|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 1 ] |
2 |
|
1% |
[ 3 ] |
3 |
|
1% |
[ 3 ] |
4 |
|
2% |
[ 6 ] |
5 |
|
6% |
[ 14 ] |
6 |
|
5% |
[ 13 ] |
7 |
|
10% |
[ 24 ] |
8 |
|
23% |
[ 53 ] |
9 |
|
21% |
[ 49 ] |
10 |
|
26% |
[ 59 ] |
|
Wszystkich Głosów : 225 |
|
Autor |
Wiadomość |
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płaszczyk Bena ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:51, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
A więc, daję mocne 7. Przynajmniej teraz dało się widzieć, że oglądam serial medyczny. Chociaż przynajmniej na ten odcinek powinien się nazywać 'Foreman M.D." I osobiście mam nadzieję, że będzie ostatnim. Foreman jako szef mnie jednakowo nudzi i przeraża. Jak to określiła Trzynastka: wahał się pomiędzy byciem jak House a nie byciem nim, a jak już zaczął być soba wyszło jeszcze gorzej. Widać twórcy postawili, przynajmniej w tym odcinku na pairing Foreteen. I widać, że był to zły pomysł. Ani mnie ta para ziębi, ani grzeje. Niby mieliśmy się z nia oswoić, a i tak nadal zanudzają i nie mają widzom wiele do zaoferowania.
Wywalenie Trzynastki - głupi pomysł. Już lepiej by było gdyby to Foreman zrezygnował i tym samy przyznał się do porażki. Dziwny to sposób ratowania związku poprzez wylanie własnej dziewczyny.
Dalej - przypadek. Znacznei bardziej od samego przypadku medycznego podobał mi się pacjent. (Notabene, skądś go znam, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd. Ktoś może kojaży?) Całkiem interesujący gość i nawet fajnie sobie pogrywał z Foremanem. Natomiast dziwnie wyglądało wyszukiwanie przyczyn choroby. Foreman jako szef wydawał sie tutaj mało potrzebny (kolejny argument za oddaniem miejsca House'owi), już bardziej od niego radzili sobie Trzynastka i Taub (którego to coraz bardziej zaczynam lubić ).
Zupełnie niepotrzebna była więkoszść wstawek z grą. Myślę, że House doskonale sobie radzi bez efektów specialnych 'takiego' kalibra.
Wizyta Cuddy po tym, jak House pinformował ją, że odchodzi. A co to niby miało być? Ostatnie Wejście Smoka? Przynajmniej mi sprawiało to wrażenie, jakby pojawiła się w mieszkaniu House'a jedynie po to aby scenarzyści mogli nam zaprezentować niezwykle sugestywną Huddy scenkę. I czy to przypadkiem Cuddy powiedziała House'owi pod koniec 5 sezonu, że nie mogą za sobą być? Czyli jest tak, jak myslałam. Scenarzysci będą nam serwować coraz to bardziej kuriozalne zachowania bohaterki, nie przejmujac się, że powoli robią z niej kompletny OOC. Tesknię za ich relacjami z poprzednich sezonów. To, co jest teraz miedzy nimi zwyczjnie tej parze nie służy. Widać, nikt z twórców nie ma pjęcia, co dalej z tym zrobić.
PS. Kochane Huddzini, wybaczcie mi powyższe. Naturalnie zdają sobie sprawę, że zapewne znowu plotę bzdury, ale taka już jestem
Hilson. Był hilson! I to jaki! Sceny w kuchni i teksty o "meatbals" przeboskie. Tęskniłam za scenami z tymi dwoma chyba najbardziej ze wszystkich innych.
Pomysł, żeby House wybrał jako hobby gotowanie był świetny. Nawet bym nie pomysłała, że tak dobrze mu to pójdzie. No i,że nawet w kuchni może się posłużyć swoją ogromną medyczna wiedzą.
Ciekawie też wyglada wątek House'a i jego terapeuty. Lubię doktora Nolana, widać, że jest House'owi bardzo pomocny. Mimo to, raczej nie sądzę aby House długo pociągnął bez tabletek. W końcu to właśnie jego uzależnienie od leków było częścią jego, jako postaci. Bez tego House wydaje się jakby niepełny.
Jedna rzecz mnie jeszcze denerwowała. Wilson i Cuddy jako zapobiegliwi rodzice strofujący małego Grega. Nigdy nie podobało mi się to, jak James chodził di Lisy za każdym razem jak House coś przeskrobał. Wierny Przyjaciel i Przyszła Kobieta głównego bohatera ruszają na ratunek aby wybic mu z głowy głupoty. Wybaczcie, ale nigdy nie lubiłam tego typu relacji między nimi. Czas aby wreszcie przestali traktować House'a jak dziecko i pozwolili mu popełniać błędy. Może wyszłoby to Gregowi na dobre.
Reasumując, odcinek dobry. Chociaż cała historia z Mayfield nadal wydaje się być osobnym filmem niż integralnym odcinkiem. Jak w przypadku każdej z serii zmienił nam sie nieco klimat serialu. Nie wiem jeszcze, czy na lepsze, czy na gorsze. Mam nadzieję na to pierwsze. Jednak teraz po tym serialu wszystkiego można się spodziewać. W jakiś sposób trzeba sie pogodzic z tym, że zaszły w nim zmiany i taki, jaki był dawniej raczej już nie będzie. Poczekamy, zobaczymy, miejmy nadzieję, że twórcom uda się poprowadzić serial tak aby czymś nas jeszcze zainteresować
PS2. Zapewne pomyliłam się była w wielu kwestiach, więc możecie się za to na mnie spokojnie powyżywać. Starałam sie tylko napisać w miarę konstruktywną opoinię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
tawaret
Pacjent
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:00, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
sosa napisał: | co do Pana w Blezerku : przejrzał Housa, jego gierki i sprawił ,że sam chciał sobie pomóc. Dla mnie House trafił na kogoś bardzo podobnego do siebie. I co ważne równie inteligentnego choć może ukierunkowanego inaczej. No chyba ,że zwykły psychiatra potrafi bez problemu rozgryźć geniusza.
