3x12 "One Day, One Room"

MiLusia

Cudowny odcinek. Jak na razie mój ulubiony. Jak widać House wcale nie jest takim dupkiem. I to przejęcie w oczach, jak patrzył na tą dziewczynę : 'o Boże'... Jednym słowem, hałs jest wielki na wieki wieków amen

Ave

Fajny odcinek. 3 sezon jest genialny :smt003
Najbardziej rozbawiła mnie scena , kiedy chłopak w przychodni mierzył sobie puls :smt002 :smt037 Do tego facet latajacy po korytarzu z owadem w uchu :smt003
Te House'owe "Oł Gad" - naprawdę robi wrażenie.

Poza tym Hugh świetnie wygląda w tej kurtce/płaszczu :smt004 :smt007

Any

Po raz kolejny można było się przekonać, że House jest człowiekiem.
Ta rozmowa w parku...wreszcie jego prawdziwa twarz.
Ktoś wcześniej stwierdził,że chciałby znaleźć się z Housem w jednym pokoju...też bym wiele za to dała...
Taka rozmowa z nim na pewno pozostawiłaby ślad na całe życie. Jego specyficzne poglądy, sposób na życie na pewno nie pozostałyby w ludzkiej psychice bez echa. Mimo całego sarkazmu, czasem chamstwa, House jest w pewnym sensie ujmujący. W końcu dla niego Wilson kłamał glinom, Cuddy skłamała nawet pod przysięgą, by uratować mu skórę.
Pytanie - co w nim takiego jest?

Może te oczy

Szczególnie, gdy jest poważny, to spojrzenie powala na kolana.

evi

jeden z lepszych odcinków, bo dużo różniący się od pozostałych. dowiaduję się nieco o przeszłości House'a i jego kontaktach z rodzicami. niezwykły epizod.

KINGusia93

A ja nie zgodze sie z innymi

Wlaczylam Housa i czekalam na jakas akcje, czekalam az ktos w poczekalni kliniki upadnie i bedzie ciekawie. Nastawilam sie na jakas operacje i szukanie przyczyn i zanudzilam sie.
Moze jako refleksyjny odcinek byl to dobry odcinek, ale ja lubie Housa glownie za te ciekawe przypadki i na to czekalam

Ale mimo wszystko bylo wiele madrych zyciowych przemyslen i poruszony problem aborcji.
Natomiast zgodze sie z wiekszoscia, ze Chase byl niesamowity radzac Housowi :"Keep her asleep" xD

kornelia233

Nie bede oryginalna i powiem ze jest to jeden z moich ulubionych odcinków w calym serialu (no w dotychczasowych sezonach). Początek zabawny, te przepychanki słowne miedzy Housem a Cuddy, ucieczka do parku i rozmowa z Wilsonem, badanie bezdotykowe,..super. No a potem zabawa sie konczy i zaczyna refleksja, poznajemy kolejny szczegol dotyczacy naszego bohatera, wiecej sie o nim dowiadujemy. Bardzo spodobala mi sie rozmowa Housa ze zgwałcona dziewczyna:

H: Musisz mi powiedzieć, co się stało.
Pacjentka: Wcale nie chcesz o tym słuchać.
H:Pewnie, że chcę
P: Kłamiesz.
H: To nie musi niszczyć twego życia.
P: Wiem.
H: To nic o tobie nie mówi. To nie była twoja wina.
P: Wiem.
H: Nie zrobiłaś nic złego. Jakiś palant cię skrzywdził. To wszystko.
P: Wiem.
H: Martwisz się, że nigdy nie zdołasz zaufać mężczyźnie.
P: Nie.
H: Statystycznie rzecz biorąc, zawsze była szansa, że coś takiego może się stać. Fakt, że tak się rzeczywiście stało,|niczego nie zmienia. Świat nie jest dzisiaj ani trochę bardziej marny, niż był wczoraj.
P: Ja to wszystko wiem.
H: W takim razie co mam ci powiedzieć?
P: Nic. Po prostu chcę rozmawiać. O niczym.
H: Jeśli będziemy rozmawiać o niczym,|nic się nie zmieni.
P: Może jednak
H: Jak?
P: Czas. Czas zmienia wszystko.
H: Tak ludzie mówią. To nieprawda. Świat zmienia działanie. Bierność ...zostawia świat bez zmian.

