|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
2% |
[ 1 ] |
6 |
|
4% |
[ 2 ] |
7 |
|
7% |
[ 3 ] |
8 |
|
7% |
[ 3 ] |
9 |
|
33% |
[ 14 ] |
10 |
|
45% |
[ 19 ] |
|
Wszystkich Głosów : 42 |
|
Autor |
Wiadomość |
au2
Student Medycyny
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:09, 21 Paź 2008 Temat postu: 5x05 - "Lucky Thirteen" |
|
|
Data emisji - 21 października 2008
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez au2 dnia Wto 21:48, 21 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dark Angel
Nocny Marek
Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 2:15, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Uff, obejrzane. Średnio mi się podobał, pewnie dlatego, że oglądałam to z hordą obcojęzycznych rozhisteryzowanych, bezmózgich fanek jednego z shipów... Które naprawdę przesadzały z reakcjami... I jak stwierdziłam w pewnym momencie na czacie: "Któregoś dnia powiedzą, że w Housie jest za dużo House'a"...
13 jest na początku zdzirą ("you used me! - you used ME!" - dialog z pacjentką, nie zna jej imienia nawet), potem robi się romantyczna... Ciekawa transformacja. No i Foreman wreszcie zainteresował się czymś innym niż tylko "random nurse"
House na koniec zaniemówił, jak mu Cuddy powiedziała, że udało jej się z dzieckiem... Hmm...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 2:29, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ja skomentuję jutro, jak obejrzę na spokojnie. Ale na pewno hasło odcinka
House do Wilsona:"You're my hero"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny kiciuś
Tasak Ockhama
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:16, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
OK - 5 seria nadal jest dobra
Wątek z 13 świetny, realistyczny i dobrze poprowadzony - tylko ostatnia scena wszystko psuła i była, moim zdaniem, kompletnie zbędna...
House/Wilson - cool! Uwielbiam jak Wilson usiłuje zwieść House'a - wiadomo, że mu się nie uda, ale w trakcie zawsze jest zajebiście
Jestem usatysfakcjonowana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Śro 10:42, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
podobał mi się odcinek. mimo , że dużo Trzynastki. ale jakoś nie przeszkadzało mi to. żal mi jej. ale dobrze że House trochę nią 'wstrząsnął'.
powitanie Wilsona było świetne w stylu Housa.
i na końcu-omg- jaką House zrobił minę jak się dowiedział że Cuddy adoptuje dziecko. jeden z niewielu momentów gdzie go zamurowało i wyglądał jakby mu rodzinę wybili. zupełnie jakby ktoś go zdradził.
na duży plus odcinek!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anagda
Pediatra
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:28, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Czy ja wiem czy nią wstrząsną? Koniec końców i tak skończyło się tak jak zaczęło. Czyli Thirteen i jakaś nieznajoma.
Mi się odcinek średnio podobał. Z powodu Trzynastki właśnie, której może nie tyle co nie lubię, co po prostu jest mi obojętna.
Ponadto miał być to ostatni odcinek PD z tego co pamiętam. Liczyłam na jakieś bardziej interesujące odejście. A tak nawet nic nie zostało wspomniane.
Na plus zaliczam wszystkie scenki House&Wilson. W tą prostytutkę też jeszcze byłam w stanie uwierzyć. Ale z tymi strzykawkami to po prostu majstersztyk!
No i mina House'a jak mu Cuddy powiedziała że adoptuje bobasa. Nie wiedzieć dlaczego, zrobiło mi się żal Grega...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bemagda
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:57, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
"- Are you gona congratulate me?
- If you're happy, i'm..."
i ten szok malujący się na twarzy na to właśnie czekałam
teraz pozostaje czekac na angielskie napisy żeby w pełni rozkoszowac się odcinkiem
tylko czemu to ostatni odcinek lukasa?! podobała mi się ta posta i będzie mi jej zdecydowanie brakowac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ave
Dzida Kutnera
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z sypialni Wilsona Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:02, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Powiem szczerze , że jakoś mnie nie bawi ten wątek z '13' , jej partnerkami i nocnymi igraszkami... Mam nadzieję , że to był pierwszy i ostatni raz...
Na szczęście scena w sklepie z łóżeczkami dla dzieci wynagrodziła wszystko. Mina House'a - wyglądał na autentycznie zszokowanego.
