. W międzyczasie wrócono do promowania huddy. W styczniu zaprzestano promowania huddy, były dwa odcinki mocno skoncentrowane na Wilsonie i informacja, że jednak Cameron ma wrócić i mamy wzrost widowni (choć jedna jaskółka wiosny na czyni i warto pamiętać, że House nie miał w tym tygodniu konkurencji nowych odcinków HIMYM i BBT, które są obecnie jego największą konkurencją w ramówce)

2) Widzowie zdecydowanie lubią bardziej dawne serie z dawnym teamem niż nowsze serie z nowym teamem . Sama zmiana - wyrzucenie/odejście zespołu podziałała negatywnie, ale z czasem widownia wracała. Wygląda na to, że to przede wszystkim wybór nowego zespołu się nie spodobał. (tak się zresztą działo we wszystkich krajach, gdzie emitowany jest House)
- wbrew przekonaniu wielu, że najważniejszy w serialu jest triumwirat House/Cuddy/Wilson widać, że na oglądalność ma znacznie większy wpływ zespół . Dopóki dominował dawny zespół ratingi rosły, zmiana w zespole wywołała tąpnięcie w oglądalności, mamienie widzów wizją powrotu starego zespołu miało bardzo duży i pozytywny wpływ na ratingi (i co ciekawe, Cameron i Chase interesują widzów wyłącznie jako członkowie zespołu House, zajmujący się przypadkami i w interakcjach z Housem, nie interesują natomiast jako oddzielnie istniejąca romantyczna para). Większy udział ani Wilsona, ani Cuddy nie ma takiego efektu, jak to, co się dzieje z zespołem.

3) Promocja odzwierciedla się w ratingach jeśli dotyczy dwóch rzeczy: powrotu klimatu/zespołu/charakteru dawnego House albo samego HL . Promocja Huddy nie działa, a nawet towarzyszy jej spadek widowni. Promocja Wilsona i Hilsona wydaje się wpływać lekko pozytywnie/stabilizująco na ratingi (i chyba widzowie wolą wątek komediowy niż dramatyczny w tej parze).
4) Informacje o udziale (powrocie) Cameron zbiegają się w czasie ze wzrostem oglądalności (dwukrotnie: raz promocja styczniowych epów S5, a potem promocja początku S6), informacje o odejściu - ze spadkiem widowni.
5) Wracając do Huddy - trzy razy używano wyraźnie tego wątku w działaniach promocyjnych: na początku S5, w finale S5 i jesienią w S6. Ani razu nie w towarzyszył temu wzrost widowni, zawsze natomiast spadek. Pomimo więc, że Huddy jest popularne w internecie, widać, że nie dzieje się tak w ogóle widowni. Wątek Huddy nie tylko nie przyciąga widzów, ale najwyraźniej odpycha. I nie ma tu znaczenia, czy chodzi o pokazywanie seksu, czy romantycznych westchnień. Najwyraźniej nic więcej poza sprzeczkami w gabinecie przy okazji przypadków medycznych nie jest oczekiwane przez ogół widzów .
6) Nie jest prawdą, że Housowi szkodzą w ogóle wątki prywatne, czy też wątki romantyczne. House umizgiwał się do Stacy przez kilka epizodów, był na randce z Cameron, całował się z nią i wszystkiemu temu towarzyszył wzrost widowni. Po prostu zależy jak to jest pisane: jeśli jest to pisane subtelnie, inteligentnie, z zachowaniem ulubionego charakteru postaci oraz jest wplecione w wątek medyczny, nie szkodzi.
7) Promocja postaci 13., Kutnera i Tauba trwa już 2 i pół roku (z czego Kutnera trwała 1,5 roku). Wygląda na to, że odejście Kutnera z serialu miało negatywny wpływ - była to więc postać dość popularna. I widzowie nadal wolą stary zespół.
Powrót do góry
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:17, 27 Sty 2010    Temat postu:

Jak dla mnie to strasznie wredne spojrzenie - Huddy psuje wszystko. Nikt tego nie stwierdza wprost, jeżeli nie chce się nastawić na internetowy atak, ale większość tak myśli.
Mimo, iż sama już stwierdziłam, że mam dosyć absurdów, dalej wiem, że to nie wina tego, że House w jakiś sposób manewruje z Cuddy. To wina złego rozpisania tego wątku i niczego więcej.

