|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile punktów oceniasz odcinek? |
1 |
|
7% |
[ 1 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
7% |
[ 1 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
5 |
|
0% |
[ 0 ] |
6 |
|
0% |
[ 0 ] |
7 |
|
7% |
[ 1 ] |
8 |
|
0% |
[ 0 ] |
9 |
|
28% |
[ 4 ] |
10 |
|
50% |
[ 7 ] |
|
Wszystkich Głosów : 14 |
|
Autor |
Wiadomość |
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:45, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
W porównaniu do innych ten odcinek niespecjalnie mi się podobał. Stacy była nieco denerwująca z tym swoim "nie wyleczyłam się z ciebie, ale będę z Markiem". Jak miło z jej strony, że przyszła i mu to powiedziała. I oczywiście Cuddy musiała ją zatrudnić. Najpierw Stacy mówi: Greg, I appreciate what you're doing for us, but maybe Wilson's right. Maybe you should just stay away from me, a potem chce w tym szpitalu pracować. Co za konsekwencja.
I Mark. Potrafi być złośliwy facet.
House: You know, we should do things together. Maybe throw a ball around or something. Guy stuff.
Mark: We could go for a run together.
Poniżej pasa, no naprawdę.
Były też zabawne momenty, choćby ta rozmowa w restauracji na początku odcinka czy ciasteczka dla "chłopców House'a", ale och, jakoś tak niezbyt pozytywnie podziałał na mnie ten odcinek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
pannaX
Stażysta
Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:55, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z marengo. Powrót Stacy nie budzi mojego entuzjazmu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
m90
Łyżka Lifepaka
Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zakamarki opolszczyzny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:35, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Nie lubię Stacy. Tego odcinka z resztą też, nie podobał mi się, o!
Mark jest jakiś taki rozlazły - Mamusiu ja będę kulał i ona ode mnie odejdzie, powiedz jej coś! Wrrr, beznadziejne no!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ikerowej rękawicy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:25, 19 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się MArk był strasznie ciaputowaty zastanawiałąm się co Stacy z nim robi, nie pasują do siebie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pannaX
Stażysta
Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:34, 19 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
I jeszcze Cameron, mówiąca przy Marku o byłym związku Stacy i House'a. Beznadziejne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Ikerowej rękawicy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:40, 19 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
nie wiem co miał znaczyć ten komentarz Cameron?Czy to jaka ona jest wspaniała i pełna empatii?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werrka13
Pacjent
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krosno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:44, 19 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Kurczęęęęę miałam mokre oczy przy tym, jak paraliż Marka ustąpił, a House obserwował jak się przytulają ze Stacy... Biedny... Co za idiotka z tej Stacy jak można takiego faceta zostawić, no jak???!!!!! ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pannaX
Stażysta
Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:55, 19 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Teraz chyba żałuje, ale na szczęście za późno. W końcu miała swoją szansę, a stchórzyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:20, 19 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
pannaX napisał: | Teraz chyba żałuje, ale na szczęście za późno. W końcu miała swoją szansę, a stchórzyła. |
ale przecież właśnie o to chodziło - o tchórzostwo, wygodnictwo w obliczu trudności, bo życie z drugim człowiekiem to nie droga usłana różami. ja wciąż będę powtarzać, że siła tego serialu polega na tym, iż nie pokazuje wszystkiego w różowych barwach, tylko te ciemne przeplatają się z happy endami, dlatego też ten odcinek bardzo mi się spodobał.
Mark ciamajdowaty? w obliczu choroby (zwłaszcza takiej, jaka go spotkała) każdy przestaje myśleć racjonalnie, nikt nie sili się na uprzejmości, ludzi zaczynają nękać koszmary (nie te senne) i wątpliwości, bo ludzie są słabi.