Do tego dialogi House/Wilson jak zwykle na wysokim poziomie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Śro 12:30, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Anagda napisał: | Czy ja wiem czy nią wstrząsną? Koniec końców i tak skończyło się tak jak zaczęło. Czyli Thirteen i jakaś nieznajoma.
... |
no wstrząsnął. a to że niczego sie nie nauczyła to inna historia.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 46 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:36, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
podczas sceny w szatni myślałam, że po tym co usłyszał Foreman od Chase'a i House'a rzuci się na 13
dużo Hilsona, któremu gorąco kibicuję od zeszłego odcinek
po scenie w sklepie z łóżeczkami miałam mniej więcej taką samą minę jak House
edit:
dawno muzyka w odcinkach nie zwróciła mojej uwagi, ale tym razem bardzo mi się podobała.
Cytat: | The Kills "Cheap and Cheerful" - Opening "makeout" scene.
Joseph Arthur "Could We Survive" - Thirteen stays with Spencer.
Annie Lennox "Dark Road" - Closing scenes. |
nie wchodzę do tematu z spoilerami, więc wie może ktoś czy następny odcinek jest za tydzień czy za dwa, żeby nas torturować?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Becia dnia Śro 13:41, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
au2
Student Medycyny
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:49, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
... odcinek spoko.. nieźle zamurowało Housea jak się dowiedział, że Cuddy adoptuje dziecko ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabletka
Członek Komisjii ds. Przeszczepów
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:04, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nareszcie jakieś mięcho.
Kiedyś pisałem, że zaczyna mi się podobać wątek 13. I nareszcie dostałem to czego oczekiwałem. Rozwinięcie, potwierdzenie, usystematyzowanie postaci (niepotrzebne skreślić). Uśmiech nie schodził mi twarzy dosyć długo.
House-Wilson - zaczyna być normalnie - akcja z pączkiem - toż to klasyka
Scena w sklepie z art. dziecięcymi - bezcenna. Dobrze że Gregowi szczęka nie opadła. Ale czy mi się wydaje, czy oprócz niemałego zaskoczenia Hałs ;-) nie był przypadkiem zły na Cuddy? Słabo zrozumiałem dialog, ale wydaje mi się, że Cuddy powiedziała, że nie chciała mu mówić, bo to miało pozostać tajemnicą? No ta zniewaga krwi wymaga. Ale mogę się mylić- aż taki dobry angielskiego nie jestem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nisia
Killer Queen
Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:37, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
No, teraz mogę skomentować.
Zdecydowanie za dużo Trzynastki. Jak ją lubię, tak mnie trochę męczy taka jednopostaciowość. Grzebią w tym jej Huntingtonie i grzebią. I nadal nie wiadomo wiele o jej życiu (poza popadaniem w imprezy i jednonocne lesbijskie znajomości teraz).
Zachowanie Kaczuszek obecnych utwierdziło mnie w moim przekonaniu, że bardziej się nadają na Kaczuszki niż poprzedni team. Zależy im właśnie na tej pracy i nie wyobrażam sobie ich jako samodzielnych lekarzy, jakoś tak z wdziękiem dają się- nie dają House'owi. Nie, żeby poprzedni team był gorszy, po prostu byli inni i lepiej się odnajdują jako niezależni od House'a lekarze (oczywiście pomijam Foremana, on i House są sobie przeznaczeni czy coś ). Po prostu mam wrażenie, że dla Cam i Chase'a praca u House'a była startem, a dla obecnych Kaczuszek- jest metą.
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam minę Cam, gdy House odkrywa, że Trzynastka była o 3 w nocy z pacjentką. No cóż, człowiek pracując z House'm uczy się tolerancji, nie?
Przez chwilę widziałam starego Chase'a. Kiedy rozmawiał z Foremanem i udało mu się nie robić gburkowych min poczułam się jak dawniej...
Foreman jest uroczy. Zawsze w niego wierzyłam, zawsze go lubiłam i chyba zawsze będę. To słodkie jak się przejmuje- tym, że jest nudny (jeeest i sztywny), uczuciami i samopoczuciem Trzynastki... Tak, tylko czemu Trzynastki? Trzynastka mi do niego nie pasuje, no. Chyba sobie szuka obiektu hehe.
