|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
5% |
[ 1 ] |
3 |
|
5% |
[ 1 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
5% |
[ 1 ] |
6 |
|
15% |
[ 3 ] |
7 |
|
10% |
[ 2 ] |
8 |
|
21% |
[ 4 ] |
9 |
|
10% |
[ 2 ] |
10 |
|
26% |
[ 5 ] |
|
Wszystkich Głosów : 19 |
|
Autor |
Wiadomość |
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:22, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Mam mieszane uczucia. Odcinek trochę mi się dłużył, a równocześnie był pełen perełek...
Scenka w kafeterii. „Less creepy, more gay”. I mina Cuddy przy „Thank... You.
House: Czy jego dziewczyna jest seksowna?
13: Bardzo. Jeśli on umrze, to dobrze dla nas wszystkich.
Bisexidrine. I World’s-Sorest-Knees-lsil. Plus to, że taki tytuł miała Cuddy
Rozmowa House’a z Lucasem na odległość. Padłam, jak się ludzie na nich dziwnie patrzyli.
Lucas potrafi House’owi pewne rzeczy uświadomić. A House jest trochę irytujący z tym swoim „nieszczęśliwi są lepszymi lekarzami”. Jakby chciał wszystkich do swojego poziomu nieszczęścia ściągnąć. Tylko tym razem celowo.
Vicodin is back.
Cuddy wyrywająca gazetę obcemu facetowi. Leżę.
Zakochałam się w scenie Cuddy i Lucasa w biurze. To było nieziemskie. Oczywiście, moim zdaniem sprawy nie powinny zajść za daleko. Ale na razie jest świetnie. Jak Lucas się w tych drzwiach uśmiechał!
Potem się okazało, że to niby przykrywka. Tylko że Lucas pewnie sam wpadnie we własne sidła. No i hasło, że Lucas kiepsko kłamie, dlatego ma właśnie taką przykrywkę. Plus początki rywalizacji.
Kolejna świetna scena Cuddy-Lucas. Cuddy jak zwykle okazała się mądrzejsza, niż House zakładał. Zdjęcie mnie zabiło. Tylko końcówka sceny za słodka. Brakuje mi trochę mocnej chemii między nimi (khem, może to i dobrze), ale sceny i tak są piękne.
Świetna końcówka. House-cheerleaderka! I to, że chciał, żeby Cuddy spojrzała nie niego inaczej.
I nie, nie brakowało mi Wilsona. Cameron tak.
Sprawa medyczna nudnawa.
I trzeba by znacznie , znacznie więcej, żebym zainteresowała się prywatnym życiem Tauba.
EDIT: 8/10
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kama dnia Pią 23:48, 06 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Firanka
Pacjent
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:31, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Na początek - Bry!
Odcinek na tle dwóch poprzednich - świetny! Na tle pozostałych-pozostałych - marnie.
Jednak sceny Cuddy/PI im się udały.
Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że PI trochę na siłę został "wciśnięty" do serialu, żeby nam Cuddy przepchnąć na pierwszy plan?
Inteligenty i pełen humoru pretekst, do (w końcu...) rozpoczęcia "związku" House/Cuddy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kropka
Litel Wrajter
Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:31, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Moje muzyczne serce mówi wielkie TAK ostatniej scenie grających facetów.
Przypomniał mi sie jeden z wcześniejszych odcinków
I niech Wilson szybko wraca, bo niedługo przestanie być potrzebny - no chyba że po to, żeby House nie miał takich smutnych oczu i nieszczęśliwej miny.
No i cóż ja będe mówić Cuddy/PI....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kes
Pacjent
Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:56, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Tak bez Wilsona??? Yhh... mnie się nie podobało. Nudy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bluebell
Pacjent
Dołączył: 14 Lis 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:00, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Firanka napisał: |
Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że PI trochę na siłę został "wciśnięty" do serialu, żeby nam Cuddy przepchnąć na pierwszy plan?
Inteligenty i pełen humoru pretekst, do (w końcu...) rozpoczęcia "związku" House/Cuddy. |
Nawet jeśli na siłę, to i tak dobrze, bo ostatnio wszystkie sceny w których pokazuje się cuddy rządzą *_*
Odcinek strrrrrasznie mi się podobał, głównie dzięki scenom cuddy/pi, ale ja się już chyba robię bezkrytycznie obiektywna :}
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: bocian mnie przyniósł ;-) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:59, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ekheeee, ekheeee...
