|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 2 ] |
2 |
|
1% |
[ 3 ] |
3 |
|
2% |
[ 6 ] |
4 |
|
4% |
[ 10 ] |
5 |
|
4% |
[ 10 ] |
6 |
|
2% |
[ 6 ] |
7 |
|
5% |
[ 13 ] |
8 |
|
13% |
[ 33 ] |
9 |
|
19% |
[ 46 ] |
10 |
|
45% |
[ 107 ] |
|
Wszystkich Głosów : 236 |
|
Autor |
Wiadomość |
mambala
Pacjent
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:58, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
no dobra może to i racja ale można by założyć jakiś dział odnośnie filozoficznych zawirowań i dyskursów jeśli uraziłem to sorry ale pomysł z działem uważam wart rozważenia w końcu House MD to całkiem sporo filozofowania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Corranh
Pacjent
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:22, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Przypadkiem przeczytałem spoiler i zanim ściągnąłem odcinek miałem nadzieje, na jakiś widowiskowy wypadek podczas skoku ze spadochronem, albo wspinaczki, a tu taki zonk. Ale ja tam nie wierze że popełnił samobójstwo. To by było bez sensu... Gdyby to był rewolwer to bym powiedział że grał w rosyjską ruletkę sam ze sobą i przegrał. To by była śmierć godna Kutnera - w poszukiwaniu adrenaliny:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
niasty
Pacjent
Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:24, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Generalne śmierć/samobójstwo Kutnera nie musi dziwić, w końcu pod latarnią najciemniej. Możliwe, także, że padł ofiarą racjonalizacji, tzw. obrony przed depresją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:01, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Luźne przemyślenia z oglądania: tym razem dużo ich.
1. Taub: "Wpadłem na pomysł, zupełnie sam" - dobre!
2. samobójstwo Kutnera: gdybym o nim nie wiedziała, byłoby to zaskakujące. Blame spoilers!
biednej 13 to dokopało, cała biedaczka we krwi...
z drugiej strony reanimacja gościa z dziurą postrzałową w skroni jest chyba dość bezcelowa, nie?
3. znamienne przyciemnienie kolorów zaraz po samobójstwie - niezły efekt. Od razu zmiana klimatu.
4. House'owi to samobójstwo dokopało, tylko się nie przyznaje.
5. jedno, co jest mocne w tym odcinku, to klimat. Smutny, przytłaczający. I coś się dzieje z Housem.
6. House: Gdyby myślał jak ja... wiedziałby, że życie w cierpieniu jest minimalnie mniej do niczego niż umieranie.
Z powyższego wnioskuję, że House'owi samobójstwo na razie nie grozi. Tylko skromne skłonności (wsadzenie noża w gniazdko w 4x03), bez wprowadzania ich w życie (w końcu zadzwonił po Amber...).
7. House u Kutnera: tak rodzą się obsesje.
8. wniosek House'a o morderstwie: wymyśliłam to wcześniej od niego
potem długo, długo nic...
9. znowu stracili pacjenta...
10. Coś niedobrego dzieje się w Hilsonie. Wilsona jakby przestaje to obchodzić. Zresztą mnie osobiście by to nie dziwiło po tym, co panowie ze sobą przeszli.
11. na końcu poleciały mi łzy. Czternastka postanowiła przejść przez to razem, House szukał powodów, dla których Kutner mógł się zabić, zaś Taub pozwolił sobie popłakać - jak proponował Chase.
Wniosek1: Dobry odcinek. Bardzo, bardzo dobry odcinek. Oceny nie wystawię, bo jestem przyzwyczajona do skali sześciostopniowej i nie umiem jej przełożyć na dziesięciostopniową. W tej pierwszej byłoby mocne 5.
Aż przestałam zwracać uwagę na sprawę pacjenta.
Wniosek2: Niniejszym przestaję czytać spoilery.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Sob 21:23, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ano joasui, ja nigdy nie czytam spoilerów (ani nie oglądam) i jaki był rezultat w tym wypadku? Szok!!!
