|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
2% |
[ 11 ] |
2 |
|
0% |
[ 1 ] |
3 |
|
1% |
[ 5 ] |
4 |
|
1% |
[ 5 ] |
5 |
|
1% |
[ 7 ] |
6 |
|
1% |
[ 6 ] |
7 |
|
4% |
[ 17 ] |
8 |
|
8% |
[ 35 ] |
9 |
|
13% |
[ 55 ] |
10 |
|
64% |
[ 262 ] |
|
Wszystkich Głosów : 404 |
|
Autor |
Wiadomość |
Dorotka
Pacjent
Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: PolŚl Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:38, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
gawith napisał: |
Dorotka napisał: |
brak jakichkolwiek oznak człowieczeństwa
|
Bzdura, jak nic.
|
Może źle się wyraziłam. House ma oznaki człowieczeństwa, ale stara się je ukrywać jak może. Nie zawsze mu to dobrze wychodzi, ale generalnie straszny z niego s*******n i za to go uwielbiałam. W tym odcinku wywlókł całe człowieczeństwo na wierzch i przestał być tym intrygującym facetem z poprzednich serii, a zaczął być prawie zwykłym facetem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: bocian mnie przyniósł ;-) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:13, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie sądziłam, że napiszę coś takiego o serialu. Bywały słabsze odcinki, ale nigdy nie byłam tak zawiedziona jak po obejrzeniu "Broken".
Od samego początku przez najbliższą godzinę siedziałam i... wszystko było dla mnie znajome, nudne i przewidywalne. Ja po prostu to już widziałam. I to nie żadne deja vu, czy coś w tym stylu. Jak dla mnie odcinek jest żywcem skopiowany z "Lotu nad kukułczym gniazdem". Wiadomo - kilka wątków nieco inaczej przedstawionych, ale schematy nadal te same. Czy ten odcinek był jakimś hołdem dla tego pięknego filmu z lat 70-tych? Jeśli tak, to wyjątkowo słabo to wyszło.
Zaraz potem wtrąciły się pomysły z "K-Pax", gdy prot niekonwencjonalnymi pomysłami uratował paru pacjentów. Bardziej jednak marna kopia "Lotu..." była widoczna.
Niby dobrze było zobaczyć, jak House się "otwiera". Niemniej nie przebije to tego, że ten odcinek został po prostu spartolony. Twórcy poszli na kompletną łatwiznę.
Nawet scena z tortem wydała mi się sztuczna i pretensjonalna.
Naprawdę nigdy bym nie przypuszczała, że ekipa tak genialnego serialu tak mnie zawiedzie. Aż strach czekać na kolejny odcinek.
Jedynie w ramach ciekawostki (nie wiem, czy ktoś to zauważył, nie czytałam wszystkich opinii):
- ok. 25 minuta 33 sekunda. Na białej tablicy tuż nad nazwiskiem House'a widnieje nazwisko/ksywa "Janosik"
Edit:
A, na poprzedniej stronie. Ktoś już zauważył
Edit (2):
O! I nie tylko ja zauważyłam podobieństwa między "Broken" a "Lotem..." i "K-Pax". (właśnie czytam poprzednie opinie, wychodzi na to, że nie napisałam nihil novi )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Huge ego, sorry dnia Czw 7:18, 24 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 9:36, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
runiu napisał: | Narenika napisał: | Sceny intymnej będę bronić. Była przepiękna. Idealna. Moge ją oglądać (sluchać) na okragło Dla mnie watek H/L to takie "Kobieta i mężczyzna". Sama esencja tego, co przyciąga do siebie dojrzałych ludzi przeciwnej płci. Bez złudzeń, bez obietnic - sama potrzeba bliskości. Właśnie bliskości, a nie zaspokojenia popędu. House'owi taka intymność, po tym szeregu prostytutek i przelotnych kobiet, była w moim odczuciu niezbędna. W końcu jest człowiekiem. | Tylko, że to Lydia miała swoje bez złudzeń, bez obietnic i fajne są początki. Miała niby czerpania radości z tu i teraz nauczyć House’a, a skończyło się jak zwykle, jednym wielkim rozczarowaniem.