Kłaczek
* * * * * *
Sprawy zaczynają iść nieco dziwnym torem. W filmie oczywiście. PI troszeczkę mnie wpienia. Jest niemalże idealny. No, jeśli chodzi o jego zmysł obserwacji i wydawania osądów o ludziach itp. W tej kwestii wolę by ideałem był House
Dodatkowo - ciut za dużo PI w odcinku. Nie wiedzieć czemu, aż krzyknęłam "sp****alaj od fortepianu!!!", gdy ten bezczelnie zaczął przesiadywać u Grega i plumkać. Fakt. Gregowi sprawia to frajdę, bo plumkać mogą teraz razem - co już zdążyliśmy zobaczyć.
Nie będę się wyłamywać: gdzie Cameron?!
Tekst Chase'a utwierdza mnie w przekonaniu, że nadal jest taki brytyjski (tak, brytyjski, a nie australijski - o mentalność chodzi). Zachował się (z tym nie-kupieniem-kota) jak totalny bufon.
Czułam, że fotka z cheerleaderką nie będzie "fejkowa". Sama jestem podobna do House'a i doskonale wiem, że ten człowiek jeszcze niejedną bardzo zaskakującą tajemnicę w sobie skrywa
Podobał mi się wątek z Taub'em. To, jak przemiana w nim zachodziła. Niby do samego końca pewny swojej żony, a jednak na końcu wali z tekstem, że muszą poważnie pogadać.
Flirty między PI a Cuddy... Cuddy! Proszę Cię! PI jest za słodziutki! Raz żarty jego śmieszyć mogą, raz komplement może zmiękczyć serducho, ale żeby tak cały czas się nabierać na "słodkości"? A fee. Wszyscy wiedzą, że Cuddy kręcą faceci pokroju Greg'a
Trzynastka - halo! zmieńcie jej garderobę! Ta błękitna koszulka i szelki nie pierwszy raz w małych odstępach czasu pojawia się na ciele 13stki. Biedaczka nie ma nic innego w szafie? Tak, tak.. Wiem, wcześniej miała coś innego. Ale zaraz potem znowu ta granatowa koszulka i szelki. Szelki są "w porzo", ale niech zmieni t-shirta
Co do Kutnera i Foremana - nie mam zdania na ich temat w 3cim odcinku. Jakoś tak niewiele ich było albo byli mało widoczni (chyba, że to ja się znowu w Greg'a zapatrzyłam, hehe)...
House... Jak mały chłopiec zafascynowany zabawą w detektywa. Znowu się nie wyłamię: scena, gdy przez słuchawki rozmawia z PI - brecht, brecht, rotfl totalny Jednak czuję jakiś taki.. hmm.. nie wiem, jak to nazwać.. Greg był taki radosny w tym odcinku. Zupełnie jakby pogodził się z odejściem Wilsona albo... w ogóle nie pamiętał, że Wilson istniał (mimo wszystko)...
Sprawa medyczna:
ekheee, ekheee, kłaczek - kaszlący kot ze Shreka - to było moje pierwsze skojarzenie, gdy pacjentowi wycięli co trzeba. Zaraz potem: blech!
Początkowe objawy - ciekawe. Wcale nie najgorszy przypadek...
/wzdych/
już czekam na kolejne odcinki...
Pozdrawiam wszystkich!
P.S.
Może się narażę fanom/fankom PI, ale... niech go jeszcze potrzymają ze 4 odcinki, a potem proszę dać mu przysadzistego kopa i paszoł won!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nidociv
ER scrub
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z piekła rodem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:29, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Bisexidrine i Cuckoldisol powaliły mnie xD (przy odrobinie słownika ;P)
Chase, maj man, z lizusa w dupkowatego bufona chociaż tekst o kocie jakoś mniej mi przypadł do gustu niż z poprzednich odcinków.
Trójkąt Cuddy-PI-House genialny, choć troszkę się pogubiłam w ich grze... Lucas się bezczelny robi, dziwi mnie, że House tak po prostu mu pozwala włazić do jego mieszkania i tykać fortepian...
Pewnie brakuje mu Wilsona. Jak mnie! Wilson, wróć!
Zaskoczył mnie Taub. W końcu zwrócił na siebie uwagę! A jego sceny z żoną są słodkie. No i to jedyny lekarz z drużyny House'a, który ślubną (i to jaką!) posiada...
