Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

6x21 - "Baggage"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
0%
 0%  [ 1 ]
2
2%
 2%  [ 3 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 1 ]
5
8%
 8%  [ 9 ]
6
4%
 4%  [ 5 ]
7
2%
 2%  [ 3 ]
8
14%
 14%  [ 15 ]
9
30%
 30%  [ 32 ]
10
33%
 33%  [ 35 ]
Wszystkich Głosów : 104

Autor Wiadomość
Kasiula915
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:18, 13 Maj 2010    Temat postu:

Do Vicodinu to on chyba wróci już w kolejnym odcinku


Zakryłam spoiler. / pozdrawiam, madzia-cuperek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Czw 13:50, 13 Maj 2010    Temat postu:

Kasiula915 - wątek spoilerów jest obok.
Powrót do góry
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:20, 13 Maj 2010    Temat postu:

Genialny odcinek.

Nolan. Lubię tego gościa - gra fajnie, postać dość dobrze skonstruowana...

Alvie. Nie wiem czemu, ale nie cierpię tego gościa, wywołuje u mnie irytację. Jego powrót nie przypadł mi do gustu, ale wszystko było ładnie zagrane i wyszło przyzwoicie.
Ale ja uwierzyłem w złe intencje House'a, gdy przyjechała policja... Na szczęście, wszystko było dobrze

Wilson. Wyszło spokojniej i łagodniej niż na zwiastunach. Nie wiem czy to dobrze, czy może źle, ale jedno wiem na pewno: nikt nie powiedział Jamesowi, że jego psim obowiązkiem jest znoszenie House'a pod jednym dachem przez całe życie.
Do póki nie było Sam - OK. Ale bez przesady. Moja Hilsonowa wiara każe mi mówić/ pisać coś innego, ale rozum bierze górę. Jeżeli Sam już musi być, to House nie może mieszkać z nimi.

Cuddy. Tutaj bez rewolucji. Czasu antenowego miała dość mało, ale wyszła w miarę wiarygodnie. Ujdzie.

Taub. Rozbawiła mnie scena w gabinecie Cuddy. Świetnie zagrane przez Jacobsona i Braughera. Super!

Pacjentka. Smutne to wszystko, nie chciałbym być na miejscu jej męża. Głupia sprawa.
Sam wątek mi się strasznie podobał. Kolejny dobra strona medyczna w szóstym sezonie.

Nie wspominając o grze świateł, konstrukcji, scenariuszu... Wszystko było świetne i dopracowane pod każdym względem.

Zauważyłem jedną wpadkę: Nolan nie zainteresował się ucieczką Alviego ze szpitala??

10/10

EDIT: Jedna rzecz: psychologicznie nie wyszło. Dużo potencjału, niewykorzystanego niestety. Odcinek mógł dać do zastanowienia, może wzruszenia? Oprócz oczywiście ostatniej sceny, zagranej przez Hugh po mistrzowsku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kacper dnia Czw 19:25, 13 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr dom
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:47, 13 Maj 2010    Temat postu:

Kacper napisał:


Zauważyłem jedną wpadkę: Nolan nie zainteresował się ucieczką Alviego ze szpitala??


Wydaję mi się że po prostu wyzdrowiał i go wypuścili


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kwiatek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deer xd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:21, 13 Maj 2010    Temat postu:

[quote="ninka_m"]
madzia-cuperek napisał:
oglądalność 6x21 to:
FOX House 3.6/10 9.29
I nie jest to abberacja, bo od czasu "5 to 9" każdy kolejny odcinek ma od 5 do 10% mniej widowni.


