|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
2% |
[ 1 ] |
7 |
|
0% |
[ 0 ] |
8 |
|
17% |
[ 7 ] |
9 |
|
15% |
[ 6 ] |
10 |
|
64% |
[ 25 ] |
|
Wszystkich Głosów : 39 |
|
Autor |
Wiadomość |
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:54, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Minęło kilka dni, bym ponownie mogła, już bardziej na trzeźwo, zrobić sobie powtórkę z 5 x 10. Bez analizy, same emocjonalne wrażenia (w międzyczasie starałam się zapomnieć opinie i analizy zachowań przedstawione przez wielbicieli serialu).
House/Laurie - najwyższa klasa.
Zaczynam doceniać i lubić Tauba (jeszcze nie dawno - zgroza). Kutner przypadł mi do gustu od pierszego swego występu; tu - świetny, w dodatku chłopak się wyrobił.
Chase/Cam - wciągnięci tu na siłę.
Najlepsza scena: kostnica i "ożywienie z martwych". Widać jak House się świetnie bawi. I jego stwierdzenie, bierze połowę dochodów. Facet rzeczywiście musi siedzieć non-stop na necie i szukać wieści o sobie.
Biurko - chyba (podkreślam, by Huddy nie urazić) pomysł Wilsona. Jego obserwacja Cuddy, towarzyszenie jej przy pierwszym wejściu do odnowionego gabinetu. Co ten facet knuje (pytanie retoryczne).
Starcie w pustym gabinecie House'a - mocne, nie ostateczne, bolesne. Tu Cuddy pewna swoich pragnień. Otwiera się całkowicie...i zostaje dotknięta.
Ujmujący wątek 13-tki i Formana, taki prawdziwy i ludzki. Przypomniały mi się sceny z matką Erica chorą na Alzheimera i jego próby odsunięcia sie, by nie cierpieć samemu.
Niestety zgadzam się z wrażeniem Huge ego sorry (?), bądź wrażeniem jej męża, Cuddy/Lisa w tym odcinku przeszarżowała w epatowaniem swej cielesności. Sposób poruszania się (+ wysunięcie torsu/biustu poza pion), kręcenie biodrami większe niż zazwyczaj (Huddy znów będą chciały zlinczować, a tu tylko obserwacje z zewnątrz kobiety w wieku balzacowskim) - drażniące. C
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ASIL
Pacjent
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:57, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie najzabawniejszy odcinek 5 serii jak dla mnie oczywoście.
Już na samy początku kiedy House odpowiada dlaczego Cuddy jest w jego gabinecie wiedziałem, że będzie ubaw. Taki test tylko House mógł wymyślić.
Potem podział biurka i tekst Cuddy „Twój głos nie docierał do mojej strony biurka.” (coś mi się zdaje, że House chciał być blisko Cuddy dlatego się przysiadł).
A tekst z kulkami bezbłędny.
„Hej. Musiałam mu tylko wyjaśnić, że trzymam jego kulki i nie dostanie ich z powrotem”. Czy tylko ja mam złe myśli? A mina Housa i Tuba. Padłam.
Scena z siarkowodorem.
Śpiewająca pacjentka.
Scena w kostnicy.
Rozbity sedes. Tekst Wilsona, że w starożytnych kulturach takie coś uchodziło za propozycję małżeństwa.
No i duet Kutner i Taub. Nie byłam przekonana do nowych kaczuszek, ale teraz stwierdzam, że są rewalcyjni.
I pewnie jeszcze można by było coś wymienić.
Na minus zaliczam:
- scena kiedy House łapie Cuddy za pierś - poczułam wstręt do Housa i ogólny niesmak
- ostatnia scena – bo nijak nie pasuje do całości.
W sumie odcinek ekstra.
