02x13 "Skin Depp"

Cuddy

Odcinek 13 "Skin Depp".

Rashid

House, this is God

I znowu na poziomie. Bardzo wysokim

Tristan

Viper

House, this is God.

To poprostu rządzi

Absolutnie ta rozmowa to najlepsza scena tego odcinka

Em.

Przerażający przypadek. Dziewczyna, która okazuje się być chłopakiem? Nie sądziłam, że to możliwe. Cameron i jej wizja doskonałego świata i potrzeba niesienia pomocy, której nikt nie chce, jak zwykle mnie wkurzała. Chase wciąż nuuudny, Foreman odkąd przestał być szefem też nie za bardzo... Rozmowa House'a z "Bogiem" niezła, ale bardziej mi się podobało, jak Greg przedrzeźniał Cuddy.

Tylko ta prawda o zastrzyku nieco smutna. Więc jednak to sobie uroił.

joasui

Chciałabym tylko powiedzieć, że wyrwane z kontekstu zdania biorą się stąd, że robię sobie w Notatniku notatki podczas oglądania odcinka.

Co do samego epizodu:
- sytuacja House'a smutna. Po raz pierwszy pokazali przyczynę posiadania przez Grega laski, robi wrażenie.
- rozmowa z Bogiem świetna

. Żart pełen ciepła i sympatii (po czym Wilson oberwał laską po goleni)
- sprawa z przeciwciałami - podłączyli kroplówkę z solą i musieli czekać pół godziny, żeby się przekonać, że p-ciała były skuteczne. A jak na początku Greg zamykał wężyk, drgawki powracały natychmiast. Nie widzicie w tym jakiejś sprzeczności? Swoją drogą już parę razy zauważyłam, że w niektórych przypadkach, np. podawania leków kierują się tylko pojedynczymi działaniami, często ubocznymi. Nitrogliceryna na migrenę, kolchicyna na wybicie białych krwinek. NG jest ogólnie znana jako lek stosowany przy niewydolność serca (rozszerza naczynia, przez co powoduje znaczny spadek ciśnienia), kolchicyna jest silnie toksycznym lekiem przeciwbólowym i przeciwzapalnym, rzadko stosowanym. Zaburzenia funkcji szpiku obserwuje się zazwyczaj po dwóch dniach leczenia, najpierw są nudności i wymioty. No sorry, medycznych seriali nie powinny oglądać osoby związane z medycyną

- znowu trochę melancholijne zakończenie... Przypadek dziwny, sam odcinek OK.

Em.

Plonąca Kanapka

House, this is God!

No i jak Wilson oberwal laską po nodze też znakomite. Czekalem niecierpliwie, w którym odcinku House pokaże tę nogę (zdjęcie widzialem wcześniej w Wikipedii) i się doczekalem... straszne

Cameron jest coraz bardziej wkurzająca, Chase'a zaczynam lubić, ku swojemu zdziwieniu, a Foreman... trzyma poziom. Przypadek 8/10, przychodnia 8/10, sytuacja House'a 7,5/10, inne walory 7/10. Czyli 7,6/10 ogólem. Tak trzymać

vicoden

To jeden z moich ulubionych odcinkow.
Zaczne od swietnej piosenki "Desire" jednej z moich ulubionych na sountracku- ktora swietnie laczy poczatek odcinka z koncem no i oczywiscie tematem- desire- pozadanie... oczywiscie njbardziej czytelne gdy House siedzi przy fortepianie i patrzy na fiolke tabletek Vicodinu. Najfajniejsza scena to ta z porodem

FACETA!!! Hihi! No i zdziwienia Cameron gdy zobaczyla powod...

no i oczywiscie Wilson z mikrofonem

[img]http://wilson.patrz.pl[/img]

izi

Odcinek jeden z najlepszych chyba z serii 2. Wilson umie się wczuć w rolę

. Szkoda że Cuddy wszystko zepsuła

Dżuczek

kasiat88

Odcinek jak zwykle super. Nie chciało mi się wierzyć, że ta modelka ma 15 lat. Posprawdzałam i okazało się, że aktorka urodziła się w 1979 roku. Czyli jeśli kręcili to w 2005 to miała 26 lat. Zgadzam się z Em. jej przypadek był przerażający. W sumie to jego

I House grał jeszcze na pianinie... Uwielbiam te kawałki

Huragius

Pierwsze postrzeżenie przy tym odcinku – House ma fajne łóżko.

A na poważnie. Czy was też tak ścieło z nóg, kiedy się okazało, że ból House’a, przynajmniej ten już skrajny, który odczuwał w tym odcinku, jest urojony? Chociaż nie, może to złe słowo. Że rzeczywiście ma podłoże psychologiczne a nie fizyczne. Bo ja byłam kompletnie zaskoczona, że Wilson miał całkowitą rację.

