|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
2% |
[ 1 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
2% |
[ 1 ] |
7 |
|
0% |
[ 0 ] |
8 |
|
7% |
[ 3 ] |
9 |
|
23% |
[ 9 ] |
10 |
|
64% |
[ 25 ] |
|
Wszystkich Głosów : 39 |
|
Autor |
Wiadomość |
mxrev
Pacjent
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:21, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
No to widzicie jakie są plotki. Wielkie gadanie że H+C będzie w 7 odcinku,a to zonk. już w 6 byli . nie warto się męczyc szukaniem plotek. co będzie to sami zobaczmy więc po co ich słuchac?
dla prawicowopoglądowych polecam korwin-mikke.blog.onet.pl
(wolny demokratyczny kraj,mogę chyba prezentowac swoje poglądy, czy-ż nie?
Narenika: To nie jest forum, dział ani wątek do tego. Zostałeś ostrzeżony. Nie śmieć więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Presea
Pacjent
Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:39, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Mrau, to chyba jeden z moich naj naj odcinków ^^ Będzie nieco chaotycznie:
+ House/Cuddy/Wilson - Czemu Wilson jest onkologiem? Przecież on powinien być psychologiem! A tak w ogóle to brakuje mu tylko skrzydełek i łuku, bo na Kupidyna nadaje się wyśmienicie. To jego "woah, woah... what?!", dialog z Cuddy ("Tak, to doskonale potwierdza, że nigdy nie myślałaś o House'ie w ten sposób."), wyznanie w gabinecie Cuddy i spychanie House'a z kanapy XD
+ Chaseron. Duuużo Chaserona. Dobrze, że im się układa, nie jest idealnie, ale umieją sobie poradzić. Chociaż przy "Nie mogę się za tobą wiecznie uganiać" przestraszyłam się, że coś się skończy :<
+ Zachowanie Cameron przy pacjencie. Nie jest już taka natrętna jak w pierwszym sezonie, ale równocześnie nie daje za wygraną. No i House bardziej lubi ją ("I love you.") niż 13 (sesesese...), bo Cam wie jak z nim postępować.
+ Mało 13 ^___^ Kutnera umiarkowanie, ale jak zwykle skarbnica pomysłów. I ta pielęgniarka! A u Tauba się ułoży. Good.
+ Końcówka - House tak się spieszył, że nawet laski zapomniał! Ale koniec z końców to właśnie on okazał się tchórzem. Ciekawie wypadły te ostatnie sceny porównujące House'a i pacjenta. Chociaż dobrze, że jednak się wrócił. Podobnie jak Rocket Queen stawiam na jakość, nie na szybkość. A jakość jak na razie jest bardzo dobra.
+ Przypadek medyczny - byłabym zapomniała xD Jak najbardziej w porządku, wciągający.
Hmm... aż wierzyć się nie chce, że zmieścili to wszystko w 43 minutach xD
A minusy... *zastanawia się* bo ja wiem, jeśli nawet jakieś były, to ilość plusów mi je przytłoczyła.
Ach, może tylko sen House'a - miałam mini zawał. Chociaż jego mina była genialna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: bocian mnie przyniósł ;-) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:07, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Już jakiś czas temu zauważyliśmy z mężem, jak fajnie się House'a ogląda po paru głębszych. Nigdy nie oglądałam "premierowego" odcinka na lekkiej bani. Zawsze ten pierwszy raz był trzeźwo (-; Ale tym razem tak wyszło i odcinek bez napisów obejrzało się na rauszu...
Przez cały odcinek - uśmiech (-: Mega uśmiech (-: Komar? House, jestes genialny. Uwielbiam te Twoje mini-obsesje. Przypadek medyczny? Jakiż ten człowiek podobny do House'a jest. Choć na końcu... wyszedł na dwór! Masakra. Wcale nie jest jak House, wymiękł i wyszedł... Cameron też w końcu wymiękła i otworzyła swe wrota Kangurowi... Końcówka House'owo-Cuddy'owa - padło z ust moich i męża: "House, nie bądź mięczak, wracaj do domu, dobij komara i zadzwoń po dz*wkę"... Bo jakby wymiękł i wszedł do Cuddy, to by coś zmienił. Przestałby być taki house'owy. Ale House to twardziel, nie zapukał, zawrócił. Kul!