Kutner nie żyje! Normalnie zmroziło mnie na krześle w niewiarygodnie niewygodnej pozycji. W życiu bym nie pomyślała, że Kutner popełni samobójstwo! Scena kiedy 13 i Foreman znajdują jego ciało...Patrzyłam się na tę broń i myślałam: "Niemożliwe..." Dlaczego? Zdjęcie, które House znajduje na końcu. Co ono nam właściwie mówi? Zrobiono je, gdy się nie spodziewał, kiedy był pogrążony w swoich smutnych czy mrocznych myślach?
Wyraz twarzy House'a w scenie następnej, czyli po znalezieniu ciała, był przerażająco poważny. House był totalnie zaskoczony (podobnie jak ja), nie wykpił Kutnera, szukał racjonalnego logicznego wyjaśnienia. Przecież byli do siebie tak podobni:posiadali pasje, chłopięce zabawki Kutnera kojarzyły mi się z gadżetami House'a, jego zamiłowaniem do Monster Truck'ów. Poza tym, Kutner był wariatem - podpalił pacjentkę, poraził siebie prądem. Podobnie jak House reagował na drastyczne, ale interesujące zabiegi medyczne itp "Cool" - mówił i się uśmiechał diabelsko. I co teraz?
Przykro mi było z powodu House'a. Przejął się tą śmiercią nie tylko wyłącznie ze względu na jej tajemniczość jak sugerował Wilson. Ani też z obawy, ze coś z nim nie tak, bo nie zauważył symptomów samobójstwa, że się tak wyrażę. Nauczyłam się, że czasem jak Wilson coś mówi to po prostu coś mówi i tyle. Nie jest wyrocznią, nie ma zawsze racji. House zresztą też nie. Jednak z drugiej strony ktoś (nie pamiętam kto, ale to padło przy okazji komentowania Locked-In) wysunął teorię, że wypadek House'a i jego wizyta u psychiatry mogły mieć coś wspólnego z jego zdrowiem faktycznie. Czyli fakt, że nie zauważył, aby się z Kutnerem coś złego działo, może rzeczywiście być objawem. Ale czego? Zmiany? Choroby? Może się to rozstrzygnie niedługo a może teoria jest kiepska. W każdym bądź razie wątek fascynujący.
Przestraszyła mnie postawa Wilsona: jak to nie ma go przy House'ie kiedy ginie jego podwładny?!!! Wilson mimo wszystko nie chce się zanadto do House'a znów zbliżać. Ale, o rany, House tego potrzebował! Czy kiedykolwiek powiedział komuś "Dobrze Cię widzieć" ?!!! Dobra, dobra, już sobie przypominam:Stacy w pierwszym sezonie.
Ale komu w tym sensie, że "Naprawdę, naprawdę dobrze Cię widzieć, jesteś mi potrzebny..." ?
Smutno mi z powodu takiego Hilsona. Wilson przestaje być oparciem. Jest oskarżycielem albo wrednym sumieniem. Fakt, po historii z Amber trzeba się było przygotować i przyzwyczaić do pewnych zmian na stałe, niestety
Reakcja Foremana, chwilowe rozstanie 14 i potem ich połączenie na pogrzebie - bardzo ciekawy wątek. Fakt, że Foreman zarzucał sobie, podobnie jak House, że niczego nie zauważył, bardzo mi się spodobał. Postawa 13 był przeciwna - wow!
Taub - wiedziałam, że nie mogło po nim to spłynąć jak po kaczce. Wzruszył mnie jego szloch na tej ławce. Chase miał rację.
Odcinek chyba jeden z najsmutniejszych w ogóle. Żegnaj Kutner i to w momencie kiedy zaczynałam Cię doceniać.
Jeszcze numer telefonu na końcu mną wstrząsnął. Pomoc jest w zasięgu reki. Ale ilu ma odwagę przyznać się przed samym sobą, że jej potrzebuje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pesman
Pacjent
Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:00, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Samobójstwo Kutnera tak mnie zszokowało, że nie mogłem zbytnio się skupić na przypadku medycznym.
Mimo usłyszanych jakiś tam spojlerów o śmierci któregoś z bohaterów oglądając odcinek zupełnie o tym zapomniałem, a widok leżącego Kutnera w swoim pokoju zmroził mi krew w żyłach.
