Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

6x01-02 - "Broken"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
2%
 2%  [ 11 ]
2
0%
 0%  [ 1 ]
3
1%
 1%  [ 5 ]
4
1%
 1%  [ 5 ]
5
1%
 1%  [ 7 ]
6
1%
 1%  [ 6 ]
7
4%
 4%  [ 17 ]
8
8%
 8%  [ 35 ]
9
13%
 13%  [ 55 ]
10
64%
 64%  [ 262 ]
Wszystkich Głosów : 404

Autor Wiadomość
Beta
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:06, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Właśnie, i pamiętam że w Housie patrzącym w okno była łysina;p . Kto to widział tak usuwac sceny, to normalne?;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzelika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:22, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Premiera 6 sezonu była tak dziwna, że aż nie wiem co mam napisać...
Po pierwsze strasznie brakowało mi "starego" House'a momentami wydawało mi się, że oglądam serial o jakimś Gregu, ale nie o demonicznym doktorze Housie...
Postać Alviego pokochałam od pierwszego wejrzenia- niezwykły facet, który był idealnym dopełnieniem House'a
Najbardziej zirytowała mnie Lydia, która najpierw wykorzystała biednego, Grega, dała mu jakąś nadzieję a potem uszy po sobie i już jej nie ma...
Reasumując pierwszy odcinek szóstej serii uważam za udany aczkolwiek brakowało mi starej zjadliwości House'a i medycznych zagadek...Taki House a nie House
Odcinek oceniam na 6/10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez andzelika dnia Śro 22:03, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Śro 0:03, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Oceniam ten odcinek na 1., co jest w oczywisty sposób niesprawiedliwe, ponieważ podobała mi sie gra HL i FP. Ten cały wątek romantyczny, który tak ogólnie znikąd sobie wybiegł i donikąd dobiegł, był uroczy i dobrze zagrany. Zabawny był też oczywiście współspacz House i wiele pojedynczych scenek. Widzę jednak większy problem - cała historia o problemach psychicznych Housa nie trzyma się kupy, cała historia o jego chronicznym bólu, braniu vicodinu itp rozpadła się na kawałki. Pan House siędzący w psychiatryku nie ma nic wspólnego z dr Housem, którego znaliśmy pięć, cztery, trzy, a nawet dwa lata temu (no poza tym oczywiście, że gra go ten sam dobry aktor :-). Medycyna, która kiedyś była tematem przewodnim serialu, została przez scenarzystów brutalnie zgwałcona, bo to, co się tu opowiadało o psychiatryku, problemach psychicznych, terapii było oczywistą brednią i mam nadzieję, że scenarzyści nie tylko opłacili się towarzystwu psychiatrycznemu, ale także autorom "Lotu nad kukułczym gniazdem", które tu nieudolnie i bez najmniejszego sensu sparodiowano.

Miałam naprawdę niewielkie oczekiwania wobec tego odcinka. Tym bardziej zaskoczył mnie jego poziom.
Powrót do góry
blatny
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:40, 23 Wrz 2009    Temat postu:

O, wreszcie jakaś sensowna opinia. Sparodiowano nie tylko "Lot", ale i "Przebudzenia" z Williamsem i DeNiro (choćby w scenie tańca i obudzenia pozytywką). Właściwie to sobie pomyślałem, że pokazanie tego romansu z Potente w taki spokojny sposób nie jest głupie, ale pozytywka zagłuszyła te myśli. Bardzo nieprzekonujący start sezonu, zobaczymy, co będzie dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mambala
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:42, 23 Wrz 2009    Temat postu:

No to jedziemy zacznę od oceny

Dałem 9 chodź bardziej adekwatne było by 8

Odcinek jak wiadomo inny niż wszystkie ale realny pod względem psychologicznym. Może najpierw to co wkurzyło
-Rapujący House i Tort na facjacie (zbyt wiele zmian. Zbyt szybko i trochę to takie nie gramotne ale mogę przymrużyć oko i wytłumaczyć sobie to. Tym że w końcu House był wśród swoich. "Ludzi z problemami" i mógł sobie mówiąc potocznie spuścić z wentyla )