(...)W najlepszym razie możemy liczyć na to, że ze względu na Lydię House przez najbliższy sezon nie otworzy się przed nikim, żeby nie dostać znów w tyłek (ale tu by chociaż jakieś wytłumaczenie było, a nie dalszy ciąg jakby tego odcinka wcale nie było). |
No proszę, a ja uwaam dokładnie odwrotnie - że dzięki krótkiemu romansowi z Lydią House otworzy się na miłość. Myślę, że w nim zostanie coś z tego, co powiedziała - że nawet jeśli koniec jest do bani, to nie znaczy, że nie można cieszyć się z początków. Poza tym terapia House'a polegała właśnie na tym, żeby nauczył się odpuszczać. Nauczył się wybaczać sobie porażki - również te sercowe. House po wyjeździe Lydii zamiast się załamać i zamknąć w sobie, jak to wcześniej miał w zwyczaju, odczuł potrzebę powiedzenia komuś o tym, co czuje. Przecież zamiast czekać na Nolana na parkingu, mógł skończyć w jakimś barze. Czyż to nie byłoby House'owe? A jednak otworzył się. Zaufał najpierw Lydii, a potem Nolanowi. Czy jedno mogło nastąpić bez drugiego, tego nie wiem, ale wiem, że razem zadziałało to tak, jak powinno - przynajmniej w moim odczuciu.
Widzę, że zdania na temat odcinka, a szczególnie Lydii, sa mocno podzielone. Opinie, że Lydia była gorszym wcieleniem Cameron oraz że House poszedł do psychiatryka, żeby zostać lepszym człowiekiem dla Cuddy, podobały mi się najbardziej To miło, że serial nadal pozostaje kontrowersyjny i tak różnie go odbieramy. Tylko, że tym razem to ja jestem w tej grupie, której odcinek podobał się bardzo, bardzo. Jakie to przyjemne uczucie Tak czekać z nadzieją na kolejny odcinek...
Od siebie jeszcze dodam, że zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić, jak od zauroczenia Lydią można wrócić do Cuddy. No, chyba że nastapi kolejny cud i Lydia była przedsmakiem tego, jakim zmianom w tym sezonie zostanie poddana postać Cuddy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gwenhwyvar
Pacjent
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:38, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Hmmm... mam mieszane uczucia po tym odcinku. Zacznę od minusów:
- typowe, powielone przedstawienie szpitala psychiatrycznego
- nocne przepustki, nocne odwiedziny u pacjentów? to miał być szpital a nie pensjonat
- ozdrowienie wiolonczelistki - żenada
- "lot supermana" - House jako wybitny lekarz i inteligentny człowiek powinien doskonale zdawać sobie sprawę z konsekwencji przekonania kogoś, że umie latać - cały wątek jest grubymi nićmi szyty tym bardziej, że House zawsze miał tendencję do walenia prawdy między oczy, a tu nagle coś takiego
- konsultacja dla ojca psychiatry - no litości, który psychiatra w takiej chwili wzywa na pomoc swojego pacjenta, któremu nawet rekomendacji, że jest zdolny do wykonywania zawodu nie chce dać
- zbyt gwałtowna i za daleko idąca zmiana Housa - takie coś powinno wpłynąć na całe jego życie, zmienić sposób zawierania relacji i kontakty z pacjentami - czyli wszystko co w Housie kochamy, jeżeli House wróci taki jak dawniej to będzie to wręcz śmieszne w kontekście tego odcinka
Plusy:
+ pan psychiatra - wreszcie godny i równie przebiegły przeciwnik dla Housa
+ detoks - pięknie zrobiony
+ koszykówka - stary dobry wredny House
+ House otwierający się i mówiący o swoim sposobie przeżywania świata
+ przyjęcie - naprawdę się uśmiałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzia-cuperek
House's Head
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:56, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
recenzja znaleziona... fragment:
Cytat: | "Don't let them break you," he urges, in a fight-the-power kind of way.