Aisha · Wysłany: Pią 14:32, 07 Mar 2008 Temat postu:

odcinek bardzo mi sie podobal jeden z lepszych...ciekawy przypadek...lubie jak są takie...szkoda mi było Housa ale rzeczywiście chyba urajał sobie ten ból...ciekawe jak potoczy sie to wszystko dalej...wracam do ogladania...

Lolok · Wysłany: Nie 20:03, 09 Mar 2008 Temat postu:

dobre było to jak ta dziewczyna po przybudzeniu powiedziała do Chase 'a "I've got a cute doctor"

Przywrócony_id:(1243)

buhaha fajnie sie zaczelo, ojciec glupek, dawac leki --' Boze
ooo, taka nastrojowa muzyczka i House w lozku *_*
dyskusje Foremana, Chase'a i House'a o tej Alex są najlepsze
"you're on!" i żółwik ;D lol
o Boże, facet z przychodni po prostu wymiata o_O
eeee House zle zadal to pytanie w WC, praktycznie pokazal mu ze MUSI sie przyznac, by ocalic corke, nawet jesli to jest klamstwo.
buahahahhahahah scena z Bogiem zabójcza "o nie, wiedźma z piekła rodem!"
jebudu laską "oooo, you miss stacy too?" zabójcze ;D
biedny House

i tu mi sie przypomina fic "smierci sie nie przezywa"

o kurnaaa (moja reakcja byla troche ostrzejsza) dala mu placebo!!!

świetny odcinek *_*

madziax

Xsanti

w tym odcinku naprawdę żal mi było Housa cierpiał tak autentycznie. To jak uderzyl Wilsona zabójcze

A przypadek wyjątkowo ciekawy, nie wiedziałam że takie rzeczy mogą się zdarzyć.

Dr.Agon

House, this is God....
Świeżo po odcinku na AXN.
Powiem tak, House staje się coraz bardziej...ludzki, ta jego noga, i urojony ból. Przestaje być Housem, znanym z pierwszych odcinków. Poza tym, widzimy, jak strasznie przeżywa rozstanie z Stacy.
A co powiecie o Super Tacie?

lolicita

Rozmowa House'a z "Bogiem" i wiedźma Cuddy - bezbłędne

, nie wiedziałam, że Wilson ma poczucie humoru

kolejne hity to moim zdaniem modelka będąca chłopcem i facet z piersiami

wiedzma

Wilson!

Uwielbiam go za tą scenę z Bogiem xD ("W czwartek nie mogę. Planuje zarazę")

Cuddy jako wiedźma.
No i House taki cierpiący. Żal mi go było.
Wkurzała mnie ta modelka, która okazała się onem (nie wiem jak to przekształcić). Wykorzystywała facetów, aby się wpiąć jak najwyżej i żeby jej kariera była jeszcze większa. A z ojcem to już przegięła.

Amanda

Przypadek, dobry o tyle, że na pewno nie spodziewaliśmy się akurat takiego wyjaśnienia sprawy. Bez wątpienia tatuś już jej nie dotknie, Cameron może być spokojna.
Ona mnie dziś irytowała. Jej potrzeba zbawiania świata bywa wkurzająca. Co ona Mesjasz narodów w spódnicy. Nie, takiej wizji Cameron a pewno nie kupuję.
House i problemy. Cóż trzeba było trzymać laskę przy sobie i nie byłoby problemu a tak będzie bolało. Psychiczne bóle są okropne, nie do zwalczenia i ogólnie nie zazdroszczę. Za to podobała mi się Cuddy, żeby podejść House'a to już trzeba mieć klasę. Jestem za.
Ogólnie odcinek przyzwoity dla mnie głównie dzięki przypadkowi, bo jakby się okazało coś błahszego to wyczyn Cameron sprawiłby, że byłabym na nie.

jakobson

Po pierwsze i najważniejsze: jeszcze nigdy nie było mi żal House'a tak bardzo jak w scenie gdy ściąga spodnie... moje serduszko pokroiło się na kawałeczki

i do tego ta piosenka Ryan'a Adamsa

Po drugie: sytuacja tatusia i córeczki była obrzydliwa!!! Juz sam przypadek mną tak nie wstrząsnął jak jak te chore relacje.

Po trzecie: irytacja z powodu widoku Cameron się u mnie pogłębia.

Po czwarte: Cuddy i jej przekręt z zastrzykiem - kocham te kobietę!!!

Po piąte: Wilsona też kocham: "House, this is God"

lolicita

Dr.Agon

http://youtube.com/watch?v=BPTK6R7N8B0

"House, this is God" for wszystkich fanów.