Stacy jest z nim pewnie dlatego, że tak różni się od House'a. życie z Gregiem było dla niej pełne samotności, bo House to podręcznikowy przykład samotnika, z którym trzeba umieć/nauczyć się żyć. Stacy, cóż, nie chciała/nie umiała/nie była w stanie tego zrobić i zrezygnowała z walki o niego. można ją potępiać, tylko nasuwa się pytanie, czy wszyscy byliby takimi bohaterami i potrafiliby pracować nad związkiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:14, 22 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Czy House na końcu połknął tą amfetaminę czy Vicodin? Bo chyba jego proszki są pomarańczowe, tak? (zn. fiolka). Mi się aż serce ścisnęło, jak on próbował zrobić normalny krok i... i... upadł z bólu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bestest
Pacjent
Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:54, 23 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
hej jestem nowa ale może dorzuce swoje trzy grosze
kurcze.. naprawde dobry finał ogladałam go dopiero dzis chociaz juz jestem po kilkunastu odcinkach drugiego sezonu(to sie nazywa moja konsekwencja )... ale tak powaznie to postać Stacy pasuje mi do House'a wspaniale... No moze aktorka ja grajaca nie wyglada idealnie, ale mozna przynajmniej zrozumiec czemu Greg nie związał sie z Cameron bo dziewczyna po prostu ma zbyt delikatna nature i wyglad... joke;p A Stacy to taka twarda kobieta która moim skromnyym zdaniem idealnie pasuje do życia House'a... Zna go na wylot i przyzwyczajona jest do jego złosliwego humoru i "walenia prosto z mostu". Nie ruszają jej szczególnie jego złosliwości, a czasem nawet potrafimu dopiec Doskonale do opisuje ten fragment:
House: spotykasz się z kimś poza markiem?To pytanie medyczne.
Stacy:Bo gdybym to ja była jego paranoją to jest to uzasadniona obrona?A nie symptom choroby?
House:Wiedziałem że zrozumiesz.
Stacy:Z drugiej strony|gdyby pytanie było medyczne przysłałbyś któregoś ze swoich lekarzy.Po co mnie naciszkać, skoro możesz ich też pomęczyć: 'Hey, Dr. Mandingo, zapytaj żony czy nie szuka przygód'.Pytasz mnie, bo gdybym była niewierna mogłabym się z tobą przespać.
Odpowiedź brzmi nie. Nie puszczam się.
moment po prostu boski Dlatego chociaz na poczatku byłam Hameronka teraz zdecydowanie jestem za zwiazkiem House/Stacy... ciekawe jak to sie rozwinie w drugim sezonie [bo chociaz ogladałam juz kilka odcinków(przez co może jeszcze bardziej lubie Stacy) do ostatecznych rozwiazań jeszcze nie doszłam ] (zasłonięty delikatny spoiler z sezonu 2/dzio.)
Co do reszty... było kilka radosnych fragmentów jak np przytoczone tu juz:
"Drodzy chłopcy House'a, przekąska gdybyście czegoś tu szukali.
Mam nadzieję, że lubicie rodzynki. Stacy."
i raz jeszcze: jak tu nie uwielbiać Stacy? LOL
Cameron denerwująca... tez jakoś nie rozumiem za co ona "jest House'owi wdzięczna", za mało Cuddy i mojego ulubionego Wilsonka Mark jak dla mnie ciamajdowaty ale jak to już ktos wyżej napisał może to z powodu choroby to tyle tak na szybko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:40, 23 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Według mnie Mark nie jest ciamajdowaty. Nie jest ślepy, porównuje swoją sytuację do House'a i to, co widzi, niezbyt go uszczęśliwia: House miał poważny problem z nogą, Stacy go zostawiła. On sam jest w podobnej sytuacji - był sparaliżowany, teraz czeka go rehabilitacja, będzie potrzebował pomocy. I boi się, że Stacy zostawi go tak, jak zostawiła House'a.
Mark nie jest ciamajdowaty. Mark jest złośliwy. Mark jest wredny. (Wiem, nie jestem obiektywna).