"They didn't break me," House finally confesses. "I am broken." | i całość: [link widoczny dla zalogowanych]
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yarpennus
Pacjent
Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kopalni Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:38, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek totalnie zmiazdzyl, w pyte. To swietny wyjatek reguly, ze seriale wraz z kolejnymi sezonami robia sie coraz gorsze. Tutaj po prostu szczyt szczytow, 11/10. Jak widac, glowny aktor jest w stanie pociagnac caly odcinek i to z jakim skutkiem? Nie pytajcie, jak wkurzalem domownikow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kowy
Pacjent
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:43, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek był fantastyczny. Szczerze mówiąc na koniec pomyślałam, że takie mogłoby być zakończenie "House'a" w ogóle ze względu na jakość całego odcinka i megapozytywne odczucia które niósł ze sobą. Pierwsza część przypominała mi bardzo "Lot nad kukułczym gniazdem", zwłaszcza w momencie gdy zabrał supermana do lunaparku . Generalnie cały odcinek był wg mnie zbudowany na szkielecie "Lotu...", ale tylko na tym zyskał. Druga część była bardzo poruszająca. Pomimo, że jestem wielką fanką Cuddy urzekł mnie ten nowy, krótki związek House'a i praktycznie żałowałam, że był tylko chwilowy. Odcinkowi dałabym 11/10 . Mam tylko nadzieję, że House nie straci całego tego "szczęścia" z tego odcinka. Będzie nadal błyskotliwy, zabawny, złośliwy, ale może troszkę bardziej szczęśliwy? Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Cudownie było go takim widzieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fasior
Pacjent
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Legnica / Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:54, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ocena 10 to chyba za mało... Musiałem odcinek oglądnąć dwa razy żeby to wszystko ogarnąć...;D Przyznam się że w końcowej scenie miałem obawę że zaraz obok House'a pojawi się Amber xD ale na szczęście nic takiego nie było ;D
Sezon 6 zapowiada się zaj...ście xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
laurelome
Pacjent
Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kutno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:31, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Gwenhwyvar napisał: | typowe, powielone przedstawienie szpitala psychiatrycznego |
takie typowo amerykańskie. ktoś wspomniał o K-paxie, ja jeszcze dołożę film Mr Jones, a nawet teledyski mojego idola z wczesnej młodości, Eminema.
czy to znaczy, że w amerykańskim szpitalu psychiatrycznym jest NAPRAWDĘ tak lajtowo? super.. bo w naszych rodzimych zakładach popada się w jeszcze większą chorobę, szczególnie po znanym wielu ludziom Gostyninie.
nie mogę się doczekać powrotu do Princeton Plainsboro.
i uśmiechaj się, House.
przecież to nie zmienia jego poczucia humoru, mm?
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
m90
Łyżka Lifepaka
Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zakamarki opolszczyzny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:32, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mam mieszane uczucia po tym odcinku, ale z przewagą tych pozytywnych.
Wszyscy przyzwyczaili się do wrednego i paskudnego House'a, dlatego jak scenarzyści pozwolili mu być szczęśliwym, to fanom się to nie spodobało. A ja się pytam, dlaczego nie? Na pewno jego charakter nie zmieni się do tego stopnia, że będzie płakał z umierającym pacjentem, więc nad czym tu rozpaczać? Bo zobaczymy człowieka, a nie przygnębione monstrum bez uczuć?