Chociaż wolał bym aby raczej ograniczono takie praktyki w dalszych epizodach

no i pozytywy
Mnustwo dramatyzmu i wredny cięty dowcip kilka naprawdę magicznych scen np.
-Dziewczyna grająca na wiolonczeli (jej włosy chhh)
-Człowiek wolność skaczący z budynku + wesołe miasteczko
-Scena gdy House dowala wszystkim na boisku

No dobra w ramach podsumowania powiem że formuła została mocno odświeżona i cóż trzeba czekać co tam dalej


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mambala dnia Nie 20:42, 21 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:07, 23 Wrz 2009    Temat postu:

obejrzałam wczoraj wieczorem jeszcze raz i mam kilka nowych wniosków, a też i pytań do Was...
po pierwsze podtrzymuję to, co napisałam wcześniej... uważam ten odcinek za znakomity, choć oderwany od codziennej konwencji House'a i nadal twierdzę, że ta przemiana jest chwilowa, bo za gładko to wszystko poszło, a Greg się kaja, zakochuje, współpracuje i happy end...
po drugie zaczęłam się zastanawiać, czy ta cała nazwijmy to akcja w szpitalu nie była jakąś tam halucynacją... wiem, że nie, bo w omamach House zawsze jest bez laski... ale mam teraz trochę wątpliwości, nie wiem jak Wy...
kolejna sprawa to właśnie te brakujące sceny... dziwne, że ich nie było... w takim razie po co dawać je w promosach?
autobus -> napis:
Cytat:
prepare to succeed
też rzucił mi się w oczy już za pierwszym razem i oczywiście także uważam, że to było celowe, chociaż moim zdaniem to zbieg okoliczności, że autobus był taki sam, jak ten, którym jechała Amber... w końcu w Polsce każde miasto też ma swoją komunikację i wszystkie autobusy w nim wyglądają tak samo...
wrócę jeszcze do tej sceny nibyseksu... House wyglądał jakby robił to pierwszy raz w życiu... nie pasuje mi to zupełnie do tej postaci, a przynajmniej do tego, co do tej pory wykreowano... no i niby taka ważna scena dla niego, a przeszło bez echa, kochanka sobie zniknęła po, jak to powiedziała najlepszym finishu, jaki mogła sobie zaplanować... w ogóle ten pseudoromans był dziwny i taki, nie urażając nikogo - szkolny...
koszulka House'a w końcowej scenie... wcześniej miał ją na sobie Alvie...

w sumie nawet fajnie to wyszło z tym uśmiechem na koniec, moim zdaniem jednak nieco dwuznacznym... dumny z siebie House...

jeszcze a propos rozmów z Nolanem... dla mnie były przesadzone i momentami nudne, bo przecież dlaczego House miałby zaufać facetowi w rozpinanym sweterku i o co chodzi z tą panienką na parkingu?
scena na przyjęciu też jest dość zabawna, ale za krótka! brakowało mi kilku scen wkręcania gości...
tak w ogóle to mam sporo wątpliwości, choć uważam, że sam film dobrze jest zrobiony, niestety nieserialowo i gdyby oceniać go poza konwencją poprzednich sezonów, dałabym 10... w konwencji houseowej traci niestety... sądzę jednak, że trzeba poczekać na kolejne epizody... może wtedy coś więcej się wyjaśni...
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ikerowej rękawicy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:57, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Odcinek.... po tak długiej Hałsowej przerwie jest jak woda na suchą glebę....
Podobał mi się.... taki momentami nie-hałsowy, ale zabawny i wzruszający jednocześnie. Świetne były sceny z Alvim(kochany!!) i z buntem przeciwko reżimowi... uśmiałam się bardzo... słodka była scena z lataniem.... a ten wątek romantyczny.... nie-hałsowy ale uroczy.... i te rozmowy z tym murzynem...

bardzo się cieszę, ze House wrócił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Śro 8:59, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Jak dla mnie - odcinek pierwsza klasa, bodaj najlepszy początek serii w ogóle. Ja jestem zachwycona. Wydaje mi się, że scenarzyści nie mogli tego lepiej rozegrać - w 1:30h godzinnym odcinki, pokazali nam tygodnie rehabilitacji (psychicznej) House'a i zrobili to z klasą.

