6x15 - "Private Lives"

madzia-cuperek · Wysłany: Śro 14:55, 10 Mar 2010 Temat postu:

Moim zdaniem wątek z ojcem nie pasował do tematu porno i speed date. Zupełnie mi to nie grało. Jeśli nie pociągną tego tematu dalej, to po prostu będzie to głupota scenariuszowa i tyle. Brak konsekwencji.

pozdrawiam

ziggy · Wysłany: Śro 15:44, 10 Mar 2010 Temat postu:

Odnośnie renifera

(źródło: [link widoczny dla zalogowanych])

dr. paula · Wysłany: Śro 15:56, 10 Mar 2010 Temat postu:

"Nie lękaj się"

Motyw z Wilsonem był bardzo zabawny ^^ Ogólnie odcinek był dość śmieszny i wg mnie był ciekawy przypadek, ale jakoś to wszystko było takie... nie ogarnięte.
Początek był bardzo fajny, akcja się ciekawie toczyła, a potem powoli wygasła. Myślałam, że może Jimmy wymyśli jakiś iście szatański plan zemszczenia się na Housie a tu d**a...

Alumfelga · Wysłany: Śro 16:31, 10 Mar 2010 Temat postu:

Risika · Wysłany: Śro 17:46, 10 Mar 2010 Temat postu:

8/10 bardzo fajny , sympatyczny odcinek

główne zalety:
speed date, porno Wilson, ciekawa pacjentka(taka ludzka,prawdziwa), akcja z ojcem,mało Cuddy

Uśmiałam sie

Medea · Wysłany: Śro 17:54, 10 Mar 2010 Temat postu:

Też nie chcę się już za bardzo powtarzać.

Ale odcinek tak miło się dziś oglądało, że aż postanowiłam coś napisać. Niewiele, bo niewiele, ale zawsze.

JiKa30 · Wysłany: Śro 20:27, 10 Mar 2010 Temat postu:

No cóż. Będę się powtarzać

Świetny odcinek. 10/10

Porno z Wilsonem

I speed date.

"Cześć, tu Greg. Przespałeś się z moją matką"

House do pacjentki: Robiłaś kupę?
Pacjentka: ?
House: No mów. Każdy robi kupę. Czytałem o tym na studiach medycznych. Kotwice czy tratwy?
Chase: Oto i nasz czarodziej.

Nie lękaj się!

No i Cuddy na końcu

[H]ospital Queen · Wysłany: Śro 20:50, 10 Mar 2010 Temat postu:

Niezły odcinek, w większości mi się podobał. Jedynie sceny związane z biologicznym ojcem House'a mnie drażniły. House czytający kazania - od początku mi to nie pasowało. I to chyba jedyna rzecz której mogę się uczepić i dlatego dałam 9.

A tak poza tym nic nie przebije Wilsona w porno!

House dobrze zadbał, by każdy się o tym dowiedział.
Pomysł ze speed date też był dobry, ale odnoszę wrażenie, że za dużo tego "nawalili" do jednego odcinka. I miałam nadzieję na to, że House może wreszcie kogoś pozna (spojlery by na to wskazywały).
Wielki plus za brak Lucasa, który mnie irytuje i kolejny za scenę House'a z Cuddy. Co za dużo, to nie zdrowo, niech już lepie będzie tak jak jest niż tak jak w "Known Unknowns".

Odnosiłam wrażenie, ze będzie nam się kroił nowy ship (13 + Chase), ale chyba trzeba będzie na to poczekać.

