|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 3 ] |
2 |
|
1% |
[ 4 ] |
3 |
|
0% |
[ 3 ] |
4 |
|
1% |
[ 4 ] |
5 |
|
0% |
[ 3 ] |
6 |
|
1% |
[ 5 ] |
7 |
|
4% |
[ 13 ] |
8 |
|
6% |
[ 22 ] |
9 |
|
11% |
[ 37 ] |
10 |
|
70% |
[ 221 ] |
|
Wszystkich Głosów : 315 |
|
Autor |
Wiadomość |
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ikerowej rękawicy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:13, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
jestem dobijajaco przyziemna i nie lubię tak poprowadzonych wątków, gdzie zatarta jest granica rzeczywistość-ułuda. Wszystko jasne z wątkiem Huddy, ale nie do końco, no bo skoro House tak sobie to mocno wyobraźił to kto wie....
Bawił mnie bardzo ten odcinek na początku.... zapowiadało się po prostu szczęśliwe zakończenie... a naprawdę to zestawienie. Oni szczęśliwi w tej bajkowej kolorystyce, uśmiechnięci(z wyjątkiem Cuddy) i szarość w pozegnaniu z Willsonem House`a ten przygnębiający budynek zdawkowe spojrzenia i samotny Willson sterczący jak wmurowany... drugi sezon pod rząd James zostaje sam
a te migawki Hałsowe były...nieziemskie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Telepek
Pacjent
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu...
|
Wysłany: Wto 21:25, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Po prawie dziesięciominutowym patrzeniu się w punkt gdzie oczy Hju znikały za drzwiami zakładu naszła mnie myśl:
Jak będę bogaty scenarzystom serialu postawie pomnik.
Ja jestem po prostu w szoku. Finał drugiego sezonu się chowa. 4x15 się chowa. To co otrzymaliśmy w tym odcinku, to jest po prostu majstersztyk. Cudo!
Przede wszystkim oglądając naszły mnie miłe wspomnienia. Wrócił House z sezonów: 1, 2 i 3. Znów ciekawe przypadki, wychodzące na pierwszy plan i idealnie przeplatane z wątkami osobistymi bohaterów. Nie było takiej telenowelastości. Była to miła odmiana .
Strasznie mi się podobał starszy pan ze "skrzekliwością" ) Jak go oglądałem to od razu spostrzegłem męski odpowiednik tej starszej pani z pierwszego sezonu co wyraźnie miała na Grega chrapkę ;-).
No i gwoździem programu końcówka. To przez co chcę postawić ekipie pomnik. Zagrali dosłownie wszystkim: światłem, kolorytem, częstymi zbliżeniami na twarz House'a, wszystko, dosłownie wszystko powodowało że serce biło mi jak oszalałe a ciśnienie skoczyło osiem pięter ponad normę. I ten moment jak House połykał Vicodin w gabinecie i w łazience, to ja powiedziałem: koniec. Nie zmienia to faktu że jestem teraz cholernie przybity i zdołowany.
Podbudowuje a jednocześnie straszy perspektywa sezonu szóstego. Bo jest materiał na dobry sezon. Pytanie tylko czy zostanie to wykorzystane?
Ocena: 10/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agulina
Pacjent
Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:35, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Właśnie obejrzałam ostatni odcinek i muszę powiedzieć ,że jestem w szoku!Już nie mogę doczekać się następnych odcinków i troszkę przeraża mnie perspektywa zobaczenia Housa w psychiatryku.
Oceniam ten odcinek na 10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vanKRASSek
Pacjent
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wto 21:51, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nooo odcinek genialny... Wiedziałem, że będzie dobry, bo zawsze to ostatnie są dobre, w każdym sezonie, no ale to - mistrzostwo
Ta "retrospekcja" House-a, to jak dla mnie kompletny szok... Taka wielka mistyfikacja z życia, i to przerażenie... Aż sam się bałem...
