|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
0% |
[ 0 ] |
7 |
|
7% |
[ 1 ] |
8 |
|
15% |
[ 2 ] |
9 |
|
30% |
[ 4 ] |
10 |
|
46% |
[ 6 ] |
|
Wszystkich Głosów : 13 |
|
Autor |
Wiadomość |
Cuddy
Prezes Zarządu
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:49, 01 Sie 2006 Temat postu: 02x11 "Need to know" |
|
|
Odcinek 11 "Need to know".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tristan
Pacjent
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:42, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Troche smutna koncowka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viper
Pacjent
Dołączył: 08 Wrz 2007
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Śro 19:21, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Noo troszeczkę Troche mnie wtedy szoknęło, że House jest zdolny do takich uczuć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 22:59, 27 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Ten odcinek mnie... poruszył. A biorąc pod uwagę, że to serial, to czuję się z tym dziwnie. Przypadek medyczny był dla mnie wątkiem trzecio, lub nawet czwarto planowym. Na pierwszym miejscu oczywiście związek Stacy z Housem. Z jeden strony, szkoda że im nie wyszło, ale z drugiej... pokazało że Greg ma ludzkie uczucia. I nie chce więcej cierpieć. Nie chce też cierpienia innych (opieram na podstawie sytuacji z Markiem). Troszczy się o innych (co pokazuje wątek z HIV-em Cameron) i nade wszystko nie chce okazywać swoich uczuć.
Wątek rozmowy z Wilsonem to już zupełnie inna bajka. Przez cały czas oglądania "House M.D." byłam przekonana, że w gruncie rzeczy nie jest zły, ale nie ma pojęcia w ogóle o Gregu. A tymczasem okazało się, że zna go bardziej niż pokazuje.
Wilson : Nie lubisz siebie. A jednocześnie się podziwiasz. To wszystko co masz, więc tego się trzymasz. Boisz się, że jeśli się zmienisz, stracisz wszystko co czyni cię wyjątkowym. Bycie nieszczęśliwym nie robi z ciebie kogoś lepszego od innych House. To po prostu sprawia, że jesteś nieszczęśliwy.
Brakowało tylko jakiejś smutnej, nastrojowej muzyczki na końcu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Em. dnia Czw 23:00, 27 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
joasui
Dentysta- Sadysta
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice 3miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:25, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Bywało wesoło, bywało smutno... Trochę jakby inny odcinek.
Cytaty:
House do tablicy: Dajemy ci tak dużo, ty nam dajesz tak mało...
"Cameron, I love you" - aż jej szczęka opadła - dobry sposób na pobranie próbki do testu
"Twoje cztery tygodnie właśnie minęły. Twoje rządy terroru się skończyły. Moje właśnie się zaczęły."
Motyw ze Stacy ściska gardło - żal faceta. Można go nienawidzić, można mieć go dość, ale w tym odcinku jest mi go po prostu żal. Chociaż już parę razy wcześniej była mowa o tym, jak wcześniejsze rozstanie ze Stacy na niego wpłynęło, tym razem było to pokazane bezpośrednio na załączonym obrazku. Aż dziwne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kmyhair
Gość
|
Wysłany: Nie 22:40, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
pewnie, ze potrafi kochać, tylko, że często miłość... boli... , a Viacodin niestety na to nie podziała...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 19:42, 08 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Dżuczek napisał: | Muszę zobaczyć to jeszcze raz... |
Jeszcze raz? W celu?
(ja chyba wszystkie odcinki, które mam na komputerze widziałam dwa razy)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oddział zamknięty
|
Wysłany: Czw 21:22, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Zauważyliście, że przy płaszczu House'a jeden guzik nie pasuje do reszty? A ponoć anomalie go denerwują
Foreman - Superkompensacja, nagła wybuchowość...
House - Objawy... lunchu z Cuddy?
Stacy - Jaki był Greg, kiedy odeszłam?
Cuddy - Egocentrycznym, narcystycznym wrzodem na dupie. Czyli dokładnie taki sam, jak przed twoim odejściem.
Huddy rządzi! xD Lisa odstawiająca zakochaną Stacy była boska. Kocham tą kobietę!
House - Nie jestem smutny, jestem skomplikowany, laski na to lecą
Ale to co powiedział Wilson, a co już cytowała Em. jest cholernie trafne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:16, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
no i po obejrzeniu trzeciego sezonu wrocilam do konca drugiego.
woah, zaczęło się nieźle, dziwne były te ruchy tej kobiety, pięknie się wpakowała do garażu <_<
House w różowej koszuli!
Cuddy: coś się stało
Wilson: biorę to!
buhahahahah wiecie, uwielbiam też patrzeć jak Cuddy i Wilson planują co zrobić z Housem, martwią się, spiskują by go jakoś "uratować" etc.