Ale nie chodzi mi o Marka, lecz o powrót Stacy. No przepraszam, ale czy PPTH jest jedynym szpitalem, w którym mógł odbyć rehabilitację? Nie był w tak złym stanie, że nie można go było przetransportować do jakiegoś szpitala tam, gdzie mieszkali. Ale nie, on musiał zostać w Princeton, a Stacy musiała się tu zatrudnić. A gdzie się podział ich dotychczasowy prawnik? Wybył akurat wtedy, gdy pojawiła się ona? Co za wyczucie czasu. (Czy jednak został w szpitalu, a ja go po prostu nie zauważyłam, bo w odpowiednich momentach gapiłam się w sufit?)
bestest napisał: | Cameron denerwująca... tez jakoś nie rozumiem za co ona "jest House'owi wdzięczna" | Złe tłumaczenie. Jak już było wspomniane, ona mówi "I'm happy for you", czyli "Cieszę się ze względu na ciebie" .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kornelia233
Pacjent
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:54, 24 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
mi sie odcinek bardzo podobal i tak jak w sumie nieweilu z was () uwazam ze Stacy pasuje do Housa....ale osmiele sie niezgodzic co do tego ze go zostawila bo mial problem z noga, moim zdaniem bardziej to wynikało z faktu ze wiedziala ze Greg jej nie wybaczy decyzji wyciecia martwego mięsnia....
a co do odcinka super teksty jak zwykle wspaniałego Housa (dwa cytaciki w sumie z poczatku):
Willson: ..Badz soba chlodny, nieczuły, obojętny...
H: - Proszę nie rób ze mnie świetego
[...] Cam: A kto uważa??
H: Jego żona.
C: Kobieta z którą kiedyś żyłes??
H: To jej indiańskie imię, w papierach ma Stacy. Chcesz czegoś sie dowiedzieć??
C: Wierzysz jej a nie pacjentowi, dlatego go przyjąłeś
H: Tak naprawde słyszę głosy wciąz każą mi coś robić
C: A wszyscy kłamią??
H: Kłamałem ()
Wiem ze troche za długi ten cytat ale..... spodobała mi sie całosc i jakos niesposób bylo skrócić
No zabieram sie za drugi sezonik:)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kornelia233 dnia Nie 10:56, 24 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marengo
Pediatra
Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:18, 24 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Pisałam o tym, jak wygląda ta sytuacja z perspektywy Marka. On nie wdaje się w szczegóły, nie widzi różnic, tylko podobieństwa między sytuacją swoją i House'a. I nie chciałby powtórki z historii.
A powód odejścia Stacy jest dosyć skomplikowany i był już szeroko omawiany w innym wątku, zdaje się, że w Shippersach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łukasz
Pacjent
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 18:51, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Motyw z indiańskim imieniem był świetny
Co do 'ciamajdowatości' Marka, kiedy został sparaliżowany i jego całego porównywania się do House'a - przecież tutaj jest prosta analogia House - Mark. W poprzednim odcinku jest House'a na łóżku w szpitalu, też uparty i inny, trochę złamany, boi się, żeby nie zostać kaleką, nie wybiera najlepszego rozwiązania. Tak jak Mark. Wyróżnia go głównie wiedza medyczna, którą sam ratuje sobie życie .
Obydwaj są sarkastyczni. Jednak to House, jako osoba oryginalna paradoksalnie przegrywa w boju o bycie ze Stacy. Tutaj zauważcie - ile razy mówił pacjentom o zdradach, doradzał tekstami poniżej pasa, a tutaj, widzimy starzejącego się człowieka, który nie potrafi się otrząsnąć z dawnej miłości, o której codziennie przypomina mu ból nogi i Vicodin.
Do tego Stacy znów decyduje za swojego męża o jego decyzjach i zdrowiu! To jest dopiero manipulantka!