Po obejrzeniu odcinka na trzeźwo - "Jeśli masz pozostać house'owy, to tam nie wchodź." I kul...
Świetny odcinek. Komary "rzondzom" ("byk" zamierzony i świadomie popełniony).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Huge ego, sorry dnia Czw 15:08, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:30, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek, bardzo humorystyczny, zupełnie inny od poprzedniego, co nie oznacza, że poprzedni odcinek był kiepski, taki kontrast to bardzo dobry pomysł,
Na plus:
- sceny otwierające
- wszystkie dialogi House-Wilson, House-Cuddy, Wilson-Cuddy (rozmowa w gabinecie, przejrzenie planu i jesteś idiotą - genialne) i inne np. Formster i Camster, duża dawka housowego humoru
- przypadek, interesujący, wreszcie odpowiednia ilość czasu antenowego
- Chaseron, w końcu trochę więcej Cameron (wreszcie ją jakoś ubrali) i Chase'a, scena z szufladą urocza
- komar i ten rzeczywisty i ten ze snu
- pożar w pacjencie
- końcówka jako całość z odpowiednią muzyką, pogodzenie Tauba z żoną, pacjent, Chaseron, House przed drzwiami Cuddy (wiadomo, że nie wejdzie i tak być musi)
- porównanie pacjenta do naszych bohaterów, pacjent robi krok do przodu (dosłownie i w przenośni), na tle jego wątku wszyscy próbują stać się szczęśliwsi, tylko House is House
- pokazanie wszystkich postaci - trochę mniej Foremana (ale on się wkrótce doczeka swojego odcinka), 13 (jej to w poprzednich było aż nadto)i Kutnera, który ma swoje przebłyski, ale jest tak jakoś mało łaskawie przez scenarzystów traktowany pod wzgledem czasu antenowego
Minusów chyba brak.
Ogólnie chyba najlepszy z odcinków tego sezonu, miejmy nadzieję, że ten poziom się utrzyma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eithne
Szalony Filmowiec
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z planu filmowego :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:26, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo mi się podobał, szczególnie ten wielki akcent "Cameronowatości".... Choć spodziewałam się większego zaangażowania House'a w przypadek.
Cała sprawa z Komarem była przezabawna. Rozmowy Wilsona z Housem też, szczególnie ta o trzeciej nad ranem
Genialny był moment kiedy Cuddy dała buziaka Wilsonowi to było takie mega przyjacielskie
Oby więcej takich odcinków... Mogliby jeszcze wcisnąć tu gdzieś klinikę i mielibyśmy "starego, dobrego House'a"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 46 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:12, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
wspaniały odcinek. niesamowicie zabawny.
zaspokajał fanów wszystkich shippów: House-Cuddy, House-Cameron, House-Wilson, Wilson-Cuddy, Cameron-Chase, Taub-żona, House-komar, Cameron-pacjent.
cytatów nie będę zamieszczać, bo musiałabym przepisać cały odcinek
przy ostatniej scenie omal nie umarłam, bo od momentu, w którym House wyszedł z mieszkania do końca odcinka nie byłam w stanie oddychać
P.S. jeszcze raz proszę, aby niektóre osoby powstrzymały się od spoilerowania w takim temacie, bo po raz kolejny dowiedziałam się co będzie w następnym/następnych odcinkach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Czw 17:17, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Teraz widzę, że wrócił stary dobry Jimmy Knuję-Przeciwko-House'owi-Dla-Jego-Dobra Wilson
Wpadka Cuddy w rozmowie z Wilsonem, coś pięknego
Scena z łapaniem komara świetna mina House'a, komar górą i bum
Ciekawy wątek Cameron i Chase'a, związek się rozwija, choć przez chwilę myślałam, że będzie koniec albo że House się za bardzo wmiesza, ale nie.
