|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
2% |
[ 6 ] |
2 |
|
0% |
[ 2 ] |
3 |
|
0% |
[ 1 ] |
4 |
|
0% |
[ 2 ] |
5 |
|
0% |
[ 2 ] |
6 |
|
1% |
[ 3 ] |
7 |
|
4% |
[ 10 ] |
8 |
|
8% |
[ 18 ] |
9 |
|
20% |
[ 43 ] |
10 |
|
58% |
[ 122 ] |
|
Wszystkich Głosów : 209 |
|
Autor |
Wiadomość |
madziax
Fasolka
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: puszka Pandory Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:41, 05 Sty 2010 Temat postu: 6x11 - "Down Low" |
|
|
Data premiery w USA- 11 stycznia 2010
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madziax dnia Nie 23:37, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:05, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Początek mnie zbytnio nie ruszył. A potem House znowu był genialnym diagnostą i jego krótki wywiad, kończący się walnięciem laską, zakończył się moim gorącym alpauzem w postaci "oh COOL" w mojej głowie.
A potem House powiedział to samo i wybuchnęłam śmiechem
Komentarz House'a na temat włosów Chase'a - oj, coś za dobrze się to wszystko zaczyna.
I jeszcze dostajemy Wilsona w pierwszych pięciu minutach.
Hilsonek! I to jaki Hilsonek! "We're not gay!" "Seriously?!"
Ojej! Dobre! W sensie ten wątek poboczny. A niby to Foreman miał tam zarabiac krocie. Chociaż to trochę dziwne, że Foreman i 13 byli ze sobą tyle czasu nie wiedząc nawet, ile drugie zarabia.
To z życiem, a potem atakiem padaczkowym
Hm. Chase z 13... Ciekawe jak się sprawdzą w duecie
Już wiem jak: radosny smirk Chase'a zdobył moją aprobatę. A jak tak dalej będzie, zegarek 13 dostanie w tym odcinku więcej czasu antenowego niż Cuddy.
Jezu, Chase się naprawdę frajersko ubiera w tym sezonie.
"We're in relationship and we're really unhappy"!
Sposób podrywu "na geja"! Genialne!
W ogóle ta cała scena jest boska Tylko House wygląda tak jakoś... gorzej. Nie nosi marynarki i wygląda jakby odrobinę przytył, zawsze mi się kojarzył z takim chudzielcem. I wtedy w dodatku podobał mi się bardziej bez marynarki.
Zawsze miałam przeczucie, że House potrafi masować
O szok! Diler to glina!
To aż smutne, że Chase najlepiej prezentuje się w scrubsach.
13 miała takiego focha na twarzy jak jej się nie udało naćpać pacjenta
A numer z prostytutką dobry!
OMG scena oświadczyn!
"SAY YES!"
Proszę, proszę, zaliczmy jeszcze do końca odcinka Hilsowy pocałunek!
Ogólnie: odcinek był świetny. Nie nudziłam się w ani jednym momencie. Przypominał mi stare, dobre czasy. Było to, co kocham - rozwinięty wątek pacjenta, Hilsonek, odpowiednia dawka prywaty w serialu. I jednak genialna rzecz - aktor grający pacjenta tygodnia POTRAFIŁ zrobić więcej niż 2 miny i naprawdę przekonała mnie jego gra, jego wątek - właśnie tego mi brakowało w pacjentach z ostatnich sezonach. Nie czuliśmy z nimi więzi i za bardzo nas nie obchodziło, co z nimi będzie. Ten pacjent wzbudził moją wielką sympatię, co nie sprawiło, że sceny diagnozowania i wątku medycznego wydawały się nudne i monotonne. Ogólnie rzecz biorąc, wielki plus. Z początku był nawet typowy serialowy humor, niestety w trakcie się ograniczył głównie do prywaty, ale i tak - było świetnie!
Wątek zapłaty Foremana był nie do końca potrzebny, ale nie denerwujący.