Cytat:
House umizgiwał się do Stacy przez kilka epizodów, był na randce z Cameron, całował się z nią i wszystkiemu temu towarzyszył wzrost widowni.


Gdyby inny wątek miłosny zostałby tak rozegrany jak Cuddy, nieważne z kimkolwiek by on był, też by wszystko poszło na łeb na szyję, i same postacie, jako przedstawione charaktery, nie maja do tego zbyt dużo.

Czemu nie wspomniałaś, że w sezonie 5 Cuddy nagle przestała się zachowywać jak ona sama, (spadek widowni wśród moich znajomych), postać Wilsona została pocięta na kawałki i przemieszana z pomieszaniem?
Trio H/W/C ma WIELKIE znaczenie. Team jest w większości przypadków na drugim miejscu, po prostu nie zwróciłaś uwagi, że trzy główne postacie się posypały.

Taub i Kutner nie byli promowani, tylko "zapychali" miejsce. Wszystko tutaj rozgrywa się pod hasłem Olivii Wilde, która jest ładna, sympatyczna, uznana za najseksowniejszą kobietę roku 2009, oraz gra postać, którą chce być/utożsamia się/chce się utożsamiać co druga nastolatka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Śro 16:20, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irlandia
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:40, 27 Sty 2010    Temat postu:

To chyba naturalne zjawisko, że większą sympatię wśród widzów wzbudzają wcześniejsze sezony. Niektóre wątki stają się chyba odrobinę przekombinowane...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Śro 16:52, 27 Sty 2010    Temat postu:

Pietruszka napisał:
Jak dla mnie to strasznie wredne spojrzenie - Huddy psuje wszystko. Nikt tego nie stwierdza wprost, jeżeli nie chce się nastawić na internetowy atak, ale większość tak myśli.
Mimo, iż sama już stwierdziłam, że mam dosyć absurdów, dalej wiem, że to nie wina tego, że House w jakiś sposób manewruje z Cuddy. To wina złego rozpisania tego wątku i niczego więcej.


Owszem wredne. Obecny wątek Huddy psuje wszystko - tak właśnie sądzę. Proszę więc, drogie TPTB, tak pisać Huddy by było ciekawe i wciągające, a nie na odwrót. Bo Huddy jest takie a nie inne tylko z powodu pisania. Postacie nie piszą się same i nie istnieją jako byty autonomiczne od scenariusza. Czy można było napisać Huddy lepiej? Być może tak. Ale tego nie zrobiono.

Pietruszka napisał:
Cytat:
House umizgiwał się do Stacy przez kilka epizodów, był na randce z Cameron, całował się z nią i wszystkiemu temu towarzyszył wzrost widowni.


Gdyby inny wątek miłosny zostałby tak rozegrany jak Cuddy, nieważne z kimkolwiek by on był, też by wszystko poszło na łeb na szyję, i same postacie, jako przedstawione charaktery, nie maja do tego zbyt dużo.


No to czemu wątek ze Stacy, w którym House pokazany był i w łóżku i z uczuciami był lepszy? Może dlatego, że lepiej wymyślono tą historię, a może dlatego, że Stacy i stosunek House'a do niej był jednak bardziej wiarygodny? Faktem jest, że arc ze Stacy podobał się tak ogólnie (nawet jeśli niekoniecznie kibicuje się tej parze), bo rozwijał, a nie okaleczał postać House.