I tak jest i będzie z każdym odcinkiem nie tylko w Housie. Jest mnóstwo ludzi, którzy oglądają to, żeby coś oglądnąć, a nie dlatego, że uwielbiają ten serial. Może się zaciekawią i zobaczą następne kilka odcinków, ale po jakimś czasie zrezygnują twierdząc, że nie mają czasu i tym podobne. Jedynie finał dużo ludzi ogląda, bo to finał i ciekawe jak sezon się skończy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Henry_w
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:13, 14 Maj 2010    Temat postu:

Daję 5.
Ogólnie podobał mi się pomysł samego odcinka. złamanie konwencji jest dość odświeżające. Oceniłbym wyżej gdyby nie to, że przecież koniec serii tuż tuż. Powinno się zapowiadać coś wstrząsającego, niepokojącego, coś kumulującego napięcie. A tu nic. House znów depresyjny i zaczyna go boleć noga. Kropka. Jak na finał to trochę nudnawo. Mieć nadzieję, że to celowa cisza przed burzą.

Aha - miła niespodzianka z Alvim. Pomyślałem "noooo nieeee znowu on...". Ale wątek okazał się bardzo fajny.

Podczas dociekań psychiatry "dlaczego właściwie się przyjaźnisz z Wilsonem?" lekko prześmiewcze komentarze moich domowników: "Oooooo teraz sobie uświadomi, że go kocha! No dalej!" - bezcenne


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Henry_w dnia Pią 11:23, 14 Maj 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomaszek22
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wągrowiec
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:05, 14 Maj 2010    Temat postu:

9/10

Wspomniałem już ,że uwielbiam takie odcinki.Ciekawe wykorzystanie pomysłów z Three Stories.Odcinek był przygnębiający,dołujący.Udział też w tym klimacie miała pogoda za oknem szpitala.Fajne rozmowy Housea z Nolanem.Tylko znowu wcisnęli Cuddy.
Był Alvie.I znowu skojarzenia z Osłem z Shreka.Szczególnie kojarzył mi się tekst o pączkach.Szkoda że odszedł.
Wilson:Cholera co scenarzyści z nim wyprawiają...
Zobaczymy jak wyjdzie finał.Czuję że będzie szokujący.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hrabinka_
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:27, 15 Maj 2010    Temat postu:

Dla mnie ten odcinek był za smętny. Zawsze lubię, jak się czegoś nowego dowiadujemy z życia house'a, ale tym razem niby odkrył kawałek swojej duszy, ale jednak nic nie wnióśł, czego byśmy już nie wiedzieli. To jedynie z książką dla Cuddy pokazało jak mu na niej zależy mimo, że tego nie okazuje. Fajnie, że Alvie się pojawił, bo obawiam się, że istniało ryzyko zaśnięcia na tym odcinku.

Męczy mnie już ta cała Sam! Zajmuje miejsce House'a w domu Wilsona. A tak lubię wątki, w których House i Wilson mieszkając razem uprzykszają sobie życie. Eh.. Widać nie można mieć wszystkiego. Ale i tak... Nie mogę doczekać się finału!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
m90
Łyżka Lifepaka
Łyżka Lifepaka


Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakamarki opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:10, 15 Maj 2010    Temat postu:

Ja nie wiem, czy jako fanka House'a się wypaliłam, czy to serial schodzi na psy... Naprawdę nie wiem, ale ja te ostatnie odcinki oglądam bez życia, bo wypada dokończyć sezon. Patrzę i nudzę się śmiertelnie, patrzę na zegarek i czekam kiedy się to skończy by móc włączyć inny serial. Nie wyczekuję z niecierpliwością na kolejny odcinek, bo każdy jest taki sam, mętny, bezbarwny i w zasadzie o niczym.
Ten, o którym dyskutujemy również był taki, mam już powyżej uszu biednego House'a, który sobie z życiem nie radzi. Na miłość boską, House biadolący z powodu wyrzucającego go Wilsona?! Toż to by było nie do pomyślenia tak ze trzy sezony wstecz. Sypałby sarkazmem na prawo i lewo, a nie biegł do psychoanalityka.
Mdli mnie już od tego psychodelicznego wątku. Oglądając 21 odcinek doszłam do wniosku, że dużo lepiej by było, gdyby nie miało to miejsca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:21, 03 Lut 2011    Temat postu:

Ja mam mieszane uczucia… Z jednej strony – kocham takie odcinki. Zabawa zdjęciami, światłem, formą… Wszystko, co inne, wzbudza moje zainteresowanie. Na swoje nieszczęście oglądałam całkiem niedawno „The Mistake”, ale i tak wszystkie zagrania kamerą bardzo przypadły mi do gustu i wywoływały mój entuzjazm. OK, to mi się bardzo podobało. Druga sprawa – House. A ja przecież uwielbiam emocjonalne wybebeszanie House’a. Ale tu nastąpiło lekkie przegięcie. Zbyt dużo zbyt dosłownego psychologizowania. Nie sądziłam, że kiedykolwiek to napiszę, ale tak to odebrałam. Dotąd cały urok rozpracowywania psychiki głównego bohatera polegal właśnie na tym, ze trzeba było go rozpracowywać, czytać między wierszami, wnioskować na podstawie jednego zdania, spojrzenia, gestu… A tu sadzają nam go na fotelu u psychoanalityka, który dopatruje się wszystkiego, co trzeba i niestety także wszystkiego, czego nie trzeba… W sumie czegoś podobnego brakowało mi w „Broken” – wtedy Nolan powinien się bliżej przyjrzeć życiu House’a i jego relacji z najbliższymi, a nie nagle teraz po całej serii. Po kilkunastu odcinkach milczenia Nolan wyskakuje jak Filip z konopi i analizuje wszystko i wszystkich. Znacznie lepiej by było, gdyby pozwolili historii pacjentki po prostu się toczyć i każdy na własną rękę mógłby się doszukiwać analogii i podobieństw, jak to zazwyczaj bywa, a nie tak na siłę nam tu wciskają pseudo-teorie pseudo-psychiatry. (Btw Nolan to bardzo sympatyczny człowiek, ale po „Broken” mam spore obiekcje co od jego kompetencji. Tu wypada ciut lepiej, bardziej przypomina psychoanalityka, ale dla House’a nikt nie jest wystarczająco dobry ;P ). Poza tym mam słabość do przypadków neurologicznych, a tu akurat go z taką niefrasobliwością potraktowali. A Nolan przeginał z nadinterpretacją i nadgorliwością, i nadmiarem pytań. Z jednej strony – psycholog zapewne tak faktycznie wszystkiego próbuje dociec, dopytywać, wywlekać, ale to w końcu nie jest film dokumentalny, to się musi dać jakoś w miarę przyjemnie oglądać. Poza tym, żeby to jeszcze do czegoś ciekawego prowadziło, ale „odkrycie”, że House ma dla Cuddy prezent nie było chyba tego warte. Chociaż w sumie ładna była konkluzja o Wilsonie. Że nie opuści House’a choćby nie wiadomo co. I to jest fajne podsumowanie. Że nieważne gdzie będą mieszkać, ważne że zawsze będą przyjaciółmi. I to jest wg mnie OK-refleksja, bo całe zamieszanie z wyprowadzką House’a jest moim skromnym zdaniem lekkim przedobrzeniem. Chłopcy naprawdę całkiem długo ze sobą mieszkali i wiadomo było, że to się kiedyś musi skończyć. House nie ma 7 lat i mamusia nie zostawia go samego na ulicy w obcym mieście. Mieszkał z Wilsonem przez blisko rok, a Sam też już od paru odcinków się przewija, więc House z pewnością wiedział, że Wilson może zechcieć z nią układać sobie życie. To na pewno z pewnym sensie trudne, to jest spora zmiana, ale wolałabym, żeby było to potraktowane w takich właśnie kategoriach – kolejny etap w życiu House’a, zmiana, wyzwanie itp., a nie „ojej, jaki biedny House, Wilson z dnia na dzień wyrzucił go na bruk”. Jakby na siłę chcieli ich skłócić, podczas gdy powodu do psucia się ich relacji tak naprawdę tu nie ma (lub raczej – mogłoby nie być, gdyby to inaczej poprowadzić). Poza tym sądzę, że w pewnym sensie formuła na ich wspólne mieszkanie się wyczerpała, trzeba było już „coś” z tym robić. W drugim sezonie ładnie z tego wybrnęli, bo trwało to tylko kilka odcinków. Wiem, ze tu sytuacja była inna, ale trzeba było to w końcu jakoś zgrabnie skończyć. Ta zgrabność im wprawdzie jakoś nie wyszła, ale dla samego House’a to nie znowu jakiś straszny dramat… Hilsonki, nie chciałam Wam sprawić przykrości, po prostu tak sądzę

