|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
1% |
[ 1 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
0% |
[ 0 ] |
7 |
|
1% |
[ 1 ] |
8 |
|
7% |
[ 4 ] |
9 |
|
16% |
[ 9 ] |
10 |
|
73% |
[ 41 ] |
|
Wszystkich Głosów : 56 |
|
Autor |
Wiadomość |
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:44, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
mnie dzieci też, ale duże dzieci takie jak House i do tego 1000ce km ode mnie tylko mnie śmieszą xD.
poor Wilson. ale ten duet mnie rozwala .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Sosnowieś Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:46, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Właśnie zastanawiałam się nad tym samym calin.a.
Gdzie się straciła płomienna laska House'a??
Co do akcji z butelką, to wiedziałam, że to okno(witraż?) ucierpi a nie House. Może gdyby nie wyjaśnienia na komisariacie, to liczyłabym na rozbitą głowę Grega. Ale tak... Musiało oberwać okno. Innej opcji nie było.
Odcinek zdecydowanie poprawił mi humor. Zresztą, jakby mogło być inaczej. Przecież ja kocham Jimmy'ego. Gdyby go dłużej zabrakło chyba bym się z serialem pogniewała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:53, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Proszę się przyzwyczajać do tego rodzaju notek.
Niedopracowane.
1. W 3x12 Eve nie uwierzyła w opowieść House'a o babci znęcającej się nad nim, bo nazywał ją "oma". House nienawidzi ojca, ale to nadal jest jego "tata".
2. - Czy lekarzowi, na którego nakaszlałam, nic nie będzie?
- Na razie czuje się dobrze.
Nieprawda
3. Zauważyliście, jak bardzo House ma gdzieś to, co się z nim wyprawia? (raz pewnie nie miał gdzieś - jak się obudził po farmakologicznej śpiączce bez kawałka mięśnia udowego) 13 go naćpała i przywiązała do fotela, co skończyło się komentarzem, "Czy to nie za dużo jak na pierwszą randkę?", znalazł Lucasa w swojej szafie i kazał mu odwiesić jego kurtkę, jak skończy. Tutaj obudził się w samochodzie Wilsona i był bardzo z tego faktu zadowolony.
4. Jak oni się świetnie znają . Wilson przy tekście z laską coś podejrzewa, ale nadal daje się nabrać.
5. "Walka o odzyskanie wolności nigdy nie jest bezcelowa! Vive la Résistance!" - bosko dostarczone . Ktoś gdzieś kiedyś napisał, że Hugh całkiem nieźle mówi po francusku (pewnie przy okazji jego prezentacji nagrody na Emmy kilka lat temu )
6. Historia o tym, jak to John nie jest ojcem Grega - w sumie dobrze, że House się domyśla, kto jest jego ojcem, bo z opowieści o ten-pan-nie-jest-moim-tatą mogli zrobić niezły melodramat, gdyby tylko chcieli.
7. Tak przy okazji, ciekawe, o jakim znamieniu mówił House
8. rozszyfrowywanie metafory House'a - stara ekipa była wyraźnie zaskoczona domyślnością nowej . Czyli zatrudnianie trójki lekarzy, z których tylko jeden ma w miarę sensowną specjalizację do tej roboty (13 jest internistką ), nie było pozbawione sensu
9. może mi ktoś powiedzieć, czemu Chase jest taki rozczochrany? Ostatnio widzieliśmy go tylko w czepku, ale to nie znaczy, że od razu ma być taki zapuszczony!
10. - Bąbelki.
- To twoja nowa ksywa striptizerki?
- Tak.
Nie dość, że 13 ma odpowiednią specjalizację, to jeszcze potrafi się odgryźć i to też jest w niej piękne
11. Przemianują Trzynastkę na "Bąbelki"?
12. Ten serial robi się coraz mniej medyczny, ale czasem potrafią to wypełnić fajną opowieścią z życia głównych bohaterów . Szkoda tylko, że jest ich tak dużo i się na ekranie nie mieszczą. Chaseron w dwóch, ale za to całkiem fajnych scenach, Cuddy w jednej, duża rola nowych Kaczątek (i tak powinno być - bez obrazy, ale Chaseron dla House'a nie pracuje).