PS. A ja nie zauważyłam aby Cuddy jakoś szczególnie eksponowała swoje wdzięki (przynajmnie nie odbiegała od wcześniejszych odcinków). Ale jestem kobietą i może nie zwróciłam na to uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ASIL dnia Pon 17:59, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:15, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem odcinek ogólnie bardzo fajny. Scena w kostnicy i miny Tauba i Kutnera bezcenne, po prostu genialne. W ogóle cały odcinek PRAWIE genialny:) Mam jedynie, jak większość Huddinek i nie tylko mieszane odczucia co do sceny w pustym gabineci - to była przesada ze strony House'a. No a co do biurka moim zdaniem na 100% sprawka House'a, przecież on sam mówił trzymając w rękach jakieś papiery, coś że trudno było przekonać tych co robią biuro Cuddy że to on jest jej szefem ale mu się udało. No bo po co by to robi??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
[A]dam
Pacjent
Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:19, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Witam całą [H]ousownie Jestem tutaj nowy. Mam na imię Adam i mam 16 lat.
Nie będę tutaj się przedstawiał, ponieważ dyskusja jest na temat odcinka.
Szczerze mówiąc, jeden z najlepszych jakie widziałem
Kutner i Taub jak zobaczyli żywego nieboszczyka to było coś.
Troszkę niestety popsuli zakończenie, gdy nasza Cuddy przylookała Housa ze swoją aktoreczką.
Serdecznie pozdrawiam! dzisiaj premiera nowego odcinka!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciejas
Pacjent
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:59, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
House: You know what happened to the old toilet? I smashed it with a sledgehammer.
Wilson: I think in some ancient cultures that was actually considered a proposal of marriage.
Taak, tekst roku
Wtrącę swoje trzy grosze i cztery litery. A więc:
- Cuddy zaczyna się robić bardzo "needy". Normalny człowiek by zrozumiał - miała ciężkiego doła, House ją pocieszał, no i pocieszył ją trochę za mocno. Ale Lisa oczywiście uznała, że to oznacza, że House jej pragnie, chce się z nią przespać, ożenić się z nią i mieć trójkę dzieci. A że House jakoś się do tego nie kwapi (a kto by się kwapił do romansu z przełożoną?), zaczyna desperacko próbować zwrócić na siebie jego uwagę. I robi się denerwująca jak nastolatka...
- Przypadek medyczny im się udał - jeden i drugi Choroba, na którą jedynym lekarstwem jest wżeranie czekolady jest naprawdę ciekawa - chociaż samo rozwiązanie było w pewnym stopniu przewidywalne. A śpiewająca pacjentka to istny majstersztyk - no i ta scena w kostnicy...
- Końcówka - według mnie całkiem House'owa. Nie wiem, czemu Lisa odeszła zawiedziona - za krótko zna Grega? I szczerze - kto liczył na to, że stanie się on wzorem cnót wszelakich i zrezygnuje z cielesnych uciech na rzecz świętego życia z niepokalaną Cuddy? Toż to nie święty Alojzy...
Uff, wszystko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jaga
Pacjent
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:26, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Maciejas, czy nie przesadziłeś z tym brakiem "chęci" ze strony Hausea, w końcu kto tu kogo całował, kto w kogo się (wymownie) wpatrywał, kto pod czyj dom w środku nocy przyjeżdżał... no kto? Cuddy jaka jest - każdy widzi, a zawsze była demonem seksu i zawsze Hause to doceniał, przecież nikt, nigdy i nigdzie nie wytrzyma z "wrednym doktorkiem" tylko ona. Jeśli chodzi o końcówkę, to rzeczywiście była zupełnie w stylu hausowym, rezygnacja w oczach Cuddy wynika chyba z porównania tego jak Hause zachowuje się w jej towarzystwie (patrz puste biuro) a jak w towarzystwie Blondyneczki. Odcinek (już o tym pisałam) dość nierówny, ale (S)kutner i Taub w tym odcinku (i oby w jeszcze niejednym) rządzą!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ania
Stażysta
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:37, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
taaa i wszystkie choroby biorą się z krzywych piersi (implantów) a lekarstwem na wszyyyyystko jest czekolada
PS
CIASTKOOO
i
KARMEL
Tego mi brakowało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bittersweet
Flying V
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 3182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:34, 10 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Nie mogłam się powstrzymać, uwielbiam tę scenę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wela89r
Chirurg - urolog
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:32, 10 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ah, szkoda ze Cuddy nie weszla na koncu odcinka do Housa i nie podziekowala za to biurko [ a biurko baaardzo mi sie podobało ] troszke taki niedosyt mam po tym odcinku...myslalam ze moze cos wiecej bedzie miedzy Hausem a Cuddy [ odnosnie uczuc ]...
