|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
4% |
[ 6 ] |
2 |
|
0% |
[ 1 ] |
3 |
|
1% |
[ 2 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
7% |
[ 11 ] |
6 |
|
2% |
[ 4 ] |
7 |
|
6% |
[ 10 ] |
8 |
|
13% |
[ 20 ] |
9 |
|
26% |
[ 39 ] |
10 |
|
37% |
[ 55 ] |
|
Wszystkich Głosów : 148 |
|
Autor |
Wiadomość |
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:21, 13 Mar 2010 Temat postu: 6x17- "Lockdown" |
|
|
Premiera odcinka w USA- 12 kwietnia 2010.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Śro 18:10, 17 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 4:31, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ech, Cameron, mimo wszystko za tobą nie tęsknię.
PIELĘGNIARKA-CYBOOOOOOOOORG that was random.
To takie pierwsze wrażenie. Generalnie fajny ep. Scenariuszowo jednak... no nie wiem, nie było tego "WOW". A może i nie powinno być.
Reżyseria - oglądałam online, w złej jakości, ale na razie mogę powiedzieć, że w sumie się nie zawiodłam. Nie było przesadnych udziwnień, których się obawiałam. Może jakieś dwa kadry didn't feel right, ale to ja już się czepiam. Muzyka w niektórych scenach boska.
I LOL Fight Club Tauba i Foremana
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jlk dnia Wto 4:38, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 5:00, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
W trakcie:
"Did you ever love me?" "I DON'T KNOW." Ja zawsze wiedziałam, że ona nie wie. Miałam wrażenie, że Chase też. Ale i tak złamała serce i jemu, i mnie. gdy ostatnio oglądałam poprzednie sezony, widziałam to, ale i tak chciałam wierzyć, że naprawdę byliby w stanie żyć długo i szczęśliwie.
Cieszę się, że Cuddy dostała w tym odcinku rolę szukania dziecka z policją, bo dawno jej nie wiedzieliśmy na dłużej niż 30 sekund Poza tym fajnie to wychodzi, jakby miała swój przypadek: a chorobą jest szukanie małej.
Nie mogę nawet sobie wyobrazić bólu i stresu tej matki.
Chaseron ma śliczny pocałunek w tańcu. Taki nieśmiały, zwłaszcza jak sie porówna z ich pierwszym: dzikim i na narkotycznym haju.
Po:
W promo... Kłamali. Obiecali mnóstwo sekretów, w tym House'a, przynajmniej odniosłam takie wrażenie.
Podoba mi się, jak pokazano wspólną cechę Foremana i Tauba - obaj się czuję źle, nie na miejscu. A to bieganie dookoła było zabawne.
Cały Chaseron słodkogorzki.
13/Wilson średnio mi się podobało, nie licząc genialnej sceny kradzieży dolara
Wątek Cuddy był, jak to mówią amerykanie, awesome.
A najbardziej mi się podoba to z pacjentem i House'm - bo widzimy, i co ważne, House widzi, jak wyglądają losy ludzi, których przypadki odtrąca. Że to nie są numerki, czy tylko wpisy w karcie, ale prawdziwi cierpiący ludzie, których ON może uratować. Bardzo fajny aktor na pacjenta, zwłaszcza ta scena z dzwonieniem do córki. Trzy razy się wzrusyzłam w tym odcinku, to mój rekord.
Jak to mi kiedyś napisała Katy pod miniaturką: "bardzo, bardzo ładnie". Hugh się dobrze spisał.
Ktoś jeszcze zauważył inną muzykę w tym odcinku?
8,5/10
PS. Tak sobie myślę... W tym zamkniętym pokoju na pewno nie było kondomów. Może należy oczekiwać wizyty bociana?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Wto 5:55, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucas_21
Pacjent
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:05, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Będę poprostu wymieniał najlepsze teksty xD
Taub mówią, że House nawet nie ma w pobliżu, a i tak z nimi pogrywa xD
Potem po tabletkach xD i te nuta kościelna
To bieganie nie było aż tak fajne ja te ciosy w nos i twarz
Ależ ta 13tka jest piękna Dobra robota stylistów
Ona i Wilson. Jakoś nie pasuje ta para w ogóle. On jest zbyt sztywny jak dla niej jak sama powiedziała, że jest z byt grzecznym chłoptasiem xD
Pierwszy odcinek w którym House mi się nie podobał w ogóle
Cameron i Chase - przelało sie trochę prawdy i tyle...
Furora odcinka James&Remi i Taub&Foreman
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:23, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Trochę mnie ten odcinek rozczarował, ale nie spodziewałam się fajerwerków, więc i rozczarowanie nie było wielkie.
Wilson i 13 – fajne sceny, trochę w stylu „high school”, ale przez to oryginalne.
Rewelacyjna końcówka z 13 i Taubem.
House – nawet niezłe fragmenty o tym, że powinien być więcej niż jeden. Ciekawe poruszenie wątku tego, co dzieje się z pacjentami, których House nie diagnozuje. Ładne było: „- Tomorrow will be the same for you. - But yesterday would have been different.”
Taub i Foreman – i pacjenci House’a, wszyscy nazywający się Lisa Cuddy. Dobre. Ale potem już tylko obliczone na zabawę widza wygłupy z prochami i papierami.
Chase i Cameron – srsly? Ale dobrze, ze się to skończyło. Bo z fajnej historii z sezonów nie zostało w sezonach 5-6 właściwie nic. Za to Chase jest boski ostatnio.
Cuddy i śledztwo – gdzie się podziała policja i ochrona? Cuddy jako samotny detektyw/psycholog/diagnosta? Lekkie przegięcie. I to bez dobrych tekstów, jakie w wykonaniu Cuddy uwielbiam.
Byłoby 7,5/10, ale daję 8/10 za 13.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:40, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Chciałam dać jeden, ale dałam 2, tylko dlatego, że reżyseria Hugh podobała mi się (świeża ręka) i Trzynastka była boska
Trzynastka - im dalej w odcinki tym ona jest lepsza, ma głowę na karku, wie czego chce, normalnie świetna babka
Sekrety?????????????
Sorka, ale nie dowiedziałam się niczego, co by mnie powaliło. Kompletnie nic. Bo ani Taub ani Foreman mnie nie interesują.
Cameron i Chase - nie wiem jak Wy, ale ja mam ten ship kompletnie gdzieś, a że Cameron ma problemy z mężami to każdy wie.
Taub i Trzynstka - wspaniała końcówka, moja ulubiona Polubiłam Trzynastkę na MAXA
Eeee i House o Lidii nie był przekonujący. Była - zmieniła - i sobie poszła. Dla mnie to było głębsze, gdy widziałam to w Broken, a nie we wspomnieniach House'a. Chociaż chciałabym, aby Pani z Akcentem wróciła, bo normalnie jestem już kolejną Hudzinką wykończoną przez scenarzystów
Wilson - nie jaki:)
Królowa odcinka jest tylko jedna:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:08, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Tak jak myślałam. Warto było czekać tyle czasu na nowy odcinek, ponieważ był baaaaardzo dobry! Zupełnie inny od pozostałych.
Nareszcie dowiedzieliśmy się czegoś o jednej z pozostałych żon Wilsona. Ciekawe, czy do siebie wrócą i jak na to zareaguje House.
Ha Ha! 13/Wilson! Szkoda, że 13 jest bi, bo chętnie zobaczyła bym, jak wyglądał by ich związek!
O nie, nie! Nie podoba mi się powrót Cameron! Wróciła akurat wtedy, kiedy coś zaczęło się dziać pomiędzy Chasem a 13 Na szczęście nie dołączy do teamu, bo 5 osób, to już za dużo!
No i na koniec jeszcze :
Duuuuuude!
10/10
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DJWero dnia Wto 14:09, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:10, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Podobał mi się ten odcinek. Trochę dramatu. Było również zabawnie.
Cieszę się, że koniec Chaserona wreszcie nastał. Zawsze miałam takie wrażenie, że Cameron nie wie, czy kocha Chase'a.
House - pacjent. łał. Świetna gra pana, grającego pacjenta. Naprawdę. Wzruszyłam się. Czy mi się dobrze wydawało, czy Lydia zapadła House'owi głęboko w pamięć. Może się jeszcze pojawi w serialu. Jak dla mnie byłoby miło.
Cuddy i poszukiwania. Boring. I ten moment jak wyjmuje dziecko z kosza... Przesadzone. Momentami zapominałam o dziecku. Ale to najwyraźniej był wątek poboczny.
Taub - Foreman tyle mogę powiedzieć. I mina Tauba widzącego biust 13
Wilson - 13 Mam nieodparte wrażenie, że Hugh popracował nad Olivią, być może dał jej cenne wskazówki, które wykorzystała. Z tego co widzę, doktor 13 podobała się nie tylko mnie
Jimmy - mały złodziej dolarów amerykańskich Uwielbiam Wilsona
Uważam, że Hugh się bardzo dobrze spisał.
Ep był taki słodkogorzki. Ale taki... inny zarazem
Brawo Hugh za grę i reżyserię
e; Gdy House powiedział pacjentowi, że jest 20:20, w tym momencie naprawdę w USA była ta pora
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Wto 14:27, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yarpennus
Pacjent
Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kopalni Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:55, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Chyba najlepszy wypełniacz nie wnoszący nic do historii. 10/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chloe
Pacjent
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:19, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Naczekałam się na ten odcinek, namodliłam się, żeby Internet działał, czasem nie spałam po nocach od beznadziejnych spekulacji… i czy warto było? Hmm.
Przede wszystkim miałam głęboką nadzieję, że między Chase’em a Cameron jednak do niczego nie dojdzie. Moje podejście jest po prostu w 100% anty-chaseron, pewnie, dlatego że za bardzo lubię Chase’a, a może, dlatego że tych dwoje nigdy do siebie nie pasowało. Bałam się strasznie, że Cam wpadnie i oznajmi, że jest w ciąży albo coś jeszcze gorszego… Tymczasem na początku, yeah, zwycięstwo, brawo Robert! Powiedziałeś jej wreszcie i to tak, że aż się rozpłakała! Niestety, jak się można było spodziewać potem wszystko wkroczyło na złe tory. A kiedy zaczęli rozmowę o najlepszych wspomnieniach, to szczerze miałam ochotę przewinąć, ale już wcześniej obiecałam sobie, że przewinę moment tańca i słowa dotrzymałam.
Szkoda, że wciąż wszystkiego do końca nie wiadomo, jednakże mam nadzieję, że jednoodcinkowy powrót to jednoodcinkowy powrót i tym razem Chase uwolni się na zawsze. To, że jest jednak idiotą, bo mimo jej słów, że tak naprawdę nie wie czy go kochała, jeszcze się z nią przespał, może przemilczę.
+ scena wejścia Chase'a - genialne, cały on
Co do Tauba i Foremana. Narobili dużo szumu w zwiastunach, zwabili widzów przed ekran obietnicami ujawnienia akt House’a, tymczasem okazało się to jednym wielkim kłamstwem. Mimo wszystko świetne sceny, naprawdę się uśmiałam, kiedy gonili się po archiwum No i piękny gest Tauba na koniec.
Trzynastka i Wilson, na początku może trochę nudno, ale akcja z kradzieżą jednodolarówki wybitna Plus Trzynastka wie o Wilsonie więcej niż on sam o sobie i na dodatek sam był zaskoczony, że jej rozważania to czysta prawda
Jeśli chodzi o House’a i pacjenta… Wow, nie spodziewałam się, że to jednak Lydia tkwi w jego sercu. Ciekawa jestem jak to się dalej potoczy… Świetne sceny, szczere słowa, na końcu nawet House przyznał, że mu przykro i zmusił pacjenta do dzwonienia do córki… Piękne to było, pod jakim kątem by nie patrzeć.
"- Jutro zawsze będzie takie samo.
- Ale wczoraj byłoby inne."
Ogólnie 10/10, jestem pod wrażeniem Oby tylko Chase już zapomniał o Cameron.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Chloe dnia Wto 16:47, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pennywise
Pacjent
Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:34, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
justykacz napisał: | Sekrety?????????????
Sorka, ale nie dowiedziałam się niczego, co by mnie powaliło. Kompletnie nic. Bo ani Taub ani Foreman mnie nie interesują. |
To, że Ciebie nie powaliło i że Taub z Foremanem Cię nie obchodzą to nie znaczy, że nie było sekretów.
Co do odcinka to najbardziej mi się podobała postać 13. Pokazanie jej od trochę innej strony (na luzie i nie w wirze pracy) było ciekawym posunięciem. Co do jednej z ostatnich scen to chyba nie powinno być tak, że House otwiera sobie tylko szybkę i mu zwiększa dawkę morfiny. Zdaje się, że w jakimś starszym odcinku trzeba było wpisać jakoś kod, lub coś w tym stylu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:56, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Miesiąc czekania, wzbudzające ciekawość promo, kilka sneak-peaków i... nic, w sumie, bo dowiedzieliśmy się czegoś?
Odcinek mi się nie podobał. Gdzie był wątek główny? Poszukiwania dziecka nim na pewno nazwać nie można, tak mało czasu (zresztą, słusznie, bo wymyślono historię, nad którą nie ma się co rozwodzić. Zero dramatyzmu i trywialne, dość, rozwiązanie. Liczyłam na większe napięcie) zostało mu poświęcone. Ten epizod był raczej zlepką scenek, ot, takich zapychaczy do odcinka, które zdarzały się już w tym sezonie, ale nigdy razem. Jeśli komuś się to podobało, OK, ale ja "House'a" oglądałam dlatego, że każdy epizod wciągał. I mówił o czymś.
Sekrety. Sekretem House'a okazał się fakt, że ma czyste akta. To mnie, szczerze mówiąc, zaskoczyło, jeśli spojrzeć na metody jego pracy. Przy okazji Foremana liczyłam, że wypłynie Dibala, przecież pozostali członkowie zespołu nie znają prawdy o jego śmierci i myślałam, że teraz to wyjdzie "na jaw". Wilsona tajemnica, znana ze spoilerów, w końcu się pojawiła. Nie wiem, co myśleć o tym wątku. Z kolei Chase'owi i Cameron wreszcie zaczęłam życzyć rozwodu, to się zeszli No, może nie zeszli, ale to chyba jeszcze nie koniec.
Nie trafiła do mnie Cuddy, która chyba złapała się na etat poszukiwaczki dzieci. Najpierw Rachel, teraz ta mała, kto następny?
Cameron nie skomentowała nowej fryzury Chase'a. Wiem, że mieli inne kwestie do omówienia, ale jakoś brakowało mi tego
Taub i Foreman byli całkiem zabawni, ale w sumie najbardziej na początku. Wilson i 13 grający w "prawdę czy wyzwanie"?! WTF, chciałoby się powiedzieć. Momentami odnosiłam wrażenie, że twórcy na siłę próbują napisać śmieszne sceny pomiędzy nimi. Choć rozśmieszyło mnie: "Wiesz, że biseksualizm nie oznacza uprawiania seksu z dwoma osobami jednocześnie?"
Nawet sceny House-pacjent były takie jakieś... bez polotu. Podobało mi się wspomnienie Lydii i przeprosiny na koniec. Podobał mi się sam pomysł - no boczy kiedykolwiek pomyśleliśmy o tych, których akta House odrzuca? Ja nie i cieszę się, że ktoś mi o nich przypomniał. Ale historia tego pacjenta... nudna, kurczę, nudna.
Z rzeczy technicznych chciałabym napisać o świetle. Jasne w stołówce, a prawie nieobecne w pokoju umierającego pacjenta miało pewnie oddawać charakter scen - odpowiednio zabawnych i poważnych, męczyło mnie jednak podczas oglądania i wolałabym, aby zostało to zrobione bardziej subtelnie.
Nie mam pojęcia, ile w tym odcinku roboty Hugh i czy zmiana reżysera dużo by zmieniła, trudno mi się więc wypowiedzieć w tej kwestii. Ogólnie odcinek wydaje się dopracowany i mam wrażenie, że nad nim pracowano, ale kiepskość przede wszystkim scenariusza i reklama, która jednak wzbudziła pewne wyobrażenia (dobrze, że nie oczekiwałam geniuszu!) ukształtowały niestety taką, a nie inną opinię.
Edit:
Zapomniałam o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Większość odcinka była bardzo cicha - żadnych krzyków, odgłosów aparatury medycznej ani muzyki. Ale kiedy już coś puszczali, zwłaszcza ten jeden kawałek ze scen Tauba i Foremana, przypadało mi do gustu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alumfelga dnia Wto 17:04, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Wto 17:13, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ano, jak scenariusz nie najlepszy to się nie ma co cudów spodziewać, nawet od Hugh. Jednakowoż też miałam bardzo silne uczucie, że sporo pracy temu odcinkowi poświecono przy samym kręceniu i z tego się bardzo cieszę. Zwłaszcza, że to było widać.
pennywise napisał: | Co do jednej z ostatnich scen to chyba nie powinno być tak, że House otwiera sobie tylko szybkę i mu zwiększa dawkę morfiny. Zdaje się, że w jakimś starszym odcinku trzeba było wpisać jakoś kod, lub coś w tym stylu. |
Mi się wydaje, że ta szybka już była otwarta (lekko uchylona z tego co zauważyłam) jak House do niej sięgnął, wiec sobie dopowiadam, że ją odblokował wcześniej jakimś kodem i dopiero później ostatecznie zaproponował podniesienie dawki.
Co do sekretów to się dowiedziałam nieco więcej o Taubie, Foremanie (np tego, że są zdolni się nawalić. Ich zachowanie na haju przypomniało mi ździebko Kutnera , ale nie wiem dlaczego właściwie) i poznałam kulisy Chaserona (choć cały ten ostatni wątek mnie nie zachwycił ani nawet nie interesował za bardzo) - z jednej strony powrót do nich nie wiadomo po co, z drugiej jednak wychodzi na to, że Chase miał rację, że ten związek widocznie nie miał od początku racji bytu i jego rozterki zostały rozwiązane. Pożegnalnego seksu nie łapię. Ani tego, że Cameron okazała się być wariatką. Wcześniej lubiłam tę postać, zwłaszcza jak nie miała blond włosów sądzicie, że to przez to?
Co do wyznania House'a na temat Lydii to jestem w ogóle zaskoczona, że powiedział aż tyle. W końcu ile miał powiedzieć? Wszystko ze szczegółami? Po co? Buahahaha, w ogóle to jak poruszyli wątek miłosny, myślałam, że House się wysypie nt Cuddy, a nie Pani z Akcentem. A Wilson powracający do swojej pierwszej (aż!) ex mnie powalił On to już chyba nie wie jak porządnie i zdrowo House'a rozbawić, do łez normalnie
Zastąpienie zagadki medycznej zagadką kryminalną (czy jak tam nazwać poszukiwanie zaginionego/porwanego noworodka) mi się nie bardzo podobało. A Cuddy w roli diagnozującej pani doktor i odkrywającej w czym tkwi problem też mi nie pasowała. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam: czy ta salowa była chora wcześniej i Cuddy o tym wiedziała czy zupełnie sama wpadła na to, co jej pracownicy dolega?
W każdym bądź razie po tym epie jak i po wydarzeniach w 2x24, 5x09 i The Tyrant stwierdzam już bez braku niepewności, że PPTH to szalenie niebezpieczne miejsce Próby morderstwa, porwania, znikające dzieci. Cuddy powinna zdecydowanie zainwestować trochę więcej kasy w ochronę
Pacjent House'a był jak najbardziej normalny, tak jak jego historia. Fakt, w pewnym momencie pomyślałam sobie, że nic nadzwyczajnego w tym, że leży na łożu śmierci, chciałby z córką porozmawiać, choć wie, że za późno na naprawę i nadrobienie relacji między nimi itd, ale po chwili doszłam do wniosku, że przecież te zwykłe ludzkie dramaty mnie interesują bardziej niż dajmy na to, dyktator-ludobójca. Oszczędne dość w ilości sceny House-pacjent, jakościowo - dla mnie - są bez zarzutu.
Zastanawia mnie ponownie pociągnięty nieco dalej wątek z House'owym bólem. Bardzo jestem ciekawa jak się to potoczy dalej. Tylko mi tu proszę na to pytanie nie odpowiadać!
ŻADNYCH SPOILERÓW!
Edit: dodam tylko, że widziałam tylko raz jakieś promo, wiec spojlerowe uprzedzenia były mi standardowo obce. Zwyczajnie mam wtedy większy komfort oglądania
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dżuczek dnia Wto 17:16, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
laizly
Student Medycyny
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:01, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
7,
bo właściwie odcinek nie miał żadnej konstruktywnej fabuły - cztery wątki toczące się równolegle, jakby w ogóle ze sobą niepowiązane.
najlepiej wypadli 13+Jimmy, zwłaszcza scena z kradzieżą dolara (i muzyka w tle!), ponadto końcowy fragment z 13 i Taubem był fantastique
House trochę na siłę tam był i bardzo mi się nie podobało to wciśnięcie postaci granej przez Frankę Potente. to on ma "hottsy" do Cuddy, czy nie ma? zdecydujcie się wreszcie!
Cameron - po co wracałaś? jejku, Chase ostatnio jest taki boski, ale musiała wrócić jego żona i ukazać nam wszystkich jego włosy na klacie (czemu wcześniej ich nie zauważyłam?!) i powiedzieć, że go (nie)kocha, a może jednak i ohh, ona nie wie. cieszę się, że nie ma jej już w obsadzie.
Taubowsko/Foremanowski wątek całkiem zgrany, bałam się że w aktach Foremana jest coś związanego z Dibalą, ale e tam.
całość zgrabna, ale bez polotu. nic specjalnego.
PS. Cuddy jest piękna!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:02, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ok. Mój pierwszy post był "na świeżo" i nieskładny, teraz trochę konstruktywniej.
Wyr*chali nas na całego. Gdzie te "przełomowe odkrycia" i "wielkie sekrety"? Ostatecznie odcinek nie wniósł niczego nowego oprócz podpisania papierów rozwodowych, wprowadzenia eks Wilsona (o której mieliśmy już kupę spoilerów i oficjalnych zapowiedzi) i małego przypomnienia, że House'a boli noga (wstęp do czegoś poważniejszego?). A to wszystko było do przewidzenia.
W sumie po takich numerach jak np "reklama Huddy seksu" z 5x23 próbowałam podchodzić do wszystkiego z dystansem. Ale akurat tym razem się kupiłam tymi artykułami, promo, opisami, imponującą liczbą scenarzystów. I wszystko okazało się wielką zmyłką, scenariuszowo nie dostaliśmy niczego niezwykłego.
A odcinek miał wielki potencjał. Truth or dare z 13 i Wilsonem, Taub i Foreman kopiący się w brudach personelu, House z umierającym pacjentem, któremu może wyznać wszystko. Oczywiście, może twórcy po prostu nie mieli wystarczająco interesujących pomysłów, i to co dostaliśmy i tak jest lepsze od jakiejś taniej sensacji, wymyślonej na poczekaniu. Bo nawet jeśli nas wyr*chali, to ostatecznie było całkiem przyjemnie
Taub i Foreman: dude... O ile naćpany Foreman wydał mi się nieco przesadzony (aktorstwo Omara średnie), to mimo wszystko wątek był uroczy. (a moje slashowe okulary przepaliły się przy Taubowym "Nikt nie musi wiedzieć, że my--" ) Reżyseria tu podobała mi się najbardziej. Fajne, głębokie oświetlenie, pływająca kamera, "półkowe" kadry.
Chase i Cameron: Chase, ty masochisto. Porąbany związek. Zawsze był. No ale przynajmniej Cameron wreszcie przyznała, że ma trochę niepokolei w głowie.
Tylko trochę nie ogarniam taktyki "ok, podpisałeś papiery, a teraz się bzykajmy." Mam nadzieję, że to było to "proper goodbye", bo postać Cameron i Chaseron już dawno zrobiły się męczące.
13 i Wilson: Bardzo chciałabym powiedzieć, że chociażby na jeden ep Hugh zdołał zrobić z OW znośną aktorkę, ale niestety. Oprócz wyglądem, niczym nie zachwyciła. Ta kobieta po prostu nie ma "tego czegoś", jej emocje wydają się być sztuczne, cokolwiek by nie grała.
Samo truth or dare mogło być lepsze. Powtarzam, zmarnowali szansę na interesujący materiał. Chociaż kradziejstwo dolara - mistrz (i ta przesadzona muzyka ). I znowu zobaczyliśmy Blew the Janitor'a C:
Cuddy i dziecko: Cuddy i sam wątek jakieś takie nijakie. Chociaż sam fakt, że kobieta "detektywuje" nie raził mnie tak bardzo jak jej bycie turbo-bitch w 5 to 9 czy to nie-wiadomo-co w Last Resort. Przejeła się, nie chciała po prostu siedzieć na d...pie, podczas gdy big guys przeszukują szpital. Tyle że rozwiązanie, powtarzam - random i nijakie. Ale z drugiej strony może to i lepiej, że nie skupili sie na tym tak bardzo i ostatecznie odcinek nie przybrał kryminalnego kierunku?
House i pacjent: Strathairn fenomenalny. Laurie zresztą też. Kiedy masz dwóch tak świetnych aktorów razem, nie potrzebujesz już wybujałych kwestii. Historia pacjenta zwykła, ale dobrze poprowadzona - podobało mi się. W sumie tu więcej napisać nie mogę, bo do wątku nie mam żadnych zastrzeżeń
"- Tomorrow will be the same for you.
- And yesterday would've been different." - strasznie mi się spodobało
Tak więc mimo wszystko odcinek był dobry. Z całą tą sytuacją w szpitalu przypomina mi Last Resort, tyle że o wiele lepiej wykonane (spokojniej, mniej absurdalnej sensacji, zamiast "teledyskowej" reżyserii - mamy prostszą, podkreślającą, a nie narzucającą klimat).
Cytat: | PS. Tak sobie myślę... W tym zamkniętym pokoju na pewno nie było kondomów. Może należy oczekiwać wizyty bociana? |
DDDD:
Proszę o usunięcie niecenzuralnego słowa z posta. Byłabym wdzięczna również za nieużywanie takich słów w przyszłości. / pozdrawiam, madzia-cuperek
Dobra, przepraszam. Zagwiazdkowałam (jeśli i tak nie można, to usunę )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jlk dnia Wto 20:41, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra
Stażysta
Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sława Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:17, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Więc i ja się wypowiem
Zawiodłam się nieco. Miały być ujawnione wielkie wielkie sekrety, a wyszło kiepsko. Promo wydawało mi się o wiele ciekawsze.
Ale i tak było fajnie w niektórych momentach Bardzo podobała mi się akcja z noworodkiem, Taub i Foreman ćpający Vicodin , Wilson kradnący dolara (OMG ), ale na prawdę byłam bardzo nastawiona na te sekrety, a nie dowiedzieliśmy się niczego nowego o 13, House'ie, a o żonie Wilsona już wiemy. Wzruszyłam się, kiedy pacjent mówił o Gracie i kiedy House mówił o Lydii. Ale szczerze myślałam o Stacy lub Lisie.
Proszę o usunięcie niecenzuralnego słowa z posta. Byłabym wdzięczna również za nieużywanie takich słów w przyszłości. / pozdrawiam, madzia-cuperek
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aleksandra dnia Śro 17:21, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:50, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Zapowiedzi tego epa były tak fantastyczne, że naprawdę spodziewałam się czegoś ekstra. Niestety, zawiodłam się. I owszem, ciekawy pomysł i poruszane problemy, ale było zwyczajnie nudno.
Nie zachwyciła mnie też reżyseria Hugh. Sądziłam, że powali mnie na kolana, jak chociażby Sanford Bookstaver w "Private Lives". Jednak nie. Było zwyczajnie, klasyczny ruch kamery i objęcie postaci, nic nowego. Widać, że Hugh siedzi w temacie [H] od dawna.
Główny wątek z niemowlakiem - dobry pomysł, ale już gorzej z realizacją. Niespójne to wszystko było i nie kleiło się. Jest dziecko - nie ma dziecka - jest dziecko. Szybko i sprawnie. Za szybko. Poza tym oklepana historia rodzinna.
Tak, Cuddy to ładna kobieta, ale jej miny w tym odcinku wyraźnie mnie drażniły, szczególnie w scenie, w której chwaliła się Rachel. Jak już pojawiają się w jej otoczeniu dzieci, to dosłownie dostaje przysłowiowej sraczki.
House i umierający pacjent - ten temat można było spokojnie pominąć w scenariuszu. Niczego nie wniósł do fabuły. Ziewałam z każdym kolejnym słowem.
Wielki powrót Cameron - hm... cóż... kilka osób zarzucało mi jakiś czas temu to, że w dużej mierze obwiniałam Cameron za cała sytuację, której finał oglądaliśmy w "Known Unknows". Cóż, czy faktycznie bardzo się myliłam? Szybki numerek z Chasem na pożegnanie. No ubawiłam się mocno. I nagle umilkła w temacie House'a.
Najlepsze sceny były w piwnicy z aktami i w kantynie. Troszkę tylko naciągane były te reakcje Foremana i Tauba, po zażyciu Vicodinu. I owszem, lek powoduje euforię, ale bez przesady. Wyjątkowo podobali mi się w tym epie Wilson i 13stka, a co do 13stki, to szczególnie ostatnia scena.
Daję tylko 6.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gehnn
Pediatra
Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zamku pięciu Braci Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:03, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ten odcinek był w porządku. Ogólnie, podobał mi się pomysł, nie podobały mi się niektóre pokoje, ale to mniejsza. Znaczy, niektóre. Jeden. Chaseron. Ale zaraz do tego dojdę.
Cuddy: zachowywała się jak zwykła Cuddy plus olśnień hałsowych miała kilka i nieszczery uśmiech pod koniec, który mi się tak bardzo nie podobał. Ale ogólne wrażenie dobre. Podoba mi się, jak przedstawiają ją jako silną administratorkę szpitala, która radzi sobie w swojej pracy świetnie i panuje nad wszystkim, prowadząc do szczęśliwego zakończenia. Wytłumaczenie wydało mi się dość głupie. Ale to tylko moje odczucie. Poza tym - noworodek kilka godzin w koszu na ręczniki? Czy tylko mnie wydaje się to przesadą? A matka była masakryczna. Strasznie sztuczna mi się wydawała i przesadzona. No, ale to tylko moje odczucia.
House: podobało mi się. Niezbyt lubię smęcenie nad uczuciami House'a, ale to akurat mnie trochę ruszyło. Ogólnie, jego towarzysz był bardzo fajny i przyjemnie się go oglądało. Był realistyczny. Motyw z córką też bardzo ładny. I to, że w końcu z nią nie porozmawiał. Wiem, że to House, ale spodziewałam się jednak czegoś innego. A Gregory w końcu okazał się nie być takim okropnym człowiekiem, jak myślałam, że będzie na początku. A to z Lydią... nie lubię jej, ale zagranie genialne. Wszyscy spodziewali się smęcenia o Huddy/Hilson bum, a tutaj ona.
Chaseron: jestem na nie. Po co to odgrzebywać? Po co najpierw coś kończyć, a potem znowu zaczynać? Nie lubię Cameron, zawsze średnio lubiłam, przynajmniej wreszcie zostało powiedziane to, co w sumie widać było zawsze - niepewna była w swoich uczuciach. Podoba mi się to, że cofnęła swoje słowa, które wypowiedziała do Chase'a przy odejściu. Poza tym sceny nie takie złe, ale postaci nie lubię, parringu też.
Trzynastka i Wilson: ogólnie, byli genialni. Nie wierzę, że to mówię, ale Trzynastka była znośna. Fakt faktem, że irytowało mnie to znowu naginanie jej charakteru, jakby już większą Maryśką być nie mogła. Ale Wilson i jego awesomeness mi to złagodzili. Nie podoba mi się natomiast otwieranie wątku Wilsona/Trzynastki i Wilsona/jego eks. Mam nadzieję, że tego nie pociągną. Wielką nadzieję.
Taub i Foreman: duudee... Byli genialni. Sceny z nimi były cudowne. I pomysłowe. Bardzo mi się podobało. I właśnie stwierdziłam, że ship Taub/Foreman byłby niezły. A gdyby napisać własną wersję odcinka... mogłyby się tam dziać ciekawe rzeczy. W sumie to chory pomysł. Ale wydawało mi się, że tak świetnie się dogadują... chociaż może tylko na prochach xD
Ocena: coś w okolicach 8.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gehnn dnia Śro 16:14, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ot_taka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stamtąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:10, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Co do wielkich sekretów to się zgodzę... ale cóż.... trzeba reklamować odcinek? trzeba. no to zareklamowali Tupałam nogami z niecierpliwości I może wielkich sekretów nie było, ale było dobrze. Tak jakoś inaczej, ale dobrze.
- świetne komediowe scenki "Wilson & 13" i "Taub & Foreman". Uśmiałam się do łez.
"Możemy znaleźć temat do rozmowy bez głupich gierek" - i cisza, głucha cisza... Wilson kradnący dolara przegenialny w swojej nieporadności - i ta muzyka do tego... bomba.
Chociaż fakt, chłopaki po 2 vicodinach cuda wyczyniali, a House chyba więcej tego pochłaniał a jakiś taki normalny był No ale... House is House
-rozmowy House'a z pacjentem kojarzyły mi się właśnie z tą grą w "prawda lub wyzwanie"... Mam wrażenie że House w tym umierającym, cierpiącym w samotności człowieku widział siebie. W przyszłości ale nie tylko.
Ciekawi mnie że wspomniał Lydię - rozwiną to jakoś w kolejnych odcinkach? Czy tak tylko tym rzucono?
-Chase & Cameron.... ekhm.... że tak powiem: wiedziałam, nie wytrzymają ubrani w jednym pokoju...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:24, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
jlk napisał: | Ok. Mój pierwszy post był "na świeżo" i nieskładny, teraz trochę konstruktywniej.
Wyr*chali nas na całego. Gdzie te "przełomowe odkrycia" i "wielkie sekrety"? Ostatecznie odcinek nie wniósł niczego nowego oprócz podpisania papierów rozwodowych, wprowadzenia eks Wilsona (o której mieliśmy już kupę spoilerów i oficjalnych zapowiedzi) i małego przypomnienia, że House'a boli noga (wstęp do czegoś poważniejszego?). A to wszystko było do przewidzenia.
|
Jeny ktoś mnie zrozumiał na tej planecie:) Dzięki Ci:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mambala
Pacjent
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:34, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
ehh. Nastawiliście się na nie wiadomo co do tego podkręciliście spoilerami i co?? A no to że odcinek na tym traci zwyczajnie. Dobra zgoda też nastawiałem się trochę na coś innego jednocześnie jednak bałem się panicznie że twórcy udziwnią Housa przez "wydumane" sekrety. Na szczęście nic z tych rzeczy i nawet jeśli nie było fajerwerków to świetna reżyseria klimacik. Tajemnice pewne były chodź nie dotyczące Housa.
Odrobinę nudził mnie wątek rozwodowy ale co tam.
Sceny w archiwum albo Housa z pacjentem dobre. Mimo paru niedociągnięć epizod trzyma poziom
7/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
barciq
Pacjent
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:45, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Podobało mi się. Dwa razy wolniej niż zazwyczaj, sceny dwa na dwa, w końcu było widać kto potrafi zagrać dłuższy dialog. Może nie jest to czego oczekuje się akurat od Housa bo było to lekko inne ale sam odcinek był po prostu ładny. Taki trochę na zatrzymanie się, jak na mój gust.
Zapewne to cisza przed burzą - teraz zaczną się rozpędzać i nakręcać napięcie aż do końcówki. Mam nadzieję
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez barciq dnia Śro 6:54, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:15, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek! Czy tylko mi tak bardzo się podobał? Widzę rozczarowanie u wielu.
Wilson i 13:
13: Co teraz?
Wilson: Prawda czy wyzwanie?
13: Nie, w to we mną nie graj. Byłam mistrzynią w liceum.
Wilson: Żartowałem. Na pewno znajdziemy jakiś temat bez grania w infantylne gierki.
13: Jasne.
Chwila ciszy...
Wilson: Prawda.
W ogóle z całej ich "gry" śmiałam się cały czas. No i kradnięcie dolara mnie rozbroiło totalnie.
Foreman i Taub: Boże, naćpali się i bili jak dzieci. Nie mogłam normalnie...
Cameron i Chase: Reakcja na Cam: "Ale ona jest śliczna!" Zatęskniłam za nią. I o wiele jej lepiej w blond włosach. Scena tańca świetna, taka wzruszająca...
House i pacjent: House jakiś taki miły. Znalazł więź z umierającym pacjentem, coś wspólnego. Ładnie, ładnie.
Pacjentka, Cuddy i reszta: Mało zwracałam na to uwagę, bo głównie bawili mnie Wilson, 13, Taub i Foreman. Cuddy jak zwykle zaangażowana. Matka rozhisteryzowana.
Cuddy: A co czujesz do siostry?
Syn: Nienawidzę jej.
Rozumiem go... Sama matka przyznała, że nie potrafi pokochać chłopca tak mocno, jak córki.
10/10 - zdecydowanie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JiKa30 dnia Śro 0:17, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:16, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Oessu!!! Jak ja kocham Czejsa. Jaki on jest ostatnio ujmujący. W sumie Cameron mi nie przeszkadza, wyszło bardzo realnie, chociaż gwałtu w pokoju się nie spodziewałam. Ej, ja właśnie też pomyślałam coś o dzieciaku, że może przypadkiem sobie zrobią. Mały Czejs byłby na pewno słodziakiem.
Duude. Łomatkoicórko! Jakie to było niesamowicie zabawne. Fight Club i inne rewelacje, ich karty i hello, boobies od 13.
Wilson i 13 - mwahahaha. Kradzenie dolara było tak nieporadne, że aż rozczulające. Gra w prawdę czy wyzwanie wniosła sporo wiadomości no i oszołomiła biednego Tauba. Chociaż nie wiem czym. Bo 13 wygląda jak deska trochę.
House i pacjent. No tam, trochę się powzruszaliśmy, jakieś tam coś tam i House rozmiękł. Chociaż ja się tego po Laurie'em spodziewałam. Sam jest kabareciarzem/komikiem to wiadomo było, że odcinek będzie śmieszny. No ale przesadzić ze śmiechem nie wolno, więc dorzucił parę wzruszających scen i ŁUBUDUBUBUM! mamy wspaniały odcinek.
Zupełnie inny od wszystkich, skupiony na emocjach, nie na pacjencie.
10/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szatan
Pacjent
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:28, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Musze przyznać, że odcinek niezły mimo wszystko.
Zacznijmy może, więc od Cuddy - wątek totalnie mnie znudził. Zbyt klasyczne podejście do sprawy rodzinnej i Cuddy w roli detektywa to mimo wszystko nie najlepszy pomysł. A może to było w pewien sposób nakierunkowanie podobieństw na Huddy? Kto wie. Zobaczymy, cokolwiek uważam że ten wątek miał potencjał, ale nieodpowiednio go wykorzystali. Szkoda.
13 i Wilson - genialny wątek. Gdy zaczęli grać w prawdę i wyzwanie, niemal, że pewne było że coś się stanie. 13 jest rozbrajająca, będąc przy tym naprawdę ładna . No i fantastyczna scena z kradnięciem dolara.
Chase i Cameron - sam nie wiem, co o tym sądzić. Nastawiłem się na to, że Jennifer już nie zobaczymy, a tu proszę. No i miała ślicznie zrobione włosy, które tylko dodały jej uroku. Sam pomysł 'seksu pożegnalnego' raczej mnie rozśmieszył. Taak, to w stylu Cameron. No i przyznała się, że jest popaprana. W całej tej rozmowie, jednak zręcznie przeskoczyła nad House'm.
No i wątek, który sprawił, że moja ocena podniosła się o conajmniej dwie pozycje. House - pacjent. Dwójka świetnych aktorów i szybko przykułem się do ekranu. W większości serialów, wątek ten poprowadzony został by tak, że nasz główny doktorek zaczął by się rozckliwiać, żałować itp. Ale nie tutaj. Na początku tradycyjna dla House'a logistyczna dyskusja, ale z czasem pacjent coraz bardziej wydawał się interesujący. W końcu przeprosiny House'a. To jednak ruszyło mnie i skłoniło do pewnej refleksji nad całym sensem tego serialu. Ukazanie, człowieka który cierpi, a który tego nie okazuje, który stwarza wokół siebie granice uczuciowe - coraz bardziej przekonuje się, że House to świetnie poprowadzona postać i jak najbardziej zmierza w odpowiednim kierunku.
Sam odcinek, nie licząc wątku House - pacjent, nie powalał. Dużo nudy, lekkie przeskoki i niekiedy naciągnięte dialogi, to wszystko stanęło by więc gdzieś na ocenie 6. Ale sam wątek House i pacjenta zdecydowanie podnosi to o te dwie oceny - 8. Uważam, że właśnie na tyle zasłużył ten odcinek.
Sam Hugh całkiem nieźle sprawił się w roli reżysera. I like it.
Jedynym słowem - oby tak dalej.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|