Nie wiem, co mam myśleć o przemowie Grega nad trumną ojca. To mogło być prawdziwe, mogło być też odegrane. Nie mam pojęcia.
Pomysł House'a na powrót Wilsona miał nas podobnoż powalić, ale chociaż odcinek był całkiem symaptyczny (nigdy więcej czytania szczegółowych spoilerów!), to mnie ta podróż nie powaliła. Jestem teraz tylko ciekawa, czy coś się zmieni w Hilsonie. IMO powinno. House powinien wykazać jakieś zmiany po śmierci ojca i zyskać nieco rozsądku, bo on gra w swoim zespole coraz mniejszą rolę i jest coraz trudniejszy do zniesienia.
Do zobaczenia za tydzień
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
soren jael
Student Medycyny
Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:58, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
to może ja napiszę coś innego niż wszyscy.
irytuje mnie. irytuje mnie TEN House. ciągle mam nadzieję, że powstanie taki odcinek, w którym House nie wytrzyma i wybuchnie, złamie się, pęknie i... wreszcie przyzna, że jest człowiekiem. niech krzyknie, niech się rozpłacze, niech zrobi coś, co przekona mnie, że ma jakieś ludzkie uczucia. bo chyba przestałam w to wierzyć. a na pewno w to wierzyłam. najbardziej chyba w trzecim sezonie, który był pełen odcinków pokręconych. moralnie dwuznacznych. gdzie cały czas się zastanawiałam "kurczę, naprawdę to zrobił?". dla mnie to jest jeden z walorów serialu. a teraz mi tego bardzo, bardzo brakuje. a może... a może on naprawdę nie ma żadnych uczuć? może jest po prostu zimnym sukinsynem?
taaa.... a irytuje mnie, bo w tym sezonie ewidentnie scenarzyści pogrywają z widzami na całego. jak choćby w scenie z pogrzebu: już wydawałoby się, że wreszcie House się złamie. choć raz. a za moment okazuje się, że to wszystko tylko gra, tylko spektakl. tak jakby mówili: "ha! już myślałaś, że się rozpłacze? no to cię mamy!"
i tak jest od czterech odcinków. a ja nie chcę oglądać w kółko tego samego. nie chcę grzecznego serialu obyczajowego o facecie bez uczuć, gdzie przypadki są tylko dodatkiem.
chcę czegoś co zacznie mnie w jakiś sposób obchodzić, bo szczerze mówiąc piąty sezon na razie mnie nudzi.
sorry za przydługi post, może bezładny, ale nie chce mi się już tego edytować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
calin.a
Rezydent
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nabrać na zakupoholizm? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:08, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
House nie może być człowiekiem , House jest Housem. <br>
chociaż mógłby się trochę uczłowieczyć pod wpływem Jamesa , ale powoli, bez żadnych gwałtownych ruchów ..
całkowitego odchamienia i 'naprawienia' Grega bym nie zniosła. ;>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Presea
Pacjent
Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:13, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Łii ^^ Ja pieję po prostu Ten odcinek zdecydowanie dołączył do ścisłej czołówki ulubionych.
Na początek - Cuddy i "drop your pants" xD Potem troszkę się przestraszyłam, kiedy House zaliczył bliskie spotkanie z podłogą, ale kiedy ocknął się w samochodzie i ten jego uśmieszek, kiedy zobaczył Wilsona... Mru. I akcja z kluczykami i latarką, i z policją, i wyjaśnienie jak się poznali...
To, że ojciec House'a nie był jego ojcem... W pewien dziwny sposób - ulżyło mi. Nie wiem nawet jak to wyjaśnić, ale jakoś mi ulżyło, że House nie nienawidził swojego biologicznego, tylko, khem, oficjalnego ojca. Hmm... Ale kiedy Wilson sięgnął po butelkę to ponownie się przestraszyłam, bo przez chwilę myślałam, że ta butelka wyląduje na głowie House'a O.o
Podobało mi się to, że było więcej starego Team'u, odczuwam ich brak. 13 i Tauba za wiele nie było i dobrze, natomiast Kutner jest w porządku.
