|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
2% |
[ 2 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
2% |
[ 2 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
3% |
[ 3 ] |
7 |
|
3% |
[ 3 ] |
8 |
|
17% |
[ 15 ] |
10 |
|
35% |
[ 31 ] |
10 |
|
35% |
[ 31 ] |
|
Wszystkich Głosów : 87 |
|
Autor |
Wiadomość |
Risika
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Ostróda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:12, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
nie wiem czy jestem ślepa ale wydawało mi się że jak ta kobita była pokazana niby po urodzeniu dziecka to dalej wyglądała jak w ciąży tylko ja posadzili inaczej żeby tak nie było widać...ale nie jestem pewna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:56, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Risika napisał: | nie wiem czy jestem ślepa ale wydawało mi się że jak ta kobita była pokazana niby po urodzeniu dziecka to dalej wyglądała jak w ciąży tylko ja posadzili inaczej żeby tak nie było widać...ale nie jestem pewna |
Bardzo możliwe. Brzuszek wyglądał naturalnie, a wątpię, żeby w czasie kręcenia odcinka Becca urodziła (choć kto wie, ten stresss i Hju w pobliżu )...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
polly_p
Pacjent
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:31, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Właśnie zdałam sobie z czegoś sprawę...
Całe "życie" czekałam na ten odcinek..
Piękny był
Ach ten pocałunek ...
A Joy, coś wspaniałego poprostu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ASIL
Pacjent
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:57, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Uff. Jestem pod wrażeniem. Żaden odcinek tak na mnie nie zadziałał jak ten. Nie wiem czy to kwestia tematu (adopcja dziecka) czy też fantastycznej gry L. Edelstein. Powiem krótko wszystkie sceny z nią w tym odcinku są po prostu wspaniałe, więc się nie będę dalej rozpisywać.
Postawa Housa:
- zdaje sobie sprawę, że Cuddy byłaby naprawdę świetną matką (według mnie to co mówił na końcu nie było tylko po to by ją pocieszyć) a mimo to robił to co robił. Może faktycznie ją sprawdzał, czy się złamie?
- You son of ….. – to należało mu się jak nigdy. Mam takie wrażenie, że House był zaskoczony jej złością.
- „I don’t know” na końcu. Aaaaaakurat on czegoś nie wie ….
- w czasie porodu nie wydaje mi się, żeby chciał oszczędzić Cuddy widoku zmarłego dziecka. Mam wrażenie, że to była jego ostania próba wmówienia jej, że się nie nadaje na matkę. Prawdę mówiąc to miałam obawy czy jednak Cuddy, w którymś momencie się nie złamie i pęknie. Ale wytrzymała. Punkt dla niej. Poza tym, do końca ją zniechęca. Dziecko żyje a on nadal swoje - ostatnie jego zdanie, o tym, ze Cuddy będzie ciągle mówić dziecku, że musi iść do pracy, utwierdza mnie w przekonaniu, że całe to odciągnięcie jej od porodu, to jednak nie był szlachetny gest z jego strony.
„Good night” – mimo, iż wcale scena nie jest śmieszna, to przy reakcji Cuddy pojawił się uśmieszek na twarzy. Pomyślałam, że jednak Cuddy to grzeczna i wychowana dziewczynka.
Było kilka zabawnych tekstów i sytuacji, którymi normalnie bym się zachwycała (riposta Cuddy w pierwszej scenie, ochlapana bluzeczka, scena w gabinecie Cuddy, Chase mówiący o Housie w czasie porodu, rozbiegane oczka Housa, pseudonim Kuntera, loteria w sprawie Cuddy, tekst o pokręconej „13”, zakup narkotyków) ale po takim odcinku jakoś schodzą na dalszy plan.
Przypadek medyczny ciekawy. Wątek związany z adopcją góruje jednak bezapelacyjnie.
Pod względem emocjonalnym – odcinek należy do moich ulubionych. Od pierwszej do ostatniej sceny trzyma w napięciu.
