|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
3% |
[ 2 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
1% |
[ 1 ] |
7 |
|
0% |
[ 0 ] |
8 |
|
5% |
[ 3 ] |
9 |
|
15% |
[ 8 ] |
10 |
|
72% |
[ 37 ] |
|
Wszystkich Głosów : 51 |
|
Autor |
Wiadomość |
Kamylka
Córka Rozpusty
Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bocianiego gniazda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:53, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo fajny. Dużo momentów śmiesznych oraz dużo filozoficznych.
Potyczki House'a i Cuddy:
H: "Krzywoprzysięzca!"
C: "Bandzior!"
aptekarz (w przychodni, gdy jakiś facet dostał ataku): "Dać lek uspokajający?"
H: "Dzięki, jestem spokojny"
Duży plus za sporo scen w przychodni.
I jeszcze cytat tej zgwałconej dziewczyny: "Życie jest ciągiem pokoi. To z kim się w nich spotykamy konstytuuje nasze życie". Jakie to prawdziwe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Reporterek
Troll Horumowy
Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:50, 21 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Za bardzo nie pamiętam tego odcinka ale zdaje się że był fajny bo było w nim dużo Cuddy
____________________________________________________
Nowy Facet-możliwe, Nowa Praca-oby, Nowa Torebka-koniecznie !
jeśli nie pamiętasz, nie pisz - proste. możesz również obejrzeć w ramach przypomnienia. ale nie zostawiaj takich krótkich i nic niewnoszących do dyskusji postów/evi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kundzia;)
Student Medycyny
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:38, 05 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
To jeden z moich ulubionych odcinków. Wycisnął ze mnie łzy, z resztą jak zawsze, bo jestem wrażliwa. Jak house powiedział o swoim ojcu to wycisnęło mi łzy i to dużo. Oczywiście było kilka śmiesznych momentów, ale przeważają momenty filozoficzne. Tak jak ktoś napisał "House pokazujący swoją ludzką stronę - bezcenny", oj tak bezcenny. Nie wiem dlaczego, ale ten odcinek bardzo mi się skojarzył z ff Wide Awake i jego głównym przesłaniem tzn. "I'll show you mine, if you show me yours", tak mi jakoś przypasowało.
I piosenka na koniec [tzn. Damien Rice - Grey Room] piękna.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kundzia;) dnia Sob 20:39, 05 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vesna
Student Medycyny
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:28, 06 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
trzeci sezon jest jednak najlepszy!!
fajne wymiany Cuddy-House
House płacący pacjentom
robal w uchu i reakcja House'a )
no i rozmowy House'a z dziewczyną ... - super. Ja wole nawet takie refleksyjne i jego takiego bardziej ludzkiego
A - no i to, jak wyglądał House w parku - .... moim zdaniem, najlepszy look wśród 6 sezonów.
10/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czerwono-Zielona
Pediatra
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from unbroken virgin realities Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 5:25, 07 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam ten odcinek, uwielbiam jak udaje się nam zajrzeć pod te warstwy masek wkładanych na co dzień przez House'a... Prawdziwa wrażliwość Grega jest naprawdę poruszająca i każe zrozumieć dlaczego zazwyczaj chowa się się on za bezpiecznym murem logiki, racjonalności i trzymania innych na dystans...
Cudownie wg mnie pokazane jest jak House i Eve miotają się nie mogąc się porozumieć, choć oboje (od pewnego momentu już oboje) tego chcą... Tak właśnie często w życiu bywa. Jesteśmy zamknięci w jednym "pokoju" z daną osobą, od relacji z nią tyle zależy, pragniemy się zrozumieć, dogadać, a nie umiemy... Zwykła rozmowa bywa naprawdę trudna... Potrzebujemy jedynie chwili uwagi od drugiego człowieka - tak niedużo, a tak wiele... Genialna Katheryn Winnick!
Przeraża mnie tylko to, że Eve zdecydowała się w końcu usunąć tę ciążę... A raczej sposób przedstawienia tego faktu - jakby było to podsumowanie tych wszystkich egzystencjalnych rozmów z Housem - że właśnie tylko tyle z nich wyniosła, jakby to był cel sam w sobie tych dyskusji...