BTW - Kocham Cameron :PPP
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Łukasz dnia Śro 18:51, 27 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beloved
Pacjent
Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:35, 10 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Nadal nie poznałem prawdziwych , ale co wazniejsze ...wszystkich motywów i okoliczności odejscia Stacy od Grega...wiec narazie wstrzymuje sie przed dokonywaniem jakichkolwiek głebszych analiz tej kobiety. Nie wierze , ze ta operacja nogi zepsuła wszystko. Postac Stacy nie przekonuje mnie do siebie. Wg mnie jest egoistką.. Raz - rani Grega zostawiajac go , dwa - robi to pozniej pojawiajac sie znowu w jego zyciu , Trzy - wykorzystuje go . House to człowiek pozostajacy zawsze o jeden krok w tył w kontaktach z ludzmi... Nie doszukiwałem sie winy po jego stronie. Skupiłem sie raczej na jego ex. Scena gdy House podglada zza szyby przytulajacą sie do męza Stacy - chyba jedyna z całej serii pierwszej która doprowadziła mnie do łez
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Beloved dnia Pią 8:36, 10 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vesna
Student Medycyny
Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:52, 17 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobry odcinek. mamy troszkę z życia Grega
Stacy - uważam, ze kobieta z jajami, ma charakter, pasowała do niego, poza tym dobre ma teksty - celne podoba mi się
a co się jej dziwic, że wybrała dla siebie lepsze, bezpieczniejsze, spokojniejsze życie - z Hpusem takiego by nie miała - podziwiam więc odwagę jej i zdolność do dobrych decyzji
jest przypadke medyczny - zagadkowy,
jest zazdrosna Cameron - to mom zdaniem posatć żałosna i nijaka - ale to tylko moje subiektywne zdanko
końcówka - ceiakwa pod względem zakopńczenia I sezonu (zatrudnienie Stacy)
no i Greg - zupełnie inne oblicze - słodkie, ujmujące, rozbrajajace nawet
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alumfelga
Jazda Próbna
Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: D.G. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:47, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Zakończenie sezonu to dowód na to, że w ostatnim odcinku wcale nie musi wybuchnąć bomba, żeby został zapamiętany.
Niesamowicie podobają mi się wszystkie sceny House'a i Stacy. Co prawda na aktorkę grającą Mrs Warner nie bardzo mogę patrzeć, fizycznie do tej roli mi nie pasuje, ale Hugh przekazuje uczucia Grega tak doskonale, że cofam ich wspólne sceny wciąż i wciąż. Widzę w nim wtedy to, czego nie ma podczas (późniejszych) scen z Cuddy czy z Cameron i upewniam się, że Stacy to jedyna kobieta, którą House kocha.
Ukłon w stronę scenarzystów za dialogi w całym odcinku - nic nie brzmi sztucznie, patetycznie czy banalnie, jest po prostu realnie (no, przyczepiłabym się do Wilsona wymawiającego w rozmowie z Housem nazwisko Stacy - po co? Gdyby to jeszcze podkreślił, żeby, nie wiem, przypomnieć mu, że wyszła za mąż albo coś w tym stylu; nie, to wyłącznie na potrzeby widza. Ale to maleńki drobiażdżek ). Nie miałam wrażenia sztuczności, przesady w żadną stronę.
House zdecydował się leczyć Marka, nawet wbrew jego woli. Ostatecznie miłość zwyciężyła w nim z gniewem i żalem oraz nienawiścią. Kiedy Stacy zarzuca Gregowi, ze chce śmierci Marka, kiedy mowa jest o jego nodze widzę u House'a ten ślepy upór i złość, i He will never forgive you. Spada maska obojętności i znika lekceważenie, z jakim House traktuje swoje kalectwo. Skoro po pięciu latach tak bardzo wciąż go boli, to co on jej musiał mówić bezpośrednio po zabiegu?
