|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
2% |
[ 11 ] |
2 |
|
0% |
[ 1 ] |
3 |
|
1% |
[ 5 ] |
4 |
|
1% |
[ 5 ] |
5 |
|
1% |
[ 7 ] |
6 |
|
1% |
[ 6 ] |
7 |
|
4% |
[ 17 ] |
8 |
|
8% |
[ 35 ] |
9 |
|
13% |
[ 55 ] |
10 |
|
64% |
[ 262 ] |
|
Wszystkich Głosów : 404 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ke$$i_gl-huddy
Pacjent
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: poland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:47, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ja popieram Hamber... rzeczywiście, jakby ciągnęli tą odmianę w psychatryku przez kilka odcinków, to by było nudno... a tak- jest fajnie. Moim zdaniem dobrze się stało, ze House się przespał z tą Lydią... Ona była kimś, kto pokazał mu, że nie jest tak, że nikt nie moze go pokochać. Fakt, może House miał wiele kobiet na jedną noc, ale ta jako pierwsza jednonocówka przespała się z nim nie dla pieniędzy. W efekcie Greg chyba zrozumiał, że może być kochany... i moze wreszcie znajdzie sobie kogoś, z kim będzie żył i będzie szczęśliwy... najlepiej by było, żeby to była Cuddy, ale nie wiadomo, czy on się zmienił na tyle mocno, by móc przyznać się do uczuć tak głębokich jak miłość?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
jaga
Pacjent
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:12, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nienor napisał: | Hm a nikt nie uważa, tak jak ja, że House po części udawał to wszystko, co działo się po jego wielu nieudanych planach? Nie uważam, że wszystko ale jednak jakby trochę manipulował ludźmi, aby wydostać się ze szpitala. Ten jego podstępny uśmieszek, kiedy już wyszedł mówi wiele ;D. A ja chciałabym, żeby trochę się zmienił, postać musi się rozwijać... |
uważa, uważa, a właściwie już zauważył w środę, cieszę się, że wreszcie jest ktoś kto też to zobaczył - pozdrowionka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga_darkside
Pacjent
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:24, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich jeszcze raz, bo to właściwie mój pierwszy "normalny" post na tym forum
Nie czekałam z utęsknieniem na premierę 6 sezonu i wątpiłam, że serial jeszcze tak mnie zachwyci jak przed sezonem piątym, ale bardzo bardzo pozytywnie się rozczarowałam Jestem tym odcinkiem zachwycona, wciągnął mnie od pierwszej sceny i nawet na chwilę się nie nudziłam
- Brawa dla postaci z Mayfield: Alvie, który na początku niesamowicie mni irytował, cudowna lekarka oraz Nolan, który okazał się postacią nieprzerysowaną i godnym przeciwnikiem dla House'a
- Sam House, który na początku oczywiście był sobą, ale potem doszedł do momentu, w którym zrozumiał, że potrzebuje pomocy. No i ten tekst: "They didn't break me, I'm broken" - wow. Bardzo podobało mi się, jak dobrze zostało to wszystko pokazane, nie czułam, że jest to wymuszone lub zbyt szybkie.
- Było i smutno i zabawnie i wzruszająco, a wszystko w dobrych proporcjach
- Wątek z Lydią świetny. Mieli cudowne dialogi i niezłą chemię. Podobało mi się, że House potrafił otwarcie mówić czego chce i przepraszać
- Zupełnie nie brakowało mi pozostałych postaci, co tylko potwierdza moją opinię, jak bardzo ten serial opiera się na postaci House'a
- Świetne teksty w całym odcinku, ale chyba najbardziej zapamiętałam: "Successes only last until someone screws them up. Failures are forever."
- Przypomniałam sobie, że ten serial jest całkiem głęboki, o czym jakoś w trakcie 5 sezonu trochę zapomniałam
- Jedyne, co mi się naprawdę nie podobało, to wątek Freedom Mastera i wiolonczelistki, jej nagłe wyleczenie było strasznie naciągane
Hugh zagrał fenomenalnie, jeśli nie dostanie wreszcie Emmy, to bardzo się zdenerwuję...
Ocena: 9,5, w ankiecie oczywiście 9
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga_darkside dnia Czw 10:49, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wykonawca
Pacjent
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:58, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobry i ciekawy odcinek, co do kwestii czy "szybkości" to również wydaje mi się, że ciągnięcie tego szpitala przez kilka odcinków znużyło by bardzo szybko.