Odcinek podobał mi się nawet bardziej niż "Wilson", bo tam było coś anormalnego, a tu taki tru House, w którym się zakochałam House w sensie serial.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gawith
Pacjent
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:07, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
No, Doktor wrócił w niezłej formie. Na końcu sobie pomyślałem, że ta śmiertelna diagnoza to taka housowa intryga, coby pacjent mógł się bezpiecznie odciąć od kartelu, a tu jednak zszedł, no proszę. Scena oświadczyn była taka, że ojej. Musiałem to sobie zatrzymać i obejrzeć drugi raz (:
Ponadto odcinek sponsorowały wszystkie miny Chase'a. Ktoś jeszcze pamięta jaki był z niego wesoły chłopak w 1 serii?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
milea
Ginekolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: The Mighty Boosh Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:15, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Najbardziej denerwowały mnie miny Czejsa w tym odcinku. Za to scena oświadczyn i śpiewający Wilson na końcu - bomba
Pierwszy raz Wilson podobał mi się z wyglądu bardziej od House'a, szczególnie podczas rozmowy z Norą w kuchni. I ta niebieska koszula, OMG
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez milea dnia Wto 13:12, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdalenka
Student Medycyny
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:46, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Wilson jako sweety i zazdrosny gej? W tym odcinku muszę przyznac że scenarzyści wspięli się na wyżyny humoru. Bardzo mi to odpowiadało. Śmiałam się przez łzy przy oświadczynach. Hilson był cudowny
Co do pacjenta: w ogóle sie nie zdziwiłam że to glina. Ale świetna na początku scena jak House wali laską o łóżko a klient pada, też mi się "cool" nasunęło na usta.
Reakcja tej kobiety jak House doznał przy niej olśnienia była przyjemna
Chase podobał mi się jak nigdy dotąd z tymi włosami i minami, a House sobie z nim w najlepsze pogrywał.
"Kobieca perswazja" tekst odcinka!
"Whose your daddy?" a to też było urocze, więc nie tylko House lubi pogrywac, kaczuszki też chcą byc na topie
Ogólnie uważam że serial wreszcie powrócił (powraca) na jasną stronę mocy,
Zero Huddy+dużo Hilsona+dobry przypadek=HouseMD (no może jeszcze mu trochę brakuje do doskonałości, ale całkiem całkiem odcinek)
+śpiew Wilsona
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez magdalenka dnia Wto 21:53, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:07, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Zajebiaszczy Hilsonkowy odcinek.
Gierki Forman reszta boskie widac ze Forman uczyl sie od mistrza.
Co do Huddy to jego calkowity brak pozwolil na prawdziwe wyniesienia Hilsona na piedestaly.
Ale ja jako Hudzinka tesknie za prawdziwm Huddy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mazeltov dnia Wto 16:57, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mulder
Pacjent
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:09, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Oświadczyny wymiatają Ogólnie cały odcinek jest świetny i ciężko się do czegoś przyczepić. Wielki plus dla scenarzystów. Oby następny był na tym samym poziomie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:50, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Kapitalny odcinek. Dobra, przyznam się, moje slashowe Ja liczyło na coś fizycznego między Housem i Wilsonem, nawet jeśli nie na poważnie - pocałunek nawet, no ale w sumie i tak było to mało prawdopodobne. Bardziej humorystyczne spojrzenie na Hilsona też mi nie przeszkadzało (a wiem, że wiele osób czekało na poważniejsze wyznania miłości i nawet angst), szczególnie po poprzednim odcinku, który przerósł moje oczekiwania, jeśli chodzi o Hilsona-na-serio.
"Say yes!!!" - slasherzy są wszędzie
Oraz strasznie spodobało mi się PotW. Naprawdę, naprawdę, naprawdę porządny wątek.
Dobra, kiedy będę miała więcej czasu to coś dopiszę, bo w sumie moich wrażeń starczy na więcej słów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jlk dnia Wto 11:51, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vesna
Student Medycyny
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:44, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek!!!! Jeden z lepszych 6 -ego sezonu !
NA PLUS:
- cała sprawa gejowa - lepiej bym tego wymyślić nie mogła, cudowne oświadczyny w knajcpe i gejowaty House - cudo - no po prostu CUDO
- zagrywka Foremana - sprytne, ceni się
- fajna 13-tka
- przypadek bardzo dobry - spodobało mi się
- wstawka z sąsiadką - tez dobre, bo coś nowego i aktorka sympatyczna
- bomba teksty - już od dawna się tak nie uśmiałam
- końcówka -niesamowita
- plakat )))... nawet bez komentarza
i mnóstwo, mnóstwo mogłabym jeszcze tu szczegółów przytoczyć
Na minus:
- za mało Cuddy (ale już jak była , to chociaż mniej poważna - bo ta powaga ostatnich odcinków do niej nie pasowała
- rosnąca wciąż lista, z kim to House by miał ochotę się przespać (oczywiście, brani pod uwagę ci, co mają parę piersi i płeć odpowiednią).
