|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
0% |
[ 0 ] |
7 |
|
9% |
[ 2 ] |
8 |
|
0% |
[ 0 ] |
9 |
|
18% |
[ 4 ] |
10 |
|
72% |
[ 16 ] |
|
Wszystkich Głosów : 22 |
|
Autor |
Wiadomość |
Cuddy
Prezes Zarządu
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:20, 28 Lis 2006 Temat postu: 03x10 "Merry Little Christmas" |
|
|
Odcinek 10 "Merry Little Christmas"
Data premiery w USA: 12 Dec. 2006
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
elfchick
Stomatolog
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:07, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Zauwazyliscie jak bardzo poprawny politycznie byl ten odcinek z uwagi na swieta przypadajace w okresie emisji :?::?:
Byly tam symbole wszystkich swiat. Nie tylko Bozego Narodzenia ale i Hanukki a nawet swieta Kwanzaa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kefir
Pacjent
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 18:11, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja jedyne co zauważyłem to gwiazdy Dawida u Wilsona A o istnieniu czegoś takiego, jak to Kwacośtam, słyszę pierwszy raz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marty
Student Medycyny
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:33, 05 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
elfchick napisał: | Zauwazyliscie jak bardzo poprawny politycznie byl ten odcinek z uwagi na swieta przypadajace w okresie emisji :?::?:
Byly tam symbole wszystkich swiat. Nie tylko Bozego Narodzenia ale i Hanukki a nawet swieta Kwanzaa... |
Ta menora na choince wyglądała śmiesznie -- to trochę dziwne wieszać na chrześcijańskiej choince symbol wiary judaistycznej, zwłaszcza, że Żydzi nie uznają Jezusa :>
W sumie to wydawało mi się, że poprawność polityczna polega na życzeniu sobie "Happy Holidays" zamiast "Merry Christmas" a nie mieszaniu ze sobą różnych wyznań i tradycji.
No, ale koniec OTa
Bardzo fajny odcinek. Bardzo spodobała mi się postawa Cameron -- co jak co, ale została wiernie przy Housie. Będąc u niego w domu tak bardzo chciałam jakiegoś małego shippera, a tu nic. No ale, ważne, że w ogóle się zainteresowała.
Cuddy i Wilson się miotają, nie wiem już które z nich bardziej. Co jak co, ale Wilson nie jest ani trochę stanowczy. Głupio się stało, że House zrozumiał, że trzeba ustąpić Tritterowi dopiero wtedy, gdy zarzygany stracił przytomność i tak zastał go Wilson. Btw, takim pogardliwym spojrzeniem to W jeszcze nigy nie poczęstował House'a, myślałam, że go kopnie na pożegnanie
Naćpany House był tragikomiczny.
No i ten przypadek..
"nadziewałam się"... lol
czekamy na jedenastkę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viper
Pacjent
Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Nie 15:04, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo przeżywałam. House'a strasznie mi żal jak tak cierpi. Fajnie ze Cameron go przyszła opatrzyć. Kurcze, jaki to musi być ból, żeby trzeba było się ciąć albo miażdżyć sobie rekę zeby poczuc ulgę House znów samotnie spędza święta..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rashid
Pacjent
Dołączył: 16 Kwi 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z loży szyderców =]
|
Wysłany: Pon 19:57, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
"-Boisz się bólu House!
- A Ty nie?" [House podnosi swoją laskę w kierunku Wilsona]
Myślałem, że House pozostanie nieugięty i nie zgodzi się pójść na układ. No, ale gdy już się zdecydował było za późno, bo Tritter (to ten sam co gra teraz w Desperate Housewives męża Gabby? nie mam pamięci do twarzy, ani nazwisk więc pytam ) ma nowe dowody przeciwko House'owi. W każdym razie nie lubię tego kolesia, to nie to samo co Kavanaugh w 5 sezonie Shielda, prawda kefir? :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 18:50, 25 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Czytając wasze opisy, spodziewałam się czegoś naprawdę dramatycznego. Ktoś u góry wspominał, że będzie leżał zarzygany na podłodze i tak do znajdzie Wilson - ale on "zwymiotował" w miejsce obok którego leżał (tu brawa dla Hugha, który mistrzowsko zagrał naćpanego House'a). Odcinek nieco skrajny, ale Greg jak zwykle uparty i chamski (a może trochę bardziej), szkoda tylko, że Tritter nie chciał potem pójść na ugodę. Chociaż w sumie... nie mogę się doczekać kolejnego odcinka .