Ale z drugiej strony troche szkoda niektórych postaci, wiemy już, że doktorek jest w kolejnych odcinkach, ale Alviego też bym chętnie zobaczył : ]
No i totalnie zgadzam się z Agą_darkside, to wyzdrowienie wiolonczelistki było rzeczywiście baaaaaardzo naciągane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:03, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
jaga napisał: | Nienor napisał: | Hm a nikt nie uważa, tak jak ja, że House po części udawał to wszystko, co działo się po jego wielu nieudanych planach? Nie uważam, że wszystko ale jednak jakby trochę manipulował ludźmi, aby wydostać się ze szpitala. Ten jego podstępny uśmieszek, kiedy już wyszedł mówi wiele ;D. A ja chciałabym, żeby trochę się zmienił, postać musi się rozwijać... |
uważa, uważa, a właściwie już zauważył w środę, cieszę się, że wreszcie jest ktoś kto też to zobaczył - pozdrowionka |
moim zdaniem ten uśmieszek wcale nie był podstępny, a jednak prawdziwy i to mnie zaniepokoiło... stąd wnioski, że to już nie ten sam House... dlatego ta nagła przemiana nie pasuje mi zupełnie do niego... gdyby to nie było prawdziwe, to nie przychodziłby dalej na terapię do Nolana i nie uczyłby się gotować i nie szukałby sobie "ucieczki" od rzeczywistości, co ma miejsce w "Epic Fail"...
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nienor
Pacjent
Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 23:04, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Dla mnie House jest prawie zupełnie taki sam jak przed psychiatrykiem, tylko chce "pójść dalej", zmienić swoje życie na lepsze i uwolnić się od vicodinu. Co jest jak najbardziej plusem. Nie stracił swojej inteligencji ani specyficznego charakteru .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:23, 03 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
dopiero jestem ,,po"
ja oglądałam ten odcinek, a właściwie film to targały mną takie emocję, że hmmm ...
Po pierwsze: ogólnie rzecz biorąc świetny ep.
Na początku żal mi było House'a, detox był okropny w tym momencie strzasznie było mi jego żal
Potem gdy House starał się postawić zasadom w Psychiatryku, poniekąd podobało mi się to, gdyż to było ... po prostu House'owe, ale potem gdy powiedział, że jest złamany dotarło do mnie, że nasz bohater naprawdę bardzo cierpi...
Hmm... nie ma sensu streszczać odcinka więc zamykając wypowiedź o pobycie House'a w Mayfield powiem krótko, że chyba lepiej być nie mogło. Brawa dla scenarzystów.
Kurczę z wszystkiego zapomniałam imienia chwilowej kobiety House'a... Srednio podobał mi się ten wątek, niewiem czemu. po prostu. Wątpię, żeby House pchał się z butami w czyjeś życie (bo przecież ona miała męża i dzieci) Stacy też kazał wybierać... W każdym bądź razie dobrze, że się skończyło tak, a nie inaczej.
Alvie - fajna osóbka z któej wprost emanuje dobry humor. Oceniam tę postać całkowicie pozytywnie Bez niego w Psychiatryku było by po prostu nudno.
Jeszcze raz wrócę do House'a. Nie chcę żeby się zmienił, bo przecież serial powstał o ,,sarkastycznym, uzależnionym od środków przeciwbólowych... " itp. itd. lekarzu-geniuszu. Uważam, że ten ep powinien byc zakończeniem tego wspaniałego serialu, bo teraz to będzie tak troszkę bez sensu.
Ale to tylko moje zdanie
Jeszcze tylko wspomnę o Cuddy i Wilsonie. Rozumiem, że Wilson został uprzedzony, żeby nie pomagał House;owi, ale odniosłam dziwne wrażenie, że House wogóle nie miał najmniejszego oparcia w swoim najlepszym przykacielu... W psychiatryku była przecież jakaś tam możliwość odwiedzin.Ani Cuddy , ani Wilson nie pofatygowali się do niego, a dobrze wiedzieli co przeżywa. Szczególnie Wilson ma u mnie za to wielkiego minusa. Mimo iż jestem Huddzinką po Cuddy spodziewałam się, że jakby to powiedzieć nie zainteresuje się nim. W 5*24 nawet nie odwiozła go z Jimmim do psychiatryka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dr. paula dnia Sob 21:24, 03 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:26, 04 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
po 2 tygodniach chyba obejrzałam ten odcinek
na początku zastanawiałam się co to za psychiatryk gdzie pacjenci mogą sobie wychodzić i jechać gdzie chcą
House w tym odcinku pokazał, że czasami można współpracować aby powiedzieć , że jest lepiej
Ta kobieta , troche mnie zaskoczyło ich relacja , aktorka w sumie grała pozytywną postać ale okazała się kobietą, która boi się zaryzykować własne szczęści a tworzyli świetyny duet ona spokoja , radosna i z poczuciem humoru a House jak to on
znów wrócił taki jakim byśmy chcieli : nieprzywidalny
jego t-shirt's z tym uśmiechem doskonale pasuje
to chyba tyle na temat tego odcinka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lucas_21
Pacjent
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:04, 05 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Najgorsze odcinki. Zmiana miejsca, przygnębiająca atmosfera, tak ciągnęły się te dwa odcinki, że masakra, ale jaki House zrobił postęp...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matys
Pacjent
Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:47, 05 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Dość nudne odcinki... Miałem nadzieje że House, tak szybko nie wydostanie się ze szpitala.