Ogólnie na 10 - dobry powrót po takiej przerwie, ba nawet dobry to powiedziane za mało - ŚWIETNY!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vesna dnia Wto 12:54, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Tooth Fairy
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:22, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A mnie się nie podobało... Nie ma Cuddy, nie ma odcinka. Kiepściutko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ala dnia Wto 15:16, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Wto 14:35, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Normalnie chyba sobie z tego wszystkiego "Evitę" ściągnę I że też nie padło to sakramentalne tak!
Hilson pełną gębą i Wilson wrócił na trop siebie samego Tylko on może dorównać House'owi w sprytnych, zuych i humorystycznych zagraniach. Wiedziałam, że coś takiego zmaluje, ale żeby zaraz oświadczyny?!!! Coś tam jednak gra w tym Wilosnowym serduszku. Ale jak usilnie starał się przekonać Norę do tego, że nie jest gejem i z House'em go nic łączy. Najzabawniejsze jest to, że co by nie powiedział to obracało się przeciwko niemu. Te spódnico-spodnie po prostu wymiatają. Jak to się nazywało? k----coś tam, nie pamiętam Natura Wilsona jest chyba wprost stworzona dla geja, najwyraźniej-taki mi się nieśmiały wniosek po tym odcinku nasunął A ten jego śpiew na końcu!!!
House przeszedł samego siebie. Kocham go absolutnie za ten odcinek i próbę pogrążenia Wilosna przy jednoczesnej chęci przelecenia sąsiadki. Nawet na samym końcu nie odpuścił A scena kiedy po oświadczynach siedzieli razem przy stoliku rozkłada na łopatki. "Kocham tego mężczyznę!" Przy plakacie mnie zwyczajnie zatkało-house potrafi być bardzo przekonujący kiedy bardzo bardzo chce. Tak jak gdy wzruszającym, przejmującym wyznaniem o tkwieniu w nieszczęśliwym, druzgocącym wręcz związku z Wilsonem, wymusza na Norze zaproszenie go na pidżama-party! Płakałam ze śmiechu I taki był bliski osiągnięcia celu
Mecz Team vs Foreman bardzo mi się podobał. House faktycznie ma degenerujący wpływ na swoje otoczenie.
Pacjent-miałam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Uda mu się zakończyć zadanie, wyzdrowieć i wrócić do żony. W ostatniej scenie ze swoim "złym" kumplem miałam nadzieje, że go zatrzyma i tym samym uchroni przed aresztowaniem. Ale co by to zmieniło właściwie? Przecież w końcu musiałby się ujawnić. Ostatecznie wygrała jego policyjna prawość i nie do końca mi się to spodobało. A co z żoną? Nie widziała go szmat czasu, by zobaczyć go na łożu śmierci. To mi się zwyczajnie wydaje nie fair z jego strony. Myślę też, że jednak nie trudno będzie się jej pogodzić ze śmiercią męża, który ostatnie miesiące był i tak nieobecny. Tak, tak, nie wierzę w potęgę uczucia jakim jest miłość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:17, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Po tym odcinku na chwilę mnie zamurowało. Jak przypomniałam sobie, że powinnam oddychać, to wydyszałam tylko "WOW".
Jeszcze nigdy, ale to nigdy nie widziałam tak dobrego odcinka House M.D.
Zacznijmy od Hilsonka. Wiadomo było, że po fluffowym "Wilsonie" musieli trochę odpuścić i zrobić przepełniony [h]umorem odcinek, gdzie Hilson króluje pod przykrywką walki.
Plusiaki:
- rozmowa Wilsona z sąsiadką
- sprzeczka "małżonków-kochanków-partnerów-chłopaków"
- House rozpakowujący obraz i to, co on tam gada
- masażyk, winko i chińszczyzna
- oświadczyny wymiękłam totalnie po prostu i to jak na siebie patrzą przy tym stoliku
- "SAY YES", tolerancja się szerzy, nie ma co
- to, jak House mówi prawdę tej biednej, skołowanej sąsiadce
- rozkładane pastelowopomarańczowe foteliki, plakat, TV, "Evita" i śpiew
Ogromnie podobała mi się wojna kaczuch. Foreman rządzi.