Ten ep był "bogaty" w świetne teksty i dialogi, które tradycyjnie pozwolę sobie zacytować :
House : Super. Właśnie przyjąłem na oddział karlicę z CCH. Ma 15 lat...
Cameron : I co zamierzasz zrobić?
House : Pomyślałem, że wysłucham waszych teorii, wykpię je, a potem przeforsuję swoją. Jak zwykle.
House : Zauważyłem w karcie, że jej ojciec był normalnego wzrostu.
Matka : Przeciętnego.
House : Jestem pewien, że w porównaniu z panią był olbrzymem. Był fetyszystą, czy po prostu pokochał pani krótkonogą osobowość?
Matka : Wychowywał się w cyrku. Mówił, że przypominałam mu dom. Wygląda na to, że to pan jest fetyszystą.
House : Najbardziej interesuje mnie logistyka. Stawała pani na stole?
Cameron : House.
Matka : Najczęściej on leży na plecach a ja się nadziewam.
pacjentka : Mamo!
Wilson : Czuję się jak mafijny informator.
Tritter : Chce pan wysiąść? Pójść do kawiarni?
Wilson : Nie mogę zeznawać. Narkomani ranią swoim nałogiem ludzi z najbliższego otoczenia.
Tritter : House zranił wiele osób, włączając w to pana.
Wilson : On ratuje ludziom życie. Takim ludziom, którym inni nie mogą pomóc. A poza tym, bez względu na to, jakim jest palantem, statystycznie, w skali świata, House jest pozytywny. A tabletki mu na to pozwalają.
Tritter : Vicodin nie czyni House'a geniuszem. To, co robi biorąc tabletki, może zrobić i bez nich. Tylko nie ma ochoty spróbować.
Wilson : Nie chcę zeznawać przeciwko niemu.
Tritter : W takim razie wezwiemy pana formalnie. Pańskie wcześniejsze zeznania zostaną ujawnione jako dowód. Będzie pan oskarżony o utrudnianie śledztwa. I pójdzie pan do więzienia.
Wilson : Ze statystycznego punktu widzenia, lepiej ja niż on.
Tritter : Ze statystycznego punktu widzenia...obaj pójdziecie do więzienia.
[i tu Wilson wzbudził moje uwielbienie, ponieważ był gotów pójść do więzienia zamiast Grega]
House : Nowotwór kontra choroba autoagresyjna.
Wilson : Oczywiście ty uważasz, że to coś innego.
House : Nie. Myślę, że to jedno i drugie. Histiocytoza komórek Langerhansa. Znana również jako: "W twoim systemie immunologicznym jest rak".
[tu rozbroiła mnie mina Grega, nie da się tego opisać - to trzeba zobaczyć ]
Ta nierówna walka Cuddy and Wilson vs. House. I wiadomo, że House jest silniejszy, co nie znaczy, że zwyciężył...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
soren jael
Student Medycyny
Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:57, 13 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
po tym odcinku czuje się jak Stacy- uwielbiam House'a, a jednocześnie go nie cierpię. momentami jego zachowanie jest takie nieracjonalne! ok. rozumiem, że przeprosiny Trittera byłyby dla niego upokarzające, ale nie rozumiem dlaczego jest taki uparty. naprawdę, bardzo jest House w tym odcinku irytujący. bardzo bardzo nawet.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 19:04, 13 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
A moim zdaniem po prostu broni siebie - nie tak jak wszyscy na tym świecie, zmieniają się tylko po to, żeby dostać jak najwięcej.
I tu pozwolę sobie puścić off-topa, cytując słowa mojej wychowawczyni, które dały mi do myślenia :
Jeśli chcesz dostać maksymalną liczbę punktów, musisz podporządkować się panującym regułom
Chodziło o jakieś zadanie z matematyki, którego nie chciałam rozpisywać (bo i tak wiedziałam co wyjdzie), ale tak naprawdę odnosi się to do wszystkiego, jakby nie można być chociaż odrobinę kopniętym i odrobinę sobą...
