|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
3% |
[ 1 ] |
7 |
|
6% |
[ 2 ] |
8 |
|
10% |
[ 3 ] |
9 |
|
17% |
[ 5 ] |
10 |
|
62% |
[ 18 ] |
|
Wszystkich Głosów : 29 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ziqu
Pacjent
Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:44, 25 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek
Ta scena z pocałunkiem, rozśmieszyła mnie. Ale w sumie nie wiem co o tym myśleć Strasznie lubię jak dzieci są pacjentami i sposób w jaki Chace z nimi rozmawia, chyba najbardziej się di nich 'nadaje'
Podobało mi się 'rzucanie kamyków' i ostatnia scena na motorze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka
Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:15, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dopiero za jakimś 54 razem (czyli gdy dzisiaj obejrzałam tej odcinek) zdałam sobie sprawę, jaki "troskliwy" jest House w stosunku do pacjentki. Dzielna dziewczynka zawsze mnie nieco irytowała przez to, że jest taka wspaniała i odważna.
Po pierwszym sezonie stwierdziłam, że w pozostałych nie widać tyle co w tym pierwszym, że House się troszczy o swoich pacjentów, tutaj zaś było to bardzo wyraźne: przejrzenie tej małej i poważna rozmowa z nią, czy naprawdę chce znosić to całe cierpienie dla swojej mamy. Znoszenie całych trudów życia nie z nadzieją i odwagą, ale swoistą obojętnością i chęcią wsparcia ukochanej osoby. Poprzedni odcinek nazywał się "akceptacja" tu zaś mamy jej pełną prezentację.
Podsumowanie Wilsona: że Andie (bo tak jej było, tak?) korzysta z życia lepiej niż House i nawet jej w stanie go przeżyć, mimo wszystko, daje do myślenia.
(plus Beautiful na początku i końcu odcinka, tylko w różnych wykonaniach - świetne zagranie.)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Pią 18:16, 30 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aly
Pacjent
Dołączył: 07 Wrz 2010
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:01, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
No to od początku:
Pocałunek Chase'a był obrzydliwy. Od tego momentu poddaję w wątpliwość jego normalność, nawet to,że mu było żal dziewczynki go nie usprawiedliwia,
dlatego się uśmiałam przy tekście " dlatego nie dotykasz pisaków"
Odcinek jak na razie jest moim faworytem, jednak nieco się rozczarowałam.
Mnie też czasem irytują ludzie z rakiem - nie tylko dzieci- ale głównie ludzie z rakiem,którzy udają lub są tacy dzielni ,odważni i uśmiechnięci ,jakby nic sobie z tego nie robili.
Jednak po " Trzech historiach" ,gdy zobaczyłam ciepłe kluchy w Housie ( " kocham cię" i szkliste oczy, oraz jakaś taka słabość) , nie spodziewałam się,że pójdzie do dziewczynki by wywołać w niej smutek z powodu choroby,by sprawdzić czy faktycznie jest taka dzielna. Miałam wrażenie jakby po prostu stawiał tezę,że wszyscy ludzie mają ciemną stronę ( pewnie każdy ma no nie wiem) , w każdym razie tekst później przy Wilsonie,że nie znosi małych łysych i tak dalej to miałam ochotę przez monitor dać mu w twarz.
Później przy końcowej scenie ( która była piękna , uśmiech dziewczynki,te pożegnania i w ogóle) jak podeszła do House'a i go przytuliła myślałam,że pęknie i to będzie jakiś przełom,albo ,że pójdzie z nią na ten spacer, a ona powie mówkę " o życiu" i pokaże jak bardzo jest dojrzała i jak bardzo on się mylił,jednak rozczarowałam się. Być może House ukrywa swoje emocje jak tylko potrafi,ale dla mnie jest to obojętność ,nieczułość , brak człowieczeństwa- straszne,że można się do takiego stopnia zdusić i nie rozumiem ,co w tym takiego ,że się w tym momencie niektórzy Housem podniecają ( ja go uwielbiam,ale tutaj się rozczarowałam).
Jestem trochę jak Cameron i Wilson- idealizuję ludzi i lubię myśleć,że jednak mają w sobie dobro. Tutaj rozczarowałam się na całej linii. Naprawdę wierzyłam,że coś się z Housem stanie, tzn. że jednak pęknie. A tu nic.
I ta końcowa scena na motocyklu- nie wiem ,co o niej myśleć- mam mieszane uczucia. W pierwszej chwili pomyślałam,że jednak wziął sobie do serca słowa Wilsona ,by cieszyć się życiem, więc postanowił pocieszyć się chwilą na motorze. Ale tak czy siak... ten odcinek pod względem odczuć House'owych albo ich braku pozostawia u mnie mocny niesmak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Areyounts
Pacjent
Dołączył: 24 Cze 2011
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie skad, a dokąd? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:04, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Jej, świetny odcinek. Podobała mi się scena pocałunku, ale trochę tego nie rozumiem. Lekarz, który wie jakie mogą być tego konsekwencje całuje chorą. Według mnie jeden z lepszych odcinków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kamilork2
Pacjent
Dołączył: 26 Paź 2021
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:56, 26 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
własnie sobie odświezam serial, house się nie cacka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|