Hmmm...A gdyby tak House nie zrezygnował i zapukał do domu Cuddy, co ona na to? Czy zaryzykowałaby?
Fajny przypadek medyczny. Płomienie z wnętrzności pacjenta Ogromnie cieszę się, że koleś wyszedł z domu, przełamał się i stawił czoła swoim lękom.
A co z House'm? Zobaczymy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:19, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba!
House/Wilson/Cuddy-nic dodać- nic ująć xD
Łapanie komara bezbłędne
Dużo Cammeron i Chase'a i ta szuflada
Mało Trzynastki(tu nie wiem czy sie cieszyc, czy nie)
I House tchórzący...tak musi byc, by na koniec było wielkie HUDDY!!! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monika00
Pacjent
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: SZCZECIN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:38, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
odcinek super:D nie nie to tak sie nie skonczy:P oni ze soba beda,kwestia czasu
w ostatniej scenie ,gdy house stoi przed domem cuddy ,siedziałam i tylko do siebie"no zapukaj ,no wejdz tam!!"albo "no cuddy dawaj,spójrz sie przez to okno" XD a no i w koncu cos o cam i chase
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
redil
Gość
|
Wysłany: Czw 19:18, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ponieważ dla mnie najważniejsze są motywy działania więc zacznę od nich:
- w relacjach z Cuddy wydaje się, że dla Housa to jednak jej osoba jest/była (?) „problemem” (patrz teoria Wilsona – póki co nie mam lepszej),
- przy omawianiu poprzedniego odcinka, zastanawiałem się nad motywami Housa, teraz zastanawia mnie postawa Cuddy (ach te kobiety, kto je zrozumie! - Myślą „Tak. Mówią „Nie”) Ale jako, że nie jest to chyba miejsce na analizę związku House/Cuddy, więc się powstrzymam,
- Cameron/Chase – to jednak coś poważnego? Ciekawe na jak długo? Jakoś nie mam pewności co do uczuć Cameron w stosunku do Chase. Co do niego i owszem. Nie wiem co mi nie pasuje ale coś mi nie styka. Może to jednak tylko ucieczka przed przeszłością (śmierć męża)? Ucieczka przed Housem (ona wie, że on jej nie kocha)? No i nikt nie narzeka, że ten związek wprowadza do serialu elementy „soap opery”? Dziwne?
Pozostałe sceny:
- sceny Wislon/House, Wislon/Cuddy – Wilsona jako swatkę mogę oglądać bez końca.
- to jak House mówi wszystkim o „związku” z Cuddy i nikt mu nie wierzy. Tylko Wilson nie uważa tego za żart. - charakterystyka Cuddy dokonana przez Wilsona. Hmm …..dlaczego Wilson uważa ją za „trochę stukniętą” ? Co do reszty się zgadzam ale „stuknięta”?
- Taub i żona – czyli jest OK w ich małżeństwie? Bez zbędnej dramaturgii? Krótka scena ale mówi wszystko.
- mało Kutnera - niestety.
- Cuddy-szef w swoim żywiole (tekst o zaletach bycia szefem) – nie przebiera w słowach.
Główna zaleta odcinka – maaaaaaaaało „13”. Jak dla mnie „czas antenowy” dla tej postaci w 5 sezonie już i tak został przekroczony.
Ogólnie odcinek zabawny i na poziomie.