Paulu

wyjątkowo nudny odcinek. może dlatego, że nie lubię rozczulać się nad czymś... ale trzeba przyznać, że House pokazał ludzką twarz, ten humanizm o który walczyła Cuddy ^.^
ale i tak brak mi czegoś...

Radoslavus

Nie podobał mi się. Nudziłem się. Fajnie, że ukazał nam trochę dlaczego House jest taki a nie inny - ale to tylko ostatnie minuty a poza tym niestety nuda. Jak na razie najgorszy odcinek.

Nena

w sumie to odcinek pod względem medycznym nie był ciekawy, ale każdy medal ma dwie strony.
House z uczuciami-coś cudownego, rzadkiego i bezcennego.

mimo wszystko potrafił się przełamać i w końcu się komuś wyżalił.

Huddy sceny w parku dopełniały moje szczęście.

ogólnie uwielbiam 3 sezon. a ten odcinek w szczególności.

au2

scenka w parku cudo

odcinek bardzo mi się podobał.,.. rozmowy Housea z tą blondyną..

teja

Podobal mi sie ten odcinek, chociaz wkurzajace bylo to jak House wymigiwal sie od przychodni. Zero wdziecznosci wzgledem Cuddy. Jak myslicie co znaczyla odpowiedz House'a na pyt Cuddy: czy idzie do tej dziewczyny? On powiedzial One day one room co moglo znaczyc, ze niby nadal jest zwiazany z jej losem, ale z drugiej strony dzien sie konczyl, wiec moze juz dal sobie spokoj i ruszyl do domu.

missima

teja, myślę że ona stała się częścia jego życia na jeden dzień..jeden moment
Czasem wydaje się, że na naszej drodze stają ludzie dzieki którym udaje nam się spojrzeć na świat z innej perspektywy..wydaje mi się, że tak było właśnie w tym przypadku.Taka transkacja wiązana - każda ze stron czegoś się o sobie dowiaduje...

Stwierdzam, że jak na razie to mój najulubieńszy odcinek. Całkowicie inny schemat, który mnie zaskoczył. Przypuszczam, że oglądałam z otwartą buzią

a tak poza tym to chciałabym z Housem porozmawiać tak jak ta dziewczyna (nie o gwałcie, ale o życiu)...hmm tylko czy bym umiała?...

Salamandra13

Jeden z moich ulubionych odcinków. Naprawdę, był świetny. Takie odstępstwo od rutyny.
House pokazujący ludzką stronę siebie - bezcenny

Tyle było min, które łowiłam, tyle uśmieszków i spojrzeń. Widać było, że był lekko zakłopotany, co ma zrobić z tą dziewczyną. I scena z nią w parku. Rozmawiali tak fajnie, Greg był niespotykanie miły i... Po prostu nic tylko schrupać

Bawił mnie kolejny zakład z Cuddy - diagnozowanie bez dotyku

.

Daguchna

Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Masa pseudofilozoficznych i nibymoralizatorskich wywodów o wierze i takich tam. Takie rzeczy w Housie? Jestem na nie.

nimfka

obejrzałam odcinek po raz drugi co utwierdziło mnie w tym że odcinek super

Rozmowy z tą blondyną takie ,,głębokie" i mądre w sumie

Uwielbiam ten dialog House-Cuddy w parku

Odcinek inny niż wszystki, przynajmniej jakieś odstępstwo od rutyny

Fear The Night

A ja właśnie uważam ten odcinek za jeden ze słabszych (czyli, na standardy Hałsa, "zaledwie" dobry). Cóż, wątek medyczny właściwie nie istnieje, ale nawet nie o to chodzi - po prostu jakoś tak bez ładu i składu. Jakoś nie bardzo wyjaśniło mi sprawę, że "House'a gnębił tato", bo nie bardzo łapię, w jaki sposób. Myślę, że cel tego odcinka nie został do końca osiągnięty, ale to tylko moje zdanie.