Przypadek medyczny, pościg i cała to otoczka zasługują na MASSIVE APPLAUSE. :brawo: Ach, jeszcze ta scena: pralnia, 13, streaptease. Jeny, ja BARDZO chciałam, żeby ona się zaczęła rozbierać. Na pewno byłaby lepsza od Cuddy.
20/10 Mrah.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ruby
Student Medycyny
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Koszalin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:31, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Długo czekałam na TAKI odcinek!
Był po prostu genialny! Ten humor, niektóre sceny i w końcu pacjent, którego sprawa była w końcu interesująca!
Genialna była scena z walnięciem laską i "Cool" Ogólnie przypadek był bardzo ciekawy, prawie ciągle się coś działo Ale pacjent to jednak glina? Łoj, zdziwiłam się. Przed House'em nic się nie ukryje
Szkoda, że diagnoza była taka, a nie inna... Ale w sumie dawno pacjent nie umarł, więc wcześniej czy później i tak by na kogoś trafiło, bo by było za wesoło...
Jeśli chodzi o żonę pacjenta, to współczuję jej. Tyle czasu nie widzieć się z mężem, a jak się w końcu już go zobaczy, to tylko, żeby się pożegnać...
Jeśli chodzi o kaczuszki, to rzeczywiście House ma na nich zUy wpływ Ale Foreman już się zdążył nauczyć tego i owego, więc tak łatwo się nie daje
Chase był fajny w tym odcinku W scenie w samochodzie... Za to House miał nowy powód do komentarzy, fryzurę Plus jeszcze uznanie Chase'a za kobietę...
Cuddy było jakoś mało, ale specjalnie nie jest mi przykro z tego powodu ^^;
Za to był Hilsonek...I TO JAKI!
Dla takich chwil żyję!
Cała sprawa z sąsiadką mnie powaliła na łopatki Uważanie House'a i Wilsona za gejów, wcale nie było takie głupie, zważając, że Wilson wie, co to "kuloty"
House oczywiście jest House'em i musiał się wtrącić w znajomość z Norą... Najpierw scena z plakatem... A potem ten masaż...
Jeszcze mnie dobiło, jak Wilson siadał na tym kartonie... Cudooowneee!
Ale ta scena zaręczyn... SAY YES!
Mina House'a była BEZCENNA Ale ktoś mi powie, co w końcu Wilson zrobił z tym pierścionkiem?
Ta scena mnie zabiła... Ze śmiechu oczywiście
Jeszcze ta "Evita"... Wilson, wymiatasz!
Of kors, daję 10! Chcę więceej!
PS: Chyba troszkę nadużyłam emotikonek... Ups ^^;
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hiszpania91
Pacjent
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:56, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek był brilliant ale nie na 10.Na 9 oczywiście.Dawno już się tak nie uśmiałem, niektóre miny aktorów mnie rozwaliły, szczególnie chasea przy perswazji pacjenta i Wilsona widzącego housea na kolacji z norą(mina wyrażająca chęć mordu ;D).Obraz, wątek foremana i sprytna 13stka same plusy.Scenarzyści trochę odetchnęli od huddy ale mam nadzieję, że w następnym odcinku house zaatakuje we wcześniej obranym kierunku i coś znów się ruszy w tym shippie.
całość oceniam na 9
Ps.przez chwilę miałem wrażenie, ze chase leci na 13stke...co o tym sądzicie? ;p Byłoby co najmniej ciekawie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:05, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Dla mnie za mało Cuddy, ale dobrze, że wogóle była
Odcinek fajny Nawet wybaczyłam, że nie było ani jednej sceny Huddy
Ale za to Hilsonek jaki fajny Uśmiałam się Daję 9 (tylko dlatego bo mało Cuddy było )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:16, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Trzy razy TAK!
TAK dla całego wątku gejowskiego i wszystkich scen w tym temacie. "Will you marry me?" Wilson, kocham cię!
TAK dla pacjenta tygodnia. Pod koniec naprawdę byłam przejęta i nie spodziewałam się, że jego choroba nie zakończy się szczęśliwie.
I TAK dla genialnej sceny śledzenia i zatrzymania przez policję. Chase całkowicie pozostał sobą, nic nie wiedział i szczerzył się jak dziecko. Ale żeby 13 nie oglądała żadnych filmów szpiegowskich?
Jestem na NIE dla włosów Chase'a. Może się przyzwyczaję, ale na razie aż źle mi się na niego patrzy.
Pół na pół dla wątku pieniędzy. Początek świetny, "ja też tyle zarabiam, ty nie?", bezsilność Foremana i cicha aprobata House'a. Potem... wiedziałam, że on wcale nie odejdzie i byłam zdziwiona tym, że pozostali się na to nabrali. I jeszcze ten triumfujący uśmiech... Nie, ja po prostu nie chciałam, żeby mu się udało. Żartowniś się znalazł
"House" wrócił. Nadzwyczaj zadowalająco, może nie wszystko mi pasowało, ale House i Wilson... coś czuję, że będę często oglądać niektóre sceny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:17, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Tradycyjnie bez czytania poprzedników.
Po przerwie, postanowiłam dać szansę serialowi i zerknąć na odcinek. Nie przeczę, że ciekawość spowodowana promem z oświadczynami miała w tym swój udział.
Zaskoczona jestem. Przede wszystkim nie pamiętam kiedy się tyle śmiałam na House MD. House znów jest zabawny. Przestał również być tak bardzo żałosny, jak był. Zajmuje się medycyną i to sporo. Kaczuszki sobie robią numery? Fajnie.
Hilson mnie ubawił, szczególnie to jak Wilson na końcu zachował się, jakby jednak trochę był gejem No i fotele, trochę jak te Chandlera i Joeya z Przyjaciół Oświadczyny... oświadczyny były epickie. Kocham Wilsona, kocham RSL.
Kompletnie idiotyczne jest to, jak Trzynastka połyka po kawałku z róznych postaci. W jednym odcinku widzę ją: w akcji (co akurat jej pasuje), robiącą kawały, robiącą niebezpieczny numer (iść do tajnej skrytki z gangsterem, zupełnie sama? superowo), próbującą numerów z gangsterem, pełną pomysłów, zaskakującą House'a dwukrotnie, w tym raz w diagnozie, pełną współczucia, mającą "chemię" z inną postacią (Chase)... strasznie dużo. Za dużo. W ogóle jakoś nieproporcjonalnie wiele jej w odcinku... Za to szokująco mało Cuddy jak na to co było od jakiegoś czasu, przy czym w rzadkich odsłonach jest taka, że pierwszy raz od paru sezonów ją lubię, a nawet myślę sobie, że mogłoby jej być ciut więcej. Zmieniła swoje traktowanie podwładnych (wcześniejsza Cuddy niemal na pewno mówiłaby do nich co najmniej bardziej oschle, podejrzewam również, że zupełnie inaczej jeśli chodzi o treść). Dobra. I czuję jeszcze większą niechęć do serialu. Czemu? Nawet zakładając, że Cuddy złagodniała, bo miłość łagodzi obyczaje, że House "wraca do siebie" w pewien sposób... niestety wiem co jest poza planem i nie kupuję serialu, w którym akcja układa się w sposób zsynchronizowany z tym co akurat spora część widowni sobie życzy zobaczyć, a przede wszystkim z tym, kto z aktorów akurat ma dobre "układy", szczególnie, jeśli pod wpływem owych wydarzeń pozaserialowych, postaci stają się swoim ooc, co miało miejsce z większością. Zbyt mi się rzuca w oczy nagłe "błyszczenie" OW poza planem, wśród ekipy i nagłym błyszczenie Trzynastki w serialu (i nie mam tu na myśli mejkapu ).
Ponieważ odcinek był mimo wszystko dobry, to zerknę na kolejny. Bo może zrobi się równiejszy? (bosh, nie policzę ile razy "zerkałam na kolejny, bo może akurat się poprawi).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Wto 17:18, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:23, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nisia napisał: |
No i fotele, trochę jak te Chandlera i Joeya z Przyjaciół
|
Wiesz, że mi to jako pierwsze do głowy przyszło Pewnie dlatego, że uwielbiam przyjaciół
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gehnn
Pediatra
Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zamku pięciu Braci Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:39, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Sprawa pierwsza: Co Czesław zrobił sobie ze swoją cudną blond czupryną?!