Mroczny nastrój odcinka, te szare kolory dodały "smaczka" smutnemu nastrojowi tegoż odcinka
Aż się boję co będzie w finale
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Nie 9:48, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
O właśnie, te stonowane kolory pasowały znakomicie to fabuły tego odcinka. Potęgowały atmosferę przygnębienia i mroczności. Odcinek naprawdę dopracowany, zwłaszcza jeśli pamięta się jeszcze o przypadku a właściwie dwóch przypadkach medycznych. Scena, w której Cameron przekonuje pacjenta, że powinien poddać się operacji, podczas której prawdopodobnie umrze, była dość zaskakująca. A moment kiedy Taub wyjawia prawdę pacjentce ucieszył mnie. Mimo tej rezerwy Tauba wobec śmierci Kutnera, podobał mi się w tym odcinku. On został do końca z umierającą pacjentką i na swój sposób przeżywał stratę kolegi.
Jeszcze słowo o pogrzebie Kutnera. Ujęcie Cuddy, Wilsona, Foremana, Chase'a i Cameron sprawiły, że miało się wrażenie, że to pogrzeb House'a. Przynajmniej ja myślałam w ten sposób: brakuje tylko jego...
Tak pesman, też się boję o finał...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dżuczek dnia Nie 9:49, 12 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrustful
Rezydent
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza miedzy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:11, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Fakt, kolory tworzyły wyjątkowy klimat.. Odcinek wzruszający, oglądałam drugi raz, bo za pierwszym nie udało mi się dotrwać do końca [tak bywa z młodszym rodzeństwem..] i gdyby trwał 5 minut dłużej rozbeczałabym się całkiem. Zbierało mnie mniej więcej od połowy odcinka, ale łzy, wstyd przyznać, poleciały dopiero po jakiejś chwili od wyłączenia komputera..
Jedyne, co mnie delikatnie zirytowało, to tyłek Foremana.. Rozumiem, że zamysłem scenarzystów było nie pokazywać martwego Kutnera, ale jestem pewna, że scenę reanimacji można było nakręcić jakoś inaczej..
Przyznam też, widziałam już dosyć sporo filmów/serial, gdzie bohater popełniał samobójstwo lub przynajmniej tego próbował. Jednak pierwszy raz spotkałam się z numerem infolinii dla osób w depresji, myślących o samobójstwie pokazanym po emisji filmu/odcinka..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: bocian mnie przyniósł ;-) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:03, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Pojęcia nie mam, czemu ten tyłek Foremana jest dla Was aż tak irytujący. Kompletnie nie zwróciłam na to uwagi, a jego (Foremana, nie jego pośladków) fanką nie jestem.
Parę osób zarzuciło to, że Wilson sam nie chciał wesprzeć House'a. Sama nie wiem, jakbym się w takiej chwili zachowała. Rok (prawie) wcześniej stracił miłość swojego życia, która też była lekarką, też (przez jakiś czas) z nimi pracowała. Wszyscy wiemy, jak przeżywał tą tragedię. Może zatem wspomnienia wróciły? Wiedząc, jak nim taka tragedia wstrząsnęła, nie był gotowy, by widzieć House'a w podobnej sytuacji? (wiem wiem, Kutner to nie jego ukochany... bardziej chodzi mi o to, że sam House był tą stratą zaskoczony, bo tego nie przewidział)...
Czy ktoś wie coś na temat wyjaśniania (przez scenarzystów) tej tragedii? Bo ja nadal jestem wkurzona za to ułożenie ciała i broni (moja wypowiedź na poprzedniej stronie). Jeżeli to bałaganiarstwo ekipy, to popełnili kompletną gafę z tą bronią po lewej stronie. Paru moich kumpli, którzy zazwyczaj nie zwracają uwagi na szczegóły, było wręcz nieźle uchachanych, że tak ta broń leżała (nie po tej stronie co trzeba). Jeżeli ekipa będzie obstawać przy samobójstwie, to pozostawienie broni po tej stronie (na widoku, od razu przy wejściu) to cholernie beznadziejny chwyt dramaturgiczny. Jak dla mnie - wyjątkowo nieudany! Bo za czorta nie mógłby strzelić sobie w prawą skroń, upaść na brzuch w tak ciasnej sypialni, a broń miałaby upaść po lewej stronie!... Grr...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Nie 16:29, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Też się zastanawiałam nad tą bronią na tym widocznym miejscu po niewłaściwej stronie. Próbowałam sobie przypomnieć czy Kutner nie był przypadkiem leworęczny, ale wtedy przecież nie strzeliłby sobie w prawą skroń. Dochodzenie policji zakończyło się przyjęciem wersji o samobójstwie zatem nie mieli niebiescy zbyt wielu obiekcji. Czy to położenie broni miało być argumentem za tym, że Kutnera jednak zamordowano? To takie trochę nazbyt oczywiste by było. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Odrzut broni też chyba nie pasuje, nie?