No i kiss po prostu cudny- zarówno ten z odcinka jak i ten nieoficjalny. Mniammmmm
I absolutnie się nie zgadzam, że nie był romantyczny. Był aaaaaaaaabsolutnie piękny i aaaaabsolutnie romantyczny. Cieszę się, że podstawą tego pocałunku nie był pociąg fizyczny a czyste emocje. Na pewno też nie chodziło tu o impuls. Nie sądzę bowiem, że gdyby do Cuddy przyszedł np. Wilson to doszłoby pod wpływem chwili do takiego zakończenia.
Cuddy, mimo iż miała sprawiać wrażenie totalnie „niepociągającej” była w tej scenie wprost przeciwnie - totalnie „pociągająca”. Zzczególnie pięknie wyglądała jak siedziała w ostatniej scenie sama w pokoju dziecka.
A co do muzyki w tym momencie chyba by mi przeszkadzała, więc lepiej że jej nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zielona.ona
Pacjent
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:20, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Smutny odcinek
Sprawa "przypadku" - taka dziwaczno przerazajaca (jak ze snu a wlasciwie koszmaru sennego)
Mnie bardziej cos takiego straszy i przygnebia niz latajace "flaki" po ekranie, pokazywanie scen z sekcji czy operacji. Na poczatku - autentycznie sie bałam
No i Cuddy - prawie plakalam razem z nia.
ps. pocalunek - hm, sama nie wiem , byl fajny ale stanowczo jestem przeciwna romansowi Housa i Cuddy - wiec jesli jednorazowy wybryk - swietnie . jesli wstep do czegos - jestem przeciwna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cleverclog
Pacjent
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:19, 05 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
House już od jakiegos czasu daje sygnały, że sam chciałby byc ojcem dziecka Cuddy, ale jest emocjonalnie niepełnosprawny i dlatego robi takie dziwne rzeczy jak wpadanie do Cuddu w śordku nocy, żeby dać jej buziaka i zwiać. Greg is the best.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Pią 10:04, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dobranoc?!!! Namiętny pocałunek i Dobranoc?!!!
To nie był buziak na DOBRANOC!!! Wow! Ciekawe co zrobią na Dzień Dobry?
Przykro mi z powodu Cuddy. Przez chwilę była taka szczęśliwa.
House is House-wszystko na odwrót
Edit:
Zapomniałabym bo fascynującym przypadku medycznym. Lunatykowanie nie do poznania-świetne. Sami nie wiemy do czego jesteśmy zdolni na jawie a co dopiero we śnie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dżuczek dnia Pią 10:06, 07 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: bocian mnie przyniósł ;-) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:52, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wielce spóźniona z własną opinią, nie czytałam ani jednej poprzedniej, więc niczym się nie sugerowałam (w dodatku nie tykam spoilerów!)... Oto moje wnioski:
- gdy tylko zobaczyłam Beccę w barze, powiedziałam na głos: "ona nie odda jej tego dziecka". Mąż mi nie wierzył, ale w końcu znowu przyznał rację mojej intuicji;
- scenariusz odcinka zatem bardzo przewidywalny. Scenarzyści nie wspięli się na wyżyny swojego talentu. Potem w pracy pytałam koleżanek i one stwierdziły to samo: dosłownie w tym samym momencie "wewnętrzny głos" im powiedział, że dziecka w serialu nie będzie;
- krótko mówiąc: wątek z dzieckiem spartolili i postąpili jak 95% scenarzystów beznadziejnych seriali;
- scena z pocałunkiem: sam pocałunek, sam fakt zaistnienia między Cuddy i House'm jakoś mnie nie ekscytuje. Jestem przeciwna takim związkom w serialach (niech żyją wczesne sezony "Z archiwum X"!!!), bo potem widzowie chcą więcej i robi się z tego telenowela typu "M jak miłość";
- zachowanie House'a mnie zaciekawiło. Jego zmieszanie, trema, zdenerwowanie, brak odwagi i w końcu odważny krok (pocałunek)... takie sytuacje powinni przeżywać małoletni, którzy przeżywają swoje pierwsze miłosne podboje. Greg był tutaj jak mały chłopiec. Wszystko w wyniku tego, jak traktował go "ojciec" (w realnym życiu też tak jest, znam paru ludzi z tak wielkimi problemami - wszystko jest wynikiem wychowania rodziców);
- sytuacje w najbardziej prywatnych sprawach House'a... On tam naprawdę nie wiedział, co robi, dlaczego i po co. "I don't know" - on naprawdę nie wie. Dla człowieka z takimi problemami "po rodzicach" takie rzeczy to nowość, nie wie, jak się zachować, jak się czuć i czy w ogóle ma prawo jakoś się czuć...