Ostatnio zmieniony przez redil dnia Czw 19:22, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:51, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
ómarłam na tym odcinku, nawet jeszcze bardziej niż po ostatnim
przede wszystkim przypomniałam sobie, za co tak bardzo uwielbiam Wilsona - jego intrygi rozbawiły mnie do łez! w ogóle, ilekroć w tym odcinku pojawiał się James na ekranie, nie mogłam powstrzymać uśmiechu a ten buziak, co mu Cuddy dała - hał słiiiiit!
w tym odcinku duży plus ma u mnie Chase [pokazał, że wie, czego chce - scena z "czuję się jak gość"], natomiast Cam.... cóż, coraz bardziej mnie irytuje. myślałam, że ją polubiłam, ale jednak nie - nie przemawia do mnie. i wydaje jej się czasami, że wie lepiej od innych - a nie wie [rozbudzenie pacjenta to był szczyt szczytów!] całe szczęście, że wreszcie się zdeklarowała - to znaczy opróżniła szufladę, bo powiem szczerze, że myślałam, iż to koniec ich związku.
nowy team wygryza w mojej "hierarchii" postaci team stary. i tak najbardziej lubię Kutnera (co do tego nie miałam nigdy najmniejszych wątpliwości), a ostatnio w pamięć zapadł mi Taub - w tym odcinku zresztą szczególnie
końcówka mnie zabiła. House - tchórz, ale przynajmniej wiem, że Cuddy nie jest mu obojętna, a pocałunek nie wziął się z księżyca tudzież jakiejś planety. nie mogę się doczekać następnego etapu
no i jak we wcześniejszych odcinkach nieco brakowało mi przychodni, tak teraz... nie wpływa to w ogóle na moje odbieranie danego epizodu.
odcinek lepszy od poprzedniego. zdecydowanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muniashek
Endokrynolog
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd <- Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:26, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ja dopiero obejrzałam... We wtorek mnie nie było, w środę zdążyłam tylko ściągnąć, a dzisiaj w końcu mogłam sobie obejrzeć^^
Najbardziej mi się spodobały akcje Wilsona. Jak spychał House'a z kanapy (sweeeet!), w ogóle cały ten wieczór u niego, potem z Cuddy, jak chciał się dla House'a z nią umówić... Powtarzam czyjeś słowa, które są teraz też moje: Kocham Wilsona!
House i Cuddy. Na końcu odcinka wrzeszczałam na cały dom jak głupia: "No idź tam do niej, no wejdź tam!" i jak się wracał: "Nie, nie rób tego, wracaj!". Umieram.
A nie jestem Huddy... Tylko... Tylko... Bu!
Tak, brawa dla scenarzystów za teksty - cudowne
Faktycznie, przypadek medyczny ciekawie rozwinięty, a 13... Tak jakoś... Nie, jednak jej trochę za mało.
Chaseron. Aww! I końcówka...^^ Wszystkie sceny. Cudo!!!
Sen House'a. Już myślałam, że on naprawdę to robi i naprawdę wybuchł i już chciałam płakać, a tu... Kurczę, dobrze że to sen House nigdy nie umiera
Komar^^ Heh, dobrze zrobione. Popatrzcie, taki kurdupel a jak potrafi zamieszać...
Ominęłam coś? Oczywiście teksty House-Wilson, House-Cuddy, Wilson-Cuddy, Chaseron, Taub ze swoją żoną (w końcu... ), przypadek medyczny, komar, wszystko inne... Już mnie nie ma. Rozpływam się. Ale i tak 4 odcinek najbardziej mi się podoba, póki co...
Wracając do Hilsona, Wilson był ogólnie dzisiaj jakiś taki... miły I przylizany. I jego spodnie od piżamy mu nie pasują do góry No co... Zboczenie zawodowe...
Trochę chaotycznie... A co tam!
Dziękuje (jak żaba z plusa )!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bittersweet
Flying V
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 3182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:41, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jestem świeżo po obejrzeniu tego odcinka.
