|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
2% |
[ 1 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
2% |
[ 1 ] |
7 |
|
0% |
[ 0 ] |
8 |
|
7% |
[ 3 ] |
9 |
|
23% |
[ 9 ] |
10 |
|
64% |
[ 25 ] |
|
Wszystkich Głosów : 39 |
|
Autor |
Wiadomość |
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:17, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Po tym odcinku stwierdzilam, ze nie bede ogladac wiecej spoilerow. Bo scena w ktorej Housa ucieka z domu i jedzie do Cuddy (nie wazne, ze nei wchodzi) byla dla mnie "fajniejsza" ciekawsza, lub byla wiekszym zaskoczeniem niz caly Huddy kiss. Przy wielkim kisie, to bylam tylko ciekawa jak bedzie wygladal od strony "technicznej" i chyab sobei troche neispodzianke zepsulam przez te spoilery
co do 5x07 Wilson boski jest i bedzie i taki HILSON jaki kroluje w 5x07 bedzie moim ulubionym na wieki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ASIL
Pacjent
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:42, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
W zasadzie wszystko już zostało napisane więc ograniczę się do kilku uwag:
- House wychodzący z gabinetu do Cuddy – mógł ją spokojnie zignorować, odwrócić się i dalej omawiać przypadek. Zawsze pewna siebie Cuddy skradająca się nieśmiało – urocze. No i ten pretekst aby go wywołać.
- pytanie Cuddy „House. You okay?” On chyba myślał o czymś innym a ona….. o jego ręce.
- sen Housa – jako metafora – chęć zabicia komara (uczucia) doprowadza do katastrofy.
- wymiana zdań Cameron-„13” – mogłoby być ciekawie, gdyby razem pracowały w zespole.
- mimo wszystko na pierwszym planie są Wilson-Cuddy-House.
Duży kontrast między tym odcinkiem a poprzednim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anuskaaaa
Pacjent
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:11, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
hmm:>
Ten odcinek mnie troche zaskoczyl Carmeron powinna wrócić do pracy w zespole Housa;) Hous nie powinnen rezygnować z Cuddy:> przyjaciele go przekonaja a w szczegolnosci Wilson:P jego tez powinni nową kobitke znaleźć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atomówka
Student Medycyny
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:13, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jestem szczerze zawiedziona, ach czemuż nie było nawet wzmianki o życiu osobistym 13, Kutnera i Debbie z księgowości? Byłby komplet. Zamiast tych nudnych scen z nieszczęsnym pacjentem prosiłabym o ujęcia z mieszkania pielęgniarki Brendy!
Do niedawna byłam przekonana, że oglądam serial medyczny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
woma
Pacjent
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Parts Unknown
|
Wysłany: Czw 11:30, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Atomówka napisał: | Jestem szczerze zawiedziona, ach czemuż nie było nawet wzmianki o życiu osobistym 13, Kutnera i Debbie z księgowości? Byłby komplet. Zamiast tych nudnych scen z nieszczęsnym pacjentem prosiłabym o ujęcia z mieszkania pielęgniarki Brendy!
Do niedawna byłam przekonana, że oglądam serial medyczny... |
To byłaś w potwornym błędzie przez ponad 4 sezony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:20, 28 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
To tera ja:
Kilka uwag ogólnych:
1. Proporcje między czasem poświęconym pacjentowi a sprawom osobistym bohaterów nieco poprawione na rzecz tego pierwszego. I fajnie.
2. O ile Cuddy już parę razy naprawiała Hilsona, tak teraz biedny Wilson musiał zamienić się z nią rolami w celu utrzymania w kupie rodzącego się miłosnego Huddy.
3. Ilekroć House prawił pacjentowi kazania na temat jego stylu życia, brzmiało to tak, jakby ktoś mówił to jemu.
4. Nadal boję się, co wyjdzie z tego miłosnego Huddy. W fikach oboje wiedzą, czego chcą, tu jest mnóstwo wątpliwości. Jeśli nie padnie jednoznaczna decyzja, przeciąganie tego w nieskończoność zamieni cały wątek w nudną kichę i naprawdę zapowiedź końca serialu.
Uwaga mniej ogólna:
5. House miał fajny sen. Wiedziałam, że używanie propanu w mieszkaniu do niczego dobrego nie doprowadzi.
Odcinek całkiem spoko, ale na zasadzie "nie miałam wysokich wymagań, więc mnie nie zawiódł". Na tej samej zasadzie oglądam NCIS i to jest dla mnie niezmiennie fajny serial. Ale jak na "House'a", gdzie mimo wszystko oczekuję regularnego kopa w tyłek, to za mało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mała Ol
Pacjent
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Sob 16:21, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Od trzeciej serii czekałam na powrót watka Chase\Cameron, no i wreszcie jest!
Choć jestem zagorzałą Chaseronką to jednak widzę kilka minusów.
Jednak najpierw plusy:
- no oczywiście Wilson, był uroczy jako swatka
- Cuddy i House hmm... w ogóle nie podobałam mi się ten ich pocałunek, wydaje mi się ze cały ten wątek jest robiony pod publikę. Mam tylko nadziej że następnych odcinkach będzie trochę lepiej, albo się rozwinie albo się skończy bo ciągniecie tego w nieskończoność będzie uciążliwe. Jednak to plus odcinka
- komar- arcydzieło
- przypadek- dość niezwykły nawet jak na house'a
- Chase\Cameron- uwielbiam subtelność scenarzystów wobec tego wątku. Niby nic, a wszystko jasne
- przemowa House'a- była skierowana do pacjenta, Cameron i jego samego. Szkoda , że tylko House się okazał tchórzem
- sen House'a- podskoczyłam z wrażenia
No i czas na minusy:
- sztuczność Cam i Chase'a - nie wiem skąd to się wzięło. Czy Jesse i Ally nie umieli tego realistycznie zagrać czy tak widzą ten związek scenarzyści? Najgorsza była scena z pocałunkiem, powiało lodem ...
A tak ogólnie pozytywne wrażenia, świetnie poprawia humor po zły dniu:)
Nie lobię nowych kaczątek, ale jednocześnie uważam ze bez nich serial by utknął w miejscu. Może czas i kilkanaście nowych odcinków pozwoli mi się do nich przekonać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yarpennus
Pacjent
Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kopalni Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:47, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
A ja się wyłamię
Mi się najbardziej podobała scena, jak Wilson wyrzuca House'a od siebie i mówi: "Bye, bye!"
Powiedział to z takim akcentem, że miałem rogala od ucha do ucha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex ^^
Pacjent
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:59, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Super był ten odcinek ^^ Naprawdę, ostatnio uwielbiam Wilsona xD
Ale House to straszny tchórz, najpierw wyzwał pacjenta, że jest tchórzem, a potem miał mniej odwagi niż on. Ta końcowa scena była świetna, w kółko powtarzałam tylko "no, dalej, zapukaj, zadzwoń, cokolwiek!" ^^' Ale nie zdobył się na odwagę, cóż. No, ale skoro zdał sobie sprawę z tego, że tego chce (inaczej w ogóle by tam nie pojechał) to może to się jakoś ładnie rozwinie ^^ Mam nadzieję xD
Zawsze jak mnie ugryzie komar mam ochotę to rozciąć i wyssać truciznę xD Więc wiem co czuł House... chociaż właściwie, to ten jego komar był wyimaginowany, więc może nie wiem xD
Ale sen był super ^^'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hanutka
Rezydent
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:48, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
o jak ja się stęskniłam za housem
dopiero teraz wzięłam się za nadrabianie moich houseowych zaległości.
odcinek nawet mi się podobał.
cieszę się, że cameron i chase w końcu na dłużej zagościli w odcinku. i to dłużej niż nowe kaczuszki fajnie, że im się w związku układa, i że poszli na przód.
cameron jak zwykle wykazała się całkiem dobrą znajomością housea. szkoda tylko, że nie domyśliła się, że powodem jego braku wdawania się w kłótnie z cuddy był ich pocałunek.
no i te próby wolsona, by cuddy i housea połączyć.
house jak zwykle okazał się tchórzem i jednak nie zdobył się na odwagę, by powiedzieć coś cuddy.
następne odcinki mam już na dysku, ale chyba będę je oglądać dopiero jutro. pożyję w ekscytacji do jutra
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Antonio
Pacjent
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:25, 11 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cameron, Cameron Cameron
Jak zwykle dialogi Wilson vs. House boskie- Wilson w tym odcinku wygrał je wszystkie
Fajnie, że Taub pogodził się z żoną--> wniosek: warto mówić prawdę
Pacjent dowiedział się, że jest tchórzem, ciekawe kto teraz uświadomi Gregowi, że też nim jest.
Jak zwykle świetnie dobrana balladka gitarowa na koniec odcinka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lids
Pacjent
Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:26, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Końcówka podobała mi się chyba najbardziej.
Szkoda tylko, że House nie wszedł...
A pacjent trochę wkurzający, cały czas czekałam, aż go zawiozą do tego szpitala...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malinkasa
Student Medycyny
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:56, 18 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
bardzo fajny odcinek. najlepszy text: zwykle nie mam stygmatów przed wielkanocą. ;d;d;d
świetny przypadek medyczny.
no i Cameron kocha Chase'a.
a House kocha Cuddy.
i wszystko git:D
aha. a mógłby mi ktoś przetłumaczyć ttytuł odcinka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hubbabubba
Pacjent
Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:52, 21 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
1. W tym odcinku Cam wygladała ślicznie ... jeszcze w żadnym (od kiedy jest blondynka) nie była tak ładna
2. Fajny przypadek, a Cameron i jej wrazliwość mnie zachwycaja
3.Hah! i wkońcu przekonałam sie do Chaserona
4. A house pewnie ebdzie z cuddy ... ja tam bym wolała żeby wilson był z nią ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Najla
Student Medycyny
Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:09, 30 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
No więc obejrzała sobie dziś ten odcinek i wydał mi się taki... inny, a zwłaszcza dziwne ( jak na niego) zachowanie głównego bohatera.
Nigdy nie wiedziała, żeby okazywał otwarcie w jakikolwiek sposób uczucia wobec Cuddy, tak jak w tym odcinku. I to jak do niej pojechał.... słodkie... tylko szkoda, że nie wszedł do środka.
A przypadek też innym, facet, który nie może, a raczej nie chce wychodzić z domu z powodu własnej fobii przed światem zewnętrznym. Nieudana próba zoperowania go w szpitalu, i zachowanie Cameron. Zawsze była opiekouńcz, martwiła sie o pecjentów, ale nie spowiedziała się, że bedzie w stanie siedzieć w chorego w domu dzień i noc.
I jej zachowanie w stosunku do Chase'a. Cóż, na koniec okazała się bardzo w pożądku, przyznając się do tego, że został ślad po śmierci jej męża.
A Wilson przeszedł samego siebie. Swatanie Cuddy i House nie wychodziło mu najlepiej.
Jak dla mnie odcinek jak najbardziej na plus:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
teja
Pacjent
Dołączył: 14 Wrz 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:05, 04 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek świetny. Szkoda, że House daje rady, z ktorych sam nie ma odwagi skorzystac A najlepszym tekstem byl tekst Trzynastki:) Kiedy House zażartował, że przespał się z Cuddy, a Trzynastka na to, że Cuddy całkiem nieźle wygląda po rohypnolu (pigułce gwałtu)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vesna
Student Medycyny
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:30, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek cudny - no sprawa Cuddy-House-Wilson położyła mnie na łopatki. I to poświęcenie Wilsona, aczkolwiek uważam, że nie do końca poświęcenie w trzecim sezonie jednak zaprosił Cuddy na randkę Ostatnia scena - House rozczulający. jednak to, że stchórzył - to jakoś tak no nie wiem, trochę stracił w moich oczach ) No i jak zawsze Cameron - dobra jak Matka Teresa - to jednak też robi sepcyficzny klimat - no wystawaiam za wszystko 10 !!!! Oby tak dalej. RSL i Lisa Edelstein są moimi faworytami po tym odcinku - bo House trochę nawalił jednak ;/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hamber
Pacjent
Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 1:39, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
House nawalił bo w sprawie związków jest jak nadwrażliwy 17-latek.
Chciałby, ale będzie negować. Chciałby, ale woli znane i bezpieczne rewiry życia. Ale czas działa na niekorzyść, bo po długim czasie można aż za bardzo przyzwyczaić się do samotności...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anna lee.
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza ekranu. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:33, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
ach, ach, ach...
mój drugi ulubiony odcinek 5 sezonu (zaraz po birthmarks).
"bzzzzzzz" o 3 nad ranem.
wilson & cuddy
no i ta końcówka... tak szalenie wymowna... uwielbiam;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdalenka
Student Medycyny
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:44, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
przy Joy wrzeszczałam na telewizor "JAKIE GOODNIGHT?????????!!!!!"
teraz sie uspokoiłam ale telewizor do siebie wciąż dochodzi, a ten odcinek był świetny. Cam po prostu rewelka, i prosze jak nam dziewczyna rozkwita. przypadek świetny
H/C/W dla shipperów było cudne. koniec nie rozczarował, bo czego jak czego ale po housie nie można sie spodziewac że podnie na kolana przed cuddy i wyzna jej miłośc. hem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ot_taka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stamtąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:12, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Właśnie sobie obejrzałam...
Świetny przypadek, świetne dialogi...
A Wilson... no po prostu...
Wilosn jako swatka, i jako potencjalny "wzbudzacz zazdrości" (taaak, czego to się nie robi dla szczęścia House'a, nawet poszedłby na randkę z Cuddy )
A teoria że to nie komary a sumienie Grega gryzie... no myślałam że się poryczę z radości nadmiaru Tak, to oczywiste że to coś o podłożu psychosomatycznym - a nie żadne komary, w końcu dlaczego miałyby kogoś pogryźć komary Gryzie go sumienie, i to nie tylko w przenośni ale do krwi
Krótko mówiąc, czyżby wg teorii Wilsona noga bolała House'a na problemy ze Stacy a ręka dawała znać przy problemach z Cuddy?
A koncówka... "housowa"... i przygnębiająca. Ta jego nieporadność w sprawach międzyludzkich.
W sumie zdziwiłabym się bardzo gdyby zapukał do niej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ot_taka dnia Sob 23:14, 19 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
oleander
Pacjent
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 2:41, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
wow. jestem jak najbardziej zadowolona z tego odcinka.
bałam się trochę, jak pociągną cały wątek z Huddy, ale narazie, moi zdaniem, wychodza obronną ręką. ja tam nie jestem za tym, żeby się zwizali, ale po tym, co już zrobili tak po prostu nagle nie da się tego wyciąć, wiec musza to jakos sensownie prowadzic. narazie jest nieźle.
świetne dialogi między Cuddy, Wilsonem i Housem. po prostu śmiałam się non stop. Święta trójca, gdy przemawia, nie ma sobie równych.
no i wreszcie poprawione proporcje między medycyna a życiem bohaterów, za co dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:24, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
The Itch, z tego, co pamiętam, był moim ulubionym odcinkiem z 5 sezonu, więc podeszłam do niczego ciekawa, co dalej.
Pacjent był na pierwszym miejscu i to było fajne. Ale ja chciałabym się skupić w tym na innych sprawach, pod kątem całego sezonu.
Sprawa Cameron I Chase'a też była poruszona, zwłaszcza było dużo Cameron, porównanie jej stosunku do pacjenta, i stosunku do Chase'a, nad którymi nie mam zbytniej ochoty się rozwodzić, i to też było fajne.
Cameron jest postacią, która się zmieniła najwięcej i najmniej. Najwięcej, bo na przestrzeni sezonów dorosła i zmieniła swój stosunek do House'a - a tego nie udało się tak naprawdę w dobry sposób przeprowadzić na żadnej innej postaci. W ogóle w większości takich zabiegów nie było.
Najmniej, bo esencja, która przy innych bohaterach była dźgana kijami, tu została niezakłócona. To dalej dobra, popaprana emocjonalnie dziewczyna, co do której chciałabym, żeby była moim lekarzem, gdybym już jakiegokolwiek lekarza miała mieć. Ale w serialu, mimo wszystko, dalej mnie nieco denerwuje, gdy występuje w nadmiarze. I nic na to nie poradzę.
Huddy - zaczynam się poważnie zastanawiać, w którym momencie wszystko poszło źle. Tutaj jest dobrze: oboje są zażenowani, House podkreśla, że są w tym w porządku i to Wilson wymyśla niewiadomo co. I się zgadzam. Na dobrą sprawę przyjmuję nawet wyjaśnienie, że życie Wilsona stanęło i chciałby tych dwoje zobaczyć razem, nie tylko dla ich dobra, ale i po to, żeby w jego otoczeniu coś się zmieniło. Nie chodzi nawet o Cuddy, zawsze sądziłam, że Wilson woli Cuddy dla House'a niż dla siebie. Ot, małe zboczenie zawodowe pana mesjasza. Przy czym (!) chce ratować House'a, nie Cuddy. Cuddy nieco udupia, co najlepiej oddaje ten stosunek. Wilson lubi potrzebujących (przy czym sądzę, że Amber też taka była, tylko udało się jej go z tego wyleczyć na czas ich symbiozy, kiedy sama doszła do siebie), Cuddy nie jest potrzebująca, za to House jest.
Oh, jej, czyżbym znalazła problem? Do tego momentu, ciągle, to House ma coś do Cuddy, nie ona do niego. I jak pisałam 50 minut temu przy Joy - to zawsze jego uczucia były bardziej zdefiniowane. To on miał większy zamęt w głowie. Tutaj ciągle go ma - albo raczej, stara się go pozbyć, ale Wilson go ciągle podjudza do działania, rozdrapuje ranę.
Za jakiś czas role się odwrócą i to Cuddy będzie tą "bardziej". Może to tu zaczęła się katastrofa?
To fajny odcinek o otwieraniu się i podejmowaniu kroków. Żona Tauba zrobiła krok w stronę przebaczenia. Cameron zrobiła krok i opróżniła szufladę. Pacjent zrobił wiele kroków do przodu i opuścił dom. A House, który wszystkim wytykał ich tchórzostwo, sam okazał się największym tchórzem i swojego kroku nie zrobił.
Najbardziej w tym odcinku nie lubię tytułu. Nie łączy wątków i odnosi się tylko do House'a.
House'a zaś w tym odcinku... Nie rozumiem. Zgubiłam się gdzieś pomiędzy wmawianiem, że on i Cuddy są w porządku, a tym, kiedy zdał sobie sprawę, że chciałby spróbować, chociaż to bardzo nieśmiała myśl, spychana na bok. Chyba będę musiała jeszcze nad tym pomyśleć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|