- teraz mega wielki plus: pacjent... no, może nie tyle pacjent, jego przypadłość, co... sposób kręcenia scen związanych z leczeniem... Rewelacja. Czy ktoś zauważył, że zupełnie inaczej to było przedstawione? Nie chodzi mi o odważną pogoń za pacjentem, kupno prochów u dilerki... Bardziej o stronę techniczną. Sceny zostały nakręcone niczym dokument. Przypominały mi się jakieś sceny z dokumentalnych filmów śledczych. Zupełnie inne światło, obraz był nieco "ziarnisty", ujęcia pod innym kątem ustawiane.
Gdyby nie spartaczona, wylewna, telenowelowa sprawa z nie-oddaniem dziecka, to ten odcinek zasługiwałby na przyszłoroczną Emmy w kategorii Najlepsze Zdjęcia (przyznają za to nagrody?).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Huge ego, sorry dnia Pią 10:59, 07 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
KINGusia93
Pacjent
Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Głogów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:39, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Och, co to był za odcinek. Tego nie da się opisać
Spróbuj, inni jakoś sobie z tym poradzili.
Saph
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:23, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
No to moja kolej.
Odcinek był niezły. Co prawda bywały lepsze, ale myślę, że końcówka jest nam w stanie wiele wynagrodzić.
Bardzo się cieszę, że nie uśmiercili dziecka. Jeżeli w zamyśle scenarzystów Cuddy nie dane było posiadanie bobasa (a przynajmniej jeszcze nie teraz), to bardzo dobrze się stało, że biologiczna matka po prostu postanowiła samodzielnie wychować Joy.
Przypadek medyczny ciekawy, choć mam wrażenie, że i tym razem zszedł na dalszy plan.
Zachowanie House'a mnie wkurzało, lecz końcówka odcinka sprawiła, że uśmiech na długo zagościł na mojej twarzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madziax
Fasolka
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: puszka Pandory Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:32, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
uff. nareszcie.
według mnie to odcinek nawet fajny. Kupowanie narkotyków i brudna bluzka mi sie podobały
pomyślałam że gdybym nie wiedziała co będzie dalej, to przy scenie gdzie Cuddy malowała pokój powiedziałabym że będzie szczęśliwą matką małej Joy, ale że wiedziałam 'że coś nie wyjdzie' troche bez emocji go oglądałam.
Kurcze, chciałabym zeby Cuddy w końcu miała dziecko (nie wiem jakim cudem ale to już nie mój problem)...
Cuddy w porozciąganym sweterku wygląda żałośnie i ... śmiesznie troche. Bo się wyaje być taka elegancka i dobrze wychowana, a tu prosze.
super że kiss był ale tak nie zbyt naturalny. Ale dobry pretekst.
aa, Wilsona tyle że prawie w ogóle. Ale bym miała zwałe gdyby do jabłka dodał speed'a czy coś..
edit: fajne zapowiada się 5x07. 'What?'
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madziax dnia Pią 15:57, 07 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: bocian mnie przyniósł ;-) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:00, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
madziax napisał: | Cuddy w porozciąganym sweterku wygląda żałośnie i ... śmiesznie troche. Bo się wyaje być taka elegancka i dobrze wychowana, a tu prosze. |
Mnie się bardzo w tym stroju podobała. To kolejny dowód na to, że nawet osoby na wysokich stanowiskach lubią po powrocie do domu włożyć coś luźnego, przeciętnego i poczuć się swobodnie. Ileż można chodzić w tych przyciasnych żakietach? ;-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anuskaaaa
Pacjent
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:11, 07 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Szkoda ze Cuddy nie bedzie miala dziecka, podejrzewam ze House by sie nimi "zaopiekował" w jakis sposob:> a takto :> hmm zobaczymy jak sie ich romans rozwinie:>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: bocian mnie przyniósł ;-) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:55, 08 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jeden mega błąd ze strony scenarzystów (jak tak można? musiałam obejrzeć raz jeszcze, bo nie wierzyłam na słowo mężowi)...