Jeśli chodzi o prowadzenie terapii to nie wydaje mi się żeby ktokolwiek oprócz lekarza i pacjenta wiedział jak ona ma wyglądać. Psychiatra musi się dopasować. Dla mnie ich rozmowy są pokazywane jak rozmowy kolegów którzy starają się sobie pomóc.
Dla mnie nie ma tu sztuczności a pewne pojęcie o takich rozmowach mam.
Co do bólu to House już chyba raz dostał placebo od Cuddy zamiast morfiny. A to ,że ból znika gdy jego mózg jest czymś pochłonięty da się w miarę logicznie wytłumaczyć. Przynajmniej mi zdarzało się "zapomnieć" o bólu w pewnych sytuacjach "wysiłku umysłowego"
Oceniając serial tak ogólnie to razem z końcem 3 sezonu zmieniło się w nim wszystko. I już wtedy pacjencji zaczęli schodzić na dalszy plan. Moim zdaniem 4 sezon przyniósł wiele korzystnych zmian ale jednocześnie wprowadził dużo niepokoju i takiej wewnętrznej niespójności. Miałem nadzieję ,że w 5 sezonie wszystko się ustabilizuje ale w tym względzie się zawiodłem...
6 sezon zapowiada się jako coś zupełnie innego bo i House jest inny. Wierzę ,że to dobra droga bo pewne schematy po prostu się zużyły a ciągnięcie ich dalej jest bez sensu. No i mam nadzieję ,że do zespołu dołączy ktoś kto wniesie dużo humoru Był Chase ,potem Kutner a teraz jest smutno |
Zgadzam się ze wszystkim. Oczywiście, to serial, więc jest parę totalnych uproszczeń (kolega House'a z pokoju, "uzdrowienie" dwójki pacjentów pozytywką , leczenie kogoś, kto nie chce się leczyć), ale porównując do innych seriali i filmów, na poziomie emocji cały obraz kupiłam totalnie, chociaż zwykle się wściekam, jak w przypadku domniemanej schizofreniczki w którymś odcinku ze starą ekipą, absurdalnego samobójstw Kutnera (tęsknię za nim) czy Gregory'ego pouczającego 13 jak się powinna zachowywać.
Teraz nie ma hipokryzji, lekarz został pacjentem, wszedł na nowy level.
moscibruk pamiętasz kiedy Foreman chciał pracować w innym szpitalu? Wszyscy chcieli go przyjąć, ale nikt nie miał odwagi stworzyć Oddział Diagnostyczny (w jednym szpitalu się zgodzili, ale wiemy jak to się skończyło). Wyobrażasz sobie, że ktoś chciałby zatrudnić House'a, w dodatku teraz, z psychiatryczna kartoteką?
Tylko Cuddy ma "balls" żeby być szefową Gregory'ego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kim
Pacjent
Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:13, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Lady Makbeth napisał: | Wierny Przyjaciel i Przyszła Kobieta głównego bohatera ruszają na ratunek aby wybic mu z głowy głupoty. Wybaczcie, ale nigdy nie lubiłam tego typu relacji między nimi. Czas aby wreszcie przestali traktować House'a jak dziecko i pozwolili mu popełniać błędy. Może wyszłoby to Gregowi na dobre. |
Nie będę się spierać, bo być może masz rację, tylko, że do tej pory w poprzednich sezonach pozwalanie Gregowi na popełnianie błędów skończyło się raz prawie więzieniem, a raz psychiatrykiem. Dlatego może jako jego przyjaciele obawiają się zostawić go samemu sobie... A że Greg to duże dziecko więc sam się prosi o takie traktowanie. Ale to tylko moje przemyślenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
moscibruk
Pacjent
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:42, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
tawaret napisał: |
moscibruk pamiętasz kiedy Foreman chciał pracować w innym szpitalu? Wszyscy chcieli go przyjąć, ale nikt nie miał odwagi stworzyć Oddział Diagnostyczny (w jednym szpitalu się zgodzili, ale wiemy jak to się skończyło). Wyobrażasz sobie, że ktoś chciałby zatrudnić House'a, w dodatku teraz, z psychiatryczna kartoteką?
Tylko Cuddy ma "balls" żeby być szefową Gregory'ego |
pamiętam, pamiętam też, że w 5 sezonie House był umówiony na spotkanie mające na celu przekonać jakiś szpital by otworzyli w nim wydział diagnostyki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez moscibruk dnia Śro 18:46, 30 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ernestaa
Pacjent
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:57, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie odcinek Bardzo dobry , ale nie rewelacyjny.
Brakowało mi trochę główkowania House'a , ale za to świetne były wg. mnie wątki gotowania i innych hobby House'a
Myślę że scenarzyści dobrze wiedzą co robią , robi sie coraz ciekawiej.
Odcinek ogółem Bardzo ciekawy a i zagadka medyczna też !!!