Przypadek - chociaż był ciekawy, to mimo wszystko miałem go głęboko w poważaniu, bo byłem ciekawy co będzie tym szokiem na koniec sezonu
Ja już chcę 6 sezon
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
redorchid
Pacjent
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:07, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek świetnie mi się oglądało. Jest lekki, zabawny (do pewnego momentu oczywiście) - postać starszego pana po prostu zabójcza . Chociaż cały czas było wrażenie, że nie może być tak pięknie - to zamyślenie House'a kiedy wpatrywał się w szminkę, smutek Cuddy. Tak jakby coś w jego mózgu mu podpowiadało że jednak nie wszystko jest ok, że musi to wyjaśnić.
Jedna rzecz wydaje mi się mało wiarygodna lub po prostu smutna - Wilson który nie zauważył, że z Housem jest coś nie tak. Przyjął od razu, że ten mówi prawdę o Cuddy i detoxie - przecież skoro nawet wiele osób z forum uznało, że ten krótki detox jest naciągany to co dopiero lekarz i przyjaciel? Endorfiny wydają mi się mało wiarygodnym wytłumaczeniem. Wyjaśnienie - Willson ma troche gdzieś co się z Housem dzieje? Wiem że ich relacja jest dużo bardziej zawiła, ale mi po prostu jest w tym momencie strasznie House'a żal. Ostatnia scena jest jakaś taka oschła - srasznie mi brakuje tego żeby Wilson chociaż na chwilę go przytulił w momencie gdy House odchodzi . Co, że niby dorośli faceci się nie przytulają?
Co do Huddy - albo kobieta zaakceptuje że House jest taki a nie inny i nigdy się w księcia z bajki nie zmieni, albo nic z tego nie będzie. Swoją drogą przecież taki właśnie zaczepny i nieposkromiony House ją fascynuje (tak mi się wydaje), więc czemu wygłasza to zdanie o tym że nic ich nie łączy i nigdy nie powinno? To po co w jego kierunku jakieś ruchy w ogóle robiła? Z resztą przecież chyba już się wszyscy pracownicy szpitala do takich haseł (I slept with Lisa Cuddy) House'a przyzwyczaili.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez redorchid dnia Wto 22:09, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamba
Pacjent
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:22, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Oh my God.
Zbieram szczękę z podłogi. Łał, normalnie o Jezuu..
Ej, nie chcę, żeby House był wariatem. Tak sobie pomyślałam, jak wychodził z samochodu Wilsona, co inni sobie pomyślą, genialny lekarz, który skończył w psychiatryku.
Ciekawe, jak długo tam będzie. Sukces terapii jest dla mnie raczej oczywisty, dalsze ciąganie Amber po odcinkach byłoby męczące.
Tekst który mnie rozwalił - "Ok. Jak zamierzasz to zepsuć?" House się wyraźnie zaangażował, ale jakoś nie wyobrażam sobie go w poważnej rozmowie typu czuję coś do ciebie, chcę z tobą być itd. Kompletnie nie w jego stylu
HuS halucynacją - genialne! To przerażenie, dezorientacja w oczach Housa kiedy to wszystko mu się w główce układało. I potem, jak weszli do gabinetu Wilsona, jasna cholera! Myślałam, że zawału dostanę.
Końcówka mocna.. z jednej strony ślub Chaserona, na który chyba zbytnio nie zwróciłam uwagi, oprócz pojawienia się Cuddy. No i z drugiej House.. łał.
Przypadek medyczny całkiem przyjemny, nie rzucał się w oczy, ale jakoś tak było mi go w sam raz. No i pan Schwartz;P Czy jak mu tam, genialne.. 'Przyniosłem kupkę"
Ogólnie - 10/10. Zarzut - czemu musimy czekać aż do września?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
[H] - gmg - [H]
Pacjent
Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:35, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
jest tak wiele emocji, że aż nie da się ich tu przelać. W kilku słowach się streszczę..
-przypadek medyczny .. dobry pomysł, ale i tak zszedł na drugi plan.
-Hilson - dobre teksty i PRAWDZIWA przyjaźń.
-Huddy.. nawet nie będę zaczynać bo to temat rzeka.
-ślub.. szkoda, że bez House i Wilsona.
podobała mi się "przemowa" House'a na cały korytarz
pod koniec się poryczałam (po ogromnych szoku jak mi Kutner wyskoczył) jak zaczął się szereg wydarzeń.. wejście do gabinetu Cuddy i House'a.. wejście do szpitala. wzrok House'a.. szklanki w oczach strasznie mnie poruszyły.
Chyba wolałabym żeby to wszystko było prawdą. Tak mi go strasznie żal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 22:37, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
po obejrzeniu na spokojnie odcinka znów, muszę powiedzieć że strasznie mi szkoda Housa.. kurcze tak sie cieszył był szczęśliwy myśląc że to co sie wydarzyło z Cuddy i detoxem było prawda, widać że kombinował jak być z Cuddy a tu co ... widac jak go to zawiodło... on naprawdę na cos liczył... takie jest przynajmniej moje zdanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:02, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
mamba napisał: |
Ej, nie chcę, żeby House był wariatem. Tak sobie pomyślałam, jak wychodził z samochodu Wilsona, co inni sobie pomyślą, genialny lekarz, który skończył w psychiatryku.
Ciekawe, jak długo tam będzie. Sukces terapii jest dla mnie raczej oczywisty, dalsze ciąganie Amber po odcinkach byłoby męczące. |
Przekonasz sie we wrzesniu wlasnie. Aktorzy tez ludzie. Potrzebuja wakacji, szczegolnie po takim sezonie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mambala
Pacjent
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:17, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
ARGHHHHHH
Nie no idę spać co za trauma
I teraz House trafił tam gdzie brat Wilsona myślę że w 6 sezonie dojdzie między nimi do konfrontacji
Przezabawny i zarazem przerażający odcinek
Chcę więcej jak ja do września wytrzymam
(Szok końcowy był prawie tak wielki jak w ostatnim epizodzie "6 stóp pod ziemią" )
Daje 10 ale nie tylko za ostatnie minuty lecz za całokształt
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
soren jael
Student Medycyny
Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:05, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
uff...
i dobrnęłam do końca sezonu
nierówny był ten sezon BARDZO. wiele odcinków takich sobie, trochę zgrzytów, kilka odcinków niezłych i niezłe przyspieszenie w końcówce. ładnie tymi kilkoma odcinkami (właściwie od momentu samobójstwa Kutnera) twórcy wybrnęli i zrehabilitowali się(mi na pewno) za dość niefortunny początek. 'Both Sides Now'(swoją drogą jest taka piosenka ) wyjaśnił wiele rzeczy, które wcześniej wydawały się zupełnie nielogiczne, a nawet zupełnie wbrew charakterowi serialu, a przynajmniej postaci. całkiem zgrabne to było, takie potraktowanie serialu jako układanki, jako puzzli- może sprawdzają fanów, czy nauczyli się czegoś od House'a i potrafią wszędzie 'drążyć'?
sama końcówka dość sztampowa- ślub w pięknej scenografii i oczywiście przy pięknej pogodzie(schemat jak z komedii romantycznej) i House w psychiatryku- wielkim, szarym gmaszysku(schemat jak z horroru). można było bardziej kreatywnie.
przerażająca (i wspaniała w tym przerażaniu)była Anne Dudek jako Amber i to również(a może głównie) dzięki niej serial nabrał takiego tempa w końcówce.
bardzo podobał mi się montaż tego odcinka(jak i zresztą poprzedniego)- kontrasty górą taka estetyka a'la Darren Aronofsky w 'Requiem dla snu'. świetne.
trochę boję się pisać, że takie zakończenie daje dużo możliwości na kolejny sezon, bo chyba napisałam to po zakończeniu czwartej serii i się trochę rozczarowałam (jak już napisałam- nierówny sezon, wiele dobrych pomysłów i nieco gorzej z ich realizacją), ale ciągle dobrze życzę twórcom House'a i mam nadzieję, że będzie lepiej. czego im i sobie, i wszystkim fanom życzę
a na koniec- House to Hugh i nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. przez pięć sezonów grać na tak wysokim poziomie, ratować słabsze odcinki, sprawiać żeby te dobre były świetne to coś co się rzadko aktorom udaje. i niech mi ktoś powie, że aktor serialowy to aktor gorszy od tego filmowego dzięki Hugh!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cold
Pacjent
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:58, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
do tych, którzy uważają ten sezon za dno- a takich ostatnio dużo sie narobiło: House ludzie się starzeje. Prawda prosta jak budowa cepa. Nie będzie już pajaca z sezonów 1-3, te czasy minęły bezpowrotnie. Kto ogląda serial od początku (a chyba wszyscy) i umie analizować, musiał wiedzieć, że House skończy w psychiatryku lub znajdzie sie w innej dramatycznej sytuacji- to było ciężkie uzależnienie i wyśmiałabym scenarzystów, gdyby zaserwowali sielankę.