Wilson u Stacy. Boże Boże Boże! CUDOWNIE!
Objaw ... lunchu z Cuddy?
świetna sprawa, bardzo interesująca, a tak na marginesie córeczka była bardzo ładna, jak aniołek ;D
wszystkie rozmowy Wilsona i House'a o Stacy były po prostu zabójcze! ach, naprawdę podobał mi się ten odcinek, dziwię się, że tak mało komentarzy!
aaaaa, rozmowa Stacy z Housem. no cos niesamowitego, trzymam kciuki zeby IM sie udalo, bo fajnie widziec Grega cos przez chwile szczesliwego
aaaaaa, a jednak się przespali!
buhaha
i buahahahahahahhaah
"Cameron! I love you" i otwarte usta Cameron "wtf?!!!!"
genialny genialny genialny pomysł!
no, skoro tu bez problemu takie badania jej zrobił to tymbardziej powinien przeczytać wyniki Trzynastki!
eeee, to niebo tam na dachu przerysowane, widać że nieprawdziwe ;pp
biedna Stacy, olbrzymi dylemat
i aaaaaa, wizyta Marka, pięknie ;D
buhahaha teksty Cuddy o Stacy też cudowne "Stacy powie że KOCHA GREGA... z pięknymi oczami"
smutny odcinek, biedny House, biedna Stacy, już była gotowa rzucić Marka i zacząć nowe życie no i biedny House że po rozmowie z Markiem taką podjął decyzję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
inter.lokutor
Pacjent
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:48, 11 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Witajcie. To jest moj pierwszy post, ktorym wniose odrobine cynizmu tudziez krytycyzmu ;-).
Po obejrzeniu tego odcinka nazwalem go na wlasny uzytek "odcinkiem resetujacym", poniewaz sprowadza wszystko do status quo. Zauwazcie, ze w jednym epizodzie staly sie trzy rzeczy - Foreman przestal byc przelozonym House'a, Cameron dowiedziala sie, ze jest zdrowa, a Stacey wyjechala ze szpitala razem ze swoim mezem.
W ten sposob wracamy do punktu wyjscia. Scenarzysci maja teraz na nowo pole do popisu - moga wprowadzac nowe postacie (jak wczesniej Voglera), ktorych koniec koncow mogloby w ogole nie byc; moga stawiac na wlosku czyjas kariere, ktora zostanie uratowana, zwalniac i przyjmowac z powrotem, bawic sie w komplikacje damsko-meskie i rodzinne - ale ostatecznie i tak wszystko wyrowna sie do punktu zero, a my bedziemy mieli rozrywke.
Szczerze mowiac, tego wlasnie nie lubie w serialach amerykanskich - pozornego rozwoju bohaterow, a raczej braku rozwoju. Wszystko musi byc ciagle takie samo, jak pierwotny pomysl, ktory sie sprawdzil i przyniosl pieniadze, a producenci boja sie go zmienic.
Dla mnie od jakiegos czasu caly serial sprowadza sie do niesamowitego talentu dramatycznego Hugh Lauriego, jego nieziemskich wybrykow (w rodzaju: pobieranie moczu wprost z woreczka moczowego, wzywanie rodzicow do chorego dziecka jak do zmarlego, plucie na chirurga itp.) i ciekawych przypadkow medycznych, z ktorych jednak coraz mniej rozumiem :-/.
Aha, odcinek 12 drugiej serii jest jak na razie ostatnim, ktory widzialem w momencie pisania tego postu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez inter.lokutor dnia Pią 12:51, 11 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kratos
Pacjent
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:09, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Tym razem nie zacznę od epitetu typu fajny czy super . Odcinek bardzo wstrząsający . Bardzo trafnie Wilson określił House`a na końcu . Ta Stacy tez niezdecydowana . Albo House albo Mark .