Na plus za to zaliczam fenomenalny wątek przychodni (50$ dla każdego, kto sobie pójdzie, zwiotczenie mięśni człowiekowi, którego bolała bardzo głowa, 10$ za każdego zdiagnozowanego bez dotknięcia, no po prostu przychodnia w tym odcinku rulez).

ginger_42

Odcinek sporo różniący się od innych. Bardziej filozoficzny niż medyczny. Na początku nudny, ale końcówka mi się podobała. Trochę dobiła mnie Cam z tym naprawianiem świata na siłę. A House... Zaskakująco ludzki. To było smutne, kiedy ta dziewczyna powiedziała, że wybrała jego, bo dostrzegła w nim, że jest naznaczony jakimś nieszczęściem.

Fajna akcja z parkiem do joggingu, gdy Cuddy znalazła House'a leżącego na kamiennym stole.

Marla

Nigdy mi się nie podobał (jeden z trzech odcinków których nie lubię)
W tvp2 próbowałam go drugi raz oglądnąć, ale poległam.
Początek świetny. Lubię też takie filozoficzne rozważania i zawsze chciałam usłyszeć rozmowy House'a z kimś głęboko wierzącym.
Mimo to odcinek przynudzał...
Bardzo...
Za bardzo...

hebdomadariuszMD

Po obejrzeniu odcinka byłem bardzo zdegustowany a po przeczytaniu tylu pozytywnych komentarzy - w szoku.

Ludzki House?? Jego jedynym celem było przekonanie tej dziewczyny do zabicia dziecka. Nie wiem czemu nikt tego nie widzi albo udaje, że nie widzi

We wszystkich amerykańskich szpitalach ofiary gwałtów przetrzymuje się w szpitalach tak długo, aż zgodzą się przerwać ciażę?

Drugie rozczarowanie to stosunek Housa do Cuddy po rozprawie. Po tym co dla niego zrobiła powinien przynajmniej w jednym odcinku wywiązać się z obowiązków a uciekając przed nimi pokazał, że trochę brakuje mu 'jaj'. Powiedzmy, że sceny w parku to równoważą

Szkoda, że tak zmarnowano potencjalnie dobry odcinek, pierwsze 12 minut było super

+ porady zespołu i Wilsona.

miss rain

Jeden z najlepszych, oczywiście czysto subiektywnie, odcinków. Zupełnie inny klimat, taki nostalgiczny, spokojny, skojarzył mi się nie wiedzieć czemu z takim typowym późno kwietniowym lenistwem - niby to już ciepło, ale jeszcze nie wiosna, wszędzie już czuć świeżą trawką i kwiatkami, ale mimo to ciągle wieje taki przenikający dreszczyk po zimie

W każdym razie bardzo podobał mi się problem tego odcinka (uwielbiam to w Amerykańskich serialach, że nie boją się poruszać najtrudniejszych kwestii i burzyć niejedno tabu, a House jest w tym świetny), bardzo podobała mi się postawa samego Grega - bezradnego wobec determinacji dziewczyny, scena jego wyznania zagrana genialnie i subtelnie jednocześnie. Sceny komediowe jak zwykle mistrzowsko wymieszane z tymi tragicznymi.
Jedyne co mnie irytowało to wątek Cameron - wtórny, nudny i ogólnie dość porażający, wg mnie niepotrzebny i na siłę.
Odcinek faktycznie bez zwykłego napięcia i bez szaleńczo pędzącej akcji, ale właśnie w tym jego czar i urok!

malinkasa

świetny odcinek.
filozoficzny.
i House pokazał, że może też być psychiatrą

jednak najlepsza scena: kiedy House pytał sie zespołu co ma powiedzieć tej dziewczynie i odpowiedż Chase'a (taka od serca:))
'powiedz jej... trzymaj ją pod narkozą'

Beta

mnich1980

odcinek świetny inny niż wszystkie.

Wie ktoś może jak sie nazywa aktorka która grala zgwałconą dziewczyne. Twarz znana ale nie wiem gdzie ja przykleić

Mistrustful

Dr.Eva

Boski odcinek

Zakład pomiędzy Housem a Cuddy rozbawił mnie do łez i ta mądra odpowiedź Chase'a

no i ta dziewczyna...House miał zagadkę .