|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
1% |
[ 1 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
3% |
[ 2 ] |
6 |
|
7% |
[ 4 ] |
7 |
|
7% |
[ 4 ] |
8 |
|
29% |
[ 15 ] |
9 |
|
21% |
[ 11 ] |
10 |
|
27% |
[ 14 ] |
|
Wszystkich Głosów : 51 |
|
Autor |
Wiadomość |
MiLusia
Stażysta
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Święte Miasto Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:35, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Hm.. obejrzałam... porady małżeńskie Cuddy były świetne
nie wiem czemu, na koniec zakręciła mi się łezka...(jak niegdy wow )
wiadomo, po poprzednich dwóch odcinkach wilson nie mógł po prostu po przeprosinach House'a powiedzieć coś typu: 'też cie kocham House'
podramatyzują i wison wróci .... Jacie, nie mogę oglądać odcinka dopóki nie mam następnego w zanadrzu, bo inaczej mnie skręca
no, pożyjemy zobaczymy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 20:54, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dżuczek napisał: | Nie miałeś prawa dzwonić do mnie ani do kogokolwiek innego, bo nie zasługujesz na przyjaciół albo coś w tym stylu... |
Kiedy nagle znajdujesz się w trudnej sytuacji i dzwonisz do przyjaciela, to wszystko jest w porządku. Kiedy tworzysz trudną sytuację i dzwonisz do przyjaciela, po raz kolejny, to jest wykorzystywanie. A nikt nie powinien dawać się wykorzystywać, nawet Wilson.
House narażając swoje życie dla Amber tylko zmniejszał skutki swoich wcześniejszych działań. Owszem, jest przypadkowość w obecności Amber w autobusie, ale podobna do tej, że palacze częściej chorują na raka płuc, tylko tym razem na raka padł bierny palacz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anagda
Pediatra
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:32, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy ktoś śledzi błędy medyczne z odcinka, ale tym razem było parę, które nawet nie-lekarze mogli zauważyć. Dla dociekliwych polecam [link widoczny dla zalogowanych] stronę. Są zauważone i wytłumaczone błędy z każdego odcinka. Pojawiły się już również z pierwszego piątego sezonu. Tym razem nie musieli zbytnio się wysilać z wynajdywaniem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Sob 22:12, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Narenika napisał: |
House narażając swoje życie dla Amber tylko zmniejszał skutki swoich wcześniejszych działań. Owszem, jest przypadkowość w obecności Amber w autobusie, ale podobna do tej, że palacze częściej chorują na raka płuc, tylko tym razem na raka padł bierny palacz. |
Podoba mi się to porównanie
Mi się wydaje, że przyjaciel jest przyjacielem w każdej sytuacji. Nieważne dlaczego zwracam się do niego, ważne, że zwracam się akurat do niego, bo jest przyjacielem. Jeśli stwarzam sobie problem to on jest tą właściwą osobą, która mną potrząśnie i bez skrupułów powie co na ten temat myśli itd.
Przypomniało mi się, jak w czasie "krucjaty Voglera" Wilson powiedział, że jedyne co ma w jego życiu wartość to ta "pokręcona" przyjaźń i praca. Teraz rezygnuje z obu, ale o tym na marginesie, bo do czego innego zmierzam. Ani wtedy, ani w czasie krucjaty Trittera, ani nigdy później, o ile dobrze pamiętam, Wilson nie kwestionował przyjaźni z House'm. Paradoksalnie w tych momentach podkreślał tę relację i jej wartość. Kwestionuje to w najmniej spodziewanym momencie, zwłaszcza po tym jak House wyznaje ile znaczy dla niego ten "związek". Zupełnie jakby Wilson teraz się pokapował, że wcześniej przy okazji tych wpadek House'a stracił szansę na uwolnienie się od uciążliwego przyjaciela. Bo tutaj nawet nie wykorzystuje Amber jako wymówki, albo przynajmniej nie jako tej głównej. To tak wychodzi jakby przy okazji.
Fakt, może pobłażał House'owi zbyt długo i łatwo, co ten bez wątpienia wykorzystywał, ale to nie powód, żeby powiedzieć: "Nigdy nie byliśmy przyjaciółmi, żegnaj".