I jeszcze ten żałosny watek miłosny poznała, zakochała się i odrazu rzuciła... Bezsens:/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
claudine
Pacjent
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:28, 06 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
odc mną tąpnął. boski. Najlepszy był współlokator House'a - kopia osła Shrekowego. Kilka razy się popłakałam, np. jak House przez przypadek nakłonił supermena do poczucia wiatru we włosach. I w ogóle trochę przytłaczajacy odcinek. Ale znowu wiele się dowiadujemy o osobowości House'a.
Trochę mnie powalił wątek z Niemką (1. uraz do Niemiec, 2. zdrada Cuddy!), mam ochotę tylko ją przydusić, ale dla odmiany śliczna była scena jak zbudził do życia niemą i supermena xD
Mocne było, kiedy H stwierdził że chyba już nie ma przyjaciół. Po telefonie do W.
I w ogóle nie spodziewałam się że wyjdzie z psychiatryka tak szybko. Dwa odcinki - i pyk. wychodzi.
Mimo wszystko - odcinek inny niż pozostałe, mocny, na rozpoczęcie nowej ery Hałsa, bardzo dobry. Prawdziwy, z tym smaczkiem. Bez konserwantów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malinkasa
Student Medycyny
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:31, 09 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Przede wszystkim to był film o Gregu. Miał nawet na nazwisko House i to koniec podobieństw do naszego kochanego doktorka.
Myślałam, że będzie to po prostu dłuższy odcinek. Ale to był film. Bardzo dobry z resztą film. Na pewno nie żałuje, że go obejrzałam. Zniechęcił mnie jednak do oglądania dalszej części sezonu. Dlaczego? W 'Broken' House przeszedł bardzo głęboką pozytywną przemianę. I okropnie boję się, że ta przemiana nie będzie. hm.. 'zachowana' w kolejnych odcinkach. House wróci, będzie troszkę milszy dla wszystkich przez 1/4 odcinka, porozmawia z Wilsonem, a potem stanie się taki jaki był przedtem. Nie nie nie! Oby nie. Kochałam House'a sprzed przemiany, ale teraz jeszcze bardziej pokochałam tego nowego. Nie zabierajcie mi go! Błagam!
Crazy guys - wymiatają. najbardziej jednak na plus oceniam konkurs talentów, te te takie stopnie zaawansowania, pozytywkę i ostatnią scenę w autobusie.
W ogóle to najlepiej by był,o gdyby serial się zakończył tym filmem.
I jestem baaardzo obrażona na Wilsona. Foch normalnie! Nie przyjechał, nie odwiedził. To samo Cuddy. Co z wami ludzie?? Zostawiacie przyjaciela w potrzebie??
PS. MUSZĘ! mieć taką koszulkę. I to tak samo spraną
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez malinkasa dnia Pią 19:36, 09 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
essai
Pacjent
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:29, 14 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek. Mocny początek. Alvie ;D Próby wydostania się ze szpitala. Pokaz talentów. Przyjęcie, na którym House miał nawiązać kontakty z ludźmi. Gra w karty (`Give me your best poker face`). Walnięcie twarzą w tort i uścisk z Alvie'm. Fajnie, że dzięki House'owi zaczął się leczyć. Nie podobała mi się jedynie Lydia. Brzydka, nijaka, nie pasująca do House'a. No i mało Wilsona. Daję 9.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
deavea
Pacjent
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:33, 19 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
a ja jupi jupi jaj! piękny! oby tylko ta seria nie skończyła się jak bajka o kpociuszku- to byłoby dzxiwne. No i spał z dziewczyną której nie płacił, co mi się bardzo podobało . Zapowiada się nie źle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ruzyk
Pacjent
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przemyśl Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:35, 19 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
jak dla mnie to najlepszy odcinek ;]
była zagadka medyczna, była intryga, house coś kombinował i wyszło na jego
i ten freestyle kolesia z housem musiałem ten fragment z 3 razy oglądać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maryś
Pacjent
Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:47, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
strasznie filmowo, strasznie nie House'owo, strasznie.. amerykańsko.