Przypadek- w sumie dosyć rozbudowany, głównie dzięki temu, że mogliśmy się pobabrać w Trzynastce przy okazji. Nie jakiś fascynujący (przypadek z poprzedniego epa bardziej mi się podobał, mimo, że był skromnie rozwinięty) ale za to pojawił się mój ulubiony motyw- diagnozują coś ciężkiego i śmiertelnego i po jakimś drobnym szczególiku House doznaje olśnienia i odkrywa prawdziwą chorobę, która okazuje się betką przy poprzednim założeniu i czarnych wizjach. A scena z cebulą wymiata marzę o avku z House'm i cebulą A no, tak, jeszcze bawiło mnie szalenie patrzenie na szczenięce podniecenie House'a na wszystko co miało związek z gorącą nocą Trzynastki.
Wilson. Powitanie House'a- bezbłędne (ale mają fajne, długaśne pączki! ja nie spotkałam takich jeszcze bu), jego objawy, że coś się zmieniło (poparte pozornie nieznaczącymi dowodami) są dla mnie absolutnie zrozumiałe, gra Wilsona z House'm, podrzucanie dowodów Lucasowi- bezbłędna, nowy stary dobry Hilsonek Dialog:
House: You invoked your dead girfriend's name to sell me. You're my hero.
Wilson: Best $30 I ever spent.
House: It's 30? Did you keep her number?
Wilson: Unfortunately, I killed her and buried her in the basement.
House: Shame. Hungry?
prawie dogania moje dwa pozostałe ulubione Hilsonowe dialogi( "House this is god" i rozmowę w windzie z 4x11 z "She doesn't have a name, is some sort of birth defect").
No i scena z Wilsonem, Cuddy, House'm i łóżeczkiem. Czy dobrze kminię, że Wilson powiedział House'owi o której i gdzie ma się znaleźć i go śledzić, żeby go zaprowadzić do sklepu dziecięcego?
W każdym razie- dżiiiz, jak zobaczyłam Wilsona i Cuddy, razem, wybierających łóżeczko to pierwszy raz odczułam coś takiego- świetnie im razem po prostu. I myślę, że House to też zobaczył i tak odbieram jego minę i zachowanie- poczuł, że traci w pewien sposób Wilsona- a i przy okazji Cuddy. Chęć posiadania Wilsona na wyłączność (którą ujawnia od początku serialu) plus pies ogrodnika w środku niego musiały krzyknąć głośno i kopnąć w śledzionę czy jakiśtam organ. W każdym razie "If you are happy, I'm" powtórzone drugi raz w tym odcinku brzmiało tak samo nieszczerze jak pierwszy i wychodziło z tych samych pobudek co poprzednie imho. Ciekawaaa jestem jak to rozwiną wszystko, walka House'a o powrót do normalności ciąg dalszy.
Mogłabym pisać tak w nieskończoność, ale nie ma sensu I tak rozpisałam się tak, że mogłabym napisać, że moim zdaniem House nosi w kieszeni rybę a ja sama obcięłam sobie dziś głowę i przyszyłam własnoręcznie i tak nikt tego nie przeczyta
Za dużo się babrają w postaciach. To męczące, wolałam jak serial traktował o medycynie a wplecione były wątki osobiste pomiędzy to, w sposób subtelny- a nie na odwrót.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Śro 14:47, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna
Endokrynolog
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice/Kluczbork
|
Wysłany: Śro 16:10, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Mina House'a jak dowiedział się o adopcji... bezcenna .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:32, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nisia napisał: | I myślę, że House to też zobaczył i tak odbieram jego minę i zachowanie- poczuł, że traci w pewien sposób Wilsona- a i przy okazji Cuddy. Chęć posiadania Wilsona na wyłączność (którą ujawnia od początku serialu) plus pies ogrodnika w środku niego musiały krzyknąć głośno i kopnąć w śledzionę czy jakiśtam organ. |
chyba popadam w jakąś Huddy paranoję, bo wg mnie mina House'a świadczyła o tym, że wiadomość o dziecku popsuła mu jego plany wobec Cuddy...
ale skoro i Ty i Narenika uważacie, że chodziło o Wilsona... Chyba będę musiała to jeszcze przemyśleć
a poza tym...