Jakoś tak w ponury nastrój wpadłam - może przez te moje "filozofie", może przez to, że na jakieś pół godziny znikam... Robić zad. dom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:15, 14 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Zdrada Wilsona:
trochę dziwnie patrzeć, jak jedna z najbardziej pozytywnych postaci w tej ekipie w oczach innych staje się wrogiem nr 1.
Czy wszyscy tam są leworęczni, poza Housem?! Wilson (zauważone w 1x11), Cuddy (3x04), Foreman (3x10)... Mańkuci to podobno 10% populacji, a nie połowa osób pojawiająca się na ekranie!
House'a jakby mniej w Housie. Jakieś takie dziwne wrażenie miałam.
Niby na detoksie, ale z myśleniem radził sobie lepiej, niż w poprzednim odcinku, znowu udowodnił, że jest genialnym lekarzem mimo przeciwności.
Poza tym, mniej mnie irytował, niż w 3x09. Nie jechał po nikim tak agresywnie i jak już pisałam, tym razem przy każdej diagnozie miał rację (biorąc pod uwagę symptomy, które znali).
Sama nie wiem, co mam sądzić o tym odcinku. Nie był śmieszny, był w pewien sposób tragiczny. Na początku myślałam, że będę na "eeeee...", ale potem... nie wiem. Było lepiej niż na eeee, ale zachwycona też nie jestem.
House z każdym gościem w swoim mieszkaniu wyglądał gorzej, aż się naćpał i mu się polepszyło, po czym przesadził i to mu dopiero dało do myślenia.
Fajna była rozmowa nad frytkami o tym, że Bill nie jest psem. Ogólnie było kilka fajnych elementów.
Całe to jego uzależnienie może śmiało zasugerować, że ten wątek jeszcze wróci w późniejszych sezonach (Hugh kontrakt ma podobno do s5 włącznie). A pomysłem na ostateczne zakończenie serialu byłoby zaćpanie się House'a na śmierć. Z drugiej strony zostało to już przewałkowane dwa razy, więc powtórka w wersji jeszcze bardziej ekstremalnej może już nikogo nie poruszyć.
Swoją drogą, w wątku Trittera nie przeszkadza mi on sam. Powiem wręcz, że to świetnie napisana postać, działająca inteligentnie, atakująca we właściwych miejscach, by osłabić pośrednio obronę House'a - wpływa głównie na jego przyjaciół, a nie na niego samego. To nie Vogler, całe szczęście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kmyhair
Gość
|
Wysłany: Czw 22:45, 14 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
joasui napisał: |
Czy wszyscy tam są leworęczni, poza Housem?! Wilson (zauważone w 1x11), Cuddy (3x04), Foreman (3x10)... Mańkuci to podobno 10% populacji, a nie połowa osób pojawiająca się na ekranie!
|
To, że połowa osób pojawiających się na ekranie to mańkuci - to całkiem normalne. Zestawienia procentowe już inaczej wygladają w środowisku artystów niż na tle ogółu populacji Czytałam kiedys artykuł o tym, ze częściej ludzie leworęczni zostają artystami lub artystami są poprzez percepcję sztuki, natomiast osoby praworęczne częściej są umysłami ścisłymi. Oczywiście nikt tu niczego nie generalizuje - chodzi tylko o to, że proporcja procentowa w poszczególnych grupach zawodowych już wygląda inaczej:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 19:22, 15 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ten odcinek mną wstrząsnął. Muszę go przetrawić. I pewnie obejrzeć jeszcze kilka razy.
Po dzisiejszym przypadkowym spotkaniu i tym odcinku jestem rozbita psychicznie. Dlaczego niektórzy muszą być tacy nieszczęśliwi??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:43, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
heh, świetny początek
"merry christmas"
"and happy go to hell!"
Cameron świetna! z jednej strony rozumiem to, co zrobił Wilson, ale jest przyjacielem, nie powinien dać się złamać, nawet jeśli uważa że zrobił dobrze
dziwnie oglądać akurat Wilsona jako tego złego...