Było duzo śmiechowych tekstów np. jak House pyta Cuddy dlaczego ta nie zapyta o cos tam Stacy A pobranie próbki DNA od Camerona po prostu swietne .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madziax
Fasolka
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: puszka Pandory Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:57, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Tak. Odcinek zaskakujący. Końcówka była smutna, najnormalniej w świecie sie poryczałam (ale tak lekko ) ale po części wiadomo o co chodziło w tym sezonie[koniec sezonu też po części zaskakujący...]. Tutaj-wyjazd Stacy, w 1 sez. Vogler i pokazanie jacy Cameron, Chase i Foreman są do siebie przywiązani. Wróóóóćć! jak House jest do nich przywiązany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabletka
Członek Komisjii ds. Przeszczepów
Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 6:15, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
kratos napisał: | ..... A pobranie próbki DNA od Camerona po prostu swietne . |
Nie chodziło o DNA! Chodziło o HIV - wirus jest obecny we wszystkich płynach ustrojowych - także w ślinie. Tzn tak naprawdę to we krwi, ale ze względu na ukrwienie jamy ustnej z reguły każdy ma mikro-uszkodzenia śluzówki i wirus przedostaje się do jamy paszczowej - stąd do próby wytarczy ślina.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tabletka dnia Czw 6:18, 01 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jakobson
Pediatra
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:02, 02 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dzieki Ci Boże że uchroniłaeś nas i House'a od Stacy w dalszej cześci tego sezonu!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kratos
Pacjent
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:13, 03 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Tabletka miałem to an mysli . Zresztą nie jestem ekspertem ds. wirusa HIV , jestem zwykłym śmiertelnikiem więc mogłem tego nie wiedziec . Nie zasiadam także w komisji ds.Przeszczepów , ale dzięki ze mnie poprawiłes , będę pamiętał na przyszłość .
jakobson też nie znosiłem ich widoku , zdecydowanie dobrze ze juz jej nie ma .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fefka86
Pacjent
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:56, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo ciekawy, niesamowicie wzruszający. Osobiście mi się podobał sposób patrzenia HOUSE na Stacy niesamowite niebieskie oczy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aisha
Pacjent
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:09, 23 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
ciekawy odcinek....zgadam sie z inter.lokutor rzeczywiscie to wygladala jak taki restart....taka Tabula rasa ( to mi sie nasuneło na mysl przy scenie jak House siedział i patrzał w swoja biała tablice)
W sumie sredni odcinek- moze mam takie odczucie bo jestem w polowie 3 sezonu- ale ogolnie przypadek taki sobie - choc dobrze wiedziec ze pigułki antykoncepcyjna moga wywolac gruczolaka( bo to chyba gruczolak był co nie?!)
Poza tym sposob pobierania probki na test na HIV spoko...
a scena Cuddy parodiującej Stacy tez niesamowita!
No i oczywiscie piekne przemówienie Wilsona na temat Housa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Any
Czekoladowy Miś
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza zakrętu ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:10, 28 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie jeden z najlepszych odcinków, ukazał House'a w nieco innym świetle. Scena 'rozstania' ze Stacy smutna, liczyłam,że jednak będą razem.
Jednak po wizycie Marka House zmienił zdanie.
A to, co mówił Wilson - szczera prawda. Co przyjaźń, to przyjaźń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
judyth1
Ratownik Medyczny
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:55, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
House śpiewa oraz House + dziewczynka to sceny cudeńka,
Dobrze, że Stacy wyjechała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kornelia233
Pacjent
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:33, 25 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
prawde mówiąc od początku bylo wiadomo ze miedzy Stacy i Housem nic wiekszego (dłuższego) nie bedzie...to by uszcześliwilo Housa a szczesliwy Greg to juz nie to samo:P odcinek smutno sie skonczył ale było kilka świetnych momentów, np. poczatkowa rozmowa H- W, Wilson skręcający jonty albo zdanie ktore House powiedzial do córki pacientki:
Nie jestem smutny tylko skomplikowany- plakałam ze śmiechu:)) (świetnie razem wyglądali, bardzi rozczulająco:))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:56, 02 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek mój ulubiony - do połowy. Od momentu, kiedy Mark przychodzi (gwoli ścisłości przyjeżdża na wózku) do House'a - już mniej, ale wciąż tak samo poruszający.
Pierwszy raz, gdy go oglądałam, naprawdę się wzruszyłam. Kolejny raz - nieco mniej, chociaż wciąż chwyta za serce. Kiedyś byłam naprawdę za związkiem House'a i Stacy, to była kobieta, która potrafiła uczynić go szczęśliwym. Niestety, wszystko, co dobre szybko się kończy. Nawet za szybko. Polubiłam ich... razem (pomijając fakt, że Grega lubię od pierwszego odcinka i pierwszej kąśliwej uwagi).
Wilson bardzo zyskał w moich oczach po tym odcinku. Zwłaszcza po rozmowie z House'm na dachu szpitala. Pokazał, że zna przyjaciela bardziej niż na to wygląda, bo czasami miałam wrażenie, że ich przyjaźń to bajeczka, bowiem żaden o drugim nie wie tyle, ile powinien.
W tym odcinku przypadek medyczny pełnił rolę dopełniającą do tego, co wydarzyło się między House'm, Stacy, Markiem i każdym, kto miał swoją rolę do odegrania w ich związku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lizbona
Student Medycyny
Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:43, 12 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Dawno temu oglądałam House’a wyrywkowo i to w rozmaitej kolejności – jak się trafiło w TV to ok., jak nie to też nie było problemu. Gdy w końcu skompletowałam wszystkie odcinki, mogę po kolei, od początku obejrzeć wszystko. Szczerze mówiąc oglądając pojedyncze epizody skupiałam się wyłącznie na przypadkach medycznych, wątków osobistych raczej nie zauważałam, dopiero, gdy oglądam to po kolei, wątki personalne nabierają sensu, a medyczne w dużym stopniu są dla mnie tylko powtórką. Właśnie obejrzałam ten odcinek (2/11) i muszę skomentować, bo aż mnie nosi.