House'owe powitanie było... takie House'owe Jestem lekko wściekła na Cam, że zatrzymała House'a i przez to nie zobaczył, jak Wilson zaliczył glebę No i ten pączuś i mleczko... Brak słów...
wątek z prostytutką załamał mnie, gdy zobaczyłam to w sneak peaku, ale jak usłyszałam cały wywód Wilsona to... nawet mogłabym się na to zgodzić... taka potrzebująca dziewczyna idealnie pasowała do profilu żon Wilsona - a po wszystkim rozeszliby się własnymi drogami Ale skoro to wszystko było bajeczką, to się strasznie cieszę
i - TAK - "You're my hero"
skoro Wilson nie miał nic przeciwko, żeby użyć imienia Amber w zuym celu, to może znaczyć tylko jedno - że już mu przeszło
*nie może się doczekać kolejnego epa i kolejnych Hilsonowych scen*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna
Endokrynolog
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice/Kluczbork
|
Wysłany: Śro 16:43, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ok. Ochłonęłam, więc teraz mogę szczerze napisać: stary House powrócił. Jak dla mnie - najlepszy (do tej pory, za tydzień pewnie się do zmieni ]:->) odcinek tego sezonu. Kilka argumentów popierających moją tezę:
1. Hilson. Po prostu nie umiałam powstrzymać śmiechu. To jak Wilson chciał wywieść House'a w pole było po prostu piękne . Obok "House this is God" i "I'm on speed" chyba najlepsze. Wilson - welcome back .
2. Zachowanie House'a względem pacjentki oraz w jaki sposób doszło do rozwiązanie zagadki. Tym razem to House dostał objawienia i żadna Kaczuszka nie musiała przejmować inicjatywy. No i ta scena z cebulą .
3. Sam przypadek medyczny - również (jakby nie patrzeć) był na pierwszym palenie, a że był on bezpośrednio powiązany z osobą 13 - to już inna sprawa.
4. Były piosenki .
Poza tym, odniosę się jeszcze do końcowej sceny odcinka, w sklepie dla niemowląt. Wydaje mi się, że House zareagował, tak jak zareagował nie dlatego, że "znowu straci Wilsona" a dlatego, że Cuddy nie jego poprosiła. To on jako jedyny wiedział o tym, że próbowała zajść w ciążę, nie Wilson. Drugą sprawą jest to, że Cuddy jest dla niego ważna. Być może pomyślał, że ona chce spróbować z Wilsonem? Nie mam pojęcia. Na szczęście dowiemy się za tydzień .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 16:49, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
A nie zastanawia Was, dlaczego House nic nie wiedział o tym, że Cuddy stara się o zgodę na adopcję? Sprawa wyszła na jaw dopiero, kiedy zaniepokoił się Wilsonem. Jeżeli House'owi chodziło o Cuddy, to ja doprawdy nie rozumiem, dlaczego to nie Cuddy śledził.
Kolejne pytanie -- co się stało z wyścigiem do serca Cuddy w wykonaniu P.I. i House'a? House chyba niespecjalnie się zaangażował, jak widać. O osiągnięciach Lucasa w tym zakresie też nie wiadomo kompletnie nic. Nie ma to jak ciągłość w scenariuszach
I odpowiedź dla Nisi - oczywiście, że Wilson "pozwolił" się śledzić Nie mógł zdradzić tajemnicy Cuddy, ale mógł przez przypadek być śledzony przez House'a, prawda? Cuddy wyglądała, jakby uwierzyła w ten przypadek i niewiedzę Wilsona wręcz natychmiast
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna
Endokrynolog
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice/Kluczbork
|
Wysłany: Śro 16:53, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Narenika napisał: |
Kolejne pytanie -- co się stało z wyścigiem do serca Cuddy w wykonaniu P.I. i House'a? House chyba niespecjalnie się zaangażował, jak widać. O osiągnięciach Lucasa w tym zakresie też nie wiadomo kompletnie nic. Nie ma to jak ciągłość w scenariuszach
|
Być może się mylę, ale w odcinku w którym na końcu Lusac i House wspólnie grają, u House'a w mieszkaniu, Lusac zapytał House'a czy ma odpuścić (chodziło o Cuddy) a ten powiedział coś w stylu "mógłbyś"?