Scena cesarki na sali operacyjnej. Wchodzi House "nieodkażony". Pada tekst o sepsie, pozywaniu itp. A co potem robi Cuddy? Gołą ręką ociera łezki z twarzy...
Zasada numer jeden:
- wchodzisz na salę operacyjną, to pod żadnym pozorem nie wolno Ci dotknąć swojej twarzy i ścierać łez, potu czy smarków! Nieważne, czy się ma rękawiczki, czy też nie. Nieważne, czy się czynnie uczestniczy w operacji/zabiegu, czy też jest się obserwatorem. Od ścierania takich rzeczy jest asystująca "piguła"!
Cuddy? Dziekan medycyny i tego nie wiedziała?! I potem bierze na ręce dziecko z - jakby nie było - ciąży zagrożonej?
Cóż... skoro mąż (lekarz) się za tą scenę wściekł, to znaczy, że przegięli na maksa... Oj!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anuskaaaa
Pacjent
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:26, 08 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Fakt scena jest taka dziwna taka uduchowiona i wlasnie dlatego podejrzewam ze naciagneli zasady na sali Operacyjnej;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kowy
Pacjent
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:09, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Uuuuu... Odcinek- genialny ^^ Cały dzień byłam zdołowana, aż do obejrzenia tego odcinka. Świetny był, chociaż oczywiście szkoda mi było Lisy z powodu Joy. W czasie porodu była taka przejęta... A słowa "If you're happy, I'm..." genialnie oddają wszystko. Jak dla mnie cudowny odcinek. Mam nadzieję, że jakoś pociągną wątek Huddy, ale jak znam życie zapewne nie...
Tak czy inaczej odcinek jeden z bardziej genialnych. Podoba mi się nawet co robią z 13. Zaczyna się robić interesująca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anuskaaaa
Pacjent
Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:12, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jeden z lepszych odcinków Housa 5 sezonu ;-)
Co do 13stki sama jej postać coraz bardziej zaskakuje zobaczymy jak scenarzyści podejdą do tego tematu dalej ;-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
redil
Gość
|
Wysłany: Pon 17:43, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek fajny, nawet więcej - bardzo fajny:
- przypadek medyczny – ciekawy,
- relacje House/Cuddy – huśtawka emocji ,
- wątek osobisty (adopcja dziecka) – wciągający.
Co do zakończenia. Dla mnie wcale nie było takie oczywiste, choć brałem je pod uwagę.
Z góry odrzuciłem wersję optymistyczną – Cuddy adoptuję dziecko. Co prawda nie miałbym nic przeciwko (adopcja mogła wprowadzić trochę zamieszania i zmian, a tak ciągle jesteśmy „w punkcie wyjścia”- w życiu głównych bohaterów Wilson/House/Cuddy tak naprawdę nic się nie zmienia w stosunku do 1 sezonu) ale serial musi mieć swoją dramaturgię, więc niestety ta wersja odpadła już na wstępie.
Zakończenia mniej optymistyczne:
- matka zmienia zdanie,
- Cuddy zmienia zdanie (oczywiście pod wypływem Housa). Gdyby Cuddy się wycofała, miałaby u mnie oooooooogromnego minusa, ale zakończenie byłoby w pewnym sensie zaskakujące choć nie do końca logiczne. No i wyszłoby, że House miał rację, czego bym nie zdzierżył. Więc ten wariant też odpadał.
Zakończenie pesymistyczne:
- dziecko umiera.
Mając do dyspozycji wariant „matka zmienia zdanie”/„dziecko umiera”, to lepiej, że wybrano wariant „matka zmienia zdanie”. Rozwiązanie smutne dla Cuddy (zresztą oba by były smutne dla Cuddy) ale niekoniecznie dla matki i dziecka.
Resumując - zakończenie może i przewidywalne ale myślę, że nie to miało być istotą odcinka. W gruncie rzeczy nawet nie Cuddy (mimo, że ten odcinek należał do niej) – to, że pragnie dziecka wiadomo było już od 2 sezonu. To co miało nas „zaskoczyć” to raczej reakcja Housa i to od momentu kiedy się dowiedział o adopcji (odcinek 5 -„If you are happy…”) aż po jego słowa „I don’t know”. Jego zachowanie nie bardzo jest dla mnie zrozumiałe. Sama obawa przed zmianami jako zmianami, jak dla mnie nie tłumaczy jego postawy (no chyba, ze chodzi o zmianę samego Housa- ale to przecież niemożliwe ). Co prawda House is House, więc to, że jest wredny, bezczelny, upierdliwy nie powinno dziwić. Ale tu jest on aż nadto zaangażowany. To nie jest zwykłe uprzykrzanie komuś życia. Wygląda jakby mu się włączył podświadomy system obronny. Mimo wszystko House nie jest sadystą, żeby bez powodu lub dla zabawy zadawać komuś cierpienie. Być może faktycznie sam nie rozumie co się z nim dzieje (i robi wszystko na odwrót). I te słowa „I don’t know” nie były zwykłą wymijającą odpowiedzią ale odzwierciedlały jego stan. Z drugiej strony House nie jest takim znowu nowicjuszem w sprawach uczuciowych, żeby zachowywać się jak „szczeniak”. Był w dorosłym związku ze Stacy, więc „ludzkie” uczucia i odruchy nie są mu obce. House i rodzące się uczucie? Chyba zbyt proste. Raczej strach, że może stracić kontrolę nad swoim życiem, że angażując się w coś naprawdę poważnego, naraża się na ewentualne cierpienie, że będzie odczuwał nie tylko radość ale również ból. Nie chce miłości, cały czas ją neguje, wyśmiewa a tu proszę …… A może problem tkwi w osobie, ku której kieruje swoje uczucia? Jakoś przy Stacy nie miał tyle oporów. Co by nie mówić dla swej wybranki był całkiem miły. No chyba, że to co czuł do Stacy to nie to samo co do Cuddy?
I jeszcze jedno piękny utwór - Daniela Lanois’a – Fire. Nie dość, że końcówka sama w sobie byłą przejmująca to ta muzyka potęguje jeszcze emocje. Idealnie dobrana.
Ostatnio zmieniony przez redil dnia Pon 17:47, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Qzka
Pacjent
Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: polyklyńyka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:46, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
redil napisał: | A może problem tkwi w osobie, ku której kieruje swoje uczucia? Jakoś przy Stacy nie miał tyle oporów. Co by nie mówić dla swej wybranki był całkiem miły. No chyba, że to co czuł do Stacy to nie to samo co do Cuddy? |
Być może... jednak wydaję mi się, że jego strach przed zaangażowaniem i wypieranie się uczuć wiążą się z tym, że Stacy go porzuciła. Był dla niej miły bo ją kochał. Był przed nią otwarty.Kiedy go zraniła zamknął się w sobie. Po tym wydarzeniu był w kompletnej rozsypce i z tego co wiadomo zebranie się z powrotem do kupy zajęło mu pare lat. W sumie to Wilson go zbierał Teraz House ma uraz do jakiegokolwiek angażowania się.
redil napisał: |
I jeszcze jedno piękny utwór - Daniela Lanois’a – Fire. Nie dość, że końcówka sama w sobie byłą przejmująca to ta muzyka potęguje jeszcze emocje. Idealnie dobrana. |
O tak! Utwór genialnie dopasowany. Ogólnie odcinek bardzo dobry!
pzdr;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amator
Gość
|
Wysłany: Pon 19:14, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Na logikę to ja bym postępowania Housa nie brała.
Bez pół litra to ty go nie rozgryziesz
Ostatnio zmieniony przez Amator dnia Pon 19:17, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jaga
Pacjent
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:57, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Też uważam, że logiczne to zachowanie Hausa nie jest, ale czy uczucia są logiczne? Sądzę, że nie chce dopuścić do siebie wiadomości o tym, że Cuddy stanowi dla niego tak ważną postać. Od momentu 4. 15 i 4. 16 chyba powoli sobie to uzmysławia i jak to Hause - neguje. Jest taki dziwny, gdyż po raz pierwszy to nie on jest panem sytuacji, ale to sytuacja go zdominowała. Wyjście po pocałunku i sam pocałunek to działania alogiczne, i taki alogiczny Hause mi się też podoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: bocian mnie przyniósł ;-) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:05, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Amator napisał: | Na logikę to ja bym postępowania Housa nie brała.
Bez pół litra to ty go nie rozgryziesz |
A ja owszem. I to jest logiczne. Całe jego zachowanie jest wynikiem czegoś, co przeżył (przeżywał długi czas) w przeszłości. Psychika ludzka jest mega złożona i nawet taki twardziel jak House dał się w przeszłości "urobić" na kogoś takiego, jaki jest teraz.
Nie będę się w to wgłębiać. Osoby z podobną jak u House'a przeszłością (szczególnie rodzinną) zrozumieją go bez analizowania. I bez "pół litra".
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
redil
Gość
|
Wysłany: Wto 11:56, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Qzka napisał: | redil napisał: | A może problem tkwi w osobie, ku której kieruje swoje uczucia? Jakoś przy Stacy nie miał tyle oporów. Co by nie mówić dla swej wybranki był całkiem miły. No chyba, że to co czuł do Stacy to nie to samo co do Cuddy? |
Być może... jednak wydaję mi się, że jego strach przed zaangażowaniem i wypieranie się uczuć wiążą się z tym, że Stacy go porzuciła. Był dla niej miły bo ją kochał. Był przed nią otwarty.Kiedy go zraniła zamknął się w sobie. Po tym wydarzeniu był w kompletnej rozsypce i z tego co wiadomo zebranie się z powrotem do kupy zajęło mu pare lat. W sumie to Wilson go zbierał Teraz House ma uraz do jakiegokolwiek angażowania się.
redil napisał: |
I jeszcze jedno piękny utwór - Daniela Lanois’a – Fire. Nie dość, że końcówka sama w sobie byłą przejmująca to ta muzyka potęguje jeszcze emocje. Idealnie dobrana. |
O tak! Utwór genialnie dopasowany. Ogólnie odcinek bardzo dobry!
pzdr;] |
To nawet ma sens gdyby nie jedno małe ale... - jego zachowanie po tym jak Stacy ponownie pojawiła się w jego życiu. Owszem przez moment jest trochę "naburmuszony" ale co robi potem? Nie tylko jej nie unika, nie wyżywa się na niej ale o nią ZABIEGA. W tym momencie wcale nie wyglądał na zranionego. I w końcu to on zrywa (motywy zerwania pomijam). Po tym co Stacy mu zrobiła on ponownie chce się zaangażować. Co musiała zrobić Cuddy, że się tak przed nią tak broni?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amator
Gość
|
Wysłany: Wto 18:19, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Huge ego, sorry napisał: | Amator napisał: | Na logikę to ja bym postępowania Housa nie brała.
Bez pół litra to ty go nie rozgryziesz |
A ja owszem. I to jest logiczne. Całe jego zachowanie jest wynikiem czegoś, co przeżył (przeżywał długi czas) w przeszłości. Psychika ludzka jest mega złożona i nawet taki twardziel jak House dał się w przeszłości "urobić" na kogoś takiego, jaki jest teraz.
Nie będę się w to wgłębiać. Osoby z podobną jak u House'a przeszłością (szczególnie rodzinną) zrozumieją go bez analizowania. I bez "pół litra". |
No cóż, więc jego zachowanie wobec Stacy było nielogiczne. Jakoś nie miał tam żadnych wątpliwości, zahamowań itp. Nagle ojciec, rodzina, wychowanie nie przeszkadzały mu w okazywaniu uczuć. Dobrze wiedział co czuje i jak to wyrazić. Był miły, zabawny a nawet czarujący i to po tym jak go Stacy odtrąciła.
Wobec jednych osób nie ma problemów z uczuciami wobec innych nie wie jak się zachować?
No ale mniejsza z tym. Nie ma co gdybać - może nowy odcinek nam trochę wyjaśni motywy jego postępowania.
Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
tonsils_hockey
Internista
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Wto 18:27, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
redil napisał: | ] Po tym co Stacy mu zrobiła on ponownie chce się zaangażować. Co musiała zrobić Cuddy, że się tak przed nią tak broni?
|
Myślę, że relacja House/Stacy i House/Cuddy różniły się od samego początku i miały zupełnie inny ton - stąd wynikają takie różnice, ale to raczej nie jest coś do omawiania w temacie "Joy"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|