Już pierwsze sekundy mnie zachwyciły - muzyka Radiohead i detoks pasowały do siebie idealnie. Zresztą - muzyka w tym odcinku była rewelacyjnie dobrana.

Podobało mi się, że był on tak skrajny emocjonalnie. Były łzy, śmiech i przerażenie. Nie wyobrażałam sobie zmiany bohatera - po przecież to House! - a tu taka niespodzianka. Nie stracił swojego fasonu, a mimo to był szczęśliwszy. No i ostatnia scena - House w autobusie i uśmiechniętą buźką na koszulce - rewelacja .

E: Madzia - wydaje mi się, że koszulka była prezentem od Alviego.

Akcja na parkingu - House zobaczył Nolana z jakąś młodą cizią i automatycznie pomyślał, że ten ma romans (bo przecież facet w tym wieku musi być żonaty) i chciał go szantażować, aby ten napisał list, który przywróci Houseowi prawo do wykonywania zawodu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Katarzyna dnia Śro 9:07, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:17, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Ludzie !!!

Na spokojnie powiem, że po "Broken" spodziewałam się króla odcinków. Konfrontacja House'a z całym otoczeniem. Z samym sobą, nasz drogi House i jego house'owatość pokazana w całej krasie. Ogółem historia nie byłaby taka zła, scenariusz nie byłby taki zły,


ale powiedzcie mi czy ja wczoraj obejrzałam mój ulubiony serial "House MD" czy "Wariacje na temat postaci ze wspaniałego serialu <<House>> wg Katie Jacobs"??


Wyrzućcie mi te babsko z obsady serialu, a będę Wam wdzięczna na wieki wieków. Amen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:25, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Katarzyna napisał:
E: Madzia - wydaje mi się, że koszulka była prezentem od Alviego.


tak się domyśliłam szkoda tylko, że tego nie pokazali... nie wiem, liczą na spostrzegawczość widzów?

Katarzyna napisał:
Akcja na parkingu - House zobaczył Nolana z jakąś młodą cizią i automatycznie pomyślał, że ten ma romans (bo przecież facet w tym wieku musi być żonaty) i chciał go szantażować, aby ten napisał list, który przywróci Houseowi prawo do wykonywania zawodu.


moim zdaniem ten wątek nic tak naprawdę nie znaczył i szybko go zakończyli rozmową przy łożu śmierci ojca Nolana... że niby Greg zrozumiał, że nie ma co kręcić w tym kierunku... nie, nie, jestem na nie w tym temacie... zbędne to było...

justykacz napisał:
ale powiedzcie mi czy ja wczoraj obejrzałam mój ulubiony serial "House MD" czy "[b]Wariacje na temat postaci ze wspaniałego serialu <<House>> wg Katie Jacobs"??


moim zdaniem reżyseria nie była taka zła... role dobrze zagrane, klimat był odpowiedni, ciekawe prowadzenie kamery na zbliżone twarze, kolorystyka ponura, na zewnątrz kolorowo, Niemka i niemiecki samochód... itd...

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Śro 9:28, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Śro 9:50, 23 Wrz 2009    Temat postu:

madzia-cuperek napisał:


Katarzyna napisał:
Akcja na parkingu - House zobaczył Nolana z jakąś młodą cizią i automatycznie pomyślał, że ten ma romans (bo przecież facet w tym wieku musi być żonaty) i chciał go szantażować, aby ten napisał list, który przywróci Houseowi prawo do wykonywania zawodu.


moim zdaniem ten wątek nic tak naprawdę nie znaczył i szybko go zakończyli rozmową przy łożu śmierci ojca Nolana... że niby Greg zrozumiał, że nie ma co kręcić w tym kierunku... nie, nie, jestem na nie w tym temacie... zbędne to było...