Im dłużej zastanawiam się nad tym odcinkiem tym jestem bardziej przekonana, że był dobry, świetnie wyważony. Nie mogę powiedzieć, że brakowało mi czegoś. P prostu widzę w nim wiele możliwości, sytuacji i słów do zinterpretowania na kilka sposobów. W sumie tak jawią mi się chyba wszystkie odcinki House'a, których analiza sprawia przyjemność, nie jest niczym wymuszona. I nie wiem jak Wy, ale ja to lubię robić i cieszą mnie te refleksje, czasem nawet sprzeczne ze sobą
Ale ja już tak mam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dżuczek dnia Sob 22:13, 20 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 22:46, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Istnieje też coś takiego, jak nadużywanie przyjaźni i wystawianie jej na próbę. Wilson tyle już razy próbował potrząsnąć Housem i nic. Teraz podjął decyzję dramatyczną, bo w takim jest stanie, gdy każda radykalna zmiana wydaje się być mniejsza niż to, co nas spotkało. Wydaje mi się, że Wilson jest odkorzeniony, zawieszony w przestrzeni. Do tego być może nakłada się zderzenie postawy House'a z postawą chociażby Cameron, a może zwłaszcza Cameron. "Rozmawiałaś z nim?" dopytywał się House. "Słuchałam", odpowiada Cam i o to chyba czasami chodzi najbardziej, o umiejętność słuchania.
Może słowa House'a przyszły za późno? Zbyt długo zwlekał sparalizowany własnym poczuciem winy. Zresztą nawet mówiąc w końcu Wilsonowi, co czuje, tak naprawdę tylko grzecznie powtórzył to, co kazała mu powiedzieć Cuddy. Wilson nie uwierzył. Ba, ja nie uwierzyłam. Postrzegam House'a póki co właśnie tak, jak Wilson, jak nieczułego racjonalistę. Ale w przeciwieństwie do Wilsona czekam, czy coś się zmieni.
Można spojrzeć jeszcze inaczej. Jak na związek z osobą uzależnioną. Czasami jedyną metodą jest odcięcie się. Tylko pełne odcięcie potrafi uświadomić tej osobie, że jej postępowanie jest nieakcpetowalne. Tylko to potrafi zmusić ją do zmiany, do chęci zmiany.
Dlaczego Wilson robi to w tym momencie? Sam odpowiada na to pytanie - tego nauczył się od Amber. Jego odejście od House'a to poniekąd hołd jej złożony. Akt poświęcenia, który sprawi, że jej śmierć nie będzie nadaremna.
A że jego słowa są okrutne? Są jak wykrystalizowany diament. Tną wszystko, bo tworzyły się pod ciśnieniem wielu lat tłumienia ich i odsuwania w głąb.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Snoopikus
Pacjent
Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:05, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dżuczek napisał: | Poprawcie mnie jeśli się mylę: Czy mówiąc: "Powinieneś być sam w tym autobusie." Wilson miał na myśli: "Szkoda, że żyjesz"? |
Nie. Wilson powiedzial Housowi, ze to nie jego wina ze Amber nie zyje. To co stalo sie w autobusie to byl wypadek i nikt tego nie mogl przewidziec, a zatem nie mozna nikogo obwiniac za taki rozwoj wydarzen.
Wilsonowi chodzilo o to, ze Hous jest egoista wobec innych i tak powinni go wszyscy traktowac. Skoro House nie chce miec przyjaciol to nie powinien tez miec na kogo liczyc w trudnych chwilach (np takich jak brak srodka transportu by wrocic do domu). Wilson tylko powiedzial, ze Amber nie powinna przyjezdzac po Housa.
Co do ich przyjazni to mysle ze w dalszych odcinkach nastapi jakis zwrot, ze albo House sie ugnie i przyzna sie Wilsonowi ze jest mu naprawde zal i brakuje mu przyjazni z Wilsonem, albo co bardziej prawdopodobne znajac Housa, to Wilson bedzie miec powazne klopoty i sam wroci do Housa...
I na koniec, wg mojej opini Cameron z blond wlosami wyglada jakby miala ze 40 lat i byla po Chemioterapi Wolalem ja w ciemnych wlosach i liczylem ze w nowym sezonie wroci do ciemnych wlosow...
Ogolnie czekam na wiecej Housa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izzo
Pacjent
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:32, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Doskonały odcinek w którym przekładały się śmieszne sceny ze smutnymi. Postawa House, który nie może pogodzić się z odejściem najlepszego przyjaciela i okazywanie to z „wierzchu” bez większych uczuć, ale w głębi widać jak bardzo mu zależy.... genialne.
13 jak dla mnie trochę denerwująca ponieważ jako jedyna nie okazała chociaż odrobinki zainteresowania odejściem Wilsona i wyłącznie zajmowała się przypadkiem pacjentki oraz swoją chorobą.