Alvie – podobał mi się. Pojawienie się go było naprawdę zaskakujące i fajne. Niestety jego nagłe zniknięcie niespecjalnie mi się spodobało, takie jednak nie w stylu Alviego. Rozumiem, ze miało podkreślić samotność House’a, ale gdyby Alvie się pożegnał, wypadłoby to z korzyścią dla obu postaci.

Mniej Tauba i jego roztrząsanego w pracy życia erotycznego – co za ulga.

Picie House’a. W sumie zawsze popijał, żadne odkrycie. A to, że teraz więcej, udało im się nawet dość zgrabnie pokazać. Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że subtelnie. Nie było jakichś przerysowanych scen z nieprzytomnym Housem na podłodze baru, czy robiącym awantury pod oknem Cuddy, tudzież zarzygującym Wilsonowi świeżo wyprasowane koszule. Pobudka w łóżku małego sąsiada była mocna, ale zrównoważona przez humorystyczny wydźwięk sceny. Naprawdę, mogli to poprowadzić dużo gorzej. Może jedynie ta „dzisiejsza” wizja z deptaniem w czasie jakiejś bójki była właśnie tym lekkim przegięciem. Ale dotąd to były takie „ładne” sugestie, że coś jest z Housem nie tak… A ja lubię, gdy z Housem jest coś nie tak, ale nie walą o tym prosto z mostu… Tak jak to trochę miało miejsce w tym odcinku. No ale kiedyś musieli jakoś powiedzieć, co tam ma być nie tak…

Wracając do gabinetu Nolana - bardzo spodobało mi się to, co napisała Alumfelga. Że Nolan ma strategię pt. „myśl pozytywnie, dostrzegaj dobre strony życia, och, po prostu bądź szczęśliwy” itp., ale House nie jest takim typem człowieka. Jemu puste frazesy nie wystarczają. Jest na to zbyt mądry i zbyt wrażliwy zarazem. I tu powinna pojawić się jakaś pesymistyczna, odarta z nadziei konkluzja. Ale mnie nasunęła się taka myśl: może jednak Nolanowi udalo się zrobić coś konstruktywnego, a mianowicie – sprowokować House’a do działania. Może do tej pory House myślał, że wystarczy uzewnętrzniać się przez Nolanem i wysłuchiwać jego paplaniny, a wszystko odmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? (W sumie jest na to zbyt inteligentny, ale tu w grę wchodzi inteligencja emocjonalna, a z tą H ma jednak, jak wiadomo, pewne problemy ;P ). A teraz uświadomił sobie, że musi coś zrobić, że trzeba działać. Że samo siedzenie na tyłku przed Nolanem to za mało. Dlatego postanawia z nim „zerwać” i wziąć sprawy w swoje ręce. Z mojego punktu widzenia będzie to miało skutki nie najlepsze, no ale cóż, you can’t always get what you want.

House uzewnętrzniający się to to, co lubię, ale mogłoby to być bardziej spójne i uporządkowane. I żeby coś więcej z tego wynikało. Ale za genialnie oświetloną house’ową twarz Hugh, z której wylewają się emocje, jestem w stanie wybaczyć naprawdę wiele.