Może i zbędne, ale jak dla mnie - miało nam to zobrazować starego House'a. W końcu, kiedy tylko zobaczył Nolana z dziewczyną, zadzwonił do Wilsona, żeby ten dowiedział się czegoś na jej temat. Jak dla mnie - stare metody . Wszystko to urwało się, kiedy House'a postanowił się zmienić - zrezygnował z szantażu. Może dlatego wątek wydaje się być nieskończony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:07, 23 Wrz 2009    Temat postu:

no właśnie... zaczęli i nie skończyli... tak myślę... zgadzam się, że to miało pokazać nam, że House ma jeszcze problem ze sobą i wciąż szuka zaczepki... mało jednak przekonujące...
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
atlantyd123
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:16, 23 Wrz 2009    Temat postu:

To było na prawdę przyjemne półtora godziny!
Tak długo na to czekałem i nareszcie! Odcinek naprawdę dobry. Udało się zachować ten "klimat". Z niecierpliwością czekam teraz na kolejne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 10:29, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Wrócę sobie do dwóch scen z odcinka.

Pierwsza to House siedzący na ER z zakrwawioną koszulą Steve'a. Ten moment go złamał, lub jak kto woli, uświadomił mu, że jest złamany. Był przekonany, że kolejna osoba przez niego zginęła. Cała trauma wlokąca się od śmierci Amber, wróciła z pełną siłą. Nolan tylko go w tym poczuciu odpowiedzialności za to, co się stało, utwierdził. Wykorzystał przeciwko House'owi jego własny lęk, po to, żeby House w końcu się z nim zmierzył (z lękiem, nie z Nolanem). Cały wątek późniejszych rozmów o porażkach, które House ceni (nie najlepsze slowo) wyżej, niż sukcesy, zamiast odpuścić próbuje za wszelką cenę je naprawić, był ciekawy. Tylko, że opierał się na założeniu, że House nie przeprasza, a to nie prawda. Zdarzyło mu się kilka razy uczciwie przeprosić, chociaż faktycznie od smierci Amber ta cecha w nim zanikła. Pojechała na urlop razem z pozostałymi ludzkimi cechami. Dlatego dla mnie Broken to odcinek "resetujący" serial. Dlatego akceptuję tak krótka terapię i moment, w którym Nolan zgadza się napisać list.

Ale zanim o tym, to jeszcze jedna scena, która po prostu mnie urzekła. To płaczący w intymnej chwili House. House, który na zbliżenie do drugiego człowieka, na najbardziej intymną bliskość, zareagował całkowitym otwarciem się. Te łzy to symbol, jak bardzo potrzebuje tej bliskości i jak strasznie boi się po nią siegnąć. W pelni akceptuję tę kobiecą stronę House'a, pewnie dlatego, że tak jak Cameron, od pierwszej serii postrzegałam go, jako w głębi duszy ciepłego, wrażliwego i na swoj sposób dobrego człowieka. Dopiero 4 i 5 sezon zabiły tego mojego ukochanego House'a, wzbudzając we mnie wrażenie, że byłam naiwna, tak go postrzegając. Dziękuję twórcom, że chociaż w tym odcinku pozwolili mi na nowo uwierzyć, że nie zwariowałam