Pietruszka napisał:
Czemu nie wspomniałaś, że w sezonie 5 Cuddy nagle przestała się zachowywać jak ona sama, (spadek widowni wśród moich znajomych), postać Wilsona została pocięta na kawałki i przemieszana z pomieszaniem?
Trio H/W/C ma WIELKIE znaczenie. Team jest w większości przypadków na drugim miejscu, po prostu nie zwróciłaś uwagi, że trzy główne postacie się posypały.


Na czym polega WIELKOŚĆ tego trio i jego przewaga nad zespołem? Konkretnie. Bo to zespół miał większe znaczenie w dramaturgii wątków medycznych, a Cuddy i Wilson byli postaciami dodatkowymi. Szczególnie Cuddy, bo z Wilsonem House miał stale również wątki prywatne.

Powtórzę jeszcze raz: zmiana zespołu wiąże się z największym i trwałym spadkiem widowni. Tak po prostu jest. A to, że przy okazji postacie Cuddy i Wilsona się jeszcze w dodatku psuły, to tylko pogorszyło sprawę. Gdyby było tak, jak mówisz, czyli widzowie masowo czekali na większy udział Wilsona i Cuddy, to S5 zaczęłoby się z ogromną widownią. Bo właśnie w takim punkcie zaczął się S5. A tak wcale nie było.

Tak Cuddy się zmieniła i Wilson się zmienił. I House się nawet zmienił. Bo wszyscy troją zmieniają się w służbie i w rytmie wątku miłości House i Cuddy. Za co ja mam więc lubić ten wątek?


Pietruszka napisał:
Taub i Kutner nie byli promowani, tylko "zapychali" miejsce. Wszystko tutaj rozgrywa się pod hasłem Olivii Wilde, która jest ładna, sympatyczna, uznana za najseksowniejszą kobietę roku 2009, oraz gra postać, którą chce być/utożsamia się/chce się utożsamiać co druga nastolatka.


Tak czy siak nowy zespół nie zyskał popularności starego. Wiele by pisać o powodach. (no i gdzie te nastolatki kochające OW? Bo w słupkach oglądalności nie widać ich.).


Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Śro 17:02, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
ninka_m
Gość





PostWysłany: Śro 17:35, 27 Sty 2010    Temat postu:

Pietruszka napisał:
Cytat:
(no i gdzie te nastolatki kochające OW? Bo w słupkach oglądalności nie widać ich.).


W internecie jest ich pełno


Tyle o ile. Niechętnych OW i 13. też wielu. Gdyby słuchać się internetu, to House by w poniedziałki odjeżdżał na białym rumaku z Cuddy, we wtorki odkrywał, że jest gejem i wyznawał miłość Wilsonowi, w środy jechałby do Chicago szukać Cameron, w czwartki kręciłby przed południem z Chasem, a po południu z 13., w piątek dzwoniłby do Stacy, Lidii i Cate z Bieguna, w sobotę miałby romans z nieznajomym lub nieznajomą a w niedzielę - w niedzielę by odpoczywał! . Nawiasem mówiąc producenci House powinni mniej, a nie więcej słuchać głosu fanów z internetu.


Pietruszka napisał:
Nie mówię, że samo H/C/W ściąga ludzi masowo przed telewizor, bo to nieprawda. Dobrze rozegrane to robi, a to właśnie dobrze rozegrane nie było, bo postacie się zmieniły.


A ja mówię, że H/C/W to błędna strategia producentów. Nie grało, nie gra, nie zagra. (no, chyba, że jakieś numery kabaretowe, albo spin-off typu dramat)

Pietruszka napisał:
to nie widzę powodu, dla którego mam nie sądzić, że również sama postać i sposób napisania jej to dwie różne sprawy.


nie są. Na początku było słowo, tzn. był Singer, który dobrze napisał wszystkie postacie i tak je znaliśmy przez dwie serie. Potem Singer poszedł sobie i zostali DS i KJ, którzy zaczęli sobie mieszać w postaciach. Zrazu nieśmiało, a potem na całego. Efekt jest taki, że postacie żyją nadal w naszej wyobraźni i w tej chwili widzowie, którzy lubią daną postać wykreślają całe wątki i odcinki z pamięci i uznają je za OOC. Tak się jednak - żerując na wyobraźni widzów i dawnej świetności - nie da rady kręcić zbyt długo serialu.