Chociaż moment, załamania, czy jakkolwiek to nazwać, po odejściu Lydi był zdecydowanie zbyt ckliwy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luke77
Pacjent
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:02, 25 Wrz 2009 Temat postu: House 6 oglądaj Online |
|
|
Odcinek według mnie był bardzo dobry tylko szkoda ze House nie walczył dalej , zbyt szybko się przełamał. Według mnie ta walka powinna trwać przez parę jeszcze odcinków;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
deforce
Pacjent
Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Torun Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:46, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
witam,
zgadzam sie z Lukiem, ze watek mogl byc dluzej pociagniety. W szpitalu bylo wiele rzeczy, ktore mozna byloby szerzej przedstawic. W jednym, nawet dluzszym odcinku, to zdecydowanie za krotko. Choc - tak jak pisalem - wydaje mi sie, ze jeszcze House tam wroci ,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nienor
Pacjent
Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 16:13, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Hm a nikt nie uważa, tak jak ja, że House po części udawał to wszystko, co działo się po jego wielu nieudanych planach? Nie uważam, że wszystko ale jednak jakby trochę manipulował ludźmi, aby wydostać się ze szpitala. Ten jego podstępny uśmieszek, kiedy już wyszedł mówi wiele ;D. A ja chciałabym, żeby trochę się zmienił, postać musi się rozwijać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
laizly
Student Medycyny
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: London. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:28, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
początkowo byłam zachwycona - może to Radiohead, a może ten upór i wredota House'a.
podobała mi się relacja on - blond doktor i zakochałam się w Alviem.
ale po 40 minutach, doszłam do wniosku, że nie ma się czym zachwycać.
nie polubiłam Lydii, która wydała mi się tak po prostu.. wlepiona w tło.
pewnie to ten Huddy sentyment, ale co tam.
za mało Wilsona, który jako Wielki Przyjaciel powinien tam być.
Alvie nie był w stanie naprawić tego wszystkiego.
nawet Freedom Master mnie nie przekonał. ; x
mimo wszystko 8, bo i :heart: Alvie.
i ten talent show.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hiszpania91
Pacjent
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:37, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
m90:brawo, popieram poza mieszanymi uczuciami.Zbyt ckliwa scena moim zdaniem to wesołe miasteczko a nie rozmowa na parkngu ale o gustach sie nie rozmawia.
PS.wreszcie ktos cos mądrego powiedział
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
m90
Łyżka Lifepaka
Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zakamarki opolszczyzny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:38, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Hiszpania, właśnie moja pamięć została odświeżona!
Scena w wesołym miasteczku też była mocno przesadzona, takie granie na uczuciach. House jest ciekawy w wersji lajt, ale nie do przesady, wersja cukierkowa odpada.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nienor
Pacjent
Dołączył: 12 Wrz 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 20:43, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
To nie jest wersja lajt -_-. On po prostu chciał udowodnić lekarzom ze szpitala, że się mylą. Dlatego zrobił to wszystko, bo jak powiedział: "Chciał coś udowodnić".
Scena była tak "cukierkowata", aby spotęgować dramatyzm następnej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hiszpania91
Pacjent
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:10, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
scena parkingowa to rozmowa o lydii z nolanem....ja nie widzę tam nic cukierkowego.Tak jak mówie scena wesoły park lub gowa w torcie owszem ale rozmowa na parkingu na pewno nie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hiszpania91 dnia Pią 21:17, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:00, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nareszcie! Czekałam długie parę miesięcy na 6 sezon i teraz kilka dni na to, by móc się wypowiedzieć na forum (internetu w nacie brak).
Odcinek był absolutnie fantastyczny i zaspokoił wszystkie moje potrzeby House'owe, jak też odpowiedział na od dawna dręczące mnie pytania. Czy kiedyś poznam naturę House'a? Czy on kiedyś naprawdę znów się zakocha/zauroczy? Czy będzie się zachowywał jak normalny człowiek pragnący czułości, dotyku, ciepła? No właśnie tak! Właśnie tak, tak, tak! Jupi! Yes, yes, yes! House, który w końcu zrzuca skorupę sarkastycznego dupka i ukazuje cudowne wnętrze szczerego, czułego, spragnionego uczucia mężczyzny.
Początek odcinka bardzo wymowny, dopasowany i realistyczny. Potem mamy zwyczajową dawkę House'a jakiego znamy.
Aż w końcu zaczyna się przygoda z Lydią i wypadek z naszym superhero. Ta krew na koszuli... ja oczywiście w ryk. Nolan, rozmowy, ojciec, szczerość, rady Coś cudownego.
Lydia... nie powiem, od początku przypadła mi do gustu. Elegancka, miła, utalentowana. Ale borzu, czy ona musiała mieć niemiecki akcent? Ał. Wszystkie sceny z nią włącznie z 'seksem' rozgrzewały mi serduszko, ale niestety po ostatniej scenie z nią moje serce pękło nad niedolą House'a. I co? I znów w ryk.