biedny House, jeszcze pamiętam pierwszy sezon, gdy założył się z Cuddy, że wytrzyma bez Vicodinu... i znowu się okalecza, żeby nie czuć bólu w nodze
koniec straszny, cały odcinek bardzo dziwny, jestem zaskoczona, ze sprawa z Tritterem ciągnie się taaak długo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oddział zamknięty
|
Wysłany: Wto 17:57, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Jazzu, ten odcinek był taki INTENSYWNY. Kilka poprzednich było zbyt agresywnych (wiem, to dziwne słowo, ale nasuwa mi się jako pierwsze, kiedy pomyślę o wściekłym Wilsonie, Housie wrzeszczącym na Cuddy i nokautującym Chase'a etc) i mało housowate, a ten był... taki intensywny, co chwilę wracałam do którejś sceny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Sob 13:43, 29 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek genialny! Zakończenie wstrząsające! Teksty świetne począwszy od " ...and a happy go to hell" a skończywszy na " Higher than you"
Uwielbiam tragiczne sceny, wydarzenia, czyny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Czw 21:52, 10 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
przyznam sie do czegoś dopiero dziś, po raz pierwszy, zobaczyłam ten odcinek oglądanie staczającego się House'a nie jest moją ulubioną rozrywką i już po prostu nie mogłam oglądać jak Tritter go męczy a jak pod koniec 3x09 Wilson zdradził House'a powiedziałam: Dość i przeskoczyłam od razu do 3x11
Odcinek bardzo dobry. Degradacja House'a osiągnęła szczyt. Przesłanie wręcz profilaktyczne: narkotyki zrobią z ciebie wrak człowieka. Scena z Wilsonem w mieszkaniu House'a bardzo wstrząsająca, wyraz oczu House'a był niesamowity.
Wilson w tym odcinku był cudowny, prawdziwy przyjaciel i chyba naprawde wierzył, że to co robi jest dla House'a dobre. Za każdym razem jak mówił o swojej zdradzie miał bardzo smutne oczy zwłaszcza na poczatku jak był w gabinecie House'a z Tritterem.
Cuddy nie wierzyła do końca w słuszność wyboru Wilsona ale zrobiła wszystko by pomóc Gregowi. Miała takie zbolałe spojrzenie za każym razem, gdy widziała House lub o nim rozmawiała. Troszczy się i martwi o niego.
Cameron jak lwica broniła House'a. Trochę zbyt agresywnie jak na nią ale scena w mieszkaniu House'a mnie rozczuliła.
Tritter dał mi kolejny powód, żeby go nienawidzieć. To jego "Wesołych Świąt" na końcu mnie strasznie zdenerwowało. Nie podobało mi się też to że starał się rozbić przyjaźń Wilsona i House'a, przekonując Wilsona, że House go krzywdzi.
Mama pacjentki mi się bardzo podobała zwłaszcza jej rozmowa z House jak Cameron badała jej córkę
podsumowując: odcinek bardzo udany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hipnozja
Pacjent
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tbg
|
Wysłany: Nie 22:10, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Znowu drastyczny odcinek. Ze Świętami w tle.
Greg osiąga już doły, wciaż nie pojmuje że ma problem i że starają się mu pomóc, każdy jak potrafi..... "Chcesz wierzyć, że mam problem,żeby usprawiedliwić swoją zdradę." A czy on myślał że Wilsonowi to przyszło łatwo?? No i jego upodlenie sięga dna.
cameron absolutnie mi się nie podobała w tym ep. co prawda broniła House'a jak lwica, ale to już nie ten etap kiedy on sam moze sobie poradzić z uzależnieniem.
Też myślałam że Wilson jeszcze sprzeda Gregowi kopniaka jak zastał go leżącego na podłodze, zaćpanego. wszystko ma swoje granice, cierpliwość i przyjaźń też.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aisha
Pacjent
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:40, 29 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
cóż House w tym odcinku najwyraziej sięgnał dna i postanowil sie odbic...a tu zonk za poźno...fajny odcinek, trzymajacy w napieciu.
Naćpany House...genialnie zagrane przez Hugh...
poza tym ten wzrok pogardliwy Wilsona jak znalazł Housa na podlodze obok wymiotow....wcale mu sie nie dziwie ze wyszedł, dopeiro wtedy House chyba zrozumial ze ma problem i to duzy...ogolnie przejmujacy odcinek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agulina
Pacjent
Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:15, 06 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek a teksty w nim powalajace .Szkoda mi House'a że cierpi i że tak tragicznie to się skończyło . Zgadzam się Aishą Hugh gra fenomenalnie mało jest takich aktorów którzy umią tak grać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:28, 09 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Gra aktorska Hugh'a faktycznie rewelacyjna, mało kto potrafiłby tak zagrać uzależnionego na detoksie.