Nie oglądałam tych odcinków z napisami, polegam jedynie na własnej znajomości angielskiego, ale wydaje mi się, że coś takiego miało miejsce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:58, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A nie zastanawia Was, dlaczego House nic nie wiedział o tym, że Cuddy stara się o zgodę na adopcję? Sprawa wyszła na jaw dopiero, kiedy zaniepokoił się Wilsonem. Jeżeli House'owi chodziło o Cuddy, to ja doprawdy nie rozumiem, dlaczego to nie Cuddy śledził. |
Mnie zastanawia jak to się dzieje, że do oczywistych powodów reakcji House'a pod koniec odcinka na informację o adopcji dorabiasz jakąś teorię o stracie Wilsona, którego dopiero co odzyskał... Spoiler: I co, może jeszcze w ramach próby zatrzymania go przy sobie, będą się z Cuddy w kolejnym odcinku całować?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tonsils_hockey
Internista
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Śro 16:58, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Po co House miałby śledzić Cuddy? On ją bardzo dobrze zna, prawie wszystko o niej wie, zresztą nic dziwnego, na tym zazwyczaj polega przyjaźń. Nie powiedziała mu, bo pewnie tak, jak to powiedziała, nie chciała niczego mówić, dopóki się jej nie uda.
Co się stało z wyścigiem? Skoro P.I. nie był żadną konkurencją, to jak niby miał się zachować House i z kim konkurować? Zresztą, jej zależy na nim, P.E. to mogła być najwyżej zabawka, a to nie w stylu Cuddy.
W ostatniej scenie odcinka było doskonale widać, jak bardzo House'owi na niej zależy. Jego zdanie "If you're happy, I'm" dosyć jasno określa sprawę. Wiadomość była dla niego sporym szokiem, widać, że od razu wyszedł, bo musiał się po tym wszystkim pozbierać. Chyba po raz pierwszy odsłonił się ze swoimi uczuciami. Wprawdzie szybko się opamiętał, ale jednak - ten moment był doskonale widoczny.
Cóż, ton Cuddy moim zdaniem jasno dawał do zrozumienia Wilsonowi, że mógłby sobie darować to kłamstwo. Nie jest tak naiwna, by uwierzyć w coś takiego, akurat nie ona grzeszyła w serialu naiwnością
A 13 było mi w paru momentach żal
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tonsils_hockey dnia Śro 16:59, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kmyhair
Gość
|
Wysłany: Śro 17:19, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek baaaaaardzo przypadł mi do gustu. I chociaż faktycznie trochę za dużo babrania się w prywatnym życiu bohaterów (czyżby cały sezon piąty miał tak wyglądać?), to ja i tak wybaczam scenarzystom (na razie), ale tylko dlatego, że losy bohaterów - jakby na to nie patrzeć - są ze wszechmiar interesujące.
Ech Trzynastka... Z płytszych przemyśleń - coż za gorąca laska! Z głębszych - jesteśmy strasznymi egoistami, ale to chyba strasznie boli, kiedy się umiera samemu...
IMO - Trzynastka pasuje do Foremana i chociaż ją bardzo lubię, a jego nie - tej opinii będę się trzymać (przyznam, że kiedyś z gosiąąą w pewnym odcinku czwartego sezonu jakoweś iskry między tą dwójką spostrzegłyśmy - tyle, że za boga nie pamiętam, w którym to było epie). Nie zrozumcie mnie źle - nie mam zamiaru im kibicować, po prostu stwierdzam fakt.
Rozumiem, ze jeśli ktoś nie lubi 13-tki, jest zirytowany tym odcinkiem jakby nie było trzynastkocentrycznym, ale jeśli ktoś twierdzi, że darzy jej postać sympatią, to nie rozumiem skąd te zastrzeżenia. Gdyby scenarzyści zaserwowali kolejny odcinek, w którym pojawiłby się jedynie Wilson i House, z pewnoscią 3/4 tego horum wyłoby z radości.
Chase - uwielbiam gościa. Jego szczera mowa do Foremana wymiata - takiego Chase'a lubiłam najbardziej. Przy tym - im bardziej niechlujnie wygląda, tym lepsze z niego ciacho.