Odcinek koniecznie muszę raz jeszcze obejrzeć. Nie płakałam, miałam ochotę zaszlochać razem z Taubem. Ogarnął mnie tylko potworny smutek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:22, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Położenie ciała i broni jest absolutnie idiotyczne. Po pierwsze, Kutner strzela sobie w skroń z prawej strony, powinien upaść na plecy a nie na brzuch. Po drugie w momencie śmierci palce zaciskają się lekko i broń powinna pozostać w dłoni Kutnera, dopiero po chwili palce rozluźniłyby się i broń leżała by luźno. I nigdy obok głowy to jest niemożliwe. Przyłożenie do głowy/skroni, strzał, ręka opada w dól, upadek ciała - broń jest albo w ręku samobójcy, albo leży na wysokości jego bioder lub stóp . Nigdy obok głowy. A już na pewno nie po lewej stronie. Nie wiem co to był za pistolet ale odrzut naprawdę z browninga, waltera czy sig sauera nie jest aż tak duży żeby broń latała po pokoju. Aha, gwoli wyjaśnienia: jak upadasz nawet wpółprzytomny, na twarz, ręce niejako automatycznie podnoszą się próbując zamortyzować upadek. natomiast martwe ciało leci bezwładnie i ręce leżą po bokach, opuszczone. I naprawdę upada się do tyłu, wstrząs wywołany strzałem popycha ciało w tył a nie do przodu.
Pewnie dlatego House podejrzewał morderstwo.
A poważnie to chyba scenarzyści zawalili sprawę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
abzibzi
Pacjent
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:43, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Mam takie pytanie, szczególnie do Huge ego, sorry, gdzie Cuddy powiedziała, ze to była prawa skroń? Bo nie mogę tego znaleźć, a już przejrzałam cały odcinek.
Szczerze mówiąc po zapowiedziach spodziewałam się, że bardziej mnie poruszy. Na następny raz nie trzeba mi było czytać spoilerów, bo zaskoczenia żadnego... Szkoda Kutnera, bo bardzo go lubiłam, dziwne, że się nie popłakałam, z łatwością mi to przychodzi na filmach/serialach. Kolory troche mnie irytowały, ale w sumie pasowało. Przypadek mi się nie podobał, może dlatego, że byłam skupiona na Kutnerze. Mam nadzieję, że jakoś pociągnął wątek samobójstwa/zabójstwa, bo nie chciałabym, żeby to się tak skończyło...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: bocian mnie przyniósł ;-) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:20, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
abzibzi - zaraz poszukam w literach, bo wciąż świta mi, jak zostało powiedziane o "osmalonej ranie na prawej skroni"...
* * * * * *
O kurde! Mój błąd! AAAAAAAAA!!! Oglądałam cztery razy ten odcinek i byłam święcie przekonana, że tam pada "prawą skroń"! DAMN DAMN DAMN!!!
Najmocniej przepraszam za zasianie paniki Cuddy pod koniec faktycznie mówi, że "strzelił sobie w skroń, bo znaleźli osmalenie"... Nie pada, że to prawa...
Kurczę, teraz to wściekła jestem za to moje niedopatrzenie Bo wychodzi, że faktycznie to było samobójstwo
Bosz... co za głupol ze mnie Cała moja teoria upada. Uuuaaaa
Niemniej i tak mam nadzieję, że ekipa w fabule wyjaśni fanom, co jakie były motywy Kutnera
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Huge ego, sorry dnia Nie 20:21, 12 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:30, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ekhem?
A jak facet praworęczny miał sobie strzelić w lewą skroń?
Czy też nie zauważyłam że Kutner jest mańkutem??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:33, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Kutner nie!!! Jedynie Foreman, Cuddy i Wilson są leworęczni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guardian
Pacjent
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:34, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ej, bez jaj. Cały czas żyłem w nadziei, że jednak to zabójstwo. Nawet wykluczyłem niedopatrzenie twórców, bo w końcu w Housie lubią (lubili) takie szczególiki dawać. Hm, no to wygląda na to, że w następnym odcinku wracamy do normalnego życia... Szkoda.
Cytat: | Niemniej i tak mam nadzieję, że ekipa w fabule wyjaśni fanom, co jakie były motywy Kutnera | Ta... Będą musieli być bardzo kreatywni, gdyż trudno zrobić z wesołego i szczęśliwego człowieka samobójcę.
;f
Edit:
Cytat: | Ekhem?
A jak facet praworęczny miał sobie strzelić w lewą skroń?
Czy też nie zauważyłam że Kutner jest mańkutem?? | omg!!!!!11
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Guardian dnia Nie 20:35, 12 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
madziax
Fasolka
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: puszka Pandory Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:17, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
to by było widać też po umiejscowieniu kuli, tak mi się wydaje...
to jest tak namieszane, że tylko scenarzyści wiedzą, kto i dlaczego to zrobił.
Osobiście jestem raczej za zabójstwem. Chociaż by dlatego, że House is (always) right powodów dla samobójstwa nie miałby zbyt wielu. Chyba że poznamy nowe oblicze Kutnera: romantyka-Kutnera, który zginął z miłości do chorej kobiety, która kocha innego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fortibuss
Student Medycyny
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:08, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek niezły , cieszę się że uśmiercili właśnie Kutnera i mam nadzieję że na tym się skończy - bez wątków śledztw i poszukiwania domniemanego zabójcy. Podkład muzyczny w trakcie ceremonii niezbyt im wyszedł , ale cóż. Przypadek spadł na dalszy plan. House nie przejął się tak śmiercią Amber, którą lubił i do śmierci której pośrednio się przyczynił - a co tutaj się dzieje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huddy
Ratownik Medyczny
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto Świętych Pomarańczy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:42, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Huge ego, sorry , miałaś rację. Pada stwierdzenie 'prawa skroń' kiedy 4man dzwoni po karetkę. I rzeczywiście broń leży przy lewej ręce. I w ogóle gdyby Kutner miał popełnić samobójstwo, to chyba by klęczał z nogami pod łóżkiem - dość głupia poza, chyba, że się modlił, a jakoś mi jedno z drugim nie pasuje... Poza tym czegoś nie rozumiem. Jak Trzynastka zauważa ciało, to nie ma krwi. Chwilę później, niby po przewróceniu Kutnera na plecy krew już jest. Może się mylę, jeśli tak, to mnie poprawcie, bo się nie znam na tyle, ale krew raczej nie rozlewa się po powierzchniach jak woda, jest nieco gęstsza i krzepnie, więc raczej by się tak w te kilka sekund nie rozpłynęła na taaaaką kałużę. Co sądzicie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Huddy dnia Pon 13:45, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrustful
Rezydent
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza miedzy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:05, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
No tak, już miałam teorie, że broń leży przecież przy prawej ręce, zobaczyłam jeszcze raz dla potwierdzenia i dopiero teraz zauważyłam, że Kutner leży na brzuchu. Rzeczywiście to trochę dziwna poza jak na samobójcę. Jedyne wyjaśnienie jakie przychodzi mi do głowy to takie, że Kutner musiałby opierać się jedną ręką o podłogę, taka pozycja na czworakach...
Co do tej kałuży krwi.. Tez wydało mi się dziwne, że od początku jej nie było. Tak sobie teraz myślę, że może strzał padł chwilę wcześniej, tuż przed pojawieniem się Foremana i Trzynastki tak więc krew była całkiem świeża, a głowa ją tamowała...
Też byłabym za morderstwem, jednak wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne, żeby morderca strzelał w skroń. Chyba, że jak powiedział House, chciał upozorować samobójstwo. Cóż, mam nadzieję, że kiedyś się dowiemy. Któremuś z bohaterów mógłby się przyśnić Kutner i powiedzieć, jak było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ankasz
Pacjent
Dołączył: 11 Gru 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:29, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Mistrustful napisał: | No tak, już miałam teorie, że broń leży przecież przy prawej ręce, zobaczyłam jeszcze raz dla potwierdzenia i dopiero teraz zauważyłam, że Kutner leży na brzuchu. Rzeczywiście to trochę dziwna poza jak na samobójcę. Jedyne wyjaśnienie jakie przychodzi mi do głowy to takie, że Kutner musiałby opierać się jedną ręką o podłogę, taka pozycja na czworakach...
Co do tej kałuży krwi.. Tez wydało mi się dziwne, że od początku jej nie było. Tak sobie teraz myślę, że może strzał padł chwilę wcześniej, tuż przed pojawieniem się Foremana i Trzynastki tak więc krew była całkiem świeża, a głowa ją tamowała...
Też byłabym za morderstwem, jednak wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne, żeby morderca strzelał w skroń. Chyba, że jak powiedział House, chciał upozorować samobójstwo. Cóż, mam nadzieję, że kiedyś się dowiemy. Któremuś z bohaterów mógłby się przyśnić Kutner i powiedzieć, jak było. |
to dość mało prawdopodobne biorąc pod uwage słowa Trzynastki "on jest już zimny" potrzeba kilku godzin do tego, żeby ciało wystygło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jotka
Pacjent
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:35, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ta, ja rowniez bylam wielcy zszokowana Kutner'em.
Wszyscy ogladajacy chyba tak bardzo zapatrzyli sie na jego samobojstwo, ze zapomnieli o pacjencie - przynajmniej ja, mimo usilnych staran teraz nie moge przypomniec sobie o czym to bylo ;d jakkolwiek, odcinek bardzo smutny. Dobry soundtrack (Pete Yorn - Lose You). Wszystkich zszokowalo to dlatego, ze Kutner przeciez wydawal sie najweselszy z calej gromadki. No na pewno bardziej od ironicznego House'a, obojetnej 13, gledzacego Taub'a i niczym wyrozniajacego sie Foreman'a. Nie to, ze cos do nich mam - jednakze Kutner'a lubilam the most.
Najwazniejsze watki dla mnie z tym odcinku? Relacje miedzy Wilson'em i House'm zawsze jakos mnie podbudowywaly (moze dlatego, ze jestem porownywalnie niemila, sarkastyczna i chamska co House ;)) tym razem zmartwilam sie wielce. Nie lubie jak Wilson traci swa wiare w House'a. Mimo, ze w pewnym momencie doszedl do wniosku, ze to jednak House-House, czuje bijace od niego zimno.
No i ostatnia scena... Nie mowie bynajmniej o pogrzebie, tylko o zdjeciu 'smutnego' (s)Kutner'a. Chyba niektorych postawi to na bacznosc - trzeba lepiej przygladac sie swoim przyjaciolom, ludziom wokol. W koncu nawet nasz genialny Gregory House, mimo swojej wyczulonej (moze nie tyle co ostroznosci ;d) spostrzegawczosci przegapil tak wazny 'szczegol'.
Mam racje? ;)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jotka dnia Pon 14:37, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
abzibzi
Pacjent
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:28, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Huddy napisał: | Poza tym czegoś nie rozumiem. Jak Trzynastka zauważa ciało, to nie ma krwi. Chwilę później, niby po przewróceniu Kutnera na plecy krew już jest. Może się mylę, jeśli tak, to mnie poprawcie, bo się nie znam na tyle, ale krew raczej nie rozlewa się po powierzchniach jak woda, jest nieco gęstsza i krzepnie, więc raczej by się tak w te kilka sekund nie rozpłynęła na taaaaką kałużę. Co sądzicie? |
Ale ta krew chyba już tam jest jak 13 podbiega do Kutnera... Popatrz w momencie gdy jest już w drzwiach od pokoju, wyraźnie okno odbija się w krwii, która jest za łokciem.