Jestem przeciwniczką przerywania ciąży, ale w ostateczności jestem w stanie zrozumieć, że zgwałcona kobieta nie chce urodzić dziecka poczętego w ten sposób... Ale tutaj wyszło coś tragicznego, smutnego i przerażającego... Bo Eve naprawdę chciała urodzić to dziecko, widziałam to w jej oczach... I to byłby prawdziwy cud, że pomimo koszmaru, jaki ktoś jej "zafundował", ona decyduje się jednak przerwać tę nić zła, na jaką trafiła, i dać nowe życie... A tu po szczerej, ciepłej, dającej poczucie zrozumienia, bliskości, rozmowie z Housem... zonk. Taka decyzja. Gdzie tu logika? Rozumiem postawę House'a - on ma takie, a nie inne poglądy, wszyscy to wiemy. Ale że dziewczyna od razu dała się przekonać? Choć mam pewną teorię dlaczego tak się stało... Otóż być może po tych rozmowach, w czasie których House popychał ją do skonfrontowania się ze swoimi przekonaniami, lękami, do zrewidowania poglądów, ona rzeczywiście przewartościowała pewne sprawy, spojrzała na życie z innej perspektywy, zmieniła podejście do zasad, którymi dotąd się kierowała... Tak, to wszystko, co ją spotkało plus House, który potrafi zburzyć człowiekowi jego wizję świata i zmusić, by zbudował ją od podstaw na nowo - to teoretycznie mogło ją skłonić do zmiany decyzji. Do przyznania się przed samą sobą, że tak naprawdę ukrywa swe uczucia za wyuczonymi sloganami, a gdzieś w środku czuje, że nie będzie w stanie urodzić tego dziecka, że sytuacja ją przerosła... Mogło tak być. Ale nie zostało to pokazane. Rozmowy z Housem nie były aż tak "drastycznie" głębokie, a ich poglądy na tyle różniły się od siebie, że jedno nie było w stanie przekonać drugiego do swojego punktu widzenia; owszem, dali sobie sporo do myślenia, ale słuszność nie leżała po niczyjej stronie i nie o to chodziło, by jedno "przekabaciło" drugie na swoją stronę, zresztą nie było pokazane, by tak się stało... Widzieliśmy ciekawą dyskusję, widzieliśmy niesamowite porozumienie, jakie powstało między dwojgiem ludzi przypadkowo "wrzuconych" do jednego "pokoju"... Widzieliśmy, jak rodzi się między nimi więź, początkowo wydająca się być absurdalną i niemożliwą, widzieliśmy, że zdarzają się rzeczy niewytłumaczalne, że czasem los decyduje za nas, stawiając na naszej drodze zdarzenia i ludzi, którzy wbrew naszej woli wywrą na nas wpływ, ze są osoby, które w taki czy inny sposób po prostu są nam przeznaczone... I wypływałby z tej historii taki dodający otuchy morał, dający uczucie odrobiny sensu i ładu w chaosie wszechświata... Ze w tej przypadkowości naszego życia jest ukryta jakaś celowość, że możemy liczyć na prawdę w oczach drugiego człowieka (nawet kogoś takiego, jak House!) i zobaczyć, że jest to i nasza prawda. To niezwykłe uczucie. A tu z tego pięknego spotkania dwojga ludzi, którzy zdecydowali, by dać się "zamknąć" w owym "pokoju" z nadzieją, że będą w stanie coś sobie wzajemnie ofiarować i którym rzeczywiście to się udaje, wynika rzecz bardzo smutna - decyzja o pozbawieniu kogoś życia... Może to tylko perspektywa przeciwników aborcji... Ale takowa też istnieje. I to chyba mimo wszystko jest jakieś przygnębiające...
Po prostu nie mam poczucia, by taka decyzja Eve była logicznym następstwem przeprowadzonych przez nią z Housem rozmów.
I przerażające jest to, w jaki sposób wszyscy - House, Wilson i Cuddy - na tę informację reagują. Jakby była to jedyna słuszna - smutna, ale jednak w jakimś sensie "dobra" - decyzja, o którą w całej sprawie chodziło i którą "dzięki Bogu" udało sie House'owi "wypracować"...
Ale pomimo całej powagi tego odcinka, kiedy widzę końcową scenę, gdy House i Wilson grają w piłkarzyki, śmieję się mimo woli, bo przypominają mi się bloopersy i głupawka, jakiej dostał Hugh Laurie w czasie kręcenia tej sceny i z czym mu się ona kojarzyła I podziwiam jak dobrze "na poważnie" udało mu się ją w końcu zagrać...
Ale i tak mam wrażenie, że razem z R.S. Leonardem zaraz wybuchną śmiechem
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Śro 5:57, 07 Paź 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hebdomadariuszMD
Ratownik Medyczny
Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 18:08, 08 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
@up: Świetny komentarz. Czekałem na podobne spojrzenie już długo. Ktoś, kto spróbował i co więcej udało mu się, popatrzyć głębiej w przesłanie tego odcinka.
Na końcu, ku dużemu zaskoczeniu w kontekscie do rozmów, wyraźnie ukazuje się propagowane działanie.