Ciężko mi powiedzieć, czy podobało mi się, czy nie.
Raczej tak.. gdybym poszła na taki film do kina, wróciłabym pewnie zachwycona. Nawet na pewno! Było zabawnie, wzruszająco, interesująco.
Ale.. to nie był House MD, mój serial! Cieszy mnie, że scenarzyści nie stoją w miejscu, modyfikują, zmieniają konwencje. Nie jest nudno. Tylko że, no cóż.. jeżeli House po wyjściu ze szpitala rzeczywiście będzie już bardziej otwarty, nie będzie uzależniony, to ten serial sporo straci. Oczywiście, House bez Vicodinu nadal byłby naszym zgryźliwym doktorem, ale.. ale to nie byłoby to. No i nie przekonuje mnie to że tak szybko, w sumie, zaczął współpracować. Przypominam sprawę z Tritterem - był gotów pójść do więzienia, zamiast zgodzić się na ugodę. Ja wiem, sporo czasu minęło, w jakiś sposób się zmienił, tylko że głównych cech charakteru był zawsze iście ośli upór, którego nie da się złamać. Okazało się, że jednak się da. Fajnie, postać dynamiczna, jak na razie jest w porządku, ale nasuwa mi się pytanie jak daleko od oryginalnego bohatera można odejść, aby to nadal miało pozory wiarygodności?
Wiem, że Lydia była potrzebna, aby pokazać 'przemianę' House'a, ale i tak denerwowała mnie niemożebnie!
Muszę zobaczyć, jak to połączą z resztą serialu. A patrząc na s5, mam poważne obawy.
Jako osobny film, niezwykle atrakcyjne, świetnie nakręcone. Ale jako odcinek mojego ulubionego serialu.. ? Nie jestem pewna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 19:17, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Podrzucam końcowe napisy do Broken.
Zdaje się, że pojawiły się wyłącznie na prapremierze tego odcinka/filmu.
Ciekawe są bardzo ze względu na Alviego rapującego o postaciach z serialu.
Przyjemnego słuchania
<object width="320" height="265"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/CA6uhurlxBQ&hl=pl&fs=1&rel=0"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/CA6uhurlxBQ&hl=pl&fs=1&rel=0" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="320" height="265"></embed></object>
Edit: scalam dwa posty Nareniki/dżuczek
Zapis rymowanki Alviego. Tłumaczyć się nie podejmuję
Cytat: | Paging Dr. House,
Put down the playstation!
About face,
And Check out this case.
Caucasian male patient,
Gastrointestinal distress,
brown abrasions.
I'll run a mess of tests and
get more information
Is it bacterial, venereal, or too much fiber in his cereal?
Is he on any medication?
Crack try a minute,
Y'all are all behind in clinic,
Im sure y'all can find a minute,
to finally go in and face it.
Dr. Chase, don't let Dr. Cameron embrace 'em!
Dr. Foreman, wait don't break into his place yet!
Check his platelets,
Blood for oxygenization.
Plainsboro, stay thorough.
What's the situation?
Wilson, you're his buddy, did he cut on and get
slutty with Dr. Cuddy or was it all a hallucination?
His affect is changin', his synapses are breakin'
Perhaps he saw Dr. Hadley in Maxim on page 10,
Oh, snap, or is it Alvie's imagination?
Daydreamin in the dayroom,
Screaming, its House don't change the station!
Thats some bad hat harry! Alvie on the remix! |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:46, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
to tak bardzo na szybko... masło maślane także poprawiajcie, może jakieś przenośnie, rymy itp.
tego nie da się dobrze przetłumaczyć nie mamy takich konstrukcji w polskim... ale jakiś kontekst jest... resztę sobie dopowiedzcie
pager doktorze House
odłóż playstation!
zainteresuj się
i sprawdź ten przypadek
to kaukaski pacjent
z mdłościami
brązowymi otarciami
zrobię mnóstwo testów
i zdobędę więcej informacji
czy to bakteria, choroba weneryczna czy zbyt dużo śmieci w jedzeniu?
czy bierze jakieś leki?
spróbuję szybko rozwiązać tą zagadkę
wszyscy są z tyłu w klinice
jestem pewien, że zaraz tu przyjdą by zmierzyć się z tym przypadkiem
doktorze Chase nie pozwól doktor Cameron na przytulańce
doktorze Foreman, czekaj, nie włamuj się jeszcze do jego mieszkania
sprawdźcie płytki krwi
krew na utleniacze
Plainsboro, postaraj się
jaka jest sytuacja?