Rewelacyjne momenty gry/animacji !!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hamber
Pacjent
Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:59, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Początek... Oglądam... Mija kilka kilkanaście sekund...
"OMG!!! co ja do cholery ściągnąłem???"
Początek był taki iż naprawdę zwątpiłem Z ulgą zobaczyłem jak panowie ściągali hełmy i czołówkę i dobrze mi znaną muzyką Massive Attack.
Hmm Daje mocne 9.
Jestem wygłodniały i szkoda że nie mam dalszych części, ale dobrze bo mam trochę pracy i pewnie zarwałbym znów noc (gdybym 3 lub 4 odcinek - nie wiem już jaką numerację mam przyjąć).
Foreman totalnie nie nadaje się na szefa! Nie wychodzi mu, nie radzi sobie.
Rezygnacja Tauba - ok, podzielam i rozumiem jego decyzje (aczkolwiek sam Taub jest dla mnie dalej irytujący).
Foreman + 13-ka tworzą fajną parę. Ale nie w przypadku kiedy Foreman szefuje. Ich związek tak +++ Praca na zasadzie szef - podwładny - duże NIE. Pewnie Foreman pobrze dedukuje że zwolnienie 13-ki poprawi ich związek (chyba? O_o), ale na pewno to nie sprawi że sam stanie się dobrym szefem...
Cieszy mnie sama końcówka odcinka, House back !!! Foreman leci (mam nadzieję że szybko i nie będzie dotykać piłeczek Grega ).
Podobała mi się House w roli kucharza. Naszła mnie refleksja że House mógłby być geniuszem w każdej dziedzinie jakiej się podejmie. Jak na razie nie wychodziło mu tylko życie osobiste... Ale chyba właśnie o tym jest cały serial, on ma się tego nauczyć.
Hilson był, ale jakby w tle. Przede wszystkim tu widzieliśmy jak zespół Housa nie radzi sobie bez Housa. Oraz dedukowanie Housa do podjęcia decyzji o powrocie do pracy.
Relacja House i jego lekarz bardzo fajna. Podoba mi się.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że House wróci na swoje miejsce i nie będzie żadnych jazd na linii Foreman - House.
House wróci to wróci Taub i 13-ka.
Czyli wszystko zmierza w dobrą stronę.
Przypadek medyczny jakoś mnie nie zainteresował. (O_o lol dziwne jak na mnie).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dam
Pacjent
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:48, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Allison która zrezygnowała z dalszej gry w serialu też, jestem pewien. |
Y... Dobrze wiedzieć? Hm, niektórzy nie czytują spoilerów, tak na przyszłość.
Odcinek dostanie 6, tylko za hilsonka. Czwarty, piąty i najwyraźniej szósty sezon to tragedia. Pseudo głębokie problemy, romanse na prawo i lewo (niedługo trzeba będzie liczyć, z kim House NIE MIAŁ romansu), Cuddy coraz bardziej żałosna, tylko gra aktorska świeci na równym poziomie. Ale to niestety za mało, bez sprawnego scenariusza ten serial niedługo osiągnie poziom totalnego dna. A zbliza się do tego wielkimi krokami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bart
Pacjent
Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:08, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mówcie co chcecie, mnie tam szósty sezon zachwyca, i wątpie żebym zmienił zdanie :-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:43, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
To z tym czekiem było takie Housowe Powiem tak, narazie 6 sezon jest OKI, zobaczymy co dalej.
Na dzień dzisiejszy jestem zadowolona, nie zachwycona, nie zawiodłam się, ale jestem zadowolona
Pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mambala
Pacjent
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:58, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
odcinek taki sobie z naciskiem na dobry
Ktoś tu napisał ze udawana dramaturgia go nudzi - No trochę tych schematów jest taka formuła serialu ale trzeba przyznać że scenarzyści robią wszystko aby jednak coś odwrócić zmienić i trochę jednak namącić.
Było jednak też sporo świeżości
-Gotujący House
-House desperacko poszukujący zajęcia
-House starający się poprawić
co do minusów dodam jeszcze
że foreman rzeczywiście nie co przynudzał i chodź w jakimś tam sezonie był już szefem
To jednak tak drobiazgowej pracy jego ekipy chyba nie widzieliśmy
Niech będzie 7 - ale liczę na coś lepszego
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mambala dnia Nie 20:50, 21 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Risika
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Ostróda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:19, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
tylko 5...WIELKI niedosty czuje po tym odcinku gdyż:
-za dużo Formana! nie przepadam za nim i oglądanie go przez prawie cały odcinek w wersji "oj jaki ja zakłopotany" mi nie leży
-taub odszedł, 13 zwolnił i wszystko sie rozpadło jakby to miał być ostatni odcinek..
-House w roli kury domowej! aa! świat upadł na głowe!
-House szczery i zwierzający sie psychiatrze o.O
-Cuddy..WCALE niepotrzebna w tym odcinku...wewalili ją na siłe żeby tylko była...
-jak pacjent wybiegł z sali to nikt go nie powstrzymał tylko sie każdy gapił...co to za szpital...
Plusy
-Wilson^^
-pączek
-fajna gra ;P fajne efekty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga_darkside
Pacjent
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:49, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek raczej przeciętny (zwłaszcza w porównaniu z 6x01), ale z przebłyskami
Na plus:
- Wszystkie sceny z Housem i gotowaniem (świetny pomysł)
- House, Cuddy, chiński i „Lady, kiss him or leave”
- Świetny Wilson
- House robiący pranie
- Działający na nerwy pacjent i internetowe diagnozy
- Taub za "I'm short, he's black, you're gay-ish."