Scena wbijania strzykawki i pobierania moczu mocna, przychodzi po niej potrzeba ochłonięcia Aczkolwiek oglądana piąty raz pod rząd staje się trochę śmieszna, bo przypatrując się lekarzom pozostającym w danej chwili "w tle" , można zobaczyć, że stoją i nic nie robią, a Foreman w pierwszej chwili nawet nie zareagował na napad. Nie powiedzieli mu, że jest w kadrze?
House usypiający Marka - świetny A już mnie zirytowało że dziecinnie się z nim kłóci; okazało się, że miał w tym swój cel, a ja nie powinnam w niego wątpić.
Cieszę się z zakończenia wątku Cameron/House. Cameron chciała House'a zmienić, "naprawić". Sądziła, że to, jaki jest House powodowane było jego bólem i trochę nią wstrząsnęły słowa Stacy - że przedtem był właściwie taki sam. Zrozumiała, że kocha takiego House'a, jakim on nigdy nie był i pewnie nigdy nie będzie. Krótki dialog i bez zbędnych ceregieli (znów brawa dla scenarzystów) zakończył się temat.
I końcówka, poruszająca, dopełniająca obraz House'a. Cieszę się, że nie mówi "ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi", że chociaż jedna seria kończy się tak naprawdę. Daje to lekki przedsmak końca serialu i nadzieję, że będzie poruszający i prawdziwy, jak na dramat przystało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bobi_szmyc
Rezydent
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:05, 15 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Właśnie obejrzałam ponownie ep, z nudów, więc myślę - mogę z nudów także skomentować! Ale do rzeczy:
Uświadomiłam sobie, że House kochał Stacy, tak na prawdę, jak nikogo innego. To smutne, że Stacy rzuciła go zaraz po wypadku. Myślę, że jej powody, dla których odeszła, są płytkie i egoistyczne. Cytuję: "Przy tobie byłam samotna, przy Marku jest dla mnie miejsce." Jeśli dałaby mu szansę, na pewno poprawiłby się, był nie wiem, bradziej romantyczny, czy czego ona tak pragnie. Z miłości. Echh, żal mi Hałsa, facetowi się w życiu pieprzy, to co najważniejsze - zdrowie, miłość. Została mu jeszcze tylko praca, medycyna, no i Wilson, the real friend
Przypadek Marka nie zaciekawił mnie. Zero przychodzi, łaj się pytam? Uwielbiam tych przerażonych kretynów i komentarze H. Za to zrobiło mi się na prawdę smutno w scenach końcowych - noga, a do tego Stacy obściskująca się z Markiem.
Smutny ep jak nie wiem co, ale miał coś w sobie, zatem oceniam na 9/10.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izoch
Okulista
Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sammyland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:46, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ostatnio oglądam wszystko od nowa, więc mogę skomentować
Odcinek bardzo piękny
Okej, samo zatrudnienie - naciąganie. Ale z drugiej strony jak mieliby potem zacząć ten drugi sezon?
Był humor, ale dla mnie najważniejsze było pokazanie kawałka uczuć House'a. Wzruszył mnie moment, gdy mówił Wilsonowi o tym, że życzy śmierci Markowi, chociaż wie, że powinien go leczyć. Tak samo, jak końcówka, gdy patrzył na Stacy przez szybę, czy z tą nogą (chyba próbował wtedy zrobić normalny krok, tak przynajmniej ja to widzę). Zresztą, było całkiem sporo tych sytuacji.
I bez zbędnych fajerwerków ładnie zakończyli sezon. Nie było wielkiego bum, a mimo wszystko zapada w pamięć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amigo Vulnerable
Pacjent
Dołączył: 13 Lut 2017
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:10, 13 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Odcinek nie był najlepszym na świecie ale końcówka z jedną z moich ulubionych piosenek ever "You Can't Always Get What You Want" zmiotła wszystko. Ciary.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szymonek84
Pacjent
Dołączył: 17 Lip 2017
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:37, 19 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie, według mnie jeden z najlepszych odcinków pierwszego sezonu.
Wracam po raz któryś do niego ;-). A to mówi samo za siebie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|