Co do sceny przy łóżeczku... Hmmm... Ja tam dojrzałam kilka rzeczy, ale akurat nie złość z powodu "straty Wilsona". Cóż... każdy widzi, co chce i nie mam zamiaru przekonywać nikogo, że było inaczej, zwłaszcza, że sama do końca nie wiem jak zinterpretować reakcję House'a. Na dodatek nie jestem pewna, czy kiedykolwiek dowiemy się, co w tym momencie wydumał. Myśli House'a baaaardzo krętymi ścieżkami chadzają i nie uda nam się ich tak łatwo wyśledzić jak Greg Jimmiego...
PI vel Lucas - aż trudno uwierzyć, ze to ostatni odcinek z jego udziałem. Na serio tak mieli zamiar to zakończyć? Czy po prostu doszło do jakiejś karczemnej awantury między aktorem i realizatorami, po której natychmiast zapadła decyzja o jego pozbyciu się z serialu i to bez perspektywy na spin-offa? Ten jego gwałtownie przerwany udział w przedsiewzięciu wskazuje mi, ze nie takie były plany od początku. Bo po co narobili tyle szumu na temat trójkąta Cuddy/House?Lucas? Hmmm... Zastanawiające...
edit: wpadłam na to, co mógł pomyśleć albo poczuć House. Miałam wrażenie, ze jakoś nie może znieść szczęścia Cuddy. Do tej pory to ich łączyło - nieszcześliwe (albo nieszczęsne) życie. Teraz House stracił punkt zaczepienia (oczywiście w jego mniemaniu). Zaczepienia do tego, co mogłoby między nimi być. Pomyślał, że ją stracił, i świadczy o tym sam fakt, że Wilson wiedział, a on nie. To nie jest urażona duma. On sobie pomyslał, ze na miejscu Cuddy też by tego SOBIE nie powiedział (ło jezu, ale zagmatwałam). Greg wie, ze to adoptowane dziecko nie zbliży go do Lisy, moze go tylko od niej oddalić...
Porąbana chyba jestem, nie?
Ostatnio zmieniony przez kmyhair dnia Śro 17:42, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
tonsils_hockey
Internista
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Śro 17:25, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
kmyhair napisał: | Cóż... każdy widzi, co chce i nie mam zamiaru przekonywać nikogo, że było inaczej, zwłaszcza, że sama do końca nie wiem jak zinterpretować reakcję House'a. Na dodatek nie jestem pewna, czy kiedykolwiek dowiemy się, co w tym momencie wydumał. |
Pustka w głowie, był zbyt oszołomiony, żeby myśleć
Edit: Kurde zapomniałam, że on w ogóle posiada na jej temat bardzo dogłębną wiedzę, pewnie zauważył w łazience paczkę tamponów, więc uznał, że nie ma ciąży
Bo od razu powiedział, że nie jest, czyli to wiedział, nawet mu nie przeszło przez myśl, że Cuddy i Wilson, zresztą nie ma się co dziwić, to było oczywiste, że nie o to chodzi ... i fajny był ten jego tekst "też robicie tutaj zakupy?". Wtedy był jeszcze pyskaty jak zawsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:44, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek wspaniały. Sceny Hilsonowe rozbrajające - od razu wiedziałam, że to pic! XD - dużo Kaczątek 2.0 i znowu coś ciekawego z życia prywatnego, Foreman wystawia nos Boredomlandu, definicja szczerości Chase'a świetna, Cam mnie trochę irytowała (ale znośnie!), a Lucas sprawił, że mój dzień stał się piękniejszy. Przypadek ciekawy, podobało mi się to zwolnienie Trzynastki i jej house'oanaliza pod koniec odcinka. A, i dobre było to, że odcinek skończył się tym, czym się zaczął.
Osobiście odnoszę wrażenie, że Lucas to w mowie z Wilsonem działał - jest trochę za inteligentny na taki numer - ale to pewnie nadinterpretacja, bo ja chcę go na dłużej w serialu. Kochany jest.
...
Taak. Cuddy i łóżeczka. W scenie w sklepie przez chwilę pomyślałam, że Wilson i Cuddy uroczo razem wyglądają. XD A poza tym, ta scena potwierdziła moją odwieczną teorię, ze Wilson i Cuddy się przyjaźnią. Ha. XDDD Mina House'a w tejże scenie bezcenna. Takie smutnawe WTF. A "If you're happy, I'm..." to majstersztyk. Nie uważam, że to było nieszczere. Ani tym razem, ani poprzednim. Bardziej... zrezygnowane. Coś na kształt "chciałbym, zebyś ty, żebyśmy byli szczęśliwi nieco inaczej, ale skoro wybrałeś/aś taką drogę, to może cieszyć mnie twoje szczęście".
Odcinek... 5+! Oj, zdecydowanie piąty sezon należy do moich faworytów. XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:32, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Czy mi się zdaje, czy pierwsza scena w sneak peeku była dłuższa?
Analiza seksualnych zachowań trzynastki przy Trzynastce. Pozazdrościć jej sytuacji.
Naprawdę lubię 13. Jej dedukcja, że House mam zamiar przeszukać jej dom, była świetna. Od wielu odcinków uwielbiam też jej reakcje na docinki House’a. I chociaż w korzystaniu z życia 13 przegina, to trudno jej się dziwić. Znosi sytuację i tak imponująco dobrze.
Fenomenalnie odcięła się House’owi, że nikt nie powinien słyszeć od niego wiadomości, że umiera.
A potem genialnie zdiagnozowała, że House robi to samo, co ona. Kontrola innych pomaga mu kontrolować swoje życie.
Plus:
Foreman: Because conversations go both ways.
House 8 Foreman chórem: Like Thirteen.
Tylko, kurczę, myślałam, że 13 przestanie „igrać z ogniem”. A tu zaskoczenie.
Wilson grający w kradzieże samochodów I zatrzymujący się na każdym czerwonym świetle
Cuddy powinna przycisnąć House’a po tym, jak wybronił 13. Za łatwo odpuściła.
Rozmowa House’a i Lucasa o prostytutce super. PI słodki, ale najwyrażniej dali mu tylko trzecioplanową rólkę w tym odcinku.
Wilson genialnie wykiwał House’a. Ale przyszło mi do głowy, że wie o szpiegowaniu i wymyślił romans.
Foremana zaczynają chyba dość ciekawie rozwijać. Nie lubię go, ale w tym odcinku był ok.
Świetna rozmowa z Chase'em. Chase wreszcie był nie tylko chirurgiem.
Cameron mało, ale fajna scena.
Końcówka:
Po pierwsze: Cuddy wie, że Wilson ją trochę wystawił i wiedział, że House go śledzi.
Po drugie: mina House’a. Wyglądał, jakby mu ktoś dosłownie przyłożył. I się nie dziwię. Wychodząc nawet poza kontrowersyjne kwestie shipowe, nie da się ukryć, że jest niewiele osób bliskich House’owi. House trzyma ja blisko, sprawdza ich wytrzymałość, ale chce je mieć dla siebie. Nie lubi się dzielić. Nie lubi zmian (co nie bez powodu podkreślono w tym odcinku kilka razy). Spędził mnóstwo czasu na sprawdzaniu, czy przypadkiem jedna z bliskich mu osób nie zmieniła czegoś w swoim życiu. A całkowicie przegapił rewolucję w życiu drugiej z tych osób. Rewolucję, która musi sprawić, że relacje jego i Cuddy się bardzo zmienią.
No i druga kwestia. Poprzednio Cuddy House’owi zaufała (zastrzyki). Mógł liczyć, że i tym razem powie mu, co się dzieje. A ona poszła po pomoc do Wilsona.
Zupełnie nie jestem zaskoczona reakcję House’a. Dziwię się, że Cuddy oczekiwała innej.
A tu tylko „If you're happy I'm...”. Drugi raz w tym odcinku taka sytuacja. Mam zmianą, na którą część z nas czekała. House zaczyna się starać. I dla Wilsona, i dla Cuddy. Wcale nie jest szczęśliwy, ale próbuje zaakceptować ich prawo do szczęścia.
Odcinek bardzo dobry. Nie wbił mnie w fotel, ale był bardzo dobry. Ogólnie „character development” czy tak jakoś tak się to zwie.
EDIT: 8/10
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kama dnia Pią 23:52, 06 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tonsils_hockey
Internista
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Śro 19:38, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
A mnie właśnie wcale nie dziwi. Bo potrzebując opinii przy adopcji dziecka, mając do wyboru House'a i Wilsona chyba każdy wybrałby tego drugiego. To nic osobistego raczej ... po prostu logiczna decyzja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|