Poza tym podziwiam Wilsona. Był gotów iść do więzenia zamiast House'a, powtórzę się, ale stwierdzam,że nie jestem do końca przekonana,czy House na niego zasługuje. Ale Wilson postąpił słusznie, wychodząc z domu House'a gdy zobaczył go w takim stanie...to właśnie skłoniło Grega do pójścia do Trittnera...niestety za późno...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
judyth1
Ratownik Medyczny
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:18, 30 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
"Miałaby pani ochotę się nadziać?" :smt005 :smt005 :smt005
Extra deal
Teoria za szufladę!!
House znowu siE okalecza i wygląda okropnie...
Mogę dostać frytkę?! :smt001
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:43, 30 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
odcinek bardzo dobry (ale to chyba moje standardowe stwierdzenie dot. każdego albo prawie każdego odcinka House'a)
znając przyszłe losy konfliktu na linii House - Tritter, muszę przyznać, że to dobry pomysł na fabułę "poza pacjentem" - choć tak naprawdę, oddziałuje ona nie tylko na dwoje najbardziej zaangażowanych (z pewnością Trittera dotyka to mniej; raczej - cieszy)
House okaleczający się to straszny widok, ale jednak na miejscu; moim zdaniem pasuje do odcinka - bez tego nie byłby tak przejmujący.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:41, 02 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Smutny, smutny odcinek. I, jak się przestanie myśleć o motywach przewodnich, staje się jeszcze bardziej smutny. House sięga dna, martwiąca się Cuddy, która nie chce sie martwić takoż świetna. Kaczątka dalej trwają wiernie przy swoim szefie, co naprawdę jest podnoszące na duchu. I Wilson... Nigdy nie uwierzę, że poszedł do Trittera. Ale trudno, past tense. Natomiast fakt, że zostawił House'a... Z jednej strony mu sie nie dziwię, z drugiej po prostu nie mogę tego zaakceptować. Przecież to właśnie jest przyjaźń - stanie ramię w ramię z tą drugą osobą, nie tylko, gdy wszystko jest dobrze, ale przede wszystkim, gdy wszystko jest źle, gdy ta osoba sięga dna.
A poza tym, karma. Wilson zastał raz swojego przyjaciela leżącego na podłodze. Chyba nie może oczekiwać, że gdy znowu przyjdzie do mieszkania Grega i znajdzie go leżącego na podłodze, House wciąż będzie żył. Karma! Raz odszedłeś i zostawiłeś żywego, wrócisz i zastaniesz martwego. Nic nie dzieje się dwa razy, Jimmy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kornelia233
Pacjent
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:52, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Katty B. napisał: | Smutny, smutny odcinek. [...] I Wilson... Nigdy nie uwierzę, że poszedł do Trittera. Ale trudno, past tense. Natomiast fakt, że zostawił House'a... Z jednej strony mu sie nie dziwię, z drugiej po prostu nie mogę tego zaakceptować. Przecież to właśnie jest przyjaźń - stanie ramię w ramię z tą drugą osobą, nie tylko, gdy wszystko jest dobrze, ale przede wszystkim, gdy wszystko jest źle, gdy ta osoba sięga dna.
|
moim zdaniem Wilson zrobil dobrze, próbował rozwiazac problem mimo ze moze sie wydawac ze zdradzil...poszedł do Trittera i uzyskał ugode, zrobil to co uwazał za najlepsze dla swego przyjaciela. Nie zostawil Housa, zrobil to co uwazal za słusne...ba był gotów pojsc do wiezienia zamiast przyjaciela.....mimo ze moze sie wydawac ze opuscil Housa stoi nadal przy nim, w koncu zna go czasem lepiej niz sam House sie zna..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eletariel
Elf łotrzyk
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 1877
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:03, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Uważam, ze Wilson dobrze postąpił wychodząc z mieszkania House'a. Początkowo również byłam wstrząśnieta, ale po chwili zastanowienia było to jakby jego sarkastyczne wyznanie:"Nadal uważasz, że nie masz problemu" Po drugie, moze spodziewał się, że House będzie kierował się godnością czy czymś innym i odtrąci jego pomoc, zeby nie przyznać mu racji. Ale to przecież mozna gdybać, a scenarzyści interpretację wydarzeń pozostawili nam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|