Przypadek pacjentki był w porządku. Wystarczająco interesujący, ale nie przyćmił tego, co działo się na linii Wilson-House.
Ten odcinek był baaardzo dobry
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atomówka
Student Medycyny
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:54, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Mam mieszne uczucia po obejrzeniu odcinka. Z jednej strony pogodzenie się House'a z Wilsonem, było IMHO nieco wymuszone. Zaskoczyła mnie zwłaszcza postawa Wilsona, już po jego "I am not doing this because I care" wiedziałam, że to zdanie znaczy zupełnie co innego. No cóż, może nie w wymarzony sposób, ale Hilson powrócił, co mnie bardzo cieszy .
Co do przypadku medycznego, wielkie brawa za orygilnalność, choć nie zachwycił mnie sposób współpracy starych i nowych kaczuszek, szczerze mówiąc myślałam, że spotkają się wszyscy, a nie tylko Foreman, Cam i Chase . Ech, nie można mieć wszystkiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
K!
Pacjent
Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie pamietam Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:35, 19 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
bardzo fajny odcinek, bardzo zabawny.
fajnie, ze wilson wraca, znowu sie bedą droczyc z house'm i bedzie ok : )
heh, jesli chodzi o mowe na pogrzebie to od razu mozna bylo sie domyslec, ze house udaje to wzruszenie.
z odcinka na odcinek ten 5 sezon coraz lepszy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez K! dnia Nie 0:37, 19 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 5:08, 19 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Atomówka napisał: | nie zachwycił mnie sposób współpracy starych i nowych kaczuszek, szczerze mówiąc myślałam, że spotkają się wszyscy, a nie tylko Foreman, Cam i Chase . Ech, nie można mieć wszystkiego |
To dopiero początek ich współpracy. Foreman po pierwsze wyraźnie nie docenia nowych kaczuszek, szczególnie, że w tym odcinku właściwie tylko Kutner błyszczał. Trzynastka miała swoje "bąbelki" i to wszystko. Taub nie miał nic. Po drugie myślę, że Foreman po prostu wolałby pracować z tymi, których lepiej zna i bardziej lubi. Traktuje Cam i Chase'a, jak równych sobie, a nad nowym teamem ma władzę, to spora różnica w podejściu. Sądzę, że to będzie jeszcze ewoluować i zobaczymy więcej ich współpracy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eithne
Szalony Filmowiec
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z planu filmowego :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:29, 19 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się, szkoda zrobiło mi się Kutnera kiedy przyszedł żeby pochwalić się swoją interpretacją metafory, pełen zapału do pracy i radości z odkrycia, a tu okazało się że Foreman, Chase i Cameron już odkryli o co chodziło House'owi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 11:48, 19 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
To było odwrotnie, to staremu teamowi opadły szczęki, że Kutner wpadł na to, co oni wspólnym wysiłkiem wydedukowali z urwanej rozmowy z Housem Z Kutnerka będą ludzie, jego nieszablonowe myślenie bardzo mu pomaga w pracy dla House'a. Ja mu nie zapomnę tego wybuchowego jajka we Frozen
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:13, 19 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kutner zabłysnął, ewidentnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
woma
Pacjent
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Parts Unknown
|
Wysłany: Nie 18:49, 19 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Narenika napisał: | To było odwrotnie, to staremu teamowi opadły szczęki, że Kutner wpadł na to, co oni wspólnym wysiłkiem wydedukowali z urwanej rozmowy z Housem Z Kutnerka będą ludzie, jego nieszablonowe myślenie bardzo mu pomaga w pracy dla House'a. Ja mu nie zapomnę tego wybuchowego jajka we Frozen |
Nie wiemy czy to sam Kutner wpadł na ten pomysł, czy był to pomysł całej nowej ekipy.
Gdy Foreman obradował z Cameron i Chasem, to sam Foreman poszedłby do nowej ekipy, powiadamiając ją o diagnozie.
Równie dobrze mogło być z drugiej strony - Pani Bąbelek, Taub i Kutner mogli razem wpaść na to rozwiązanie, a sam Kutner poszedł je przekazac do "starej" grupy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 20:00, 19 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
W zasadzie mogła się stać dowolna rzecz, ale tam było dość charakterystycznie. Dlaczego w ogóle Foreman się zniechęcił? Bo Taub jak zwykle wyszedł z założenia, że bez House'a nic nie zdziałają, a Trzynastka próbowała sama kombinować i lansować swoje pomysły, dyskredytując to, co powiedział House. Dlatego Foreman ich zostawił ze słowami, że to nie ma sensu. Kutner wtedy siedział cicho. Widać było po jego minie, że kombinuje. A już w 4 sezonie udowodnił, że podobnie jak House, potrafi myśleć nieszablonowo. Zresztą jego wypowiedź też sugerowała, że sam wpadł na ten pomysł, bo też analizował, co powiedział House. Nie wierzę, żeby któreś z pozostałej dwójki się na to zdobyło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PannaN
Pediatra
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:09, 19 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kutner ma to do siebie, że jak go coś zaintryguje to nie spocznie aż się nie dowie o co tak właściwie chodzi. To tka jak np. komuś w środku nocy się przypomn jakieś słówko w obcym języku i o 2 w nocy będzie szukał go po słownikach :3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wirusek007
Pacjent
Dołączył: 28 Wrz 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:03, 19 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Bez watpienia super odcinek;)
wilson back:Daaa super;)
brakowało mi go;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:08, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
PannaN, dzięki za uświadomienie, że mam w sobie coś z Kutnera
Zapomniałam jeszcze pochwalić Cuddy za uśpienie House'a, to było chyba jedyne wyjście, żeby on dotarł na pogrzeb. I można powiedzieć, że jej zawdzięczamy pogodzenie się chłopców
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 7:45, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się, czy to był pomysł Cuddy..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:55, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jeśli nie jej, to czyj..? Przecież nie mamy House'a xD I nie wydaje mi się też, żeby Wilson to zaproponował... chociaż kto wie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 7:57, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
A ile razy Wilson załatwiał House'a rękami Cuddy?
Co nie umniejsza zasług Cuddy w bezbłędnym wykonaniu House dał się zrobić, jak dziecko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:36, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wszystko jest możliwe..
Albo po prostu od zawsze marzył o tym, by stać przed Cuddy z opuszczonymi spodniami xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 8:52, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
No już raz je przed Cuddy opuszczał, więc nic nowego I mówię oczywiście o 2 serii. Ja tylko żałuję, że tak mało je opuścił, wolałabym zobaczyć więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:06, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
jakby opuścił je niżej, to zobaczyłabyś łydki ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 9:14, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie na biologii uczyli, że to się nazywa pośladki
Nie offtopujmy
Czy ja już się otwarcie zachwycałam tym dialogiem?
House: Oh, god, he's here.
Wilson: Who's here? The one you're pretending is your father? Nice pick. He looks like Sean Connery. So back when you were devising this fantasy, did you tell your father: "dad, I fuse to recognize your existence because I have chosen James Bond as my dad"?
Szkoda, że nie pokazali "przyjaciela rodziny" Ale co tam. Biorąc pod uwagę, że HL zdetronizował moją wieloletnią miłość do SC, to powyższe uszczęśliwia mnie niewymownie
A Wilson zna już House'a lepiej, niż własna matka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PannaN
Pediatra
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:20, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Sądzę, ze to mogło być tak..
1. Matka House'a dzwoni do Wilsona i mówi mu o pogrzebie.
2. Wilson nie chcąc mić nic wspólnego z Housem, mowi o tym Cuddy, sądząc, że ona mu przekaże wiadomość.
3. Cuddy uznaje, ze to genialna sytuacja, zeby pogodzić ich dwóch, bo ma dosyć niezdrowej atmosfery i chce Wilsona z powrtoem w szpitalu.
4. Wymyśla fortel z zastrzykiem - sama wykręca się od zajęcia się nim i stawia Wilsona przed faktem dokonanym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|