- Wilson po prostu boski w tym odcinku
- przypadek chyba najciekawszy spośród wszystkich z 5 sezonu, chociaż ten z poprzedniego odcinka też mi się podobał
- parę nowych, fajnych houseizmów do kolekcji (np. stygmaty )
- rozwaliła mnie scena ze snu z kuchenką i propanem
- świetna końcówka
- Cameron mi dotychczas jakoś do Chase'a nie pasowała, ale po tym odcinku zmieniłam zdanie
Ale i tak chyba moim ulubionym z tej serii jest "Birthmarks" ze względu na Hilsona : "Admit it, admit it, admit it, admit it, admit it!"
To na tyle moich wrażeń po obejrzeniu. Pierwszy post, hah.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bittersweet dnia Pią 0:42, 14 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlett
Pacjent
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:50, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
jak dla mnie trzeba wywali nowy team i wrócic do starego... tak bardzo bym tego chciała..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Risika
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Ostróda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:32, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
świetny odcinek^^ House miał odjechany sen xD
rozmowy Cuddy-Wilson są po prostu boskie! przypadek medyczny tez ciekawy szkoda tylko że jednak do niej nie zapukał na końcu...ale jak sie zerwał żeby jechać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bittersweet
Flying V
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 3182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:28, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Scarlett napisał: | jak dla mnie trzeba wywali nowy team i wrócic do starego... tak bardzo bym tego chciała.. |
Racja, poprzednie kaczuszki lepiej ze sobą współpracowały, chociaż w 3 sezonie Chase mnie strasznie irytował. Z drugiej strony, jednak szkoda by mi było Kutnera, on jest taki śmieszny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlett
Pacjent
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:39, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
racja Kutner jest ok Ale ta 13 jest taka marniutka.. a Tauba mogłabym czasem widywac.. ale nie mogę przeżyc że nie będzie tak jak kiedyś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ikerowej rękawicy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:02, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
dcinek był genialny. Ubawiłam się przednio. stary zespół był świetny ten jest taki se... No, ale to co się działo w tym odcinku to przechodzi moje wyobrażenie. Willson jako swatka i geniusz wyciągający tajemne inforamcje od Cudy był świetny.
Ten chory w końcu przezwyciężył obawy. Szkoda, że House nie.
Sceny Wilson- Cuddy i Willson-House to jest mistrzostwo świata.
A i polowanie na komara było super i ta wizja wylatującej w powietrze chaupy mina House`a.
Coś wspaniałego ten odcinek...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dragon
Pacjent
Dołączył: 15 Lip 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 23:50, 14 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Genialny odcinek!
House ze starych czasów powrócił! Sceny House-Wilson-Cuddy: cudo, w koncu pojawil sie moj Chaseron, mnostwo swietnych cytatow w tym odcinku, jutro obejrze na pewno jeszcze raz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
woma
Pacjent
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Parts Unknown
|
Wysłany: Sob 0:17, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Katarzyna napisał: |
5. Końcówka. Była po prostu świetna. Piosenka w tle i poprzeplatane sceny z udziałem różnych postaci. To poderwanie się House'a do drzwi. Pewnie gdyby mógł biec, to by pobiegł. Tylko szkoda, że nie zapukał. Z drugiej strony, teraz kiedy uświadomił już sobie co czuje do Cuddy sprawa na pewno się rozwinie. Może w odcinku z zakładnikami?
|
Cytując Cuddy (jak dobrze, że w drugiej osobie nie ma podziału na płeć) - "You are an idiot"!!!
Od spojlerów jest odpowiedni temat.
Bardzo fajny odcinek. Przypadek medyczny sam w sobie był niesamowicie nudny... ale jego otoczenie i umiejscowienie spowodowało, że był bardzo ciekawy. Bardzo fajnie to wszystko wymieszano z innymi przyprawami (dialogi Wilsona z Cuddy jak dla mnie rządziły) i powstała z tego bardzo udana zupa (choć nie tak zapadająca w pamięć jak kilka poprzednich odcinków).
A Cameron w swoich decyzjach powróciła prawie do poziomu dobrodusznej wkurzalności z I sezonu... choć dobrze, że scenarzyści jednak przewidziali jakiś rozwój jej osoby, co miało miejsce w podmienieniu soli fizjologicznej z powrotem na morfinę.