Akcja w kostnicy fajnie wymyslone, a te miny Kutnera i Tauba dobrze im tak za oszukiwanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:00, 12 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Po przejrzeniu tematu daje się zauważyć, że zdania o odcinku są podzielone. A mnie się akurat szalenie podobało
1. Trochę powrót do klimatu dawnego, przyjaznego Huddy. Jedno dogryza drugiemu i jest wesoło.
2. Taub i Kutner w tym odcinku rządzą.
3. Pomysł z pacjentką z kliniki online rewelacyjny.
4. ... aczkolwiek pewna zażyłość między Housem a pacjentką jest zastanawiająca. Prostytutce najwyraźniej spodobało się dość ciekawe zlecenie.
5. IMO ostatnia scena nic nie oznacza. Biurko dla Cuddy załatwił Wilson, scenka w biurze House'a przypadkowa.
6. Chase już chyba po raz drugi zaangażował się w lewy interes z Housem (pierwszy w 4x05, zakład o to, kto wyleci). Najwyraźniej jak stali się "kolegami z pracy", znacznie łatwiej jest się im dogadać
7. Jeśli chodzi o rozterki w Huddy, proszę mnie nie zabić, ale ja się naprawdę nie zmartwię, jak ostatecznie nic z tego nie wyjdzie. Tylko poproszę o jednoznaczne stwierdzenie, czy będzie to miłosne Huddy, czy poprzestaniemy na przyjaznym, czy w ogóle wszystko się rozsypie i będzie kicha.
8. "Thirteen, M.D."? Przez większość czasu wiodącą chorobą w serialu był toczeń i ogólnie twórcy zwrócili uwagę świata na tę chorobę. W 4x08 to "jednak był toczeń" i dowcip stracił na uroku. Z Huntingtonem to nie dowcip, ale jeśli się pomyśli, że w ten sposób twórcy wskazują na kolejną chorobę, los której ofiar jest tragiczny, to może wyniknie coś dobrego dla dotkniętych nią.
9. Oprócz malutkiej ilości Wilsona nie dostrzegłam jakichś dysproporcji w czasie antenowym. Ale jak ma się do pokazania 10 osób, to ofiary muszą być.
I w sumie znowu fajnie wyszedł odcinek, po którym nie spodziewałam się niczego konkretnego. To jeden znak: psuje to zuooo!
Tak ogólnie jeszcze pisząc, jednego mi brakuje między odcinkami: pewnej konsekwencji. Chcę zobaczyć większy skutek poprzedzających wydarzeń, niż np. remont biura Cuddy po ataku terrorysty. Chcę zobaczyć, że w następnym odcinku ktoś się o kogoś martwi z tytułu tego ataku, a Foreman bierze do siebie stwierdzenie z początku sezonu, że jest nudny i coś z tym robi. Szalenie mi brakuje wyjaśnienia, co się działo z Housem w czasie tych dwóch miesięcy między sezonami, których nam nie pokazali. Pewnie już się nie doczekam, a szkoda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:14, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
W obydwu przypadkach, House'a i Wilsona, wyjaśnienie jest w równym stopniu podyktowane myśleniem życzeniowym. To Lisa założyła, że House biurko sprowadził. Dlaczego? Bo chciała w to wierzyć, czy też rzeczywiście to biurko z przeszłości wiąże się wspomnieniami z Housem? Tego nie wiemy. House, który zniszczył biurko, mógłby chcieć zadośćuczynić Lisie sprawioną szkodę. Wilson, który ostatnio mieszał sporo w kierunku przyspieszenia u Grega i Lisy decyzji o randkowaniu, mógł poprzez sprowadzenie biurka chcieć wywołać u pani dziekan pożądaną reakcję. Obydwaj panowie na pomysł z biurkiem równie łatwo mogli wpaść - zniszczone stare, nowe/stare będzie mile widziane. Realizacja pomysłu - dla nich obydwu tak samo osiagalna. Wilson zna Lisę i dogaduje się z nią równie dobrze co House. Tekst Wilsona, gdy wchodzi do odnowionego gabinetu Lisy, sam fakt, że jej towarzyszy w tzw. odbiorze wykonanego remontu (skąd wiedział, że szkody właśnie naprawiono), wg mnie w równym stopniu wskazują na Wilsona jako sprawcę co doszukiwanie się sprawcy w Housie - bo wielu zakłada dobre intencje drzemiące pod Housową wierzchnią skorupą i wielu rozumuje poprzez analizę reakcji Cuddy. Czy Cuddy wiedziała? A może pragnęła, założyła sobie, że to House.