Dopiero słowa House ja „utemperowały”
„13: Ona ma 37 lat, zasługuje na...
H: Ludziom przytrafia się to, co się przytrafia nie to, na co zasługują.
I nie ma to nic wspólnego z jej genitaliami natomiast wiele z twoimi genami.
13: Kazałeś mi się przebadać.
H: Nie sądziłem, że to wpłynie na wszystkie twoje medyczne decyzje.
Nie sądziłeś, że wyrok śmierci...- Ludzie umierają! Ty, Amber, wszyscy.
Nie zachowuj się jakbyś to dopiero odkryła.
Podałem ci diagnozę jeśli ci się nie podoba, wiesz, gdzie są drzwi.”
Cudy i jej podstęp w której namawia Wilsona i House do spotkania (terapia dla par)....doskonałe.
H: Odłączyłaś mi kablówkę!-
C: Odważne stwierdzenie...
C: Tylko dlatego, że mam na usługach dział z trzydziestoma konserwatorami,
z których każdy jeden miał z tobą jakiś zatarg...
H: Dlaczego?
Myślisz, że nie mam problemu z tym, żeby pozwolić komuś umrzeć,
ale ugnę się, jak zabierzesz mi "Taniec z gwiazdami"?
C: Nie wykluczałabym takiej teorii.
Tym bardziej, że za dziesięć minut zaczyna się twoja ulubiona telenowela.
No popatrz!
Czy to nie czasem pilot z pokoju lekarskiego?
W: To ma być ta nagła potrzeba? Do widzenia.
C: Stój.
Nie wydam historii twoich pensji żadnemu szpitalowi w okręgu.
H: Tak trzymać, malutka!
C: I na stałe ustawię telewizję na kanał o garncarstwie,
jeśli natychmiast nie usiądziecie tu obydwaj.
Witam na terapii dla par.
Zaskakująca końcówka w której padło wiele „gorzkich” słów
„Manipulujesz ludźmi,
bo nie umiesz znieść żadnego normalnego związku międzyludzkiego.
A ja ci to ułatwiałem. Przez lata.
Gierki, pijaństwo, telefony w środku nocy.
To ja powinienem być w tym autobusie, nie...
Ty powinieneś w nim być, sam.
Jeśli czegokolwiek nauczyłem się od Amber, to tego, że muszę dbać o siebie.
Nie jesteśmy już przyjaciółmi, House.
Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek nimi byliśmy”
Czy to koniec przyjaźni ?! mam nadzieje że nie ponieważ nie wyobrażam sobie serialu bez Wilsona i bez ich wspólny szaleństw.
Na koniec jeszcze zacytuje piękne słowa Grega
"Gdy ktoś prawie umiera, nic się nie zmienia.
Gdy ktoś umrze, zmienia się wszystko".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kes
Pacjent
Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:38, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek Chociaż dziwnie się patrzy na tę całą sprawę relacji między Wilsonem a Housem, wiedząc, że ostatecznie i tak wszystko musi wrócić do jakiejś normy. Mam nadzieję, że przynajmniej będzie widać, że coś się zmieniło w ich relacjach, kiedy już ta "norma" wróci. I że "normą" będzie coś innego.
Chyba zgodzicie się, że gdyby po tym wszystkim po prostu wrócili do "pijaństwa i telefonów w środku nocy", to byłoby bez sensu...?
Edit.: Jeszcze jedno - słowa o umieraniu i o skrzydłach, świetne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kes dnia Nie 11:39, 21 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
paciorowa
Pacjent
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:40, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Narenika napisał: |
Dlaczego Wilson robi to w tym momencie? |
Wydaje mi się, że nikt z Was nie bierze pod uwagę jeszcze jednego czynnika. House i Wilson byli do tej pory prawie nierozłączni. Razem w pracy, razem w trakcie czasu wolnego. A teraz spędzili dwa miesiące nie widząc się wcale. Ten czas był dla Wilsona czasem wielu refleksji. Mógł spojrzeć z boku na siebie i tą "przyjaźń" i zrozumieć to, czego nie widział będąc z Housem non stop. Po prostu było dosyć czasu na przemyślenie najważniejszych spraw. I myślę, że gdyby nie to rozstanie Wilson nigdy nie doszedłby do takich wniosków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sony
Pacjent
Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:31, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
"... we're not friends anymore House...