Wilson, jesteś jego kumplem, czy złamał się i puścił z doktor Cuddy, czy to były tylko halucynacje?
udaje, że się zmienia, nie wytrzymuje nerwowo
być może widział doktor Hardley w Maximie na stronie nr 10
o, traci panowanie nad sobą, czy to tylko wyobraźnia Alvie'go?
śni na jawie
krzyczy, czy House zmieni stanowisko
znowu wpędzi się w kłopoty i będzie się zadręczał! Alvie w remixie!
pozdrawiam
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Pią 14:49, 06 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seraf
Stażysta
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Marsa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:26, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobał ten odcinek. Po przeszło 7 miesiącach bez Housa jestem zszokowany podwójnie. Serial nic nie stracił ze swojego klimatu. Wielkie brawa dla ludzi którzy tworzą ten serial spisali się na medal 6 sezon robią coś wspaniałego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CYP2D6
Pacjent
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lbn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:49, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek piękny po równie zabójczym ostatnim 5 serii. Momenty zabawne i wzruszające. House momentami przypominał mi McMurphy'ego z Lotu nad Kukułczym Gniazdem No i Alvie - super rola Fajnie, gdyby się jeszcze pojawił. Co do zmiany House'a... House bez Vicodinu? Jakoś tak nieswojo heh...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scofield
Pacjent
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:02, 14 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo przyjemny odcinek niczym Prison Break Ale brakowało tatuaży na ciele House fajnie było zobaczyc House'a bez Vicodinu . Oraz super rola Alviego .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JaYeti
Half-Wit
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 235 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:42, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Widziałam ten odcinek już trochę temu, ale nic o nim nie napisałam
Z tego co tu widzę, większość jest czymś rozczarowana xd
Mi ten odcinek się strasznie podobał, dlatego oglądałam go już parę razy.
Szczególnie podobał mi się wątek z Lydią, szkoda tylko, że dalej jej nie ma ;/
Alvie..mógłby się jeszcze kiedyś pojawić.
Nie pasowała mi tylko ta przemiana Grega, jak rapował, próbował 'wyleczyć' superbohatera itp. To do niego nie podobne, ale i tak za odcinek 10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DjAnEtInKa
Pacjent
Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:54, 16 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Alvie - kocham dozgonną miłością
Blondie - niby taki aniołek, ale na House'a się nie bała kablować za byle przewinienie wrrrrrrrr. wiem, że niby ma taki obowiązek, ale chyba nie powiecie mi, że mogła pozostać obojętna na te jego cudne oczy?! xD
Przy bojkocie spadłam z krzesła
Alvie raper Biedny jest, ale to w sumie tłumaczy, dlaczego jest taki pokręcony
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DjAnEtInKa dnia Wto 17:03, 16 Lut 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:44, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam ten odcinek trzy razy, przeczytałam dużo komentarzy na jego temat, trochę pomyślałam i wreszcie mam chyba skrystalizowane zdanie
Na początku parę rzeczy mi nie pasowało. Czy Wielkim Problemem House'a naprawdę jest depresja? Co niedoszły samobójca robi na jednym oddziale z ludźmi z urojeniami? Dlaczego House podtrzymuje urojenia Steve'a i dlaczego nie potrafi przewidzieć tego konsekwencji? Czy w tamtym momencie faktycznie nie zależy mu już na niczym? Po co on w ogóle jest w tym szpitalu, z punktu widzenia zmian, jakie mają w nim nastąpić?
Powiem, jak to sobie wytłumaczyłam. Odcinek uwidacznia nam dwa powody tego, że House jest nieszczęśliwy: 1) umiejętności, które w jego przekonaniu czynią go odpowiedzialnym za wszystko i 2) brak zaufania do ludzi, uniemożliwiający mu stworzenie związku czy prowadzenie zdrowych relacji z innymi.