Dziwne i kontrastuje z [spoiler - późny piąty sezon]odcinkiem, w którym Kutner popełnia samobójstwo. Na początku napisów była plansza z numerami telefonów zaufania dla rozważających zabicie się. A tu wręcz przeciwnie[koniec spoilera]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan_K
Rezydent
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:31, 16 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Zaczne od genezy obejrzenia odcinka.
Ostatnio dostałam książkę " dr house i filozofia . wszyscy klamią " .
No normalnie na co 2 stronie jest wzmianka o tym odcinku.
I rzeczywiście, nie dziwie się.
Odcinek poruszający - zarówno na lini House i jego pacjentki oraz Cameron i jej pacjenta.
Mimo, iż te sprawy tak bardzo się od siebie różniły miały jakiś związek. Ja dostrzegłam taki, iż obie wywarły dożywotni wpływ na naszych lekarzy. Na House jak najbardziej pozytywny, na Cameron? mam mieszane uczucia...
Ale jednak House M.D. to House M.D. i śmiech też być musi
Np.: łapanie pacjenta czy łapówka za zrezygnowanie z przychodni
Odcinek oceniam dziesiątką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:23, 16 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jak się okazuje nawet jeśli wszyscy kłamią, są chwile, w których każdy jest w stanie zdobyć się na wyjawienie prawdy o sobie.
Poza tym, że był to jeden z odcinków z perfekcyjnie rozpisanymi rolami (w dodatku każda z wiodących postaci miała w nim swój niemały udział), odkrył ten fragment z przeszłości House'a, który najbardziej zaciążył na jego życiu - sposób wychowania i stosunki z ojcem.
Liczą się chwile i to z kim oraz w jaki sposób je spędzamy. Życie to składanka chwil i spotkań z ludźmi. Te spotkania wpływają na każdego człowieka. House pod wpływem spotkania z Evą, a właściwie z jedną jej chwilą, wyjawił szczerze co uczyniło go nieszczęśliwym. Prawdopodobnie o szczegółach wychowania jakie odebrał nie powiedział nawet najbliższemu sobie człowiekowi, Wilsonowi. Tak przynajmniej można przypuszczać z kolejnych sezonów.
Bohaterką drugiego spotkania była Cam i jej umierający pacjent. Ona swoim zachowaniem odkryłą prawdę o tym jakiego pokroju jest człowiekiem. Silnym i umiejącym współczuć. Dla niej, która doświadczyła śmierci męża, czuwanie przy umierającym w takim cierpieniu człowieku było szczególnie ciężkie. A jednak uszanowała jego żądanie nie podania mu silnej dawki morfiny i pozostała przy nim, by nie był w tej najgorszej chwili osamotniony. Nie była wtedy lekarzem, była po prostu człowiekiem. To spotkanie z pewnością się na niej odcisnęło, ale jej nie zmieniło. Raczej umocniło te cechy, które i tak uzewnętrzniała.
Jeden pokój, jeden człowiek. Jedno spotkanie.
I House, i Cam zdali egzamin ze swego człowieczeństwa.
Według mnie z najwyższą klasą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:44, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Niestety, tym razem odejście od schematu nie wyszło serialowi na dobre. Najlepiej można ten odcinek podsumować słowami House'a: Zabierzcie mnie od niej, nie mam czego diagnozować!
A zaczyna się ciekawie. Przychodnia to jeden z dwóch plusów tego odcinka. Na pacjentów z przychodni zawsze można liczyć Choroby weneryczne ku irytacji House'a i diagnozowanie bez dotykania - mistrzostwo
Drugi plus? Sceny, w których wszyscy: Wilson, Foreman i reszta doradzali House'owi, co ma powiedzieć zgwałconej dziewczynie. Każdy mówił co innego, ale odpowiedź Chase'a była najlepsza
Wątek ofiary gwałtu zwyczajnie mi się nie podobał. Nie zainteresowały mnie rozmowy, w których co drugie słowo to "nie wiem". Siłą napędową każdego odcinka jest zagadka medyczna i jeśli scenarzyści z tego rezygnują, muszą zapewnić coś innego, równie zajmującego. Dziewczyna była nudna dla House'a i dla mnie, jako widza, też. Greg ożywił się dopiero, kiedy temat zszedł na religię - w takich dyskusjach jest dobry i tu zrobiło się ciekawiej. Czy jednak jest aż tak "dobry", żeby kobieta w kilka dni zmieniła swój pogląd i usunęła ciążę?
Kilka zastrzeżeń:
1) Facet z karaluchem - stało tam tylu ludzi, w tym lekarze, dlaczego nikt nie zareagował? Gdyby coś takiego zdarzyło się na ulicy, rozumiem, że ludzie nie wiedzieliby, co robić. Ale to szpital! Dopiero House przeprowadził akcję ratunkową
2) Nie bardzo rozumiem szantaż "zrób coś tam albo więzienie". Gdyby Cuddy przyznała się do krzywoprzysięstwa i fabrykowania dowodów, sama poszłaby siedzieć. Nie udowodniłaby też, że odwyk był oszustwem. Więc o co jej chodziło?
Podsumowując, dla mnie to jeden z najsłabszych odcinków (jeśli nie najsłabszy) pierwszych 4 sezonów, ale doceniam (chyba) zamysł takiej zmiany schematu. Cóż, po prostu nie tego oczekuję po "House M.D."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:28, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Siłą tego odcinka była prawda. Także ta w zachowaniu bohaterów. Prawdziwe rozmowy, właśnie takie, w których nie wie się co powiedzieć.
Nie wyobrażam sobie bohaterki, która po gwałcie dostaje słowotoku i otwiera sie na rozmowę.
Gdyby House'a nie zainteresowała dziewczyna, jej sprawa, gdy się jej pozbył odsyłając do psychologa, nie zwróciłby uwagi na to jak długo u niego przebywa i co się z nią dzieje. Róznica jest taka, że wcześniej interesował się wyłacznie chorobami i diagnozowaniem, teraz zainteresował się, wbrew sobie co ciekawsze, człowiekiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olha93
Pacjent
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:00, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek jak dla mnie świetny ;]
Dużo przychodni ;]
Sceny w parku ;]
No i ta zgwałcona dziewczyna....
Odcinek wyciskający łzy z oczu...
10/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vogue.
Pacjent
Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:11, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Odpowiedź chase'a genialna . Ale poza tym odcinek bardzo refleksyjny, wzruszający. Jeden z moim ulubionych, był rewelacyjny .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vogue. dnia Wto 19:29, 02 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nlg
Pacjent
Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kobiety
|
Wysłany: Pią 5:23, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Tak jak mam mieszane uczucia wobec House'a, tak w tym odcinku się tylko zachwycam. Najbardziej podobał mi się chyba ten dialog -
Eve: Myślisz, że on [gwałciciel] się z tym źle czuje?
House: Czułabyś się lepiej, gdyby tak było?
Eve: Czemu zawsze to robisz? Pytasz czemu zadaję pytania zamiast na nie odpowiadać.
House: Odpowiedzi mnie nie interesują. Nie dbam o to jak on się czuje. Jestem zainteresowany tym, jak ty się czujesz.
Tu mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. W ogóle od pewnego momentu próbował pokazać Eve, że chociaż nie wygląda, jakby Bogu na niej zależało, to jednak komuś zależy. Trochę dyskusyjnie postawił siebie w tej roli, bo to w końcu "tylko" jeden dzień i jeden pokój. I niby nie miał prawa - a jednak pomógł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hebdomadariuszMD
Ratownik Medyczny
Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 19:39, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
nlg napisał: | I niby nie miał prawa - a jednak pomógł. |
W morderstwie. Dzięki i proszę o więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akkarin
Student Medycyny
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z gildii magów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:12, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Mój ulubiony odcinek. House został jakby 'lekko' przymuszony do wyznania paru nieprzyjemnych dla niego rzeczy związanych z przeszłością. Jego wyznanie mnie poruszyło ze względu na pewne podobieństwa...
Mimo, że wcześniej nie było pokazane dlaczego ma taki charakter, jednak to zawsze jest jasne, że charakter kształtuje się przez przeszłość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Akkarin dnia Nie 10:13, 05 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Candyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:51, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam odcinki, w których z House'a wychodzi, że jednak jest dobry:) ten odcinek właśnie jest jednym z takich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anuśka
Pacjent
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:40, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Czerwono-Zielona: Po prostu nie mam poczucia, by taka decyzja Eve była logicznym następstwem przeprowadzonych przez nią z Housem rozmów.
Zgadzam się w każdym zdaniu z Twoją wypowiedzią.
A gdyby nie zdecydowanie się na aborcję, uznałabym ten odcinek za mistrzostwo i jeden z moich ulubionych, naprawdę.
Co dosyć dziwne, opinie są bardzo zróżnicowane, od gorących pochwał do wielkiego rozczarowania. To dobrze, że odcinek wzbudził takie kontrowersje.
A co jeszcze dziwniejsze- nie zauważyłam tych dwóch krótkich zdań House'a na temat Eve, o przerwaniu ciąży, nie wiedziałam, że zamierza usunąć, dowiedziałam się tu i to było dla mnie ogromne rozczarowanie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maczek1983
Pacjent
Dołączył: 04 Mar 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:36, 04 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem był to najlepszy odcinek trzeciego sezonu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|