A teraz elementy komediowe.
Alvie. Ach, Alvie. Postać niesamowita, wyraźna, charakterystyczna i przede wszystkim zabawna. Nie wiem dokładnie na co był chory (zwykłe ADHD czy coś więcej?), ale zachowywał się jak po wypiciu cysterny mocnej kawy.
Talent show z Gregiem. Rap. Po prostu wszystko tak mnie rozśmieszyło, że aż.
House mówiący, że jest gejem. House i prawie-jak-męskie okularki. House przytulający Alviego. House i plask o tort.
Bezcenne.
Odcinek fenomenalny. Bez wahania 10/10.[/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hiszpania91
Pacjent
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:19, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
"Odcinek był absolutnie fantastyczny i zaspokoił wszystkie moje potrzeby House'owe, jak też odpowiedział na od dawna dręczące mnie pytania. Czy kiedyś poznam naturę House'a? Czy on kiedyś naprawdę znów się zakocha/zauroczy? Czy będzie się zachowywał jak normalny człowiek pragnący czułości, dotyku, ciepła? No właśnie tak! Właśnie tak, tak, tak! Jupi! Yes, yes, yes! House, który w końcu zrzuca skorupę sarkastycznego dupka i ukazuje cudowne wnętrze szczerego, czułego, spragnionego uczucia mężczyzny."
hmmm no nie byłbym taki pewny.To,że się złamal nie oznacza, że radykalnie sie zmieni.Raczej bym na to nie liczył.Powiem więcej na bank nie będzie się zachowywał tak jak w psychiatryku, choć różnicę będzie się dało odczuć.takie moje zdanie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hiszpania91 dnia Pią 22:19, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:00, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Użytkowniku hiszpania91, czy mi się tak tylko zdaje, czy Ty piszesz w tym temacie dużo i na siłę, żeby powbijać posty?
Nie napisałam nic takiego. Nie powiedziałam, że House radykalnie się zmieni, że będzie miły, kochany. Ale się otworzył! Pokazał coś innego niż sarkazm i chamskie odzywki. Poza tym promo do trzeciego odcinka pokazuje, że House wrócił do starych nawyków i praktyk!
Nie wciskaj komuś w usta niewypowiedzianych słów, nie pisz na siłę i naucz się ortografii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narquelie
Pacjent
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:22, 26 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek mnie całkowicie zdruzgotał. Nie miałam wobec niego praktycznie żadnych pozytywnych oczekiwań, ale zaskoczył mnie swoim poziomem. Bezwzględnie negatywnie.
Moim jedynym, naprawdę jedynym pocieszeniem była nadzieja na rozsądnie poprowadzony wątku hilsonowy. Choćby w formie namiastki. Niestety. Wilson, wyglądający jakby chciał sobie wyrwać sobie serce i zastąpić je komórką, wpatrując się przy tym w dal nieprzytomnym spojrzeniem zranionej łani, zdecydowanie był upiorny. Uporczywy brak Wilsona w późniejszej części odcinka był upiorny jeszcze bardziej.
Rozdzielając ten cały koszmar na dwie części. Pierwsza – do magicznych słów ja jestem złamany – dałaby się oglądać, byle tylko zmienili głównego bohatera i nie udawali, że ma on jakiś bliski związek z poprzednimi pięcioma seriami. Wybijającym się pod nieboskłon plusem była scena w wesołym miasteczku wraz z jej konsekwencjami. Chyba komuś przydarzył się wypadek przy pracy i pomyślał. ;P Bardzo dobry moment na punkt kulminacyjny.
Dalej, niestety, było już tylko gorzej. Coraz gorzej. Pogadanki na kozetce wykazywały bardzo luźny związek z jakimkolwiek sensem. Scena z umierającym ojcem, takoż, ale brak sensu dzielnie nadrabiała nadmiarem sentymentalizmu. Jeśli uznać za punkt kulminacyjny skok Pana Wolności, pokaz talentów byłby katharsis i było to katharsis, którego, nawet przy najczarniejszym pesymizmie, bym nie wymyśliła. Miałam nadzieję, że jeśli do czegoś House’a zaprzęgą, to do gry na pianinie. To, że jego droga do ozdrowienia i radości z kontaktów międzyludzkich będzie wiodła przez czystą żałość i dobrowolną celebrację takiego wystąpienia nawet nie zaświtała mi w głowie. W odruchu obronnym, moje nieszczęsne, zaiste, złamane, poczucie estetyki położyło po sobie uszy, podkuliło ogonek, wykopało sobie norkę w ziemi, wywiesiło białą flagę i ogłosiło bezwarunkową kapitulację, nie żądając już niczego, prosząc jedynie, żeby go nie bili bardziej.
Pobili. Najpierw oberwało przez łeb wściekle kiczowatą pozytywką, potem musiało uciekać przed zakończeniem wątku z Lydią i straszliwą, pożegnalną pogadankę, a na scenie z tortem zażądało arszeniku. Brak Wilsona zakwalifikowało jako jednoznacznie bezsensowny – nawet nie miało siły, nieszczęsne, wymyślać synonimów – ale było w stanie jedynie żałośnie prychnąć. Podsumowując: trauma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilson
Pacjent
Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:54, 26 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ja szczerze mówiąc spodziewałem się diagnozowania pacjenta w PPTH przez kaczątka a sprawę House'a na drugiej linii, zostałem rozczarowany bo brakowało mi Teamu i Cuddy, albo chociaż Wilsona. Mimo wszystko odcinek bardzo udany bo "inny" i bardzo mi się podobał. Na szybkiego oglądałem go na komputerze ale trzeba zrzucić na płytkę i oglądnąć na 40" w wersji HD . A kiedy usłyszałem ten dialog, to już wyobrażałem sobie co będzie działo się dalej:
House - Już ustanowiłem sobie cel
Psychiatra - Świetnie, jaki to cel?
House - Moim celem jest żeby twój szef napisał mi list, którego potrzebuję. To zacznijmy proces. Mogę uśmiechać się przez zaciśnięte zęby i zgrywać pana milusińskiego, ale istniałoby wtedy wielkie ryzyko przemocy, więc wybiorę opcję totalnej rozpierduchy. Uprzykrzę wam życie i pracę tak bardzo, że on napisze wszystko byle się mnie pozbyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luke77
Pacjent
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:54, 26 Wrz 2009 Temat postu: House 6 oglądaj online |
|
|
Mówiłem wcześniej że podam link więc:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cały sezon 5 no i 6 jest dostępny, można oglądać house'a na bieżąco
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
conradex
Pacjent
Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:37, 26 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Generalnie odcinek dobry, ale...
- jak dla mnie wszystko zostało przedstawione w za ciemnej scenerii, bardzo podobnie jak odcinek ze smiercią Kutnera (wszytskie odcinki normalnie, a te dwa jakies takie dziwnie ciemnoniebieskie) Zwłaszcza, że w zwaistunach wszystko było ładnie, jasno i kolorowo, ale cóz, może chciano pokazac dramatyzm sytuacji.
- może ktoś wczesniej zauważył lub nie, ale brak jest kilku scen, które były w zwaistunach, choćby House mówiący "you guys are crazy", czy jego szarpanina z pielegniarzami na zewnątrz szpitala.
- szkoda też, że nie ma muzyki zwiastunowej Elbow - Ground for divorce czy Fraiser Smith - Leave me as you find me
- iine ujęcia kamer, to juz detale, ale w sumie po co zachęcac do odcinaka teaserami, jak potem czegoś w samym odcinku nie ma
Podsumowując odcinek dobry takie 8/10 ma bez łaski, ale brak tych kilku szczegółów jest troche irytujący, zwłaszca, że od ponad miesiąca juz zwaistuny są w sieci, jak dla mnie to taki duży środkowy palec pokazany oglądającym.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez conradex dnia Sob 13:37, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|