A wracajac do Nolana i jego decyzji o wypisie, to ja odbieram jego słowa, jako przebicie się przez skorupę, jaką obrósł House przez 4 i 5 sezon. To wtedy przestał nawiązywać bliskie relacje z innymi ludźmi - swoim nowym zespołem, pacjentami... Podoba mi sie taki "reset". Nie chciałabym w nastepnych odcinkach odkryć, że House manipulował Nolanem i Lydią. Wolę, żeby ta odzyskana dusza już go nie opuściła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agry
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:38, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Postanowiłam jednak coś napisać.
Generalnie bardzo mi się podobało. Ponieważ oglądałam w wersji oryginalnej to skupiłam się przede wszystkim na tzw. wrażeniu artystycznym J I musze przyznać, że się nie zawiodłam. Przepiękna muzyka ( zwłaszcza piosenka rozpoczynająca), zdjęcia (światło, kolor), montaż. Dramaturgicznie również ciekawie choć podobnie jak niektórzy z was uważam, że to bardzo dobry FILM trochę oderwany od SERIALU. Zresztą życie pokaże czy jedno z drugim będzie miało coś wspólnego. I na koniec wstępu naważniejsze : HUGH LAURIE. Jeżeli jeszcze kiedyś od kogoś usłyszę, że On WIELKIM AKTOREM NIE JEST to zacznę gryźć i drapać. Nadaje tej postaci tyle emocji, uczucia i ekspresji nawet wtedy, a może zwłaszcza wtedy, gdy nic nie mówi. Wystarczy, że jest i to mnie zachwyca.
Co do pozostałych wrażeń to jeszcze nie wiem co o tym myśleć. Może zacznę, od uczuć. Tutaj akurat jak dla mnie nic nowego się nie wydarzyło, bo to, że House ma uczucia wiem nie od dzisiaj. Ma uczucia sa głębokie i różnorodne tyle tylko, że ich nie okazuje z powodów, których być może nigdy do końca nie poznamy. Przez poprzednie sezony dało się to zauważyć bez konieczności dokonywania takiej „wiwisekcji”. Czy potrzebnie? Nie mnie to oceniać. Czy jemu coś to dało ? Nie jestem przekonana.
Wątek z Lindą czy jak jej tam nie wiem czemu miał służyć i moim zdaniem był sztuczny. Pan spotyka Panią i po trzech widzeniach przesypiają się ze sobą. Czym to się różniło od przypadkowego seksu z kimkolwiek? Ładną sceną i zaszklonymi oczyma House’a? Jestem chyba w mniejszości ale mnie to nie przekonuje i mam nadzieję, że ten „cudny” przerywnik już się więcej nie pojawi. Chyba scenarzyści chcieli za wiele przekazać w jednym filmie i przeszarżowali, to akurat było niepotrzebne.
To były rzeczy, które najbardziej mnie „uderzyły” , a poza tym dziwie się, że House nie zabił Alviego w pierwszej dobie po zakwaterowaniu J Ja bym tak zrobiła. Co nie zmienia faktu, że Alvie jest uroczy i akurat on mógłby się jeszcze pojawić. I tylko on. No i ostatnia scena. Odniosłam wrażenie, że Doktorek znowu wszystkich wykołował J
To na tyle. Zobaczę co i czy coś się zmieni po obejrzeniu wersji z polskimi napisami. Nie mniej jednak za samą wartość artystyczną daję 10 chociaż nie lubię takich rankingów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:48, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Narenika napisał:
Dlatego dla mnie Broken to odcinek "resetujący" serial.

bardzo ładnie to ujęłaś... RESET... taka ketamina po raz kolejny, tylko bez aplikacji fizycznej... tu się zgadzam
ale ta scena intymna moim zdaniem niestety mało udana... nagle House'owi w głowie się poukładało, że kobieta to fajna istota na tym świecie... wcześniejsze relacje ze Stacy nie były takie ckliwe, a sympatyczne... a tutaj mamy pierwszy raz Grega...

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 11:04, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Jak to pierwszy raz Grega? W sensie, że mówia mu po imieniu? Stacy tez do niego mówiła "Greg".

Sceny intymnej będę bronić. Była przepiękna. Idealna. Moge ją oglądać (sluchać) na okragło Dla mnie watek H/L to takie "Kobieta i mężczyzna". Sama esencja tego, co przyciąga do siebie dojrzałych ludzi przeciwnej płci. Bez złudzeń, bez obietnic - sama potrzeba bliskości. Właśnie bliskości, a nie zaspokojenia popędu. House'owi taka intymność, po tym szeregu prostytutek i przelotnych kobiet, była w moim odczuciu niezbędna. W końcu jest człowiekiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:07, 23 Wrz 2009    Temat postu:

moim zdaniem ten wątek i sama scena były bardzo subtelne, o czym pisałam wcześniej tylko mi do House'a nie pasuje taka nagła zmiana...

a pierwszy raz -> chodziło mi o seks... ja to tak odebrałam, te jego łzy i zachowanie...

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Śro 11:08, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ave
Dzida Kutnera


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z sypialni Wilsona
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:35, 23 Wrz 2009    Temat postu:

W ramach ciekawostki dodam, że odcinek miał wysoką oglądalność w Stanach - 17,13 mln. Najwyższa od czasów 4 sezonu.

Chciałam się jeszcze odnieść do ostatniej sceny,kiedy Greg wychodzi ze szpitala. Byłam wręcz przekonana, że zaraz podjedzie po niego Wilson. Skoro go tam zawiózł, to mógłby i odebrać. A tutaj zaskoczenie - powrót autobusem. Autobus kojarzy mi się z Amber i wypadkiem...