- przy "I'll get my tools" parsknęłam śmiechem
- To, że House jednak nie wziął vicodinu
- Pączek (właściwie jedyna scena, w której lubiłam Foremana w tym odcinku)
Na minus:
- Foreman za całokształt. Nigdy go nie lubiłam, ale w 5 sezonie kibicowałam jemu i 13, teraz mi jej żal, co ona w nim widzi? Ogólnie odcinek zbyt mocno skupiał się na Foreteen, w większości tych scen wiało nudą.
- Zwolnienie 13 i odejście Tauba, wtf?
- Scena z Cameron trochę na siłę, ale i tak wolałam to, niż samego Foremana
- Foreman jako Genius 2.0, niech sobie nie pochlebia...
- Przypadek medyczny mnie w ogóle nie wciągnął
- Animacja w szpitalu dziwna, nie pasuje do serialu
- Trochę spłycony problem bólu nogi House'a...
W sumie powinnam się domyślić, że to House rozwiązał w internecie sprawę swojego zespołu Ogólnie namieszali w tym odcinku, jestem bardzo ciekawa, jak to się dalej potoczy.
Ocena: 8 (wczoraj dałabym 8,5, ale zmieniłam zdanie)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdalenka
Student Medycyny
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:18, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
ogólnie było dobrze ale jakiś taki posmak żalu... faktycznie nie wróci już to co było w sezonach 1-4 miedzy H a C, aż telewizor chłodzic musiałam bo takie iskry szły...
a teraz tak poprawnie sie zrobiło
chinka the best, wiedziałam że jej nieznajomośc angielskiego jest podejrzana
gotowanie też dziwne w wykonaniu Housa a le wiemy że House to taki człowiek renesansu...
forman - fatalnie
13 i Taub dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:11, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Chciałam nie pisać, ale jednak nie mogę się oprzeć. Ale krótko.
+ Hilsonkowe "ball", karmienie, spanie, żarty
+ Huddzinkowe sweetaśne miss *awww* i zmartwienie Cuddy oraz scena z dziwką-misjonarką
+ gra w ogóle, jako wątek w serialu i oczywiście partyjka Tauba i 13
+ humor Tauba
+ uciążliwy pacjent
+ pichconko, peeing i humor House'a
+ porada House'a przez internet (nie wpadłam na to!)
- Foreman znów jako świnia
- psucie 14
- zwolnienie 13 przez 4mana ( No sorry! Nawet on nie jest taką szują, żeby z własnych pobudek, zachcianek kogoś zwalniać.)
- porady u Nolana - dablju ti ef!!!
9/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dioda14
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:00, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
''-Cuddy..WCALE niepotrzebna w tym odcinku...wewalili ją na siłe żeby tylko była... ''
No wiesz zdania na ten temat są podzielone...powiem ci jak ja to widzę...Relacja Cuddy-House nie jest już może tą samą relacją z tego powodu że Cuddy wie jakie miał halucynacje...do tego nie widzieli się przez 3 miesiące...i pewnie stąd ten ich pomysł żeby pokazać jak ona sobie radziła(i radzi)z House'a nieobecnością w szpitalu...myślę że''I gonna miss you'' mówi samo za siebie i jestem pewna że ich potyczki słowne wrócą gdy wróci House...i że ta Cuddy na którą tak czekasz powróci również...
'' romanse na prawo i lewo (niedługo trzeba będzie liczyć, z kim House NIE MIAŁ romansu), ''
On po prostu nie chce być samotny!Wyobraź sobie co on przeżywał:ze Stacy(podjęła za niego decyzję i to bez jego zgody),z Cameron(coś do siebie mieli tylko że ona była dla niego za etyczna),z panną L.(potrzebował pomocy,potrzebował kontaktu,zaufania,bliskości,i dostał ale na chwilę) i w końcu z Cuddy...on zawsze coś do niej czuł(bo niby skąd te odzywki seksualne,do Cameron się tak nie odzywał)...miał szansę być z nią-w halucynacji...teraz ma szansę w rzeczywistości i robi wszystko(nie dziwie mu się)żeby być z nią szczęśliwy ,do jasnej cholery!Czy on nie zasługuje na szczęście czy co?Myślicie że jak House będzie z Cuddy w ,,normalnym'' związku to będzie koniec serialu?.....uff wyładowałam się...możecie mnie teraz surowo osądzaćza każde słowo...lub nie...jak chcecie..ja będe czekać na odcinek 04...Cześć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nienor
Pacjent
Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 22:59, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Wybaczcie, ale jak to miało być... Bliska Tobie osoba wraca ze szpitala psychiatrycznego a Ty masz iść do niej do domu i bawić się w eee "potyczki słowne"? Cuddy to kobieta, ma coś takiego jak instynkt macierzyński itd, zapewne martwi się o House'a i chce mu pomóc w tym trudnym dla niego czasie.
Co do romansów, dojrzały samotny facet niby co ma robić? A tych romansów było strasznie mało przecież ; O. Była żona, Lydia iii koniec. Z Cuddy i Cameron to ciężko nazwać to romansem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 4:04, 02 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Jak to zwykle w House'ie bywa - tytuł mówi wszystko. Kompletna klapa.
Ten ep był tak denny, że chyba tylko na tym o procesie Chase'a bardziej się nudziłam. Kaczuchy najwyraźniej musiały się odkuć za Broken - szczególnie 13 i Foreman, bo o nich samych było więcej, niż o pacjencie.