Co do przypadku, był "w miarę". W sumie trochę rozumiem pacjentkę, bo sama też nie lubię rozstawać się na dłuższy czas z komputerem.
Brakowało mi przychodni, w 6 sezonie jest jej jak na lekarstwo.

daritta · Wysłany: Śro 21:31, 10 Mar 2010 Temat postu:

O boshe świetny odcinek

A Wilson w tym filmie - ómarłam poprostu

I nie było głupiego Lucasa *skacze z radości*,a ta scenka Huddy

A z tą książką to już sobie mysłam,że House znowu Vicodin bierze,ale ja mu zaufałam i dobrze było

Mam nadzieję,że Chase nie będzie z 13stka,bo nie bardzo ją lubię i ogólnie ich związek mi jakoś nie pasuje
A ten zakład House'a z Chase'em świetny i wgl te szybkie randki

,ale of kors wiedziałam,ze House wygra ;d

Czekam na następny taki odcineczek

Noemi · Wysłany: Śro 21:59, 10 Mar 2010 Temat postu:

Perełka odcinka: Wilson porno - płakałam ze śmiechu

I jego mina, gdy zobaczył ten filmik na kompie u House'a

Biedny Jimmi

Be not afraid, Wilson!
Speed date

Chase, Wilson i House to fajne trio

Miny Chase w tym ep. były zabójcze!
Nie przejął mnie brak (no dobrze, coś tam jednak było) Huddy. Hilsonowe scenki nadrobiły to w 100%

Przypadek medyczny? A to był jakiś przypadek? Nie zainteresował mnie zbytnio, nic ciekawego. Szósty sezon pod względem medycznym kuleje.

Podsumowując: 9/10 za genialny humor.

Chloe · Wysłany: Śro 22:48, 10 Mar 2010 Temat postu:

Zdecydowanie fajny odcinek.
Przede wszystkim ze względu na Chase'a, oczywiście.
Widzę go z 13 bardzo dokładnie i wyraźnie i błagam na kolanach: niech on i Cameron się nie schodzą! Bo tego już chyba naprawdę nie zniosę.
Jesse w tym odcinku mistrzostwo

Przytoczyłabym parę przesyconych akcentem fragmentów, ale dzisiaj już chyba nic konstruktywnego nie posklejam

Co do wątku House'a i Wilsona, to muszę przyznać, że już dawno nie było czegoś tak fajnie poprowadzonego. Jednakże, mimo że jestem świeżo po odcinku, nie potrafię z siebie wykrzesać czegokolwiek, co mogłoby jakoś wpłynąć na ten wątek. Sorry

9 się należy.
Fajna odmiana, bo już zaczynałam tracić nadzieję.

Izoch · Wysłany: Czw 15:09, 11 Mar 2010 Temat postu:

Naśmiałam się jak głupia xD

Chase w szóstym sezonie jest cudowną, barwną postacią, do tej pory raczej nie wybijał się za specjalnie, teraz chyba wreszcie postanowili zająć się nim. W tym odcinku przegenialny wątek z nim

Te jego miny były zabójcze

Już wiadomo, skąd pojawił się w którymśtam sezonie ten renifer na głowie Jamesa

Jak pokazali zbliżenie, myślałam, że padnę xD I jeszcze ta melodia na początku, i House xD I te zasypywanie historyjkami o raku. Pecha miał

House! To, jak rozpracował 'policjantkę' było świetne. I te jego przekręcenie głową, gdy dziewczyna wpadła w osłupienie, a on czekał na zbawienny gong ;D Świetna scena, gdy zespół wymyśla choroby, a on zajmuje się historią pornosową xD

Nawet przypadek całkiem fajny. Uzależnienie od komputera naprawdę wielkie o.O jeszcze jak te dziewczyny siedziały w jednym pokoju z laptopami, podczas gdy jedna pisała, druga czytała, co napisała ta pierwsza, co trafnie skomentował Taub ^^

Co do kazań - na początku nie wiedziałam, co myśleć. Ale pod sam koniec w sumie zrozumiałam - szybka jestem ;p Nic dziwnego, że się wstydził, no bo tak naprawdę tylko Wilson był w stanie to zrozumieć, gdy zobaczył zdjęcie, reszta uważała to za dowcip. A on tylko chciał wiedzieć, czy w jakiś sposób może mieć z nim coś wspólnego. Jak House się wkurzył, gdy zaczęli cytować - cudowne. I jego strach, gdy myślał, że Chase o nim wspomniał. Aaach

I znowu mój ulubiony motyw "dzięki Wilson, gadaj dalej od rzeczy, dzięki temu wpadam na to, co jest moim pacjentom". *-*

Szósty sezon to raj dla mojego Hilsonowego serduszka - to znaczy, wcześniej były epizody tego typu, jasne, ale ten sezon jest przecudowny pod tym względem ;D

Usatysfakcjonowana jestem w pełni

Muzyki oczywiście nie pamiętam, jak to ja

więc wierzę Wam na słowo, że była niezła ;D

13 i Chase - jasne, jako przyjaciele. W sumie mało pokazują przyjaźni pomiędzy kimkolwiek niż House/Wilson, więc z chęcią bym taki wątek przyjęła.

JaYeti · Wysłany: Czw 17:26, 11 Mar 2010 Temat postu:

Ha! świetny odcinek 10/10
Chase zdał sobie sprawę z tego, że jest przystojny? Teraz może pożyczać sobie auta

Speed date- cudowna wstawka. Wilson wysłuchuje opowiadań o nowotworach, Chase był śmieszny, jak udawał

Coraz bardziej go lubię!

House.... nie wiem jak, ale tak po tym, jak Chase i Wilson odkryli książkę, którą House naprawdę czytał, wpadł mi do głowy pomysł, że to może jego ojca. Moje zdziwienie, że zgadłam było wielkie

'Nie lękaj się, dobrze wydałam resztę'

cudowne, oczywiście House musiał drążyć sprawę oddania filmów przez Wilsona

I te plakaty...

sama bym sobie taki na ścianie powiesiła

Mało pacjentki było, ale jakoś mi to nie przeszkadzało, bo nie było kiedy sie nudzić w tym odcinku. Jeszcze mniej od pacjentki było Cuddy, co też mi nie przeszkadzało. House świetnie stanął przy Cuddy i się tak cudowine uśmiechnął i na nią popatrzył

No i na końcu muzyka! super.

jlk · Wysłany: Czw 19:17, 11 Mar 2010 Temat postu:

Polecam najnowszą recenzję B. Barnett. Nie zawsze zgadzałam się z jej subiektywnym zdaniem, ale trzeba przyznać, że kobieta potrafi rozłożyć odcinek na kawałki i zgrabnie połączyć je konkretną ideą. Szczególnie tutaj, gdy pisze o 6x15:
[link widoczny dla zalogowanych]
Może i po pierwszym oglądaniu odcinek wydał się zbyt "wypchany" wątkami, nieco chaotyczny (chociaż niesamowicie przyjemny), ale ostatecznie wszystko okazuje się być na swoim miejscu.

kasha · Wysłany: Pią 0:08, 12 Mar 2010 Temat postu:

Fantastyczny odcinek, płakałam ze śmiechu "Nie lękaj się" o booosz, i reakcja Wilsona na te słowa. Nie przypuszczałam, że taki rozrywkowy będzie ten odcinek

mambala · Wysłany: Pią 19:13, 12 Mar 2010 Temat postu:

no po mocno wypoconym odcinku o Lisie nastał wielki powrót.

Tyle wspaniałych tekstów i scenek

-Było porno
-Był podryw
-Był dobry chodź nie co na marginesie przypadek

Scenarzyści dają rade

9/10

invisible___ · Wysłany: Pią 22:06, 12 Mar 2010 Temat postu:

Nie mogłam się już doczekać tego odcinka ;DD

Ale dziwna baba, pokłócili się, a ta już o tym pisze na blogu. Hahah moja pierwsza myśl jak zobaczyłam Housa: 'omg, co on ma na sobie!' ;DD to coś w kratkę ;D

"-Co robisz wieczorem?
-Masturbuję się. Zaprosiłbym cię, ale ludzie i tak już gadają"

Nagle nie wiem skąd mi się tam wzięła druga ekipa, już mi się myli wszystko, jednocześnie oglądam drugi, czwarty, piąty i szósty sezon ;DDD

Hahah szybka randka ;D Każda babka, z którą gadał Wilson mówiła o raku, trzeba było nie mówić, że jest onkologiem! ;D Ale Chase ma powodzenie, nie dziwię się ;DD Chociaż bez sensu, że tylko ze względu na wygląd. A afy strzelał genialne ;DD

Wilson w porno ;DDD Umieram

i te plakaty ;D Omg, ale się zdziwiłam, jak się okazało, że książkę, którą czytał House napisał jego ojciec.

Gdzieś tam po drodze przewinął się przypadek medyczny, ale nawet nie było czasu, żeby się na nim skupić. Odcinek świetny!

Vicodinka · Wysłany: Sob 14:56, 13 Mar 2010 Temat postu:

Wilson w porno

Leżę

anna lee. · Wysłany: Nie 12:47, 14 Mar 2010 Temat postu:

A ja chciałabym jeszcze w szóstym sezonie obejrzeć odcinek całkowicie spójny, którego i przypadek medyczny i ewentualne wątki poboczne byłyby tak zgrane, że nie musiałabym przewijać do "ulubionych scen".

"Private lives" to kawał dobrej roboty, ale mam wrażenie, że tylko w sensie wilson-i-house-starzy-wyjadacze. Bardzo mi się podobało i uśmiałam się nieraz, ale... to za co kochałam ten serial, to głębia. A poza wątkiem z książką napisaną przez biologicznego ojca Greg'a jej nie odnalazłam. Fajnie jest się pośmiać, ale lubiłam kiedy każdy epizod coś po sobie zostawiał, zmuszał do przemyśleń. A z tym... w szóstym sezonie gorzej.

Niemniej jednak 8/10. przyjmijmy, że w tamtym konkretnym momencie po prostu chciałam się pośmiać.

"Nie lękaj się"

Henry_w · Wysłany: Pon 10:50, 15 Mar 2010 Temat postu:

Postanowiłem "się nie lękać" i też dopisać swoje przemyślenia.

Odcinek przedni, ale mi pozostał mały niedosyt. Oczekiwałem jakiejś naprawdę wyrafinowanej zemsty Wilsona, a ten zmiękł natychmiast gdy odkrył co naprawdę czyta House. Sam pomysł ciekawy, ale jakoś nie pasował mi do odcinka, mogliby go dać gdzieś później. Dlatego 9/10. No trudno.

Nie przepadałem za Chase'em, ale postać się ciekawie rozwija. W tym odcinku wypadł rewelacyjnie.

Zastanawia mnie moment kiedy House ogląda porno, a Wilson mówi, że to nie on tylko podstawiony aktor. Potem jest scena z driadą, a Wilson "Przecież widzisz, że to nie ja!". Jakby House miał poznać, że to nie jego ciało. Ciekawe... a może to tylko moja nadinterpretacja i myślenie życzeniowe ;-)

Poza tym Wilson trochę się starzeje i mężnieje przy tym - świetnie wyglądał w tym odcinku.

Kacper · Wysłany: Pon 13:23, 15 Mar 2010 Temat postu:

A jak dla mnie wątek pacjentki był ciekawie poprowadzony. Tak jak mówiłem - to był chyba pierwszy przypadek, który mnie zaciekawił w sezonie szóstym.

madzia-cuperek · Wysłany: Pon 13:33, 15 Mar 2010 Temat postu:

Ja odniosłam wrażenie, że to pierwszy ep w serii, w którym medycyna była tak naprawdę na pierwszym miejscu.

pozdrawiam

Kacper · Wysłany: Pon 15:48, 15 Mar 2010 Temat postu:

madzia-cuperek dokładnie tak. Taki powrót do korzeni - dużo śmiechu, troszkę z życia prywatnego przy czym przypadek na pierwszym planie. Mam nadzieję, że tak już pozostanie do końca (zwiastuny do ,,Black Hole" zapowiadają się nieźle) szóstego sezonu. Swoją drogą nie rozumiem, czemu odcinek nazwany jest ,,Private Lives" skoro życia prywatnego wcale tak dużo nie było?