Ach i mój ulubiony cytat z odcinka : I don't want to practice medicine. I've decided. I want to be an astronaut.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ave dnia Śro 11:35, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 11:50, 23 Wrz 2009    Temat postu:

madzia-cuperek napisał:
a pierwszy raz -> chodziło mi o seks... ja to tak odebrałam, te jego łzy i zachowanie...


W sumie jest to w pewnym sensie "pierwszy raz". Pierwszy raz od czasu Stacy, przy czym ze Stacy to było coś znanego, więc w pewnym sensie komfortowego. Zbliżyc się do kogoś obcego, opuscić wszystkie gardy, to dla House'a musialo być wyjątkowe przeżycie. Pozwolić się zaakceptować i zostać zaakceptowanym. Mnie to wzrusza do łez również...

Ave napisał:
W ramach ciekawostki dodam, że odcinek miał wysoką oglądalność w Stanach - 17,13 mln. Najwyższa od czasów 4 sezonu.


Słyszałam, że pewna część fanów Huddy postanowiła zbojkotować odcinek. Jak widać promocja zaktywizowała fanów, którzy wlasciwie nie oglądali 5 sezonu. Mam nadzieję, że się nie zawiedli


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:01, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Narenika napisał:
W sumie jest to w pewnym sensie "pierwszy raz". Pierwszy raz od czasu Stacy, przy czym ze Stacy to było coś znanego, więc w pewnym sensie komfortowego. Zbliżyc się do kogoś obcego, opuscić wszystkie gardy, to dla House'a musialo być wyjątkowe przeżycie. Pozwolić się zaakceptować i zostać zaakceptowanym. Mnie to wzrusza do łez również...

właściwie to racja, że to jego pierwsza "normalna" kobieta od czasów ze Stacy... mimo wszystko nie mogę się jeszcze oswoić z nową twarzą Doktora... po prostu House nie pasuje mi na romantyka i ckliwego mężczyznę... cieszę się jednak, że pokazali jego drugie ja... zobaczymy co będzie dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:06, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Tu są wyniki oglądalności z poniedziałku wg Nielsena:

Time Show Viewers (in millions)
8pm with the Stars (ABC) 17.5
House (Fox) 16.5
How I Met Your Mother (CBS) 9.2
Heroes (NBC) 6.0
One Tree Hill (The CW) 2.5


Tak więc było to 16,5 mln a liczba widzów w wieku 18-34 lata 6,3, 18-49 6,5 mln


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:15, 23 Wrz 2009    Temat postu:

no przy takiej reklamie premiery sezonu nie ma się co dziwić... myślę, że prawdę co do oglądalności powie nam kolejny epizod... zobaczymy wtedy, czy widzowie są wierni nowemu obliczu Doktora Broken [H]
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Śro 12:16, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vanKRASSek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Śro 12:35, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Jak dla mnie odcinek/odcinki genialny/ne Był i śmieszny, i smutny. Był typowy House i taki "nowy" House...
Genialna scena gdy House "grał" w kosza, i rozbrajające wbicie twarzy w tort
Szkoda tylko jak dla mnie, że chociażby na odwiedziny nie przyszli starzy znajomi... Tylko Wilson był przez chwilkę... Wszyscy nowi - trudno spamiętać
I po tym odcinku pozostaje jedno - wielka ciekawość jaki teraz będzie House


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:46, 23 Wrz 2009    Temat postu:

To obejrzałam ten lot nad kukułczym gniazdem (pewne podobieństwo było). Zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że to nie był kolejny odcinek, tylko osobny film. 99,9% House’a, 0,01% Wilsona, reszty naszych bohaterów nie było, był za to jakiś ukłon w stronę Hilsonek

Podobało mi się, bo przynajmniej to było w tym coś innego, jakaś świeżość i pomysł.

Trudno napisać do tego jakiś składny komentarz, tak dużo się działo, ale spróbuję starą metodą podziału na plusy i minusy.

