|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
6% |
[ 1 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
20% |
[ 3 ] |
7 |
|
13% |
[ 2 ] |
8 |
|
13% |
[ 2 ] |
9 |
|
40% |
[ 6 ] |
10 |
|
6% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 15 |
|
Autor |
Wiadomość |
calin.a
Rezydent
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nabrać na zakupoholizm? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:46, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek był zdecydowanie Foremanowy .. Ogólnie nie było to złe, ale `olśnienie` mnie rozbroiło ;p Erica natchnionego nowym pomysłem widziałam trochę inaczej ..
Duet Taub - 13 , bardzo udany, szczególnie moment w którym Taub powiedział, że ma Huntingtona. Podobno moja mina była taka sama jak 13, w tym czasie ;P Czy wcześniej pojawiło się imię 13? Było nazwisko, ale imię? W każdym razie jeśli tak, nie pamiętałam tego i słysząc `Remy Hadley` zdziwiłam się. Totalnie nie pasuje mi takie imię do niej, myślałam raczej o Caroline czy coś w ten deseń.
House próbujący się dowiedzieć co pacjentka zrobiła - jak dla mnie najlepsza scena odcinka. Co prawda po słowach ; 'więc, co jest gorsze od gwałtu' od razu zapaliła się w mojej głowie wściekle migająca lampka nad napisem morderstwo, no i tak bardzo podobała mi się ta sytuacja. Mała refleksja; gdyby House również nachylał się tak nade mną i świdrował swoimi oczami, po prostu nie dałabym rady skłamać. Hugh popisał się w tej scenie, świetnie zagrał gałkami ocznymi { co jest bardzo trudną sztuką }
Ogólnie było bardzo fajnie, jednak bez wielkiego szału, chwila oddechu po akcjach z Huddy, co bardzo mi odpowiada. (;
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rawat
Pacjent
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:17, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
A mi się nie podobało. Nuda i opera mydlana się z tego robi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amator
Gość
|
Wysłany: Czw 18:30, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ocinek poświęcony Formanowi – czas najwyższy aby się usamodzielnił.
Dialogi Wislon-House - może i oryginalne ale jakieś nijakie, nie zapadają w pamięci.
House niby „housowaty” ale brak było w nim życia.
Pomysł prowadzenia dwóch równoległych przypadków fajny ale same przypadki takie sobie. Dla mnie niewiadomą było tylko kogo ta dziewczyna zabiła. Jak tylko wspomniano o gwałcie to przyszło mi do głowy, że tak naprawdę nie chodzi o gwałt a o zabójstwo. Zakończenie więc nie było niespodzianką.
Trochę starego zespołu i trochę nowego – a więc dla „każdego coś miłego”.
Lubię jak odcinki wywołują we mnie jakieś reakcję (wsciekłość, śmiech, smutek, refleksje, oburzenie, cokolwiek) - ten niestety nic nie wywołał. Szkoda.
Ogólnie nie ma się o czym rozpisywać. Dla mnie odcienk jak na razie najsłabszy w tej serii.
Ostatnio zmieniony przez Amator dnia Czw 18:31, 20 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:30, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
odcinek mi się podobał mniej niż pozostałe w tym sezonie. Foreman jednak jest irytujący. z odcinka na odcinek "hierarchia" ulubionych postaci serialu ulega odwróceniu do góry nogami [chociaż House, Cuddy, Wilson i Kutner wciąż pozostają na tych samych miejscach ]. kiedy wydaje mi się, że jestem w stanie polubić Foremana, on robi coś, co mnie irytuje [na przykład pałęta się po tym odcinku]. wydaje mi się, że scenarzyści robią z niego drugiego House'a, a ja nie chcę widzieć kopii genialnego diagnosty w osobie Foremana. w nikim nie chcę widzieć kopii House'a. to takie... cóż, niech Foreman wymyśli coś swojego, a nie stara się zachowywać jak House.
co mi się spodobało? stare kaczuszki pracujące razem i [co baaaardzo dziwne], Chase nie przeszkadza mi tak, jak to było we wcześniejszych odcinkach. nawet wyglądał jakoś bardziej ludzko
Wilsona będę uwielbiać po wsze czasy, zabija mnie pozytywnie dialogi z House'm wywołały u mnie niekontrolowane wybuchy śmiechu
to na tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:43, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ten odcinek w końcu był trochę jak te dawne, które najbardziej lubiłam. Nie chodzi o to, że nie lubię wątków osobistych, po prostu nie podobało mi się jak w piątym sezonie z serialu z wątkiem prowadzącym medycznym i wplecionymi osobistymi, nagle stał się serialem o bohaterach z medycyną w tle. Akurat ten serial urzekł mnie swoją formułą w pierwszym sezonie itd i chciałabym, aby mimo wszystko medycyna była tematem przewodnim.
Ale wracając do odcinka- przypadek był dosyć ciekawy, odrobinkę przewidywalny (tzn w sensie, że dość szybko doszłam do wniosku, że dziewczyna wcale sierotą nie jest i tak dalej), szkoda tylko, że sama strona medyczna nie była zbyt... No nie wiem, ja uwielbiam te odcinki, w których w ostatnim momencie House odkrywa, że pacjent choruje na coś zupełnie innego, niż podejrzewali- a przy tym niecodziennego. No ale czepiam się
Wątek medyczny 2- to było... urocze. Sądzę, że z tego starszego brata wyrośnie całkiem fajny facet
Co do wątków niemedycznych- znowu kocham Chase'a. To przyjemne uczucie, móc cieszyć się na widok Chaserona. Znów.
Foreman kolejny raz udowadnia, że lubiłam go od początku nie bez powodu. I cholernie, cholernie się cieszę, że mu wyszło. Że odrobinkę odciął się od House'a. Nareszcie!
Sam House lekko męczący, cieszę się, że jeśli chodzi o stronę wątków osobistych nie pokazywali tylko jego.
Trzynastka nadal w poszukiwaniu siebie. Oby w końcu znalazła
Wilson mnie ubawił. I uwielbiam go za "You're gonna be okay, House". To takie budujące, szczególnie, że odbieram to, w ramach myślenia życzeniowego, po swojemu
House robiący "rrrrrrr" i Wilson prezentujący (scena jak myje łapki przed wejściem na operację) jak mógłby zareagować dźwiękowo- lol.
Ogólnie duży plus
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Czw 21:57, 20 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fortibuss
Student Medycyny
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:05, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie odcinek jakoś specjalnie nie zachwycił...zdecydowanie za dużo Formana chociaż dzięki temu na dłużej zagościli Cameron i Chease- ckni mi się za nimi co raz bardziej... Zdecydowanie zabrakło sprzeczek House'a z Cuddy i złośliwości w stosunku do Willsona...mam wrażenie, że z odcinka na odcinek House uczłowiecznia się coraz bardziej a to niedobrze ...Brakuje mi tego kulawego wredniaka/mistrza ciętej riposty, który bezbłędnie potrafił spuentować każdą wypowiedź i miał gdzieś co wszyscy myślą na jego temat...Od strony medycznej- oba przypadki jakoś mnie nie porwały- w mojej ocenie jeden z gorszych epizodów 5 serii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marts__
Pacjent
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:14, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
ciekawe przypadki,
świetne dialogi House'a z Wilsonem.
i po raz pierwszy widziałam współczucie w oczach House'a.
naprawdę, nigdy wcześniej nie widziałam tego w jego oczach,
kiedy już zdarzało mu się rozmawiać z pacjentem ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
calin.a
Rezydent
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nabrać na zakupoholizm? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:50, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
współczucie, a może bardziej jakiegoś rodzaju troska, pojawiła się również w epizodzie z ciężarną panią fotograf ( przepraszam, ale pamiętam odcinka, sezon raczej 3 ) kiedy, ta zrobiła mu zdjęcie. Co prawda nie było ono aż tak widoczne, ale nawet Kaczuszki je zauważyły
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Achajka
Pacjent
Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:14, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wreszcie przypadki medyczne wysuwają się na pierwszy plan. Jak za starych, dobrych czasów.
Mnie również rozbroiła totalnie troska w oczach House'a, kiedy wyciągał z dziewczyny prawdę. Niesamowite, tego chyba jeszcze nie było.
Co prawda czuję niedosyt Cuddy, ale...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:42, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Powrót do starej formy, jak wszyscy mówią. Medycyna znowu na pierwszym miejscu - jeżeli nawet odczuwamy niedobór życia codziennego, to tylko w powodu zawirowań ostatnich odcinków. Wróciła oryginalna atmosfera - i to jest najważniejsze
Odczuwam lekki niedobór Cuddy / Huddy w tym odcinku, ale to tylko z powodu własnych upodobań. Nie licząc tego, akcja rozwija się bardzo dobrze. Na początku sezonu się bałam, że ten wątek nie wyjdzie, że koniec konców będzie zbyt... eksploatowany przez twórców Wątpliwości co do samego sezonu też były. Ale po The Itch zaczęłam wierzyć, że serial dalej jest w świetnej formie. Ostatni odcinek tylko mnie w tym utwierdził.
Co do Foremana i jego przypadku - dawno nie byłam tak mile zaskoczona jego rolą w odcinku. Myslałam już, że sobie nie poradzi. Osobne przypadki w jego sytuacji są dobrym wyjściem, w nowym teamie House'a wnio zarazem za dużo i za mało - bo za mało rzeczy, które by większość zainteresowały
Przypadki same w sobie - dwóch słodkich małych braciszków z dobrymi intencjami i pacjentka, której kłamstwo goni kłamstwo. Czego chcieć więcej?
Żeby serial miał 60 minut, nie 40, by dało się to wszystko upchnąć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
megi88
Pacjent
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:02, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Przypadek jak najbardziej w porządku i bardzo ciekawy i oczywiście tajemnica dziewczyny nie do domyślenia. Zdecydowanie za dużo Foremana, choć zaskoczył mnie tymi badania klinicznymi i trochę postawieniem sprawy jasno i zdecydowanie. Brakowało troszkę wątku prywatnego. Jedynie rozmowa Housa z Wilsonem, ale cóż to jest w porównaniu z innymi odcinkami. W dalszym ciągu pozostał niedokończony wątek House and Cuddy. Scenarzyści trzymają nas w niepewności :-). Kolejny odcinek zapowiada się normalnie bosko. Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muezzi
Pacjent
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:05, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Podobało mi się to, że wreszcie spasowali trochę z ich życiem osobistym. Znowu jak w pierwszych seriach ; >
Foreman świetny, Cam i Chase też. Ogólnie sympatycznie było xD
Co do Trzynastki - imię Remy pasuje jej idealnie. Takie krótkie i z charakterem, Caroline byłoby zbyt poważne.
Gdzieś mi się tu obiło... Jakie nawiązanie do Amber?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 9:45, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Rozmowa House'a z pacjentką. Dziewczyna obwinia się o śmierć brata i jest przekonana, że rodzice nigdy jej tego nie wybaczą. House ją rozumie, bo to sytuacja podobna do śmierci Amber.
Też na początku nie wyłapałam, dopiero z angielskimi napisami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
redil
Gość
|
Wysłany: Pią 9:54, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Przyszła kolej na Formana. Wątek pt. „Jak uniezależnić się od Housa” miał być wątkiem przewodnim odcinka i był. Dziwne ale odcinki poświęcone konkretnym bohaterom skupiały się na ich życiu osobistym a u Formana „życie osobite” to praca. Jakie to smutne. Smutne jest również to, że mimo iż lubię Formana to jest mi on zupełnie obojętny. I o ile ”Trzynastka” mnie irytuje, Taub - intryguje, Kunter – rozśmiesza, Chase – czasami wkurza, czasami bawi, Cameron – działa na mnie „rozbrajająco” to Forman zupełnie mnie „nie rusza”. Jakby zniknął z serialu to pewnie bym tego nie zauważył (scenarzyści nie mają pomysłu jak tę postać „ożywić” a szkoda. Forman miał być lepszą wersją Housa, a on nie był i nie jest żadną jego wersją i próba odhousowienia kogoś kto nigdy nie był housowaty jest bez sensu). Sam wątek usamodzielnienia się Formana może być ale jak dla mnie poprowadzony bez odpowiedniej dramaturgii i bardzo przewidywalny. Podsumowując - nudny odcinek o nudnej postaci. Swoją drogą Forman nie jest taki genialny na jakiego go kreują skoro Cuddy musiała mu wskazywać sposób aby tę niezależność uzyskać. Formana stać było tylko na przesiadywanie w klinice na złość Housowi. Chyba po raz pierwszy w sezonie pojawił się wątek kliniki – to dobry znak.
Brak dowcipnych dialogów, zaskakujących sytuacji które zwaliłyby mnie z nóg i które zasługiwałyby na komentarz. Niestety żadna scena nie utkwiła mi w pamięci.
Nawet mój ulubiony superduet Wislon-House był jakiś taki „bez jaj”. Choć i tak sceny z nimi, mimo iż trochę inne niż zwykle, były najlepsze w odcinku.
Prowadzenie dwóch przypadków równolegle i niezależnie (stare kaczuszki – młode kaczuszki) – pomysł fajny gorzej z realizacją. Przypadki specjalnie mnie nie wciągnęły. Główny przypadek medyczny – rozwiązanie mało oryginalne. Od mniej więcej połowy odcinka można było się spodziewać, że dziewczyna skrywa koszmarną tajemnicę. I co więcej można było się domyśleć co nią jest. Aż dziwię się, że House się zdziwił.
W obu przypadkach pokazano relację rodzeństwa – w jednym nadopiekuńczość mogła się źle skończyć, w drugim brak należytej opieki źle się skończył.
Odcinek mi się dłużył – chyba po raz pierwszy w tym sezonie.
Ostatnio zmieniony przez redil dnia Pią 9:58, 21 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: bocian mnie przyniósł ;-) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:26, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
evi napisał: | Foreman jednak jest irytujący. z odcinka na odcinek "hierarchia" ulubionych postaci serialu ulega odwróceniu do góry nogami [chociaż House, Cuddy, Wilson i Kutner wciąż pozostają na tych samych miejscach ]. kiedy wydaje mi się, że jestem w stanie polubić Foremana, on robi coś, co mnie irytuje [na przykład pałęta się po tym odcinku]. wydaje mi się, że scenarzyści robią z niego drugiego House'a, a ja nie chcę widzieć kopii genialnego diagnosty w osobie Foremana. w nikim nie chcę widzieć kopii House'a. to takie... cóż, niech Foreman wymyśli coś swojego, a nie stara się zachowywać jak House. |
Ale Foreman wcale nie zachowuje się jak House! Kiedyś sam House powiedział, że Eric się "w niego zmienia". Chodziło oczywiście o błyskotliwe myślenie i ryzykowne (acz trafne) decyzje w przypadkach medycznych. Bardzo dobrze, niech się Foreman rozwija.
A House'm nie jest, nie zachowuje się jak on i nigdy nim nie będzie! Bo dlaczego House jest taki "hałsowy"? Przez jego ogólny sposób bycia (nie będę wchodzić w szczegóły). A przecież na końcu odcinka scenarzyści nam pokazują:
FOREMAN NIE JEST TAKI JAK HOUSE! - przytulas wdzięczności z mamą chłopca. Foreman jest zwykłym lekarzem. Jak setki tysięcy innych. House jedynie (dość pokrętnie, na swój sposób) zmusił go do ufania swojej wiedzy medycznej i podejmowania ryzykownych decyzji.
Scenarzyści absolutnie nie robią z niego drugiego House'a. Scena z matką to potwierdza. Tak więc nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
borcia
Pacjent
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:03, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
ciekawy odcinek, jeden z lepszych w tym sezonie
wszystko przemyslane poczawszy od tytulu ktory odnosil sie do wielu watkow (pacjentka, Foreman, Hilson)
genialna odniesienie do sytuacji House - Amber - Wilson
Hilson tez sie rozwija w dobrym, ciekawym kierunku
no i to "rrrrrr"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Risika
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Ostróda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:47, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
świetny odcinek mimo iż nie było Huddy to była chyba najbardziej kłamiąca pacjentka w historii serialu...i muszę powiedzieć że jestem z siebie dumna bo jak była scena z rozmową podczas tomografii to sie domyśliłam że zmyśla i im sie wyświetla inna część mózgu aktywna, zanim to powiedzieli^^ oraz z tym że zabiła, tylko myślałam że rodziców xD Wilson w tym odcinku za bardzo sie nie wysilał, a szkoda. Najlepsza scena: jak było zbliżenie na Housa jak sie pytał "What did you do?" i cała ta rozmowa. Wreszcie dali troche Formana i Kutnera co mnie bardzo cieszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marla
Ratownik Medyczny
Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:08, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ciekawe czy teraz scenarzyści zwiększą nacisk na medycynę i będziemy mieć powrót House'a z sezonów 1,2 i 3? A może to tylko cisza przed burzą?
Ogólnie odcinek mi się podobał choć po bardzo osobistym początku serii, trochę trudno mi się przestawić i oglądając House'a ciągle wyczekuje tych niemedycznych scen zamiast skupić się w pełni na chorobach i pacjentach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Presea
Pacjent
Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:42, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
A mnie tam ten odcinek jakoś szczególnie nie ruszył. Jako, że przypadki medyczne to zazwyczaj olewam (chociaż miło jest, jak jest jakiś ciekawy, ale takich akurat pod mój gust było przez wszystkie serie zaledwie kilka), a w tym odcinku na przypadek był położony duży nacisk. Ale ok, niech się cieszą ci, dla których House to przede wszystkim serial medyczny *wspaniałomyślna*
Odcinek traktował również sporo o Foremanie, który jest moim najmniej ulubionym lokajem House'a, chyba na równi z 13. Brakowało Huddy. Dialogów House/Wilson też tyle, co kotek napłakał. Co prawda "nie ruszaj moich rzeczy" i "huh." były w porządku, ale odcinek zdecydowanie normy nie wyrobił.
Pozostaje czekać na kolejny odcinek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jaga
Pacjent
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:31, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
My, zwolennicy Huddy narzekamy, że w tym odcinku tego wątku nie było - ależ był! Przypomnijmy sobie spojrzenie Hausa, pod koniec odcinka. Tylko H.L potrafi tymi cudnymi błękitnymi oczętami powiedzieć tak wiele. Jak dla mnie wystarczy, nie trzeba słów i czynów gdy istnieje TAKIE spojrzenie.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kingusz
Pacjent
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:46, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Na wstępie chciałam się przywitać, bo jestem nowa, no i wypadałoby. Kinga jestem, dzień dobry
Obejrzałam i muszę przyznać, że jeden z gorszych, jakie w ogóle powstały. Niby przypadek medyczny miał tutaj być ważniejszy od spraw prywatnych, ale czuję niedosyt. Mało Hilsona(a jak już, to totalny brak tej pięknej rywalizacji i kłócenia się) i kompletny brak Huddy. Wszędzie pałętał się Foreman i nawet Trzynastka( dr Remy Hadley ) mnie wkurzała.
Plusy:
- rozmowa House'a z Wilsonem na początku odcinka,
- 13 & Taub w mieszkaniu pacjentki,
- superextrasarkastyczna Cuddy(chociaż mało, to zawsze coś),
- zakochany House,
- i pojedyncze zdania, które wywołały u mnie śmiech,
- ach, jeszcze scena pacjentki z rodzicami, miałam łzy w oczach.
Poza tym czekam na kolejny odcinek i chyba nie wytrzymam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:38, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ten odcinek nie zachwycił mnie był troche taki dziwny
Wilson jako osoba obojętna na to co mówi House
Forman pokazujący ,że chce coś w życiu osiągnąć i mieć więcej punktów w CV
Kunter taki dziecinny , jak ktoś go okłamie to nie chce go znać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:47, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
A mi odcinek się podobał. Bo nareszcie przypadek medyczny nie był tylko tłem dla spraw prywatnych.
Dziwne zachowanie Wilsona i brakowało mi tych ich rozmów. Ale to chyba jedyny minus odcinka.
Foreman, którego bardzo lubię, stawiający się House'owi i biorący oddzielny przypadek był świetny.
Zachowanie Tauba podczas badania ["Mam Huntingtona..."] też mi się podobało.
No i te spojrzenia House'a na Cuddy. Jak to nie było Huddy?! Właśnie te spojrzenia i całe jego zachowanie mówiły najwięcej. Ha!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ASIL
Pacjent
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:55, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Niby fajny odcinek – powrót do formuły przypadki medyczne na pierwszym planie, tyle, że jak sobie teraz ponownie obejrzałam na TVP 2 odcinek 2 sezonu 3, to te przypadki w porównaniu z tamtym, wypadły blado.
Wiedziałam, że Forman sobie poradzi i wiedziałam, że z tą dziewczyną jest coś nie tak. W sumie zabrakło efektu zaskoczenia. Na plus więc zaliczam to, że przypadki medyczne zdominowały odcinek, na minus – przewidywalność przypadków.
Forman mnie rozczarował. House na miejscu Fomana nie pytałby się o pozwolenia tylko użyłby podstępu, uknułby intrygę, lub miałby gdzieś zdanie przełożonego - na pewno nie chowałby się w klinice. Gdyby nie Cuddy, Forman tkwiłby cały czas w tym samym miejscu. Facet „bez jaj”. Daleko mu do Housa.
Dialogi Wislon-House trochę przewrotne. Taka mała odmiana, ale dużo mówiąca.
Sam House był jakiś nieobecny. Odniosłam wrażenie, że cały czas był trochę „obok”. Widać przypadek nie był dla niego na pierwszym planie. Gdyby był bardziej zaangażowany znacznie wcześniej odkryłby to co było takie oczywiste - że dziewczyna coś ukrywa.
No i oczywiście mało Cuddy - czuję niedosyt - mając jednak do wyboru niedosyt lub przesyt wybieram to pierwsze.
Z ciekawostek – dowiedzieliśmy się jak ma na imię „13”.
W sumie odcinek bardzo przeciętny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marla
Ratownik Medyczny
Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:12, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Porównując ten odcinek z odcinkami z 3 serii też stwierdzam, że "Emancipation" wypadł dość blado. Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do House'a-bardziej-prywatnego.
No cóż wszystko się zmienia, zmienia się też House MD, dlatego nie zależy mi już tak bardzo jak jeszcze 2 tygodnie temu na tym, żeby scenarzyści kładli większy nacisk na madyczne sprawy.
Jeśli chodzi o 3 pierwsze sezony to one nigdy mi się nie znudzą, bo czuję do nich ogromny sentyment. 4 i 5 sezon są już trochę inne, ale powrót do starego House'a jest już niemożliwy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|