Przypadek niezły, chociaż ten bezoar to mi się od razu z Harrym Potterem skojarzył... Jednak te nieścisłości (jak mówiliście, to, że nikt wcześniej nie zauważył skiepszczonych obrazów) przeszkadzają. Ja wiem, że to nie łatwe wymyślić kompletnie sensowny i poukładany przypadek z kosmosu, ale drodzy scenarzyści, zróbcie to dla fanów ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
woma
Pacjent
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Parts Unknown
|
Wysłany: Pią 0:02, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ciężkie czasy dla mnie, kolejny odcinek jak dla mnie na minus. Może nie tyle oceniając go indywidualnie, co po prostu dla mnie to wszystko nie ma sensu i nie wiem do czego ma to prowadzić.
Detektyw jest może i zabawny (słodki w wersji dla kobiet), ale jego obecność póki co prowadzi donikąd (a dokładnie - jest to donikąd kręcące się w kółko). Poza oczywiście wyrzucaniem jednego z bohaterów co odcinek - najpierw była to Cameron, teraz Cameron I Wilson, kto do nich dołączy w czwartym odcinku? No bo przecież będzie trzeba jeszcze znaleźć czas antenowy dla PI podcierającego sobie tyłek, jak również jedzącego poranną kaszkę, czy popołudniowy makaron. Fascynujące.
Jedynym fajnym momentem w tym odcinku była dla mnie sytuacja z "13" (którą już nawet pacjenci nazywają po nazwisku) gdy przybiegła za Housem do pacjenta i przedstawiła go, gdyż oczywiście House nie miał zamiaru sam siebie zaanonsować. To już drugi raz w tym sezonie gdy to właśnie "13" anonsuje House'a zamiast niego samego, może to będzie jakiś stały element tego sezonu.
A House z tą swoją obsesyjnością jest coraz bardziej nieznośny, co akurat poczytuję scenarzystom za plus - przynajmniej są konsekwentni. Mam nadzieję, że będą trzymać się tego kursu i skoro nie boją się powiedzieć A, to powiedzą i B - czyli w następnych odcinkach zobaczymy gdy ktoś House'owi przylozy, ewentualnie od niego odejdzie (zadowolę się też poinformowaniem agencji towarzyskich z których "House" korzysta, że cierpi na jakąś przewlekłą chorobę weneryczną), z uwagi na przesadne wpieprzanie się w ich własne życie.
PS. Aha - don't mess with "13" you sick freak .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez woma dnia Pią 0:15, 03 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anagda
Pediatra
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:46, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Dopiero co dorwałam odcinek, więc się też wypowiem.
House z tym swoim szpiegowaniem kaczuszek przegina. I to nieźle. Odcinek podobny do pierwszego. Nawet może i ciekawy przypadek, ale potraktowany drugoplanowo. Fakt, sceny PI i Cuddy są genialne, ale to w końcu serial o lekarzu. A zauważyłam, że to młodzi wszystkie zagadki rozszyfrowują, a House właściwie tylko siedzi i przytakuje...
Ogromny plus dla Lucasa i Cuddy. Gdybym nie była zapaloną huddzinką im bym kibicowała
No i zdjęcie House'a z cheerleaderką - xD
Ale ogólnie odcinek przeciętny. Po odcinkach poświęconych Trzynastce (pierwszy), Kutnerowi (drugi) no i Taub'owi, może w końcu scenarzyści zrobią to co zapowiadali - "powrót do korzeni". Ten sezon miał przypominać początkowe. A tu do pierwszego czy drugiego sezonu mu daleko. A o klinice to już nawet nie wspomne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:19, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek obejrzałam dziś rano, do końca nie jestem przekonana, jakie mam o nim zdanie.
Sceny Lucas+Cuddy świetne, szczególnie ta w biurze.
Może przesadzam, ale wyczuwało się pewne napięcie między nimi...
Zdjęcie młodego House'a - urocze.
Ale faktycznie, przesadzał z tym szpiegowaniem Kaczuszek. Za dużo Tauba (chociaż wreszcie ujrzałam tę jego słwaną żonę ) Mam dziwne przeczucie, że w następnym odcinku czeka nas jego rozwód...
Poza tym - brak Cameron, za co minus, bark Wilsona - za co przeogromny MINUS.
Podobała mi się jeszcze gra duetu - House + PI - ładnie razem brzmią.