Plusy:
+ początek – mocny, klimatyczny, świetny montaż,
+ brak czołówki, po co nam stary zespół House'a w takim odcinku
+ postacie: Alvie taki nowy, szalony kumpel House’a, genialna postać.
Nolan – próbuje innych nauczyć czegoś, czego sam nie osiągnął, na pewno dobry przeciwnik dla House’a, scena, kiedy House został z nim w szpitalu – piękna, rozmowy z Housem też świetne.
Ta lekarka, niestety nazwisko mi umknęło od razu zyskała sobie moją sympatię, miła, pełna zrozumienia dla pacjentów.
Lekarz, który kazał Panu Wolności przenieść pianino, chciał obnażyć iluzję.
Wszyscy pacjenci – każdy ze swoją historią,
+ masa świetnych tekstów (tylko uwielbienie dla Bolta mi się nie spodobało), dobre tłumaczenie – Hętny
+ Wilson – wie, co musi zrobić, więc zrobi, chociaż tego nie chce,
+ wszystkie sztuczki House’a, gra w kosza, później sprawa z rakietkami, bójka, stary, dobry House, który próbuje się z tego wydostać, początkowo gardząć wszystkimi,
+ scena z lataniem, jakby House przestał być Housem i to co się rozegrało później zasługuje na wielki plus, najlepszy i najbardziej wzruszający motyw odcinka,
+ Przynajmniej wiem już czemu House nie przepraszał, teraz zacznie?
+ próbka moczu, House jest genialny, ale znalazł się ktoś jeszcze lepszy,
+ „Mam tylko jednego przyjaciela” – przynajmniej mi jakoś nakreślili relację z Cuddy,
+ pozytywka i w ogóle terapia muzyką, faktycznie przypominała mi „Przebudzenia”, trochę naciągane, ale mi się spodobało,
+ akcja na przyjęciu, szczególnie z tą panią i orzechami,
+ „Lepiej niż wczoraj, gorzej niż jutro”. House mi popsuł znaczenie tych słów, ale jednak fakt, że chce być szczęśliwy (ale boi się, że straci swój dar) i mówi na końcu „wszystko jest w porządku” to krok naprzód,
+ Jestem złamany – wzruszyły mnie te słowa,
+ gra w karty,
+ pokaz talentów i rapowanie House’a, jedne z lepszych momentów odcinka,
+ to, że ostatecznie House zżył się z tymi ludźmi, Na pożegnaniu nawet się uśmiechnął i ich poprzytulał, scena z tortem rządzi. Jednak miło go było obejrzeć takim wesołym, choć przez chwilę,
+ koszulka,
+ Alvie chce wyzdrowieć, chyba dzięki Housowi,
+ ogólnie emocje i klimat odcinka (od śmiechu, bo przecież masa przezabawnych scen, do łez),
+ ten autobus na końcu taka jakby klamra, House powiedział Amber w autobusie, że nie chce być nieszczęśliwy zobaczymy, co będzie dalej. Brakowało mi trochę Wilsonka odbierającego House’a po kuracji,
+ muzyka i montaż.

Dżuczek napisał:
Pytanie za 100 punktów: kto zauważył nazwisko JANOSIK na tablicy (dokładnie nad nazwiskiem House'a), na której lekarze zapisywali "wyniki" pacjentów "współpracujących"? W zupełnie innym świetle widzę teraz "PRAWDZIWĄ HISTORIĘ JANOSIKA" buahahaha
Aż zatrzymałam scenę z tablicą, żeby sprawdzić, czy nie zwariowałam

No to teraz minusy, bo ja lubię ponarzekać:
- spodziewałam się odwyku, owszem House’a parę razy zabolała noga, ale stwierdził, że może to kontrolować. Wyszło na to, że przez parę ostatnich lat nie miał problemów z bólem, tylko sobie przyćpał, a halucynacje to wynik utraty trzech, w jakiś sposób bliskich mu osób i problemów psychicznych. Chyba nie tego chciałam się o naszym bohaterze dowiedzieć,
- Lola vel Lydia (Linda?) nawet bardzo mnie nie wkurzała, ale nie przekonała mnie w ogóle. Z jednej strony pocałunek, scena intymna ładne, a z drugiej miałam wrażenie jakby coś było nie na miejscu. House pałający uczuciem do wszystkiego co się napatoczy? Chociaż z drugiej strony z Cate z Frozen też tak było, tylko paradoksalnie Cate mnie bardziej przekonała na odległość niż Lydia tutaj.