Po pierwsze. Dlaczego House tak ostro zareagował, kiedy poproszono Steve'a o przesunięcie pianina? Kiedy oglądałam "Broken" pierwszy raz, myślałam, że Greg tam coś chowa No bo to zachowanie wydaje się dziwaczne i sprzeczne z House'a poglądami. Ale wszystko pasuje, jeśli stwierdzić, że House w pacjencie zobaczył... siebie. Dopóki Steve był przekonany, że ma nadludzkie moce, był szczęśliwy i funkcjonował, w ten sposób racząc sobie ze śmiercią żony. Pozbawienie go tego przekonania dało wiadomy efekt. House jest świetnym lekarzem, na co składają się nie tylko jego wiedza, doświadczenie, spostrzegawczość i kreatywność, ale także pewność siebie i zdecydowane działanie. Dopóki jest przekonany, że ma rację, robi wszystko, żeby uratować pacjenta i faktycznie mu się to udaje. Jeśli pozbawimy go tego przekonania... no właśnie. House się boi, nie chce brać leków, bo obawia się, że go zmienią, że nie będzie mógł robić tego, co jest jedynym, na czym mu tak naprawdę zależy. Dlatego broni tej "inności" u Steve'a i zabiera go do wesołego miasteczka. Tylko że potem on prawie się zabija, a House uświadamia sobie, że jeśli dalej będzie żył jakby był Bogiem, to przy swoich autodestrukcyjnych skłonnościach może się to dla niego - i dla innych - źle skończyć. Że postawa "udowodnię wam, że mam rację, za wszelką cenę" sprawdza się tylko wtedy, kiedy naprawdę ma się rację, a House'owi zdarza się mylić i o tym wiemy. Do tego dochodzi odpowiedzialność i każdy niezdiagnozowany pacjent jako osobista porażka, nie dająca spokoju (Esther). "I need help" -> "potrzebuję kogoś, kto powie mi, kiedy przestać i kto przypomni mi, że jestem tylko człowiekiem ". Tak to odbieram.
I sprawa druga. Bycie samotnikiem jest, jak sądzę, częścią usposobienia House'a, tak samo jak obrażanie tych, którzy w jego mniemaniu są idiotami czy wredne zachowania. Jego problem leży gdzie indziej. House, nawet kiedy chce, nie potrafi stworzyć zdrowej relacji. Nie jest pozbawiony uczuć, ale nie potrafi ich okazywać, a gdy ktoś zbyt się do niego zbliży, ucieka. Odepchnął Stacy, gdy była gotowa porzucić dla niego męża, dosć jasny komunikat dał też Cuddy; naprawdę jej nie chce czy stwarza dystans, bo czuje się osaczany? Wilson tak długo wytrzymuje z Housem i znosi jego wybryki i gorzkie słowa, bo doskonale go poznał i wie, co przykrywa złośliwościami. Wie także, że w kryzysowych sytuacjach House go nie zostawi, no i jest uodporniony Nikt inny nie ma szans na taką relację, dla nikogo innego House nie zrzuca części swoich masek.
Te problemy, ukryte pod nazwą "depresja", ma House. Relacja z Lydią pomaga leczyć jeden z nich, a drugi... Greg przeprasza Steve'a i wydaje się, że nabiera trochę pokory. Jednak po chwili okazuje się, że znowu miał rację, więc... nic się nie zmienia?
W każdym razie, odpowiedziawszy sobie na te pytania, mogę ze współczuciem oglądać detox, śmiać się w scenach zabawnych, podziwiać House'a za jego strategie (plan A, być irytującym; plan B, wywołać powstanie; plan C, zaszantażować szantażystę, plan D, uświadomić lekarzom, że nic mi nie jest - a to wszystko w niepowtarzalnym House'owym stylu ), uwielbiać Alvie'go, spokojnie patrzeć na Lydię (jak dziwna na zewnątrz by mi się nie wydawała) i cieszyć na zakończeniu, że wreszcie go wypuścili i wraca do normalnego życia. Naprawdę mi się podobało!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Pediatra
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:07, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Świetny materiał na film kinowy. Genialnie stworzony dramat z przebłyskami śmiesznych tekstów.
House jako człowiek z uczuciami - niesamowita odmiana po pięciu sezonach. Cały ep związany z królem (dawno oglądałem, nie pamiętam jak się nazywał ) był niesamowity i wzruszający.
Cóż mogę powiedzieć... myślałem, że po ,,Wilson's Hearth" i ,,House Head" nic mnie nie zaskoczy, nie zasmuci i nie zachwyci tak jak te dwa odcinki. Myliłem się. ,,Broken" to mistrzostwo.
BRAWO!
100/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|