Ale Jimmy'ego i tak nic i nikt nie zastąpi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agulina
Pacjent
Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:29, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek według mnie jest ok było jednak kilka fajnych momentów takich jak zdjecie Housa i Cuddy oraz PI hehe ,poprzedni odcinek jakos bardziej mi sie podobał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:04, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek ogólnie dobry, jednak jest jakieś ale...
Zacznijmy od tego co na +:
- sceny Lucas i Cuddy
- zdjęcie, chociaż widać, że fotomontaż
- Taub - ogólnie cała sprawa z żoną mi się podobała, jakby było tego troszkę za dużo, ale w tej serii scenarzyści tak mają, odcinek 1 - Trzynastka, odcinek 3 - Taub
Na -:
- brak Cameron, jak spodobał mi się jej sceny w 1 odcinku, to ją zabrali
- brak Wilsona, widzę jakąś analogię z tym co PI mówił w drugim odcinku, teraz jakby ktoś patrzył na Housa z boku stwierdziłby, że Wilson nie istnieje
- przypadek - trochę nie dograna sprawa z tymi obrazami, no i leki eksperymentalne tu scenarzyści poszli na łatwiznę, bo nie wiadomo co mogą spowodować, więc mogą wszystko pod to podpiąć
- diagnozowanie Housa, tylko stoi i się patrzy na to co Taub - postać przewodnia mówi, sam właściwie nic nie wymyślił
- tekst Chase'a i to, że pokazują go tylko w tej masce na bloku, takie wpychanie na siłę, bo obiecali starych bohaterów
- brak kliniki, a gdzie powrót do korzeni?
Podsumowując odcinek zabawny, miał sporo fajnych momentów, (głównie te z udziałem Cuddy i Lucasa) ale nie powalający. Ogólnie na plus, tylko z tymi minusami się rozpisałam za bardzo zamiast się tym co dobre zachwycać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pesymizm Defensywny
Pacjent
Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:49, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Hmm mam sprzeczne odczucia-z jednej strony zdarzały się perełki w stylu - -min Cuddy,
-tekstu 13 pod adresem dziewczyny pacjenta,
-nazwy leków,
-rozmowa Housea i PI,
-ich wspólne brzdękanie,
-zdjęcie Housea...
Ale na minus zapisuje
-tekst Chase'a,
-brak kliniki i Wilsona,
-brak scen Housea z Cuddy,
-za dużo PI w tym odcinku, jego zachowanie zaczyna mnie denerwować ;/
-przypadek-jakoś mnie nie zachwycił...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:03, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ej no jakoś mi nie brakuje Wilsona.
muszę ze smutkiem przyznać, że uważam, że House i Lucas by do siebie bardziej pasowali i by byli super przyjaciółmi..
i w ogóle sceny zarywania Lucasa do Cuddy i to jak ona się słodko uśmiechała. No i jeszcze Taub z żoną, w ogóle świetną ma żonę facet.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Risika
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Ostróda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:48, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Szkoda że nie ma Wilsona i że House sie nie udziela w pracy...Fajnie że Lucas kręci z Cuddy bo jej przyda sie troche miłości xD... Ciekawe o czym Taub chce z żoną gadać przecież taki ładny prezent mu zrobiła...i rzecz lekko wkurzająca to to że ten Lucas to jest jak drugi House tylko milszy i młodszy,wewalili go bo myślą że jak bedzie dwóch inteligentów to serial będzie fajniejszy(?).. psuje cały obraz tego że House jest najgenialniejszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 18:06, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ogólne wrażenia po obejrzeniu odcinka? To chyba nie będzie nic oryginalnego, jeśli powiem, że Lucas mnie ujął swoim zachowaniem . Wspólne sceny z Cuddy wyszły świetnie, ale nie wiedzieć czemu, ten odcinek dużo namieszał w moim shippowaniu House'a. No bo Lucas/Cuddy, super ekstra, ale z drugiej strony... Cuddy zawsze należała do House'a, no nie? Wilsona wcale mi nie brakowało. Wydawał się być raczej niepotrzebny w tej całej zabawie w detektywa.
Ostatnia scena była świetna. Nie chodzi o rozmowę, nie chodzi o zdjęcie, ale kiedy siedzieli tak w salonie House'a i wspólnie grali... To było świetne. Było świetne, ponieważ Greg był świetny, ponieważ Lucas był świetny, bo dobrze się bawili. Bo House się uśmiechał, a to wielki plus. Bo nie czuł się samotny. Bo na chwilę zapomniał o tym, co zrobił mu Wilson.