Foreman nareszcie dorwał się do władzy. Aż dziw, że był taki spokojny w rozmowie z Cuddy. Po oczach widziałam, że jakby mu nie ustąpiła, to by sie jej do gardła rzucił Potem nieudolne próby działania po swojemu, tylko po to, żeby w końcu robić to samo, co House. Aż wreszcie wywala wszystkich. I ma oddział TYLKO dla siebie, yay!
Nolan nadal mnie wkurza. Albo nawet bardziej, niż wcześniej, bo teraz, kiedy House mu uległ, udaje takiego wszechwiedzącego. Hobby jako remedium na chroniczny ból? Super. Może samookaleczanie - w tym House ma już wprawę... Anyway, jego genialny plan sprowadził House'a do punktu wyjścia - więc dlaczego by nie zaryzykować zaprzepaszczenia całej "terapii"?
Btw, ciekawe, czy sami wpadli na to, że House zabrał sie za diagnozowanie przez internet. Bo czytałam o tym w jakimś fiku czy dwóch...
Noga House'a i Vicodin. Coraz ciekawiej. Wcześniej tabletki czyniły ból w miarę znośnym (a w gorsze dni nie pomagały wcale), a teraz w magiczny sposób sprawiły, że House chodzi sobie bez laski i jeszcze niesie kosz z praniem. Again - po co była ta sprawa z metadonem? I gdzie wyparowała cała historia choroby House'a? Um... gdzie wyparował HOUSE??? Nolan może sobie wmawiać, że ból House'a był częściowo czy całkowicie psychosomatyczny - przecież jest psychiatrą. Wilson może nazywać House'a ćpunem, bo nie zdaje sobie sprawy, ocb. (booosh, jak ja bym chciała, żeby poddał się takiemu zabiegowi, jak GeeLady opisała w OSCA Wtedy skończyłby z pomówieniami i bez oporów wypisywał House'owi recepty ) No ale House?! Może jednak zaaplikowali mu te elektrowstrząsy, których Wilson obawiał się w 5x23 i wykasowali mu wspomnienia i wiedzę na temat bólu?
And at last but not least - mój ukochany Hilsonek... Chłopaki robili, co mogli, ale na niewiele się to zdało. Kurs gotowania, a potem degustacja House'owych specjałów o poranku - Nawet mogę przymknąć oko na to, że nagle Wilson stał się kulinarnym łamagą - kto by się nie stał, rozmawiając z House'em o (meat)balls and eggs Ale to, że Jimmy ZNÓW pojawił się w tej zielonej bluzie?... A gdzie się podziała chociażby słynna "bluza McGill"? Amber zabrała ją do grobu czy co?
Nie wiem, czy przyznać punkt za to, że trzeba było z kontekstu wnioskować, gdzie sypia House Szkoda, że DS nie ma wystarczająco dużo ikry, żeby to pokazać
Braku nawiązania do rozmowy w Broken się spodziewałam.
Miło widzieć, że House w znacznej mierze pozostał sobą. Kwestia labradora i scena z kubkiem - bezcenne.
Hide your eyes, ladies.
House.
You too. -- taa, od tego już tylko krok do wyznania miłości
(a Cuddy nie miała pretensji do Wilsona, że ją w to wciągnął, tylko że z nią przyszedł )
House w roli housewive to nie taka znów nowość Ale fajnie było to zobaczyć, a nie tylko o tym czytać... Tylko co to za wymagania, żeby Wilson wcześniej dzwonił?! House, którego znam, byłby gotów go obsłużyć w każdym miejsu i o każdej porze Wilson powinien go ukarać, odcinając mu kieszonkowe
Do Wilsona jak zwykle pretensji nie mam. Też nic się nie zmieniło w kwestii jego podejścia do "uzależnienia" House'a. Za to do scenarzystów mam pretensje, że tak go piszą... Zastanawiam sie, czy oni konsultowali sprawę tego House'owego bólu z jakimś specjalistą, czy polegają tylko na własnej wyobraźni.
Chyba zaczyna mi się klarować podejście do epów tego sezonu. Skoro nie zanosi się na spójną plot-line, będę traktować każdego epa jak osobną całość. Czytanie fików już mnie do tego przyzwyczaiło
(But srsly - chyba o wszystkim, co było w tym epie już czytałam. Teraz spoilerów trzeba szukać w fikach )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pią 4:10, 02 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:50, 02 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek dobry, ale nie rewelacyjny. Znów taki z serii odcinków przejściowych.
Plusy:
+ początek – wszyscy sprawdzają, czy to na pewno House
pomysł z pokazaniem świata gry – efektowny
+ stara czołówka – już się wszyscy do niej przyzwyczaili, więc chyba może zostać na dobre
+ przypadek nawet ciekawy, irytujący pacjent, który zrobił konkurs na diagnozę, ukradł dane formana, zasypał szpital faxami itd. tylko niestety przypadek znów był trochę czymś przykryty, takie tło do szefowania Foremana
+ Taub – całe jego zachowanie w odcinku, He's black, I'm short, you're gay - ish, scenka z nietoperzami itd. - takie przypomnienie za co polubiłam Tauba, jego odejście też było z klasą
+ Cameron – podoba mi się sposób w jaki rozmawia z Foremanem. Scenarzyści wrzucili w jej króciutką scenkę przypomnienie, że Cameron ma męża (przecież przez wakacje mogliśmy o tym zapomnieć). Tylko nie rozumiem, czemu nie zameldowała się jako pierwsza u tatusia?
+ Chase – dano mu scenkę na odczepnego, a i tak zdołał zrobić dobrą analizę zachowania Foremana
+ 14 – ten ship naprawdę mogłabym polubić, gdyby zajmowało to mniejszą część odcinków, no ale przyjmijmy, że w tym przypadku było to uzasadnione. Konflikt praca – związek wypadł przekonująco. 13, która próbowała zrobić wszystko tak, żeby zadowolić Foremana, ale jednocześnie po prostu pracować jak wcześniej. Popełniła, moim zdaniem, mnóstwo błędów jako pracownik i jako lekarz (choćby korzystanie z diagnoz internautów), i dobrze zachowała się jako dziewczyna Foremana. Co ją za to spotkało wiadomo. Za tą ludzką stronę 13 plus.
Foreman - Geniusz 2.0, dostał swoją szansę i wykorzystał ją, dokonał trafnej diagnozy, pewnie zdążyłby wyleczyć pacjenta, tylko 13 go ubiegła. Był konsekwentny, umiał zmusić pacjenta do leczenia, nie zwątpił we własne możliwości, nie zaczął szukać pomocy w odpowiedziach internetowych. Używał rozsądnych argumentów – nie wiedzą o gorączce, jak mogliby wpaść na dobry pomysł. Przy tym Foreman był po prostu wredny i pyszny, współczuje pracownikom, którzy mają takiego szefa, ale bycie jak House bywa niestety trudne. Zespół Foremana rozsypał się już na starcie, House jednak dał swojemu parę lat pracy
W relacji z 13 Foreman próbował coś tam posklejać (przyniósł pączka), ale i tak na końcu wyszło jaka jest jego drabinka wartości. Foreman ma tylko trzech znajomych Zdjęcie na profilu – urocze. I jak tu nie kochać Foremana?
+ dużo zabawnych tekstów w odcinku np. I’m a lizard. Not an idiot, opętanie przez demona Legion i gdyby nie świnie, to by się zgadzało
+ sam House dalej próbuje jakoś wyjść z doła, chce być szczęśliwy, szuka nowej obsesji (kto by pomyślał, że gotowanie ma tyle wspólnego z medycyną), przy czym nie traci całkiem swojej hausowatości, plus też za kontynuację wątku z poprzedniego odcinka. Mamy kolejny odcinek z optymistycznym zakończeniem, oby scenarzyści nie zafundowali nam przykrego powrotu do rzeczywistości
+ no i wreszcie nasza trójca, której strasznie mi brakowało:
Hilson – mieszkanie u Wilsona, gotowanie, później ta cała akcja z praniem, która miała chyba zmylić Wilsona, żeby nabrał podejrzeń i oczywiście labrador (bardzo mnie interesuje jak można nauczyć psa sikać do muszli )
Huddy – cudowna cała chińska scenka, szczególnie Lady, kiss him or leave, taka rozmowa niby na serio, a jednak nie
Cuddy w tym odcinku – wyglądająca pięknie, wreszcie postawiła na House’a jako szczęśliwego człowieka, nie chciała go zmuszać, żeby wrócił do pracy, skoro ma to mu zaszkodzić
Wuddy:
Wilson: I broke my toilet this morning.
Cuddy: I'll get my tools.
House ich trochę wykiwał. Widać, że oboje się martwią i chcą go przypilnować, od czego ma się przyjaciół
Scena w gabinecie cudowna.
+ za to, że to jednak House dokonał trafnej diagnozy, takie raczej proste zagranie, a mnie zaskoczyło
Z uwag:
- za mało Hose’a w Housie, może i odcinek tego wymagał, ale czegoś mi brakowało
- Foreman jak odszedł od House’a i miał własny zespół to niby kim był jak nie diagnostykiem, a przecież Cuddy mówi, że takie oddziały nie istnieją, a ten został stworzony tylko dla House’a
- troszkę się pogubiłam w teoriach Nolana, czyli krok do tyłu ma przynieść teraz pozytywne skutki, choć wcześniej Nolan był pewny, że House powinien zacząć grać w szachy, czy coś takiego. Tak wiem, że House musi szybko wrócić do pracy, bo inaczej zrobi się nudno w serialu.
- House próbujący rozwiązać problem 13, jego rady były do kitu i w ogóle kierowanie się szczęściem innych, zrozumienie okazywane sytuacji Foremana to nie House, kącik porad w ogóle mi się nie spodobał.
Niech będzie 8/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ruby
Student Medycyny
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Koszalin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:04, 02 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek podobał mi się, ale tylko na 8.