Chcieli pokazać, że House nie umie być sam, że potrzebuje kogoś w trudnej chwili. Tylko czemu zrobili to na gorszej wersji Cameron (Cameron miewa przebłyski, jest jakaś, Lydii, żeby ze 100 odcinków dali, niczego dobrego bym się nie dopatrzyła). Jeszcze na końcu wieje do Arizony z dzieciakami. Na dodatek House się zaangażował. Melodramat jak się patrzy.
Włożyli w usta Lydii dużo pięknych słów, ale to nie pasowało do tej postaci. Lydia nie ma w sobie nic zaskakującego, co by przyciągnęło House’a, jest nijaka, a jej historia jest stworzona na siłę (już opowieść Cameron o mężu bardziej mnie poruszyła, niż to „małżeństwo dla przyjaciółki” Lydii).

Nolan mówi, że ten pocałunek wiele znaczył. Trzeba chyba wierzyć Nolanowi

W sumie jakie miejsce, takie uczucie. W normalnych warunkach, House by się chyba tak nie zachował. Rozumiem intencję autorów, pokazanie ludzkiego House’a, ale postać mogli stworzyć lepszą. Lydia miała mnie wzruszyć, a nie wzruszyła.

House tańczący, trochę naciągane i już go nic nie boli? W sumie znowu nawiązanie do „Przebudzeń” (tylko tamta scena byłaniesamowita, poruszająca, a w tej tylko się zastanawiałam, co z jego nogą, ale że to była parodia to bym nie powiedziała).

Na koniec psychiatra go wypuścił, bo z powrotem jest bardziej nieszczęśliwy?

Ktoś tu pisał, że Lydii już nie będzie, oby.
Dobra przesadziłam, nie lubię niemieckiego typu urody, do Franki nic nie mam, ładnie to było zagrane, ale Lydii jak dla mnie zabrakło charakteru.

Hydia dla mnie brzmi dziwnie

Narenika napisał:
Sceny intymnej będę bronić. Była przepiękna. Idealna. Moge ją oglądać (sluchać) na okragło Dla mnie watek H/L to takie "Kobieta i mężczyzna". Sama esencja tego, co przyciąga do siebie dojrzałych ludzi przeciwnej płci. Bez złudzeń, bez obietnic - sama potrzeba bliskości. Właśnie bliskości, a nie zaspokojenia popędu. House'owi taka intymność, po tym szeregu prostytutek i przelotnych kobiet, była w moim odczuciu niezbędna. W końcu jest człowiekiem.
Tylko, że to Lydia miała swoje bez złudzeń, bez obietnic i fajne są początki. Miała niby czerpania radości z tu i teraz nauczyć House’a, a skończyło się jak zwykle, jednym wielkim rozczarowaniem.

Podsumowując, mam jednak nadzieję, że terapia Housowi nie wyprała całkiem mózgu i że zobaczymy jeszcze starego, dobrego House’a z początków serialu. Z drugiej strony może będą jakieś jej pozytywne rezultaty? No i to by było na tyle, bo odcinek, odcinkiem, a do całości pewnie ma się nijak. W najlepszym razie możemy liczyć na to, że ze względu na Lydię House przez najbliższy sezon nie otworzy się przed nikim, żeby nie dostać znów w tyłek (ale tu by chociaż jakieś wytłumaczenie było, a nie dalszy ciąg jakby tego odcinka wcale nie było). W końcu po ketaminie House też próbował być lepszy i wiemy co z tego wyszło. Albo jeszcze lepiej halucynacja lub „ja ich wszystkich wykiwałem”. Tego nie chcę na pewno oglądać.

Ocena wyjściowa 10, -1 za zamianę Vicodinu na depresję, - 0,5 za Lolę i – 0,5 na przyszłość, bo wiem, że scenarzyści takiego House’a nie pociągną dłużej niż jeden ep, +1 za całokształt (pomysł, montaż, bohaterów, wszystkie świetne teksty, dzięki którym płakałam ze śmiechu i przyjemność z jaką się to oglądało).

Wyszło 9/10. Jednak odcinek na długo utkwi mi w pamięci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 6 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin