|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 1 ] |
2 |
|
1% |
[ 2 ] |
3 |
|
2% |
[ 4 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
1% |
[ 3 ] |
6 |
|
1% |
[ 2 ] |
7 |
|
7% |
[ 14 ] |
8 |
|
13% |
[ 26 ] |
9 |
|
19% |
[ 37 ] |
10 |
|
52% |
[ 98 ] |
|
Wszystkich Głosów : 187 |
|
Autor |
Wiadomość |
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:55, 12 Paź 2009 Temat postu: 6x06 - "Brave Heart" |
|
|
Premiera odcinka w USA- 19 października 2009.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 4:52, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Po kolei, w trakcie oglądania, jak zwykle.
-> WOW. Ten początek, ta muzyka! A ten koleś to co, spiderman?!
-> Dzięki ci, czołówko. Gdyby nie ty, już dawno zaczęłabym sprawdzać linki z 6 razy przed ściągnięciem
-> znowu WOW. Dla Hilsonka. Nie sądziłam, że cokolwiek jest w stanie mnie rozśmieszyć o 5 rano. "morning glory"
-> Cameron ślicznie wygląda. Też mi się podobają te spodnie.
Jezu, minęło 6 minut, a ja już jestem zachwycona. Taki stary, dobry House w którym się zakochałam. Brawa dla sezonu 6. (Zauważyliście, jak często powtarzam "6" w swojej wypowiedzi?)
-> Cieszę się, że ta cała sprawa z morderstwem wpłynęła na Chase'a. Powinna.
-> I Nawet House znowu patrzy na tyłek Cuddy. Jestem zachwycona. Po tym dekolcie w zesżłym odcinku już myślałam, że nic go nie ruszy.
-> Wow. Najpierw było mi trochę nieswojo, widząc te wszystkie zdjęcia Amber, potem było mi jeszcze trochę bardziej nieswojo, słysząc te szepty. Dziwnie mnie poruszyło to "Are you okay?" Wilsona.
-> Ojej. I znowu podoba mi się przypadek. Dzieci to jednak potężna siła i wstawianie ich w storyline to mocne zagranie.
-> "Pacjent jej gotowy do wypisania" "piiiip"
-> gra tego dzieciaka trochę płaska. A szkoda, do kewstie śliczne.
Ekhm. "No"?
Teraz znowu mamy dylemat moralny. Co krzywdzi bardziej? Momożliwość poznania lepiej własnego ojca, czy, po poznaniu go, świadomość, że umrze? Moim zdaniem to pierwsze. Jeżeli ktoś cię nie chce w swoim życiu, to nie znaczy, że go od razu zapomnisz, kiedy odejdzie...
-> "you don't deserve candy" > Podoba mi się przedstawienie tej relacji między House'm a Chase'm. Zawsze czułam, że mieli coś takiego... "ojciec-syn marnotrawny", tutaj też widać, że House dba. Ciekawy kontrast do całego odcinka, gdzie House wydaje się niemożliwie House'owy, taki stary. Ta scena pokazuje, że zarazem jest też nowy.
-> Jeszcze trochę, i wyrzuty sumienia zamordują Chase'a. Teraz zostaje zadać sobie pytanie: czy to nowy House, który twierdzi, że wszyscy są idiotami, czy nowy, który chce oszczędzić człowiekowi zmartwien związanych z jego złudzeniami?
-> Zawsze, jak oglądam House'a, wydaje mi się, że nie mogę bardziej uwielbiać Hugh. A potem przychodzi kolejny odcinek... Autentycznie sama się wystraszyłam w chwili, gdy rzucił się na tę lampkę i zaczęło się pukanie do drzwi.
-> W scenach Chaseronowych ciągle dostrzaegam ten dystans między aktorami. Niektóre scany same się proszą o pocałunek czy chociaż cmoknięcie w policzek. Czy naprawdę nie ma tutaj przyszłości? Chciałabym, żeby była. Ta scena w sypialni mi się bardzo podobała.
-> Scena autopsji - OMG.
-> "Diagnosis for resurection - go!"
Co House mówił o swoim dzieciństwie? Lubię zbierać takie nowinki, ale tej wypowiedzi nie zrozumiałam.
-> 'i'm right here" > Fuj! I tylko tyle mam do powiedzenia na temat wyrywania sobie tego i owego.
-> Oh God. Wilson rozmawiający z Amber to absolutnie najwspanialszy fragment tego odcinka. To jednak była miłość jego życia. W ogóle brakuje mi słów, żeby to jakkolwiek opisać. Po prostu... Zwaliło mnie z nóg. Dobrze, że siedziałam.
-> "You know". A ja wiedziałam, że on wie! Chciałabym, żeby u Wilsona coś się zmieniło. To taki kochany, słodki facet. Z drugiej strony, dobrze, że nie zapomina... Ale to już prawie dwa lata, prawda?
-> Cuddy w fajnej spódnicy! I w dodatku dobrze gadająca. Oby tak dalej.
I House wraca z komentarzami na temat jej sutków. TO mi się podoba. TO jest Huddy, którego chcę. Uwaga tych dwóch dziewczyn mnie trochę zbiła z tropu, jakby scenarzyści koniecznie chcieli nam coś przypomnieć. Tymczasem ta scena powinna mówić sama za siebie. Wkurzyło mnie to.
-> "Ile minęło od twojej ostatniej spowiedzi?"
"Zabiłem człowieka."
"Oh."
-> Ostatnia scena... Wow. Może to znaczy, że dowiemy się w krótce czegoś więcej na tematy tabu? Zawsze byłam pewna, że relacja House'a z jego ojcem, rodzicami w ogóle, jest znacznie bardziej skomplikowana niż myślimy... A ta scena to udowadnia. Oficjalnie mam mętlik w głowie.
To mój ulubiony odcinek 6 sezonu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Wto 5:14, 20 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justynka
Pacjent
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 5:01, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Mi też odcinek się bardzo podobał. Zresztą jak na razie cały 6 sezon jest rewelacyjny. Przypadek ciekawy, też oglądając pierwsze 3 min zastanawiałam się czy ty aby na pewno nowy odcinek Housa. Od samego początku czułam, że za omamami słuchowymi Housa stoi Wilson. Nie podejrzewałam że całkiem nie świadomie. Martwi mnie wątek Cameron i Chasa. Ale zastanawia mnie też jaka będzie reakcja Cameron na prawdę. Sceny Housa z Cuddy świetne. Bardzo za nimi tęskniłam. I wielki plus za brak 13 i Tauba!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SzczurekPB
Pacjent
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Bytom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:40, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo mi się podobał
Ciekawy przypadek, House myślący, że traci rozum i Wilson rozmawiający ze zmarłą dziewczyną. Szczerze, to w pewnym momencie myślałem, że House znowu zobaczy Amber
Końcówka Wilsona: "You see? He really is getting better" bardzo pozytywna
O wiele lepsze wydają się odcinki ze starą ekipą a nie Taubem i 13.
Dla mnie najlepszy odcinek 6 sezonu.
PS. No i mieliśmy polski akcent w odcinku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrustful
Rezydent
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza miedzy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:23, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek rewelacyjny. Bez dwóch zdań. Początek jak zwykle - utrzymany w dobrym stylu, sądziłam, ze ten starszy policjant trafi do szpitala. A ten uciekający bandyta.. Spiderman? Podejrzewałam, że go nie złapią. Typowe akcje z amerykańskimi policjantami
Przypadek bardzo interesujący. Czy pacjent wyrwał sobie ząb czy coś tam w ustach miał, co mu przeszkadzało? W każdym razie, wyglądało strasznie. No i akcja w kostnicy - w moim przypadku zaowocowało to paroma przekleństwami i zupą na bluzce. Świetny moment
Powoli staję się chyba zwolenniczką Huddy. Jak Greg za nią patrzał! Eh. Myślałam już, że pod koniec dojdzie do pocałunku, ale się zawiodłam. Mówiąc na marginesie - podobała mi się sukienka Cuddy. Też chcę taką xD
Co do Hilsona. Dlaczego Jimmy od początku nie pozwolił spać House'owi w tym pokoju? Dziwi mnie to trochę. Cała ta akcja z szeptami była lekko przerażająca xD Miałam nawet pewne obawy, czy Amber nie wyskoczy gdzieś zza szafy, gdy Greg sprawdzał cały pokój nasłuchując. Wilson rozmawiający z Amber - to było takie słodkie! Prawdziwa miłość nie umiera nigdy, oto dowód.
Nie spodziewałam się, że Chase aż tak mocno przeżył przypadek Dibali. Dobrze, że poszedł się wyspowiadać. Szkoda jednak, że nadal nie przyznał się Cameron. No i niepotrzebnie się schlał. Oglądałam odcinek bez napisów, nie wszystko zrozumiałam, ale dobrze załapałam, że Cam zgłaszała jego zaginięcie?
Końcówka wcisnęła mnie w fotel. "Cześć tato." Mocne. Niespodziewane. A gdy krzyknął "Wilson!" znowu się przestraszyłam, bo tego jaszcze bardziej się nie spodziewałam. xD
Odcinek 10/10. Albo i więcej nawet. Jedyne, co strasznie mnie irytowało, to te szumy w scenach, gdzie występowało łóżko. Czy oni tam w Ameryce muszą mieć takie szeleszczące kołdry?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fasior
Pacjent
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica / Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:02, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek super... dałem 9/10, czegoś mi brakowało,sam nie wiem czego...
Jeden z lepszych początków odcinka odkąd pamiętam.. aż mi się przypomniał film "13 dzielnica" xD
Te szepty które słyszał House'a trochę mnie przeraziły i myślałem że znowu świruje, ale na szczęście nic z tych rzeczy ;]
Moment "zmartwychwstania" kolesia był... zaj...sty xD takiego House'a i Foremana jeszcze nie widziałem i te słowa " myślę że autopsja może trochę poczekać" zwaliły mnie z krzesła xD
Trochę niepokoje się o Chese'a oby jakoś przetrwał ten trudny okres...
Cieszy mnie powrót Huddy ;] gdy Greg rozmawiał z Cuddy pod koniec odcinka, myślałem że powie coś mądrego, ale nie powiedział... trzeba czekać dalej, aż coś się będzie poważniejszego działo xD
I jeszcze na koniec końcowa scena gdy Greg "rozmawiał" z tatem to myślałem...właściwie to sam nie wiem co xD wiedziałem że u House'a to nie podziała ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jessica
Stażysta
Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:07, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
woow jestem pod wielkim wrażeniem tego odcinka:)
Cuddy i House OMG! te ich sceny piękne, cały czas jest coś miedzy nimi i teraz jeszcze bardziej to widać, nawet że Cuddy powiedziała "jest dobrze tak jak jest" to widać, że ich ciągnie do siebie ostatni ich scena wspaniała
Co do Cameron i Chase to coś czuję, że miedzy nimi jest nie tak i jeszcze Chase pijany przyszedł masakra
Cały odcinek dla mnie rewelacyjny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jessica dnia Wto 17:08, 20 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dioda14
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:57, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ten odcinek był rewelacyjny! To pierwszy odcinek w 6 sezonie którego początek oglądałam z dreszczykiem emocji...czyli przypadek super:) scena zmartwychwstania pacjenta obłędna,przerażenie House'a i Formana=bezcenne...równie bezcenne są sceny Huddy...zdziwiło mnie że to House zapytał''What about us?''nie Cuddy,ale House to House-jeszcze nie jednym nas zaskoczy(tak myślę)...Hilson-kolejny plus,Hamber-ryczałam w scenie Wilsona rozmawiającego do zmarłej Amber...co do końcówki to poczułam przyjemne uczucie w sercu jak przy ,,Birthmarks'' kiedy House powiedział do Wilsona''Mój tata nie żyje''-mimo że to nie był jego tata...
mam pytanie:co House powiedział w scenie gdy''rozmawiał'' z ojcem...jakby ktoś mógł po Polsku to bardzo proszę....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atris
Knight of Zero
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A z centrum :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:14, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Zacznę od najlepszych rzeczy.
Na początku ostatnia scena, kiedy House próbuje mówić do ojca i jest też najazd na Wilsona...
Och...rozpłynęłam się
I podobał mi się Czesław w konfesjonale, i Czesław upity...i w ogóle w tym odcinku był taki...wyrazisty. Ja chcę więcej takiego Czejsa!
I House, wreszcie jako House...tylko mi się to całe Huddy nie podobało...
Za to podobało mi się wdzianko Cuddy
No i te nieszczęsne głosy...i Wilson opowiadający o groszkowym oddechu...ehh
Pacjent był taki...nijaki. Nie podobał mi się. Tylko ta autopsja była cool. Przypomniała mi się ta kobieta co ją House najął i nastraszył Tauba i Kutnera...
A właśnie. Gdzie jest Taub??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:44, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Dla mnie najlepszy odcinek 6 sezonu
Sam wstęp zaskoczył mnie tak jak wszystkich chyba już myślałam ze jakiś szajs ściągnął mi się z sieci
Ale powolutku po kolei:
House i te jego pseudo halucynacje, przestraszyłam się że znowu coś się złego dzieje na szczęście nie Tak na marginesie nie wiem czemu bo oglądam wszystko ładnie nie wiem czemu on mieszka u Willsona?? ktoś może mi to przypomnieć? Bo co boi się mieszkać sam?
Jak House chodził i nasłuchiwał tych swoich pseudo halucynacji to się prawie bałam niezłe to było
Hilson - niezłe, wracają dobre dialogi brak mi tej pary było.
Wilson i rozmowa z Amber.. niesamowite wrażenie zrobiła na mnie... smutne to bardzo i przeokrutnie wzruszające Mam nadzieję że coś dobrego się wydarzy wreszcie u dobrego Wilsonka... No i potem ta rozmowa Housa z ojcem... w poprzednich sezonach to by było totalnie niemożliwe... jejku House to jednak człowiek tak trzymać !
Chejs i a cała sprawa chyba ostro namotają w małżeństwie z Cameron.. czuć to, że zaczynają się nieporozumienia...
Scena zmartwychwstania BEZCENNA
A no i oczywiście HUDDY wreszcie!!!!!!!!!! widzę że powolutku wracamy do uszczęśliwiania fanów Huddy ja jestem szczęśliwa jak to ładnie powiedziały tam dziewczynki "gra wstępna" to czekam niecierpliwie na ciąg dalszy
10/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
artur5289
Pacjent
Dołączył: 20 Paź 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:11, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
A był moment, że już myślałem, że House wróci do psychiatryka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:12, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Nieźle.
Plusy:
- fajny początek, taki pierwszosezonowy.
- bardzo ciekawe sceny, jak House się boi, że znów mu odbija
- zabawne sceny z House’em „uczącym się” na obchodach
- medycyna, w tym wizualizacje, których mi brakowało
- tekst: “A little devil on your shoulder told you to kill a guy, and now the little angel won't shut up, telling you you're gonna burn in a lake of fire”
- Huddy:
„It's amazing how you did 120 hours in one day.”
“Is it possible for me to get a five-day forecast?”
I napięcie seksualne, w tym: „You do make me feel funny”,
ale…
- Hilson: trochę humoru, sporo dramatu
„I just need it Tuesdays for animal sacrifices”,
“Can you be right here somewhere else?”
śliczna końcówka,
ale…
Minusy:
- Huddy: ile razy osoby postronne mogą mówić o Huddy w taki sztuczny sposób? Ok, też uważam, że to „foreplay”, nie trzeba mi narzucać. A jak ktoś nie uważa, to takie teksty tylko go zniechęcą.
- Hilson: Wilson nadal traktuje House’a chwilami jak jakąś karę bożą
- pacjent beznadziejnie nudny w telenowelowym wątku prywatnym
- Chaseron sztuczny do bólu
- banalnie pokazali wyrzuty sumienia Chase’a, nie ruszało mnie to
Ogólnie lepiej niż w zeszłym tygodniu. Nic wiekopomnego, ale tak na 8,5.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
homan_the_bigeR
Pacjent
Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:21, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
jak Cameron rzuci blondasa, chętnie się z nią ożenię
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez homan_the_bigeR dnia Wto 19:22, 20 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
chuckstermajster
Pacjent
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:23, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Nie ma co, same plusy. A myślalem, że scenarzyści już niczym mnie nie zaszkoczą i już nie ma sposobu na świeżość. Okazało się, że jednak jest - wielki szacunek dla scenarzytów. Chyba żaden serial, który miał 5 < sezonów nie był tak wyrazisty i ciągle "świeży" - jak House M.D
+ Huddy ("you really make me feel funny")
+ Głosy + wyjaśnienie
+ Wilson: "(...) I'm right here
House: "Great. Can you be right here somewhere else?"
+ Sekcja
+ Gadanie House'a do ojca
+ zbesztanie Wilsona
+ Wątek Chase'a
Wszystko zreżyserowane i zagrane mistrzowsko. Ukłon w stronę reżyserów i aktorow. Daje 9, bo liczę że można wycisnąć z serialu jeszcze wiecej, a jak dotad kazdy odcinek jest coraz to lepszy. Jesli tak dalej pojdzie, to braknie skali
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jusini
Pacjent
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 19:26, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Wg mnie odci ten byl najlepszym od czas 15 i 16 odc 4 sezonu. Stary dobry House wraca, znowu było smiesznie, napiecie miedzy nim a Cuddy i super przypadek. A no i poczatek zarabisty. 9/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: I share my world with no one else. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:42, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Dobra. To było genialne. Oficjalnie uważam ten ep za mój ulubiony ep 6. sezonu. Poważnie.
Zacznijmy od początku. House w mieszkaniu Wilsona. Nadal. Początek cudowny, to przerażenie Jamesa, zresztą powtórzone też później, na widok House'a na jego kanapie. House 'slyszący głosy'. Damn, on chciał wrócić do Mayfield [a Wilson po prostu chciał go odwieżć. ;<] Poza tym Wilson rozmawiający z Amber - ta scena była cudowna. Kiey House otworzył cicho drzwi do jego pokoju i sluchał. A na samym końcu House rozmawiający z ojcem, przyznam, nie spodziewałam się. Wilsonowe 'See, he's really getting better' =
Chase. Coraz bardziej go lubię. Zawsze go lubiłam, ale poważnie. Ta cała sprawa... to rzeczywiście mocno nim potrząsnęło, nie radzi sobie, dziwnie się zachowuje. [czy ja poważnie widziałam szklanki w oczach, kiedy gadał z House'm? ;O] SPowiedź - damn. Spowiedź mnie rozwaliła. Chciałam, zeby usłyszał to 'forgiven', naprawdę chciałam, to by mu pomogło. Za to ostatnia scena, kiedy wraca zalany do domu... tak jak nie przepadam za Cam, naprawdę zrobiło mi się jej szkoda. Lubię Chase'a, ale to nie był najlepszy sposób na poradzenie sobie, powinien z nia porozmawiać.
Cuddy. Cuddy mnie irytuje. Ale dziś... dziś jakby irytowała mnie trochę mniej. Nieważne.
Przypadek. Podobał mi się. Naprawdę, był ciekawy, był interesujący. Zresztą, wplecenie do przypadku tego chłopca, gawd, to było genialne. W paru momentach czulam się naprawdę niepewnie, pierwszy jego dialog z ojcem, potem, jak ojciec wjechał na wozku do niego. To było cudowne, poważnie.
No. Więcej nic nie napiszę.
Ale z czystym sumieniem daję 10.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marycha336
Pacjent
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:14, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
tak właśnie myśłałam, że Chase'owi psycha zacznie siadać. ale niech coś konkretnego wymyśli, bo szkoda mi Cam.
a House jest po prostu cudowny! choć zaciekawił mnie swoim ostatnim szeptaniem...
zdecydowanie trzeba wyczekiwac kolejnych odc!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Verti
Pacjent
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:15, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Czołówka zachwycająca... z początku zastanawiałam się czy to House czy może coś innego.
Co do odcinka wygrały dwa momenty: zmartwychwstający pacjent i Wilson 'rozmawiający' z Amber.
I na końcu House mówiący do swojego taty nie wiem czemu ale padłam.
Chaseron zdecydowanie zbyt sztuczny... minus za to, chociaż szczerze powiedziawszy nie za bardzo przepadam za nimi.
I te szepty, które słyszał House. Cudownie wkręcone ^^.
Przypadek nieco stracił na wątkach prywatnych Chase' a i Cameron, ale ciekawy trzeba przyznać.
Jestem zachwycona
Jak narazie chyba najlepszy odcinek serii. Daję 10/10. Oby tak dalej
EDIT.
Jeszcze takie pytanko do wszystkich: w napisach podczas pierwszej sceny szeptów w pewnym momencie wyskoczyło mi coś takiego: 'Kroczmy ostrożnie, bowiem kroczymy po naszych marzeniach.'. Nie wiecie może czy to jakiś cytat, czy House to usłyszał, czy to może tekst piosenki (w ostatniej scenie wyświetliło mi się tłumaczenie piosenki). Z góry dzięki za odpowiedź
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Verti dnia Wto 20:32, 20 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ganzi
Pacjent
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:41, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
@Verti biblia?
vicodin_addict
Cytat: | Początek cudowny, to przerażenie Jamesa, zresztą powtórzone też później, na widok House'a na jego kanapie. House 'slyszący głosy'. Damn, on chciał wrócić do Mayfield [a Wilson po prostu chciał go odwieżć. ;<] |
Wilson grał - bo był wkurzony, że House podsłuchał jego 'rozmowy' z Amber. House zorientował się dopiero wtedy i zawtórował "You know"
Uśmiech nie schodził mi z twarzy przez cały odcinek. Było kilka momentów gdy usta same mi się otworzyły, lecz w miarę szybko wracało ponownie zagięcie w łuk.
Plusy odcinka:
+ Hilson. Lubię oglądać House'a i Wilson'a razem... Ich przyjaźń jakby z każdą sceną staję się jeszcze silniejsza. Przywiązanie, zaufanie (czasem zmieszanie z pozowaniem, ale wszystko w końcu 'wychodzi) braterstwo i ich język. Wilson jako jedyny doskonale zna House'a, wice wersa.
+ Cuddy & House... Spodziewałem się w końcowej scenie, że będzie coś więcej. uff jak dobrze że się pomyliłem. Lubię dawkowaną przyjemność... A to napięcie wzmaga tylko moje pożądanie ujrzenia ich w nieco innej scenie.
+ Sytuacje i sceny związane z przypadkiem(o jego zakończeniu w minusach)? Plus plus i jeszcze raz plus. Od początku tego sezonu przypadki zaczynają się niezwykle dynamicznie i ciekawie. Przez pierwszą minutę nie jestem pewien, czy oglądam House'a. I widzę scenarzyści wrócili do starego, dobrego zaskakującego - kto jest pacjentem? Złudne wrażenie - to ten co kostkę skręcił! A po chwili ofiarą staję się zupełnie inna osoba. Podoba mi się to.
+ szepty... Miałem złudną nadzieję, że to jednak nie jest halucynacja, że House znowu nie zwariuje... There's always a hope.
Dobre rozwiązanie wątku, aczkolwiek naciągane.
+ mocne sytuacje czyli:
- 120 godzin w jeden dzień
- winda Chase House (diabełek i aniołek)
- ostatnia scena Housea i Cuddy
- zmartwychwstanie
- wyrwanie zęba
- szept
- całkiem ostatnia scena
Minusy:
- wątek osobisty pacjenta. Does everything has a good ending?
Mocniejsza byłaby scena, gdyby syn podszedł do okna - spojrzał na ojca i wyszedł wraz z mamą...
- ogólnie zakończenie nurtu choroby pacjenta. Mogłoby być to coś lepszego, szczególnie uwzględniając zmartwychwstanie.
- Chase (litości - nie Czesław... Ostatnio pokazał, że ma jaja. Dlaczego chcecie, aby był kojarzony z Czesiem z władców...) silący się wyrzuty sumienia. Jako lekarz był świadkiem wielu śmierci... Scena w konfesjonale? Nie wiem, czy przypadkiem nie wynikną z tego konsekwencje. Nie orientuję się zbytnio, ale kojarzę, że ksiądz ma prawo złamać przysięgę tajemnicy, jeśli sprawa dotyczy molestowania/zabójstwa.
Po tych kilku odcinkach mam nieodparte wrażenie, że szóstka będzie lepsza od piątki. Może dlatego, że zżyłem się już z House'm i mimo wszystko wolę go nicht crazy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vesna
Student Medycyny
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:52, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
właśnie obejrzałam - świetny odcinek - jednak do tej pory najlepszy z szóstego sezony - i House w wersji trochę poważniejszej - jeszcze bardziej mi się podoba - nawet nie wiedziałam , że to możliwe ))
Pacjent, przypadek, ząb, "głosy", Wilson, House rozmawiajacy z ojcem, sytuacja w kostnicy - bezcenne....
No i wreszcie poprowadzono fajnie wątek Huddy - bardziej dojrzale, tzn. ze strony House'a, bo to on miał z dojrzałością problem - świetnie zaserwowane Huddy, teraz sytuacja trochę znów się odwraca, Cuddy widać już nie za bardzo jest za związkiem, skończyły się maślane oczy - ale to dobrze, wolę ją taką a i tak wierzę, że w ostatecznym rozrachunku nie uda jej się oprzeć Houseowi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kwiatek
Pacjent
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Deer xd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:02, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Plusy:
+HUDDY!! Nareszcie I jak każdy fan Huddy napisze, że ich rozmowa pod koniec była... ohh.. I nie tylko ta pod koniec
House: "What about us?"
Cuddy: "Is good, just like this"
+HILSON!! Dramatycznie i śmiechowo(tego pierwszego więcej)
+Początek przed intro.
+Chase nie zapomniał o Dibali.
+Szkieleciki xD
+Ciekawy przypadek.
+Szepty I wyjaśnienie
+House w "szkole"
+Sarkastyczny House!
+Sekcja zwłok
+Chase się spowiada.
+House wpada na rozwiązanie podczas rozmowy(tym razem z Cuddy)
+House probuje metody Wilsona
Minusy, praktycznie to nie ma, ale...
- Wilson dalej uważa House'a za dupka(on naprawdę myślał, że słyszy głosy!), choć nie powinien!
-Fakt, ta pościel trochę za bardzo szeleści.
-Chaseron jakiś taki niezbyt.
I tak jak zwykle czegoś zapomniałam, ale to jest większość.
Z czystym sumieniem stawiam 10/10
Mój ulubiony odcinek 6 sezonu - na razie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hiszpania91
Pacjent
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:12, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Moja ocena odcinka to 9/10.bardzo dobry, choć do 10 trochę zabrakło.Ogólnie podobał mi sie hilson w tym odcinku, choć mam wrażenie, że wilson jest jakby za mało zaangażowany w pomoc houseowi.Rozumiem mógł być wkurzony ale żeby od razu odwozic housea od mayfield?Nie podobne to do Wilsona i to był chyba jedyny naciągany wątek w tym epie.Co do plusów to oczywiście ciekawy przypadek,wreszcie forreman jako szefuńcio tak nie razi, wszystke sceny z chasem, szczególnie konfesjonał i house:szepty i jego "wilson, to jest głupie".
Wnioski z odcinka:house zaczyna mysleć innymi kategoriami niż dotychczas, co sam stwierdza(skupiałem sie na niewłaściwych rzeczach).dugi wniosek jest taki, że cuddy nie wytrzyma zbyt długo w takm dystansie do house, jestem bankowo pewny, że niedługo coś się mocniej uszy w huddy.Tak dawkowany ship wzmaga tylko naszą chęć ujrzenia tego czegoś....no jeszcze nie wiem czego ale spodziewam się, że będzie to cos mocnego.
ps.juz nie mogę się doczekać następnego odcinka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
M.eD.ical
Ratownik Medyczny
Dołączył: 14 Mar 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:16, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek Pierwsze co mnie rozbroiło to muzyka na początku potem upadek tego kolesia ( nazwać go idiotą to mało ). Rozterka Chase'a i fazy Housa coś pięknego No i oczywiście napięcia między Housem a Cuddy Coś pięknego Aa no i oczywiście scena zmartwychwstania pacjenta (hahaha House jak odskoczył, dobry miałam zrzut). Nie brakowało wątku przykrego, jako że jestem osobą wrażliwą to zwracam na to uwagę, rozmowa Wilsona z Amber..piękne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mambala
Pacjent
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:26, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
odcinek trzyma poziom
-Ciekawy przypadek
-Czejs i jego dramat świetny (motyw u księdza i upicie się wymiatają )
-Wilson - Gadający po niemal dwóch latach z dwulicową ździrą nie co dziwaczny (no ale każdy posiada jakieś swoje dziwactwa)
-Scena końcowa gdy House zaczyna rozmowę z tatą pewnie doprowadziła by mnie do wściekłości jednak dzięki puencie "Wilson to jest głupie" Prawie spadłem z krzesła ze śmiechu
-Foreman tym razem nie irytował
-Świetne żarty z wylaniem uryny i "bipczącym" monitorem
Tradycyjnie 8 aż trudno uwierzyć że to już 6 sezon a poziom nadal wysoki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:27, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
TAK!
To był odcinek na który czekałam od początku sezonu! 10/10 plus serduszko i wykrzyknik
Huddy, Huddu, Huddy!
*polewa, opija, świetuje*
To lubieżne spojrzenie House'a siedzacego na podłodze i ostatnia Huddy scena... aaaaaa. Moje Huddzinowe serce krzyczy z radości, a 'You do make me feel funny' zostaje moim hasłem roku!
Reszta odcinka traci przy tym na znaczeniu, ale:
- świetnie pokazane rozterki Chase'a. Brawo za scenariusz i brawo za grę Jessego.
- Wilson gadający do Amber... Gosh. Naprawdę się bałam, że House'owi coś się dzieje. I ta końcowa scena - aż do momentu, w którym House zaczął gadać do ojca myślałam, że usłyszy coś mimo stoperów.
- No i a'propo - House gadajacy do ojca mi się nie podobał. Przesadzili z tym jego człowieczeństwem.
Podobał mi się za to Wilson informujący Amber, że z House'm lepiej.
Chociaż takie "rozmawianie" i tak uważam za... dziwne? Ale to tylko moje osobiste odczucia.
- Sam początek odcinka - aż miałam wrażenie, że mi się jakieś CSI przypadkiem włączyło. Coś nam ostatnio serwują niecodzienne początki, ale może to i dobrze. Ot, odskocznia
- Sprawa mnie średnio zainteresowała, szczerze mówiąc, natomiast zmartwychwstanie było mocne. I to wyrywanie sobie zęba... brrr.
- Było mi żal Cameron. Naprawdę żal. I tutaj też pokłony do Jennifer, za dobrze oddane emocje.
- "Obchód" z udziałem House'a... niezła jatka
A poza tym: Huddy, Huddy, Huddy. Po stokroć Huddy i to ze strony House'a!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|