Gdybym ja chciała sobie strzelić w głowę, to bym usiadła. Nie wiem czemu, bo by mnie nie bolał upadek (już bym sie żyła), ale bym usiadła. To że leży na brzuchu... Może ten hipotetyczny morderca kazał mu uklęknąć. Bo na samobójstwo ta poza mi jakoś nie pasuje.
Cytat: | Pada stwierdzenie 'prawa skroń' kiedy 4man dzwoni po karetkę. |
Fakt, przeglądałam sceny z Cuddy, może dlatego ominęłam, ale masz rację. Więc tym bardziej to bez sensu, mogli go po prostu położyć na plecach i nie byłoby problemu, a tak... Zagwozdka ;d.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mistrustful
Rezydent
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza miedzy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:51, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
ankasz napisał: | Mistrustful napisał: | No tak, już miałam teorie, że broń leży przecież przy prawej ręce, zobaczyłam jeszcze raz dla potwierdzenia i dopiero teraz zauważyłam, że Kutner leży na brzuchu. Rzeczywiście to trochę dziwna poza jak na samobójcę. Jedyne wyjaśnienie jakie przychodzi mi do głowy to takie, że Kutner musiałby opierać się jedną ręką o podłogę, taka pozycja na czworakach...
Co do tej kałuży krwi.. Tez wydało mi się dziwne, że od początku jej nie było. Tak sobie teraz myślę, że może strzał padł chwilę wcześniej, tuż przed pojawieniem się Foremana i Trzynastki tak więc krew była całkiem świeża, a głowa ją tamowała...
Też byłabym za morderstwem, jednak wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne, żeby morderca strzelał w skroń. Chyba, że jak powiedział House, chciał upozorować samobójstwo. Cóż, mam nadzieję, że kiedyś się dowiemy. Któremuś z bohaterów mógłby się przyśnić Kutner i powiedzieć, jak było. |
to dość mało prawdopodobne biorąc pod uwage słowa Trzynastki "on jest już zimny" potrzeba kilku godzin do tego, żeby ciało wystygło |
Już wiem! Wina tłumacza xD
Trzynastka powiedziała "He's cold" i nie zwróciłam na to uwagi, bo na ekranie wyświetliło mi się "Nie żyje". Zwracam honor
Przeglądałam ponownie ten fragment i, rzeczywiście, krew już jest, widać trochę przy łokciu. Jednak Kutner w niej leży całym ciałem i dlatego widać ją dopiero później. Eh, cała moja teoria upadła.
Swoją drogą, odnoszę wrażenie, że ten odcinek będzie oglądany wielokrotnie, klatka po klatce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:00, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
nefrytowakotka napisał: | Położenie ciała i broni jest absolutnie idiotyczne. Po pierwsze, Kutner strzela sobie w skroń z prawej strony, powinien upaść na plecy a nie na brzuch. |
Ponoć da się polecieć do przodu, jak się strzela na klęczkach, podpierając się jedną ręką... Samobójca - gimnastyk
Co do broni w lewej ręce: też zwróciłam na to uwagę, jak dziś oglądałam jeszcze raz te sceny. Nie byłam tylko pewna, więc poszukałam dowodów. W pierwszym odcinku, który chwyciłam, znalazłam scenę, w której Kutner coś pisze:
[link widoczny dla zalogowanych]
I rzeczywiście, aż zaparskałam monitor sokiem ze śmiechu. Bo Kutner w istocie rzeczy był praworęczny!
Prawa skroń, lewa ręka i praworęczny samobójca. Geniusze scenarzyści
EDIT:
1) Czy mi się wydaje, czy kałuża krwi jest bardziej z lewej strony?
2) Foreman: "His head's swollen" - opuchnięta głowa od postrzału? A ja widziałam, że od tego raczej ubywa niż przybywa...
EDIT 2
3) nefrytowa, czy Twoim zdaniem ręka Kutnera zachowuje się jak ręka objęta stężeniem pośmiertnym? Bo mi się wydaje, że się lekko zgina w łokciu...
4) Czy komuś też się wydaje, że gdy Trzynastka rusza rękę K, po chwili zginają się nieco palce?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dark Angel dnia Pon 19:25, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|