Pietruszka napisał:
Doskonała metafora Scenarzyści mają świetne narzędzia, większość b. dobrych, skomplikowanych składników i tylko zaczęli je łączyć w zły sposób, więc potrawa się nie udaje. Nie mówię, że trzeba kochać to, co się dostaje na talerzu, ale jak się tego nie je i nie chce jeść to nie należy też psuć apetytu tym, którzy, po ostatnich kilku odcinkach, mają nadzieję na powrót dobrych smaczków, przypominaniem im co chwila o okropności.


Widzę to raczej tak: jest dobry przepis i składniki. Potrawa ma ten czar i goście są zachwyceni. Potem niektórym kuchcikom przychodzi do głowy, że może tak więcej soli, a mnie pieprzu... Próbują. W końcu myślą, a może sami sobie teraz napiszemy nowy przepis? I piszą. Restauracja ma dobrą markę i renomę, więc tłumy jeszcze przychodzą. Ale co to ma wspólnego z tą pierwotną potrawą?


Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Śro 17:41, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:47, 27 Sty 2010    Temat postu:

Ja to widzę tak. Włącznie z 5 sezonem wątek Huddy zaczyna przypominać błędne koło. Scenarzyści chcąc 'podrasować' serial zaczynają niepotrzebnie bawić się postaciami House'a i Cuddy, co odstrasza widownię. Więc 'poprawiają' wątek jeszcze bardziej.

Jednak szczerze, to wątpię aby rozrost złego Huddy był głównym czynnikiem powodującym spadek oglądalności. Co nie zmienia faktu, że ma spore znaczenie, jeśli chodzi o pogorszenie się jakości serialu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hiszpania91
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:17, 28 Sty 2010    Temat postu:

nimka_m może twoje argumenty dotyczące spadku ratingów są przemyślane i w ocenie tłumu trafne to trzeba pamiętać, że tłum jest głupi.Czyli to, że ratingi spadają wcale nie oznacza, że spadła jakość serialu.Błagam jeśli ktoś przestaje oglądać serial, bo zmienił się w nim zespół to musiał być naprawde mega fanem i to oznacza od razu, że jakość serialu spadła na łeb na szyje.Dalej widać ewidentnie że jesteś fanką cameron, bo mieszasz z błotem na każdym kroku wątek huddy, który wcale aż tak radykalnie nie upadł.Fakt przechodzi (chyba) mocne zmiany i to się nie wszystkim musi podobać.Ogólnie przed sezonem 6 ds powiedział, że to będzie okres zmian i albo je pokochamy albo je znienawidzimy.Widać większość zmian nie lubi.Dobitnie pokazują to wyższe ratingi w pierwszych 3 sezonach, w których zmian dużo nie było ispadek ratingów w następnych sezonach.Mi osobiście zmany się podobają i nie uważam, żeby na podstawie oglądalności można było powiedzieć czy ten serial jest aktualnie dobry lub zły.Coś co nie jest szeroko znane wcale nie musi być słabe.Na koniec jeszcze 2 sprawy.Spadający rating może być spowodowany po prostu większym zainteresowaniem innymi serialami których klasa ostatnio podskoczyła...btw ta w tym roku dexter sporo nagród zebrał (człowiek wszystkiego nie będzie oglądał i cos musi wybrać).Moim zdanie dalej house md znajduje sie w piewszej trójce najlepszych seriali i chyba tylko totalny kataklizm, którego się nie spodziewam może to zmienić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin