|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
4% |
[ 4 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
1% |
[ 1 ] |
6 |
|
1% |
[ 1 ] |
7 |
|
5% |
[ 5 ] |
8 |
|
15% |
[ 15 ] |
9 |
|
36% |
[ 35 ] |
10 |
|
37% |
[ 36 ] |
|
Wszystkich Głosów : 97 |
|
Autor |
Wiadomość |
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:48, 04 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Znacie może to uczucie, gdy piszesz dużo o nowym odcinku i wyłączają Wam prąd? Nie mam Weny na więcej, ale dodam tylko dwie rzeczy.
Co się wściekacie na Wilsona? On przecież nie jest tylko kumplem House'a, ma własne życie i prawo do własnego szczęścia.
Ostatnia scena Huddy i House, który już sam nie wiem jaki chce być, szczęśliwy czy nie. Dla mnie wyglądał bardzo żałośnie w tej scenie, co nie jest już ani grama interesujące, a wręcz staje się żałosne. Ja rozumiem, że House'owi trudno przychodzi szczęście, ale na litość boską ile można?
I scena Huddy - w oryginale o wiele lepiej niż w tłumaczeniu z hataka. Inny sens z lekka:
Cuddy : I just want us to be friends.
House: Funny.
That's the last thing I want us to be.
Hudzinki tłumaczą to jako "I love you", ale myślę, że to mogłby być ze strony House'a sarkazm na zasadzie jesteśmy "wrogami", ostatnią rzeczą, jaka może istnieć to my - przyjaciele.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
hiszpania91
Pacjent
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:31, 04 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Naprawdę dobry odcinek, nieubłaganie zbliżamy się do wielkiego(mam nadzieję) finału. Fajny przypadek medyczny, do końca nie było wiadomo jak się to skończy, naprawdę w ten wątek można było się zaangażować.
Co do zespołu...scena karaoke była pro, chociaż z całego trio najgorzej wypadł moim zdaniem house(ciuchcia bezcenna).postać 13stki lubię, choć przybyło jej zbyt dużo rozumu, szkoda, że ogołocili tą postać z tajemnic, wolałem nieodgadnioną 13stkę z 4 sezonu.Wątek tauba na plus.Wydaje mi się, że może to zakończą w finale(choć patrząc na wierność tauba to jest raczej mało prawdopodobne).Co do Wilsona...o co wy się burzycie?Choćby nie wiem jak wiernymi przyjaciółmi byli, to house wyrażnie przeszkadza tej parze i powinien se eksmitować.To wcale ne byłaby wredna decyzja ze strony Wlosna..chłopak ułożył sobie życie i potrzebuje przestrzeni.Tak samo było z Amber i Wilson zna doskonale swoje prawa. Moim zdaniem nie robi nic złego.
Co do husea to scena z panią administrator mnie zmroziła.Ekstra to ujęli scenarzyści, tak subtelnie.House, który już otwarcie wyraża swoje uczucia. Nie dziwię się cuddy, że nic nie odpowiedziała...w końcu z lucasem tworzą zgraną parę(przynajmniej mi się tak wydaje).Bez sensu byłoby, gdyby nagle opuściła lucasa i pobiegła do drugiego księcia z bajki(wiemy że się tak nie stanie, znamy przecież charakter cuddy, racja?). Co do sceny z alkoholem to myślę, że chcą powtórzyć motyw z 5 sezonu.Może nie całkowicie(bo tym razem chyba house ne wyląduje znów na odwyku, gdyby tak się stało po co byłby broken) ale jestem prawie pewnien, że house znów zamyka swoje zmartwienia i swoje osamotnenie w butelce wódki.Możliwe, że tym razem poradzi sobie jednak z problemem zanim będzie za późno. Zaczyna sie robić coraz ciekawiej już ne mogę się doczekać finału
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ziggy
Rezydent
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podkarpacie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:39, 04 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
madzia-cuperek napisał: | Początkowa scena i nocleg w łóżku sąsiada na kołderce, ozdobionej małymi rakietami, moim zdaniem wcale nie był śmieszny. To było przykre w gruncie rzeczy. Przepraszam, nawalony House nie może wrócić do domu, bo tam zabawia się jego przyjaciel z byłą żonką. Ja tego nie rozumiem. Aż tak cienkie mają ściany? | Ciekawa interpretacja. Ja nawet przez chwilę nie pomyślałam, że to miało coś wspólnego z amorami Wilsona i Sam. Wydaje mi się, że po prostu chciano nam dać do zrozumienia, jak bardzo nawalony był House, skoro nawet się nie zorientował, że jest w cudzym mieszkaniu i łóżku.
A w ogóle po spoilerach jakie krążyły na temat 6x20, byłam początkowo przekonana, że House zasnął w łóżku syna Lidii .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pennywise
Pacjent
Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:00, 04 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Najbardziej w oczy rzuciło mi się błędne tłumaczenie sytuacji, gdzie House grał w pokera. Niby drobnostka ale dla mnie znacząca. House mówi cośtam call or raise co jest przetłumaczone jako wejść czy podnieść stawkę. O ile to drugie można zaakceptować to call znaczy sprawdzić a nie wejść. Na monitorze widać było, że są już wyłożone cztery karty czyli do rozdania dawno wszedł. Ponadto gutshot w napisach pojawiło się jako gunshot. Nie każdy musi być pokerowym znawcą ;d. Tutaj też nie popisali się sami reżyserzy. Fajnie, że na monitorze House'a karty były wyświetlone poprawnie itd. to jednak kwestia jaką wypowiedział Hugh była niepoprawna. W sytuacji przedstawionej House nie miał "double gutshot" tylko "OESD" no ale pewnie mało kto to zauważy. Plus jest taki, że House powrócił do swojej pasji jaką jest poker .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:08, 04 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc, to Wilsonowego zachowania się spodziewałam. Wilson jest teraz cały za Sam, w sumie House mu przeszkadza, na pewno chce zrujnować i w ogóle można go by wywalić najlepiej, po co on mu. Współczuję House'owi, ta sytuacja musi być dla niego okropna.
Sam nadal nie cierpię, nadal denerwuje mnie jej wygląd i głos, nawet, jak pojawia się chwilę. Nie chcę już jej, wywalić kobietę ze scenariusza.
Jak powiedział, że Chase i Foreman mogliby być jego przyjaciółmi, poczułam się, jakby ktoś mi przywalił w głowę cegłą. Nie dlatego, że ten tekst jest jakiś mega beznadziejny - uważam właśnie, że przeciwnie, odebrałam to raczej w stylu: Tracę przyjaciela. Potrzebuję kogoś.
Zastanawiam się, jak będzie z tym alkoholem. Póki co, nie zapowiada się na szczęśliwy wątek z Housem i Wilsonem lecącymi sobie w ramiona, kradnącymi sobie lunch, czy coś w tym stylu.
Cuddy nagle wpadła na to, że może pogadać z Housem, jasne. Przez tyle lat dla niej pracuje, a akurat wtedy przyśniło jej się, że może pójść do niego i porozmawiać. Muszę się zacząć godzić z wątkiem Huddy, co jest dla mnie okropne - do końca serialu wg mnie powinni trzymać ludzi w niewiedzy, kazać im używać swojej wyobraźni: jeden chce widzieć Huddy, ma Huddy, drugi Hilsona - ma Hilsona, etc. Ale pewnie pomarzyć mogę o tym.
Pokazanie błędnego, mimo wszystko, wyboru pacjenta było ciekawe. Mimo, iż gada się o tym, jacy to bardziej tolerancyjni się stajemy, homofobia nadal panuje, co jest przykre. I widać tutaj, że ludzie są w stanie zrobić wszystko, by nie narazić się na wszelką złość ze strony innych.
Moment, kiedy House dolał sobie mleko pacjenta (to tylko mi brzmi dziwnie?) do kubka i ta konsternacja na twarzach zespołu, jak co chwilę coś dorzucali - świetne. Jak i ten występ, pociąg z użyciem laski mnie rozbroił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mambala
Pacjent
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:14, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
heheheheh House w dziecięcym wyże tego chyba jeszcze nie grali Do tego poker i alko. Hmm super mix. Wątek Tauba nie co nudnawy ale może być. Akcja "wszystko dla Housa" bardzo smutna w wymowie . Co do reszty pacjenta itp. spoko. ( Wątek gejowski nie często chyba się tu pojawia. Pamiętam epizod o tym jak to pacjentem był mafioso gej. Chyba okolice 1 - 2 sezonu).
No zobaczymy co tam dalej w każdym razie serial trzyma poziom
9/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:01, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Caluj_mnie_w_lupe_99
Odcinek bardzo dobry. Irytowała mnie tylko żona pacjenta (strasznie się narzucała lekarzom na początku) i Foreman-luzak.
Przypadek ciekawy. Mężczyzna wydzielający mleko Podobała mi się jeszcze druga scena z Taubem, Chasem i House'em przy pacjencie
Wątek Tauba całkiem, całkiem. Kolacja z House'em mnie rozwaliła - garncarstwo XD
Trzynastka? Wyjątkowo mnie w tym odcinku nie denerwowała.
A propos. Czy tylko ja zauważyłem jej trzęsącą się rękę, gdy piła drinka?
Karaoke. Chase ma świetny głos! House i Foreman z pociągiem XD
Strasznie nie pasuje mi luzacki Foreman. A wręcz mnie denerwuje.
Ostatnio scenarzyści na siłę próbują zmienić niektóre postacie.
Trzynastka zaczyna być drugą Cameron a Taub skacze od postaci komediowej do dramatycznej. Foreman to chyba nie wie za bardzo gdzie ma się podziać.
Wilson... cóż, ja nie mam mu nic do zarzucenia. Sorry, ale jakim prawem ma znosić wybryki House'a? Ja rozumiem, że przyjaciele, ale są pewne granice. A House zaczyna przeginać. Zdziwiłem się, że Wilson nie wyrzucił go z mieszkania po akcji z policją.
Samantha - cóż, nie wiem jak wy, ale ja jej uwierzyłem. Jeśli faktycznie się zmieniła, to niech będzie z Jamesem... Ale jak sama jej postać nie wywołuje u mnie większych emocji, to aktorka mnie denerwuje, sam nie wiem dlaczego... Po prostu cały czas mam w oczach Wilsona i Amber i szczerze wątpię, by Samantha stworzyła z nim taki sam związek.
Odcinek bardzo dobry, ale przez Foremana ocena spada. No i dodatkowy plus za ostatnią scenę z Cuddy...
Leciutko naciągane...
9/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:32, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Alumfelga napisał: | Cóż, House ma swoje mieszkanie, którego mam nadzieję jeszcze nie sprzedał. Może w wyniku tych wszystkich wydarzeń wróci do siebie? Wróci do siebie i do Vicodinu, a my do House'a sprzed szóstego sezonu... | Przyznam, że na to liczę.
justykacz, ja myślę, że to jednak miało być to "I love you". Niestety, obecny House jest właśnie taki - żałosny i zagubiony. Ja się na to nie godzę. Brakuje mi potwornie tego Huddy sexual tension, flirtowania, dogryzania.
House zawsze był sam. Miał wiele okazji, by powiedzieć Cuddy, co czuje. Poza tym kwestia Wilsona też jest dziwna. Moim zdaniem jest mało delikatny wobec swojego przyjaciela, a z drugiej strony na co House liczy? Że zawsze będą razem? Chyba jako Hilson... może i tak. Samantha mąci w ich przyjacielskim związku, a Wilson jest rozdarty i nie wie, komu zrobić lepiej. Zaczynam zastanawiać się, czy czasem nie celowo poruszyli temat gejowski.
ziggy napisał: | madzia-cuperek napisał: | Początkowa scena i nocleg w łóżku sąsiada na kołderce, ozdobionej małymi rakietami, moim zdaniem wcale nie był śmieszny. To było przykre w gruncie rzeczy. Przepraszam, nawalony House nie może wrócić do domu, bo tam zabawia się jego przyjaciel z byłą żonką. Ja tego nie rozumiem. Aż tak cienkie mają ściany? | Ciekawa interpretacja. Ja nawet przez chwilę nie pomyślałam, że to miało coś wspólnego z amorami Wilsona i Sam. Wydaje mi się, że po prostu chciano nam dać do zrozumienia, jak bardzo nawalony był House, skoro nawet się nie zorientował, że jest w cudzym mieszkaniu i łóżku. | Moim zdaniem House powinien sam wyprowadzić się od Wilsona, jeśli nie dają rady dzielić się takim wielkim mieszkaniem. A miało być tak pięknie, jak "podwędzili" lokal Cuddy.
pennywise napisał: | call znaczy sprawdzić a nie wejść. Na monitorze widać było, że są już wyłożone cztery karty czyli do rozdania dawno wszedł. Ponadto gutshot w napisach pojawiło się jako gunshot. Nie każdy musi być pokerowym znawcą | Masz absolutną rację. To "call" też mi nie pasowało. Tutaj scenarzyści mogliby bardziej się postarać, bo błąd był mocno zauważalny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ziggy
Rezydent
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podkarpacie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:32, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
madzia-cuperek napisał: | Moim zdaniem House powinien sam wyprowadzić się od Wilsona, jeśli nie dają rady dzielić się takim wielkim mieszkaniem. A miało być tak pięknie, jak "podwędzili" lokal Cuddy. | Ja uważam, że House po prostu boi się mieszkać sam. Jeden sezon = jeden rok, więc tak gdzieś od 10 miesięcy, House mieszka z Wilsonem. Co by o doktorku nie mówić, to jednak dużo się wydarzyło w jego życiu i jakoś niespecjalnie mnie dziwi, że nie chce wracać do pustego mieszkania, gdzie pokusa sięgnięcia po Vicodin, która i tak staje się coraz bardziej wyraźna, będzie jeszcze większa. Myślę też, że po prostu spodobało mu się mieszkanie z Wilsonem. I nawet nie koniecznie chodzi o to, że z Jimmym, ale o sam fakt, że nie jest ciągle sam; ma z kim rano wypić kawę czy oglądnąć mecz wieczorem. Poza tym, House chyba też początkowo myślał, że związek Wilsona i Sam nie przetrwa tak długo, żeby rozważali wspólne zamieszkanie. A teraz kiedy sprawy nabrały poważnego obrotu, czeka aż któreś z nich każe mu się wyprowadzić. I jak wynika ze spoilerów, Cytat: | [SPOILER]doczeka się już w przyszłym odcinku . . .[/SPOILER] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pennywise
Pacjent
Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:41, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ja mam nadzieję, że twórcy podtrzymają dobrą serię i finał sezonu będzie tak dobry jak w 4 i 5 serii. Mam nadzieję, że ten odcinek to taka "zapowiedź" lepszych czasów w serialu tzn. powrót do korzeni w siódmej serii czyli chorzy z ciekawą historią (tutaj przypadek był ciekawy i wciągający moim zdaniem), dylematy moralne (zrobić/nie zrobić zabieg etc.) i przy tym sprzeczki z Cuddy, przychodnia i tablica w każdym odcinku. W nowych seriach brakowało mi wątków bardziej komediowych jak przychodnia kiedyś lub po prostu uprzykrzanie życia współpracownikom ;]. Tutaj się pojawił wątek dokuczania Taubowi co było miłą odskocznią od poważniejszych rzeczy. Mam nadzieję, że w 7 serii będziemy świadkami powrotu do starych sprawdzonych środków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:49, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Masz rację ziggy, House prawdopodobnie boi się być sam, ale o tym wiemy od dawna. Ja tą scenę na kołderce z rakietami tak odebrałam - House nie może wrócić do mieszkania, bo Wilson jest tam z Sam. Przecież to mieszkanie jest duże, nie przesadzajmy, a poza tym jeśli wspólne mieszkanie miało być częścią terapii House'a, to chyba i tak już dość długo to trwa. Powinien wracać do siebie, a nie nocować za dolara u sąsiadów. Wygląda to tak, jakby teraz zmuszał Wilsona do tej przyjaźni. SPOILER Mam nadzieję, że już w następnym odcinku zobaczymy stare kąty House'a i może... motor. /SPOILER
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vanillanymph
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:08, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Zacznę od końca, a jednocześnie od tego co najważniejsze. Huddy Ich relację uważałam za straconą na zawsze. Jak widać nie można nie ufać scenarzystom. Końcowa scena była jednym z ważniejszych powodów dla których TRZEBA obejrzec ten odcinek. Nie mówię tylko o przesłaniu całego zdarzenia, ale również o wykonaniu. Podsumowanie: so close, and so far away.
Drugi ogromny plus to Best boysband ever czyli Czejsio, 4man i House. Oglądałam to chyba z osiem razy zanim przeszłam dalej. Za każdym razem śmiałam się do rozpuku. A Jesse całkiem nieźle śpiewa
13- nadal wnerwiająca. Może nawet bardziej niż wcześniej.
Wilson i Sam-oficjalnie to mówię: nie ma między nimi chemii. Mam wrażenie, że mogła wyparować w 1 min. po ślubie
Przez całym odcinek żyłam w ogromnym strachu pt. "Boże, jeśli mnie kochasz nie zsyłaj Lidii do tego odcinka..." Wyszło na to, że Bóg mnie kocha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:25, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Hmmm... zacznę od tego, że również jestem fanką 13! i niestety też zauważyłam drżenie jej ręki...
Odcinek budował dość dziwną atmosferę... Wilson zapłacił kaczuchom za to, żeby dotrzymały towarzystwa House'owi?! WTF?! Fajna była scena z karaoke... taka luźna itp. ale mocno naciągana. Wyszło szydło z worka- Wilson nie jest tak idealny jak się wydawał... nie lubiłam go w tym odcinku. A Sam to po prostu nienawidzę, mam ochotę odejść od kompa jak ją widzę.
Jeszcze co do Tauba... Podpisuję się pod wszystkimi docinkami House'a, które były skierowane do niego. Taub drażnił mnie już w poprzednim odcinku, pokazał jaką jest świnią!
Podobał mi się przypadek. Niewiem czemu, po prostu. Był taki inny, ta babka nie powinna zostawiać tego faceta, bo naprawdę ją kocha, ale cóż...
A na deser Huddzinkowa scena! Niby mało znacząca i w zasadzie bardzo dwuznaczna, ale zawsze cuś
Bym zapomniała: 13 miała fajną minę gdy pacjent wypierał się homoseksualizmu: "jestem hetero jak każde z Was" czy jakoś tak, a ona chyba miła ochotę walnąć, że jest bi
7/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szatan
Pacjent
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:42, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To wszystko wina kobiety. To zawsze wina kobiety. |
Powiedziała, kobieta.
Cytat: | I żeby mogła dać kolejną porcję rad, tym razem House'owi. |
Rad? Jakich rad? Dla ciebie dyskusja to dawanie rad? O_O
Zacznę jak większość od końca - Huddy. Myślę, że na pewno nie chodziło tu o "I love you", tylko o zupełnie coś innego. Ale Huddzinki nie po raz pierwszy udowadniają, że myślenie racjonalne je przerasta. Osobiście nie kibicuje Huddy. Gdy nagle pokochają się, bla bla bla, cały wątek straci swój blask jak to ktoś już tutaj ujął. Mam nadzieje, że Huddy nie będzie miało naprawdę miejsca, ale no cóż..
W/H - kolejna przesada. To, że Wilson chciał pobyć z dziewczyną, oznacza, że już spławia House'a? Nie. Przynajmniej ja tak tego nie odbieram. Co innego, że Sam do Wilsona nie pasuje, ale to już inna bajka.
Karaoke - zabawne, ale bez rewelacji. Nie oszukujmy się - Chase bez kasy nie zaprosił by House, a więc nie było by tej zabawy, co w sumie jest idiotyczne. Nie wiem czemu skojarzyłem to z psychologiem - przyjaciel za kasę.
13 i scena w barze - w sumie podobało mi się. Szczera rozmowa, z typowym dla House wyważonym dystansem - podobało mi się. Choć, gdy 13 zapytała "A ty?" lekko się aż uśmiechnąłem. Ciekawe co by z tego wyniknęło. No, ale jak szlag to szlag i telefon musiał się odezwać.
Taub - zdradliwy sukinsyn . No i House próbujący ratować jego małżeństwo, to faktycznie coś ciekawego. Podobało mi się jak rozegrał to wszystko.
House i alkohol - jeśli House znów będzie miał jakiś nałóg, będzie to zwyczajnie nudne i nie zamierzam już tego oglądać. Bo ile można? O ile w większość serial ten nie trzyma się ogólnie przyjętych schematów znanych nam z innych seriali, tak serial ten ustanawia własne schematy i dość niepotrzebnie się ich trzyma. Mam nadzieję, że scenarzyści wiedzą jednak co robią(wierzę w to).
Podsumowując.
Plusy :
-karaoke
-13 z Housem w barze
-przypadek medyczny wypchnięty na pierwszy plan
-Taub i garncarstwo
Minusy :
-alkohol
-denne Huddy
Mimo, iż plusów widzę więcej, w moim odczuciu odcinek zasłużył maksymalnie na 7. Tak, więc oceniam - 7/10.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:54, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Szatan napisał: |
W/H - kolejna przesada. To, że Wilson chciał pobyć z dziewczyną, oznacza, że już spławia House'a? |
To nie chodzi (chyba) o to. Wilson ma dość House'a, który próbuje kolejny raz zniszczyć, uszkodzić jego związek. Już wiele razy stracił dziewczynę lub potencjalną kandydatkę (Nora) przez House'a, już o Amber nie wspominając. James po prostu nie chce, by znowu do tego doszło. Ma świadomość, że z Gregiem w mieszkaniu długo jego związek z Sam się nie utrzyma.
Tak to przynajmniej wygląda z mojej strony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pozytyw.nie93
Student Medycyny
Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:41, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
justykacz napisał: |
I scena Huddy - w oryginale o wiele lepiej niż w tłumaczeniu z hataka. Inny sens z lekka:
Cuddy : I just want us to be friends.
House: Funny.
That's the last thing I want us to be.
Hudzinki tłumaczą to jako "I love you", ale myślę, że to mogłby być ze strony House'a sarkazm na zasadzie jesteśmy "wrogami", ostatnią rzeczą, jaka może istnieć to my - przyjaciele. |
Dokładnie, ludzie uparli się na tłumaczenie wypowiedzi House'a jako jednoznacznie "miłosnej". Mam mieszane uczucia. Z jeden strony owszem, proszę bardzo, ekspres do kawy i te sprawy. Jednak pragnę zauważyć, że była to jedyna osobą, z którą nie chciał spędzić wieczoru, ponadto albo tak bardzo się zmienił (w co wątpie) albo przestał o nią walczyć, nawet w ten śmieszny i trochę żenująco-dziecinny sposób- nie było Lucasa, miał okazję coś spsocić. Nie zrobił nic. Jeżeli faktycznie tak bardzo się zmienił, to ja serdecznie podziękuję, wolę już żeby faktycznie znienawidził Cuddy, byle nie kochał jej w taki sposób.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
smilly6
Pacjent
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:59, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem odcinek całkiem luźny, fajna końcowa scena z Huddy, poza tym podobał mi się Chase, Foreman, House w klubie karaoke i 210 dolców za brzydkie garnki:) Odcinek 8/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Landryna
Pacjent
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:14, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem odcinek bardzo dobry.
Uśmiałam się, nie powiem, że nie . Wraca dawny, ukochany prze mnie humor tego serialu. Pościel w rakiety, karaoke i ciuchcia, krzywe serwetniczki, kawa z "mlekiem" .
Scena Huddy - mnie nie podeszła za bardzo. Ostatnimi czasy nie jestem największą fanką tego shippu. Zresztą House mówi jej co czuje, a jak wiemy jemu wyznawanie swoich uczuć nie przychodzi za łatwo, a ona udaje, że chce zostać tylko przyjaciółmi. no wtf? Zabrzmiało to trochę jak z jakiejś tandetnej komedii romantycznej. Lydiooooo, wracaj!
Wilson - moim zdaniem przesadza. Rozumiem, że chce mieć swoje życie, że nie będzie niańczył Housa cały czas, ale moja Hilsonowa natura się z tym nie godzi, o nie.
No i wątek, kiedy Wilson musiał przekupywać zaspół, żeby wyszli gdzieś z Housem. Niech sam znajdzie dla niego chwilę czasu, a nie wyręcza się innymi.
No i Sam Kobieto, odejdź w następnym odcinku i już nigdy nie wracaj.
Przypadek medyczny dosyć ciekawy - dawno takiego nie było. Nie dorównuje co prawda przypadkom z poprzednich sezonów, ale był ciekawy.
Bardzo smutna, ostatnia scena. Wzrok na Ibuprofen a potem dolany burbon do kubka. mogę mieć jedynie cichutką nadzieję, że scenarzyści nie zafundują nam Housa-alkoholika. Choć mamy dużo wskazówek w tym wątku...
Nie wiem, czy zauważyliście, ale ostatnio często przewija się wątek małżeństwa... W poprzednim odcinku był otwarty związek, w tym też była mowa o małżeństwie pacjenta, a to wszystko przeplatane wątkiem małżeństwa Tauba.
Może ma to być dla nas jakaś wskazówka?
Ogólnie odcinek zrobił na mnie wrażenie. 9/10 !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:51, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Karaoke w klubie Coraz bardziej zaczynam lubić Chase'a. Znowu nie chce mi się opisywać całego odcinka.
Związek Wilsona z Sam mnie wkurza. Ta kobieta do pięt nie dorasta Amber.
Garnki Rachel lubię, nie przeszkadza mi. Razem z Taubem tworzą udany duet.
Ostatnia scena Huddy - beznadziejna. Cameron, wróć...!
Cytat: | 13 miała fajną minę gdy pacjent wypierał się homoseksualizmu: "jestem hetero jak każde z Was" czy jakoś tak, a ona chyba miła ochotę walnąć, że jest bi |
O, też mi się to spodobało.
Ogólnie, odcinek bardzo dobry, o wiele lepszy od Open and Shut. 9/10.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gehnn
Pediatra
Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zamku pięciu Braci Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:46, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Szatan napisał: | Cytat: | To wszystko wina kobiety. To zawsze wina kobiety. |
Powiedziała, kobieta.
Cytat: | I żeby mogła dać kolejną porcję rad, tym razem House'owi. |
Rad? Jakich rad? Dla ciebie dyskusja to dawanie rad? O_O |
A propos twojej pierwszej wypowiedzi: mam wrażenie, że Pietruszka wiedziała, co pisze i że jest kobietą, nie widzę w tym nic złego. Ale ja nie o tym. Trzynastka. Prawdopodobnie najbardziej irytująca mnie postać w serialu, pomijając Trittera, Sam, etc. Jest nieznośną Mary Sue, która zawsze ma racje, branie i cudowne życie. Ponadto w teamie zawsze jest jej najwięcej (nie licząc Tauba, ale on ma "problemy" z żoną) i zawsze ma najlepsze pomysły. Oprócz tego, zawsze ma coś do powiedzenia o życiu pacjentów, teamu, House'a, Wilsona, kogokolwiek innego. Zawsze musi wtrącić swoją złotą myśl, doradzić i wszędzie muszą ją wepchać z jej mądrościami. I tak, to było dawanie rad. A przynajmniej rozmowa mająca na celu odkrycie House'a. Bo ona jest taka cudowna, że widzi więcej, niż inni. Litości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:54, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Szatan napisał: | Rad? Jakich rad? Dla ciebie dyskusja to dawanie rad? O_O |
Dla mnie nie. Dla 13 (a właściwie scenarzystów piszących jej wypowiedzi) tak. Każda jej rozmowa w szóstym sezonie to nieustanne wymądrzanie się i doradzanie. Całe szczęście, że dzwoniący telefon zakończył tę żenującą scenę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cud na kiju
Pacjent
Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z chlewika Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:44, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie najlepszy odcinek tego sezonu, wyjąwszy dwa pierwsze. Jest błysk, dowcip i przede wszystkim świeżość, bo ostatnich kilka epizodów prezentowało powalające zdziadzienie.
Myślałam, ze po tylu sezonach postać House stała się dla mnie przewidywalna, poznana, ale w tym odcinku dowiedziałam się, że on - House - się cały czas dzieje i zmiania. Świetnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Henry_w
Pacjent
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:22, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Fajny. Ubawiłem się. Wreszcie coś się ruszyło.
Daje 9 bo smuci mnie odejście od Hilsonowych motywów.
Przypadek nie najgorszy.
Śpiewające trio wspaniałe! Nie wiedziałem, że Chase tak wymiata. Bardzo fajny pomysł z tym, że był na wokalu głównym a House w chórku. Świetna, zabawna scena.
I to jak House wlał mleko pacjenta do kawy - kapitalne!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Henry_w dnia Śro 22:22, 05 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:43, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Szatan napisał: | Cytat: | To wszystko wina kobiety. To zawsze wina kobiety. |
Powiedziała, kobieta. |
Pewnie. Nie mam zamiaru zaprzeczać własnej płci. Tego, że ową płeć oczerniłam, też. Jeden pewna, że użycie tego zwrotu było stosowne do sytuacji i moich uczuć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:12, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
House dlaczego się nie zgodziłeś!!
A przy okazji-czy ktoś zauważył że gdy 13 kończyła wypijać drinka zadrżała jej ręka??
Płąsawica czy błąd aktorki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|