No cóż, wiadomo, że Lucas nie będzie na stałe w serialu, chociaż trochę szkoda. Spin-off na pewno zobaczę, chociaż początkowo byłam przeciw.
Po obejrzeniu spoilerów 5x04 nie mam ochoty oglądać tego odcinka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
woma
Pacjent
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Parts Unknown
|
Wysłany: Pią 19:49, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Em. napisał: |
Ostatnia scena była świetna. Nie chodzi o rozmowę, nie chodzi o zdjęcie, ale kiedy siedzieli tak w salonie House'a i wspólnie grali... To było świetne. Było świetne, ponieważ Greg był świetny, ponieważ Lucas był świetny, bo dobrze się bawili. Bo House się uśmiechał, a to wielki plus. Bo nie czuł się samotny. Bo na chwilę zapomniał o tym, co zrobił mu Wilson.
|
W II lub III serii jeden z odcinków zakończył się w ten sposób, że do mieszkania House'a weszła bardzo ładna i młoda dziewczyna, w wiadomym celu. House wtedy też się uśmiechał.
Sytuacja z PI jest bardzo podobna - jest on prostytutkiem (ew. facetem do towarzystwa), House mu płaci, a za to PI spędza z nim czas. Do czasów spędzonych z Wilsonem ma się to nijak...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holiday
Student Medycyny
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Pią 20:53, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
noooooooooo to czas na podsumowanie. A więc: trochę się pogubiłam w gierkach House-PI strasznie to zakręcone momentami zastanawiałam się czy PI jest rzeczywiście po stronie Housa. Ale oczywiscie nie ulega wątpliwosci że PI leci na Cuddy on zreszta też jej sie chyba podoba ale wiadomo jak to Cuddy zawsze ostrożnie do wszystkiego podchodzi. No i co mnie najbardziej poraziło to to że House i PI są na najlepszej drodze do zostania najlepszymi przyjaciółmi, a to sprawia że Wilson przestaje byc potrzebny(chowam się w kącie przed spodziewanym gradem ciosów ). Posune się dalej i zarzucę że może to Wilson dostanie tego spin-offa....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
woma
Pacjent
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Parts Unknown
|
Wysłany: Pią 21:04, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Holiday napisał: | Posune się dalej i zarzucę że może to Wilson dostanie tego spin-offa.... |
Już o tym pisałem po II odcinku - to jest jedyne rozwiązanie, które ma sens z perspektywy logiczności scenariusza. Wilson zaczyna pracę gdzieś indziej, ma swój własny serial, a na miejscu spotyka bardzo młodego, utalentowanego lekarza, który jest zdecydowanie niełatwy we współpracy (coś jak House). I mamy House + Wilson ver 2.0.
Nie chcę tego, ale to ma niestety sens.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holiday
Student Medycyny
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Pią 21:18, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
no troche sie powtórzyłam widzę ale ja w sumie czytam wszystkich postów więc czasem tak mi sie trafia. Z jednej strony szkoda Wilsona a z drugiej może to nie jest takie złe rozwiązanie. No ale nie ma sensu gdybac zobaczymy co będzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hopllesss
Pacjent
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 6:46, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
a ja mam pytanie czy są napisy do wersji rmvb? bo czekam i szukam już od środy i nie ma...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 7:21, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
woma, ja już normalnie poluję na Twoje komentarze Są boskie
Faktycznie, PI jest chłopakiem do towarzystwa i cały ten wątek jest, jak dla mnie z lekka żałosny. A kwestie wygłaszane przez PI denerwują mnie coraz bardziej. To po to przez 4 sezony pokazywano mi House'a, jako kogoś, kogo nie sposób rozgryźć, żeby teraz nagle pokazać kogoś, kto go rozgryza natychmiast i podaje wiedzę o nim, jak na talerzu? PI, jako wszechwiedzący narrator i element popychający akcję naprzód tam, gdzie scenarzystom skończyły się pomysły?
Moje zniecierpliwienie zabrnęło już tak daleko, że głosuję za spin-offem Wilsona, tylko niech zabierze ze sobą Cam. Taki spin-off napewno oglądałabym z przyjemnością, której ostatnio przy House MD dziwnie mi brakuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:23, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście rozgryzanie Housa przez PI jest co najmniej denerwujące. House staje się przez to mniej housowaty. Ogólnie PI jest chyba w serialu taką zapchaj dziurą, niby ma zastąpić Wilsona i startować do Cuddy.