I,m not sure we ever were..."- ten tekst mnie położył...
tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eithne
Szalony Filmowiec
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z planu filmowego :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:17, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
sony napisał: | "... we're not friends anymore House...
I,m not sure we ever were..."- ten tekst mnie położył...
tyle. |
Myślę, e ten tekst położył wszystkich. Muszę przyznać, że choć minęło już trochę czasu od obejrzenia po raz pierwszy nowego odcinka to nadal się nie mogę oswoić z ty, że Wilson odchodzi. Niby, scenarzyści mogą to oczywiście poodkręcać, a teraz tak tylko sobie pogmatwali żeby im wzrosła oglądalność i zainteresowanie serialem... Ale jakoś im nie ufam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monika00
Pacjent
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: SZCZECIN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:36, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
wielki szok po obejrzeniu tego odcinka,house z tymi dziwnie obcietymi wlosami..zbytnio go odmlodzili...ale najbardziej z tego wszystkiego zatkały mnie słowa wilsona,o przyjazni jego i housea jak powiedzial ze juz nie sa przyjaciolmi i nie wie czy kiedykolwiek byli do tej pory nie moge sie otrząsnąc ... to nie moze tak sie skonczyc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sukebe
Student Medycyny
Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Tomyśl Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:52, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No cóż... obejrzałam odcinek i... nie wiem co mam o tym myśleć. Wiem tylko tyle, że byłam (i jestem) zła na Wilsona. Powiedział House'owi to prosto w twarz to co od dawna "leżało mu na wątrobie". Chociaż nie wiem, psychologiem nie jestem. Wydawał się taki przejmujący moment: Wilson bez House'a. Łezka powinna się (przynajmniej mi) zakręcić w oku a tu klops. To chyba wszystko przez te spojlery co ludzie wrzucają No cóż, tym samym "zmuszają" nas do oglądania przyszłych odcinków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Radoslavus
Pacjent
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trzebnica
|
Wysłany: Pon 18:08, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wierzę, że Wilson tak naprawdę uważa, że nigdy nie było przyjaźni między nim i Housem.
To wpływy emocji.
Chciałbym żeby tak było bo akcje House - Wilson w serialu to było naprawdę coś. A teraz ma się to skończyć? Nie
Odcinek dobry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guta
Pacjent
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mazury Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:50, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No cóż, a ja się nie będę zachwycać. Jakoś więcej się spodziewałam po tym odcinku. Nie był zły ale przeleciało mi te 45 minut i jakoś wydawało mi się że nic nie stało takiego ciekawego. Może to przez te spojlery? Ostatnia scena oczywiście mną wstrząsnęła, szczęka do podłogi. A Foreman? Nie byłam na niego zła. Wydaje mi się że po prostu szczerze poradził Wilsonowi, jego rada ładnie łączyła się z radą Cameron. Foreman powiedział, by Wilson wyjechał jeżeli sadzi, że mu to pomoże, a Cameron uświadomiła mu, że i tak to mu nic nie da. I to mogło by ostatecznie przekonać Wilsona do pozostania w szpitalu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Achajka
Pacjent
Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:53, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A ja dodam do tych wszystkich wypowiedzi, że House ma w tym odcinku zajebiaszcze buty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJWero
Jazda Próbna
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:34, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Właśnie skończyłam oglądać House'a z napisami. Jak już wszystko rozumiem w 100% odciniek wydaje się o wiele lepszy!
Achajka napisał: | A ja dodam do tych wszystkich wypowiedzi, że House ma w tym odcinku zajebiaszcze buty |
Taaaak? Zaraz musze obczajić ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Radoslavus
Pacjent
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trzebnica
|
Wysłany: Pon 19:38, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
A ja dodam do tych wszystkich wypowiedzi, że House ma w tym odcinku zajebiaszcze buty Smile
|
Zgadzam się Takie modne Poprzednie buty nie należały do najciekawszych
no i ? /madziax
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
woma
Pacjent
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Parts Unknown
|
Wysłany: Wto 12:03, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie polecam wszystkim oglądanie bez jakichkolwiek spojlerów, zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo powstrzymać się od ich wyszukiwania (a czasami nawet ich unikać), ale to naprawdę działa.
Po zakończeniu sezonu IV przewidywałem, że "13" będzie bardzo ważną postacią w nowym sezonie i jak na razie się to potwierdza. Bardzo się zmieniła przez te 2 miesiące, ale to było do przewidzenia. Wolałem ją w aurze tajemniczości, ale cóż - obecne zachowanie jest całkowicie wytłumaczalne.
I o co chodzi z tą jej fryzurą???
Generalnie nie lubię Foremana za bardzo, ale bardzo zaimponował (o ile można tak powiedzieć przy filmie ze scenariuszem) mi powiedzeniem Wilsonowi, że powinien wyjechać. Zimno, z kalkulacją i jako jedyny martwił się tu o Wilsona, nie myśląc o tym, że mu będzie go brakować (nawet jeżeli nie będzie). Chociaż mogę zrozumieć też podejście Cameron, że w sytuacji Wilsona po prostu nie ma dobrych rozwiązań...
Po raz pierwszy w historii "House'a" doszedłem do punktu, że nie lubię House'a jako osoby (choć paradoksalnie podobał mi się moment, gdy wyrzucił za drzwi "13" w czasie swojej rozmowy z Wilsonem)...
Aha - generalnie mam takie wrażenie, że strasznie wszyscy na siebie naskakują i gdyby nie to, że wątpię, żeby scenarzyści mieli ochotę kogoś z głównych bohaterów uśmiercić/wywieźć do innego miasta (to w końcu nie "24" czy "Lost"), to bym powiedział, że coś dużego musi się to wydarzyć. Sprzeczka Foremana/13 z Chasem była bardzo, ale to bardzo intensywna.
PS. Zakończenie odcinka spowodowało, że chciałbym dowiedzieć się w kolejnych epizodach, jak i dlaczego Wilson i House w ogóle zostali przyjaciółmi...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez woma dnia Wto 12:31, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:30, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ojej, jakieś nowe buty? Nie zauważyłam... Muszę to sprawdzić. XD
A ja powiem szczerze, że poluję na każdy spojler, bo o wiele lepiej mi się ogląda gdy wiem, co będzie dalej. Moje pierwsze tete-a-tete z 5x01 było niesamowite. Od tamtego momentu zdążyłam już ten odcinek obejrzec jeszcze kilka razy i stwierdzam, że naprawdę jest intensywny i naprawdę mi się podobał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Achajka
Pacjent
Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:06, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ja oglądam bez spojlerów i jest mi z tym bardzo dobrze - unikam ich jak mogę. Dla mnie bez sensu jest oglądanie serialu, skoro zna sie treść
offtop/evi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ania_ughr
Pacjent
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 20:21, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nareszcie udało mi się zobaczyć początek 5 sezonu. Przez te wszystkie spojlery faktycznie brakowało efektu zaskoczenia
Odcinek dobry. Fantastyczna, zaangażowana Cuddy prowadząca terapię dla par; relacja House-Wilson; dobitne zakończenie [House stoi jak wryty, Wilson odchodzi korytarzem ze swoimi rzeczami..], zdeterminowana 13-stka, dodatkowo ciekawy przypadek [i jakże proste rozwiązanie.. mały zastrzyk i po sprawie:P]. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.
Ciekawie by bylo gdyby scenarzyści wyjaśnili nam nieco jak tak na prawdę zaczeła się przyjaźn Grega z Jamesem. Ale może i tego się doczekamy już wkrotce .
Najzabawniejszy tekst -> podczas badania grubasa przez Cameron
"Rzuciła mnie , gdy schudłem 40 kg"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ania_ughr dnia Wto 20:22, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
xameleon
Pacjent
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:37, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Witam.
W końcu dopędziłem forumowiczów w oglądaniu. Co by poprawić nieco stosunek ilościowy pięknych vr bestii ujawnić się postanowiłem. Pozdrawiam przy okazji wszystkich, szczególnie frakcje hameronkową > jestem z wami .
Sam odcinek mnie nie zachwycił, wciąż nie wierzę że przyjaźń tych dwóch się zakończy. Może tylko scenarzyści drażnią sie z nami.
X.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Radoslavus
Pacjent
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trzebnica
|
Wysłany: Śro 23:56, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ja oglądam bez spojlerów i jest mi z tym bardzo dobrze |
Ja także i też mi z tym bardzo dobrze.
Spoilery wszystko psują. Kiedyś przeczytałem niby streszczenie finałowego odcinka 3 sezonu LOST które pojawiło się chyba z tydzień przed premierą finału.
I te niby streszczenie okazało się streszczeniem prawdziwym i wiedziałem co i jak. Od tamtej pory koniec ze spojlerami.
offtop/evi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dedos
Stażysta
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:56, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
nie wypowiadałam się jeszcze na ten temat więc robię to teraz:
OMG!
a coś więcej?/Becia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|