Wciąż ciężko mi się jednak przyzwyczaić do tych niekonsekwencji w robieniu z postaci głównych bohaterów, wolałbym mieć kilka odcinków poświęconych jednej postaci i dopiero później przeskok. A tak, co odcinek nowy bohater (choć wciąż omijają Kutnera) - dla mnie jest to ciężkie do strawienia...
A House okazał się niesamowitym tchórzem, ale w końcu kto z nas nie lubi prawić innym banałów... by samemu się do nich potem nie zastosować .
PS. Przydatność "13" w tym odcinku i leczeniu pacjenta (w skali 1 do 1000) - 0.9. Dobrze, że nie płacą jej akordowo .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez woma dnia Sob 0:33, 15 Lis 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
reemo
Pacjent
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 1:13, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Z tego co wyczytałem nie padł tu mój ulubiony txt z odcinka: do postrzelonego pacjenta House zwraca się "Biggie" hyhyhy kocham taki humor. Właściwie to znowu ten serial jest śmieszny... i bardzo dobrze ! Wreszcie pierwszy plan to przypadek i w ogól tego się prywata dzieje. To dużo bardziej interesujące niż 5 minut leczenia i 45 dywagacji o sensie życia...
edit: jeśli ktoś nie wie co w tym śmiesznego a chciałby się dowiedzieć, to polecam na wiki (raczej tej inglisz wersji) wpisać biggie
edit2: wydaje mi się, że zapowiada się bardzo ciekawa rywalizacja o Cuddy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez reemo dnia Sob 1:29, 15 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:22, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
obejrzałam daaawno ale dopiero mam czas napisać. podobał sie odcinek bardzo. za wiele, żeby wymieniać. w mojej skali dostaje 8,5/10 .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motylek
Immunolog
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Capri Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:25, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Mam mało miejsca na napisanie a tak wiele bym chciała napisac.
Wilson - TAK DOKONAŁ COME BACK i jest taki uroczy jak mówi do Cuddy.
Rozmowa House z Cameron o jej związku : on chciał sprawdzić czy można się związać z kimś z pracy
Przypadek to pokazanie Cameron ,że czas na zmiany które uśczęśliwiają życie.
Komar -lęk przed uczuciem
Odcinek świetny taki House'sowy .Lepsze są te starsze kaczuszki
W odcinku zauważyłam wiele znaków które coś uświadamiają Cameron i House'owi ,że W końcu ich życie musi się zmienić.
Dobrze,że dużo było Cameron aż lepiej się ogląda
Ten odcinek skupił się na Cameron i House'sie . SUPER.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ac1d
Pacjent
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:50, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Naprawdę świetny odcinek
chociaż przypadek nie do końca przypadł mi do gustu.. no i baaaardzo wysoka przewidywalność zachowania zwłaszcza na końcu...
..ale mimo wszystko dialogi sytuacje treści rozmów głównych bohaterów po prostu szok..
obejrzałem przez ostatnie 3 tygodnie wszystkie sezony housa więc można powiedzieć że jestem raczej nowym funem ale 5 sezon zapowiada się świetnie (napewno lepiej niż 4)
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:21, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Krótko, bowiem inni napisali wiele i ciekawie. Nie będę oryginalna - odcinek świetny, cały sezon 5 jak dotąd - świetny.
Zgadzam się z "motylkiem". Walka z komarem to walka z uczuciem. Ukłucie komara jest początkiem infekcji, tak jak pocałunek z Cuddy. Można zabić komara (wyprzeć/zbagatelizować pocałunek) i infekcja się nie rozprzestrzeni. Fakt, że w końcówce House zostawił komara w spokoju stanowi sygnał, że pozwala, by relacje z Cuddy zostawić naturalnemu ich biegowi, także możliwemu rozwojowi uczucia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|