To idealny moment na przełom. House sie zmieni, spoważnieje, ale to ten sam kochany staruszek, tylko bardziej biedny niż zwykle, bezbronny, pozbawiony dawnej zawziętości i sexapealu. Jeśli to Wam aż tak przeszkadza... :-/
Uważam, że zmiana ponad wszystko- jest logiczna. To prawdziwa ulga dla zmysłów po bzdurach jakie serwuja pozostałe seriale. Zakceptujcie więc to co przyniesie przyszłość i nie wymyślajcie scenarzystów od najgorszych, że Wam załatwili Huddy. Nie jesteśmy w przedszkolu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
[H]ouse
Chirurg plastyczny
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2711
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Atlantyda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:35, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
moim zdaniem odc był dobry nawet bardzo. Zakończenie mnie zakończyło *kolejna shiza na koniec sezonu* Sezon oceniam b. dobrze. było wiele znakomitej gry aktorów ciekawe przypadki... z niecierpliwością czekam na kolejny sezon.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bee
Pacjent
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:19, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Krótko- odcinek genialny, taki trochę bardziej pomieszany niż reszta. Na pewno nie należał do lekkich, prostych i przyjemnych mimo że nie brakowało śmiesznych scen. Bardzo wzruszyła mnie ta scena, kiedy lewa ręka Scotta głaskała po policzku jego dziewczynę ( z resztą bardzo ładną . Wspaniale pokazany tragizm sytuacji House'a i szczęścia młodej pary- Cameron i Chase'a, umęczone troskami oblicze Cuddy i nie wiem czy to dobrze odebrałam, ale kamienna twarz Wilsona skrywająca mimo wszystko pod maską wielką miłość do przyjaciela. Sezon uważam za dobry mimo że zupełnie inny niż pozostałe. Inny- nie znaczy gorszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
techno
Pacjent
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:55, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Tabletki, które brał House, to Hydrokodon (hydrocodone) - kolejny półsyntetyczny opioid.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beta
Pacjent
Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:49, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
techno napisał: | Tabletki, które brał House, to Hydrokodon (hydrocodone) - kolejny półsyntetyczny opioid. |
Czyli to nie był zwykły vicodin? Dlaczego je brał zamiast vicodinu? Czy to po prostu to samo tylko inna nazwa/pudełko?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
techno
Pacjent
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:58, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Beta napisał: | Czyli to nie był zwykły vicodin? Dlaczego je brał zamiast vicodinu? Czy to po prostu to samo tylko inna nazwa/pudełko? |
Vicodin i hydrokodon należą do tej samej grupy półsyntetycznych [link widoczny dla zalogowanych]. Z tego, co udało mi się wyczytać, to różnica pomiędzy nimi jest taka, że vicodin zawiera paracetamol. Każdy tak właściwie jest na bazie narkotyku, a te mają to do siebie, że uzależniają
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hucu25
Pacjent
Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorzanin z Ryjewka ( Rio) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:17, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Bee napisał: | nie wiem czy to dobrze odebrałam, ale kamienna twarz Wilsona skrywająca mimo wszystko pod maską wielką miłość do przyjaciela. |
Kamienna twarz? Hmm, wiesz co, mi się wydawało raczej, że Wilson był w tym momencie raczej bliski płaczu, bo wiedział, że dla niego też nadejdzie znów trudny okres. To jest chyba taka symbioza między nimi ( w sumie to wręcz mutualizm ). Bo i House nie mógł wytrzymać bez Wilsona a i Jimmy wracał zawsze do niego ( nawet wtedy gdy jawnie zadeklarował, że odcina się od wszystkiego co z nim związane ).
Mi się ta scena bardzo podobała. Mimo, że to dwójka facetów, to jednak widać według mnie tą rozpacz w oczach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beta
Pacjent
Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:37, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
hucu25 napisał: | Bee napisał: | nie wiem czy to dobrze odebrałam, ale kamienna twarz Wilsona skrywająca mimo wszystko pod maską wielką miłość do przyjaciela. |
Kamienna twarz? Hmm, wiesz co, mi się wydawało raczej, że Wilson był w tym momencie raczej bliski płaczu, bo wiedział, że dla niego też nadejdzie znów trudny okres. To jest chyba taka symbioza między nimi ( w sumie to wręcz mutualizm ). Bo i House nie mógł wytrzymać bez Wilsona a i Jimmy wracał zawsze do niego ( nawet wtedy gdy jawnie zadeklarował, że odcina się od wszystkiego co z nim związane ).
Mi się ta scena bardzo podobała. Mimo, że to dwójka facetów, to jednak widać według mnie tą rozpacz w oczach |
Oglądnełam tę scenę parę razy i wydaje mi się, że najpierw tak mu drga kącik ust jakby sie miał rozpłakac a jak już House rzuca ostatnie spojrzenie na świat to Wilsonowi tak lekko podniosł się kącik ust i oczy zaświeciły jakby chciał uśmiechem dodac mu otuchy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistic92
Pacjent
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:54, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek świetny. Na początku każdy myśli że jest ok a na końcu...
BTW: Czy są jakieś spotkania odwykowe od housa na wakacje? Bo jak tu bez niego wytrzymać prawie 3 miesiące!! (Sezon 6 od września, czy tak??)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cold
Pacjent
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:16, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Bee napisał: | Inny- nie znaczy gorszy. |
AMEN !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
izi
Pacjent
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta
|
Wysłany: Śro 12:55, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
No cóż, powiem tylko że ten odcinek był: [cenzura]. To najlepszy ep. z IV i V sezonu. Jak dla mnie to najlepszy moment, żeby zakończyć serial definitywnie i na zawsze.
Na forum nie używamy wulgaryzmów./Em.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
łasiczka
Pacjent
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houselandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:33, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Jak dla mnie to najlepszy moment, żeby zakończyć serial definitywnie i na zawsze. |
chyba kpisz!?
ja chcę to oglądać zawsze..! do końca świata
Nie, że ja się czepiam, ale jaki to ma związek z odcinkiem?/Em.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shauni13
Pacjent
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawiercie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:37, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
BRAWO! Przynajmniej wyjaśniło się, że House na detoksie wyglądał normalnie:) Bo mnie to dręczyło i dręczyło...
Scena "dochodzenia do tego, że jestem nienormalny" - rewelacja.
9/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrustful
Rezydent
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza miedzy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:42, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
izi napisał: | No cóż, powiem tylko że ten odcinek był: [cenzura]. To najlepszy ep. z IV i V sezonu. Jak dla mnie to najlepszy moment, żeby zakończyć serial definitywnie i na zawsze. |
Też tak początkowo pomyślałam, że jednak chciałabym zobaczyć, jak szpital poradzi sobie bez House'a.
Odcinek świetny. Przypadek bardzo interesujący - obca ręka, która robi całkiem coś innego. Nadal jestem w szoku po zakończeniu i nie bardzo pamiętam, czy doszli do tego, co facetowi jest?
Cieszę się, że Chase i Cameron wzięli w końcu ślub Może Cam tego nie spieprzy i będą żyć długo i szczęśliwie.
Byłam przekonana, że House na prawdę spał z Cuddy. Nigdy bym nie pomyślała, że ma już aż takie schizy.
Koniec odcinka był miażdżący. Niewiele brakowało, a zaczęłabym płakać. Wzrok Kutnera.. Satysfakcja Amber wkurzyła mnie totalnie. Ona nawet po śmierci i w halucynacjach jest wredna. Zadziwiające, że taki geniusz, jakim jest niewątpliwie House, trafił do psychiatryka. Smutne, doprawdy smutne.
Z takich weselszych momentów:
House mówiący "Oh, God! Yes! More!" pobił jak dla mnie wszystko A i starszy, skrzeczący pan tez był fajny, szkoda tylko, że skończyło się nie fajnym rakiem..
Z niecierpliwością czekam na 6 sezon. Trzeba przyznać, że scenarzyści z odcinka na odcinek podnosili sobie poprzeczkę..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|