A może, któż to wiedzieć może, ma Cuddy w klinice jeszcze innego tajemniczego adoratora. Czemu nie. Przecież tam samotnymi lekarzami nie mogą być tylko Wilson i House.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:37, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Dobra, House robił różne mniej lub bardziej miłe rzeczy, ale ściąganie od matki Cuddy jej starego biurka? Żeby zrobić jej przyjemność? E-e. I to, że Wilson niemal zaraz po wejściu do nowego biura zwrócił uwagę na biurko. Nie wiem, czy Jimmy chciał, żeby Cuddy pomyślała, że to od House'a. Zwyczajnie mi taki gest bardziej do niego pasuje i dlatego myślę, że to on.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:23, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
wpadłam tu na chwilę bo ostatnio nie bardzo mam czas.
redil, jak już napisałam wcześniej, odniosłam wrażenie, że to Wilson podesłał to biurko. czemu? nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, zawsze wydawało mi się, że wrażenie jest subiektywne, że jest czymś w rodzaju przeczucia. na dzień dzisiejszy nie mam czasu, ale gdy tylko trochę znajdę (koniec semestru już 19!) chętnie przejże poszczególne fragmenty odcinka i zobaczę jak mają się moje przeczucia do prawdy obiektywnej ; ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefrytowakotka
Lara Croft
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 76 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:58, 07 Gru 2008 PRZENIESIONY Nie 15:40, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Mogę zapytać skąd masz dane na temat oglądalności? Chodzi mi o porównanie sezonów.
5 sezon ma mieć 22 odcinka jak na razie. I tak zawsze zaczyna się jesienią, potem jest przerwa (teraz jest od 09 12 do 19 01 2009) i kończy się w maju Czyli przewidują jeszcze przerwy tygodniowe w emisji lub nakręcenie 2 dodatkowych odcinków tak jak zrobili to np w sezonie 2)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kapitan_Bomba
Pacjent
Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:56, 07 Gru 2008 PRZENIESIONY Nie 15:42, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Wikipedia. Z tego co tam napisane ten sezon ma się składać z 24 odcinków. No ale wikipedia może nie być wiarygodnym źródłem. Dzisiaj oglądalność tam pokazana jest o 4 mln mniejsza. Nie wiem czy tak spadła po ostatnim odcinku, czy po prostu ktoś tak sobie wpisuje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan_Bomba dnia Nie 19:59, 07 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
redil
Gość
|
Wysłany: Sob 14:17, 13 Gru 2008 PRZENIESIONY Nie 15:42, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
joasui napisał: | 5. IMO ostatnia scena nic nie oznacza. Biurko dla Cuddy załatwił Wilson, scenka w biurze House'a przypadkowa.. |
Wiem, ze jestem natrętny i się czepiam (no taki się już urodziłem ) ale czy w końcu ktoś może mi podać jakieś uzasadnienie, że to biurko sprowadził Wilson a nie na przykład Taub, Kutner czy Cameron? Moje „rozpaczliwe” ( ) pytanie zadane klika dni temu zostało bez odpowiedzi, co tylko utwierdza mnie w przypuszczeniach, ze żadnego logicznego wytłumaczenia tej tezy po prostu nie ma. I raczej opiera się na mysleniu "życzeniowym" . Choć nie rozumiem dlaczego?
Dalsze milczenie, nie tylko potwierdzi przypuszczenia, a wręcz upewni mnie, że jakiekolwiek argumenty na poparcie tej tezy po prostu nie istnieją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kmyhair
Gość
|
Wysłany: Sob 14:28, 13 Gru 2008 PRZENIESIONY Nie 15:42, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem redil, biurko załatwił Doktor Polerka, bo skrycie się w Cuddy kocha - właściwie to jest juz bardziej logiczne i wytłumaczalne niż przeświadczenie, ze zrobił to Wilson. A przynajmniej ta opcja uspokoi wszystkich tych, którzy czują potrzebę z pewnych przyczyn (nie dociekam jakich) upierać sie, ze tego na pewno nie zrobił House (argument, ze to nie w jego stylu absolutnie mnie nie przekonuje, ponieważ House zrobił przez te 4 i 1/2 sezonu wiele rzeczy, które kłóciły się z naszymi opiniami o jego charakterze)
|
|
Powrót do góry |
|
|
redil
Gość
|
Wysłany: Sob 14:41, 13 Gru 2008 PRZENIESIONY Nie 15:42, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
No dobra załóżmy, hipotetycznie, że House tego nie zrobił. Tylko hipotetycznie.
Dlaczego miał to zrobić Wislon? Czy udzielenie prostej odpowiedzi na proste pytanie na tym forum graniczy z cudem? Czy to takie trudne? Czy za dużo wymagam?
Jestem tylko ciekawy dlaczego niektórzy tak sądzą. Zwykła, ludzka ciekawość. Bo mnie nic sensownego do głowy nie przychodzi. No cóż zapewne jestem mniej inteligientny, ale nic na to nie poradze.
Jak napisałem wcześniej milczenie tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że House to biurko sprowadzil.
Ostatnio zmieniony przez redil dnia Sob 14:46, 13 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kmyhair
Gość
|
Wysłany: Sob 16:25, 13 Gru 2008 PRZENIESIONY Nie 15:43, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Hmmm... Może i macie racje z tym biurkiem... Kurde, nie wiedziałam, ze z Wilsona taki wredny, perfidnie działający na szkodę swojej Dyrektorki podły typ. Ależ on jej musi nienawidzić... Skoro wie, jak się sprawy mają (wyraźnie widać, że Cuddy przedstawia mu swoje wnioski) i nadal złośliwie sugeruje Cuddy, ze biurko jest od House'a - no..., to ja nie znałam Jimmiego od tej strony. Musi mu zależeć na tym, zeby się ośmieszyła i upokorzyła przed Gregiem... A swoją drogą - to on nieźle musiał sie nakombinować. Pewnie mu kiedyś Cuddy powiedziała, że na studiach miała biurko, do którego czuje taki sentyment. Ciekawe jak przebiegała rozmowa: "Ej, Wilson, Twoja pacjentka umiera, a tak przy koazji: wiesz, ze ja na studiach to miałam takie fajne biurko?" Prawdziwy schwarzcharakterz z tego Jimmiego... House, Foreman, Vogler i Tritter razem wzięci to przy Wilsonie po prostu pikuś
Ostatnio zmieniony przez kmyhair dnia Sob 16:59, 13 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
tonsils_hockey
Internista
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Sob 16:54, 13 Gru 2008 PRZENIESIONY Nie 15:43, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
joasui napisał: | Wilson niemal zaraz po wejściu do nowego biura zwrócił uwagę na biurko. |
I to by było porażająco inteligentne z jego strony. Gdyby wiedział o tym biurku i zadał sobie trud jego sprowadzenia, nie musiałby zwracać specjalnie uwagi Cuddy na ten mebel. Gdyby tak zrobił, moim zdaniem byłby idiotą, bo to zachowanie na poziomie dziecka, które stłucze w domu wazon, a potem po powrocie rodziców od progu woła "Mamo, niczego dzisiaj nie stłukłem". Poza tym sprowadzenie biurka przez niego wydaje mi się bezcelowe.
Zgadzam się z redilem - biedni scenarzyści pewnie nawet nie wpadli na to, że Wilson mógł sprowadzić to biurko, jednak jak się okazuje fantazja widzów nie ma granic.
Ja nie widzę żadnego sensownego powodu, dla którego biurko miałoby być od Wilsona, a jeśli by było, ukrywałby to i pozwolił na to, by Cuddy wierzyła, że prezent jest do House'a. Zwłaszcza, że było oczywiste, że zechce mu za to podziękować i wtedy się wyda, że House nie miał z tym nic wspólnego.
Ale wiadomo, przeczucie rzecz święta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:07, 13 Gru 2008 PRZENIESIONY Nie 15:43, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
tonsils_hockey napisał: |
Ale wiadomo, przeczucie rzecz święta. |
uwielbiam takie bezsensowne posty w których ludzie przekręcają sens wypowiedzi innych i nie wiadomo czemu ironizują.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MarlaSinger
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Robię lazgi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:18, 17 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Strasznie dobry odcinek.
Może lekko irytująca ta tryskająca entuzjazmem paniusia z podzielonym żołądkiem, ale to tylko na początku. Myślałam, że mi reklamę ściągnęło
Totalnie uwielbiam dialog Housa z Cuddy i tą jego nieporadność skrywaną pod odwiecznym sceptycyzmem. W scenie w gabinecie, tak właśnie w TEJ po prostu miałam ochotę kopnąć go w tyłek.
Ale ja czuję, że oni będą tak lawirować, aż w KOŃCU pójdą do łóżka.
Śpiewająca blondynka przyprawiła mnie o ból przepony, a scena w kostnicy to prawdziwy majstersztyk. Zwijałam się z pięć minut. I miny Tauba i Kutnera, mam ich na pulpicie.
Moim zdaniem zaraz po Last Resort najlepszy odcinek piątego sezonu. Nie, wcale nie dlatego, że jestem ohydną hudzinką, po prostu plan Housa i wykonanie blondynki było powalające.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hanutka
Rezydent
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:50, 17 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
odcinek raczej średni, ale nie najgorszy.
no i było trochę fajnych momentów
przede wszystkim powróciły ulubione przeze mnie dialogi/sprzeczki House & Cuddy. Uwielbiam ich to droczenie się
Poza tym Wilson tez był dobry robiąc analizę zaistaniałej sytuacji: wkroczenie Cuddy do gabinetu House'a i zajęcie jego kawałka = wkroczenie do przestrzeni zyciowej house'a
Trzynastka podała się leczeniu.
No i tn sekret Kuttnera - EXTRA! Ale w momencie kiedy podeszli na końcu odcinka do Cam i ona powiedziała im, że pacjentka zmarła wiedziałam, że to nie prawda i e to jakiś podstępny numer Ale nie sądziłam, że i House brał w tym udział.
No i to biurko sprowadzone dla Cuddy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Achajka
Pacjent
Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:33, 17 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
To akurat nie była Cam, jeśli mam się czepiać ;-)
Ale kostnica WYMIATA!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AGSJ
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Gru 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:50, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek ciekawy, ale należący raczej do tych średnich. Po jego oglądnięciu jeszcze bardziej doceniłam geniusz House'a, ten pomysł z nabraniem tak Kutnera i Tauba był po prostu genialny!
Na plus zaliczam to, że było dość dużo Kutnera- coraz bardziej go lubię. Tauba jak nie lubiłam, tak nie lubię i to chyba coraz bardziej. Zadziwiła mnie trochę ta "troskliwość" Foremana. Naprawdę zaczynam go lubić. Tak samo z 13. A kiedy opowiadała o swojej mamie to łezka zakręciła mi się w oku...
Sceny z Huddy były po prostu genialne, też kocham te ich sprzeczki. Ale czy House musi zawsze wszystko psuć? Jak na przykład ta scena w jego gabinecie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|