Po drugie: HILSON
Ładnie. Trzymamy poziom. Parę zarzutów - co ja widzę? Zaczyna nam zalatywać Chasem/Trzynastką? Czesław zaczyna już zarywać kolejną laskę na blond loczki (które obciął) i śnieżnobiały uśmiech? Nie! Wszystkich, nawet Formana, byle nie Trzynastkę, proooszęęę... Dwa: wątek z kaczkami dobry, ale nie lubię Formana, kiedy zaczyna się wywyższać (a ostatnio często to robi), więc koniec średnio fajny. Plus mało Cuddy. Wiem, wieeem, czym się kończy jej nadmiar. Ale mam niedobór po zepsuciu jej charakteru, a to moja ulubiona postać. Nadal. Soł.
Najlepsze oczywiście oświadczyny Wilsona. Cudo po prostu. Nie mogli tego rozegrać lepiej. Wątek medyczny rodem z Donniego Brasco. Ładny.
Nadal nie ma markera! Nadal nie ma tablicy!
9/10[/quote]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:52, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Aaa, tak mi się jeszcze pomyślało, jak gehnn wyciągnęła włosy Chase'a (lol, czyli wiadomo gdzie się podziały, gehnn je ma ). House wspomina, czy oddał je, w ramach rozwodu, Cameron. Ciekawe czy to oznacza, że ten rozwód już wzięli.
No i pacjent. Przystojny był, kurczę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Wto 18:23, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
gehnn
Pediatra
Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zamku pięciu Braci Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:55, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nisia napisał: | Aaa, tak mi się jeszcze pomyślało, jak gehnn wyciągnęła włosy Chase'a (lol, czyli wiadomo gdzie się podziały, gehnn je ma :D ). |
Nie mam :< gdybym miała, to bym mu je z powrotem przykleiła :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jlk
Pediatra
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:39, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nisia napisał: | Kompletnie idiotyczne jest to, jak Trzynastka połyka po kawałku z róznych postaci. W jednym odcinku widzę ją: w akcji (co akurat jej pasuje), robiącą kawały, robiącą niebezpieczny numer (iść do tajnej skrytki z gangsterem, zupełnie sama? superowo), próbującą numerów z gangsterem, pełną pomysłów, zaskakującą House'a dwukrotnie, w tym raz w diagnozie, pełną współczucia, mającą "chemię" z inną postacią (Chase)... strasznie dużo. Za dużo. W ogóle jakoś nieproporcjonalnie wiele jej w odcinku... |
Dokładnie. Z jednej strony, zrobiła się trochę mniej wkurzająca, może dlatego, że mniej dramatu, z którym OW nigdy sobie nie radziła aktorsko. Z drugiej, to kreowanie jej na bohaterkę doskonałą wychodzi sztucznie.
Btw, końcowe "You know you'll never be lonely with the you-know-whooooo" - nieważne, jak bardzo cały odcinek opierał się na gierkach pt "wcale nie jestem gejem daj pomacać cycki", końcówka po prostu wrzeszczy: "po kiego na babbyyyyyy!"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manett
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lip 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Far Away ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:25, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Powiem tylko tyle Hilson !!!
Cudo, cudo, cudo !
A najlepsze wejście Wilsona, i "Kocham tego mężczyznę" jak baardzo bym chciała, żeby to był tak na real, real. No.. w pewnym sensie było..
A ta babka w tle, do Housa "Powiedz tak"
padłam, mój najulubieńszy odcinek,
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Manett dnia Wto 22:18, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Verti
Pacjent
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:44, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ten odcinek był spełnieniem moich najskrytszych marzeń! xDD (ale to może przez to, że tak długo nie widziałam Hilsona ^^). Odcinek z początku niezbyt ciekawy, zainteresował mnie dopiero, gdy House uderzył laską o ten fotel i ten koleś się przewrócił. A potem ten gejowski motyw Piękne xD Nie jestem w stanie napisać nic więcej, ponieważ jeszcze trzęsę się ze śmiechu po końcowej scenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frischka
Pacjent
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:55, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jak ja długo czekałam na ten odcinek, bardzo długo i szczerze powiem, że się nie zawiodłam.naprawdę House jest w dobrej formie. Gejowski motywek- bezcenne. zaręczyny, myślałam, że z krzesła spadnę. podobnie akcja z zarobkami Foreman'a. Ech, naprawdę kanoniczny odcinek i niekogo nie było za dużo. No może trochę mało Cuddy i Huddy - wcale<jak> ale ogólnie fantastyczny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|