EDIT:
Jednak nie pwinno się pisać komentarza po jednokrotnym obejrzeniu odcinka... Obejrzałam drugi raz. Spodobał mi się jeszcze bardziej niż za pierwszym razem. Bo podoba mi się ten odcinek. Jest inny i jest w nim dużo o Housie. A mi o to chodzi

House sam przyznał, że od dawna wiedzial, że Wilson będzie chcial go wyprosić i faktycznie nie wydawał się tym załamany, a Wilson naprawdę zrobil to w sposób całkiem OK. I pomógl H. z książką. Czyli w sprawie chłopaków tak, jak pisałam.
Nolan może i był trochę wkurzający, ale w sumie sporo się dzięki niemu dowiedzieliśmy. Fajne analogie pomiędzy Housem a pacjentką i jej mężem. I Alvie jak zawsze niewyjęty

Z drobiazgów:
- zielone drzwi i stare mieszkanie House'a - ach, tęskniłam...
- gdy szli ulicą: House, Alvie i pacjnetka, pomyślałam: nie ma co, doborowe towarzystwo. Panna z amnezją, nadpobudliwy, rapujący, ukrywający się emigrant i żyjący w swoim świecie House... Ładną rzecz powiedziała wtedy Sidney o mężu: "nie pamiętam go, ale za nim tęsknię".
- ciekawe zmiany osobowości pacjentki, zmiana piorytetów w życiu... Pomysł House'a na porozumienie między Sydney i jej meżem... On (House) też może czuje się "jak w innym wymiarze", nie umie znaleźć porozumienia z innymi...
- muzyka, a właściwie dźwięki... Tak niesamowicie podkreślały zdjęcia... Tę jakąś pustkę i samotność.

Reakcja Nolana na końcu nie wydaje się potwierdzać mojej wersji (a przynajmniej tego, by Nolan świadomie prowokował House'a do buntu przeciwko niemu i w rezultacie - do działania), ale tak zapewne właśnie będzie. Ech, odcinek byłby naprawdę fajny, gdybym nie wiedziała, co się święci od następnego epa... Pomysł z telefonem do Stacy wzbudza u mnie znacznie większy entuzjazm...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Czw 23:14, 03 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciapkowa13
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąd to pytanie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:52, 04 Lut 2011    Temat postu:

Nie wiem jak to się stało ale przegapiłam, ten odcinek, oglądając 6 sezon w internecie

Bardzo podobają mi, się tego typu odcinki.Psychologiczne analizowanie zachowania House .Pojawił się mój ulubiony pacjent psychiatryka.Mina House jak dowiedział się że Alwi (czy jakoś tak się to pisze), sprzedał jego rzeczy i pomalował ściany na żółto .House starający się za wszelką cenę odzyskać sprzedane rzeczy, jak dowiadujemy się pod koniec, bardzo wartościowych dla niego.Gregory pomagający Alwiemu i mężowi pacjentki , ale wciąż nieszczęśliwy i samotny.
Pacjentka może być, choć dużo medycyny w tym odcinku nie było...
Co do Wilsona hmm... zaskoczył mnie.
Szkoda że znam finał, trochę bym się pomartwiła
Odcinek oceniam na 8/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JHRM
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 06 Sie 2010
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:16, 04 Lut 2011    Temat postu:

Odcinek strasznie dziwny, ale podobał mi się... jedynym minusem jak dla mnie jest Nolan... Jezu, jak ten człowiek mnie irytuje... nastawianie do buntu? Wiedziałem, że House nie wytrzyma i zachowa się tak, jak w to było w końcówce epa...

Mała ilość "Ducklings" nawet znośna. Taub miał "fajne wejścia" w paru momentach... dobrze, że skończyli wątek jego problemów

House na plus, Alvie na DUŻY plus...
Wilson na BARDZO DUŻY minus... co ci scenarzyści z niego robią? Aż żal patrzeć

Ale najważniejsze: czołówka w Dwójce. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów usłyszałem podczas jej trwania "Teardrop"
No i jak do tej pory ostatni odcinek z JM wymienioną w main credits...

Ogólnie było dobrze... Nie wiem, co przeszkadza niektórym w 6. sezonie, jest chyba po prostu niedoceniany, ale to chyba nie miejsce na tego typu dyskusje i tezy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin