|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 1 ] |
2 |
|
1% |
[ 2 ] |
3 |
|
2% |
[ 4 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
1% |
[ 3 ] |
6 |
|
1% |
[ 2 ] |
7 |
|
7% |
[ 14 ] |
8 |
|
13% |
[ 26 ] |
9 |
|
19% |
[ 37 ] |
10 |
|
52% |
[ 98 ] |
|
Wszystkich Głosów : 187 |
|
Autor |
Wiadomość |
3x0tiC
Pacjent
Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wejherowo | Rumia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:12, 27 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ostatnio serial nabiera dynamicznej akcji w początkach . Teraz ten Le Parkour, to było świetne. Fabuła jak zwykle zagadkowa, dziwna choroba.
Ale zaskoczyła mnie pewna wypowiedź House'a do Cuddy: " Co z nami ?"
Wg. mnie dało nam to do zrozumienia, że House tak jakby chce z nią być.
Czy wy tak samo uważacie ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:18, 27 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
ja myślę, że House ma cały czas w pamięci to, co wydarzyło się w finale 5 sezonu, o czym już z Cuddy rozmawiał w epie 3 S06 i raczej o to tu chodzi i stąd tak postawione pytanie... to takie troszkę "chciałbym, a boję się", czyli trzymanie się pewnej granicy... prędzej, czy później i tak ich scenarzyści połączą... jakoś
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Wto 9:19, 27 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
hebdomadariuszMD
Ratownik Medyczny
Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 18:37, 27 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Początek niezły. Tylko dlaczego ci policjanci nie strzelali? Chociaż w nogi.
Mimo, że nie poruszali się tak efektownie to jednak całkiem efektywnie, z wyjatkiem ostatniego skoku (głupota).
Szepty. Miałem nadzieję, że House wróci do Mayfield. W ogóle szkoda, że ten wątek zajął tylko jeden odcinek (leczenie tzn).
Wyjaśnienie ich też słabe bo przecież były też słyszalne w gabinecie przy zespole.
Duży plus za Huddy. Zaskoczenie, ze House otwarcie poruszył tę kwestię. Czekam jak sytuacja się rozwinie.
To, że Chase wybrał tymczasowe zaduszenie swoich problemów dosyć zabawne chociaż niezaskakujące. Chociaż nie życzę mu żeby skonczył jak ten policjant.
Autopsja - 0o. Doceńcie wyraz twarzy Foremana ;D Albo raczej oczu.
Zakonczenie - lubie nowego Housa (He really is getting better).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hamber
Pacjent
Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:17, 28 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Podobało się, bardzo.
Nie mogę się doczekać następnego.
Odcinek ciekawy, przypadek medyczny także (kurcze, ja wiedziałem że ten pacjent nie umarł! normalnie czułem to że zmartwychwstanie jak tylko powiedzieli o jego śmierci - rozgryzłem zagadkę przed Housem - to już nie pierwszy raz).
Szepty - ciekawe, tylko jakieś niedogranie tego w sypialni z tym co było w szpitalu. Tego szpitalnego szeptu nie powinno być bo nie łączy się logicznie z szeptem domowym.
Ale fajna akcja z tą bezsennością Housa. Myślałem już że to nawiedzony pokój i za chwilę zobaczymy w kadrze twarz Amber i jej "Cześć House... i co teraz?".
Ogólnie bardzo mi smutno z powodu Wilsona. Bardzo mnie rozczuliło że on wciąż rozmawia z Amber i wszystko co jej traktuje jak święte.
Housa też mi szkoda, bo on też jest samotny chociaż nie jest w jego stylu by się do tego przyznać.
Jak dla mnie odcinek ma mocną 9-kę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matys
Pacjent
Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:06, 29 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek jak dla mnie rewelacyjny w porównaniu z poprzednimi. Początek wyśmienity, koles zarabiste rzeczy wyprawial normalnie przypomniało mi się yamakasi:)
Poza tym świetna sprawa, padłem jak zobaczyłem to "zmartwychwstanie" przy autopsji i jeszcze mina Foremana:)
A co do głosów słyszanych w gabinecie mogły być już urojeniem, jeśli ktoś tak nasluchuje jak robił House to napewno coś usłyszy:) ogólnie Dla mnie super, 10:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:04, 30 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
- początek: a) dobrze, że wiedziałam, że główną postacią będzie gliniarz
b) już raz była zmyłka na początek, chociaż tym razem nijak nie wskazano w teaserze, co jest przycyzną przyjęcia do PPTH. Niedolecenie do sąsiedniego budynku chyba się nie liczy. No chyba, że cośtam.
c) pościg za parcourowcem (czy jak się to pisze) już gdzieś widziałam. Bondowi w "Casino Royale" poszło trochę lepiej
- zaczęłam oglądać bez napisów, ale Grega komentującego spodnie Cam nie przegapiłam
- ból żuchwy u pacjenta - brzmi obiecująco (pisze przyszły dentysta )
- usunięcie zęba przez pacjenta sobie podarowałam (wolę sama to robić, niż patrzeć ), ale zapowiadało się po prostu wyciągnięcie zęba z ust. Z doświadczenia wiem, że to nie jest takie proste.
- spis osób zachowujących się mniej lub bardziej dziwnie:
-> Chase szukający prostego rozwiązania jego etycznego problemu (spowiedź jako mocniejsze ukazanie problemu - chce się pozbyć rozterek, ale "nie zrobił nic złego" - i ostateczne wyjście)
-> Wilson tak szybko decydujący się na odwiezienie kumpla do psychiatryka - czekam na ten zapowiadany hilsoniasty odcinek, bo to, co się między panami chwilami dzieje, mi się nie podoba, a sprowadzenia tej przyjaźni do związku gejowskiego jakoś się nie boję .
-> House kompletnie ignorujący przypadek - przecież to sprawa tak typowa dla niego, powinien się w tego pacjenta wczepić pazurami
-> może trochę też Cuddy idąca na łatwiznę z Housem (fajny tekst studentów o nienawiści i grze wstępnej)
Odcinek IMO bez większych rewelacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olha93
Pacjent
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:48, 07 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek jak dla mnie świetny
Ostatnia scena zwala z nóg ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gregoria
Pacjent
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:24, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
I jeszcze co mi się nasunęło, po kolejnym oglądnięciu odcinka.
JA NIE CHCĘ ŻEBY HOUSE ZARÓSŁ !!!!!!
Znaczy się włosy na głowie niech mu ścinają regularnie na krótkie. Wygląda bosssssko, a w porównaniu z serią 5 to .... bez porównania
Po prostu jest zadbany i tyle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ninka_m
Gość
|
Wysłany: Śro 22:35, 11 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam, wyjątkowo w złej kolejności, bo najpierw 6x07 i stwierdzam: nudziłam się. Co się z tą dramaturgią odcinków dzieje? Tempo jakieś nie takie jak trzeba, ckliwości (zawsze były w tym serialu, ale wtedy też były wielkie momenty), słabe scenariuszowe pomysły (np. te kości przodków cudownie odnalezione). Zerowa subtelność w rozgrywaniu postaci. Postacie są jakieś takie pokawałkowane, z naiwą psychologią (jak widzę studentki, które mnie informują o tym, że to gra wstępna między H/Cu, to czuję jak w muppet show... no, nie muppety są ok, ale nie udają dramatu). House - zniknął. Został jakiś przetrącony przez życie facet, który nie ineteresuje się medycyną, nie jest genialny, nawet dowcipny tak sobie. Nie wiem w czym leży błąd - chyba za daleko odeszliśmy od ducha tego serialu i nic tu się już nie klei szczególnie. Rozczarowanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Allison89
Pacjent
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:02, 04 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Rewelacyjny odcinek, moim zdaniem najlepszy.
Od razu na początku genialna scena, pościg. Obejrzałam kilka razy i jestem pełna podziwu dla umiejętności uciekiniera.
Uśmiałam się przy wygłupach House'a przy pacjentce na obchodzie. Czy on wyrwał jej ten cewnik z pęcherza? Babka aż jęknęła, tylko nie wiem czy z bólu albo zaskoczenia czy z nadmiaru wrażeń. Zastanawiam się, jak House zachowywał się na swoich pierwszych praktykach, jaki był w kontakcie z pacjentami.
Kolejna scena, która mnie rozbawiła - syndrom Ortolego. "Medyczna gadka-szmatka". Diagnoza House'a i zaskoczony Chase próbujący wymyślić coś mądrego, świetne!
Autopsja - zaskoczenie i miny House'a i Foremana - bezcenne. Przerażająca scena i krzyk pacjenta (a raczej zwłok ).
Fajna też była scena House'a u lekarza:
"A jeśli czasem słyszę szepty?"
"To pewnie ktoś szepcze"
Wyrwanie zęba - zamknęłam oczy, mogłabym tego nie wytrzymać. To już wolę grzebanie w mózgu.
Gra wstępna House'a i Cuddy, super
Spowiedź Chase'a - zrobiła na mnie duże wrażenie, Chase był bardzo prawdziwy. Wzruszyłam się, kiedy prosił o rozgrzeszenie, chociaż przyznał uczciwie, że nie żałuje i uważa, że postąpił słusznie. Kiedy ksiądz odmówił, widać było w nim rozpacz i... strach. Tak bardzo chciałam, żeby ksiądz go po prostu rozgrzeszył, bez stawiania warunków. BTW dziwny konfesjonał, w Polsce spowiadający się klęczy twarzą w stronę księdza. Nawet nie wychwyciłam czy Chase klęczał czy może wygodnie sobie siedział, kto wie jakie konfesjonały mają w USA
Szkoda mi było Cameron, tak się martwiła o Chase'a...
No a House gadający do swojego zmarłego ojca, to już w ogóle, mega zaskoczenie. A jeszcze treść tego monologu. Wow!
10/10, bez wahania.
EDIT:
Zwróciłam jeszcze uwagę na relacje House - Chase (m. in. rozmowa w windzie). House obserwuje Chase'a, niby zachowuje dystans, ale jednak nie jest mu obojętne, jak Chase poradzi sobie z całą tą sytuacją. House, który martwi się o drugiego człowieka, nie do wiary.
Jakie było wyjaśnienie szeptów? Kurczę, naprawdę uważnie oglądałam, ale musiałam coś przeoczyć.
to pytanie już było zadawane i była na nie odpowiedz. Proponuję przejrzeć posty powyżej. ninka_m.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Allison89 dnia Pon 20:17, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JaYeti
Half-Wit
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 235 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:57, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
mocne 9 na 10
Te rozmowy Housea z Cuddy i odpracowanie 120 godzin obchodów w jeden dzień typowo House'owe xd
Rozmowa House'a z ojcem wydawała mi się naciągnięta, dopóki House nie krzyknął do Wilsona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chloe
Pacjent
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:12, 06 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Lubię postać Cameron. A wręcz uwielbiam. Tak samo jak Hameron. Ale Cameron w Chaseronie po prostu nie trawię. A postać Chase'a lubię bez względu na wszelkie okoliczności.
Dlatego można powiedzieć, że w pewnym sensie cieszę się, że on jej nie mówi i odpycha ją od siebie, a przychodzenie po pijaku to już w ogóle (ale racja, mógł być bardziej rozgadany i mniej racjonalny ) Do tego scena w konfesjonale. Lubię mieć świadomość, że jego wiara mimo wszystko wciąż jest gdzieś w nim głęboko i w takich chwilach to się ujawnia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:34, 12 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Najbardziej mnie zirytowała gra aktorów z przypadku w stylu
Chaseron taki... Tragiczny. Cameron w końcu kocha Chase'a, jak powinna. Ale czyn Chase'a wszystko zniszczy. To poszukiwanie rozgrzeszenia, brak żalu, po prostu próba przetrwania całej sprawy... Dla mnie to taki symbol jego stoczenia się. Jak z przemowy Cameron z Teamwork. Co nie oznacza, że go osądzam, czy coś, ale to Smutne. Wilson i House też smutni. Wszystko smutne albo irytujące, jak NotHateJustForeplay. Ale podobają mi się nieśmiałe podchody House'a wobec Cuddy, koontynuacja z ostatniego odcinka.
Ale z drugiej strony, to pierwszy przypadek od dawna, który mnie tak strasznie wciągnął! O ile za pierwszym razem nie zwróciłam większej uwagi, tym raczem byłam naprawdę zainteresowana tym, co go spotkało, co mu dolega. Nie mówiąc już o fajnych zagraniach, jak ta autopsja czy wyrwanie zęba.
Wydaje mi się, że do odcinka o Wilsonie nie czeka mnie póki co nic, co mnie zachwyci. A szkoda, bo pierwsze 3 odcinki były mega. Nie będę się katować i idę od razu do 6.10
Pietruszka z 20 października napisał: | To mój ulubiony odcinek 6 sezonu. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Pon 19:36, 12 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vogue.
Pacjent
Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:46, 09 Cze 2010 Temat postu: Re: 6x06 - "Brave Heart" |
|
|
Początek był świetny ! Przestępca baardzo sprytny, ale jak policjant zdecydował się skakać to już wiedziałam, że to on będzie głównym bohaterem (tzn. pacjentem) dzisiejszego epizodu.
A ogólnie co do odcinka. Dla mnie rewelacyjny. Bardzo ciekawy przypadek i - chociaż być może tylko ja miałam takie wrażenie - poświęcono mu więcej czasu niż w większości odcinków 5 sezonu. Zmartchwystanie cudowne , chociaż akcja z synem dla mnie trochę naciągana, chłopak w ogóle nie doznał szoku, że ma ojca i nie wkurzył się na matkę ?
Przyznam, że zdziwiłam się jak House się dowiedział, że Wilson rozmawia z Amber. Ta scena była trochę... wzruszająca, widać było, że Greg się zmartwił. Chociaż Wilson mnie trochę zdziwił jak się nie przejął tym, że House ma znowu halucynacje - ale tym razem słyszał szepty). Mimo to, humoru też nie zabrakło - Wilson zmartwiony "if you need more help, I'm right here", a House wykpił "Great. Can you be right here, somewhere else?".
Chaseron zaczyna mnie już trochę męczyć, ciekawa jestem tylko czy Chase w końcu powie Cam, że zabił Dibalę. Widać, że bardzo go to męczy i nie wie co ze sobą zrobić. Przynajmniej scenarzyści nie serwują nam całkowitej fikcji, bo to byłoby NIEMOŻLIWE, żeby zabójstwo człowieka W OGÓLE nie wpłynęło na Chase'a.
Huddy w tym odcinku mi się bardzo podobali, co prawda jestem wielką fanką i uwielbiam każdą ich scenę, ale dziś zapłonęła we mnie jakaś nadzieja, że może jednak coś między nimi wyjdzie .
I mam takie pytanie, czy tylko mi się wydaje, że zmienili nagłośnienie w 6 sezonie ? Nie przypominam sobie, żeby we wcześniejszych odcinkach tak głośno było słychać szeleszczenie kołdry, dźwięk otwieranych drzwi etc., a przyznam, że trochę mnie to irytuje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vogue. dnia Śro 20:58, 09 Cze 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kamil100
Pacjent
Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:41, 13 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Świeżo po obejrzeniu,chciałem sobie przypomnieć sezon 4,5 i 6.
Już sam początek mnie zachwycił.Znakomite ujęcia i cała scena przed czołówką.
-Przypadek bardzo dobry choć mało czasu w tym odcinku dali pacjentowi i jego rodzinie.
-Wreszcie w Huddy zaczęło się dziać.Może i potrzebowali trochę czasu a w szczególności Cuddy,każdego by zaskoczyło że druga osoba miała omamy że z nią sapała.Ta scena gdy House spytał "Co z nami" oczywiście musieli przerwać olśnieniem House.
-Hilson G-E-N-I-A-L-N-Y,dawno takiego dobrego nie było.Robert znakomicie zagrał.Jeden z najlepszych w całym serialu.
-Wątek Chase'a dobrze kontynuowany.Szkoda strasznie Cameron.Jak ona wreszcie była na prawdę szczęśliwa to Chase ma problemy.
-House który wreszcie zajął się przypadkiem,bo to zwalanie na Formana było śmieszne itp ale nie tego oczekuje po Housie.W przypadku Dibali w ogóle nie brał prawię udziału.
-Miny House i Formana jak rozcieli klatkę żywemu pacjentowi.GENIALNE.
Odcinek jak z 2 lub 3 sezonu.Uwielbiam bez wahania 10/10.Jak oglądałem ten odcinek pierwszy raz rok temu to byłem zachwycony tym odcinkiem ale nie aż tak jak po drugim obejrzeniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|