Chociaż to ostatnie mu dobrze wychodzi, bo jego scenki z Cuddy, należą do najlepszych z odcinka.
Później się sprawy rozwiążą, to się zrobi Lucasowi spin-offa. Ogólnie scenarzystom chyba brakuje pomysłów na mądre pociągnięcie dalej tego z Wilsonem.
Spin-off Wilsona to raczej słabe rozwiązanie, bo co fascynującego mogli by zrobić w pracy onkologa.
Chociaż jak ktoś ogląda Grey's Anatomy i Private Practice, to można zauważyć, że 1 sezon spin-offa był lepszy niż 4 Chirurgów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
McHottie
Pediatra
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: i Dokąd ?
|
Wysłany: Sob 8:31, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek był chyba najnudniejszy z tych trzech jakie wyszły. Wątek z malarzem nudny. Jakoś ten odcinek oglądałam z niechęcią. Nie ma pomysłów na nowe wątki i kończy się dobre oglądanie.
Co mi się podobało?
House/PI
PI/Cuddy i chyba restauracja^^
13-stka xD
runiu napisał: |
Chociaż jak ktoś ogląda Grey's Anatomy i Private Practice, to można zauważyć, że 1 sezon spin-offa był lepszy niż 4 Chirurgów. |
Czy ja wiem czy 1 sezon PP był lepszy od GA? Według mnie może i był ciut lepszy, ale wiadome to co nowe i świeże to lepsze W środę zaczął się 2 sezon PP i osobiście mi się podobało, więc na pewno będę go ściągała. 4 sezon GA był jaki był, ale główną przyczyną tego był strajk scenarzystów.
Oj GA, PP, Housa będę oglądać bo to kultowe seriale ... hmmm...
Zobacz GA ogląda 19 mln ludzi w USA, a PP obejrzało bodajże 9 czy 10? W tamtym roku 4 sezon oglądało 2 mln ludzi więcej, ale dalej się trzyma w czołówce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez McHottie dnia Sob 8:34, 04 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:41, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
...
A ja się cieszę, że jest wreszcie ktoś, kto House'a potrafi rozgryźć, choć uważam, że to kiepskie słowo. Może przewidzieć/zrozumieć. Bo, niestety, przez cztery sezony żadna z postaci tego nie potrafiła, miłą odmianą więc jest zobaczyć kogoś, komu się to udaje. Lucas przez to mógłby być ciekawym materiałem na przyjaciela dla House'a, zdecydowanie byłoby to coś innego niż to, co miał z Wilsonem.
Em. napisał: | Ostatnia scena była świetna. Nie chodzi o rozmowę, nie chodzi o zdjęcie, ale kiedy siedzieli tak w salonie House'a i wspólnie grali... To było świetne. Było świetne, ponieważ Greg był świetny, ponieważ Lucas był świetny, bo dobrze się bawili. Bo House się uśmiechał, a to wielki plus. Bo nie czuł się samotny. Bo na chwilę zapomniał o tym, co zrobił mu Wilson.
|
Moje odczucia po obejrzeniu zamykającej sceny były podobne. Lucas i House do siebie pasują, potrafią się zrozumieć w jednej płaszczyźnie, a jednocześnie stanowią dla siebie niejako mała zagadeczkę, przez co nie jest nudno. Wprawdzie wczoraj oglądałam 5x03 z megagłupawką, ale chyba i tak mogę zacytować zdanie, które podsumowąło mój i Siostry stosunek do Lucasa: "Wilson, spieprzaj, Lucas, zostań tu na zaaawsze!". Może troche przesadziłyśmy, bo Wilson to ważna i dużo wnosząca postać, ale House'owi przydałby się taki "inny" przyjaciel. Od obgadywania Cuddy, od wspólnych muzycznych wieczorów.
woma napisał: | W II lub III serii jeden z odcinków zakończył się w ten sposób, że do mieszkania House'a weszła bardzo ładna i młoda dziewczyna, w wiadomym celu. House wtedy też się uśmiechał. |
To nie był taki rodzaj uśmiechu. To nie był uśmiech czystego zadowolenia z faktu, ze po prostu siedzi się w domu z osobą, którą nawet się lubi, i robi się tak przyziemną rzecz jak wspólna gra.
Lucas jest fantastycznym dodatkiem do serialu i nie uważam, by scenarzystom zabrakło pomysłów na storyline.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|