Na początku trochę zwątpiłam, ale czytając poprzednie wypowiedzi, to chyba nie tylko ja
Bardzo podobały mi się sceny z Housem i Wilsonem. Chociaż chciałabym, aby było ich więcej, to te, co były, były świetne
Najbardziej w tym odcinku denerwował mnie Foreman... Był dziwny, bardziej niż zwykle... I taki irytujący... Grr >.<
Za to Taub... Jak wcześniej po prostu mi nie przeszkadzał, to teraz zaczęłam go lubić . Szkoda, że właśnie teraz odchodzi -.- Jak grał z 13 w grę, to płakałam ze śmiechu
Na razie nie mogę nic więcej napisać... Za szybko po obejrzeniu odcinka
No może napiszę jeszcze jedno: nie mogę się doczekać następnego odcinka! ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wela89r
Chirurg - urolog
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:13, 02 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Hilson, Hilson i jeszcze raz Hilson! jak ja kocham ten duet! te ich gotowanie, rozmawianie... coś przeuroczego
No i wątki z Cuddy (tak wogóle, to ładnie ją uczesali! Bardzo mi się tu podobała) Rozmowa w kuchni wymiata... Przy siusianiu też
Przypadek jak dla mnie na plus no i ta gra w domu pacjenta Taub atakowany przez nietoperze (czy tam przez jakieś ptactwo )
Czułam coś że House zgarnie te 25 tysiaków... że (nie wiem jakim cudem) chwyci się za to I przeczucie mnie nie myliło
Nie mogę się doczekać kolejnego odc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vanillanymph
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:41, 03 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
No, nareszcie znalazłam czas by się wypowiedzieć. Yay!
No to tak. Plusy:
+Hilson. Wreszcie! Stęskniłam się.
+gotowanie House'a. Nic tylko miód, cud i orzeszki.
+scena z testem "Czy House przypadkiem znów nie bierze?". Mina Cuddy i Wilsona: bezcenna.
+Trzynastka i Taub grają w grę wideo.
+tylko jedna scena Cameron!
+scena w kuchni z Cuddy i tą wietnamką/chinką
+to, że Trzynastka się ugięła. Pokazała Foremanowi, że bez House'a sobie nie dadzą rady. Prawda! Tak trzymać!
+jak zawsze muzyka. Ach...
+stara czołówka!
Minusy:
-Foreman, co ty sobie myślisz! Wywalać Trzynastkę! A ja ją polubiłam!
-mimo wszystko mało House'a. To znaczy mniej, niż powinno być.
-to, że Greg robił za mentora Trzynastce.
-mało Chase'a.
-pacjent. Był wredny, i wogóle. o.
-Taub odszedł... Smutno mi jakoś.
Czyli w sumie odcinek dobry. Jednak zawsze może być lepiej.
Scenarzyści trzymają formę i to się liczy. Oby tak dalej, albo jeszcze lepiej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SweetDream
Pacjent
Dołączył: 26 Wrz 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:15, 03 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ogolnie odcinek dobry, ale czegos mi brakowalo. I podejrzewam, ze tym 'czyms' a raczej 'kims' byl House. Bylo go zdecydowanie za malo, momentami mialam wrazenie, ze ogladam "Foreman & Hadley, M.D." a nie "House'a". Foreman mnie wkurzal, ale 13, o dziwo, byla jakas bardziej wyrazista i mniej denerwujaca niz zwykle. Foremanowi kompletnie odbilo przez to cale szefowanie. Byl jakis taki malo przyjazny i w ogole... Nie, nie, zdecydownie dzialal na niekorzysc odcinka (no, moze z wyjatkiem tej sceny w lozku z 13- az milo bylo patrzec na ta jego klate ) I w ogole bylo za duzo watku prywatnego 13 i Foremana. Tu sie kloca, tu rozstaja, potem do siebie wracaja... To zupelnie przeslonilo przypadek, ktory, moim zdaniem byl bardzo ciekawy. Chociaz chwilami za bardzo chaotyczny, jak dla mnie. W sumie to chyba caly ten odcinek byl jakis taki nieuporzadkowany...
A teraz House. Jak juz wspomnialam, bylo go zdecydowanie za malo. Ale za to wszystkie sceny z nim - mistrzostwo no, moze z wyjatkiem sceny z rzucaniem pracy- byla jakas taka sztuczna... Chyba odrobine przeraza mnie ta jego przemiana... House jako kura domowa? Jeden odcinek moze byc, byle nie wiecej Moment z Vicodinem- jak wszedl do swojego mieszkania, wiedzialm, ze zaraz podejdzie do jakiejs swojej super, super, super tajnej skrytki i wyciagnie tabletki. Bylam pewna, ze je wezmie. Ale w sumie ciesze sie, ze wytrzymal chociaz z drugiej strony House bez Vicodinu jest jak House bez laski
Sceny na "plus" :
+ poczatek- najpierw myslalam, ze co mi sie pokrecilo i cos zle sciagnelam xD pomysl swietny
+ scena halucynacji- swietny pomysl, bardzo mi sie podobal.
+ 13 i Taub grajacy w ta gre komputerowa, zwalasza moment atakowania Tauba przez nietoperze/ptaki- cos cudownego xD
+ House & Wilson na zajeciach z gotowania rozmowa o pulpecikach- padlam
+ House w kuchni + zaspany Wilson xD
+ Dialogi: House/ Wilson, Wilson/ Cuddy (Wilson: I broke my toilet this morning. Cuddy: I'll get my tools. ), House/Chinka/Cuddy (Chinka: Kim ona jest? H: Misjonarką. Ch: To dlaczego ubiera się jak prostytutka? H: Mówiłem o jej ulubionej pozycji ) ogolnie mistrzostwo
+ Sprawa z Labladorem xD
+ Tekst Tauba „I'm short. He's black. You're gay-ish.” padlam
+ House w fartuszku wygladal slodko
+ Moment, gdzy okazalo sie, ze to House rozwiazal zagadke i ze tak naprawde tylko diagnostyka sprawia, ze jest szczesliwy i zapomina o bolu- super
Minusy:
- cale to rzadzenie Foremana
- za duzo watku 13/Foreman, przy nich reszta postaci, lacznie z House'm, zeszla na dlaszy plan
- Cam i Chase wcisnieci na sile
Ogolnie odcinek 8,5/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:17, 03 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Wnioski z oglądania na bieżąco:
1. początek przypomniał mi stare dobre czasy Dooma 2, kiedy to wpisywało się odpowiednie kody i można było mordować potwory do upojenia (nie lubię gier, w których można zginąć ).
2. co do czołówki: a) nie wiem, czy to dobrze, że jej nadal nie zmienili
b) z drugiej strony cała obsada z czołówki nadal jest w serialu
c) szalenie miło było znowu usłyszeć "Teardrop"
3. pytanie-odpowiedź, motyw często spotykany w odcinkach "24", tu też znalazł swoje miejsce: "Nie macie tu sławnego diagnosty? Co on robi?", a House na to "Odchodzę"
Nie, żebym w to uwierzyła, życie nie jest aż tak okrutne na dwa sezony przed końcem kontraktu Hugh
4. Foreman wcale nie pracował z Housem najdłużej. Ale Chase nie ma ambicji na bycie szefem diagnostyki.
Chyba...
Chociaż Chase ostatnie dwa lata nie pracował u House'a. To w sumie Foreman ma rację, stażem go przewyższa.
5. napięcie w Foreteen tak namacalne, że można je kroić nożem. To się źle skończy.
[na koniec: no i się skończyło. Ale wedle plot Olivia Wilde zostaje w serialu.. Szkoda by jej było, 13 miewa świetne teksty i wielkim plusem jest to, że nie boi się House'a.]
6. od kiedy Wilson wstaje późno, a House wcześnie? Nie bywało zazwyczaj na odwrót?
aaa, House nie wstał. Bo się wcale nie położył...
7. mają kasę na efekty specjalne, to im trzeba przyznać (transformacja szpitala)
8. więc o co chodziło w sikach House'a/labradora? Chciał im utrzeć nosa? Albo był po prostu sobą .
9. To "...not going back" Nolana na koniec powiedziałam przed nim. Swoją drogą, fani chyba od zawsze wiedzieli, że to praca trzyma House'a przy życiu.
Dużym pozytywem całego motywu leczenia się Grega jest to, że to wygląda na szczere. House nadal jeździ do Nolana na terapię i chce się zmienić, nie chce wrócić do stanu sprzed terapii. Gdyby się przyczepić do kwestii powrotu Grega do szpitala, co wiąże się z ryzykiem nawrotu wszelkich problemów, House mógłby pracować gdziekolwiek. Chyba nadal jest sławny, mimo epizodu w psychiatryku. No ale dobra. Zobaczymy, co będzie dalej...
Ogólnie odcinek słabszy od poprzedniego. Średniawy wręcz, rzekłabym. Foreman maksymalnie wkurzający (widzę, że nie tylko mnie zirytowało rozwiązanie sprawy 13 - podejrzewałam, że Foreman oświadczy, że odchodzi z tego stanowiska, a nie, że zwolni dziewczynę z roboty), wskazane przez parę osób wyżej błądzenie teamu po omacku też nieco irytowało (jakoś przeskakiwanie z pomysłu na pomysł, kiedy zarządzał tym House, nie wywoływało takich emocji), było kilka smaczków (Tauba wypełnianie luki - "I'm short..." itd. ; Taub i 13 grają - tekst z jaszczurką i atak nietoperzy...), ale ogólnie emocje i poziom nieco opadły.
W skali sześciopunktowej byłoby chyba 3+ w porywach do 4-. Na dziesięciopunktową tego przekonwertować nie umiem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez joasui dnia Sob 19:21, 03 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atris
Knight of Zero
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A z centrum :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:24, 03 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Według mnie Cuddy robi się już denerwująca...ale to tylko moje osobiste zdanie. A tak poza tym naprawdę uważacie, że ona się ubiera tak, jak sądzi o niej ta Chinka???
6 sezon zaczyna się bardzo dobrze. Scenarzyści mieli fajne pomysły, wszystko jest ok, i mam szczerą nadzieję, że tak będzie do końca.
I, że będzie tak dużo Hilsona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:37, 03 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
PO pierwsze: ZA MAŁO HOUSE'A !!
Nie jestem zbyt zadowolona z odcinka...
Przypadej jak przypadek...., którego okazuję się rozwiązać House, czyli w następnym odcinku pewnie wróci do pracy. Ciekawe czy Taub na dobre odejdzie? Może jeszcze wróci gdy dowie się, że House znowu "dowodzi" a 13? House zignoruje Foremana i 13 wróci? Może znowu będzie nowy zespół...
A co do Foremana to tak mnie wkurzał, że yyy ! :@ Denerwuje mnie. On musi się z dala trzymać od "władzy" bo mu to szkodzi. Czarnuch jeden
Wracając do Tauba to był dzisiaj śmieszny Fajna była scena jak grał z 13 w tą grę
No i spowrotem wracam do House'a: dobrze, że szczerze rozmawia z tym doktorkiem. otworzył się przed nim, ale to jakies takie mało housowe... wydaje mi się, że jego relacje z Wilsonem zmieniły się. Jimmi obchodzi się z nim co najmniej "dziwnie" Jakoś tak niewiem, nie umiem tego opisać. Taki jest jakby bardziej oziębły, ale jednocześnie bardziej nadopiekuńczy.
A cuddy to już całkiem. Zaczyna mnie denerwować, ona chyba sama niewie czego chce.
Mam nadzieję, że następny ep będzie ciekawszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|