Stacy i House – może się narażę wielu osobom, ale jedyne co czułam, to wielki niesmak. Sceny zagrane świetnie, ale w żadnym wypadku nie mogę powiedzieć, że mi żal któregokolwiek, a już na pewno nie Stacy. Może wyjdę na bezwzględną moralizatorkę, ale trudno. Dla mnie w żadnym wypadku nie zaczyna się niczego z nikim, kto jest w związku (nie ważne czy formalnym, czy nie). I osoba będąca w związku też tego nie robi. Jeżeli komuś nie odpowiada związek, to go najpierw kończy, zanim zabierze się za kolejny – nie mówiąc już o tym, że najpierw próbuje się naprawić, a nie wieje przy pierwszej okazji. Miotanie się między dwoma partnerami to więcej niż świństwo, dla wszystkich. Dodatkowo w tym konkretnym wypadku – Stacy była w związku z House’m i gdy został kaleką, związek się rozpadł (z czyjej winy – wiadomo), teraz jest w związku z Markiem, facet trafia na wózek, a ona dostaje olśnienia, że jednak może House?! Może na dłużej, może na chwilę, biedaczka, nie może się zdecydować. Jak rany – jak można zaufać komuś takiemu?! A na czym się opiera związek bez zaufania?! Rozumiem, że House był szczęśliwszy ze Stacy, a teraz jest nieszczęśliwy – najprościej to wrócić na dawne tory i będzie ok. Rozumiem, że postać House ma taki, a nie inny wydźwięk i nie raz pokazano, że jak czegoś chce, to musi to mieć. Rozumiem, że taka jest konwencja tej postaci. Smutek, zdrada, nadzieja, walka, zawód – wszystko perfekcyjnie odegrane przez aktora, ale ja nie odczuwałam żadnego współczucia dla House’a, sorry. Facet jest dużym chłopcem i niegłupim, doskonale wiedział, na co się decyduje, już raz dostał po tyłku od Stacy – cierpienie na własne życzenie, jak wsadzisz łapę w gniazdo os, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że cię pożądlą, a nie zaproszą na herbatkę. Na szczęście wątek skończył się, jak się skończył, ale niesmak pozostał….
Sorry, poniosło mnie.
Całe szczęście, że było wiele innych sekwencji w tym epizodzie, przy których mogłam szczerze się roześmiać, jak choćby pobranie wymazu od Cameron czy gdy Cuddy parodiuje Stacy. Córeczka pacjentki śliczna i słodka, jej rozmowa z House’m rozczulająca. No i mimo wszystko budujące było to, że jednak House nie dosyć, że umie czuć, to jeszcze umie to na swój sposób okazać – że źle na tym wyszedł, to już inna sprawa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lizbona dnia Pią 21:43, 12 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sapphire
Student Medycyny
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Krainy Szynszyli
|
Wysłany: Sob 9:40, 03 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Popieram lizbonę w 100%... tak szczerze to... cieszyłam się, jak House mówił Stacy że "nie może z nią być". Uważam, że źle by się to wszystko skończyło, a rozstanie po paru miesiącach wspólnego życia byłoby o wiele bardziej bolesne dla Grega... Chyba, że ich związek okazałby się pomyłką na całej okazałości.
I chyba jestem w dużej mniejszości, bo przypadek medyczny strasznie mnie zaintrygował
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:42, 03 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Przyłączam się do grona popierającego opinię Lizbony. To w odniesieniu do możliwości wznowienia związku House'a ze Stacy.
Wilson czuwający nad przyjacielem. Pełna troska, właściwa puenta.
Podsumowanie zachowania Stacy przez Cuddy trafne. Tylko odegranie tego gorsze. Niby parodia. Ale tak to przerysować?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez eigle dnia Nie 13:08, 15 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamylka
Córka Rozpusty
Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bocianiego gniazda Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:59, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
House i Stacy Jak ją prosił, żeby nie wyjeżdżała, to jego "Zostań"
No a później sam jej 'kazał' wyjechać. Bardzo smutny moment... To są jeszcze te odcinki, gdy kibicowałam Hause'owi i Stacy, dlatego to ich rozstanie tak mnie smuci. (W nowych sezonach jestem już fanką Huddy:))
Scena z balonikiem: "Szpitalny klown"
"Cameron kocham cię"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|